PDA

Zobacz pełną wersję : XXI wiek



PlanB
08-01-2012, 15:58
Temat ma dotyczyć waszego wyobrażenia jak będzie wyglądał XXI wiek.
Chodzi głównie o sytuacje geopolityczną,czyli które państwa będą się liczyć które mniej a które w ogóle.
Ponieważ przeczytałem książke Georga Friedmana "Następne sto lat.Prognoza na XXI wiek"(która zresztą było moją inspiracją do założenia tego tematu)moje prognoza była by zbyt subiektywna,dlatego przedstawię pokrótce co było w tej książce.
Stulecie w którym żyjemy będzie zdominowane przez USA,czeka nas rewanż za zimną wojne,który jednak Rosja również przegra(przez co nie będzie się już liczyć przynajmniej do XXII wieku)upadek ruskich pozwoli państwom Europy Wschodniej rozciągać swoje wpływy na wschód,zresztą powstanie niejako taki blok państw na czele z Polską,owy blok stanie się największą siła w Europie(Niemcy i Francja przestaną się liczyć).W siłę urośnie również Turcja oraz Japonia(te 3 potęgi będą sojusznikami USA).Ale dopiero potem robi się ciekawie,Japonia i Turcja zaatakują USA i Polskę(później jeszcze szwaby nas zaatakują).Ostatecznie koalicja USA,Polskiego bloku i w małym stopniu Brytanii wygra wojnę.USA tylko potwierdzi swoją pozycje numer 1,i nastanie pokój.Do roku 2080,i wtedy pojawi się możliwość konfliktu między USA a...Meksykiem.

To tak w dużym skrócie.Książkę polecam,mnie tak zaciekawiła że przeczytałem od razu w ten sam dzień kiedy ją dostałem :D
Jestem ciekaw jakie są wasze odczucia co do prognozy Friedmana,i co wy uważacie że się stanie w XXI wieku :)

Zakapior-san
08-01-2012, 17:06
Ponieważ przeczytałem książke Georga Friedmana "Następne sto lat.Prognoza na XXI wiek"
Przeczytaj jeszcze "1984" George'a Orwella. :mrgreen:

Aquila
08-01-2012, 17:18
czyli Polska znów od morza do morza ? mi pasuje ;)

Witia
08-01-2012, 17:31
Ale dopiero potem robi się ciekawie,Japonia i Turcja zaatakują USA i Polskę(później jeszcze szwaby nas zaatakują).Ostatecznie koalicja USA,Polskiego bloku i w małym stopniu Brytanii wygra wojnę.USA tylko potwierdzi swoją pozycje numer 1,i nastanie pokój.Do roku 2080,i wtedy pojawi się możliwość konfliktu między USA a...Meksykiem.
No no... a Milka zamiast w sreberka będzie zawijana w kevlar.

Herod
08-01-2012, 17:35
No to ja życzę powodzenia zdemilitaryzowanej (od zakończenia II wojny) Japonii. Musze się przyjrzeć ich "potężnym" siłą samoobrony.

Ale książeczkę kiedyś przeglądałem.

PlanB
08-01-2012, 18:19
No tak tylko trzeba pamiętać że tak naprawdę to co wydaje się teraz że będzie trwało wiecznie,za 20 lat może być tylko wspomnieniem,dlatego w takim przewidywaniu rozum może zawieść człowieka :D-Choć to oczywiście opinia Friedmana,ja jestem zbyt krótko na tym świecie,żeby takie coś stwierdzić :)

Dagorad
08-01-2012, 22:20
Moim zdaniem:

Jedne z nielicznych co się zmieni na samej mapie to sytuacja na wschód od nas. Rosja wchłonie Białoruś, wzmocni naciski na Ukrainę i kraje bałtyckie. Może nawet doprowadzi to do podziału Ukrainy. Polska wzmocni swą pozycję w krajach bałtyckich, głównie dzięki strachowi przed Rosją. Jeżeli nic się w nich nie zmieni pod względem demografii może stać się coś zupełnie nowego (chyba) w historii, przejęcie kraju przez mniejszość. UE nie będzie w stanie uratować takiej Estonii kiedy połowa jej ludności opowie się za Rosją. Patrząc na Białoruś mam wrażenie że Rosja prowadzi swoją grę bardzo ostrożnie, ale kiedy zacznie już akcję włączania nowych terenów sprawy nabiorą tempa. W końcu Rosja mogłaby już chyba włączyć Białoruś do siebie ale popchnęłoby to Ukrainę do Europy, więc Rosja czeka.

Za brednie uważam teksty o odejściu starych potęg i zastąpieniu ich nowymi tylko dlatego że taka jest kolej rzeczy. Polska owszem rozwija się w tempie jakie kraje zachodnie mogłyby pozazdrościć, ale korzystając z porównań, idzie ona szybko po schodach podczas gdy kraje zachodnie są wiele pięter wyżej i idą wolniej, kiedy już je dogoni tempo się wyrówna. Żeby Polska przegoniła Francję czy Niemcy musiałoby się coś porządnie zmienić, coś poza granicami Polski (nie licząc odkrycia jakichś dochodowych złóż), oczywiście może to być upadek krajów zachodnich tylko co to da? Świadomość że Francuzi byli wyżej ale spadli? Bogatsi się dzięki temu nie staniemy. Małym, ale zawsze, krokiem ku temu może być wchłonięcie Litwy, ale to chyba bardzo mało realny wariant. Patrząc na demografię tego kraju może się okazać że za 50 lat Polscy przedsiębiorcy przejmą całkowicie kapitał Litwy a sami Polacy zaczną zaludniać ten kraj niczym za czasów kolonizacji. No ale póki co Polska też za dobrej sytuacji demograficznej nie ma a Polscy przedsiębiorcy mają gdzie inwestować w Polsce.

Co do samej Rosji to urośnie w siłę. Z czasem zacznie wykorzystywać, dzięki nowym technologiom, potencjał Syberii. Sądzę że Syberia zapewni im utrzymanie pozycji na wiele dziesięcioleci, USA chyba nie ma takiej bazy surowcowej.

Jest tego więcej ale i tak nikt by nie przeczytał ;) .

hyperboria11
08-01-2012, 22:47
UE nie będzie w stanie uratować takiej Estonii kiedy połowa jej ludności opowie się za Rosją.
Podobnie jak w Estonii jest na Łotwie, a być może nawet bardziej skrajnie. Rozmawiałem jakiś czas temu z pewną młodą Łotyszką o jej kraju i ta powiedziała mi, że Rosjan oni traktują trochę jak ludzi drugiej kategorii ale z drugiej strony ich się boją. Co ciekawe, mimo dużej mniejszości rosyjskiej w tym kraju, w szkołach nie uczą języka rosyjskiego tylko języka "mniejszości narodowej". Z tego co opowiadała, w ich prawie (konstytucji?) jest zapis, że Rosjanie nie mogą zasiadać w ich parlamencie. Po ostatnich wyborach, mimo zdobycia wielu mandatów przez partię mniejszościową nie wpuszczono ich do parlamentu. :!:


Małym, ale zawsze, krokiem ku temu może być wchłonięcie Litwy, ale to chyba bardzo mało realny wariant. Patrząc na demografię tego kraju może się okazać że za 50 lat Polscy przedsiębiorcy przejmą całkowicie kapitał Litwy a sami Polacy zaczną zaludniać ten kraj niczym za czasów kolonizacji.
Byłeś na Litwie? Wg tego co zaobserwowałem (byłem przed wakacjami) taki scenariusz jest niemożliwy. Podział, wg tego co nosi Polska młodzież z mniejszości na Litwie na koszulkach - "Wilno nasze Kowno wasze" - byłby bardziej prawdopodobny. Litwini mają takiego trochę pierdolca na punkcie własnych barw narodowych, coś jak Angole na punkcie Union Jack. I moim zdaniem prędzej uciekliby do Rosji niż Polski.


Co do samej Rosji to urośnie w siłę. Z czasem zacznie wykorzystywać, dzięki nowym technologiom, potencjał Syberii.
To jest prawda. Od dawna uważam, że nasz sąsiad będzie jedynie rósł w siłę. A w dobie wszelakich kryzysów, zamordyzm jaki tam panuje jest najlepszym na nie lekarstwem.

Dagorad
09-01-2012, 01:29
Byłeś na Litwie? Wg tego co zaobserwowałem (byłem przed wakacjami) taki scenariusz jest niemożliwy. Podział, wg tego co nosi Polska młodzież z mniejszości na Litwie na koszulkach - "Wilno nasze Kowno wasze" - byłby bardziej prawdopodobny.

Spójrz na dane demograficzne (http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Lithuania_demography.png&filetimestamp=20050211113705), według nowszych danych (z maja poprzedniego roku) zamieszczonych na Wikipedii ta różowa linia dotknęła już dna tego wykresu. Jak więc mi się zdaje wstąpienie do Unii tylko pogłębiło tą demograficzną katastrofę. Sprawa wygląda jak dla mnie jeszcze gorzej bo ci co uciekli jak mniemam na zachód po upadku komunizmu a później po wstąpieniu do UE to młodzież, wygląda więc na to że sytuacja będzie się pogarszała z każdym rokiem jako że społeczeństwo będzie coraz starsze. Im będzie gorszej tym więcej młodzieży będzie uciekało, nawet nie ze względu na brak pracy ale ze względu na to że będą musieli utrzymać starszyznę, tym sposobem będzie coraz gorszej i gorzej. W dodatku Litwa to Europa więc i europejski tok rozumowania, więc im gorszej tym mniej dzieci, w Czarnej Afryce zdaje się że jest wręcz odwrotnie. Prędzej czy później Litwini będą się musieli w pełni otworzyć na Polski kapitał bo nie mają raczej co liczyć na kapitał kogoś innego, zwłaszcza że będzie u nich coraz gorszej, chyba że Rosji ale wtedy czekałby ich los Białorusi. Co do zaludnienia Litwy przez Polaków to wizja wynikająca z pobudek "patriotycznych" i raczej życzenie niż obiektywne spojrzenie ;), zwłaszcza że sama Polska nie jest zbyt gęsto zaludniona. Ale wraz z polskim kapitałem sytuacja Polaków z pewnością się poprawi, a za kapitałem mogą pójść też ludzie. Tylko wymagałoby to naprawdę potężnych spółek które byłyby w stanie zainwestować spore pieniądze wiedząc że dużo czasu upłynie nim się zwrócą.

Sami Litwini raczej nie pomagają sobie w sprowadzaniu obcego kapitału swoją antypolską polityką, ale może ma to tylko odwrócić uwagę od prawdziwych problemów.

hyperboria11
09-01-2012, 09:18
Tylko wymagałoby to naprawdę potężnych spółek które byłyby w stanie zainwestować spore pieniądze wiedząc że dużo czasu upłynie nim się zwrócą. Sami Litwini raczej nie pomagają sobie w sprowadzaniu obcego kapitału swoją antypolską polityką, ale może ma to tylko odwrócić uwagę od prawdziwych problemów.
Jak na razie jedyna taka poważna próba siły polskiego kapitału niezbyt się udała. PKN Orlen utopił ogromne pieniądze w rafinerii Możejki. Co innego, że ten zakup był nie po nosie Rosjanom... Także konflikt interesów i ich zemsta? ;)

Ciekawe jak będzie wyglądała współpraca przy budowie elektrowni atomowej w Ignalinie. Dobrze, że to na naszym terenie będzie ;)

To, że jest tam nie ciekawie widać zwłaszcza przy granicy z Polską, gdzie większość mobilnych mieszkańców szturmuje sklepy w Suwałkch i okolicach. Znajoma z tamtych stron opowiadała, że w całych Suwałkach nie mogła kupić lodówki bo wszystko wykupili Litwini :shock:

PlanB
09-01-2012, 14:23
Ustosunkuje się do tego co zostało tu napisane.
Białoruś jest już w mocarnym uścisku Moskwy i sama właściwie dąży by stać się jej częścią(?)
Ukraina zapewne podzieli los Białorusi,w tych punktach się zgadzam.
Uważam że nasz kraj ma spore szanse aby zostać potęgą regionalną,zapewne w skutek działań Rosji który dąży do odtworzenia swoich stref wpływów uzależnimy się od USA.Co do zdania że Syberia zapewni Rosji dobrą pozycje międzynarodową,pamiętajmy że paliwa węglowodorowe kiedyś się skończą ;)
I jeszcze Litwa,ciężko tu coś powiedzieć,ta cała polityka antypolska jak już ktoś wspomniał,jest tylko po to żeby zakryć aktualne problemy.

Samick
09-01-2012, 14:55
No to ja życzę powodzenia zdemilitaryzowanej (od zakończenia II wojny) Japonii. Musze się przyjrzeć ich "potężnym" siłą samoobrony.


Ja wiem, że nazwę wojska mają śmieszną, ale wątpię by nasza ciągle modernizowana armia miała jakieś szanse z nimi. :)


A jako wizję XXI wieku chciałbym zaprezentować to co przedstawia poniższy link:

www.wielka.net (http://www.wielka.net)

;]

Marek I Wielki
09-01-2012, 15:42
Tak. To wszystko racja tylko jeśli uwierzyć, że przed śmiercią Putina:
a) powstanie przedłużacz życia pozwalający przetrwać wodzowi
b) urodzi się i zdąży zrzucić Putina z tronu jakiś nowy wódz
c) wszyscy inni przywódcy świata będą mieli IQ godne małpy
Jeśli żaden z tych podpunktów nie będzie miał miejsca to można zapomnieć o podbojach Rosyjskich.

Herod
09-01-2012, 15:56
Ja wiem, że nazwę wojska mają śmieszną, ale wątpię by nasza ciągle modernizowana armia miała jakieś szanse z nimi.

Na obecną chwilę to i tak nie chciałbym z Japończykami Walczyć. Chociaż formalnie nie mają armii lecz Siły Obrony to te siły liczą sobie 200 tysięcy ludzi. Aż mi szczena wczoraj opadła, gdyż nie spodziewałem się aż tak dobrej sytuacji. Sami sobie produkują niektóre egzemplarze sprzętu (oczywiście flota, broń lądowa i samoloty, w tym kopie F-16). 3% PKB przeznaczają obecnie na siły zbrojne, a stan ich sprzętowy jest na podobnym poziomie co nasz. Trzeba przyznać iż jest to jedno z najlepszych jajek-niespodzianek, jakie ostatnio napotkałem. Tyle, że trudno mi ocenić stan morale obecnych wojowników. Te 70 lat dużo mogło zaszkodzić ich duchowi walki.

Ps. Już zadaliśmy im pierwsze straty. Ich 18 F-2 zostało w tamtym roku zniszczone przez Tsunami. Chwała Polskiemu Orężu! :P

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mitsubishi_F-2

hyperboria11
09-01-2012, 16:51
Tyle, że trudno mi ocenić stan morale obecnych wojowników. Te 70 lat dużo mogło zaszkodzić ich duchowi walki.
Chciałbym zauważyć, że te 70 lat dotyczy również nas :) W tej kwestii nie mielibyśmy z nimi większych szans ;)
A propos ducha walki i innych stereotypów Japończyków... Pamiętacie jak się zachowywali po trzęsieniu ziemi i tsunami? Zaraz po wstrząsach wracali do pracy. Z kolei Ci, którzy stracili domy i musieli liczyć na pomoc państwa grzecznie stali w kolejkach i czekali na swoją kolej żeby otrzymać koce, jedzenie, wodę etc. Wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce? Na tych ludzi rzuciłaby się zaraz banda wszelakich spekulantów i innych hien cmentarnych. :cry:
Co jak co, ale Japończycy jako naród (ich karność, dyscyplina) stają na dużo wyższym poziomie niż my :?

Dagorad
09-01-2012, 17:10
Tak. To wszystko racja tylko jeśli uwierzyć, że przed śmiercią Putina:
a) powstanie przedłużacz życia pozwalający przetrwać wodzowi
b) urodzi się i zdąży zrzucić Putina z tronu jakiś nowy wódz
c) wszyscy inni przywódcy świata będą mieli IQ godne małpy
Jeśli żaden z tych podpunktów nie będzie miał miejsca to można zapomnieć o podbojach Rosyjskich.

Putin wbrew temu co się większości wydaje nie wybrał się sam, nie zbudował sam swojej potęgi, został on wybrany. Z tego co wiem przez tych którzy rządzili przed nim, a którzy też z pewnością byli w rękach potentatów gazowych i im podobnych. Zatem skoro mogli dać władzę Putinowi będą mogli też dać komuś innemu. No i ani ja ani nikt inny nie pisał o podbojach, jedynie o pokojowym dołączeniu. Wojna zdecydowanie nie jest Rosji po myśli, zwłaszcza jeżeli miałaby dać Łotwie i Estonii szansę na pozbycie się Rosjan zamieszkujących ich państwo, a wojenna zawierucha zapewne by to umożliwiła a już z pewnością rozmowy pokojowe. Zresztą bądźmy poważni ;) do żadnej wojny Rosja-Zachód nie dojdzie.

Herod
09-01-2012, 17:13
Chciałbym zauważyć, że te 70 lat dotyczy również nas

Tylko 20. ;) Przez czasy komunizmu starano Polaków przygotować "Do wielkiej Wojny Narodowo-Wyzwoleńczej" na zachodzie. Można to zauważyć chociażby w drobnych aspektach, jak książki dla młodzieży (Na półkach nie brakowało tych o wojskowości, zwłaszcza LWP i ACZ) i film. Oczywiście to wszystko rypło.

Marek I Wielki
09-01-2012, 18:20
Putin wbrew temu co się większości wydaje nie wybrał się sam, nie zbudował sam swojej potęgi, został on wybrany. Z tego co wiem przez tych którzy rządzili przed nim, a którzy też z pewnością byli w rękach potentatów gazowych i im podobnych. Zatem skoro mogli dać władzę Putinowi będą mogli też dać komuś innemu.
Ale Putin istnieje jako wybawca i dlatego chodzi tu bardziej o podejście społeczeństwa. Gdyby okazało się, że przyszłe władze nie podołają mitowi Putina to musieliby się nieźle postarać, aby uciszyć protestujących.

No i ani ja ani nikt inny nie pisał o podbojach, jedynie o pokojowym dołączeniu. Wojna zdecydowanie nie jest Rosji po myśli, zwłaszcza jeżeli miałaby dać Łotwie i Estonii szansę na pozbycie się Rosjan zamieszkujących ich państwo, a wojenna zawierucha zapewne by to umożliwiła a już z pewnością rozmowy pokojowe. Zresztą bądźmy poważni do żadnej wojny Rosja-Zachód nie dojdzie.
Pokojowe dołączenie w wykonaniu Rosji? Chciałbym to zobaczyć! Przykro mi, ale czegokolwiek ruscy by nie robili i tak wkroczą z wojskiem i będą gasić entuzjazm prorosyjskich i protesty normalnych. Zresztą co to za wojna Rosja-Białoruś? Nie dość, że wynik przesądzony to na dodatek prawdopodobnie obędzie się na defiladach.

hyperboria11
09-01-2012, 19:05
Przykro mi, ale czegokolwiek ruscy by nie robili i tak wkroczą z wojskiem
Jako potwierdzenie ostatni blitzkrieg w Gruzji.

Zresztą co to za wojna Rosja-Białoruś?
Wojna z Gruzją o "niepodległość" Dagestanu nie różniłaby się niczym od wspomnianego przez Ciebie konfliktu. No może z jednym wyjątkiem - za Białorusią wstawiłoby się jeszcze mniej państw niż za Gruzją.

Zakapior-san
09-01-2012, 23:16
Na razie to się szykuje wojenka z Iranem.
http://fakty.interia.pl/new-york-times/ ... nu,1743695 (http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/autodestrukcyjne-zapedy-iranu,1743695)
Propagandziści NYT zostali spuszczeni ze smyczy.
Oczywiście ustrój Iranu został nazwany reżimowym, dlaczego mnie to nie dziwi. Trzeba im demokrację wprowadzić, nie ma co :lol:

Samick
10-01-2012, 00:38
Tyle, że trudno mi ocenić stan morale obecnych wojowników. Te 70 lat dużo mogło zaszkodzić ich duchowi walki.

Szczerze? Podejrzewam, że duch walki mają na takim samym poziomie, a może nawet wyższym niż nasze wojsko, gdzie znakomita większość idzie dla kariery i pieniędzy.

Ostatnia akcja zbrojna WP (pamiętać, nie było, nie ma i [raczej] nie będzie oficjalnie nigdy takiego czegoś jak LWP - to zlepek języka propagandy i głupców, którzy nią się dają kierować) to była w ramach interwencji w Czechosłowacji, ewentualnie Stan Wojenny. ;/
Bo te wszelkie misje... Myślę, że marynarka japońska ma więcej przygód niż nasi na tych misjach.

fenr1r
10-01-2012, 01:14
Na razie to się szykuje wojenka z Iranem.
http://fakty.interia.pl/new-york-times/ ... nu,1743695
Propagandziści NYT zostali spuszczeni ze smyczy.
Oczywiście ustrój Iranu został nazwany reżimowym, dlaczego mnie to nie dziwi. Trzeba im demokrację wprowadzić, nie ma co :lol:

Dlaczego twierdzisz, że to propaganda? Posiadasz bardziej precyzyjną wiedzę na ten temat?
Sprawa jest prosta, jeśli Iran przekroczy jasno określoną granicę to dostanie po łapach. USA mają doświadczenie i środki, żeby zmieść Iran z powierzchni ziemi.

Wspomnianą na początku książkę czytałem jakiś czas temu, ale nie radzę brać tego co tam jest napisane na poważnie. Taka tam polityczna fikcją z naukową nutką. Jak kogoś interesują takie sprawy, to polecam, bo czyta się całkiem przyjemnie. Dobrze będzie sięgnąć po tą książeczkę za jakieś 50 lat i pośmiać się z Friedmana kiedy już okaże się jak bardzo się mylił, a moim zdaniem myli się bardzo. Podstawowym błędem jest wyjście z złożeń teorii realistycznej i XIX wieczny sposób rozumowania w kategoriach państw narodowych, wpływu i równowagi sił. Autor całkowicie pomija ogólne tendencje ostatniego półwiecza, w których wyraźnie nakreśliły się procesy globalizacji i regionalizacji. Dla mnie znacznie ciekawsza byłaby próba odpowiedzi na pytania, jak będą zmieniać się państwa narodowe i jaka będzie ich rola w przyszłym porządku, jak będą rozwijać się organizacje ponadnarodowe, jaki wpływ na sprawy polityczne będą miały korporacje o zasięgu globalnym? Jeszcze jedna kwestia przychodzi mi na myśl. Czy geopolityka ma/będzie miała w ogóle rację bytu jako sposób postrzegania relacji międzypaństwowych. Może rywalizacja przeniesie się na inne płaszczyzny: ekonomie, cyberprzestrzeń, kto wie może i przestrzeń kosmiczną? Już teraz mówi się o geoekonomii, jeden z polskich badaczy w tym kontekście posłużył się terminem turbokapitalizmu.


Za brednie uważam teksty o odejściu starych potęg i zastąpieniu ich nowymi tylko dlatego że taka jest kolej rzeczy.

Generalnie jest taka kolej rzeczy i nie jest to żadna brednia. Powołując się na obecne tendencje, można postawić twierdzenie, że za sto lat uformują się regionalne związki państw o różnym stopniu sformalizowania i integracji, które zastąpią współczesne organizmy państwowe, takie jak USA, Rosję, Francję czy Japonię.


Małym, ale zawsze, krokiem ku temu może być wchłonięcie Litwy, ale to chyba bardzo mało realny wariant.

Dlaczego niektórzy tak bardzo czepiają się Litwy? Ja się pytam po co?! Mało mamy w Polsce ziemi do uprawy buraków i kartofli?


To jest prawda. Od dawna uważam, że nasz sąsiad będzie jedynie rósł w siłę. A w dobie wszelakich kryzysów, zamordyzm jaki tam panuje jest najlepszym na nie lekarstwem.

W najnowszej historii poważne kryzysy występowały niemalże w każdym dziesięcioleciu. W ostatnim mieliśmy do czynienia z co najmniej dwoma. Nikomu w demokratycznym świecie nie przyszło do głowy żeby wprowadzać zamordyzm na wzór Rosji.


Ukraina zapewne podzieli los Białorusi,w tych punktach się zgadzam.

To ciekawe, skąd taka pewność?

Zakapior-san
10-01-2012, 08:35
Dlaczego twierdzisz, że to propaganda? Posiadasz bardziej precyzyjną wiedzę na ten temat?
Na dobry początek Iran gdzie prezydent i parlament sa wybierane DEMOKRATYCZNIE został w tym artykule nazwany REŻIMEM.
A wogóle to polecam wypowiedzi prezydenta Iranu, na dobry początek taka:
http://www.youtube.com/watch?v=9EorruzWn6s

Ma już prawie 2 lata ale z obecną wiedzą można obczaić kto miał rację z tym Bin Ladenem, w Iranie go nie było tak jak chciały amerykańskie szmatławce ;)

To też dobre:
http://www.youtube.com/watch?v=58lgD2gz ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=58lgD2gzWeQ&feature=related)

Dagorad
10-01-2012, 10:29
Generalnie jest taka kolej rzeczy i nie jest to żadna brednia.

To daj przykład. Państwa które przestało być mocarstwem ot tak i państwa które ot tak się nim stało, dlatego tylko że taka jest kolej rzeczy. Bo z tego co widzę mamy stałe mocarstwa w postaci Francji czy Niemiec, nawet Chiny przez większość swej historii były mocarstwem.


Powołując się na obecne tendencje, można postawić twierdzenie, że za sto lat uformują się regionalne związki państw o różnym stopniu sformalizowania i integracji, które zastąpią współczesne organizmy państwowe, takie jak USA, Rosję, Francję czy Japonię.

Jakie tendecje? Takie regionalne związki państw istnieją od dawna ale jak one miałyby zastąpić współczesne organizmy państwowe? A co chyba jeszcze ważniejsze po co? Większa współpraca handlowa itp. tak, ale po co bawić się w eksperymenty które mogą skończyć się tak jak Jugosławia? Zresztą choćby takie USA nie chciałoby włączenia Meksyku.


Dlaczego niektórzy tak bardzo czepiają się Litwy? Ja się pytam po co?! Mało mamy w Polsce ziemi do uprawy buraków i kartofli?

:roll: To chyba nie temat na takie pytania.

Herod
10-01-2012, 11:37
(pamiętać, nie było, ... LWP)

Było - w propagandzie i języku potocznym. ;)


Bo te wszelkie misje... Myślę, że marynarka japońska ma więcej przygód niż nasi na tych misjach

W kwestii marynarki - być może. Patrole antypirackie. W reszcie misji to de facto przoduje w tym aspekcie polska - Japończycy mają w swej konstytucji, prawie wzmianki dotyczące udziału ich Sił Obrony w takich misjach. Zwracam uwagę na "Obrony". Ostatnimi czasy, aby Japonia mogła wysłać swoje siły na taką misję to musiała przeprowadzić małą rewolucję w swym Najważniejszym Dokumencie. Praktycznie nie biorą udziału w misjach, w takim Iraku siedzieli na tyłach i rozwozili zaopatrzenie.

fenr1r
10-01-2012, 12:51
Na dobry początek Iran gdzie prezydent i parlament sa wybierane DEMOKRATYCZNIE został w tym artykule nazwany REŻIMEM.
A wogóle to polecam wypowiedzi prezydenta Iranu, na dobry początek taka:
http://www.youtube.com/watch?v=9EorruzWn6s

Ma już prawie 2 lata ale z obecną wiedzą można obczaić kto miał rację z tym Bin Ladenem, w Iranie go nie było tak jak chciały amerykańskie szmatławce ;)

To też dobre:
http://www.youtube.com/watch?v=58lgD2gz ... re=related


Rozumiem, że prezydent Iranu mówi bezwzględną prawdę?
Jesteś w błędzie, bo Iran nie jest państwem demokratycznym. Obywatele nie posiadają biernego prawa wyborczego, a kandydatów mianuje rada kapłanów (już nie pamiętam precyzyjnej nazwy), która jest nadrzędna względem parlamentu i prezydenta i kontroluje poczynania tych instytucji.


To daj przykład. Państwa które przestało być mocarstwem ot tak i państwa które ot tak się nim stało, dlatego tylko że taka jest kolej rzeczy. Bo z tego co widzę mamy stałe mocarstwa w postaci Francji czy Niemiec, nawet Chiny przez większość swej historii były mocarstwem.

Co to znaczy "od tak"? Wszystko ma swoje przyczyny i tak też jest z upadkiem i powstaniem mocarstw. WB i Francja nie zawsze były mocarstwami. Francja straciła swoją pozycję już po I WŚ, WB po drugiej. Niemcy w historii mają swoje epizody, ale też okresy względnej słabości. Chiny? Gdzie były Chiny przez ostatnie 200-300 lat?
Chcesz przykłady mocarstw, które powstawały i upadały? Żeby nie sięgać do starożytności: Portugalia, Hiszpania, Austro-Węgry, WB, Japonia, ZSRR...


Jakie tendecje? Takie regionalne związki państw istnieją od dawna ale jak one miałyby zastąpić współczesne organizmy państwowe? A co chyba jeszcze ważniejsze po co? Większa współpraca handlowa itp. tak, ale po co bawić się w eksperymenty które mogą skończyć się tak jak Jugosławia? Zresztą choćby takie USA nie chciałoby włączenia Meksyku.


Nie po względem ilościowym i jakościowym. Obecny stan jest unikatowy w historii i UE, NATO, ONZ są tego sztandarowymi przykładami. W kilku ostatnich dekadach mamy wysyp wszelkiego rodzaju organizacji ponadnarodowych, szczególnie w Europie, Afryce i Ameryce Pd. Wystarczy spojrzeć: http://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacj ... zynarodowa (http://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacja_mi%C4%99dzynarodowa)


A co chyba jeszcze ważniejsze po co? Większa współpraca handlowa itp. tak, ale po co bawić się w eksperymenty które mogą skończyć się tak jak Jugosławia?

Jugosławia to sztuczny twór, organizacje MN powstają i rozwijają się w wyniku suwerennych decyzji poszczególnych państw, więc to porównanie nie jest zasadne.

Po pierwsze. Kolejne etapy integracji wymagają coraz większej formalizacji i ograniczenia suwerenności państw członkowskich na rzecz instytucji ponadnarodowych. W skrócie na pewnym poziomie integracji gospodarczej wymagane jest powołanie unii politycznej. Taki poziom już teraz osiągnęła UE, a podobny kierunek obrał MERCOSUR i kilka org. afrykańskich. W przyszłości może to doprowadzić do wyłonienia się regionalnych bloków o mniejszym, lub większym stopniu integracji i sformalizowania.

Po drugie. Często o tym pisze Witia na przykładzie UE. Regionalne bloki mają większą możliwość wpływu na sprawy międzynarodowe niż poszczególne państwa osobno, co przekłada się na zwiększenie bezpieczeństwa i siłę z jaką związek jest w stanie realizować swoje interesy.


Zresztą choćby takie USA nie chciałoby włączenia Meksyku.

Spodziewam się, że nie, ale co ma z tego wynikać? Nie o włączaniu tutaj mową. Jak już pisałem, regionalne bloki powstają w wyniku suwerennych decyzji a nie drogą podboju i wchłanianiem jednego organizmu państwowego przez drugi.

Dagorad
10-01-2012, 14:42
Co to znaczy "od tak"?

Znaczy że na drodze zwykłego rozwoju gospodarczego, bez podbojów itp..


Chcesz przykłady mocarstw, które powstawały i upadały? Żeby nie sięgać do starożytności: Portugalia, Hiszpania, Austro-Węgry, WB, Japonia, ZSRR...

I jak do tych mocarstw ma się pogląd że Polska wyprzedzi Francję czy Niemcy i stanie się koło Turcji oraz Japonii mocarstwem 2 klasy (1 jest USA)? Wszystkie te mocarstwa powstały albo na drodze podboju albo kolonizacji, Japonia wykorzystała po prostu swój potencjał dlatego mimo porażki w II wojnie światowej nadal jest potęgą. Polska nie ma potencjału większego od Francji więc nie wiem jak mogłaby tak po prostu ją wyprzedzić.




Jugosławia to sztuczny twór, organizacje MN powstają i rozwijają się w wyniku suwerennych decyzji poszczególnych państw, więc to porównanie nie jest zasadne.

To chyba nie takie proste. Niemcy zgłaszając chęć założenia UE nie myśleli o tym że będą płacili rachunki Greków. Takie organizacje powstają w wyniku decyzji poszczególnych państw ale to nie znaczy że rozwijają się tak jak chcą tego obywatele tych państw.


Po pierwsze. Kolejne etapy integracji wymagają coraz większej formalizacji i ograniczenia suwerenności państw członkowskich na rzecz instytucji ponadnarodowych. W skrócie na pewnym poziomie integracji gospodarczej wymagane jest powołanie unii politycznej. Taki poziom już teraz osiągnęła UE, a podobny kierunek obrał MERCOSUR i kilka org. afrykańskich. W przyszłości może to doprowadzić do wyłonienia się regionalnych bloków o mniejszym, lub większym stopniu integracji i sformalizowania.

Nie sądzisz że podawanie UE jako przykładu to jakby kopanie dołku pod własną teorią ;) ? Kryzys w Grecji, Węgrzy robiący co chcą, korupcja, banda biurokratów wymyślająca głupie prawa za grube pieniądze, niemożność dogadania się w takiej sprawie jak imigranci z Afryki Północnej, eurosceptyzm w WB i innych krajach, problemy ze strefą Schengen. UE nie jest raczej w stanie na żadne kolejne kroki w drodze do większej integracji, z trudem utrzymuje to co już jest, a raczej utrzymują to Francja i Niemcy.


Po drugie. Często o tym pisze Witia na przykładzie UE. Regionalne bloki mają większą możliwość wpływu na sprawy międzynarodowe niż poszczególne państwa osobno, co przekłada się na zwiększenie bezpieczeństwa i siłę z jaką związek jest w stanie realizować swoje interesy.

Ja nie napisałem że regionalne bloki nie dają korzyści albo że ich nie ma tylko że nie będą one w stanie zastąpić współczesnych organizmów państwowych.


Nie po względem ilościowym i jakościowym. Obecny stan jest unikatowy w historii i UE, NATO, ONZ są tego sztandarowymi przykładami. W kilku ostatnich dekadach mamy wysyp wszelkiego rodzaju organizacji ponadnarodowych, szczególnie w Europie, Afryce i Ameryce Pd. Wystarczy spojrzeć: http://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacj ... zynarodowa


O UE już pisałem, NATO to sojusz wojskowy, ONZ dobrze funkcjonuje dzięki USA, bez USA czekałby je pewnie los Ligi Narodów. Zresztą ONZ może coś zrobić w państwach słabych, Rosja, Indie, Chiny, USA mogą robić co chcą, więc zachwycanie się skutecznością ONZ to poniekąd okłamywanie samych siebie. To tak jakby mówić że Polska jest imperium numer 1 jeżeli nie brać pod uwagę wszystkich potężniejszych.

fenr1r
10-01-2012, 17:29
Znaczy że na drodze zwykłego rozwoju gospodarczego, bez podbojów itp..

Nie bardzo rozumiem co chcesz w ten sposób wykazać.


Chcesz przykłady mocarstw, które powstawały i upadały? Żeby nie sięgać do starożytności: Portugalia, Hiszpania, Austro-Węgry, WB, Japonia, ZSRR...[quote:1e1jfda0]
I jak do tych mocarstw ma się pogląd że Polska wyprzedzi Francję czy Niemcy i stanie się koło Turcji oraz Japonii mocarstwem 2 klasy (1 jest USA)? Wszystkie te mocarstwa powstały albo na drodze podboju albo kolonizacji, Japonia wykorzystała po prostu swój potencjał dlatego mimo porażki w II wojnie światowej nadal jest potęgą. Polska nie ma potencjału większego od Francji więc nie wiem jak mogłaby tak po prostu ją wyprzedzić.[/quote:1e1jfda0]

Znowu nie wiem o co Ci chodzi. Nie wiedzę związku z tym co pisałem wcześniej.


To chyba nie takie proste. Niemcy zgłaszając chęć założenia UE nie myśleli o tym że będą płacili rachunki Greków.

Wspólna waluta, bo chyba o to Ci tutaj chodzi nie jest pomysłem niemieckim. Sama UE jako kolejny etap integracji chyba też nie.


Takie organizacje powstają w wyniku decyzji poszczególnych państw ale to nie znaczy że rozwijają się tak jak chcą tego obywatele tych państw.

Władze tych państw są rozliczne w wyborach. Ponad to Jugosławia nie została powołana decyzją narodów zamieszkujących ten obszar, czy przedstawicieli tych narodów. Takie rozwiązanie zostało ustalone przez zewnętrzne strony podczas konferencji.


Nie sądzisz że podawanie UE jako przykładu to jakby kopanie dołku pod własną teorią ;) ? Kryzys w Grecji, Węgrzy robiący co chcą, korupcja, banda biurokratów wymyślająca głupie prawa za grube pieniądze, niemożność dogadania się w takiej sprawie jak imigranci z Afryki Północnej, eurosceptyzm w WB i innych krajach, problemy ze strefą Schengen.

Nie, nie sądzę, bo w integracji europejskiej zawsze były problemy, czasem ten proces przyśpieszał, czasem spowalniał, ale generalnie kierunek jest określony i akceptowany. Taki też jest sens istnienia org. MN, aby państwa wspólnie na jednym forum szukały rozwiązań dotykających ich problemów. Trudno oczekiwać, że w wyniku obecnego kryzysu UE się rozpadnie. Z pewnością będą musiały nastąpić zmiany, ale konkretnie jakie, to się jeszcze okaże.


Ja nie napisałem że regionalne bloki nie dają korzyści albo że ich nie ma tylko że nie będą one w stanie zastąpić współczesnych organizmów państwowych.

W UE instytucje ponadnarodowe już teraz zastąpiły państwa członkowskie w pewnych kwestiach organizacji i zarządzania. Jedno z podejść teorii integracji (multi-level governance), podaje, że na obecnym etapie zinstytucjonalizowania mamy do czynienia z zarządzeniem wielopoziomowym, tzn. na poziomie lokalnym (samorządy), centralnym (poszczególnych państw członkowskich), ponadnarodowym (PE, KE, RUE, RE), oraz w ramach transgranicznych regionów. W myśl tego państwa i ich rządy przestały pełnić swoje tradycyjne funkcje (albo owe funkcje zostały w określonym stopniu ograniczone), i przyjęły rolę czegoś na kształt mediatorów pomiędzy grupami interesu a instytucjami ponadnarodowymi.


O UE już pisałem, NATO to sojusz wojskowy, ONZ dobrze funkcjonuje dzięki USA, bez USA czekałby je pewnie los Ligi Narodów. Zresztą ONZ może coś zrobić w państwach słabych, Rosja, Indie, Chiny, USA mogą robić co chcą, więc zachwycanie się skutecznością ONZ to poniekąd okłamywanie samych siebie. To tak jakby mówić że Polska jest imperium numer 1 jeżeli nie brać pod uwagę wszystkich potężniejszych.

Nie o jakość w takim sensie mi chodziło, tzn. ja nie ocieniam jakości pod względem tego, czy jakaś org. działa dobrze lub źle. To w zasadzie nie ma znaczenia. Chodzi o to, że w historii nie było nigdy organizacji o takiej charakterystyce i takim zakresie działania jak OZN, NATO (który dla ścisłości jest sojuszem wojskowym i politycznym), czy UE.

Zakapior-san
10-01-2012, 19:36
Rozumiem, że prezydent Iranu mówi bezwzględną prawdę?
Przypomnij mi gdzie takie coś zasugerowałem to może zechcę polemizować... Na razie pokazałem jak po bez mała 2 latach wychodzi kto miał rację w sprawie Bin Ladena.

Jesteś w błędzie, bo Iran nie jest państwem demokratycznym. Obywatele nie posiadają biernego prawa wyborczego, a kandydatów mianuje rada kapłanów (już nie pamiętam precyzyjnej nazwy), która jest nadrzędna względem parlamentu i prezydenta i kontroluje poczynania tych instytucji.
Troche to nie tak do końca jest, poczytałem o tym troche. A nawet jakby tak było (choć nie jest) to u nas niby lepsza wiele demokracja? :mrgreen: Kandydatów mianuje partia i wygrywają nie ci co mają więcej głosów tylko ci co są na lepszym miejscu na liście. O tym że nie są związani wolą wyborców itd. to kolejna kwestia.

Co do przepowiedni polecam ten artykuł:
http://fakty.interia.pl/ciekawostki/new ... ch,1744713 (http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/10-prognoz-z-1900-roku-ktore-sprawdzily-sie-po-100-latach,1744713)

fenr1r
11-01-2012, 21:34
Troche to nie tak do końca jest, poczytałem o tym troche.

To jak jest? Też o tym czytałem, ale po dwóch piwach, jadąc pociągiem i przysypiając co chwilę, więc mogę się mylić. Z tego co pamiętam, to ta rada musi wyrazić zgodę na główne założenia polityki prezydenta, zatwierdza projekty ustaw i ustala listy wyborcze.