PDA

Zobacz pełną wersję : Obce cywilizacje?



Sam Fisher
30-03-2012, 08:44
http://www.youtube.com/watch?v=-Dylp6jr ... r_embedded (http://www.youtube.com/watch?v=-Dylp6jr_sY&feature=player_embedded)

Szukałem, a nie znalazłem tematu o tzw UFO ( a może kiepsko szukałem? )

No właśnie. Istnieją czy to tylko przykrywka dla rządowych tajnych projektów? :P Nagrana rozmowa jest co najmniej niepokojąca.

voitek
30-03-2012, 09:15
Inne cywilizacje z pewnością gdzieś w przestrzeni funkcjonują.

"Latające spodki" to inna bajka. Amerykanie i Brytyjczycy przejęli dokumentację Niemców nt. Haunebu i "dzwonu". Nikt mi nie wmówi, że to przypadek, że tuż po wojnie zaczęto widzieć takie maszyny nad terytoruim USA. A jeden z nich miał rozbił się w Roswell w 1947, więc wymyślono bajkę o kosmitach.

Być może nie latają dlatego, że po prostu nie są opłacalne w stosunku do ich możliwości? Lub po prostu technologia nie została rozwinięta wystarczająco

Sam Fisher
30-03-2012, 09:29
A co jeśli już nas "obserwują", a my będziemy twierdzić, że kosmici to bajki? Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że w ten sposób łatwo rządom rzucić cień podejrzenia na coś tak kontrowersyjnego i na pewno już tuszowano w ten sposób pewne sprawy.

Witia
30-03-2012, 11:25
Nasza galaktyka, Droga Mleczna, zawiera około 300 miliardów gwiazd, a szacunkowe liczby galaktyk również idą w setki miliardów.

Teraz spróbuj sobie wyobrazić jakie jest prawdopodobieństwo, że proces który wystąpił na Ziemi ( mówimy o ewolucji i klimacie który to umożliwił ), wystąpił jedynie na niej i nigdzie indziej.

Jest wręcz oczywiste, że muszą istnieć ogromne ilości form życia podobnych do nas, jak również takich, które drastycznie się od nas różnią. Problemem jest niedoskonałość technologiczna i ograniczenia fizyczne, które na chwilę obecną są potężną barierą w sensownej eksploracji kosmosu, bo de facto jedyne co umiemy aktualnie zrobić, to wystrzelić satelity okołoziemskie i bezzałogowe sondy na najbliższe podwórko. Odległości na których operujemy to pryszcz w kontekście rozmiarów chociażby naszej macierzystej galaktyki.

Sam Fisher
30-03-2012, 11:37
Ja doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że to więcej niż prawdopodobne, że jest życie "gdzieś tam". My jesteśmy tego najlepszym przykładem.

kizi
30-03-2012, 15:36
Hmm, myślę że ten gościu, który dzwonił do radia wziął po prostu jakieś kwasy albo cuś. ;) Za to inne formy życia gdzieś są na pewno.

Yaevinn999
30-03-2012, 19:13
Nasza galaktyka, Droga Mleczna, zawiera około 300 miliardów gwiazd, a szacunkowe liczby galaktyk również idą w setki miliardów.

Teraz spróbuj sobie wyobrazić jakie jest prawdopodobieństwo, że proces który wystąpił na Ziemi ( mówimy o ewolucji i klimacie który to umożliwił ), wystąpił jedynie na niej i nigdzie indziej.

Jest wręcz oczywiste, że muszą istnieć ogromne ilości form życia podobnych do nas, jak również takich, które drastycznie się od nas różnią. Problemem jest niedoskonałość technologiczna i ograniczenia fizyczne, które na chwilę obecną są potężną barierą w sensownej eksploracji kosmosu, bo de facto jedyne co umiemy aktualnie zrobić, to wystrzelić satelity okołoziemskie i bezzałogowe sondy na najbliższe podwórko. Odległości na których operujemy to pryszcz w kontekście rozmiarów chociażby naszej macierzystej galaktyki.

Zawsze zastanawiałem się co siedzi w umyśle ludzi którzy nie wierzą w to, że życie musi istnieć poza naszą planetą bo przez wzgląd na ilość i różnorodność gwiazd i planet we wszechświecie to wręcz nierealne. Mi wręcz ciężko wyobrazić sobie, że życie istnieje tylko i wyłącznie u nas. Co do UFO jestem nastawiony już bardziej sceptycznie - szczególnie co do opisów humanoidalnych kosmitów - gdy czytam lub słyszę o takowych od razu pojawia mi się wyraz BUJDA przed oczami. Niby dlaczego kosmici muszą wyglądać jak my, mieć DNA, podobne narządy itp? Wystarczy prześledzić rozwój życia tutaj na Ziemi by przekonać się jak ewolucja kształtowała diametralnie różne organizmy - znani z zeznań świadków kosmici są tak uderzająco podobni do nas (mówię nie tylko o tych najbardziej znanych - szarakach), że jedynym sensownym wytłumaczeniem - jeżeli okazali by się prawdziwi w co wątpię - na ich budowę anatomiczną byłoby to, że pochodzą z Ziemi a nie nie wiadomo skąd.
No i jeszcze jedna kwestia - niektórzy ludzie sądzą, że życie na Ziemi przyszło (kosmici, kometa, asteroida itp.) z kosmosu bo nie mogą uwierzyć w to, że życie mogło powstać samo z siebie. To teraz skąd wzięło się to życie w kosmosie? Tym bardziej, że na Ziemi były dogodne do powstania życia warunki a nawet przeprowadzano testy dzięki którym w symulacji warunków atmosferycznych panujących na Ziemi 4.3 mld lat temu udawało się tworzyć związki organiczne.
Swoją drogą zadziwia mnie, że ludzie potrafią wierzyć w różnych bogów, cuda, muminki a jednocześnie nie dopuszczać do siebie faktów popartych dowodami.

voitek
30-03-2012, 20:35
No i jeszcze jedna kwestia - niektórzy ludzie sądzą, że życie na Ziemi przyszło (kosmici, kometa, asteroida itp.) z kosmosu bo nie mogą uwierzyć w to, że życie mogło powstać samo z siebie.

No tak, bo nasza planeta jest poza kosmosem :lol:


Ja ogólnie jestem pewien, że nasza cywilizacja nie jest pierwszą na tej planecie. Być może przedtem byli to również ludzie, może inny gatunek. Za dużo jest przesłanek od starych cywilizacji o dziwnych maszynach bogów, którzy zstępowali z nieba. Chociażby Wimany z Indii. Wypisz, wymaluj latające spodki! Pozostałości poprzednich cywilizacji. Normalnie jak cykle w Mass Effect 8-)

A miasto Mohendżo Daro w Indiach? Gdy je odkryto było zasłane szczątkami ludzi, a promieniowanie wskazywało na użycie broni jądrowej. W dodatku było tak wysokie, że rząd Indii zakazał tam wstępu. Wysoki odsetek nowotworów i wad wrodzonych u ludzi w regionie..

Ogólnie indyjskie pisma są pełne niewyjaśnionych do tej pory zapisów, uznanych za legendy. Przytoczę fragment, który mam w którejś z moich książek, znaleziony na stronce.

(był to) jeden pocisk

Naładowany całą energią Wszechświata.

Świecąca kolumna dymu i płomieni

Tak jasna jak tysiąc słońc

Wzniosła się w całej swej okazałości…



… była to nieznana broń,

Żelazny piorun,

Ogromny zwiastun śmierci,

Co obrócił w pył

Całą rasę Wrisznów i Andhaków.



Ciała były tak spalone,

Iż nie dało się ich rozpoznać,

Wypadły im włosy i paznokcie

Naczynia pękały bez przyczyny,

A ptaki stały się białe.



Po kilku godzinach

Całe jedzenie stało się zatrute…

… aby uciec od tego ognia

Żołnierze rzucali się do strumieni

By obmyć siebie i swą broń.


Włosy i paznokcie odpadają wskutek choroby popromiennej!

Yaevinn999
30-03-2012, 21:08
Z tym kosmosem w sensie, że poza Ziemią oczywiście, mały błąd :).



Ja ogólnie jestem pewien, że nasza cywilizacja nie jest pierwszą na tej planecie. Być może przedtem byli to również ludzie, może inny gatunek. Za dużo jest przesłanek od starych cywilizacji o dziwnych maszynach bogów, którzy zstępowali z nieba. Chociażby Wimany z Indii. Wypisz, wymaluj latające spodki! Pozostałości poprzednich cywilizacji. Normalnie jak cykle w Mass Effect 8-)

Może cykle to nie :) ale polecam poczytać o Lemurii i związanych z tym tematem technologiach zdolnych przenosić wielkie bloki skalne a nawet wpływać na klimat globalny. Dałbym linka do bardzo ale to bardzo ciekawego i obszernego artykułu na ten temat ale strona na której się znajdował przestała istnieć. Strona nazywała się ipi-x.eu ale zniknęła nawet z wyszukiwarki google - jakby ktoś wiedział jak znaleźć gdzieś kopię prosiłbym o kontakt - przynajmniej zapisałbym sobie artykuł na dysku :).

glaca
30-03-2012, 21:15
też wierzę w to co voitek ;]
ale to może wina czytania denikena xD
teoria, że istniały wcześniejsze cywilizacje jakoś wydaje się bardziej prawdziwa niż, że odwiedzają nas kosmici...
skoro nam udało się stworzyć tak zaawansowaną technologię w czasie krótszym niż tysiąc lat to czemu nie mogło się to samo odbyć w pozostałym czasie istnienia człowieka?
ehh lubię takie teorie ;]

Marek I Wielki
30-03-2012, 21:19
Swoją drogą zadziwia mnie, że ludzie potrafią wierzyć w różnych bogów, cuda, muminki a jednocześnie nie dopuszczać do siebie faktów popartych dowodami.
Ludzie nie chcą wierzyć w obcych bo to zakłóciłoby wierzenie, że jesteśmy jedyni i wyjątkowi, że Bóg wybrał właśnie nas. Zmiana poglądu dotyczącego tego, że to wszystko kręci się wokół Ziemi (=człowieka), na to, że nie jesteśmy pępkiem wszechświata była dla ludzi bardzo ciężka i to samo stałoby się teraz, jeśli ludzie zaczęliby wierzyć w inne rozumne istoty.

Mopek
31-03-2012, 10:58
Ciekawe kiedy dojdzie do takiego spotkania ludzkości z obcą nam cywilizacją. Niczym scena z Facetów w czerni :p

W sumie chciałbym dożyć takiego czasu.

Nezahualcoyotl
31-03-2012, 11:28
To ze cywilizacje pozaziemskie istnieja jest,moim zdaniem,niezaprzeczalnym faktem zas najlepszym dowodem na ich wysoka inteligencje jest fakt...ze (jeszcze)nie skontaktowali sie z nami.Sledzac rozwoj ludzkosci po dzis dzien wcale sie im nie dziwie ;)
Jedak rowniez uwazam ze obecna cywilizacja nie jest pierwsza na Ziemi.Chociaz z pewnoscia jest najwieksza o skali globalnej.Zbyt wiele jest podobienstw w mitologii ludow zamieszkujacych cala planete zeby nie brac pod uwage faktu ze kiedys istnial osrodek cywilizacyjny o wysokim rozwoju na owczesna ludnosc.Podania o Potopie mozna uslyszec u Eskimosow,Aborygenow,Sumerow,etc...Potezne fundamenty skalne z Balbek,twierdz inkaskich(odpornych zreszta na trzesienia ziemi) czy tez wysp Bahama.Zblizona ikonografia,kosmologia(kult Oriona,Wenus,Plejad) oraz mitologia wielu odleglych od siebie kultur,zdumiewajaca wiedza matematyczno-astronomiczna oraz wiele innych podobienstw nie musza byc koniecznie dowodem na ingerencje innych cywilizacji na Ziemi a wszystko to jest dzielem ludzi ;)
W obecnych czasach mamy do czynienia z ogromnym kontrastem kulturowym na naszej planecie.Porownajmy kulture Zachodnia z plemionami amazonskimi zyjacymi wciaz w epoce kamienia lupanego(chociaz zdajacymi sobie sprawe o innym swiecie(naszym)).Jak ktos taki moglby opisac detonacje bomby atomowej a osoby ja posiadajce jesli nie pierwiastkiem boskosci ;) ?

Sam Fisher
31-03-2012, 11:57
A kto i czemu przeniósł temat do Tawerny? Kiedyś podobny temat był w Agorze i nie było problemu ;p

kizi
31-03-2012, 12:11
A miasto Mohendżo Daro w Indiach? Gdy je odkryto było zasłane szczątkami ludzi, a promieniowanie wskazywało na użycie broni jądrowej. W dodatku było tak wysokie, że rząd Indii zakazał tam wstępu. Wysoki odsetek nowotworów i wad wrodzonych u ludzi w regionie..

Jakieś dowody? Nigdzie nic nie ma w necie konkretnego. :idea:

Sareth4
31-03-2012, 12:22
A miasto Mohendżo Daro w Indiach? Gdy je odkryto było zasłane szczątkami ludzi, a promieniowanie wskazywało na użycie broni jądrowej. W dodatku było tak wysokie, że rząd Indii zakazał tam wstępu. Wysoki odsetek nowotworów i wad wrodzonych u ludzi w regionie..

Jakieś dowody? Nigdzie nic nie ma w necie konkretnego. :idea:


Bo to g.... prawda . Jeśli na prawdę był tam kiedyś wybuch bomby jądrowej to musiało to być bynajmniej nie dawno , bo promieniowanie po kilku tysiącach lat nie ma prawa wynosić więcej niż promieniowanie tła . Przynajmniej mniej więcej . Po za tym z tego co kiedyś o tym czytałem , to żeby w ogóle były szczątki ludzi przy takiej temperaturze to wybuch musiałby nastąpić przynajmniej kawałek od centrum miasta . Czemu nie ma śladów w takim razie w stosunkowo nie wielkich odległościach od miasta ?

Nawiązuje tylko do miasta ; nie do obcych cywilizacji .

Witia
31-03-2012, 12:39
Ja ogólnie jestem pewien, że nasza cywilizacja nie jest pierwszą na tej planecie. Być może przedtem byli to również ludzie, może inny gatunek.
To już jest wizja z zakresu nawet nie science fiction, co fantasy. Nauki, w tym przypadku głównie geologii, fizyki, biologii, nie oszukasz. Ziemia istnieje od pewnego ściśle określonego czasu, a jej rozwój jest możliwy do przeanalizowania. Każda forma życia, aktywność, działanie, pozostawia ślad. Nie ma innej opcji.

To że jesteśmy pierwszą cywilizacją na Ziemi jest akurat faktem, czego dowodów dostarcza sama Ziemia i jej historia.



Bo to g.... prawda . Jeśli na prawdę był tam kiedyś wybuch bomby jądrowej to musiało to być bynajmniej nie dawno , bo promieniowanie po kilku tysiącach lat nie ma prawa wynosić więcej niż promieniowanie tła . Przynajmniej mniej więcej . Po za tym z tego co kiedyś o tym czytałem , to żeby w ogóle były szczątki ludzi przy takiej temperaturze to wybuch musiałby nastąpić przynajmniej kawałek od centrum miasta . Czemu nie ma śladów w takim razie w stosunkowo nie wielkich odległościach od miasta ?
Approval.

Herod
31-03-2012, 12:50
A kto i czemu przeniósł temat do Tawerny? Kiedyś podobny temat był w Agorze i nie było problemu ;p


Proszę kliknąć te słowo (http://www.youtube.com/watch?v=zW8sGbvb9wM) i przybliżyć swe oczy do ekranu monitora. ;)

glaca
31-03-2012, 13:45
Nauka dopiero od niedawna zaczęła poważnie badać Ziemię, a ślady owych cywilizacji już mamy, ale wszystko rozbija się o interpretację ;>
poza tym jakie ślady mogły zostać sprzed setek tysięcy lat skoro po całkiem niedawnych czasach nie mamy prawie nic.
Oficjalna wersja historii to SPISEG! :twisted:

olek77
08-04-2012, 22:27
To już jest wizja z zakresu nawet nie science fiction, co fantasy. Nauki, w tym przypadku głównie geologii, fizyki, biologii, nie oszukasz. Ziemia istnieje od pewnego ściśle określonego czasu, a jej rozwój jest możliwy do przeanalizowania. Każda forma życia, aktywność, działanie, pozostawia ślad. Nie ma innej opcji.

Ja się nie zgadzam do końca z tą nauką. Jak można obliczyć co i kiedy powstało np na podstawie skał? To nie matematyka że wszystko zawsze da się obliczyć,tylko to jest przyroda,która mogła raz kształtować się szybciej,a raz wolniej. Tego nikt nigdy na 100 % nie określi. Oczywiście przybliżone daty mogą się zgadzać ale nie wszystkie... Więc tutaj nauki nikt oszukać nie chce, bo jak dla mnie to nie jest ona wiarygodna.

Witia
08-04-2012, 22:40
Ja się nie zgadzam do końca z tą nauką. Jak można obliczyć co i kiedy powstało np na podstawie skał? To nie matematyka że wszystko zawsze da się obliczyć,tylko to jest przyroda,która mogła raz kształtować się szybciej,a raz wolniej. Tego nikt nigdy na 100 % nie określi. Oczywiście przybliżone daty mogą się zgadzać ale nie wszystkie... Więc tutaj nauki nikt oszukać nie chce, bo jak dla mnie to nie jest ona wiarygodna.


Hihi ;) Kolego... W co wierzysz a w co nie, jest najmniej istotną rzeczą w całej rozmowie. Jak dla mnie możesz wierzyć nawet w Giertycha jako brakujące ogniwo teorii ewolucji, co nie zmieni faktu, że procesy chemiczne i zasady fizyczne na jakich kształtują się skały, pozwalają na dokładną analizę rozwoju Ziemi jako planety.
Przyrody i fizyki jeszcze nikt nigdy nie oszukał, więc te hasła o 'nie zgadzaniu się do końca z nauką' możesz sobie darować.


a ślady owych cywilizacji już mamy
Mówimy o grze komputerowej czy o geologii?

Dagorad
08-04-2012, 23:46
Hihi ;) Kolego... W co wierzysz a w co nie, jest najmniej istotną rzeczą w całej rozmowie. Jak dla mnie możesz wierzyć nawet w Giertycha jako brakujące ogniwo teorii ewolucji, co nie zmieni faktu, że procesy chemiczne i zasady fizyczne na jakich kształtują się skały, pozwalają na dokładną analizę rozwoju Ziemi jako planety.

Masz monopol na wiedzę ;) ? Przecież to co napisałeś nie ma z grubsza sensu, jeżeli ktoś w coś nie wierzy to w to nie wierzy. Według tego co napisałeś może nie wierzyć w skuteczność "badań na skałach" ale musi przyjąć fakt skuteczności "badań na skałach", czyli musi w nie uwierzyć.

No i te wszelkie teorie ewolucji itd. mają swoich przeciwników nawet wśród "najtęższych" głów nauki, i chodzi mi tu o naukę naukę nie filozofię czy inne takie ;), więc jakiś przeciwnik datowania na skałach też by się pewnie wśród nich znalazł. Tym samym argument że jest to prawda ogólnie przyjęta odpada.


Przyrody i fizyki jeszcze nikt nigdy nie oszukał, więc te hasła o 'nie zgadzaniu się do końca z nauką' możesz sobie darować.

Taa nie licząc tego że przez całą historię wiele praw przyrody i fizyki zostało obalonych. Np. niedawno ktoś odkrył ponoć coś szybszego od światła, okazało się to być nieprawdą (co już w przeciwieństwie do odkrycia rozgłośnione nie zostało) ale gdyby było inaczej wiele by się w nauce zmieniło. Nie mamy pewności czy naukowcy nie odkryją kiedyś że układ słoneczny jest jakiś wyjątkowy, oczywiście póki co nic chyba na to nie wskazuje a wręcz przeciwnie. Równie dobrze mogą odkryć że ich datowanie ma błąd w postaci 1 tysiąca lat, niewiele to by zmieniło. No i on przecież napisał "tą nauką", jakoś nie widzę nic specjalnie złego w niedowierzaniu w coś takiego. Sam z pewnością po dostaniu takiej skały do ręki mógłbyś co najwyżej określić że jest "stara" a bez dostępu do jakiegoś źródła wiedzy twoja wiedza na ten temat okazałaby się tylko wiarą bo nie potrafiłbyś tego udowodnić.

olek77
09-04-2012, 09:19
Hihi ;) Kolego... W co wierzysz a w co nie, jest najmniej istotną rzeczą w całej rozmowie. Jak dla mnie możesz wierzyć nawet w Giertycha jako brakujące ogniwo teorii ewolucji, co nie zmieni faktu, że procesy chemiczne i zasady fizyczne na jakich kształtują się skały, pozwalają na dokładną analizę rozwoju Ziemi jako planety.
Przyrody i fizyki jeszcze nikt nigdy nie oszukał, więc te hasła o 'nie zgadzaniu się do końca z nauką' możesz sobie darować.

Nie chodzi tu o to w co wierzę a w co nie. Tylko Ty mówisz że ktoś chce oszukać naukę...a to nie prawda bo każdy ma swoje pogłądy w które wierzy. Ja nie wierzę w dokładne datowanie wydarzeń,datowanie procesów etc na podstawie skał,bo tak jak kolega Dagorad napisał,wszystko może okazać się pomyłką za parę/kilkadzięsiąt/kilkaset lat. Kopernik już udowodnił jak bardzo myliły się "wielkie głowy" i postawił dobrą teorię. I tak jak mówiłem te procesy chemiczne i fizyczne z różną szybkością mogły się kształtować a Ty na 100 % nie możesz być pewny konkretnej daty bo to jest środowisko,przyroda,która bywa zmienna i zawsze taka będzie.

Witia
09-04-2012, 11:54
Masz monopol na wiedzę ;) ? Przecież to co napisałeś nie ma z grubsza sensu, jeżeli ktoś w coś nie wierzy to w to nie wierzy. Według tego co napisałeś może nie wierzyć w skuteczność "badań na skałach" ale musi przyjąć fakt skuteczności "badań na skałach", czyli musi w nie uwierzyć.
Widocznie gadanina katolickich kapłanów przynosi oczekiwane rezultaty...
Nauka nie ma nic wspólnego z wiarą, ponieważ światopogląd naukowy wyklucza wiarę jako proces. Nauka stawia teorie, które następnie weryfikuje i na tej podstawie określa ich prawdziwość. Z punktu widzenia obecnie posiadanej wiedzy, można dokładnie prześledzić ogólny rozwój Ziemi jako planety.



Nie chodzi tu o to w co wierzę a w co nie. Tylko Ty mówisz że ktoś chce oszukać naukę...a to nie prawda bo każdy ma swoje pogłądy w które wierzy. Ja nie wierzę w dokładne datowanie wydarzeń,datowanie procesów etc na podstawie skał,bo tak jak kolega Dagorad napisał,wszystko może okazać się pomyłką za parę/kilkadzięsiąt/kilkaset lat. Kopernik już udowodnił jak bardzo myliły się "wielkie głowy" i postawił dobrą teorię. I tak jak mówiłem te procesy chemiczne i fizyczne z różną szybkością mogły się kształtować a Ty na 100 % nie możesz być pewny konkretnej daty bo to jest środowisko,przyroda,która bywa zmienna i zawsze taka będzie.
Ale co mnie to interesuje? Możesz sobie nie wierzyć, co nie zmieni faktu, że dzięki analizie skał możemy z dużą ( względnie ) dokładnością oceniać kolejne globalne zmiany wstecz. To, że czegoś nie rozumiecie i nie macie wiedzy na dany temat nie upoważnia was do stawiania idiotycznych tez.

Ale tak jak pisałem - wierzyć sobie możesz nawet w smoki.

glaca
09-04-2012, 12:25
Hehe
Pewnie podobną pewność mieli ludzie setki lat temu, że poznali już wszystko i mają pełną wiedzę.
Bo ile lat ma ta nasza nowoczesna nauka? 100? i zdążyła zbadać już te całe miliardy lat Ziemi wraz z każdym kawałkiem lądów i oceanów..?
Taka pewność to jest trochę przerażająca...

Tak samo nauka nie potrafi sensownie odpowiedzieć na pytanie na co ludziom sprzed tysięcy lat, których oficjalnie uznajemy za początkujących rolników doprowadzili do mistrzostwa astronomię? Po co im było wiedzieć kiedy następuje najdłuższy dzień w roku? Lub budowali megalityczne budowle, które służyły im tego jedynego dnia w roku aby promień słońca oświetlił wnętrze..? Jak na ludzi związanych z ziemią to ich skupienie na niebie jest dość intrygujące.

Dagorad
09-04-2012, 14:00
Widocznie gadanina katolickich kapłanów przynosi oczekiwane rezultaty...

Marna/żałosna prowokacja. Ale skoro już przy tym jesteśmy to ty jesteś "ograniczony" bo zakładasz iż obecna nauka nie może okazać się błędna, możesz więc nie być "katolem" ale mieć tą samą mentalność. W końcu to jest temat o obcych cywilizacjach nie o tym że "oddychamy tlenem" czy czymś równie oczywistym.


To, że czegoś nie rozumiecie i nie macie wiedzy na dany temat nie upoważnia was do stawiania idiotycznych tez.

Kolejna marna prowokacja, nikt żadnych tez nie stawia tylko przyjmuje fakt iż nauka jeszcze wszystkiego nie zbadała i zdarzają się w niej pomyłki. Ty jak widać będziesz bronił za pomocą prowokacji coś o czym nie masz pojęcia, bo założę się że twoja wiedza w tej materii nie jest większa od naszej.


Nauka nie ma nic wspólnego z wiarą, ponieważ światopogląd naukowy wyklucza wiarę jako proces. Nauka stawia teorie, które następnie weryfikuje i na tej podstawie określa ich prawdziwość. Z punktu widzenia obecnie posiadanej wiedzy, można dokładnie prześledzić ogólny rozwój Ziemi jako planety.

Strasznie to ciekawe :roll: ale nie mam jakoś ochoty odpisywać na fragment skopiowany z jakiegoś słownika nie wiedzieć po co, bo i nie ma co odpowiadać skoro takie słowa jak "weryfikacja" i "z punktu obecnie posiadanej wiedzy" pokazują iż to my mamy rację zakładając iż nauka może się mylić, na przyszłość może spójrz dokładnie co kopiujesz i czy aby nie jest to sprzeczne z tym co piszesz.

Miałem styczność z ludźmi będącymi naprawdę wybitnymi jeżeli chodzi o wiedzę o nauce i przyrodzie, ale mimo iż posiadali wiedzę i mogli udowodnić to co mówią żaden nie był tak pewny słuszności obecnej nauki jak ty który tej wiedzy (na 99,9%) nie posiadasz.

Herod
09-04-2012, 14:10
Skoro w temacie zaczyna się robić poważniej to może znów powrócić do swego pierwotnego działu. Takoż przywracam go Agorze.

Baal-Melkart
09-04-2012, 17:51
Tak samo nauka nie potrafi sensownie odpowiedzieć na pytanie na co ludziom sprzed tysięcy lat, których oficjalnie uznajemy za początkujących rolników doprowadzili do mistrzostwa astronomię? Po co im było wiedzieć kiedy następuje najdłuższy dzień w roku? Lub budowali megalityczne budowle, które służyły im tego jedynego dnia w roku aby promień słońca oświetlił wnętrze..? Jak na ludzi związanych z ziemią to ich skupienie na niebie jest dość intrygujące.

Astronomia to był raczej skutek uboczny i do mistrzostwa raczej jej brakowało. Dużo więcej niż "naszej" astronomii. Chodziło natomiast o astrologię i/lub astrolatrię. Gdy wieży się, że ruch ciał niebieskich ma przemożny wpływ na życie na ziemi, to nie pozostaje nic innego jak obserwować i próbować ten rzekomy wpływ przewidzieć. Moim zdaniem nie ma w tym żadnej tajemnicy.


Kopernik już udowodnił jak bardzo myliły się "wielkie głowy" i postawił dobrą teorię.
Obawiam się, że te "wielkie głowy" działały pod wpływem religii. W starożytności właściwie też. Po za tym niech kolega zapozna się z taką postacią jak Arystarch z Samos.

glaca
09-04-2012, 18:33
Astronomia to był raczej skutek uboczny i do mistrzostwa raczej jej brakowało. Dużo więcej niż "naszej" astronomii. Chodziło natomiast o astrologię i/lub astrolatrię. Gdy wieży się, że ruch ciał niebieskich ma przemożny wpływ na życie na ziemi, to nie pozostaje nic innego jak obserwować i próbować ten rzekomy wpływ przewidzieć. Moim zdaniem nie ma w tym żadnej tajemnicy.

Jaki wpływ na życie na ziemi mają gwiazdy poza Słońcem? ;p
Ale nawet przewidzenie takich rzeczy jak równonoc czy ustawienie planet do czegoś jest przydatne jak się jest rolnikiem? Chyba o wiele łatwiej jest przewidywać kiedy nadejdzie zima czy wiosna obserwując przyrodę niż nawet układ Słońca, bo często to nie ma żadnego związku z porami roku.
szczególnie mam na myśli miejsce takie jak to:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Newgrange
na kij to komu? :D
broń borze nie szukam tutaj kontaktów z UFO... po prostu nie wierzę, że obecna obowiązująca interpretacja dziejów człowieka jest choćby zbliżona do prawdy, której zapewne nigdy nie poznamy :) a do tematu to pasuje, bo obca cywilizacja oznacza też tą niepoznaną, zaginioną, bo wg. naszego myślenia każda cywilizacja, która nie pozostawiła po sobie kopalnych śladów nie istniała...

Baal-Melkart
09-04-2012, 21:16
Jaki wpływ na życie na ziemi mają gwiazdy poza Słońcem? ;p
Glaca nie obraź się, bo mam zamiar napisać, że Ty wszystkiego nie rozumiesz ;-). Pytasz się jaki wpływ na życie na ziemi mają inne ciała niebieskie prócz słońca. No więc wyobraź sobie, że Marduk czołowe bóstwo mezopotamskie, którego kariera rozpoczęła się wraz z sukcesem Babilonu, był utożsamiany z Jowiszem. Zatem jeśli chcesz wiedzieć jaki to był wpływ, wpierw zadaj pytanie w co i kogo wierzyły ówczesne społeczności.

Ale nawet przewidzenie takich rzeczy jak równonoc czy ustawienie planet do czegoś jest przydatne jak się jest rolnikiem?
Wspomniany przeze mnie Marduk początkowo był lokalnym bóstwem rolniczym (zresztą tyczy się to chyba większości bóstw). Nawet jednym z jego symboli było rolnicze narzędzie. Heliakalne wschody gwiazd służyły niejednokrotnie za przyczynek do rozpoczęcia prac rolnych. W Egipcie taki wschód Syriusza (Sopdet) wykorzystywano do określenia wylewów Nilu. Oczywiście Syriusz był bóstwem. Nie mówiąc już o kalendarzach księżycowo-słonecznych. A powiedz mi teraz Glaco po co współczesnym rolnikom magiczny pokropek kapłana w czasie dożynek? (pomijając fakt, że jest to święto proweniencji słowiańskiej) I dlaczego odbywa się w równonoc jesienną?

szczególnie mam na myśli miejsce takie jak to:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Newgrange
na kij to komu?
Albo to http://www.theresidentarchitect.com/ima ... halifa.jpg (http://www.theresidentarchitect.com/image-files/burj%20khalifa.jpg) ;-)

po prostu nie wierzę, że obecna obowiązująca interpretacja dziejów człowieka jest choćby zbliżona do prawdy, której zapewne nigdy nie poznamy.
Całej prawdy zapewne tak, ale moim zdaniem ogólnie interpretacja jest zbliżona do prawdy.

bo wg. naszego myślenia każda cywilizacja, która nie pozostawiła po sobie kopalnych śladów nie istniała...
Jak może być inaczej? Co jeżeli ja uważam, że przed "nami" na ziemi królowała cywilizacja inteligentnych ptaków, tyle że nie zachowały się na to żadne dowody?

glaca
09-04-2012, 22:03
Pytasz się jaki wpływ na życie na ziemi mają inne ciała niebieskie prócz słońca. No więc wyobraź sobie, że Marduk czołowe bóstwo mezopotamskie, którego kariera rozpoczęła się wraz z sukcesem Babilonu, był utożsamiany z Jowiszem. Zatem jeśli chcesz wiedzieć jaki to był wpływ, wpierw zadaj pytanie w co i kogo wierzyły ówczesne społeczności.
Ależ ja doskonale wiem w co wierzyli ;p Tylko pytam: dlaczego Jowisz.


A powiedz mi teraz Glaco po co współczesnym rolnikom magiczny pokropek kapłana w czasie dożynek?
hehe to inna sprawa, bo nie ma nic wspólnego z Kosmosem, gwiazdami ;p nawet moge zaryzykowac stwierdzeniem, że w takim razie nasi rolnicy są jacyś zacofani skoro nie patrzą w niebo w poszukiwaniu Syriusza ;p o kapłanach, którzy umieliby go wskazać nie wspominając ;p


obrazki
nie wiem jak się ma megalityczna budowla, której zbudowanie musiało być wyczynem na skalę światową, a której funkcja polegała na widowiskowym rozświetleniu jej wnętrza przez 15 min z budowlą współczesną, która pełni wiele funkcji ;p


Jak może być inaczej? Co jeżeli ja uważam, że przed "nami" na ziemi królowała cywilizacja inteligentnych ptaków, tyle że nie zachowały się na to żadne dowody?
czemu nie? xD
to może inaczej i z czym jako historyk może prędzej się zgodzisz:
dawni ludzie nie byli takimi prymitywami jak nam się zdaje. Po prostu nie osiągnęli taki poziom techniki aby swoje przemyślenia, odkrycia przekuć na bardziej materialne formy. Lub też kierowali się zupełnie innymi potrzebami niż człowiek współczesny- jak np. Hindusi, którzy mając tysiące lat cywilizacji za sobą jednocześnie nam mogą się wydawać prymitywni ze swoimi kastami, kultem zwierząt itd.

Witia
10-04-2012, 11:44
Marna/żałosna prowokacja. Ale skoro już przy tym jesteśmy to ty jesteś "ograniczony" bo zakładasz iż obecna nauka nie może okazać się błędna, możesz więc nie być "katolem" ale mieć tą samą mentalność. W końcu to jest temat o obcych cywilizacjach nie o tym że "oddychamy tlenem" czy czymś równie oczywistym.


Kolejna marna prowokacja, nikt żadnych tez nie stawia tylko przyjmuje fakt iż nauka jeszcze wszystkiego nie zbadała i zdarzają się w niej pomyłki. Ty jak widać będziesz bronił za pomocą prowokacji coś o czym nie masz pojęcia, bo założę się że twoja wiedza w tej materii nie jest większa od naszej.
Chyba nie do końca się rozumiemy. Oczywiście że nauka jeszcze wszystkiego nie zbadała i choć z każdym rokiem zostaje jej coraz mniej do odkrycia, to jednak ciągle jest tego dużo.
Problem leży w innym miejscu, czyli w rozumieniu metodologii naukowej i praw przyrody. Nauka opiera się głównie o myślenie indukcyjne i weryfikację. Mówiąc ogólnie, za prawdę uznaje się takie zdanie, które można zweryfikować i co do którego nie ma racjonalnych i weryfikowalnych wątpliwości. Z tego powodu np. za prawdę uznaje się niemożność przekroczenia prędkości światła, ponieważ nie zbadano żadnej cząstki, która mogła by tą prędkość przekroczyć, jak również nie ma żadnych naukowych podstaw aby sądzić inaczej.
Drugą sprawą jest podejście czysto teoretyczne, wręcz filozoficzne. Weźmy za przykład problem podróży w czasie. Otóż podróż w czasie jest w poważnych środowiskach naukowych od dawna uważana za wizję nawet nie z zakresu science fiction, co fantasy, z powodu nieracjonalności założeń. O co chodzi? Chodzi o to, że gdyby podróż w czasie była możliwa, to oznaczało by to złamanie fundamentalnej, przyrodniczej zasady przyczynowości. Zawsze najpierw jest przyczyna, a później generowany przez nią skutek. Tak działa materia. Podróż w czasie umożliwiałaby odwracanie tego procesu, co jest po prostu awykonalne, ponieważ nie da się cofnąć zaistniałych zmian. Można je jedynie modyfikować. Stan X materii w danym czasie jest jedyny i niepowtarzalny. To nie jest moje zdanie, tylko fakty wynikające ze znajomości fizyki.

Teraz wróćmy do kwestii geologii. Struktura Ziemi ma to do siebie, że jej kolejne warstwy nakładały się wzajemnie w trakcie jej rozwoju. Tak jak dawniej Egipcjanie mumifikowali swoich faraonów zachowując ich ciała w doskonałej formie, tak warstwy skał zachowują wiele charakterystycznych cech otoczenia z czasów, kiedy powstały. Jeżeli umrze Ci kotek i zakopiesz go w ogródku, to za 1000 lat jakiś Bolek będzie mógł wykopać jego kości, jakąś skamielinę, resztki wapnia, i na podstawie analizy ziemi która te szczątki otaczała, będzie w stanie stwierdzić z dosyć dużą dokładnością kiedy kotek został zakopany. Dlatego, że pokłady ziemi, jej skład mineralny na tej konkretnej głębokości będzie miał zupełnie inne parametry, niż skład ziemi 500 lat później. Na tej podstawie jesteśmy w stanie określić jakie gatunki zwierząt żyły w danych czasach, w jakiej epoce miały miejsce poważniejsze zmiany w faunie i florze, wszelkie wybuchy wulkanów, powodzie, itd - to wszystko zapisuje się w skałach planet.

Nie chodzi o dokładne określenie daty. Chodzi o to, że mamy możliwość stwierdzenia co miało miejsce, a co na pewno nie. Tak jak mamy pewność że istniały dinozaury, tak samo mamy pewność, że nie istniała przed nami żadna inna cywilizacja. Dlaczego mamy pewność o nieistnieniu? Patrz niżej



Cytuj:
Jak może być inaczej? Co jeżeli ja uważam, że przed "nami" na ziemi królowała cywilizacja inteligentnych ptaków, tyle że nie zachowały się na to żadne dowody?

czemu nie? xD
Takie teksty można usłyszeć jedynie z ust jakiegoś humanisty, który stara się swoim uporem zakłamywać realia.

Fizyka to nie film szpiegowski. Jeżeli coś istnieje to zostawia ślady. Koniec kropka. Jeżeli przed nami istniałaby jakakolwiek cywilizacja, to w Ziemi moglibyśmy odnaleźć po niej tak ogromną ilość śladów, że nikt nie miałby żadnych wątpliwości. Materia nie paruje i nie znika. Bilans musi się zawsze wyrównać. Jeżeli kopiesz dołek na kwiatka, to powstaje dziura. Czy to oznacza, że ziemi ubyło? Nie, to co zostało wykopane, zostało przeniesione w inne miejsce. W skali ogólnej bilans jest zachowany. Ty masz jedynie wrażenie, że coś zniknęło.
Przykład bardziej na temat - Jeżeli ja składam się z wody, białka, itd, to po mojej śmierci te składniki muszą wrócić do obiegu. Organizm tworzy się z dostarczanych mu atomów różnych pierwiastków. Po śmierci, ciało ląduje w ziemi, gdzie zjadają je robaki, które następnie wydalają resztki pokarmu ( bądź same umierają ) i w taki sposób ta sama ilość pierwiastków z których organizm powstał, ląduje w piachu. Bilans jest równy zero, choćbyś płakał, krzyczał i strzelał fochami na prawo i lewo.

Arogancją i głupotą jest podważanie nauki w myśl jakiegoś dziecinnego i żałosnego widzimisię. Stosujesz kompletnie bezzasadne analogie nie rozumiejąc FUNDAMENTALNYCH procesów które zachodzą w przyrodzie. Więc daruj sobie swoje komentarze i analizy historyczne, bo nie o historię tu chodzi. Nie rozumiesz na czym polega nauka, a starasz się uczyć mnie jej metodologii i prawidłowego podejścia. Chyba jaja sobie robisz.

olek77
10-04-2012, 13:01
Witia nikt tutaj nie chce Cię niczego uczyć,bo uczyć to można się od Ciebie(np. Ja),ale wiedzy którą masz obszerną. Zgadzam się z procesami fizycznymi itd, bo to można udowodnić. Ale nie przekonasz mnie do tego,o co się w tym temacie rozchodzi: Nauka może się mylić! Nie twierdzę że wszystko co stwierdza nauka jest błędem,ale przyjmuję do wiadomości fakt iż może ona się mylić. Ty tego nie przyjmujesz to wiadomości,ale to twoja sprawa. I nie wiem po co starasz się kogoś prowokować. Nauka może się mylić i koniec kropka.
Amen (bez skojarzeń z religią,o której Wiitia tutaj mówisz,a nikt o religii nawet nie wspomniał,tylko o własnych wierzeniach i przekonaniach nie związanych z religia)

Sareth4
10-04-2012, 13:24
W normalnej dyskusji


Nauka może się mylić i koniec kropka.

Takie coś nie istnieje .

Daj jakieś argumenty , które przemawiają za tym , że nauka może się mylić .

olek77
10-04-2012, 13:29
Argumentów konkretnych nie będę podawał bo pisałem już o nich wcześniej. jeśli jesteś Ty pewien że nauka NIGDY się nie myli to twoja sprawa.

Witia
10-04-2012, 14:42
Argumentów konkretnych nie będę podawał bo pisałem już o nich wcześniej. jeśli jesteś Ty pewien że nauka NIGDY się nie myli to twoja sprawa.
Nikt z nas nie stwierdził, że nauka się nie myli. Nauka ciągle koryguje samą siebie, przez co staje się doskonalsza.

Problemem jest to, że podejście 'nie masz dowodów na nieistnienie obiektu A', jest podejściem z którego czerpie właśnie religijna metodyka pojmowania świata. 'Udowodnij że boga nie ma', 'udowodnij że Jezus nie zmartwychwstał', 'udowodnij że przed nami nie było innych cywilizacji'. TO są właśnie przykłady rozumowania odbiegające od światopoglądu racjonalistycznego i metodologii naukowej. Osoba, która głosi tak brzmiące tezy, nie różni się niczym od sekciarza wyznającego smoki czy inne pierdoły. Jeżeli do tego dochodzą hasła takie jak te generowane przez kolegę Glacę, które potwierdzają kompletną ignorancję w stosunku do tematu, to obraz paranoi jest kompletny.

Jak w takiej sytuacji reagować? Hmm?

olek77
10-04-2012, 15:15
Ja nie mam takiego podejścia które Ty nazywasz Sektystyczne. Ja tylko mówiłem,że nauka może się mylić,a TY na mnie i innych najechałeś. Ogólnie masz rację poza wyjątkiem nieomylności nauki. Ale skoro teraz piszesz ,że wiesz że nauka może się mylić to znaczy że mamy podobne zdanie na ten temat,tylko ja może trochę inaczej je wyraziłem. Tak czy inaczej temat ten jest do głebszego przemyślenia dla każdego. Pozdrawiam

Herod
10-04-2012, 15:16
Daj jakieś argumenty , które przemawiają za tym , że nauka może się mylić .

Chociażby historia leczenia ran postrzałowych pokazuje iż nauce (i łapiduchom) dobrze na 100% nie wierzyć. Ale to tak na uboczu tegoż tematu i ku przestrodze przed rzeźnikami w białych kitlach. :)

kizi
12-04-2012, 15:13
http://kwejk.pl/obrazek/1089465/kosmici ... C4%84.html (http://kwejk.pl/obrazek/1089465/kosmici,istniej%C4%84.html)

macie, dla rozluźnienia spiętych pośladów

glaca
12-04-2012, 17:22
ojejku jej. Odrobina wyobraźni i dystansu chyba jeszcze nikogo nie zabiła? Witia ostatnio lansuje wizję świata gdzie obowiązuje jedna prawda, a jest to prawda ''uznawana'' przez większość, autorytety i inne mityczne stwory. Tak jakby trochę spekulacji na temat gdzie są i tak same domysły, ale po prostu ''bardziej prawdopodobne''- są uznawane za prawdę.

A już w ogóle najbardziej razi sposób traktowania każdego kto ośmiela się mieć inne zdanie. Wyzywanie od debili, idiotów jest na porządku dziennym. Każdy kto ma inne zdanie jest chory psychicznie. Tak jakby to było coś naprawdę istotnego, że ktoś może mieć inne zdanie. Dla mnie to przypomina swoisty autyzm skoro Witia nadajesz taki kierunek dyskusjom- masz swój własny świat (który narzucasz pozostałym ludziom jako obowiązujący) gdzie po prostu wpadasz w panikę, paranoję i zwyczajnie dostajesz rozstroju gdy widzisz, że ktoś myśli inaczej- po prostu nie potrafisz chyba zaakceptować takie faktu, który dla zdrowych ludzi jest normalny, a traktowany z taką wściekłością i agresją na jakichś forach korwinistów z gimnazjum ;) Więc nie zachowuj się tak proszę... To jest forum, tu się rozmawia :D

Witia
14-04-2012, 10:08
ojejku jej. Odrobina wyobraźni i dystansu chyba jeszcze nikogo nie zabiła? Witia ostatnio lansuje wizję świata gdzie obowiązuje jedna prawda, a jest to prawda ''uznawana'' przez większość, autorytety i inne mityczne stwory. Tak jakby trochę spekulacji na temat gdzie są i tak same domysły, ale po prostu ''bardziej prawdopodobne''- są uznawane za prawdę.
Problem polega na tym, że właśnie nie ma żadnych spekulacji. Spekulacje, wynikające z niewiedzy, tworzysz sobie Ty.



A już w ogóle najbardziej razi sposób traktowania każdego kto ośmiela się mieć inne zdanie. Wyzywanie od debili, idiotów jest na porządku dziennym. Każdy kto ma inne zdanie jest chory psychicznie. Tak jakby to było coś naprawdę istotnego, że ktoś może mieć inne zdanie. Dla mnie to przypomina swoisty autyzm skoro Witia nadajesz taki kierunek dyskusjom- masz swój własny świat (który narzucasz pozostałym ludziom jako obowiązujący) gdzie po prostu wpadasz w panikę, paranoję i zwyczajnie dostajesz rozstroju gdy widzisz, że ktoś myśli inaczej- po prostu nie potrafisz chyba zaakceptować takie faktu, który dla zdrowych ludzi jest normalny, a traktowany z taką wściekłością i agresją na jakichś forach korwinistów z gimnazjum ;) Więc nie zachowuj się tak proszę... To jest forum, tu się rozmawia :D
Ktoś kto twierdzi, że prędkość światła wynosi np 2,5*10^8 [m/s], jest debilem. Ktoś kto twierdzi, że nauka nie podaje pełnych i pewnych informacji, nie mając bladego pojęcia o metodologii naukowej i możliwościach jakie dany dział wiedzy stwarza, jest debilem.
W nauce nie ma 'innego zdania'. Jest to co można udowodnić i to czego udowodnić się nie da. Zrozum to wreszcie. Nie rozmawiamy na tematy subiektywne. Nie rozważamy problemów egzystencjalnych typu 'które czekolada jest lepsza', bądź 'grejpfrut vs pomarańcza'. Twoje podejście 'a ja myślę że jest inaczej' świadczy o arogancji, a nie bogatej wyobraźni.

Więc jak chcesz sobie fantazjować argumentując to na zasadzie 'tu jest forum, tu się rozmawia', to rozmawiaj, ale nie wycieraj sobie buzi tekstami o nauce, o której jak widać nie masz pojęcia, bo to w oczywisty sposób musi wzbudzać negatywne emocje u osób, które choć trochę liznęły pewnych zagadnień.

glaca
14-04-2012, 10:57
:lol:
Ty mówisz o naukach ścisłych, a ja o tzw. humanistycznych i tu tkwi problem, bo tu jak najbardziej jest miejsce na różnice w interpretacji. Pewnie większość ''ścisłowców'' traktuje nauki takie jak: historia, historia sztuki, estetyka, historia literatury z pogardą, ale mimo wszystko są to nauki. I jako, że są one mi znacznie bliższe niż fizyka to właśnie na przykładach stamtąd wynika moja opinia o dowolności. Może w naukach ścisłych jest inaczej i tam jedną obowiązującą prawdę już odkryto, ale w tym czym siedzę nowe odkrycia, teorie, interpretacje pojawiają się non stop i wzbogacają dorobek intelektualny o nowe fakty. Tak to już jest: wszystkiego nigdy nie będziemy wiedzieć więc takie święte oburzenie na tych, co twierdzą ''inaczej niż JA'' jest po prostu śmieszne.

Jakby rzeczywiście w nauce nie było miejsca na ''inne zdanie'' to nigdy nie nastąpiłby postęp jak i regres. W Twoim świecie każdy naukowiec zgadzałby się z każdym swoim kolegą po fachu, ale tak na szczęście nie jest ;)
Twierdzenie też, że nauka tworzona przez naukowców wolna jest od uprzedzeń, polityki, ideologii też jest naiwne... Wolna od religijnych uprzedzeń nauka Związku Radzieckiego też musiała być zgodna z pismami Marksa i Lenina ;)
Zrozum, że nazywanie kogoś debilem świadczy bardziej o Tobie...

pisałeś o podróżach w czasie...

Weźmy za przykład problem podróży w czasie. Otóż podróż w czasie jest w poważnych środowiskach naukowych od dawna uważana za wizję nawet nie z zakresu science fiction, co fantasy, z powodu nieracjonalności założeń. O co chodzi? Chodzi o to, że gdyby podróż w czasie była możliwa, to oznaczało by to złamanie fundamentalnej, przyrodniczej zasady przyczynowości. Zawsze najpierw jest przyczyna, a później generowany przez nią skutek. Tak działa materia. Podróż w czasie umożliwiałaby odwracanie tego procesu, co jest po prostu awykonalne, ponieważ nie da się cofnąć zaistniałych zmian. Można je jedynie modyfikować. Stan X materii w danym czasie jest jedyny i niepowtarzalny. To nie jest moje zdanie, tylko fakty wynikające ze znajomości fizyki.
http://www.lubie.fizyke.pl/rokfizyki200 ... eoria.html (http://www.lubie.fizyke.pl/rokfizyki2005/146837/teoria.html)
nie przeczę- jestem laikiem, ale wg powyższego tekstu nie jest do końca tak jak piszesz :) a jedynym argumentem przeciwko jest zasada, której nie wykazano!
Poza tym lubię oglądać kanał National Geographic (chyba jedyny dość poważny kanał naukowy dostępny) i teorie jakie tam padają pewnie przyprawiłyby Cię o zawał serca :lol: A jakoś wygłaszają je poważni naukowcy... I o zgrozo! Nie zgadzają się pomiędzy sobą! Jakże to tak?

Herod
14-04-2012, 11:05
Jeżeli jeszcze raz napotkam w twoim poście Witio słowo "debil" lub jemu podobne (chodzi o osoby "kalekie na umyśle") to dostajesz ostrzeżenie. Nie cierpię jak ktoś tym mianem określa innych ludzi, ponieważ jednego z debili znam - nie zasługują oni na porównywanie do aroganckich głupców, ignorantów i partaczy naukowych.

Rozumiem, Glaca jest glacą i może irytować, a nawet wk*rwiać ciężko, ale bez przesady...

Witia
14-04-2012, 17:35
Jeżeli jeszcze raz napotkam w twoim poście Witio słowo "debil"
A czy ja kieruje to do kogoś bezpośrednio? Chyba że władza zaczęła wreszcie walczyć z 'ogólnikami'? Jeżeli tak to fajno, ale dobrze jeżeli będzie to obowiązywało wszystkich.


Jakby rzeczywiście w nauce nie było miejsca na ''inne zdanie'' to nigdy nie nastąpiłby postęp jak i regres. W Twoim świecie każdy naukowiec zgadzałby się z każdym swoim kolegą po fachu, ale tak na szczęście nie jest ;)
No i ciągle dajesz dowody na to, o czym piszę. Postęp w nauce wynika z charakterystyki metodologii naukowej, która polega na ciągłym weryfikowaniu teorii i założeń. Jeżeli jest człowiek, który twierdzi, że prędkość światła jest inna niż rzeczywiście, to to jest tylko jego prywatne zboczenie intelektualne. Tak długo, jak długo nie poprze swojego sprzeciwu jakimkolwiek racjonalnym wnioskowaniem i dowodami, traktuje się go jak szarlatana. Nauka rozwija się poprzez dostrzeganie sprzeczności w obowiązujących teoriach i szukania rozwiązań i wyjaśnień takiego stanu rzeczy. Fizyka kwantowa powstała nie dlatego, że jakiś wariat stwierdził z uporem 'światło ma charakter dualistyczny'. Nie. Fizyka kwantowa powstała dlatego, że ktoś zauważył, iż w pewnych sytuacjach zachowania cząstek nie spełniają założeń fizyki klasycznej. To było podstawą do badania problemu i wyjścia z hipotetycznymi rozwiązaniami, które następnie przechodziły procesy weryfikacji.

Paniał?


pisałeś o podróżach w czasie...
Cytuj:
Weźmy za przykład problem podróży w czasie. Otóż podróż w czasie jest w poważnych środowiskach naukowych od dawna uważana za wizję nawet nie z zakresu science fiction, co fantasy, z powodu nieracjonalności założeń. O co chodzi? Chodzi o to, że gdyby podróż w czasie była możliwa, to oznaczało by to złamanie fundamentalnej, przyrodniczej zasady przyczynowości. Zawsze najpierw jest przyczyna, a później generowany przez nią skutek. Tak działa materia. Podróż w czasie umożliwiałaby odwracanie tego procesu, co jest po prostu awykonalne, ponieważ nie da się cofnąć zaistniałych zmian. Można je jedynie modyfikować. Stan X materii w danym czasie jest jedyny i niepowtarzalny. To nie jest moje zdanie, tylko fakty wynikające ze znajomości fizyki.

http://www.lubie.fizyke.pl/rokfizyki200 ... eoria.html
nie przeczę- jestem laikiem, ale wg powyższego tekstu nie jest do końca tak jak piszesz :) a jedynym argumentem przeciwko jest zasada, której nie wykazano!
Poza tym lubię oglądać kanał National Geographic (chyba jedyny dość poważny kanał naukowy dostępny) i teorie jakie tam padają pewnie przyprawiłyby Cię o zawał serca :lol: A jakoś wygłaszają je poważni naukowcy... I o zgrozo! Nie zgadzają się pomiędzy sobą! Jakże to tak?
Owszem, jesteś laikiem, i na dodatek ciągle aroganckim. Znalazłeś jakąś stronę na góglu, po czym wrzucasz ją jako argument jedynie dlatego, że występują tam mądrze zbudowane zdania? Nie kumam.

Po pierwsze, opis i argumentacja autora strony opiera się o hipotezy i nieweryfikowalne założenia. Od początku do końca. To jest przykład rozumowania o którym wspominałem. Jest teza, pod którą dobiera się argumentu tak, aby wyszła na realną. Niestety, tak nie można.
Po drugie, jak pisałem wcześniej, podróż w czasie łamie podstawową w przyrodzie zasadę przyczynowości, tak więc wszelkie teorie o tunelach itp można sobie odpuścić dopóty, dopóki ktoś nie uzasadni racjonalnie w jaki sposób skutek może nastąpić przed przyczyną ( bo to tego sprowadza się w fundamentach podróż w czasie ).
Po trzecie, National Geo, Discovery, oferują często programy popularno-naukowe. Programy, których celem jest przedstawienie pewnych informacji w sposób maksymalnie ciekawy i efektywny z punktu widzenie przeciętnego odbiorcy. Jeżeli chcesz zdobyć realną wiedzę na temat fizyki kwantowej, to powinieneś udać się na studia fizyczne, a nie oglądać Discovery.

Tak więc reasumując i wracając do sedna. Możesz sobie wierzyć w istnienie innych cywilizacji przed naszą, ale to nie zmieni w ogólności faktu, że proponowana przez Ciebie wersja wydarzeń nie miała miejsca. Jeżeli zdecydujesz się poszerzać wiedzę z zakresu fizyki i odkryjesz w jaki sposób materia może nie pozostawiać śladu swojego istnienia, to porozmawiamy. Lecz póki co, Twoja wiara w 'inne cywilizacje na Ziemi' nie odbiega znacząco od wiary w allaha czy czerwone smoki. Warto żebyś wreszcie zrozumiał, że wiara, wiara rozumiana jako proces w umyśle, wyklucza racjonalizm i światopogląd naukowy.

Tyle z mojej strony.

glaca
14-04-2012, 18:30
Warto żebyś wreszcie zrozumiał, że wiara, wiara rozumiana jako proces w umyśle, wyklucza racjonalizm i światopogląd naukowy.

od razu przypomina mi się motyw z filmu Gruz 200 gdzie jednym z bohaterów był radziecki kierownik katedry ateizmu naukowego :lol: czyli niewiara także może wykluczać racjonalizm...

a na poważnie: co mają studia fizyczne do archeologii, megalitów i interpretacji najdawniejszych śladów człowieka..? bo chyba nie chcesz powiedzieć, że aby zrozumieć działania prehistorycznych ludzi trzeba ukończyć studia fizyczne, które zapewne oni też mieli ukończone..? :lol:

poza tym z zapałem godnym lepszej sprawy atakujesz wszystko co uznasz za wiarę, a np. nigdzie nie powiedzialem, że wierzę w taką teorię tak jak ludzie wierzą w Allaha :D Jedynie stawiam taką hipotezę, przypuszczenie i nie będę się w jej obronie bił :)

Baal-Melkart
15-04-2012, 14:47
Ależ ja doskonale wiem w co wierzyli ;p Tylko pytam: dlaczego Jowisz.
Dziwne pytanie :) , można by też spytać czemu w Egipcie za wcielenia Ptaha/Ozyrysa uznawano byka Apisa, a nie żabę na przykład. Albo dlaczego Posejdon był bogiem mórz a nie powietrza. Osobiście nie wiem dlaczego Jowisz, ani nie znam współczesnych prób wyjaśnienia, czemu akurat ta planeta. Można się jednak domyślać. Marduk jako bóstwo opiekuńcze Babilonu "zasługiwało" na jasny i wyraźny punkt na niebie.

hehe to inna sprawa, bo nie ma nic wspólnego z Kosmosem, gwiazdami ;p
No może nie tak do końca, bo jendak dożynki odbywaja się w okolicy równonocy jesiennej, więc trochę tej kosmologi w tym jest.

nie wiem jak się ma megalityczna budowla, której zbudowanie musiało być wyczynem na skalę światową, a której funkcja polegała na widowiskowym rozświetleniu jej wnętrza przez 15 min z budowlą współczesną, która pełni wiele funkcji ;p
Czy ta budowla nie pełni przede wszystkim funkcji grobowca? Co jak co, ale ludzkość w swojej historii do pochówków przywiązywała znaczną rolę i właściwie nadal to robi. Ale weźmy bliższe nam w czasie budowle. Hagia Sophia - długo niedoścignione monumentalne arcydzieło architektury bizantyjskiej. Czemu w tym przypadku nikt nie doszukuje się tajemnic?
Co się tyczy wieżowca w Dubaju, to również jest ewenementem na skalę światową. Podałem jego przykład, żeby wskazać na różne motywacje jakie moga kierować ludźmi w budowaniu różnych różności. Ten wieżowiec mógł być spokojnie niższy o paręset metrów. Ale nie, musiał być najwyższy...

dawni ludzie nie byli takimi prymitywami jak nam się zdaje.
W sumie zależy kto jakie kryteria sobie przyjmie, aczkolwiek używanie terminu "prymityw" jest bardzo nie na miejscu. W końcu kiedyś i my będziemy "prymitywami" dla przyszłych pokoleń.

Po prostu nie osiągnęli taki poziom techniki aby swoje przemyślenia, odkrycia przekuć na bardziej materialne formy.
Co masz na myśli?

Lub też kierowali się zupełnie innymi potrzebami niż człowiek współczesny
Wydaje mi się, że nie aż tak bardzo. Pewne mechanizmy pozostały właściwie te same.

jak np. Hindusi, którzy mając tysiące lat cywilizacji za sobą jednocześnie nam mogą się wydawać prymitywni ze swoimi kastami, kultem zwierząt itd.
Chyba w tym przypadku pod terminem prymitywny zakamuflowane jest znaczenie "inny". Ostatnio pewien pan w USA na wizji śmiał się z zwyczaju lanego poniedziałku. "Prymityw" jeden :D

glaca
15-04-2012, 15:31
Czy ta budowla nie pełni przede wszystkim funkcji grobowca?
właśnie niezbyt pasuje takie wyjaśnienie, bo żadnych szczątków nie znaleziono (zresztą tak samo jak w piramidzie Cheopsa :P ) a jednak uznaje się, że to grobowiec. Chociaż jaki sens ma grobowiec projektowany pod kątem rozświetlenia go raz do roku na 15 minut? Zwykły grób mógłby zostać postawiony gdziekolwiek, a w tym przypadku trzeba było poświęcić zapewne lata na odpowiednie obliczenia i projekty. I to wszystko bez żadnych form przejściowych.


Po prostu nie osiągnęli taki poziom techniki aby swoje przemyślenia, odkrycia przekuć na bardziej materialne formy.

Co masz na myśli?
taki przykład z nieco późniejszych czasów: pewien arabski alchemik odkrył zasadę tworzenia światłoczułych materiałów (tlenek srebra bodajże), ale mimo to nie mamy dowodów, że wynalazł fotografię ;)
Tak samo prehistoryczne ludy znały geometryczne zasady typu złoty środek, trójkąt pitagorejski, a mimo to nie miały chęci/pomysłu wykorzystać tego w praktyce.

Chętnie bym w sumie poczytał jakieś ciekawe prace na temat megalitycznej architektury jak znasz tytuły godne polecenia, bo pisać Cię nie chce zmuszać, bo to w sumie nie Twoja bajka ;p

fenr1r
16-04-2012, 17:15
Ktoś kto twierdzi, że nauka nie podaje pełnych i pewnych informacji, nie mając bladego pojęcia o metodologii naukowej i możliwościach jakie dany dział wiedzy stwarza, jest debilem.

Nauka nie zawsze podaje pełne i pewne informacje. Takie rzeczy tylko w logice i matematyce, bo tylko te dziedziny spełniają formalne wymogi stawiane nauce.


W nauce nie ma 'innego zdania'.

Jest, szczególnie w dziedzinie nauk humanistycznych. W naukach ścisłych również jest miejsce dla teorii alternatywnych.

Baal-Melkart
16-04-2012, 18:27
właśnie niezbyt pasuje takie wyjaśnienie, bo żadnych szczątków nie znaleziono
Budowla była w przeszłości plondrowana, co może być przyczyną braku szczątków. Niemniej jednak, jeśli nawet nie był to grobowiec, to pełnił raczej na pewno funkcję sakralną.

zresztą tak samo jak w piramidzie Cheopsa
Ale znaleziono sarkofag ;-)

a jednak uznaje się, że to grobowiec
Bo to najbardziej prawdopodobne przeznaczenie. Oczywiście pewności nie ma (i pewnie nie będzie).

Chociaż jaki sens ma grobowiec projektowany pod kątem rozświetlenia go raz do roku na 15 minut?
Wydaje mi się, że popełniasz błąd doszukując sie racjonalnego sensu w strukturach nie pełniących funkcji użytkowych. Ta budowla to przejaw, czy efekt - abstrakcyjnego pojmowania świata przez ówczesnych ludzi. Można by zapytać po co obecnie budować nowy teatr czy filharmonię. Bez sensu. Mamy przecież odtwarzacze dvd i mp3. Odnośnie rozświetlania na 15 minut... jaki współcześnie jest sens zapalania raz do roku lampki na grobach zmarłych? Choć zwyczaj to pradawny (Dziady).

Zwykły grób mógłby zostać postawiony gdziekolwiek, a w tym przypadku trzeba było poświęcić zapewne lata na odpowiednie obliczenia i projekty. I to wszystko bez żadnych form przejściowych.
Nie jestem jakimś znawcą w tej dziedzinie, ale znane są chyba starsze groby korytarzowe niż Newgrange.

taki przykład z nieco późniejszych czasów: pewien arabski alchemik odkrył zasadę tworzenia światłoczułych materiałów (tlenek srebra bodajże), ale mimo to nie mamy dowodów, że wynalazł fotografię
Myślę, że takie zdarzenia mają miejsce i obecnie. Własciwie nie wiadomo, który z różnych współczesnych wynalazków, będący obecnie nieużyteczny, w dalekiej przyszłości może stac się podstawą do wspaniałego urządzenia czy technologii. Weźmy parę. Kombinowali z nią Grecy, konkretnie Heron z Aleksandrii, przynajmniej on nam jest znany. Ale musiało minąć 1700 lat, ażeby rozpoczęła się wielka kariera pary.

Chętnie bym w sumie poczytał jakieś ciekawe prace na temat megalitycznej architektury jak znasz tytuły godne polecenia, bo pisać Cię nie chce zmuszać, bo to w sumie nie Twoja bajka ;p
Zerknij na priv.

szwejk
19-04-2012, 13:54
Wszystkim, którzy interesują się tym zagadnieniem polecam książki:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/82495/bo ... ysiaclecia (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/82495/bogowie-nowego-tysiaclecia)
- fajnie napisana, czyta się jak powieść, a i wnioski ciekawe...

http://www.swistak.pl/a14528376,Farrell ... ml#zdjecia (http://www.swistak.pl/a14528376,Farrell-Wojna-nuklearna-sprzed-5-tysiecy-lat.html#zdjecia)
- tutaj autor jest w pewnej opozycji do Alforda, ale dochodzi do podobnych wniosków... Zwróćcie proszę uwagę na satelitę: Lapetus... ;) aha, nasz księżyc też jest podejrzany :lol: A swoją drogą ciekawe, jak wyglądają "tablice przeznaczenia" ? :shock:

http://sanctus.com.pl/szczegoly/2146/klamstwo_ewolucji
- niby z zupełnie innej beczki :lol: ale, moim zdaniem fajnie to się łączy z dwiema poprzednimi - ale to takie osobiste wrażenie ;)

A wnioski niech każdy wyciągnie sam :!:

Celt
17-09-2012, 12:23
Gdyby nie istniało życie poza Ziemią, to za dużo przestrzeni by się marnowało. Nie wierzę, że w tak ogromnym Wszechświecie Ziemia jest jakimś wyjątkiem jedynym w swoim rodzaju. Nawet jeśli planetom trudno jest jednocześnie spełnić warunki uznawane za sprzyjające powstaniu życia, np. macierzystej gwiazdy odpowiedniego typu (G - gwiazdy żółtej), które stanowią tylko 5-10% wszystkich gwiazd, to i tak we Wszechświecie jest około kwadryliona gwiazd, więc gwiazd takich jak Słońce mogą być tryliony we Wszechświecie. Tlen i wodór nie są takimi rzadkimi pierwiastkami we Wszechświecie (np. tlen występuje na Merkurym oraz na księżycach Jowisza jak Europa i Ganimedes), woda też nie jest rzadkością, choć często jest zamarznięta - jak na Europie. Poza tym, kto wie, czy nie ma organizmów, które do oddychania nie potrzebują tlenu, tylko jakiegoś innego gazu. I nie mówię tu o bakteriach, bo jest oczywiste, że są bakterie beztlenowe. I że są mikroorganizmy zwane ekstremofilami, któr potrafią egzystować w skrajnie gorącym, skrajnie zimnym, skrajnie kwasowym lub skrajnie zasadowym środowisku.

Jeśli ludzie twierdzą, że są wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju, że Bóg wyróżnia ich i ich planetę, to się wywyższają i są arogantami. A "kto się wywyższa, będzie poniżony". ;)

Jak już napisali voitek i Glaca: Kiedyś ludzie myśleli, że Ziemia jest centrum Wszechświata, centrum galaktyki i centrum Układu Słonecznego. Z czasem okazało się, że wszystko to nieprawda. Ziemia nie jest centrum czegokolwiek - krąży wokół Słońca, jest na uboczu Drogi Mlecznej, a Droga Mleczna nie jest w centrum Wszechświata.

Też czytałem Danikena. I faktycznie, coś w tym jest. Po co Inkowie mieliby zarysowywać w ziemi gigantyczne wzory, które są widoczne tylko z lotu ptaka, a w czasach Inków przecież ludzie nie mieli samolotów. Chcieli, żeby te symbole były widoczne z dużej wysokości dla "bogów", czyli kosmitów. To najbardziej logiczne wytłumaczenie.

Bardzo wiele ludów wierzyło, że bogowie pochodzą z gwiazd - a co więcej, że konkretni bogowie pochodzą z konkretnych gwiazd. Oczywiście, można mówić, że to wynika z fascynacji nocnym niebem i gwiazdami oraz z wrodzonej ludzkiej ciekawości i z bogactwa ludzkiej wyobraźni, która jest nieograniczona. Tylko w takim razie skąd starożytne opisy użycia broni bardzo przypominającej broń atomową, figurki postaci ubranych w stroje do złudzenia przypominające skafandry kosmiczne, "bogów" mających na nadgarstkach coś, co wygląda jak zegarki naręczne, skąd w Kebra Nagast opowieść o podarowaniu przez króla Salomona etiopskiej księżniczce m.in. statku powietrznego, skąd u malijskich Dogonów tak szczegółowa wiedza astronomiczna (m.in. wiedza o istnieniu Syriusza B), której to wiedzy nie mogliby uzyskać bez nowoczesnych teleskopów.... albo bez opowieści istot, które stamtąd przybyły.

Co do wspomnianej Mahabharaty:

"Wyrzucono pojedynczy pocisk załadowany całą energią wszechświata. Żarzący się słup dymu i płomienia, jasny jak dziesięć tysięcy słońc, wzniósł się w całej swej wspaniałości... Była to nieznana broń, żelazny grom, gigantyczny wysłannik śmierci, który w popiół obrócił wszelki lud Vrishni i Andhaka... Ciała były tak spalone, ze nie dawały się rozpoznać, włosy i paznokcie odpadły, gliniane naczynia rozpadły się bez żadnej widocznej przyczyny, a pióra ptaków stały się białe. W ciągu jednej godziny wszystkie potrawy stały się niejadalne... w ucieczce od owego ognia żołnierze rzucili się do strumieni, aby obmyć swoje ciała i sprzęt... "

"Dwa takie pociski spotkały się w powietrzu. Wówczas ziemia wraz z wszystkimi górami, morzami i drzewami zaczęła dygotać, a wszelkie żywe stworzenia zostały porażone energia tej broni i ogromnie ucierpiały. Niebo stanęło w ogniu, a dziesięć stron horyzontu napełniło się dymem..."

To bardzo przypomina opis wojny atomowej. Odpadanie włosów i paznokci, skażanie żywności to skutki napromieniowania od bomby atomowej. A obmywanie się z pyłu to również postępowanie po skażeniu radioaktywnym pyłem.

Według kroniki Gervase of Tilbury "Otia Imperalia" z początku XIII wieku, nad Bristolem miał unosić się statek powietrzny, który zaczepił "kotwicą" o wieżę kościoła, i z tego statku miała potem wyjść postać, która odczepiła tę kotwicę.

W 1348 r. na obrzeżach wielu miast widziano odziane w czerń postacie wymachujące długimi przedmiotami przypominającymi kosy (stąd wzięło się wyobrażenie Śmierci-Kostuchy). W tym czasie widywano również latające obiekty w kształcie cygar, które miały rozpylać trującą mgłę. Krótko po tym, jak to widziano, wybuchła zaraza Czarnej Śmierci. Czy to możliwe, żeby Obcy spowodowali tę zarazę?

11 października 1492, na kilka dni przed dopłynięciem do Ameryki, Krzysztof Kolumb i Pedro Gutierez widzieli z pokładu swojego statku falujące światło pod wodą, które najpierw płynęło obok statku, a potem poderwało się z wody, uniosło się w powietrze i odleciało. Podobno był to statek Obcych mających podmorską bazę.

14 kwietnia 1561 mieszkańcy Norymbergi mieli widzieć na niebie latające obiekty w kształcie cygar, kręgi i krzyże; jedne obiekty miały wypuszczać kolejne. Jedne rozbijały się o ziemię, inne odlatywały. Upamiętniono to na afiszu znajdującym się dziś w Zurychu. W 1566 coś podobnego mieli widzieć mieszkańcy Bazylei. Być może to opisy powietrznych walk UFO.

Nie wiem, co myśleć o tym wszystkim. Możliwe, że odczytywanie tego jako dowodów na istnienie UFO to nadinterpretacja. Ale kto wie, czy to faktycznie nie statki istot pozaziemskich.

szwejk
17-09-2012, 17:09
Ciekawy filmik w temacie:

http://www.hcfor.pl/ufo/27635-ufo-pod-w ... ean-w.html (http://www.hcfor.pl/ufo/27635-ufo-pod-wod-w-pogoni-za-widmem-tajemnica-trzech-ocean-w.html)

a tutaj problem w ujęciu ogólnym:

http://www.hcfor.pl/ufo/20153-staro-ytni-kosmici.html

Samick
17-09-2012, 17:12
11 października 1492, na kilka dni przed dopłynięciem do Ameryki, Krzysztof Kolumb i Pedro Gutierez widzieli z pokładu swojego statku falujące światło pod wodą, które najpierw płynęło obok statku, a potem poderwało się z wody, uniosło się w powietrze i odleciało. Podobno był to statek Obcych mających podmorską bazę.


Z tego o pamiętam, a pamiętam to dobrze, to Krzysztof odkrył Nowy Świat 12 października, czyli nie taki kilka dni później. :P

Celt
17-09-2012, 17:42
Szwejk: widziałem filmy z serii "Starożytni kosmici". Ciekawe. Są dostępne również na YT:
http://www.youtube.com/watch?v=FxPQrmPQF3A

Krzysztof odkrył Nowy Świat 12 października, czyli nie taki kilka dni później.
Moja pomyłka.
Przy czym, Kolumb nie odkrył Ameryki - bo po pierwsze, przodkowie Indian odkryli ją już 20 tysięcy lat wcześniej, a po drugie, Normanowie dotarli tam w roku 1000, czyli 492 lata przed Kolumbem. Tylko potem nie jeździli po całej Europie i się nie chwaili.
Kolumb najwyżej "odkrył" Amerykę dla rejonu śródziemnomorskiego - ale co to jest wobec całego świata? Nie wiadomo np. czy w starożytności Egipcjanie lub Berberowie nie dotarli do Ameryki.

Arrim
18-09-2012, 16:43
O tym każdy wie :P. Ale już tak się przyjęło, że mówi się: "Kolumb odkrył Amerykę".


11 października 1492, na kilka dni przed dopłynięciem do Ameryki, Krzysztof Kolumb i Pedro Gutierez widzieli z pokładu swojego statku falujące światło pod wodą, które najpierw płynęło obok statku, a potem poderwało się z wody, uniosło się w powietrze i odleciało. Podobno był to statek Obcych mających podmorską bazę.

Według mnie to bzdura. Więc dawniej było wiele przypadków, w których widziano obce cywilizacje, a teraz, gdy posiadamy internet, kamery, media, aparaty fotograficzne, a ludzi jest jeszcze więcej, nikt zupełnie nikt nie widział "obcych"? I skąd pewność, że pozaziemskie cywilizacje są bardziej rozwinięte od nas? A oglądanie filmów dokumentalnych nie jest dobrym pomysłem :P. Nie zawsze jest to wiarygodna skarbnica wiedzy.

Lwie Serce
18-09-2012, 16:54
Celcie oni nie mieli szans dotrzeć do Ameryki, wiedza nawigacyjna i konstruktorska na to nie pozwalała.

Celt
18-09-2012, 17:12
dawniej było wiele przypadków, w których widziano obce cywilizacje, a teraz, gdy posiadamy internet, kamery, media, aparaty fotograficzne, a ludzi jest jeszcze więcej, nikt zupełnie nikt nie widział "obcych"?
Ależ jest bardzo wiele osób, które widziały "obcych" - osób z różnych części świata, z różnych kultury, wyznań, cywilizacji. Tylko że takie przypadki są przemilczane w mediach, które prowadzą dezinformację i najwyżej robią cyrki z jakimiś kręgami zbożowymi będącymi najczęściej dziełem żartownisiów. Materiały z zeznaniami świadków i uczestników bliskich spotkań trzeciego stopnia liczą setki ton.
Nawet były prezydent USA Jimmy Carter widział UFO.

skąd pewność, że pozaziemskie cywilizacje są bardziej rozwinięte od nas?
Stąd, że Słońce jest dość młodą gwiazdą - powstało 5 miliardów lat temu, zaś Wszechświat powstał ok. 13 miliardów lat temu. Więc na innych planetach w innych układach gwiezdnych istoty żywe miały dużo więcej czasu, by się rozwinąć - fizycznie i umysłowo.
Poza tym, nie wszystkie pozaziemskie cywilizacje muszą być bardziej rozwinięte od naszej - niektóre mogą być na etapie kamienia łupanego, inne mogą jeszcze nie istnieć. Planet zamieszkałych mogą być we Wszechświecie tysiące.

oni nie mieli szans dotrzeć do Ameryki, wiedza nawigacyjna i konstruktorska na to nie pozwalała.
Więc jakim cudem przodkowie Indian dotarli tam z Afryki już 20 tysięcy lat temu? Oni mieli jeszcze mniej zaawansowaną wiedzę nawigacyjną i konstruktorską.
Poza tym, skąd wiesz, jaką oni mieli wiedzę? Istnieją przesłanki, że już w starożytnym Egipcie znano elektryczność.

Lwie Serce
18-09-2012, 17:18
Jak egipskie okręty mogły dotrzeć tak daleko skoro nawet XV wieczne galery nie dawały rady? Wątpliwe też aby ogromne kolosy do handlu lewantem mogły tam dopłynąć. Normańskie drakkary natomiast były doskonale przystosowane do długich rejsów. Na to że byli w Ameryce są dowody a Egipcjan? Elektryczność? Masz jakieś dowody? Bajka i tyle.
Prezydent widział UFO? Nie wiem ale jeśli sam tego nie wybudował na podstawie planów III Rzeszy to gadał od rzeczy. Przecież czemu kosmici mieli by latać maszynami które ludzie sobie dokładnie tak samo wymyślili?

Celt
18-09-2012, 17:25
Jak egipskie okręty mogły dotrzeć tak daleko skoro nawet XV wieczne galery nie dawały rady? Wątpliwe też aby ogromne kolosy do handlu lewantem mogły tam dopłynąć. Normańskie drakkary natomiast były doskonale przystosowane do długich rejsów.
A skąd wiesz, do czego były przystosowane egipskie statki?
Skoro Egipcjanie zbudowali piramidy i Sfinksa (którego nawet dziś trudno byłoby zbudować), to dlaczego nie mieliby zbudować statków zdolnych do transatlantyckich rejsów?
Zresztą: w Ameryce też są piramidy. Przypadek?

Elektryczność? Masz jakieś dowody?
Słyszałeś np. o baterii z Bagdadu?
Widziałeś malowidła na egipskich piramidach przedstawiające ludzi z żarówkami i kablami? Są takie.

czemu kosmici mieli by latać maszynami które ludzie sobie dokładnie tak samo wymyślili?
Możliwe, że ludzie czerpią pomysły od istot pozaziemskich, które kiedyś uważano za bogów przybyłych z gwiazd.

Lwie Serce
18-09-2012, 17:34
Piramidy w Ameryce zostały wybudowane przez tamtejszych ludzi. Style architektoniczne bardzo się różnią. Porównaj sobie świątynie azteckie z egipskimi.
Aztecka:
http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ9l_plZXA3LNwgTZRfgDfd5wi6Thofc EDmY3CVkTR6WXUpQkzPLQ
Egipska:
http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSHs4UtWrDsTEBGfPX0njt2VNyx6L8F5 p3iJTw60hl61XAVSGnVNw
Co do statków to gdyby naprawdę dopłynęli do Ameryki zostawiliby jakieś ślady typu narzędzia, broń, budynki.
Co do malowideł to nie widziałem takowych, jak masz możesz wkleić?
A skąd by się wzięły istoty pozaziemskie u nas, tak samo nie ma dowodów na to że byli, mówię o np. przedmiotach.

Celt
18-09-2012, 17:42
Egipskie piramidy były nie tylko gładkie, ale i schodkowe.
Owszem, styl aztecki różni się od egipskiego.

Może Egipcjanie zostawili broń i narzędzia, tylko że nie zostały rozpoznane jako pochodzące z północnej Afryki.

Co do malowideł:
https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSArNf9sZlUjC5UBJ7TW6eWdQgtOatyd rnfy0-Rjit0oNNVZdXj
http://www.wiw.pl/biblioteka/zpowrotem_wroblewski/pict/zpowrotem_20.gif
https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcToycuUlo0C5lqKgbAoYardIZuzdDw8t kvU2vG1ZnX-KmM7JqS4

Arrim
18-09-2012, 17:43
Piramidy aztecka i egipska nie tylko miały inny styl architektoniczny, ale także inne przeznaczenie. Zresztą już wcześniej Sumerowie też budowali piramidy (zikkuraty). Ba, one są bardzo podobne do azteckich. To może Aztekowie przepłynęli tymi swoimi śmiesznymi łodziami Atlantyk i podebrali Sumerom pomysł na budowanie świątyń? :lol:

Lwie Serce
18-09-2012, 17:50
No nie wiem, broń północnoafrykańska jest charakterystyczna, aczkolwiek perska jest dosyć podobna (mówię o mieczach na wzór sierpowego który w Persji był dość powszechny) ale o żadnej afrykańskiej nie słyszałem aby odnaleziono.
Przyznam że te malowidła mnie zaintrygowały, cóż one mogą przedstawiać, wątpię żeby to były żarówki. Pierwsza moja myśl to jakieś ogromne naczynie na wzór dzbanka. W ostatnim widać jakiś przewód i to jest dziwne. Nie wiem co to może być naprawdę, elektryka jest bardzo zaawansowaną technologią i gdyby rzeczywiście była stosowana w Egipcie to prawdopodobnie państwo Mameluków by o czymś takim wiedziało. Na terenie Egiptu prowadzone były i nadal są wykopaliska, archeologowie cięgle poszukują pozostałości ze starożytności i nie znaleźli śladów elektryki.
Arrim nie wiem czy zikkuraty można nazwać piramidami.
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTpHo4GlDgOtm7aTIgPbIbKJmibAjmLE O56wDAZWL7dAnNBump9-w
Oto zikkurat z Ur, jak widać różni się znacznie od piramid środkowoamerykańskich. Chociaż gdyby dorobić kilka poziomów coraz mniejszych może by wyszło coś na wzór piramidy.

krwawa_rozprawa
18-09-2012, 17:52
Gdyby nie istniało życie poza Ziemią, to za dużo przestrzeni by się marnowało. Nie wierzę, że w tak ogromnym Wszechświecie Ziemia jest jakimś wyjątkiem jedynym w swoim rodzaju.
A co to za różnica? Nawet jeśli istnieją cywilizacje bardziej rozwinięte od nas to odległości są tak duże, że się nigdy nie zetkną ze sobą. Voyager po 40 latach wyleciał z układu słonecznego. Nikt z nas tego nie dożyje, nie ma sensu się nad tym rozwodzić.
Lepiej zająć się ożywianiem Marsa, będzie więcej miejsca.

edit: te fotki to z Danikena są?

Lwie Serce
18-09-2012, 18:20
Kolonizacji Marsa też nie dożyjemy pewnie. I dobrze. Nasza Ziemia to piękna planeta, tyle wspaniałych rzeczy na niej się działo. Nie chcę ery rodem z SF.

krwawa_rozprawa
18-09-2012, 18:29
Nie jest ważne co chcesz tylko co zrobić z rosnącą populacją.

Lwie Serce
18-09-2012, 18:32
Jeszcze aż takiego przeludnienia nie ma bez przesady. A kolonizacja Marsa jest daleka o dziesiątki lat albo i więcej, wiem że technologia naprzód idzie ale mało kto ma tyle środków, co najwyżej USA.

Celt
18-09-2012, 18:38
W każdym z tych malowideł widać przewody przy domniemanych żarówkach.

To może Aztekowie przepłynęli tymi swoimi śmiesznymi łodziami Atlantyk i podebrali Sumerom pomysł na budowanie świątyń?
Jeżeli już, to prędzej było odwrotnie. Wiadomo, że cywilizacja Sumerów jest dużo starsza niż Azteków.
Ale zikkuraty też różnią się od piramid.

elektryka jest bardzo zaawansowaną technologią i gdyby rzeczywiście była stosowana w Egipcie to prawdopodobnie państwo Mameluków by o czymś takim wiedziało.
W Egipcie zaawansowana wiedza była zarezerwowana dla kapłanów, którzy pilnie strzegli swoich sekretów.

archeologowie cięgle poszukują pozostałości ze starożytności i nie znaleźli śladów elektryki.
W Iraku znaleźli. To ogniwo galwaniczne było najpewniej używane do elektrolizy złota przy pozłacaniu.

Nawet jeśli istnieją cywilizacje bardziej rozwinięte od nas to odległości są tak duże, że się nigdy nie zetkną ze sobą.
A skąd wiesz, że obce cywilizacje nie potrafią budować statków kosmicznych mogących osiągać prędkości bliskie prędkości światła? Wewnątrz takiego statku czas płynie dużo wolniej niż na zewnątrz.
Jeśli chodzi o problem przeciążenia, to można go rozwiązać tworząc w statku lokalną czasoprzestrzeń.

Lepiej zająć się ożywianiem Marsa
Przy naszej obecnej technologii to niemożliwe, bo Mars ma wygasłe jądro i słabe pole magnetyczne. Wszelkie próby terraformowania byłyby pogrzebane w zarodku. najpierw trzeba by opracować technologię pozwalającą uaktywnić jądro Marsa.

te fotki to z Danikena są?
Nie.

seba225
20-09-2012, 11:08
Kalendarz Majów kończy się 21 Grudnia 2012 roku. "Jest to przyjście Boga lub Bogów ".Przeczytałem gdzieś ostatnio na początku lipca zobaczono przy Jowiszu 3 statki kosmiczne lecące w stronę Ziemi. Mają być koło listopada . Co o tym sądzicie?

McAbra
20-09-2012, 11:40
Kalendarz Majów kończy się 21 Grudnia 2012 roku. "Jest to przyjście Boga lub Bogów ".Przeczytałem gdzieś ostatnio na początku lipca zobaczono przy Jowiszu 3 statki kosmiczne lecące w stronę Ziemi. Mają być koło listopada . Co o tym sądzicie?

Przylecą kosmici i będą robić na nas chore eksperymenty. Polaków i Ruskich nie ruszą, bo odrzuca ich zapach wódki :mrgreen:

Gaius Julius
20-09-2012, 12:32
Kalendarz Majów kończy się 21 Grudnia 2012 roku. "Jest to przyjście Boga lub Bogów ".Przeczytałem gdzieś ostatnio na początku lipca zobaczono przy Jowiszu 3 statki kosmiczne lecące w stronę Ziemi. Mają być koło listopada . Co o tym sądzicie?
a źródło tych niesamowitości to....gazeta fakt?

krwawa_rozprawa
20-09-2012, 12:37
zobaczono przy Jowiszu 3 statki kosmiczne lecące w stronę Ziemi
... a dokładniej z planety Zoltax. Ich misją jest zabranie na pokład pryszczersów, grubasków w okularach, czyli homo-internetus.

Lwie Serce
20-09-2012, 13:52
Kalendarz Majów kończy się 21 Grudnia 2012 roku. "Jest to przyjście Boga lub Bogów ".Przeczytałem gdzieś ostatnio na początku lipca zobaczono przy Jowiszu 3 statki kosmiczne lecące w stronę Ziemi. Mają być koło listopada . Co o tym sądzicie?
Co z tego że kalendarz Majów kończy się w 2012 roku? Majowie byli bardzo dobrze rozwiniętą cywilizacją ale koniec świata to zwykłe zabobony i tyle.

Arrim
20-09-2012, 15:26
Mój kalendarz skończył się 31 grudnia. W akcie desperacji gorączkowo zacząłem szukać następnej kartki z kolejnym miesiącem, ale jej nie znalazłem :!: Już myślałem, że to koniec świata. Na szczęście szybko pobiegłem do sklepu po nowy kalendarz :).
A tak na serio - Majowie musieli w jakimś momencie skończyć kalendarz. To raz, a dwa - mamy teraz tak zaawansowaną technologię, że możemy bez problemu przewidzieć jakieś zagrożenia grożące Ziemi. Nikt mi nie wmówi, że Majowie utrzymywali kontakt z jakąś obcą cywilizacją albo znali tajemnice świata, których nikt dotąd nie zna. Skończyli na 2012 roku, bo tak im się podobało.

seba225
20-09-2012, 15:28
Ciekawe co by się wydarzyło jakby np 21 grudnia na ziemię wylądowali kosmici:D. Strzelam że powitali by ich faceci w mundurach :P

Lwie Serce
20-09-2012, 15:43
Mój kalendarz skończył się 31 grudnia. W akcie desperacji gorączkowo zacząłem szukać następnej kartki z kolejnym miesiącem, ale jej nie znalazłem :!: Już myślałem, że to koniec świata. Na szczęście szybko pobiegłem do sklepu po nowy kalendarz :).
A tak na serio - Majowie musieli w jakimś momencie skończyć kalendarz. To raz, a dwa - mamy teraz tak zaawansowaną technologię, że możemy bez problemu przewidzieć jakieś zagrożenia grożące Ziemi. Nikt mi nie wmówi, że Majowie utrzymywali kontakt z jakąś obcą cywilizacją albo znali tajemnice świata, których nikt dotąd nie zna. Skończyli na 2012 roku, bo tak im się podobało.
Dokładnie, nie można zrobić kalendarza trwającego w nieskończoność.

szwejk
20-09-2012, 16:20
Celcie oni nie mieli szans dotrzeć do Ameryki, wiedza nawigacyjna i konstruktorska na to nie pozwalała.

Ech, nasi przodkowie wcale nie byli głupi i ograniczeni... Polecam świetną książkę

http://www.weltbild.pl/wyprawy-wikingow_p1718725.html

Farley Mowat z ogromnym znawstwem ujął problem dawnych wypraw. W pierwszej części, zajął się zagadnieniem OCEANICZNYCH wypraw Celtów, Wikingów :P...
Ba, twierdzi, że przez pewien czas funkcjonowały regularne celtyckie szlaki handlowe przez Atlantyk. Autor nie jest amatorem, więc wie o czym pisze...
A o innych to np.
http://facet.interia.pl/obyczaje/nauka/ ... nId,447240 (http://facet.interia.pl/obyczaje/nauka/news-to-nie-kolumb-odkryl-ameryke,nId,447240)

W ogóle to polecam

http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/ ... ych_ameryk (http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/frank_joseph/zagniniona_historia_starozytnych_ameryk)
Tam opisane są dokładnie artefakty, "nie pasujące" do oficjalnej historii, a będące dowodem takich kontaktów. Wcale nie było ich tak mało ;)

Tak więc trochę szacunku dla naszych bystrych i energicznych przodków :D

kizi
20-09-2012, 16:40
Ale przecież mogli zrobić kalendarz już do 31 grudnia, czemu go nie pociągnęli parę dni dłużej?

Lwie Serce
20-09-2012, 17:20
Ja nie kwestionuje mądrości naszych przodków ba! Uważam ich za niezwykle mądrych. Przykładów ich mądrości jest mnóstwo. Dajmy na to nawet wszystkim doskonale znane egipskie piramidy. Ich krawędzie są dokładnie prosto ustawione w strony świata.
Kizi, ja tam nie widziałem tego kalendarza ale wątpię żeby koniec ich roku był tego samego dnia co nasz.

Arrim
20-09-2012, 17:38
Akurat nasz moment rozpoczęcia i zakończenia roku zawdzięczamy Rzymianom. To było sporo setek lat wcześniej zanim Majowie zaczęli się osiedlać i budować miasta.

Celt
20-09-2012, 19:39
Tylko że u Rzymian rok zaczynał się 1 marca, a kończył 28 lutego - stąd nazwy September - siódmy miesiąc (mimo że teraz jest dziewiąty), October - ósmy miesiąc (mimo że obecnie jest dziesiąty), November - dziewiąty miesiąc (mimo że obecnie jest jedenasty), December - dziesiąty miesiąc (mimo że obecnie jest dwunasty).

Myślę, że najbardziej prawdopodobną przyczyną końca świata będzie erupcja superwulkanu w Yellowstone, która spowoduje zasnucie nieba przez pył wulkaniczny i długotrwałą nuklearną zimę, co doprowadzi większość gatunków do zagłady. Do tej erupcji może dojść w każdej chwili. Superwulkan wybucha cyklicznie co 800 tysięcy lat, a ostatnia erupcja miała miejsce 800 tysięcy lat temu. A ostatnio poziom centralnej części superwulkanu wyraźnie się podnosi.

A te sensacyjne wiadomości o UFO koło Jowisza pochodzą chyba ze strony www.koniecswiata.pl (http://www.koniecswiata.pl), o której dziś mówili w "Faktach".

Grogmir
20-09-2012, 19:41
Co do wojaży starożytnych ludów, to są dowody na to, że Egipcjanie opłynęli kontynent afrykański, ale żegluga transoceaniczna to inna para kaloszy. Jeśli jakiś starożytny lud miał tego dokonać, to obstawiałbym bardziej Kartagińczyków - to dość popularna teoria, zwłaszcza, że w Ameryce Południowej ponoć znaleziono jakieś fenickie inskrypcje. Szczegółów niestety nie pamiętam, jakby ktoś był bardziej obeznany w temacie, to chętnie poczytam. ;)

krwawa_rozprawa
20-09-2012, 20:10
W Rzymie republikańskim pod wpływem kultur wschodnich przyjęto siedmiodniowy tydzień, który zaczynał się w sobotę. Dni to nazewnictwo planetarne, sobota - dies Saturnis, potem dies Solis, Lunae, Martis, Mercurii, Jovis i Veneris. Rzymianie stosowali system roku księżycowego, w Egipcie - system roku słonecznego (liczył 365 dni). System roku księżycowo-słonecznego zastosowano w Egipcie Ptolemeuszów. To co wprowadził Juliusz Cezar opracował aleksandryjski astronom Sozygenes. Liczba dni, miesięcy itp. to rzecz względna może to być 383 dni i 13 miesięcy, albo 354 dni a następny rok 355. Jest to totalnie bez znaczenia jaka cyfra widnieje na kartce. W krajach arabskich, w Indiach, w Iranie stosuje się kilka kalendarzy.

A teraz co to ma do nas, Słowian? Jedno wielkie nic. W Polsce dopiero w XVI wieku zanikły nazwy i porządek słowiański jeśli chodzi o kalendarze a pierwszy kalendarz w języku polskim to 1516 rok.

Wotan
22-09-2012, 15:57
Co do wojaży starożytnych ludów, to są dowody na to, że Egipcjanie opłynęli kontynent afrykański, ale żegluga transoceaniczna to inna para kaloszy. Jeśli jakiś starożytny lud miał tego dokonać, to obstawiałbym bardziej Kartagińczyków - to dość popularna teoria, zwłaszcza, że w Ameryce Południowej ponoć znaleziono jakieś fenickie inskrypcje. Szczegółów niestety nie pamiętam, jakby ktoś był bardziej obeznany w temacie, to chętnie poczytam. ;)



spoko tylko ze to moglo tam dodryfowac... a jak gdzies jest wstawione to po prostu spodobac sie miejscowym i znalezsc sie w ich budownictwie...
fakt dodryofowania lodzi do Ameryki nie jest faktem doplyniecia :)

szwejk
22-09-2012, 16:16
[/quote]="Wotan"
spoko tylko ze to moglo tam dodryfowac... a jak gdzies jest wstawione to po prostu spodobac sie miejscowym i znalezsc sie w ich budownictwie...
fakt dodryofowania lodzi do Ameryki nie jest faktem doplyniecia :)[/quote]

Ech, ludzie małej wiary ;)

Proszę oto artykuł:
http://alehistoria.blox.pl/2010/10/STAR ... LARZE.html (http://alehistoria.blox.pl/2010/10/STAROZYTNI-ZEGLARZE.html)

fragment:

"...Na dokonania przodków najczęściej patrzymy przez pryzmat naszych, XXI-wiecznych możliwości i osiągnięć. Podobnie jest w przypadku żeglugi morskiej. Dzisiejsi żeglarze nie wyobrażają sobie żeglugi bez nawigacji satelitarnej, a jeśli ktoś twierdzi, że w IV wieku p.n.e istniały regularne połączenia między Afryką i Indiami, musi być fantastą. Przypatrzmy się więc tej historii…

O sprawach żeglugi morskiej w starożytności do niedawna niewiele wiedzieliśmy. Powszechnie uważano, że do Ameryki pierwszy dopłynął Kolumb, a Afrykę opłynął i do Indii dotarł Vasco da Gama. Wszystko to działo się w XV stuleciu, ledwie 500 lat temu. Okazuje się jednak, że już 2 tysiące lat przed Kolumbem, kilka wieków przed naszą erą, egipscy żeglarze regularnie przemierzali Ocean Indyjski i polegając na wiatrach monsunowych odbywali podróż liczącą przeszło 2 tysiące kilometrów do Indii. Czasami trafiali nawet do Kantonu. W czasie tych podróży, żeglowali na pełnym morzu nie widząc nawet brzegów (dla średniowiecznych żeglarzy było to nie do pomyślenia!)..."

A co techniki to ciekawostka:

http://www.google.pl/search?q=Maszyna+z ... 14&bih=538 (http://www.google.pl/search?q=Maszyna+z+antykitery&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=9NNdULDBMonXsgaUooG4Dg&sqi=2&ved=0CDEQsAQ&biw=1214&bih=538)

artykuły:

http://archeowiesci.blox.pl/2006/11/Mec ... ejsze.html (http://archeowiesci.blox.pl/2006/11/Mechanizm-z-Antykithery-najnowoczesniejsze.html)

http://www.pcworld.pl/news/103758_5/Naj ... niona.html (http://www.pcworld.pl/news/103758_5/Najstarszy.komputer.swiata.zagadka.wyjasniona.html )

Poziom precyzji wskazuje,że nie był to prototyp... Tego było więcej. Swoją drogą, chciałbym zobaczyć warsztat starożytnego kowala wykonującego tak precyzyjne kółka zębate i przekładnie :P
Szkoda,że historia w szkołach nie uwzględnia nowych odkryć i interpretacji. Z ciekawości przejrzałem kilka obecnych podręczników... Wszystko tam pod linijkę. Jak w XIX wieku :lol:

Wotan
23-09-2012, 11:44
Wielkie okrety nei nadawaly sie na pewno do podrozy transoceanicznym bowiem potrzebowaly wielu zalogantow...czyli wiele prowiantu itd. Pozatym duze wcale nei znaczy niezatapialne. Podroze Egipcjan do Indii sa udokumentowane i to nie jest super zaskakujace, tymbardziej ze droga wcale nie jakas szczegolnie trudna. Przeplywanie do Ameryk to inna sprawa... to wymaga wplyniecia kompletnie w ciemno bo ciezkich wodachatlantyku a nei wybrzezach Afryki i Azji. Przeplyniecie Gibraltaru tez wielkim wyczynem nie jest... skloro Kartaginczycy plywali handlowac na Krym to dlaczego w druga strone nie...?Taka sama odleglosc... inne towarcy wiec niezly zysk - nie widze tu niczego zaskakujacego. To ze potem sie wszystko zalamalo i chrzescijanstwo/islam zafundowaly nam wieki ciemne w porownaniu z czasami rozkwitu antyku, to tylko skutek zmian w mentalnosci ludzi ktre zaszy poprzez indoktrynacje spoleczenstw nowymi religiami - co w sumie jest wyczynem i zaskoczeniem, ze to tak latwo mozliwe...

Lwie Serce
23-09-2012, 11:55
Wielkie okrety nei nadawaly sie na pewno do podrozy transoceanicznym bowiem potrzebowaly wielu zalogantow
Sęk w tym że Santa Maria okręt Kolumba był Karaką a więc okrętem dużym. Karawele też nie były takie małe a to właśnie na nich Magellan opłynął kulę ziemską.

Wotan
23-09-2012, 13:06
okrety te nijak mialy sie do opisanych w podanym linku ciezkich statkow antycznych wladcow hellenistycznych.... ktore byly po prostu plywajacymi fortecami z drewna i o to mi tu chodzilo :)

szwejk
23-09-2012, 18:39
Wielkie okrety nei nadawaly sie na pewno do podrozy transoceanicznym bowiem potrzebowaly wielu zalogantow...czyli wiele prowiantu itd. Pozatym duze wcale nei znaczy niezatapialne. Podroze Egipcjan do Indii sa udokumentowane i to nie jest super zaskakujace, tymbardziej ze droga wcale nie jakas szczegolnie trudna. Przeplywanie do Ameryk to inna sprawa... to wymaga wplyniecia kompletnie w ciemno bo ciezkich wodachatlantyku a nei wybrzezach Afryki i Azji. Przeplyniecie Gibraltaru tez wielkim wyczynem nie jest... skloro Kartaginczycy plywali handlowac na Krym to dlaczego w druga strone nie...?Taka sama odleglosc... inne towarcy wiec niezly zysk - nie widze tu niczego zaskakujacego. To ze potem sie wszystko zalamalo i chrzescijanstwo/islam zafundowaly nam wieki ciemne w porownaniu z czasami rozkwitu antyku, to tylko skutek zmian w mentalnosci ludzi ktre zaszy poprzez indoktrynacje spoleczenstw nowymi religiami - co w sumie jest wyczynem i zaskoczeniem, ze to tak latwo mozliwe...

A już myślałem, że zwrócicie baczniejszą uwagę na maszynkę z Antikythery :) ... Cywilizacja zdolna do budowy takich skrzynek nie przestraszy się podróży dalekomorskich... Płynęli w ciemno? Hmm. W Amerykach pozostały legendy o białym brodatym bogu. Skąd indianie wzieli wzór postaci?
Na podobnej zasadzie powinny powstać podania o czerwonoskórym bogu w Europie ;) . Ale jakoś ludności europejskiej nie wpadł taki pomysł do głowy :lol:
Więc kontakty z "naszej" strony pewnie były już wcześniej... To zabawne, że raz podaje się argument,że dawne łodzie były za małe, a raz za duże by pokonać Atlantyk... Przypominam, że i teraz można przepłynąć Atlantyk jachtem... Słyszałeś o samotnych rejsach? Co do ciężkich wód Atlantyku... To patrzysz przez pryzmat obecnych burzliwych czasów. W strożytności było coś w rodzaju opitmum klimatycznego (jakoś nikt nie narzekał wtedy na ocieplenie :lol: ) wiatry były wtedy łagodniejsze a burze nie tak gwałtowne :P Co do Egipcjan to w podanym linku jest wzmianka o ich obecności w Australii. Oto tekst

http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=1745
Nieżli byli...

A tutaj porównanie wielkości starożytnych statków i podróży:

http://www.paranormalne.pl/topic/25932- ... lantyckie/ (http://www.paranormalne.pl/topic/25932-starozytne-statki-transantlantyckie/)

fragment:

"...W 1976 r odkryto rzymskie amfory w okolicach Rio de Janeiro. Archeolog Robert Marx zbadał wrak i wydostał kilka
amfor do naukowej analizy. Naukowcy uznali,że pochodzą z Maroka ery rzymskiej. W 1982 r w wodach wokół
Rio de Janeiro nurkowie zlokalizowali kolejny wrak , datowany na I w p.n.e. Wrak zawierał kilkaset amfor o długich
szyjkach, z charakterystycznymi uszami. Takich amfor używano do transportu wody, wina, oliwi i zboża podczas
długich wypraw. Dwa lata później podobnego odkrycia dokonano u wybrzeży Wenezueli...."


Proszę zwrócić też uwagę, na wyprawę Pyteasa. Aż pod biegun się zapędził 8-)

Lwie Serce
23-09-2012, 19:12
Dowody są na to że Normanowie dopłynęli do Ameryki, może to od nich powstały te legendy o brodatym Bogu?

Baal-Melkart
23-09-2012, 20:39
To jeden z tych bogów:
http://www.old-picture.com/indians/pictures/Shoalwater-Indian-Man.jpg

Pytanie skąd Egipcjanie wzięli wzorzec np. boga z głową szakala.

Moim zdaniem nie przesadzajmy z poszukiwaniem taniej sensacji. Antyk ma swoje odkrycia w wielu dziedzinach, to nie ulega wątpliwości, ale trzeba być ostrożnym. Napis z Parahyba, podawany jako dowód na obecność Fenicjan w Ameryce Płd. jest jednak powszechnie uznawany za falsyfikat. Ci Egipcjanie w Australii też wydają mi się delikatnie mówiąc podejrzani. Jeszcze trochę, a Curiosity prześle nam zdjęcie pisma heroglificznego z Marsa :) .

Przy okazji, w dziedzinie żeglugi warto zwrócić uwagę na osiągnięcia Polinezyjczyków.

krwawa_rozprawa
23-09-2012, 20:45
Dowody są na to że Normanowie dopłynęli do Ameryki, może to od nich powstały te legendy o brodatym Bogu?
Celtowie walijscy podobno też. Niejaki Madoc miał w 1170 roku dopłynąć do wielkiego, nieznanego lądu za oceanem.

Problem w tym, że Azjaci zasiedlili obie Ameryki. Ich wierzenia były starsze nich ich wędrówki. O ile na północy mamy szamanizm, animizm jak na Syberii o tyle dalej na południe mamy coś takiego jak zagłada Tolteków i przejęcie ich dorobku, w tym wierzeń. Najważniejsze bóstwa na południu to toltecki Quetzalcoatl, aztecki Uitzilpochtli i tezkokański Tezcatlipoc.
Pierwszy z nich miał być bogiem o białej skórze i tu mamy dwie wersje:
- używa znaku krzyża, potępia krwawe ofiary, odpływa an wschód i mówi, że wróci
- udaje się nad wschodni brzeg i tam spala się na stosie

A nawet jeśli jakiś skandynawski czy celtycki dziadek był dla nich bogiem to wyobraźcie sobie jaka tam była ciemnota i zabobon, epoka kamienia łupanego, nawet nie brązu czy żelaza.

Ouroboros
24-09-2012, 06:52
Celtowie walijscy podobno też. Niejaki Madoc miał w 1170 roku dopłynąć do wielkiego, nieznanego lądu za oceanem.

Tak tylko, że wersja legendy o Madocu, według której dopłynął do Ameryki pojawiła się dopiero w czasach elżbietańskich i miała być narzedziem legitymacji angielskich roszczeń w Amerykach. Żadnych dowodów na obecność średniowiecznych Walijczyków w Ameryce nie odkryto, na obecność Normanów tak.


Problem w tym, że Azjaci zasiedlili obie Ameryki. Ich wierzenia były starsze nich ich wędrówki. O ile na północy mamy szamanizm, animizm jak na Syberii o tyle dalej na południe mamy coś takiego jak zagłada Tolteków i przejęcie ich dorobku, w tym wierzeń.

Dlaczego problem? Jak stare są wierzenia tych ludów to naprawdę nikt nie wie, więc teza, którą tu przedstawiłeś jest powiedzmy sobie na wyrost. Z tą zagładą Tolteków to też bym uważał, bo królowie Texcoco utrzymywali, iż pochodzą od tego ludu. Niektórzy uczeni twierdzą, iż jukatańscy Itzowie są potomkami Tolteków, którzy wywędrowali do Jukatanu i przynieśli z sobą kult Kukulcana, majańskiej wersji Quetzalcoatla.



Najważniejsze bóstwa na południu to toltecki Quetzalcoatl, aztecki Uitzilpochtli i tezkokański Tezcatlipoc.

Tak naprawdę każdy lud miał inny panteon, głównym azteckim bogiem plemiennym był Huitzilopochtli od czasu reform wojskowych, miał on wywieść ich z legendarnego Aztlan. Jeśli nawet powtarzali się bogowie to hierarchia, który z nich był wazniejszy u danego ludu była inna. Quetzalcoatl był głównym bogiem miasta Cholula, które Hiszpanie zrównali z ziemią i niektórym Aztekom ten fakt dał do myślenia... czy aby Cortes i jego hołota to na pewno wysłannicy tego boga?


(...)tezkokański Tezcatlipoc.

Tak naprawdę to nazywa się on Tezcatlipoca. Mógł byś podać skąd informacja o tezkokańskim Tezatlipoce?


A nawet jeśli jakiś skandynawski czy celtycki dziadek był dla nich bogiem to wyobraźcie sobie jaka tam była ciemnota i zabobon, epoka kamienia łupanego, nawet nie brązu czy żelaza.

Taraskowie byli mistrzami obróbki miedzi, skoro znali jedną z gałezi metalurgii to też należy ich zaklasyfikować do "ciemnoty i zabobonu"?. Znający żelazo Hiszpanie wierzyli, że poematy o Amadisie de Gaula są prawdziwe, a nawet różne średniowieczne legendy typu "siedem miast Cibola" były głównym powodem dla, którego Hiszpanie organziowali wyprawy na północ od Meksyku. Przed Magellanem żeglarze wierzyli, że istnieje kraniec świata, z którego można się spieprzyć w otchłań.

Zmieniając trochę profil postu, istnieją różne teorie jak różne ludy docierały do Ameryk. Istnieje "afrykańska hipoteza" o Olmekach, ale również i inne, taka jak, której zwolennicy są przekonani, że Amerykę odkryli ludzie kultury solutrejskiej. Dla zainteresowanych linkuje filmik: http://www.youtube.com/watch?v=rZrXQy2tJDw

Warto też poczytać o człowieku z Kennewick: http://en.wikipedia.org/wiki/Kennewick_Man

24-09-2012, 09:36
Taraskowie byli mistrzami obróbki miedzi, skoro znali jedną z gałezi metalurgii to też należy ich zaklasyfikować do "ciemnoty i zabobonu"?
Ale przyznaj Ouroborosie, co stwierdzili Indianie jak zobaczyli statki konkwistadorów? Mimo niewątpliwych osiągnięć, mentalnie byli w epokach wcześniejszych. Dlatego stąd wzięły się ich spektakularne klęski w spotkaniu z garstką fanów złota i szybkich podbojów ;) Swego czasu pięknie ich podsumował klasyk Prescott, hehe jeszcze pewnie gdzieś bym ja w domu znalazł :D
------------
Na pewno na rzeczy ma, lansowana swego czasu hipoteza historyków o megacywilizacji, co w jakiś sposób wyjaśniało by dziwne odkrycia, mam na myśli te udokumentowane jak obecność Normanów w Ameryce...Hipoteza o megacywilizacji( cjach) dotyczy czasów dużo wcześniejszych, oczywiście...

szwejk
24-09-2012, 10:06
To jeden z tych bogów:

Pytanie skąd Egipcjanie wzięli wzorzec np. boga z głową szakala.

Moim zdaniem nie przesadzajmy z poszukiwaniem taniej sensacji. Antyk ma swoje odkrycia w wielu dziedzinach, to nie ulega wątpliwości, ale trzeba być ostrożnym. Napis z Parahyba, podawany jako dowód na obecność Fenicjan w Ameryce Płd. jest jednak powszechnie uznawany za falsyfikat. Ci Egipcjanie w Australii też wydają mi się delikatnie mówiąc podejrzani. Jeszcze trochę, a Curiosity prześle nam zdjęcie pisma heroglificznego z Marsa :) .
Przy okazji, w dziedzinie żeglugi warto zwrócić uwagę na osiągnięcia Polinezyjczyków.

Jak koledzy zwrócili uwagę, podanie o białym bogu dotyczyło ludów Ameryki Środkowej i Południowej. W Północnej, gdzie jakoby było o wzór najłatwiej ;) Takiej legendy nie było... Poza tym Biały bóg funkcjonuje jako nauczyciel, botanik (uczył upraw) i prawodawca. Tak na marginesie, uważam że, porządny koleś z niego był :) Gdzie tylko mógł, tłumaczył indianom (nie zakazywał... tłumaczył...-taki typowy intelektualista :lol: ) że ofiary z ludzi są bez sensu... Inna sprawa,że gdy tylko zniknął za wschodnim horyzontem ,to tubylcy wrócili do krwawych ofiar :twisted: Jeden z konfistadorów który widział w jednej z świątyni indiańskiej, wizerunek tego boga, powiedział, że przypomina on wizerunek świętego Bartłomieja z hiszpańskich katedr
http://www.google.pl/search?q=%C5%9Bwi% ... 14&bih=538 (http://www.google.pl/search?q=%C5%9Bwi%C4%99ty+bart%C5%82omiej&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=3hhgUNzxEtHdsgaz6YDoCA&sqi=2&ved=0CCsQsAQ&biw=1214&bih=538)
Nie chodzi tu oczywiście,że sam święty we własnej osobie odwiedził Amerykę :lol: Ale o typ ludzki..
Co do falsykikatów, to owszem trzeba być sceptycznym, jednak celem oszustwa powinna być jakaś korzyść nieprawdaż? Jaką korzyść może dać podrabianie starofenickiego, czy staroegipskiego (w Australii) napisu :?: w "nieprawdopodobnym" miejscu ;) Już większą korzyść odniósł niejaki Vyse podrabiając imię Cheopsa

http://hufu.republika.pl/strona1/d_d_prawdy.htm (fragment: "...Jak twierdzą niektórzy znawcy przedmiotu jest to jednak typowy dla archeologii przykład oszustwa dokonanego przez brytyjskiego oficera gwardii, pułkownika Howarda Vyse'a i Johna S. Perringa naczelnego inżyniera jego ekspedycji. Wiedząc o odkryciu przez Davisona w 1765 roku pomieszczenia nad stropem "komory króla", idąc jego tropem Vyse i Perring w 1837 roku "otwarli" kolejno przy pomocy materiałów wybuchowych dalsze cztery komory znajdujące się ponad nią. Były puste! Mogli je tylko ochrzcić nazwiskami sławnych Anglików i Szkotów : Wellingtona, Nelsona, lady Arbuthort oraz Campbella - (szkockiego poety, przewodniczącego Literackiego Stowarzyszenia Przyjaciół Polski). Vyse liczył na odnalezienie komory grobowej, chciał zdobyć sławę za wszelką cenę. Dopiął swego znakując czerwoną farbą (jak to robili egipscy kamieniarze) kilka monolitów w górnych komorach, a jeden blok sygnował imieniem faraona Hwfw (Chufu) umieszczonym w kartuszu..." )

W przypadku starożytnych artefaktów z Europy w Ameryce, to korzyści z podrób są żadne...
A tak w ogóle, to historia jest nauką strasznie konserwatywną. Jeszcze 40 lat temu wizyty wikingów w Ameryce uważano za brednie, a znaleziska w Nowej Funlandii za oszustwo :D ... Jeszcze w moim podręczniku historii pisano, że Wikingowie BYĆ MOŻE dotarli do Ameryki, a teraz proszę, mamy to za pewnik ;) Trochę poczekamy i nauka uzna dowody o kontaktach starożytnych Europejczyków z Ameryką...
A co do głowy szkala w Egipcie to Egipcjanie łączyli wizerunki bogów z ich funkcjami
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anubis Skojarzenie szakala z pogrzebem proste-nieprawdaż?. Jak jednak skojarzyć białą skórę i brodę w czerwonoskórym społeczeństwie bez gęstych bród - z mądrością? :lol:

Ouroboros
24-09-2012, 12:51
Ale przyznaj Ouroborosie, co stwierdzili Indianie jak zobaczyli statki konkwistadorów? Mimo niewątpliwych osiągnięć, mentalnie byli w epokach wcześniejszych. Dlatego stąd wzięły się ich spektakularne klęski w spotkaniu z garstką fanów złota i szybkich podbojów ;).

Hiszpanie, jeśli patrzeć na ich wyczyny, byli też w epoce wcześniejszej, bo za ludzi renesansu to ich nie uważałbym.


Swego czasu pięknie ich podsumował klasyk Prescott, hehe jeszcze pewnie gdzieś bym ja w domu znalazł :D

Prescott to był lepiony z tej samej gliny co autor 'Złotej gałęzi' James George Frazer. Kiedyś jakiś fan zapytał go czy poznał kiedyś przedstawicieli choćby jednego z opisywanych ludów osobiście? Legendarny uczony odparł: Broń Boże!

To oczywiście tak żartami.
------------


Na pewno na rzeczy ma, lansowana swego czasu hipoteza historyków o megacywilizacji, co w jakiś sposób wyjaśniało by dziwne odkrycia, mam na myśli te udokumentowane jak obecność Normanów w Ameryce...Hipoteza o megacywilizacji( cjach) dotyczy czasów dużo wcześniejszych, oczywiście...

Tak na serio to z badaniami nad prehistorią obu Ameryk jest sporo problemów. Tak np. jeśli idzie o tezę solutrejską próbuje się podeprzeć ją badaniami genetycznymi prowadzonymi nad 'native Americans' (poprawność polityczna zabrania mi stosować historyczne określenie Indianie-żart). No i okazuje się, że w krwi Indian jest dużo materiału pochodzącego od, jak to nazywają Amerykanie, rasy kaukaskiej. Problem jednak leży w tym, iż nie wiadomo kiedy ten materiał został przodkom danego osobnika przekazany. Równie dobrze mogło to być w czasach kolonizacji europejskiej od XVI wieku począwszy.

Co do "teorii" (to jest tak naciągana rzecz, że szok) o afrykańskim pochodzeniu Olmeków autorstwa Profesora van Sertimy: http://en.wikipedia.org/wiki/Ivan_van_Sertima

Lwie Serce
24-09-2012, 16:10
Hiszpanie, jeśli patrzeć na ich wyczyny, byli też w epoce wcześniejszej, bo za ludzi renesansu to ich nie uważałbym.
To że mordowali i niszczyli nie znaczy że nie byli ludźmi renesansu. Na wojnie zawsze tak jest. Grabieże, gwałty, morderstwa...

glaca
24-09-2012, 17:46
Ludzie renesansu nie paliliby ksiąg :) skoro sam renesans opierał się na wymianie intelektualnej między Wschodem a Zachodem. Hiszpanie w 1492 roku dopiero pozbyli się Maurów i zaczynali tępić Żydów. To była dzicz i peryferie Europy. Jak wpadli do Ameryki to niewiele zostawili. Hehe... a renesans jest terminem historii sztuki... ;) więc nazwijmy Hiszpanów barokowymi :D

Andsztal
24-09-2012, 21:49
Ludzie renesansu nie paliliby ksiąg :) skoro sam renesans opierał się na wymianie intelektualnej między Wschodem a Zachodem. Hiszpanie w 1492 roku dopiero pozbyli się Maurów i zaczynali tępić Żydów. To była dzicz i peryferie Europy. Jak wpadli do Ameryki to niewiele zostawili. Hehe... a renesans jest terminem historii sztuki... ;) więc nazwijmy Hiszpanów barokowymi :D

Ta "dzicz i peryferie" stały się niedługo potem największym imperium Europy. A tacy "ludzie renesansu" jak Kalwin i Luter mieli w zwyczaju palić, nie książki, tylko czarownice, względnie uznawać Słowian połabskich za podludzi, a niepełnosprawne dzieci za pomiot szatana. Proponowałbym więc powściągliwość w ocenie czynów wszystkich ludzi z poprzednich epok.

Co do legendzie o "białym bogu" to jedno z wytłumaczeń mówi, że jasna skóra symbolizowała blask słońca, a broda jego promienie. O ile powiązania z kolorem są jeszcze do zaakceptowania to jednak już brodę trudniej wytłumaczyć w ten sposób.

Baal-Melkart
24-09-2012, 22:31
@Szwejk

Koronny argument to ten o kolorze skóry. W takim razie skąd wzięto wzorzec dla boga niebieskiego? Albo czarnego?

@Ouroboros

Zmieniając trochę profil postu, istnieją różne teorie jak różne ludy docierały do Ameryk. Istnieje "afrykańska hipoteza" o Olmekach
Kiedyś przegladając zdjęcia archeologicznych artefaktów z omawianego rejonu świata natknałem się na przedstawienie postaci ludzkiej o cechach negroidalnych. Czyli przed Europejczykami byli tam i murzyni, frustrujące...
A tak na poważnie, to możesz mi Ourobosie - jako osoba dobrze znająca temat rdzennych mieszkanców Ameryk - powiedzieć jak prezentują się poglądy na temat zasiedlenia Ameryk? Tzn. czy obok dominującego typu antropologicznego dopusczcza się możliwość przybycia na te obszary innych? Np. na takich Wyspach Japońskich i Kamczatce mamy Ajnów.


O ile powiązania z kolorem są jeszcze do zaakceptowania to jednak już brodę trudniej wytłumaczyć w ten sposób.

figurka brodatego jeńca pochodząca z wyspy Jaina:

http://www.nga.gov/exhibitions/2004/maya/images/cativefigure.jpg

Wśród mieszkańców tamtego rejonu świata brody się zdarzały.

Ouroboros
25-09-2012, 07:44
Baal-Melkart


Kiedyś przegladając zdjęcia archeologicznych artefaktów z omawianego rejonu świata natknałem się na przedstawienie postaci ludzkiej o cechach negroidalnych. Czyli przed Europejczykami byli tam i murzyni, frustrujące...
A tak na poważnie, to możesz mi Ourobosie - jako osoba dobrze znająca temat rdzennych mieszkanców Ameryk - powiedzieć jak prezentują się poglądy na temat zasiedlenia Ameryk? Tzn. czy obok dominującego typu antropologicznego dopusczcza się możliwość przybycia na te obszary innych? Np. na takich Wyspach Japońskich i Kamczatce mamy Ajnów.

Na wejściu proponuje obejrzeć "Journey of man": Journey of Man: A Genetic Odyssey (Part 1 of 13): http://www.youtube.com/watch?v=OV6A8oGtPc4
Naprawdę fajny fim.

To problem bardzo skomplikowany. Jeśli prowadzi się badania genetyczne na współczesnych populacjach to pojawią się problemy metodologiczne z datacją przejęcia danej 'domieszki genetycznej' o czym pisałem poprzednio. Lepszym rozwiązaniem jest badanie dobrze zachowanych szkieletów, tylko, że nikt nie lubi jak obcy grzebie w grobach przodków i Indianie też nie lubią.

Znaleziono czaszkę tzw. człowieka z Kennewick i znów wokół tematu narosły kontrowersje. Pierwszy badacz, który się tym zajął uznał, że czaszka należy do człowieka odmiany białej.inny używając metod opierających się na skomplikowanych badaniach czaszki uznał, że jest jej właściciel należy do ludności polinezyjskiego pochodzenia (kiedyś zamieszkiwali południową Azję, lecz wyparci przez mongoloidów ruszyli w kierunku wysp na Pacyfku, tak mówi jeden z modelów) lub do kogoś, kto spokrewniony był z dzisiejszymi Ajnami (których identyfikuje się z prehistoryczną kulturą Jomon kwitnącą w Japonii).

Tak więc to pokazuje z jakimi problemami mierzą się antropolodzy.

Teoria polinezyjska zakłada migrację z wysp na Pacyfiku (Rapa-Nui) do Ameryki Płd i odwrotnie. tutaj głównie podpiera się niektórych gatunkach zwierząt i roślin, któremiały zostać przensione z jednego lądu na drugi.

No i oczywiście sławny i brawurowy Thor Heyerdahl twierdził, że żył biały lud pod wodzą Kon-Tiki Wirakoczy, którego wyparli Indianie z Peru. Lud Kon-Tiki wyruszył na tratwach z balsy do Polinezji i tam odkrył większosć wysp przed Polinezyjczykami. Do dziś czci się pamięć wodza Tiki. Czy Tiki i Kon-Tiki mają coś ze sobą wspólnego to istna zagadka. W każdym razie Thor ukuł swoją teorię na różnych domysłach, połączył ze sobą eklektycznie różne drobne fakty w wielką teorię. Udowodnił, że podróż na tratwie z balsy była możliwa (choć lud Tiki w przeciwieństwie do Heyerdahla nie miał radostracji) i nie zyskał zwolenników w świecie nauki. Jeden uczony przychodził na jego wykłady z gaztetą, która ostentacyjnie czytał w pierwszym rzędzie hehe. Ale Thor to mój ulubieniec tak czy siak.

Oczywiście migracja przez 'most' Beringa ludów azjatyckich mongoloidów. Potem zaś przodków ludów eskimoskich (poprawność polityczna - Inuitów), genetycznie udało się udowodnić, że zarówno Czukcze - są bohaterami różnych rosyjskich kawałów, ale mało kto tak świetnie radzi sobie w bardzo niskich temperaturach - i Eskimosi mają wspólnego przodka. W filmie powyżej linkowanym - zdaje się - udało się znaleźc jego "chromosom".

Z Eskimosami jest jeszcze jeden problem, otóż możliwe, że przed zasiedleniem północy przez przodków dzisiejszych Eskimosów żyli inni. Przed kulturą Thule zasiedlili Arktykę myśliwi kultury Dorset, którzy znikli. Dokładnie nie wiadomo dlaczego. Istnieje kilka hipotez. Jedna, że Eskimosi kultury Thule ich wyniszczyli, są mity dzisiejszych Eskimosów, według których ich przodkowie walczyli oni z jakimiś olbrzymami, ale czy przekazują one prawdę historyczną i czy olbrzymi to Dorseci nie wiadomo. Możliwe, że kultura Dorset nie mogła z sukcesami rywalizować z technikami myśliwskimi kultury Thule, lub, że tych pierwszych wyniszczyły choroby. Ostatni przedstawiciele potomków kultury Dorset, tzw. grupa Sadlermiut uległa europejskim chorobom na początku XX wieku.

Teoria migracji solutrejczyków opiera się przede wszystkim na identyfikacji grotów oszczepów z amerykańskiej kultury Clovis z tymi znanymi z europejskiej kultury solutrejskiej 21,000 do 17,000 lat temu. Faktycznie zdradzają one duże podobieństwo. Ludzie kultury solutrejskiej mieli wzdłuż lodu łączącego Amerykę pn. z Europą dotrzeć do 'Nowego Świata'. Po zniknięciu kultury Clovis w ltach 9000 - 8000 przed Chr. pojawiała się nawiązująca do jej tradycji kultura Folsom, której populacja - według zwolenników migracji solutrejskiej - stanowiła typ mieszany składający się zarówno z potomków kultury Clovis jak i tych, którzy przebyli 'most' Beringa. Ludzie folsom mają być przodkami Indian.

Teoria afrykańska Van Sertimy... chwila muszę łyknąć kawy... już (hehe) to afrykanocentryczna teoria opierająca się na identyfikacji sławnych olmeckich posągów w kształcie wielkich głów z cechami fizycznymi odmiany negrtoidalnej. Bardzo słaba koncepcja. Niewiele wiemy o Olmekach, w Meksyku nie znaleziono żadnej autochtonicznej grupy o cechach negroidalnych. Potomkami Olmeków są być może Mikstekowie i Zapotekowie i ci na Afrykanów też raczej nie wyglądają. Van Sertima argumentował, że fryzury Olmeków podobne są do fryzur nubijskich, co zakwestionowali egiptolodzy. Wreszcie "znalazł" relację arabskich podróżników, iż flota Imperium Mali z XIV wieku pod wodzą Abu Bakr II dotarła do Ameryki. Co prawda wiemy ze źródeł tylko, że flota Mali ruszyła znaleźc granicę Oceanu, a gdzie dotarła poprostu nikt nie wie. Van Sertima jednak wiedział lepiej niż źródła...


Wśród mieszkańców tamtego rejonu świata brody się zdarzały.

Tak wśród Haidów i Tlingitów są nawet bardzo gęste.

Przepraszam za wszsytkie błędy, ale temat spory a czasu przed praca mało.

szwejk
25-09-2012, 11:02
@Szwejk

Koronny argument to ten o kolorze skóry. W takim razie skąd wzięto wzorzec dla boga niebieskiego? Albo czarnego?.

To nie jest koronny argument, to jeden z wielu argumentów 8-) ... Proponuję, by oprócz kanonicznej literatury archeologicznej, zapoznać się też z pracami naukowców niepokornych ;) Tak dla porównania. W końcu wiedzę czerpiemy z porównań czyż nie? a nie tylko z tego co podaje się nam gotowe do głów :lol: Polecam na początek Zakazaną archeologię http://www.dobreksiazki.pl/b543-zakazan ... owieka.htm (http://www.dobreksiazki.pl/b543-zakazana-archeologia-ukryta-historia-czlowieka.htm)
do innych książek dałem już linki wcześniej. Tak, wiem o Ajnach. Ale jak już wspomniałem , legenda o białych bogach egzystowała dużo dalej na południu, niż oni docierali. Tak samo w przypadku tych plemion wymienionych przez Ouroborosa: Haidów i Tlingitów . Zamieszkiwali tereny wybrzeża kanadyjskiego. Hmm, w takim razie załóżmy, że kiedyś pojawił się niesłychanie mądry Ain, Haid, lub Tlingit, który rozpoczął działalność misyjną wśród ciemnych ludów południa. Nauczył ich praw i uprawiania pożyteczych miejscowych roślin. W końcu cywilizacyjnie stał wyżej no nie? Te plemiona z północy bardzo górowały nad sąsiadami :) Po czym odpłynął na wschód ... Co prawda powinien odpłynąć na północ, do swoich ziomków ;), ale może chciał zwiedzić jeszcze kawał świata? :lol: Wyrył w tamtejszych społeczeństwach takie piętno, że przez wieki oczekiwano jego powrotu... Tak, że konfistadorów hiszpańskich, gdy przybyli, powitano kwiatami, a nie strzałami :twisted: sądząc,że są jego uczniami. Tu proponuję przeczytać
Pamiętnik żołnierza Korteza czyli Prawdziwa historia podboju Nowej Hiszpanii
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=14839
Prawdopodobne? Ja za bardziej prawdopodobne uważam starożytne oceaniczne podróże atlantyckie :D
Co do kolorów bóstw, będziesz wymieniał całą paletę barw? :P Po prostu w panteonie indiańskich bogów, był ludzki, biały brodaty nauczyciel-bóg i już. I kpiny tego nie zmienią ;)

25-09-2012, 12:48
Baal-Melkart
Kiedyś to, dawno temu przez przypadek zmęczyłem, pewnie są już inne wydania o tej tematyce autor John Bierhorst Czerwony łabędź...
Jest jeszcze poemat o Wirakoczy, taka przeróbka ale za jasną...nie mogę przypomnieć sobie autora, pewnie czcigodny Ouroboros będzie wiedział :D całkiem możliwe że chodzi o ten J. Bierhorsta - Ucieczka Quetzalcoatla???
Szlachetny Baalu, sugeruje by się zapoznać z przekładem mitu, jest nawet po polsku - o Wirakoczy i jego odpowiedniku, nim zaczniesz dawać słiczne fotki brodatych "Eskimosów" :D ...Co oczywiście nie oznacza ze nie masz racji, ale poza zapoznaniu się z treścią mitu, mimowolnie nasuwa się refleksja....Wiadomo, w czasach współczesnych mówić o takich sprawach jest trudno, modne jest teraz prawienie - o samorozwoju przedkolumbijskim Ameryk itd....Ale...zawsze jest jakieś ale...
pozdrawiam

Wotan
26-09-2012, 15:33
po pierwsze to ci Indianie nie tak do konca byli tacy glupi jak to chetnie zdisiaj sie pisze... Czesc uwierzyla w to ze to moga byc Bogowie... ale wiekszosc nie. Przyczyna sukcesow Konkwiskadorow wcale nei jest to ze Indianie nie walczyli, tylko to ze Indianie walczyli miedzy soba. Imperium Aztekow bylo zbudowane na przemocy i przypominalo panstwo Asyryjczykow w jakims stopniu, gdy wiec pojawil sie niezwykly przeciwnik z smiertelna bronia (INdianie wlaczyli na maczugi wypelniane kamieniami!) - te wszystkie podbite ludy stanely do walki z Aztekami. Hiszpanie, sila rzeczy ani nei mysleli przyznawac sie do tego ze poslugiwali sie wasniami miedzy tubylcami i ze walczyli oni wraz z nimi (bedac przeciez poganami) przeciwko innym. Woleli przeslac do Europy wiesci o tym ze sami wszystko zalatwili w zgodzie z wola boza. No i wielu do dzisiaj wierzy w historie hiszpanska, mimo ze w kazdym bylejakim podreczniku jest napuisane zgola co innego (poprawnego).

Nie jestem ani fanem ani sceptykiem starozytnych podrozy transoceanicznych, jednakze doswiadczenie kaze mi pamietac - jeden ba nawet dwa czy tryzy przyklady... nie musza swiadczyc o czyms... komentujemy znalezisko tak jak chcemy a prawdziwej wersji wydarzen nie znamy... statek mogl dodryfowac, mogl to byc starozytny Kolumb ktry zdecydowal sie nei wracac - wiec jego doplyniecie do Ameryki bylo i tak nic nei warte bo nic nei zmienilo, moglo byc jeszcze cos innego... lepiej sie powstrzymac z natychmiastowym komentowiem - ze to musialo byc tak i koniec bo tak pasuje pod nasze logiczne myslenie. Inni maja inne i tez logiczne... a ktory ma racje, to najczesciej kwestia przypadku...

Lwie Serce
26-09-2012, 15:47
Najlepsze było to że Aztekowie zaprosili Cortesa do Tenochtitlan. "Smutna noc przyniosła" straty konkwistadorom. Przypominam że czynników jest wiele, Aztekowie w stolica byli dużo liczniejsi od oblegających Hiszpanów i Tlaxcalan. Byli w mieście a więc następna przewaga. Nie pisz tylko proszę o działach bo było ich zbyt mało żeby faktycznie coś mogły zdziałać (głównie efekt psychologiczny), straty poniesione przez proch były w zasadzie niewielkie. Koni o ile pamiętam Hiszpanie mieli tylko 13 czy coś w tych granicach (cóż za ironia losu że ta kawaleria i jej atak pod wodzą Cortesa uratowała oddział cały hiszpański). Aztekowie wprawdzie zwórucili się przeciw Montezumie (obrzucali go kamieniami) ale nie przesadzajmy nie lali się tak żeby to miało ogromny wpływ. To właśnie wierzenia tubylców miały ogromny wpływ na ich ostateczną klęskę. Nie byli zacofani (przeciwnie bardzo mądrzy) ale postąpili niemądrze obdarowując konkwistadorów pożywieniem, i innymi bogactwami. Hehe bo Bóg przybył :D
Moja wypowiedź miała na celu udowodnienie że Aztekowie przegrali nie tylko przez proch i konie hiszpańskie. Czynników można całe mnóstwo podać w tym ich własna głupota.

Elrond
26-09-2012, 17:42
A ja myślę, że coś innego było czynnikiem głównym(oprócz naturalnie naszej wyższości cywilizacyjnej :D ), który sprawił, że garstka Europejczyków podbiła Azteków, Inków, Majów, itd. To, co Europejczycy przywlekli ze sobą zza morza, czyli wszystkie paskudztwa, z czarną ospą na czele. Tubylcy tego nie znali, ich organizmy zupełnie nie potrafiły sobie poradzić z tym, z czym organizmy naszych przodków dawały sobie radę nieźle(bo musiały - słabsi umierali i nie mieli okazji przedłużyć gatunku). Choroby wywołały masakrę, wywołały upadek gospodarczy i zniszczenie tamtejszych społeczeństw. Jak się do tego doda wymienione lokalne wojny i konflikty, to po wszystkim konkwistadorzy mieli z górki ;)

Lwie Serce
26-09-2012, 17:55
Też racja, właśnie choroby na które odporni byli Europejczycy zabiły dziesiątki tysięcy mieszkańców Ameryki. Ale to działało też odwrotnie (aczkolwiek amerykańskie choroby nie były takie wyniszczające bo dopiero później Europejczycy na ogromną skalę zaczęli się zjeżdżać). Chociaż co do Azteków to wątpię żeby to miało duży wpływ. Hiszpanie podbili ich w ciągu dwóch lat, zarazy nie zdążyły się jeszcze rozprzestrzenić. Prawdziwa masakra była później. Nawet sojusznicy Hiszpan Tlaxcalanie padli z tego powodu.

Ouroboros
27-09-2012, 07:20
po pierwsze to ci Indianie nie tak do konca byli tacy glupi jak to chetnie zdisiaj sie pisze... Czesc uwierzyla w to ze to moga byc Bogowie... ale wiekszosc nie.

Nie wiadomo jakie były dokładnie proporcje, ale faktycznie znalazła się grupa "niedowiarków" pod przywództwem Cuitláhuaca, młodszego brata Montezumy.


Przyczyna sukcesow Konkwiskadorow wcale nei jest to ze Indianie nie walczyli, tylko to ze Indianie walczyli miedzy soba. Imperium Aztekow bylo zbudowane na przemocy i przypominalo panstwo Asyryjczykow w jakims stopniu, gdy wiec pojawil sie niezwykly przeciwnik z smiertelna bronia (INdianie wlaczyli na maczugi wypelniane kamieniami!) - te wszystkie podbite ludy stanely do walki z Aztekami.


Słuszna uwaga o charakterze rządów azteckich i dobre porówannie do Assyrii, ale za bardzo deprecjonujesz broń aztecką. Siły obsydianowych mieczy Hiszpanie się obawiali. Poza tym szybko Aztekowie zaczeli stosowac piki zrobione ze zdobytych hiszpańskich rapierów, które okazały się być cholernie groźną bronią.


Hiszpanie, sila rzeczy ani nei mysleli przyznawac sie do tego ze poslugiwali sie wasniami miedzy tubylcami i ze walczyli oni wraz z nimi (bedac przeciez poganami) przeciwko innym. Woleli przeslac do Europy wiesci o tym ze sami wszystko zalatwili w zgodzie z wola boza. No i wielu do dzisiaj wierzy w historie hiszpanska, mimo ze w kazdym bylejakim podreczniku jest napuisane zgola co innego (poprawnego).

Można się zgodzić.


Nie jestem ani fanem ani sceptykiem starozytnych podrozy transoceanicznych, jednakze doswiadczenie kaze mi pamietac - jeden ba nawet dwa czy tryzy przyklady... nie musza swiadczyc o czyms... komentujemy znalezisko tak jak chcemy a prawdziwej wersji wydarzen nie znamy... statek mogl dodryfowac, mogl to byc starozytny Kolumb ktry zdecydowal sie nei wracac - wiec jego doplyniecie do Ameryki bylo i tak nic nei warte bo nic nei zmienilo, moglo byc jeszcze cos innego... lepiej sie powstrzymac z natychmiastowym komentowiem - ze to musialo byc tak i koniec bo tak pasuje pod nasze logiczne myslenie. Inni maja inne i tez logiczne... a ktory ma racje, to najczesciej kwestia przypadku...

Tutaj poruszamy się już w bardzo skomplikowanych zagadnieniach metodologicznych. Jakie są cele historii i archeologii, co to nauki mają ustalać? Pozytywiści powiedzieliby, że dążą one do ustalenia "jak to własciwie było", a więc ustalenia prawdy. Postmoderniści wskazują, że rzecz jest niemożliwa do zrealizowania za pomoca narzędzi i metod, które archeolodzi i historycy mają do do dyspozycji. Jeśli iść tą drogą to zostają interpretacje, na poziomie interpretacji dana teza staje się obiektem zaciekłych polemik, tak jak np. w przypadku zwolenników i przeciwników dotarcia solutrejczyków do Ameryki Pn.

Jeśli idzie o myślenie logiczne,to już jest to problem kluczowy dla całej antropologii. Jedni badacze tacy np. jak Edmund Leach faktycznie wskazują, że ludy pierwotne posługują się logiką. Inni jak Lucien Lévy-Bruhl twierdzili, że były one pre-logiczne,a więc nie dysponowały umiejętnościami logicznymi jako takimi. Istnieje jeszcze klika tez na temat tego, czym różni się mieszkaniec Jukatanu od mieszkańca Amsterdamu, czy Afrykanin z Konga od obywatela z Biłgoraja. Mircea Eliade powie np. że życiem Kongijczyka kierują przede wszystkim jego wierzenia, religijność stanowi duża część jego egzystencji, którą to część Europejczycy zmarginalizowali i nie mogą być już klasyfikowani jako 'Homo religiosus' (kontrowersyjna teza).


Najlepsze było to że Aztekowie zaprosili Cortesa do Tenochtitlan.

Montezuma, który był za poprzedniego tlaotaniego kapłanem, chciał się przekonać z kim ma do czynienia, a że był to rok Quetzalcoatla...


"Smutna noc przyniosła" straty konkwistadorom.

Smutna noc mogła być decydującym zwycięstwem Azteków. Jednak miast gonić Hiszpanów i wykończyć ich w drodze do Tlaxcalli, uznali, że Cortes wraca skąd przybył - za morze - i problem z głowy.


Przypominam że czynników jest wiele, Aztekowie w stolica byli dużo liczniejsi od oblegających Hiszpanów i Tlaxcalan. Byli w mieście a więc następna przewaga.

To jest problematyczne. Przewagę mieliby z pewnością gdyby z prowincji obrońcom Tenochtitlan szła odsiecz, lecz Aztekowie takiego czegoś nie zaplanowali.


A ja myślę, że coś innego było czynnikiem głównym(oprócz naturalnie naszej wyższości cywilizacyjnej :D ), który sprawił, że garstka Europejczyków podbiła Azteków, Inków, Majów, itd. To, co Europejczycy przywlekli ze sobą zza morza, czyli wszystkie paskudztwa, z czarną ospą na czele. Tubylcy tego nie znali, ich organizmy zupełnie nie potrafiły sobie poradzić z tym, z czym organizmy naszych przodków dawały sobie radę nieźle(bo musiały - słabsi umierali i nie mieli okazji przedłużyć gatunku). Choroby wywołały masakrę, wywołały upadek gospodarczy i zniszczenie tamtejszych społeczeństw. Jak się do tego doda wymienione lokalne wojny i konflikty, to po wszystkim konkwistadorzy mieli z górki ;)

Faktycznie choroby miały wpływ, na ospę zmarł w najwazniejszym momencie cieszący się ogromnym autorytetem Cuitlahuac, ale nie przesadzajmy z tym, iż choroby w czasie walk o Tenochtitlan - biorę pod uwagę tylko przypadek Azteków, który jest niejako najlepszy w naświetleniu tego problemu - były głównym czynnikiem. Potężne żniwo zaczęły zbierać po upadku Tenochtitlan, kiedy Hiszpanie na dobre wprowadzili swoje rządy, peonaż, encomiendę i inne ciężkie przypadłości.

szwejk
27-09-2012, 17:13
... statek mogl dodryfowac, mogl to byc starozytny Kolumb ktry zdecydowal sie nei wracac - wiec jego doplyniecie do Ameryki bylo i tak nic nei warte bo nic nei zmienilo, moglo byc jeszcze cos innego... lepiej sie powstrzymac z natychmiastowym komentowiem - ze to musialo byc tak i koniec bo tak pasuje pod nasze logiczne myslenie. Inni maja inne i tez logiczne... a ktory ma racje, to najczesciej kwestia przypadku...

Bardzo rozsądne podejście :) W końcu w tym topiku i tak nie da się przekonać nieprzekonanych... Dla mnie najważniejsza jest otwartość na rozmaite argumenty. Historia ludzkości nie układa się bowiem "pod linijkę" jak chcieli tego naukowcy z XIX wieku, ani też nie jest "poprawna politycznie" jak chcą naukowcy z XXI wieku :lol: Przy czym, w tym miejscu, głównym problemem nie jest sprawa zasiedlenia przez ludzkość danych obszarów i kontynentów ( sam temat jest równie fascynujący - może będzie topik antropologia? ;) ) a kwestia "impulsów cywilizacyjnych". Czy skutkiem tego, że niektóre ludy tak nagle wysoko "podskoczyły" w rozwoju w stosunku do sąsiadów są:
1. wpływy "bogów" kosmitów... A dlaczego nie? 8-)
2. kontakty między cywilizacjami w wyniku najdawniejszych podróży morskich... A dlaczego nie? 8-)
3. samorozwój. W końcu geniusze rodzą się wszędzie :)
4. wszystko na raz :shock:
Nie wykluczajmy niczego z góry, tylko dlatego,że nie zgadza się to z tym czego nas uczono. Przypominam, że Einsteina z jego teorią względności uważano za wariata. a nawiększe ówczesne umysły fizyków, za pewnik uważały istnienie eteru :lol: ...

http://www.pinopa.republika.pl/Requiem_pl.html

Co do konfistadorów, to chodziło mi nie tyle o sam fakt podboju, ale o PIERWSZY MOMENT ich zetknięcia z indianami. I PIERWSZY wniosek jaki indianie z tego spotkania wyciągnęli... Poza tym mam pretensję do zdobywców, nie o to że rżnęli indian i traktowali ich jak bydło :? . W końcu nie każdy musi być etykiem... a o to, że zniszczyli wszystkie indiańskie biblioteki jakie dopadli :x A mogli wszystko wywieść do Hiszpanii... Szkoda. Poznalibyśmy historię z indiańskiego punktu widzenia. To co mamy to strzępy strzępów dawnej wiedzy i rozmaicie interpretowane wykopaliska. Tak samo z biblioteką Kartagińczyków - tu Rzymianie się kłaniają ;) i innymi.

A tutaj politpoprawnej presji na niewygodne teorie i odkrycia:

http://www.nowyczlowiek.pl/2011/01/arch ... licja.html (http://www.nowyczlowiek.pl/2011/01/archeologiczne-przykrywki-policja.html)

glaca
27-09-2012, 18:04
ehh... a ja wierzę, że kilkadziesiąt tysięcy lat temu ludzie rozwinęli cywilizację, która uległa samozagładzie :) był przecież taki etap, że liczebność osobników człowieczych wynosiła kilka tysięcy :) poza tym mity o zagładzie? historie o bogach? kolosach? olbrzymach przedpotopowych? ^^ no i eposy hinduskie ;p
ale to tylko moje rozważania xD

Lwie Serce
27-09-2012, 18:19
Po kolejnych postach można uświadomić sobie wiele rzeczy. Postawiłem sobie pytanie, skąd wzięły się wierzenia w różne bóstwa? Wpadłem tylko na jeden pomysł (nie wiem czy sensowny), pewnie pojawiali się jacyś nawiedzeni co mieli jakiś sen i zaczęli rozpowiadać innym. Bo przecież od kogoś musiało się to zacząć.
Kwestie chrześcijaństwa i Biblii całkowicie pomijam bo to sprawa religijna i uczuciowa ludzi.
Cywilizacje które uległy samozagładzie? Pewnie były takie jeszcze wiele tysięcy lat przed Chrystusem ale alibo wiemy o nich alibo jeszcze archeologowie i historycy nic nie znaleźli na ich temat. Ale te sprawy to już nie w mych kompetencjach raczej są. Chociaż nie by ludzie z okresów jeszcze słabo znanych (baaardzo dawnych jeszcze przed potęgami o których wiemy sporo) nie potrafili łączyć się w duże organizacje tylko raczej plemiona.

fenr1r
27-09-2012, 19:17
Po kolejnych postach można uświadomić sobie wiele rzeczy. Postawiłem sobie pytanie, skąd wzięły się wierzenia w różne bóstwa? Wpadłem tylko na jeden pomysł (nie wiem czy sensowny), pewnie pojawiali się jacyś nawiedzeni co mieli jakiś sen i zaczęli rozpowiadać innym. Bo przecież od kogoś musiało się to zacząć.
Kwestie chrześcijaństwa i Biblii całkowicie pomijam bo to sprawa religijna i uczuciowa ludzi.


W jaki sposób chrześcijaństwo jest różne od innych religii pod tym względem? Biblia to nic innego jak zbiór legend, mitów i przypowieści a samo chrześcijaństwo ma dużo naleciałości z innych religii i kultur.

Skąd wzięły się systemy wierzeń ogólnie? Tak jak piszesz, jako wynik działalności reformatorów religijnych Buddy, Zaratusztry, Mojżesza, Chrystusa, Mahometa itd. Działalność tych osób była odpowiedzą na pewne potrzeby ludzi jak legitymizacja władzy, konsolidacja grupy, wyjaśnienie zjawisk naturalnych, kwestii filozoficznych i emocjonalnych. Idąc dalej z niewiedzy i braku zrozumienia. Niewykluczone, że wielu z tych reformatorów i autorów pism religijnych było bajkopisarzami stosującymi środki wspomagające kreatywność wyobraźni.

szwejk
27-09-2012, 20:51
Po kolejnych postach można uświadomić sobie wiele rzeczy. Postawiłem sobie pytanie, skąd wzięły się wierzenia w różne bóstwa? Wpadłem tylko na jeden pomysł (nie wiem czy sensowny), pewnie pojawiali się jacyś nawiedzeni co mieli jakiś sen i zaczęli rozpowiadać innym. Bo przecież od kogoś musiało się to zacząć.

I o to chodzi. Nie bójmy się zdawać pytań i dziwić się "oczywistościom". Tylko tak rozwija się wiedza i nauka. :) Co do nawiedzonych, to takich nigdy nie brak, ale raczej pasowałoby to do religii szamańskich. Tam wizje odgrywają dużą rolę. W przypadku najstarszych babilońskich, egipskich czy indiańskich mitów, które znamy nic nie jest takie proste. Tam bogowie są konkretni, z krwi i kości. Stawiają sami swoje pierwsze siedziby. Co prawda do czasu. Potem było coś w rodzaju buntu niższego personelu, pod hasłem: Zap..ć fizycznie już nie będziemy! :lol: "Podrasowują" więc genetycznie hominidy, które w tym czasie biegały w Afryce... Według tego ludzkość powstała z zapotrzebowania na "czarnoroboczych", a nie z jakiś wzniosłych celów ;). Poza tym ci "bogowie" zachowują się jak banda rozwydrzonych komandosów, którym, wolno wszystko, a nie jak eteryczne duchowe istoty. O ekscesach "aniołów" i "synów bożych" pisze wprost biblia, która wzoruje się na wcześniejszych podaniach. Dziw że tego nie ocenzurowano :lol:
(Mowa o imionach przywódców Aniołów...)

"-..Imię pierwszego jest Jekuun;to ten,który uwiódł wszystkie dzieci aniołów,opuścił je na ląd i uwiódł przy pomocy ludzkich córek.
-Drugi nazywał się Asbeel;ten udzielał dzieciom aniołów złych rad,aby zbrukali swe ciała z ludzkimi córkami.
-Trzeci nazywa się Gadreel;to ten,który pokazał ludziom wszelkie śmiertelne ciosy.On też uwiódł Ewe i pokazał ludziom narzędzia mordu,pancerze,tarcze,miecze[...]Z jego reki od tej godziny oręż rozprzestrzenił się wśród mieszkańców lądu.
-Czwarty nazywa się Penemue;ten nauczył ludzi rozróżniać co gorzkie a co słodkie i przekazał im wszelkie tajemnice ich wiedzy.On nauczył ludzi pisma inkaustem i na papierze.
-Piąty nazywał się Kasdeja;ten nauczył ludzi wszelkich złych ciosów duchów i demonów,tak jak i ciosów w zarodek w łonie matki,aby go spędzić,ciosów w dusze,ugryzień węża,ciosów które powstają od żaru w południe,oraz syna węża,Taba(?)....."

Hen 69 1-14

Ten Gadreel to musiał być niezły specjalista od samoobrony ;) Co prawda są różne interpretacje tych tekstów. Zarówno bezpośrednie. (Ja uważam,że starożytni byli do bólu konkretni. W końcu pismo wtedy to była rzadka sztuka, wypalanie cegiełek na których ryto kliny, też nie było najprostsze... na zdrowy rozum-zapisywano wtedy konkretne rzeczy a nie bajki...), jak i pośrednie. Spotkałem się z interpretacją,że wymienieni to... symbole chorób... męczących ludzkość... cóż to kwestia wiary... U Greków i Babilończyków bogowie krwawią, biją się między sobą ( u Hindusów podobnie), by przemieszczać się, używają pojazdów. Żrą się o strefy wpływów, napuszczają na siebie wybitne jednostki ( np. podanie o Gilgameszu) jak i całe plemiona... Aż żal ludzkości wydanej na pastwę takich wilków ;)

Ouroboros
28-09-2012, 06:25
W jaki sposób chrześcijaństwo jest różne od innych religii pod tym względem? Biblia to nic innego jak zbiór legend, mitów i przypowieści a samo chrześcijaństwo ma dużo naleciałości z innych religii i kultur.


Jest też źródłem historycznym, a część z wydarzeń potwierdzonych zostało przez niezależne przekazy. Dzięki rozwojowi archeologii śródziemnomorskiej to co niedawno uważane było za "wymysły" zostało potwierdzone przez wykopaliska i pozytywiści uważają za fakty historyczne. Faktycznie ma dużo naleciałości z innych kultur, jak zresztą każda inna religia.


O ekscesach "aniołów" i "synów bożych" pisze wprost biblia, która wzoruje się na wcześniejszych podaniach. Dziw że tego nie ocenzurowano :lol:
(Mowa o imionach przywódców Aniołów...)

"-..Imię pierwszego jest Jekuun;to ten,który uwiódł wszystkie dzieci aniołów,opuścił je na ląd i uwiódł przy pomocy ludzkich córek.
-Drugi nazywał się Asbeel;ten udzielał dzieciom aniołów złych rad,aby zbrukali swe ciała z ludzkimi córkami.
-Trzeci nazywa się Gadreel;to ten,który pokazał ludziom wszelkie śmiertelne ciosy.On też uwiódł Ewe i pokazał ludziom narzędzia mordu,pancerze,tarcze,miecze[...]Z jego reki od tej godziny oręż rozprzestrzenił się wśród mieszkańców lądu.
-Czwarty nazywa się Penemue;ten nauczył ludzi rozróżniać co gorzkie a co słodkie i przekazał im wszelkie tajemnice ich wiedzy.On nauczył ludzi pisma inkaustem i na papierze.
-Piąty nazywał się Kasdeja;ten nauczył ludzi wszelkich złych ciosów duchów i demonów,tak jak i ciosów w zarodek w łonie matki,aby go spędzić,ciosów w dusze,ugryzień węża,ciosów które powstają od żaru w południe,oraz syna węża,Taba(?)....."

Hen 69 1-14


Księga Henocha nie jest częścią Biblii, to apokryf, który do kanonu został włączony przez kościół koptyjski i parę pomniejszych kościołów. Niektóre części ks. Henocha spisane zostały w I wieku n.e.

fenr1r
28-09-2012, 09:51
Jest też źródłem historycznym, a część z wydarzeń potwierdzonych zostało przez niezależne przekazy. Dzięki rozwojowi archeologii śródziemnomorskiej to co niedawno uważane było za "wymysły" zostało potwierdzone przez wykopaliska i pozytywiści uważają za fakty historyczne. Faktycznie ma dużo naleciałości z innych kultur, jak zresztą każda inna religia.

Nie bardzo znam się na metodologii w historii, ale Biblia jako źródło jest chyba raczej kiepska, właśnie przez zawartość fantastycznych opowieści. Jeżeli pominąć fantastykę, to jakaś cześć opisanych wydarzeń mogła mieć miejsce.

Ouroboros
28-09-2012, 10:55
Na tej zasadzie - odnoszę się do pierwszego zdania oczywiście - to większość antycznej historiografii byłaby kiepska, ponieważ każdy autor przytacza jakieś fantastyczne opowieści. Kawałek ziemii pochodzący z Irlandii wrzucony do ula miał siłę zniszczyć cały rój pszczół, po drugiej stronie wału Hadriana ludzie przybyli z południa mieli umierać z powodu całkowicie innych warunków atmosferycznych - gdyż świat tam był na opak, ludy miały opuszczac swoje siedziby z powodu "inwazji węży". Na północy istniały grupy etniczne, które raz do roku zmieniały się w wilki. Przykłady takiej "fantastyki" można mnożyć a pochodzą przecież od najwybitniejszych historyków i geografów starożytności, którzy chlubili się autentycznością i wiarygodnością. Tak więc trzeba być ostrożnym z tego typu sformułowaniami.

szwejk
28-09-2012, 19:58
Tak więc trzeba być ostrożnym z tego typu sformułowaniami.

Zgadzam się jak najbardziej. W jednej z książek opisującej starożytną turystykę :) Niestety już nie pamiętam tytułu... W pamięć zapadła mi zrelacjonowana rozmowa egipskiego kapłana z Grekiem, czy Rzymianinem. Sens jej był taki, że w Egipcie wiedza dotycząca bogów jest podzielona: Dla "ciemnego ludu" jest wersja obiegowa-zawierająca bajki. Wersja prawdziwa - tylko dla mędrców... Hmm, pewnie nie tylko w Egipcie... Zresztą z takim "filtrowaniem wiedzy" mamy do czynienia i w naszych czasach ( dotyczy to nie tylko historii 8-) ) Pisząc o starożytnych miałem na myśli głównie teksty sumeryjskie i babilońskie, a także to co zachowało się z tekstów indian. Z autorów późniejszych istotnie wychodzą "ciekawe" rzeczy :lol: Chociaż nie wszystkie należy wrzucać do jednego worka. ;)
Taki Pyteas (wspomniałem o nim wcześniej) z swojej wyprawy na północ opisał zamarznięte morze: "nie jest to woda, ani ląd, lecz obie te rzeczy na raz..." - Nikt mu nie uwierzył :D ...
A tutaj fragment artykułu dotyczący mitu o Oannesie:
" Najlepszym przykładem jest jednak bóg Oannes, którego astronom i popularyzator nauki, Carl Sagan, uważał za jeden z przykładów na to, że nasi przodkowie mogli wejść w kontakt z inteligencją pozaziemską. Pisał o nim: „Podzielam przypuszczenie, że z pojawieniem się Oannesa zaszła wielka kulturowa zmiana”; gdzie indziej wspominał: „Te istoty były zainteresowane nauczaniem ludzkości. Każdy znał misję i osiągnięcia swoich poprzedników.”

Mityczny Oannes nauczył ludzi jak wznosić świątynie, kodyfikować prawo i rozumieć geometrię. Według podań, za dnia wyłaniał się z wód Zatoki Perskiej, do których wracał na noc. Opisywany był jako człowiek o ciele ryby – ktoś ewidentnie nie należący do Homo sapiens.

Żyjący w I w. p.n.e. Aleksander Polihistor sporządził skrót dzieła pt. „Babyloniaka” autorstwa babilońskiego kapłana Berossusa (IV – III w. p.n.e.) i przekazał następujące podanie o Oannesie: „W Babilonii istniało w tych czasach wiele rożnych ludów, które żyły w sposób barbarzyński, niczym bestie w polu. W pierwszym roku u wybrzeży wód Morza Erytrejskiego, które graniczy z Babilonią, pojawił się Oannnes. Jego całe ciało (zgodnie z relacją Apollodorusa) było jak u ryby, tyle że pod rybią głową miał on jeszcze jedną głowę, a u spodu stopy podobne do ludzkich przyczepione do rybiego ogona. Jego głos i język również były ludzkie.”

„Istota za dnia przebywała wśród ludzi, ale nic przez ten czas nie jadła. Dawała im zapoznać się z jego listami i naukami, a także wszelakiego rodzaju sztukami. Nauczył on ich jak budować miasta, znajdować miejsca pod świątynie, tworzyć prawa, a także wyjaśnił zasady geometrii. Powiedział, jak rozróżniać ziarna i pouczył, jak zbierać owoce. Innymi słowy, nauczył ich wszystkiego, dzięki czemu mogli uczynić swoje życie bardziej ludzkim. […] Kiedy nadchodził zachód słońca istota, Oannes, wracał do morza i spędzał tam noc.”

Dodam tylko że: " Sumeryjskie zapisy twierdzą, że Anunnaki/Elohim/bogowie, mieszkańcy Planety Królewskiej, używali nie tylko pojazdów latających, ale także „tonących łodzi”.

No i cóż jedni w tym opisie zobaczą fantastycznego stwora a inni kosmitę- oceanologa w kombinezonie :lol: 8-) ...

Lwie Serce
28-09-2012, 20:05
Trzeci nazywa się Gadreel;to ten,który pokazał ludziom wszelkie śmiertelne ciosy.On też uwiódł Ewe i pokazał ludziom narzędzia mordu,pancerze,tarcze,miecze[...]Z jego reki od tej godziny oręż rozprzestrzenił się wśród mieszkańców lądu.
Coś mi tu Szatanem zalatuje ;)
A jeśli już mowa o Biblii i fantastyce w niej zawartej. Zastanawia mnie skąd wzięły się koła rydwanów i inne szczątki w tym miejscu gdzie Mojżesz przeprowadzał Izraelitów. Samo rozstąpienie się morza jest głupotą to wiadomo. Ale o racjonalnym wytłumaczeniu tych szczątków nigdy nie słyszałem ani nie czytałem. Można jedynie podejrzewać że Egipcjanie się tam wrąbali ale akurat faraon (bo to podobnież pozłacane koła jego rydwanu zostały między innymi znalezione), a poza tym nawet jeśli się wrąbali to dlaczego, bo nie wierzę że przez przypadek. Dziwna sprawa, gdyby nie znaleziska bym twierdził że takie wydarzenie nie miało miejsca.

szwejk
28-09-2012, 20:34
Przepraszam: "w tym miejscu"... jakie konkretnie miejsce masz na myśli?, bo są spory, którą drogą Mojżesz poszedł z swoim ludem...
Mnie w tej historii zadziwia co innego: W Biblii roi się od imion... W tej historii mamy więc Mojżesza, jego brata Arona, wymieniona jest z imienia żona Mojżesza itp. Z drugiej strony mamy faraona.... no właśnie jakiego? Gdzie w Biblii, tak bogatej w wszelkie szczegóły, jest imię GŁÓWNEGO ADWERSARZA Mojżesza? Imiona faraonów nie było przecież tajemnicą dla współczesnych. Kolejni władcy ryli je gdzie się dało, a tutaj ta zdumiewająca powściągliwość autorów... To jest tak, jak pisać o IIWŚ i nie wspomnieć o Hitlerze i Stalinie :shock:
Dajcie imię faraona, a cała historia zostanie uwiarygodniona- bo umiejscowina w czasie...

Lwie Serce
28-09-2012, 20:40
Tym co podaje Biblia. Nie wiem które to dokładnie. Na temat szczątków zaś czytałem dawno na jakiejś stronie i oglądałem film dokumentalny. Koło było pokazane. Napisałem poprzedniego posta bo chcę dowiedzieć się nieco o opiniach innych, może ktoś poda jakieś sensowne wyjaśnienie całej sprawy.
Biblia podaje wiele imion ale Izraelitów. Co do tego faraona to ma na imię Amenhotep IV o ile się nie mylę. Pewnych źródeł niestety nie mam.

Ouroboros
29-09-2012, 06:47
Dajcie imię faraona, a cała historia zostanie uwiarygodniona- bo umiejscowina w czasie...

Stary przedmiot sporu w grę wchodzi bodaj siedmiu faraonów. Chyba najpopularniejsza jest identyfikacja z Ramzesem II oparta o Eksodus 1, 11:

Therefore they did set over them taskmasters to afflict them with their burdens. And they built for Pharaoh treasure cities, Pithom and Raamses.

Przyjmuje się, że za drugim miastem ukrywaś się może miasto Pi-Ramzes budowane przez Ramzesa II. Oczywiście na ile wzmianka Ks. wyjścia uznawana może być tu za dowód jest przedmiotem dyskusji.

'Ciemności egipskie' czasami archeolodzy identyfikują ze skutkami erupcji wulkanicznej na wyspie Santoryn, który to kataklizm wyrzucił w powietrze ogromne ilości pyłu wulkanicznego. Te wydarzenie było różnie datowane, ale dziś umieszcza się je między 1627 a 1600 p. n. e. Z tej datacji wynikałoby, że wyjście Żydów z Egiptu miałoby nastąpić na długo przed Ramzesem II.


Zastanawia mnie skąd wzięły się koła rydwanów i inne szczątki w tym miejscu gdzie Mojżesz przeprowadzał Izraelitów. Samo rozstąpienie się morza jest głupotą to wiadomo.

Rozstąpienie się Morza Czerwonego od dawna interesuje fizyków i jest przedmiotem badań. Oto jeden z wniosków po przeprowadzeniu symulacji:

Badania przeprowadzono w amerykańskim Narodowym Centrum Badań nad Atmosferą oraz na University of Colorado i opisano w prestiżowym czasopiśmie naukowym PLoS ONE. Symulacje komputerowe wykazały, że silny wschodni wiatr wiejący przez całą noc mógł zepchnąć wodę w kierunku zakola starożytnej rzeki, która łączyła się z laguną przy brzegu Morza Śródziemnego. Wypchnięta woda odsłoniła błotniste przejście, po którym mogli przejść ludzie. Kiedy tylko wiatr ucichł wody natychmiast ponownie zalały utworzony przesmyk.

http://czywiesz.pl/historia/259758,Czy- ... szem-.html (http://czywiesz.pl/historia/259758,Czy-wiesz--ze-Morze-Czerwone-naprawde-rozstapilo-sie-przed-Mojzeszem-.html)

Czytałem w jakieś publikacji, że podobne zjawisko zdarzyło się w Egipcie pod koniec XVIII wieku.

EDIT


Tak się składa,że wiem o miastach Pitom i Ramzes :) -i tej wzmianki nie neguję. Ale przyznasz,że w Biblii ani w jednym miejscu nie wymienia się WPROST imienia TEGO faraona... (Dając póżniejszym możliwość badaczom rozwiązywania rebusów, kogo autorzy mieli na myśli ;) )

Oczywiście przyznaję.

szwejk
29-09-2012, 09:44
Ech, sam sobie skasowałem swój wcześniejszy post. Gapa :lol:
W każdym razie taki Jetra czy Sefora mieli niesłychane szczęście załapać się na doczesną nieśmiertelność w biblii, a taki faraon nie :) ...

Wotan
29-09-2012, 16:40
Trzeci nazywa się Gadreel;to ten,który pokazał ludziom wszelkie śmiertelne ciosy.On też uwiódł Ewe i pokazał ludziom narzędzia mordu,pancerze,tarcze,miecze[...]Z jego reki od tej godziny oręż rozprzestrzenił się wśród mieszkańców lądu.
Coś mi tu Szatanem zalatuje ;)
A jeśli już mowa o Biblii i fantastyce w niej zawartej. Zastanawia mnie skąd wzięły się koła rydwanów i inne szczątki w tym miejscu gdzie Mojżesz przeprowadzał Izraelitów. Samo rozstąpienie się morza jest głupotą to wiadomo. Ale o racjonalnym wytłumaczeniu tych szczątków nigdy nie słyszałem ani nie czytałem. Można jedynie podejrzewać że Egipcjanie się tam wrąbali ale akurat faraon (bo to podobnież pozłacane koła jego rydwanu zostały między innymi znalezione), a poza tym nawet jeśli się wrąbali to dlaczego, bo nie wierzę że przez przypadek. Dziwna sprawa, gdyby nie znaleziska bym twierdził że takie wydarzenie nie miało miejsca.


nie wiem czy slyszales o tym... ale rzeki jeziora morza oceany... nie stoja w miejscu - to jest woda a nie budynek...
morza sie cofaja lub rozszerzaja i nie ma w tym nic dziwnego. Miasta ktore kiedys byly na ladzie dzisiaj sa pod woda - nie dla tego ze mieszkancy zyli grzesznie tylko ze podniosl sie poziom wod. Wiec znalezienie rydwanow na dnie morza w miejscu gzie kilka tysiecy lat temu byl lad albo brzeg morza, tudziez bagno lub cokolwiek innego - nie jest dowodem na to ze te rydwany sobuie jechaly przez rozstapione morze...

Ps. Biblia jest zrodlem historycznym w sensie, ze jest zrodlem tego jak w tamtej epoce pisano/myslano na obszarze Palestyny, nie mowi ale nic wiecej... . Czasami nastepuje przyyblizona zgodnosc z innymi danymi, bowiem ona tez opisuje nieco zdarzen historycznych. Jest w tym wzgledzie pomoca, nie zas wykladnia wiedzy o swiecie starozytnym. Nalezy o tym mpamietac.

Ouroboros
02-10-2012, 10:05
Ps. Biblia jest zrodlem historycznym w sensie, ze jest zrodlem tego jak w tamtej epoce pisano/myslano na obszarze Palestyny, nie mowi ale nic wiecej... . Czasami nastepuje przyyblizona zgodnosc z innymi danymi, bowiem ona tez opisuje nieco zdarzen historycznych. Jest w tym wzgledzie pomoca, nie zas wykladnia wiedzy o swiecie starozytnym. Nalezy o tym mpamietac.

Nie rozumiem co chcesz tutaj powiedzieć. Mała egzegeza tego fragmentu. Z jednej strony Biblia jest swoistym źródłem historycznym ponieważ przekazuje nam informacje dotyczące tego jak w tamtej epoce pisano i myślano na obszarze Palestyny, jednak nie przekazuje niczego wiecej (chyba taki jest sens tego zdania?):


Ps. Biblia jest zrodlem historycznym w sensie, ze jest zrodlem tego jak w tamtej epoce pisano/myslano na obszarze Palestyny, nie mowi ale nic wiecej... .

Dalej jednak twierdzisz, iż opisuje nieco wydarzeń (zdarzeń) historycznych:


Czasami nastepuje przyyblizona zgodnosc z innymi danymi, bowiem ona tez opisuje nieco zdarzen historycznych.

Po czym zakończenie chyba zaprzecza pierwszemu z fragmentów, w którym twierdziłeś, iż jest źródłem, które przekazuje informacje o tym jak pisano i myślano na obszarze Palestyny:


Jest w tym wzgledzie pomoca, nie zas wykladnia wiedzy o swiecie starozytnym. Nalezy o tym mpamietac.

Jeśli zaś przekazuje informacje o tym jak pisano o myślano na obszarze Palestyny, to w jaki sposób ma nie być wykładnią wiedzy o świecie starożytnym? Nie rozumiem tego. A jeśli przekazuje nieco wydarzeń (zdarzeń) historycznych to już powyższe twierdzenie staje się dla mnie jakąś enigmą.

Wotan
02-10-2012, 13:42
Jak kogos interesuje co myslalo kilku pastuchow na kompletnym zadupiu owczesnego swiata to moze czytac biblie, bo ona wlasnie ich rozmyslania opisuje.
Wiec tak, dobrze wegzekowales przekaz plynacy z mojego zdania.
To ze potwierdzam ze opisuje niektore z faktycznych wydarzen nic nie zmienia, jedynie pokazuje ze mieli jakas wiedze o tym co sie wokol nich dzialo i ze cos do nich jakims cudem przez te pustynie docieralo. Wiedze o tych wydarzeniach mamy zas z innych zrodel i nie potrzebujemy biblii do tego by miec pewnosc czy na pewno mialy miejsce.
To tak jakby wiedze o najwazniejszych wydarzeniach naszego czasu, za dwiescie albo 500 lat, ktos mial czerpac z informacji zawartych w Porannych Izwiestiach z Minska, albo Phenianu.

Ouroboros
04-10-2012, 06:53
Na wojnie zawsze tak jest. Grabieże, gwałty, morderstwa...

Problem w tym, że nie zawsze. Ciąg przez Ciebie wymieniony często nie występował w wojnie. Dzicy Apacze owszem grabili i najeżdżali ale nie gwałcili. W czasie powstania króla Filipa w Nowej Anglii Anglicy przyznali, iż "dzikusi" zachowywali się wobec wziętych do niewoli kobiet i dzieci niczym dżentelmeni. Indyjska księga Manu regulowała sprawy wojny, nie dość, że wyrzucano poza nawias wszystkie niehonorowe zachowania w czasie działań wojennych, to również uważano za nielicujące z godnością wojownika jest używanie strzał z zadziorem. Czyli tzw. pierwsze przebyłyski 'humanitaryzmu'. Botokudzi za wojnę rozumieli wyłacznie pojedynki między dwoma wodzami, śmierć jednego z nich była zwycięstwem grupy drugiego wodza.

Nawet Chan Kubilaj, który miał flirt z buddyzmem, zaczął prowadzić wojny oszczedzając ludność cywilną od mordów i gwałtów oraz innych ciężkich przypadłosci.

Co ciekawe, określenie "pitched battle" wzięło się z idei toczenia bitwy na wyłacznie na ograniczonym palikami polu gdzie odbywała się walka. Zwycięstwo w takiej bitwie uznawane było za wolę boską.

Lwie Serce
04-10-2012, 14:07
Owszem historia zna takie przypadki. Ale np. w Europie ciągle trwała "mała wojna". Jedna strona najeżdżała drugą dokonując najgorszych rzeczy na ludności cywilnej. Weźmy na to np. Węgry. Turcy co chwila urządzali zagony podczas których właśnie brali w jasyr ludność, i dokonywali gwałtów i grabieży. Turcy z pewnością też dokonali tego na Bizantyjczykach w Konstantynopolu. Jak krzyżowcy zdobywali Jerozolimę też tak było. Konkwistadorzy byli nie lepsi :)

Wotan
04-10-2012, 14:33
Na wojnie zawsze tak jest. Grabieże, gwałty, morderstwa...

Problem w tym, że nie zawsze. Ciąg przez Ciebie wymieniony często nie występował w wojnie. Dzicy Apacze owszem grabili i najeżdżali ale nie gwałcili. W czasie powstania króla Filipa w Nowej Anglii Anglicy przyznali, iż "dzikusi" zachowywali się wobec wziętych do niewoli kobiet i dzieci niczym dżentelmeni. Indyjska księga Manu regulowała sprawy wojny, nie dość, że wyrzucano poza nawias wszystkie niehonorowe zachowania w czasie działań wojennych, to również uważano za nielicujące z godnością wojownika jest używanie strzał z zadziorem. Czyli tzw. pierwsze przebyłyski 'humanitaryzmu'. Botokudzi za wojnę rozumieli wyłacznie pojedynki między dwoma wodzami, śmierć jednego z nich była zwycięstwem grupy drugiego wodza.

Nawet Chan Kubilaj, który miał flirt z buddyzmem, zaczął prowadzić wojny oszczedzając ludność cywilną od mordów i gwałtów oraz innych ciężkich przypadłosci.

Co ciekawe, określenie "pitched battle" wzięło się z idei toczenia bitwy na wyłacznie na ograniczonym palikami polu gdzie odbywała się walka. Zwycięstwo w takiej bitwie uznawane było za wolę boską.


To wszystko jest piekne ale to tylko teoria. Slowo dzentelmen pochodzi dopiero z XIX wieku. Z tego co wiem ta zabawa z krolem Filipem to XVII wiek... slowo mocno nie pasuje do epoki... Plus, przyklady piekne i znamienne ale nie bedace regula...tym bardziej ze pochodza z zupelnei roznych obszarow kulturowych i byly w sumie ewenementami nawet na wlasnej ziemi (ograniczonymi w czasie i przestrzeni).
W ksiedze Manu rozne rzeczy sobie moga byc ale to nie znaczy ze ludzie ich prtzestrzegaja... spojz na chrzescijan i ich stosowanie dekalugu albo muzulman i stosowanie Koranu w zyciu codziennym, czyli obzeranie sie wieprzowina bo tansza od innego miesa tudziezu chlanie alkoholu bardziej niz u Slowian - po czym skandowanie na ulicy ze popiera sie odnowienie moralne i szariat. Idee ideami, ludzie ludzmi.

Ouroboros
04-10-2012, 14:40
To wszystko jest piekne ale to tylko teoria. Slowo dzentelmen pochodzi dopiero z XIX wieku. Z tego co wiem ta zabawa z krolem Filipem to XVII wiek... slowo mocno nie pasuje do epoki...

By obalić pierwszą rzecz z brzegu posłuże się cytatem: When Adam dalf, and Eve span, / Who was thanne a gentilman - Thomas Walsingham żyjący w XIV/XV wieku.

Na resztę odpowiem jak znajde chwilę czasu.

Wotan
04-10-2012, 16:25
To wszystko jest piekne ale to tylko teoria. Slowo dzentelmen pochodzi dopiero z XIX wieku. Z tego co wiem ta zabawa z krolem Filipem to XVII wiek... slowo mocno nie pasuje do epoki...

By obalić pierwszą rzecz z brzegu posłuże się cytatem: When Adam dalf, and Eve span, / Who was thanne a gentilman - Thomas Walsingham żyjący w XIV/XV wieku.

Na resztę odpowiem jak znajde chwilę czasu.



slowa gentilman i gentleman to nie jest jedno i to samo... roznica nastroju adresata w checi okreslenia osoby opisywanej jak i czestotliwosc kozystania w roznych epokach jest tu zasadnicza. Polecam slownik.
(to jest dokladnie ta sama zasada co w wypadku jez. polskiego slowo narod dzisiaj a np. w XVII wieku... chodzilo o zupelnie co innego - historia to tez nauka o jezyku i o wszelkich zmianach w nim zachodzacych, nie mozna niczego czytac doslownie opierajac sie na rozumieniu XXI wiecznym jezeli chce sie zrozumiec cos starszego, bo odbior slow nawet w dzisiejszych czasach jest zroznicowany podlog srodowiska odbiorcy a co dopiero przy roznicach jak np. 300 lat... dajmy na to: kiedy dzisiejsza mlodziez nie jest w stanie zrozumiec prostych zdan spisanych zaledwie 100 lat temu)
tu mamy zas roznice nie tylko w rozumieniu slowa jak i w jego formie, literki z deka inaczej ustawione sa... :?

Ouroboros
04-10-2012, 17:28
slowa gentilman i gentleman to nie jest jedno i to samo... roznica nastroju adresata w checi okreslenia osoby opisywanej jak i czestotliwosc kozystania w roznych epokach jest tu zasadnicza. Polecam slownik.

O co chodzi z tym "nastrojem adresata" to nie mam pojęcia. Ale zacznijmy może od pierwszego błędu:

W 1614 (również w pośmiertnym wydaniu z 1672) roku słowo gentleman - pisane jako gentleman, nie gentilman żebyś znów nie dostał amunicji do swoich uwag - użył John Seldon, w swoim Titles of Honour.

A więc na wejściu tekst, iż słowo to powstało w XIX wieku jest nieprawdą, a Ty tak twierdzisz:


To wszystko jest piekne ale to tylko teoria. Slowo dzentelmen pochodzi dopiero z XIX wieku. Z tego co wiem ta zabawa z krolem Filipem to XVII wiek...

Dalej twierdzisz, iż:


slowo mocno nie pasuje do epoki...

Titles of Honour potwierdza, że pasuje.

Po drugie napisałem w zgodzie z relacją, iż tak Anglicy nazwali Wampaonagów 'króla' Filipa, ze względu na to ich zachowanie względem wziętych w niewolę kobiet i dzieci. Zachowanie Indian mogło przypominało im postawę gentlemana, którą definiowało nie tyle szlachetne urodzenie co zachowanie, jak rzecz okreslił Richard Steele żyjący na przełomie XVII i XVIII. Też zresztą używający słowa gentleman.

Po trzecie zacznijmy może od czego rozpoczeła się ta dysputa:


Na wojnie zawsze tak jest. Grabieże, gwałty, morderstwa...

Egzemplifikacja, którą przedstawiłem pokazuje, że użyte przez Lwie Serce słowo "zawsze" nie jest tak oczywiste.



(to jest dokladnie ta sama zasada co w wypadku jez. polskiego slowo narod dzisiaj a np. w XVII wieku... chodzilo o zupelnie co innego - historia to tez nauka o jezyku i o wszelkich zmianach w nim zachodzacych, nie mozna niczego czytac doslownie opierajac sie na rozumieniu XXI wiecznym jezeli chce sie zrozumiec cos starszego, bo odbior slow nawet w dzisiejszych czasach jest zroznicowany podlog srodowiska odbiorcy a co dopiero przy roznicach jak np. 300 lat... dajmy na to: kiedy dzisiejsza mlodziez nie jest w stanie zrozumiec prostych zdan spisanych zaledwie 100 lat temu)
tu mamy zas roznice nie tylko w rozumieniu slowa jak i w jego formie, literki z deka inaczej ustawione sa... :?

A gdzie ja twierdzę, iż chodzi o XXI wieczne rozumienie? Jeśli gdzieś twierdzę to poproszę o cytat. Bo zdaje się, iż napisałem tylko to:


W czasie powstania króla Filipa w Nowej Anglii Anglicy przyznali, iż "dzikusi" zachowywali się wobec wziętych do niewoli kobiet i dzieci niczym dżentelmeni.

Co jest poprostu relacją z tamtych czasów. Anglicy przyznali, iż mimo, że z urodzenia Anglicy byli dzikusami to zachowaniem "niczym" dżentelmenami. Jak już mówiłem Steel jest dowodem, iż to zachowanie według żyjących w XVIII i XVII wieku ludzi czyniło gentlemana. Król Jakub proszony przez kogoś, żeby jakiegoś człowieka uczynił gentlemanem odrzekł, iż może uczynić go szlachciciem a gentlemanem uczynić go może jedynie Bóg.

Na tym skończyłbym ten offtop.

szwejk
04-10-2012, 20:02
Dorzucam ciekawe zdjęcie figurek z Egiptu.

http://slizg.eu/forum/viewtopic.php?f=1 ... 9&start=80 (http://slizg.eu/forum/viewtopic.php?f=11&t=15739&start=80)

fragment opisu

"...Rzeźbę przez ponad dekadę przechowywano w magazynie, ostatnio jednak władze uniwersyteckie zdecydowały wystawić ją na widok publiczny. Od połowy marca 2011 r.
"Głodujący z Sakkary" wyeksponowani są w atrium budynku katedry Inżynierii, Informatyki i Sztuk wizualnych Concordii.
- Ten obiekt jest swoistym dziełem sztuki i jedynym w swoim rodzaju - oświadczył w wypowiedzi dla kanadyjskich mediów dr Clarence Epstein, dyrektor uniwersyteckiego Centrum Kultury i Projektów specjalnych. - Wystawiliśmy tę rzeźbę na widok publiczny w nadziei, że przyciągnie ona uwagę międzynarodowego świata nauki, co pomoże wyjaśnić jej pochodzenie. Przez ostatnią dekadę nasi naukowcy próbowali określić wiek rzeźby i ustalić w jakiej artystycznej tradycji została wykonana. Bezskutecznie. Dlatego też w sprawie tej rzeźby skontaktowaliśmy się z British Museum, Brooklyn Museum, Narodowy Muzeum Izraela, z uniwersytetami w Cambridge i Oxfordzie. I w tych wszystkich wielkich światowych centrach archeologii nikt nie był w stanie nam powiedzieć, co to za rzeźba. Nikt z uczonych nie potrafił przetłumaczyć inskrypcji wyrytej na tej figurze. To nie jest zapis w języku aramejskim, czy hebrajskim, to nie jest pismo demotyczne. To wciąż enigma dla ekspertów..."

Ouroboros
05-10-2012, 06:55
Dorzucę jeszcze coś w deseń "kosmici": http://niewiarygodne.pl/kat,1031991,tit ... omosc.html (http://niewiarygodne.pl/kat,1031991,title,Czyje-szczatki-odnaleziono-w-egipskiej-piramidzie,wid,14973685,wiadomosc.html)

szwejk
05-10-2012, 07:51
Dorzucę jeszcze coś w deseń "kosmici": http://niewiarygodne.pl/kat,1031991,tit ... omosc.html (http://niewiarygodne.pl/kat,1031991,title,Czyje-szczatki-odnaleziono-w-egipskiej-piramidzie,wid,14973685,wiadomosc.html)

Hmm, to by się zgrabnie łączyło z figurkami, które zamieściłem powyżej 8-) ... Ciekawa jest uwaga o DNA na końcu tego tekstu.

Wotan
07-10-2012, 12:41
slowa gentilman i gentleman to nie jest jedno i to samo... roznica nastroju adresata w checi okreslenia osoby opisywanej jak i czestotliwosc kozystania w roznych epokach jest tu zasadnicza. Polecam slownik.

O co chodzi z tym "nastrojem adresata" to nie mam pojęcia. Ale zacznijmy może od pierwszego błędu:

W 1614 (również w pośmiertnym wydaniu z 1672) roku słowo gentleman - pisane jako gentleman, nie gentilman żebyś znów nie dostał amunicji do swoich uwag - użył John Seldon, w swoim Titles of Honour.

A więc na wejściu tekst, iż słowo to powstało w XIX wieku jest nieprawdą, a Ty tak twierdzisz:


To wszystko jest piekne ale to tylko teoria. Slowo dzentelmen pochodzi dopiero z XIX wieku. Z tego co wiem ta zabawa z krolem Filipem to XVII wiek...

Dalej twierdzisz, iż:


slowo mocno nie pasuje do epoki...

Titles of Honour potwierdza, że pasuje.

Po drugie napisałem w zgodzie z relacją, iż tak Anglicy nazwali Wampaonagów 'króla' Filipa, ze względu na to ich zachowanie względem wziętych w niewolę kobiet i dzieci. Zachowanie Indian mogło przypominało im postawę gentlemana, którą definiowało nie tyle szlachetne urodzenie co zachowanie, jak rzecz okreslił Richard Steele żyjący na przełomie XVII i XVIII. Też zresztą używający słowa gentleman.

Po trzecie zacznijmy może od czego rozpoczeła się ta dysputa:


Na wojnie zawsze tak jest. Grabieże, gwałty, morderstwa...

Egzemplifikacja, którą przedstawiłem pokazuje, że użyte przez Lwie Serce słowo "zawsze" nie jest tak oczywiste.



(to jest dokladnie ta sama zasada co w wypadku jez. polskiego slowo narod dzisiaj a np. w XVII wieku... chodzilo o zupelnie co innego - historia to tez nauka o jezyku i o wszelkich zmianach w nim zachodzacych, nie mozna niczego czytac doslownie opierajac sie na rozumieniu XXI wiecznym jezeli chce sie zrozumiec cos starszego, bo odbior slow nawet w dzisiejszych czasach jest zroznicowany podlog srodowiska odbiorcy a co dopiero przy roznicach jak np. 300 lat... dajmy na to: kiedy dzisiejsza mlodziez nie jest w stanie zrozumiec prostych zdan spisanych zaledwie 100 lat temu)
tu mamy zas roznice nie tylko w rozumieniu slowa jak i w jego formie, literki z deka inaczej ustawione sa... :?

A gdzie ja twierdzę, iż chodzi o XXI wieczne rozumienie? Jeśli gdzieś twierdzę to poproszę o cytat. Bo zdaje się, iż napisałem tylko to:


W czasie powstania króla Filipa w Nowej Anglii Anglicy przyznali, iż "dzikusi" zachowywali się wobec wziętych do niewoli kobiet i dzieci niczym dżentelmeni.

Co jest poprostu relacją z tamtych czasów. Anglicy przyznali, iż mimo, że z urodzenia Anglicy byli dzikusami to zachowaniem "niczym" dżentelmenami. Jak już mówiłem Steel jest dowodem, iż to zachowanie według żyjących w XVIII i XVII wieku ludzi czyniło gentlemana. Król Jakub proszony przez kogoś, żeby jakiegoś człowieka uczynił gentlemanem odrzekł, iż może uczynić go szlachciciem a gentlemanem uczynić go może jedynie Bóg.

Na tym skończyłbym ten offtop.


Udalo ci sie udowodnic tylko jedno, ze slowo jednak funkcjonowalo juz wtedy, przynajmniej na terenie wysp brytyjskich. I przy najmniej w pewnych kregach spolecznych. Nic pozatym - nie zmienia to argumentacji w calym tematcie... Wyjatek nie czyni reguly, tymbardziej ze Anglicy na wojnie zwykle mieli malo honorowe podejscie do cywili (juz nawet nie wypominajac Cromwella). Jezeli tak bardzo bycie dzentelmenem akcentowano, to znaczy ze bylo ich niewielu.

glaca
07-10-2012, 15:06
Dorzucam ciekawe zdjęcie figurek z Egiptu.

http://slizg.eu/forum/viewtopic.php?f=1 ... 9&start=80

jak dla mnie przypomina to typową rzeźbę z okresy Echnatona ;/
http://blog.pikinini.pl/wp-content/uploads/2009/10/41.jpg
wtedy istniała chyba jakaś moda na modyfikacje czaszek... ehh... słabo się znam, ale takie mam skojarzenie ;p
wiem jednak, że ówczesna sztuka była bardzo naturalistyczna więc jak dla mnie pasuje...

szwejk
07-10-2012, 17:26
Istotnie podobne do przedstawień Echnatona... Z drugiej strony, gdyby wytłumaczenie pokazanych przeze mnie figurek było tak proste, to nie nastąpiłaby konfuzja badaczy z British Museum, Brooklyn Museum, Narodowego Muzeum Izraela, uniwersytetów w Cambridge i Oxfordzie, odnośnie tego znaleziska... ;)

A tutaj znów artykuł o Olmekach: http://bogowie.org.pl/baza.php3?ido=5&poz=19
Proszę zwrócić uwagę na figurkę słonia ;) ...Ciekawe,czy ten "niepasujący" eksponat wrócił na swoje miejsce:
Zecharia Sitchin pisze:
"...Zarówno w muzeum w Jalapa, jak i w innych, które odwiedziłem w Grudniu 1999 roku strażnicy utrzymywali, że przedmioty opisane w mojej książce „Zaginione królestwa[1]”, które chciałem pokazać, a które jakimś trafem zniknęły, zostały wypożyczone zagranicznej wystawie. Być może. Lecz fakt, iż ta trudna do wytłumaczenia podobizna słonia, została wybrana by reprezentować starożytne dziedzictwo Meksyku, jest albo mało prawdopodobny, albo bardzo znaczący..."

Ouroboros
08-10-2012, 06:23
Czcigodny Szwejku pozwolę sobie wtrącić, iż odnośnie Sitchina to byłbym ostrożny, w kwesti jego uczciwości badawczej istnieją duże wątpliwosci. Odnośnie warszatatu jeszcze większe:

Sitchin's linguistics seems at least as amateurish as his anthropology, biology, and astronomy. On p. 370, for example, he maintains that "all the ancient languages . . . including early Chinese . . . stemmed from one primeval source -- Sumerian". Sumerian, of course, is the virtual archetype of what linguistic taxonomists call a language-isolate, meaning a language that does not fall into any of the well-known language-families or exhibit clear cognation with any known language.
To jest tylko mała próbka.

szwejk
08-10-2012, 08:31
Tak się składa, że wiem o tych wątpliwościach :) I nie przyjmuję na wiarę wszystkich jego tez... Z drugiej strony, prawowierni naukowcy też popełniają błędy i hołdują błędnym teoriom - taki to urok nauki :lol: To, że ktoś się w czymś może pomylić nie oznacza, że nie może mieć ciekawych spostrzeżeń i wniosków... A figurki słonia to raczej osobiście nie ulepił... ;)

Ouroboros
08-10-2012, 09:46
A czy o tej figurce słonia wiadomo coś z jakiegoś niezależnego od Sitchina źródła? Nie wykluczam, iż mógł być to kolejny rozdział książki Invented Knowledge: False History, Fake Science and Pseudo-religions, której 'badania' Sitchina są jednym z 'bohaterów' narracji hehe

szwejk
08-10-2012, 21:07
A czy o tej figurce słonia wiadomo coś z jakiegoś niezależnego od Sitchina źródła? Nie wykluczam, iż mógł być to kolejny rozdział książki Invented Knowledge: False History, Fake Science and Pseudo-religions, której 'badania' Sitchina są jednym z 'bohaterów' narracji hehe

Ciekawy artykuł odnośnie słoni, dinozaurów i innych takich w Ameryce... Można sobie porównać ;)

http://translate.google.pl/translate?hl ... -americas/ (http://translate.google.pl/translate?hl=pl&langpair=en%7Cpl&u=http://s8int.com/WordPress/tag/elephants-in-the-americas/)

Ouroboros
09-10-2012, 07:38
No dobrze, ale odnośnie do tej jednej konkretnej figurki prosiłem o jakieś niezależne źródło. Podane przez Ciebie oba fragmenty pochodzą od Sitchina, co widac gołym okiem. Zarówno to niezgrabne tłumaczenie:



http://translate.google.pl/translate?hl ... s/Elephant (http://translate.google.pl/translate?hl=pl&langpair=en%7Cpl&u=http://s8int.com/WordPress/tag/elephants-in-the-americas/Elephant) Wśród Wheels "Jalapa, perła miasta, jest około dwóch godzin jazdy od Veracruz (gdzie hiszpański Conquistador Hernan Cortes wylądował w 1519).

Jego muzeum jest niewątpliwie drugim po słynnym jeden w Meksyku, ale w przeciwieństwie do Meksyku, który wyświetla artefakty z całego kraju, Jalapa jeden eksponaty odkryte artefakty tylko lokalnie - głównie te, Olmeków.

Radykalnie i skutecznie wyświetlane w innowacyjnym otoczeniu, Muzeum posiada kilka kolosalne kamienne głowy, jak również inne rzeźby kamienne. Wyświetla ono również mniejsze obiekty znalezione w miejscach Olmeków; ". Zabawki" między nimi, w specjalnych gablotach wystawowych, są tym, co uważa się za zwierzęta Olmeków Obejmują one zamontowane na kółkach - wizualny i dowodowych zaprzeczeniem wspólnego wniosku, że mieszkańcy Mezoameryki (i Ameryka w ogóle) znali koła.

I w tej samej gablocie były słonie - "zabawki" z gliny.

Gone - Gdzie i dlaczego? I, i niektóre z moich fanów, którzy towarzyszyli mi, widziałem je na poprzednich wizyt w Muzeum.
Ale kiedy (i znowu kilka moich fanów ze mną) był tam niedawno - w grudniu 1999 r. - słonie były nigdzie w zasięgu wzroku!

Udało mi się znaleźć nikogo w władzy w celu uzyskania wyjaśnień od. Ale, że słonie były kiedyś było fakt rzeczywiście, tu jest zdjęcie jednego, nakręcony na poprzedniej wizycie:

Teraz, tutaj jest znaczenie tej niewielkiej artefaktu: Nie ma i nigdy nie były, słonie w obu Amerykach. Są i były słonie w Afryce. I wizerunek słonia mogą być dokonywane tylko przez kogoś, kto widział słonia, ktoś czyli kto był w Afryce! "

Jak i poprzedni link:


Jalapa, perła wśród meksykańskich miast, położona jest w odległości ok. dwóch godzin jazdy od Veracruz (gdzie w roku 1519 wylądował hiszpański konkwistador Hernan Cortes). Muzeum w Jalapa jest bez wątpienia drugim, po muzeum w Mexico City, cieszącym się sławą muzeum meksykańskim. W odróżnieniu jednak od muzeum w Mexico City, w którym wystawiane są eksponaty z różnych regionów kraju, w Jalapa obejrzeć można jedynie przedmioty pochodzenia lokalnego - w większości Olmeckie.

Muzeum może się pochwalić kilkoma olbrzymimi kamiennymi głowami oraz innymi kamiennymi rzeźbami, ułożonymi w efektowną, nowatorską wystawę. W jego posiadaniu znajdują się również mniejsze przedmioty - wśród nich, umieszczone w specjalnych gablotach, przedmioty, które uważa się za „zabawki” Olmeków. Są to, między innymi, zwierzęta na kółkach - co ewidentnie przeczy powszechnemu przekonaniu, iż ludy Mezoameryki (i Ameryki w ogóle) nie znały koła.

W tejże gablocie znajdowały się również gliniane słonie.

Zniknęły - gdzie i dlaczego?

Podczas mojej wcześniejszej wizyty w muzeum, gdzie udałem się wraz z kilkoma z moich fanów, widzieliśmy te słonie-zabawki na własne oczy.

Lecz gdy ponownie odwiedziłem muzeum (również z kilkoma fanami) w Grudniu 1999 r., po słoniach nie został nawet ślad!

Nie znalazłem nikogo, kto mógłby udzielić mi odpowiedzi w tej kwestii. To, że słonie kiedyś tam były, jest faktem - i to udokumentowanym. Poniżej zamieszczone jest zdjęcie jednego z nich wykonane podczas wcześniejszej wizyty.


Tu wyjaśnienie, dlaczego właśnie ten niewielki przedmiot jest tak istotny. Słoni w Amerykach nie ma i nigdy nie było. Występują one natomiast w Afryce. A podobiznę słonia mógł wykonać jedynie ktoś, kto słonia widział, tzn. ktoś, kto był w Afryce!

Zarówno w muzeum w Jalapa, jak i w innych, które odwiedziłem w Grudniu 1999 roku strażnicy utrzymywali, że przedmioty opisane w mojej książce „Zaginione królestwa[1]”, które chciałem pokazać, a które jakimś trafem zniknęły, zostały wypożyczone zagranicznej wystawie.

Być może. Lecz fakt, iż ta trudna do wytłumaczenia podobizna słonia, została wybrana by reprezentować starożytne dziedzictwo Meksyku, jest albo mało prawdopodobny, albo bardzo znaczący.

Przypuszczam, że ktoś będzie musiał odwiedzić Jalapa i sprawdzić, czy gliniany słonik wrócił między inne „zabawki”.

Onośnie do artefaktów jeden z podanych przez Ciebie w ostatnim linku raczej przypomina faktycznie raczej ostronosa niż słonia. Innym argumentem na egzystencję słoni w prekolumbijskiej Ameryce był sławna fajka z Iowa, która została uznana na zręczny falsyfikat. Odnośnie do drugiego z linków najbardziej rozbroiła mnie ta informacja:

Indianie powiedział Thomas Jefferson, że słonie mogą nadal być postrzegane w regionie Wielkich Jezior.

szwejk
09-10-2012, 08:44
Ouroborosie, przecież tu nie uniwersytet :D Tutaj mamy swobodę myśli i interpretacji... Jedni w danym artefakcie widzą słonia 8-) inni: oposa,mrówkojada, tapira... lub wyraz fantazji artysty - jak już nie ma wyjścia... I to jest w tym wszystkim najfajniejsze :P Co do innych źródeł to, jak masz czas, sam spróbuj znaleźć na necie. Ja nie zastąpię tobie wyszykiwarki ;) Co do śmiesznego tłumaczenia, to pretensje mniej do automatycznego tłumacza google :lol: ... Wstawiłem je by inni zaglądający zorientowali się o co w tamtym tekście chodzi... Zawsze też możesz przeczytać w oryginale...

A co do opowieści indian o słoniach :P To w innych częściach świata było podobnie. Np. Kiedy w 1581r. Eremak Timofijewicz, ataman kozaków, został wysłany na Syberię we wstępnej fazie rosyjskich podbojów, donosił, że pierwszą rzeczą, którą on i jego ludzie odkryli za Uralem, był duży włochaty słoń. Tubylcy nie okazali zdziwienia. Powiedzieli mu, że zwierzę to jest znane pod nazwą, która oznacza w przybliżeniu "górę mięsa" Miało to miejsce ponad 100 lat wcześniej niż Evert Ysbrandt Ides przyjął, że kości mamuta pochodzą od istot słoniopodobnych.... I znów szerokie pole do interpretacji :lol:

A swoją drogą to nieźle nam wyszło: Słoń a sprawa obcych cywilizacji :lol: ...
Trochę luzu nie zaszkodzi ;)

Za Olmeków brali się też inni autorzy. Polecam:

http://czytelnia.onet.pl/0,29706,0,1,nowosci.html

Ouroboros
09-10-2012, 11:06
Ouroborosie, przecież tu nie uniwersytet :D Tutaj mamy swobodę myśli i interpretacji... Jedni w danym artefakcie widzą słonia 8-) inni: oposa,mrówkojada, tapira... lub wyraz fantazji artysty - jak już nie ma wyjścia... I to jest w tym wszystkim najfajniejsze :P Co do innych źródeł to, jak masz czas, sam spróbuj znaleźć na necie. Ja nie zastąpię tobie wyszykiwarki ;)

Szukałem i nic nie znalazłem na ten temat. Jakbyś coś miał zlinkuj proszę


A swoją drogą to nieźle nam wyszło: Słoń a sprawa obcych cywilizacji :lol: ...
Trochę luzu nie zaszkodzi ;)


No faktycznie nieźle hehe

Wotan
17-10-2012, 13:21
Ogolnie zastanawiam sie nad jedna rzecza... dla czego potencjalnie "kosmici":
nie stworzyli takich samych modelow cywilizacji tam gdzie sie pojawili (jezeli przyjmiemy ze sa naszymi nauczycielami)
- piramidy itp. powstaly w roznych czesciach swiata ale w zupelnie innych czasach, przez co nie wykluczona jest sila przypadku, tudzierz dyfuzji kulturowej
- dlaczego znikneli, lub ukryli sie czy cos w tym stylu...
pytania te o tyle wydaja sie istotne, ze pokazuja brak pewnej logiki argumentowania ze to nie my sami stworzylismy wlasna cywilizacje. Brakuje bowiem wlasnie tych kilku odpowiedzi. Fakt - stworzenie konstrukcji idealnie pasujacych co do setnych milimetra z soba kamieni, jest dzisiaj trudne co dopiero 5 tys. lat temu. Ale dzisiaj nikt nei ma kunsztu na stara modle. Wtedy ktos kto trudnil sie ciesielka, kamminiarstwem itd. robil to od dziecka bo jego ojciec to juz robil. Zajmuwal sie tym cale zycie calymi dniami, w sumie nie mogac nic innego robic. Wuiec obrobke reczna ludzie mieli wtedy nieporownalnie lepiej oopanowana niz ktokolwiek dzisiaj... JEsli jestemy czyims experymentem... no to zostaje czekac wynikow badan... jesli wszystko potoczylo sie naturalnie, to mozemy byc z siebie dumni!
Ps. Czy ktos dogrzebal sie do jakis materialow odnosnie "zagini9onej" (zniszczonej) cywilizacji budujacej ufortyfikowane miasta i pralace, mieszczacej sie na terenie dzisiejszej wschodniej Bulgarii i prawdopodobnie Rumunii juz w czasach przed minojskich? Miala to byc pierwsza w dodatku rodzima cywilizacja na naszych terenach... ktora zostala zniszczona przez plemiona stepowe.

szwejk
17-10-2012, 18:37
Ogolnie zastanawiam sie nad jedna rzecza... dla czego potencjalnie "kosmici":
nie stworzyli takich samych modelow cywilizacji tam gdzie sie pojawili (jezeli przyjmiemy ze sa naszymi nauczycielami)
- piramidy itp. powstaly w roznych czesciach swiata ale w zupelnie innych czasach, przez co nie wykluczona jest sila przypadku, tudzierz dyfuzji kulturowej
- dlaczego znikneli, lub ukryli sie czy cos w tym stylu...

Dotknąłeś istotnego problemu. Mianowicie spójności :geek: Jak wśród fizyków świetym graalem nauki jest tzw."Teoria wszystkiego"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_wszystkiego ,tak historycy marzą o poukładanej historii ludzkości: od małpoluda do Grecji klasycznej-przynajmniej :lol: I nie można mieć im tego za złe. Sęk w tym,że co i raz wyskakują im rozmaite wykopaliska, które nie pasują do podręcznikowej historii dziejów 8-) Poza tym co zrobić z tradycjami rozmaitych ludów? Tam co i rusz na początku byli bogowie..., Którzy intrygowali, tłukli się między sobą, niejako "przy okazji" tworząc człowieka :P... Ale żeby nie było za dobrze... i u naukowców historii alternatywnej (najczęściej są to specjaliści na emeryturze ;) , którzy już nie muszą się kłaniać naukowym doktrynom... :) ) też wyskakują rozmaite sprzeczności... Wygląda na to,że nasza historia jest "cholernie skomplikowana" zarówno dla jednych i drugich :twisted: Przeglądałem, wiele publikacji na te tematy (do niektórych podałem już tutaj linki...) W niektórych są całkiem interesujące próby zabrania w całość tych kawałków historii...

Nie rozpisując się nadmiernie: Wygląda na to,że na początku było coś w rodzaju rebelii wśród bogów-kosmitów eksploatujących nasz układ słoneczny,(przyczyny-niejasne, być może poszło o tzw "tablice przeznaczenia") Część ekipy (po rozejmie?) osiadła na Ziemi... Tam zajęli się ekspolatacją kopalin i... kolejny bunt - tym razem, o to kto ma zapieprzać w kopalniach :lol: Wygląda na to,że wtedy nie dysponowali już nadmiarem sprzętu... Rasują biegające hominidy - na inteligentnych roboli ;), skutek uboczny- romanse "synów bożych" z ziemskimi kobietami :oops: Uroda kobiet, chyba wyszła przypadkiem :lol: ... Paru "prawowiernych" przejmuje ostatni statek zdolny do dalekich lotów, zabiera gros sprzętu i... odlatuje, pozostawiajac buntowników na lodzie tj. Ziemi (ale odgrażając się solennie,że jeszcze tu wrócą 8-) ...) U buntowników, konsternacja a następnie podział stref wpływów...

Powyższe to tylko kompilacja elementów wspólnych, rozmaitych alternatywnych teoriii i też jest pełna luk ;) Ale co zrobić jak archiwa strożytnych, albo przetrwały w szczątkowej formie albo wcale? Jak widzisz budowle przypisane bogom mogą pochodzić z różnych okresów i pełnić różne funkcje... a jeżeli dodać do tego stare już całkowicie ziemskie cywilizacje korzystające z "spadku bogów" to niezły galimatias wychodzi :D
A co do kamieniarki to np
http://uleszka.uprowadzenia.cba.pl/weba ... sacsay.htm (http://uleszka.uprowadzenia.cba.pl/webacja/ameryka/sacsay.htm)

A tutaj artykuł odnośnie odkryć w Europie http://www.infra.org.pl/historia-/zakaz ... druga.html (http://www.infra.org.pl/historia-/zakazana-archeologia/1300-piramidy-w-boni-faza-druga.html)
to samo, ale z drugiej strony ;)
http://infra.org.pl/historia-/zakazana- ... ramid.html (http://infra.org.pl/historia-/zakazana-archeologia/864-boniacka-dolina-piramid.html)

Wotan
21-10-2012, 15:31
ciekawe te artykuly. Juz wiele lat temu wylansowalem teorie o tym ze Bogowie to po prostu wielcy wladcy, ktorych w formie ustnej zachowano w pamieci ze wzgledu na szczegolne ich dokonania. W miare upülywu czasu, stawalis ei herosami w konu byli deifikowani. Po paru latach odklrylem ze jest to oficjalna teortia wielu historykow i funkcjonuje od wielu lat w nauce. Rozczarowalem sie ze nie jestem az tak inteligentny jak mi sie wydawalo, no ale coz.
Zastapienie wybitnych lub po prostu waznych ze wzgledu na dokonania/pamiec postaci - "kosmitami", moze miec oczywiscie miejsce i moze miec sens. Sfera domyslu zostawalo by wszystko, bo i dostaje co tylko odnosnie owych "ludzi" mozemy powiedziec... Niemniej brzmia te argumenty rzeczowo... Owa mega budowla z dawnych czasow, postawiona na odludziu, wlasciwie nie wiadomo jak majaca utrzymac mieszkancow przy zyciu (chyba ze Indianie nie pomysleli o tym )zakladajac ze postawili)i zaraz po zbudowaniu pomarli z glodu, moze byli ogarnieci szalem religijnym i uznali ze im to niepotrzebne bo ochroni ich jakas sila wyzsza...). Chcialbym dozyc czasu kiedy wszystko sie wyjasni... "Kosmici" przyleca, dadza nam ksiazk ii filmy i bedziemy mogli sobie cala swoja historie zbadac... troche idealistyczny obraz, co?

Centurio
21-10-2012, 19:41
W dzwony i pozaziemskie cywilizację nie wierzę.

Ale ciekawym zjawiskiem jest foo fighter - do tej pory nie wyjaśnione zjawisko. Co ciekawsze pierwszymi osobami, które widziały i udokumentowały to zjawisko są Polacy z załogi polskiego statku SS Puławski. Polecam poczytać - http://pl.wikipedia.org/wiki/Foo_fighter

Bardzo ciekawe.

Lwie Serce
21-10-2012, 19:51
Nie wierzysz? Przecież to prawie niemożliwe abyśmy byli jedyną cywilizacją w ogromnym wszechświecie.

K A M 2150
21-10-2012, 19:55
Skoro kosmos jest nieograniczenie wielki to teoretycznie powinno być nieograniczenie wiele takich samych światów, planet, kultur czy for o serii total war ;P Także nie ma bata i życie oraz cywilizacje istnieją poza ziemią, ale ja osobiście wątpię z kontakty pozaziemskie z UFO.

Centurio
21-10-2012, 20:02
@ Lwie Serce
Wierzę fizyce. Prawo entropii na to nie pozwala.

@ K A M 2150
Głupoty pleciesz, że się tak wyrażę. To prawda, że kosmos jest nieograniczony. Ale materia jest ograniczona i oddziałuje wzajemnie na siebie magnetycznie.

Informację tu podane, podaję na podstawie wiedzy z podręcznika dla liceum. :mrgreen:

K A M 2150
21-10-2012, 20:29
Stąd bardzo ważne słowo które użyłem w mojej wypowiedzi, czyli "TEORETYCZNIE" ;) Wiem, że o życiu na ziemi zadecydowały dziesiętne procenty liczby dwutlenku węgla w atmosferze itd, a materia jest ograniczona, jednak kłóci się to trochę z samym pojęciem nieskończoności kosmosu, chyba że ktoś już obliczył ile tej materii jest we wszechświecie, bo i tak daje to nam prawdopodobnie niemożliwą do zapisania liczbę planet i układów gwiezdnych.

Witia
21-10-2012, 21:22
W dzwony i pozaziemskie cywilizację nie wierzę.
To nie jest kwestia wiary. Prawdopodobieństwo, że sytuacja podobna do tej z Ziemi nie wydarzyła się nigdzie indziej, w skali 'znanego' obszaru wszechświata, jest tak mała, że wręcz nierealna.


Wierzę fizyce. Prawo entropii na to nie pozwala.
Co to jest 'prawo entropii'? Chodzi ci o termodynamikę? Co ona ma wspólnego z istnieniem życia na innych planetach?


Głupoty pleciesz, że się tak wyrażę. To prawda, że kosmos jest nieograniczony. Ale materia jest ograniczona i oddziałuje wzajemnie na siebie magnetycznie.
I co to wnosi do tematu?

Centurio
22-10-2012, 15:17
Stąd bardzo ważne słowo które użyłem w mojej wypowiedzi, czyli "TEORETYCZNIE" ;) Wiem, że o życiu na ziemi zadecydowały dziesiętne procenty liczby dwutlenku węgla w atmosferze itd, a materia jest ograniczona, jednak kłóci się to trochę z samym pojęciem nieskończoności kosmosu, chyba że ktoś już obliczył ile tej materii jest we wszechświecie, bo i tak daje to nam prawdopodobnie niemożliwą do zapisania liczbę planet i układów gwiezdnych.
Nic tu się nie kłóci. Pustka to pustka. Jak niby mogłaby mieć granice? A co do twojej teorii to po pierwsze, żeby była teoria to musi posiadać jakieś założenia, a nawet jeżeli taka już kiedyś była to jest już ona obalona - Polecam podręcznik do liceum dla klasy pierwszej. Ale materia jest ograniczona i jest możliwe ustalenie jej ilości, teoretycznie oczywiście. Współczesna nauka mówi, że od wielkiego wybuchu, który miejsce miał 13,94 mld lat temu materia we wszechświecie zwiększa swoją objętość. Obliczyć wiek wszechświata możesz z prostego wzoru, z podręcznika(patrz wyżej). Nie chcę mi się teraz go doszukiwać w książce, ale jak się uprzesz to mogę ci go poszukać. ;)


Co to jest 'prawo entropii'? Chodzi ci o termodynamikę? Co ona ma wspólnego z istnieniem życia na innych planetach?
Co ma termodynamika z istnieniem życia na ziemi? Powiem Ci - zajeb.... dużo. Używam tego słowa(ocenzurowanego), ponieważ myślę, że odpowiednio podkreśla wielkość a nikogo ono nie obraża, więc myślę, że może być.
Kontynuując to... Prawo entropii mówi, że: materię można przetworzyć tylko w jednym kierunku, z energii użytecznej w bezużyteczną lub ze stanu skoncentrowanego w rozproszony.
Dokładniej tłumacząc, abyś zrozumiał to: Entropia jest to miara nieporządku. A dokładna definicja prawa entropii brzmi: "W przyrodzie tylko takie procesy zachodzą samorzutnie, w wyniku których entropia układu wzrasta". Jest to powszechnie uznawane prawo i myślę, że nie podlega ono dyskusji. No przynajmniej nie podlega dla osób na naszym poziomie wtajemniczenia - No chyba, że mamy na forum jakiegoś profesora fizyki. :mrgreen:


I co to wnosi do tematu?
Jak co to ma do tematu?! Polecam wrócić do podstawówki i nauczyć się czytać ze zrozumieniem. :D

Witia
22-10-2012, 17:14
Jak co to ma do tematu?! Polecam wrócić do podstawówki i nauczyć się czytać ze zrozumieniem. :D
Nie wiem czy opłaca mi się wracać ze studiów elektronicznych do podstawówki.



Co ma termodynamika z istnieniem życia na ziemi? Powiem Ci - zajeb.... dużo. Używam tego słowa(ocenzurowanego), ponieważ myślę, że odpowiednio podkreśla wielkość a nikogo ono nie obraża, więc myślę, że może być.
Kontynuując to... Prawo entropii mówi, że: materię można przetworzyć tylko w jednym kierunku, z energii użytecznej w bezużyteczną lub ze stanu skoncentrowanego w rozproszony.
Dokładniej tłumacząc, abyś zrozumiał to: Entropia jest to miara nieporządku. A dokładna definicja prawa entropii brzmi: "W przyrodzie tylko takie procesy zachodzą samorzutnie, w wyniku których entropia układu wzrasta". Jest to powszechnie uznawane prawo i myślę, że nie podlega ono dyskusji. No przynajmniej nie podlega dla osób na naszym poziomie wtajemniczenia - No chyba, że mamy na forum jakiegoś profesora fizyki. :mrgreen:
To teraz pozwól, że wytłumaczę Tobie, tak abyś zrozumiał. Pojęcie fizycznej entropii ( bo istnieje jeszcze telekomunikacyjne ) jest ściśle powiązane z II zasadą termodynamiki. Zasada ta mówi, w najprostszym rozumieniu, iż w układach termodynamicznych izolowanych, w trakcie zachodzenia zmian, entropia nie może zmaleć. Byłbym wdzięczny gdybyś wskazał mi po pierwsze w jaki sposób Ziemię bądź Wszechświat można traktować jako układ izolowany oraz co to ma wspólnego z potencjalnym istnieniem innych form życia w galaktyce.

Wotan
23-10-2012, 15:23
Ta dyskusja poszla w zupelnie blednym kierunku...
Teoria ma to do siebie ze jest teoria a nei gwarantem i kazda da sie obalic. W miare uplywu czasu jak dochodza nowe osiagniecia badawcze, wszystkie teorie sie do nich dostosowuja. Absolutnie zadnej definicji nie nalezy traktowac jako absolutu - jest podstawowa zasada nauki, od kad wybrnelismy z Sredniowiecza.
Jesli Wszechswiat jest nieskonczony, nawet jako pustka - to w tej pustce znajduje sie zawsze jakas materia, liczba gwiazd planet itp jest tak ogromna ze szansa na zblizone warunki take na nieskonczonej liczbnie z nich jest wysoka a nei mala. Co wiecej, nikt nei powiedzial ze zycie by sie rozwinac musi miec takie same warunki jak u nas.
Sa bakterie ktore potrafia przetrwac podroz na asteroidzie wiec moga byc i bardziej skomplikowane organizmy ktore rozwijaja sie w srodowisku gorszym niz nasze...czy nie??? :/ (gosze dla nas ale dla nich to nasze moga byc beznadziejne)

K A M 2150
23-10-2012, 16:14
To też jest wina postrzegania życia poza ziemią. Jak pojawia się ta fraza to każdy ma na myśli obce cywilizacje, protoplastów bogów itd. Dla mnie dużym odkryciem byłaby planeta z życiem odpowiadającym naszemu prekambrowi.

szwejk
23-10-2012, 17:16
Odnośnie życia w kosmosie. Biolodzy znają zasadę "Dajcie życiu najmniejszą szansę a sobie poradzi..." ostatnio odkryto bakterie żywiące się wodorem :shock:
http://www.biomedical.pl/aktualnosci/ek ... -3110.html (http://www.biomedical.pl/aktualnosci/ekstremalne-bakterie-dzialaja-na-wodor-3110.html)
Jeszcze parę lat temu to była herezja :lol: W naszym układzie, w poszukiwaniu życia stawiam na księżyc Europa
http://www.europa.astrowww.pl/zycie.htm
A wracając do wątku paleoastronautycznego:
Coś dla fanów interpretacji zdjęć 8-)
http://www.google.pl/search?q=budowle+n ... 02&bih=447 (http://www.google.pl/search?q=budowle+na+marsie&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=A7iGUISPCIXCtAb5wIG4BQ&sqi=2&ved=0CB0QsAQ&biw=1102&bih=447)

Czy wszystkie frapujące struktury da się podciągnąć pod naturalne? Większość pewnie tak, ale... np. zasypcie Sfinksa, czy piramidy egipskie piaskiem i sfotografujcie je z satelity. Co wyjdzie?: "naturalne formacje skalne"? :lol:

A tutaj o najfajniejszym obiekcie (moim zdaniem) w układzie.http://www.google.pl/search?q=iapetus&h ... 02&bih=447 (http://www.google.pl/search?q=iapetus&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=-8SGUP3rOqiq0AWk8IHICg&sqi=2&ved=0CEAQsAQ&biw=1102&bih=447)
Tekst po angielsku.http://www.enterprisemission.com/moon1.htm
Proszę zwróćcie uwagę na światło jak rozkłada się na tym ciele niebieskim, a potem obejrzyjcie chiński znak http://pl.wikipedia.org/wiki/Yin_i_yang ... fajna przypadkowa zbieżność co? Ciekawe skąd filozofowie chińscy wzięli graficzny symbol swojej koncepcji 8-)
No i najlepsze: ten "mur" wzdłuż równika tego księżyca... http://www.enterprisemission.com/moon3.htm niezmiernie interesująca struktura :geek: W artykule tym oznaczono więcej ciekawych formacji na tym ciele niebieskim...

Wotan
26-10-2012, 15:26
dokladnie, wsio mozliwe :D


i akurat tej kwestii raczej rozsadzac ani udowadniac nei trzeba bo istnienie zycia w kosmosie jest przueciez dowiedzione. Po prymo - my jesrtesmy w kosmosie a nie gdzies grzyb wie gdzie, a po drugie zycie u nas tez nei wzielo sie z nikad... pierwsze organizmy zywe na naszej planecie to imigranci ktorych dostarczyla astroida XD

seba225
26-10-2012, 16:09
A jeśli jakaś cywilizacja miała by istnieć to gdzie ? Czy jest możliwość żeby istniała w okolicach naszego układu słonecznego lub ( w co wątpie ) w naszym układzie.

Lwie Serce
26-10-2012, 16:18
Gdzie? Nie wiadomo ale wszechświat jest ogromny i MUSI coś w nim żyć, może nawet wielkie cywilizacje, albo chociaż zwykłe bakterie czy nawet istoty których człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić.

Witia
26-10-2012, 16:43
A jeśli jakaś cywilizacja miała by istnieć to gdzie ? Czy jest możliwość żeby istniała w okolicach naszego układu słonecznego lub ( w co wątpie ) w naszym układzie
Powiem tak... Jeżeli naszą wiedzę o otaczającym 'galaktycznym podwórku' w stosunku do ogólnych rozmiarów wszechświata można by próbować jakoś porównać, to będzie to porównanie z wiedzą domowego kota na temat mieszkania w którym żyje, w stosunku go ogółu powierzchni kuli ziemskiej.
Trzeba sobie uświadomić, że nie mamy nawet pełnej wiedzy na temat naszego macierzystego Układu Słonecznego, a staramy się opisywać coś poza nim. Chodzi po prostu o prawdopodobieństwo wystąpienia takiego procesu gdziekolwiek indziej, biorąc pod uwagę fakt, że w naszym przypadku do zaistnienia całego łańcucha wydarzeń wystarczył odpowiedni procentowy skład atmosfery i odpowiednia temperatura. Szansa, że jesteśmy jedyną myślącą formą życia w całym nieobjętym rozumem obszarze wszechświata, jest po prostu zerowa.

Jeżeli chodzi o odpowiedź stricte na Twoje pytanie, to jeżeli założymy, że do życia potrzebna jest woda ( przypominam, że jest to założenie indukcyjne, kompletnie bezpodstawne ogólnie ), to w warunkach Układu Słonecznego raczej trudno o sąsiadów.

Wotan
27-10-2012, 14:42
emmm nei do konca... mamy wode w nadzym ukladzie, na pewno mielismy na kilku planetach gdzie dzisiaj nei wystepuje i na pewno mamy na kilku ksiezycach i z tego co wiem to na Marsie jest tez... :twisted:

szwejk
29-10-2012, 17:19
Wierzyć, nie wierzyć - pooglądać można ;)


http://www.youtube.com/watch?v=D_K0ksju ... ure=relmfu (http://www.youtube.com/watch?v=D_K0ksjuP_I&feature=relmfu)

Lwie Serce
29-10-2012, 20:37
Jeśli ktoś obejrzał może mi tak pokrótce opowiedzieć o czym to jest? Ja mam limitowany internet i przenośny (powolny bardzo) i mi się nie uda za żadne skarby go obejrzeć :)

szwejk
30-10-2012, 16:59
Jeśli ktoś obejrzał może mi tak pokrótce opowiedzieć o czym to jest? Ja mam limitowany internet i przenośny (powolny bardzo) i mi się nie uda za żadne skarby go obejrzeć :)

Jest to zgrabna (moim zdaniem) kompilacja tematów z paleoastronautyki. Zaczyna się od Roswell, omówiony został fenomen deformacji czaszek w różnych kulturach, Egipt, Ameryka itp :)

glaca
30-10-2012, 17:59
nic nowego od lat- powtórzone przykłady i tezy z książek danikena... jak ktoś nie czytał może obejrzeć. Tylko nie przyznawać się później do tego głośno przy znajomych historykach ;]

Wotan
31-10-2012, 15:21
heheh to tez fakt, przyznac sie przy historyku ze czytalo sie Däniken'a to jak gadanie przy teologu ze sie jest ateista... no ale gdzies tam w ukryciu ci sami historycy czesto tez to tych ksiazek zagladaja... ale nikt sie nei przyzna :D
Ogolnie, do wszystkiego z dystansem, niech to posluzy za motto w tej dyskusji i zyciu, to bedziem´szczesliwsi :D

szwejk
01-11-2012, 15:24
Ogolnie, do wszystkiego z dystansem, niech to posluzy za motto w tej dyskusji i zyciu, to bedziem´szczesliwsi :D

I o to w tym wszystkim chodzi :P Od siebie dodam,żeby nie bać się zadawać pytań nawet w "oczywistych" sprawach ;)
A dla fanów paleoastronatyki parę cytatów:

"Je*dynym do*wodem na to, że is*tnieje ja*kaś po*zaziem*ska in*te*ligen*cja, jest to, że się z na*mi nie kontaktują."
"Wyob*raźnia jest ważniej*sza od wie*dzy, po*nieważ wie*dza jest ograniczona."
"Fak*ty nie są naj*ważniej*sze. Zresztą, aby je poz*nać, nie trze*ba stu*diować na uczel*ni - można się ich nau*czyć z książek. Is*to*ta kształce*nia w szko*le wyższej nie po*lega za*tem na wpa*janiu wie*dzy fak*togra*ficznej, lecz na ćwicze*niu umysłu w dochodze*niu do te*go, cze*go nie da się zna*leźć w podręcznikach "
"Im bar*dziej da*na cy*wili*zac*ja zro*zumie, że jej ob*raz świata jest fik*cją tym wyższy jest jej po*ziom nauki."
Albert Einstein

"Jeśli kosmici odwiedzą nas kiedykolwiek, myślę, że skutki mogą być podobne, jak w przypadku odkrycia Ameryki przez Krzysztofa Kolumba. Jak wiadomo, wydarzenie to okazało się niezbyt pomyślne dla rdzennych mieszkańców tego kontynentu. Wystarczy nam zresztą przyjrzeć się samym sobie, aby dojść do wniosku, że inteligentne życie może w swym rozwoju przybrać postać, z jaką wolelibyśmy się raczej nie spotkać."
Autor: Stephen Hawking
"Jeśli oni tam są, to zapewne już o nas wiedzą."
Autor: Stephen Hawking

Ciekawe tabele dotycząca hipotez o kosmitach... Do wyboru do koloru ;)

http://www.paranormalne.eu/forum/index. ... topic=7706 (http://www.paranormalne.eu/forum/index.php?showtopic=7706)

Wotan
01-11-2012, 16:21
endlich !
http://fakty.interia.pl/swiat/news/niez ... at,1858751 (http://fakty.interia.pl/swiat/news/niezwykle-odkrycie-archeologow-ma-65-tysiaca-lat,1858751)
owa cywilizacja o ktorej juz wczesniej pisalem, odkrytwo w koncu nowe stanowisko ktore potwierdza ze to bylo cos wiekszego i ze Grecja nie jest anjstarszym kregiem cywilizacyjnym na naszym kontynencie :D

no i to tak jest wlasnie z nauka....

Lwie Serce
01-11-2012, 16:27
Interesujące, pierwsze słyszę o takim czymś. Europa jeszcze wiele przed nami ukrywa :D

K A M 2150
01-11-2012, 16:42
endlich !
http://fakty.interia.pl/swiat/news/niez ... at,1858751 (http://fakty.interia.pl/swiat/news/niezwykle-odkrycie-archeologow-ma-65-tysiaca-lat,1858751)
owa cywilizacja o ktorej juz wczesniej pisalem, odkrytwo w koncu nowe stanowisko ktore potwierdza ze to bylo cos wiekszego i ze Grecja nie jest anjstarszym kregiem cywilizacyjnym na naszym kontynencie :D

no i to tak jest wlasnie z nauka....




Proszę, zadbaj o swoją pisownię, na brak polskich znaków może i masz wyjaśnienie w stylu obcojęzyczna klawiatura itd. ale notorycznie piszesz słowa takie jak "odkrytwo" czy "anjstarszym", jak zobaczę jeszcze dwa, trzy takie posty z błędami to będzie ost.

Sama informacja bardzo interesująca, ciekawe jak na to zareaguje mój profesor na uniwerku :D

szwejk
01-11-2012, 17:08
Moim zdaniem naciągane... ale w świetle najnowszych odkryć na Bałkanach...

http://infra.org.pl/historia-/zagadki-d ... arpat.html (http://infra.org.pl/historia-/zagadki-dziejow/1169-sfinks-karpat.html)

Wotan
03-11-2012, 10:11
o mozliwosci budowy miast przez neandertalczykow jeszcze nie slyszalem :D
Trzeba jednak najpierw udowodnic ze ow Sfinx jest dzielem czlowieka, co jest prawie niewykonalne.
Pozostalosci po murach owej Przedeuropejskiej cywilizacji za to sa, wiec tu mamy ewidentny dowod. Skoro mieli mury, to znaczy ze cos chronili, jak nie domostwa to przynajmniej palac, swiatynie/spichlerz. Czyli byli spolecznoscia zorganizowana, powinni wiec moze nawet miec jakis system protopisemny, bo inaczej postawienie murow, handel itd. wydaje sie ciezki do zrealizowania - wiec powinni byc jako cywilizacja naznaczeni. Moze potomkowie tych neandertalczykow z przeslanego przez Szwejka artykulu heheh. Tak czy siak cos ich zakosilo, i mam brzydkie przeczucie ze mogli to byc nasi przodkowie - w drodze do Grecji i innych czesci Europy.... kto wie :D

szwejk
05-11-2012, 17:44
Jeżeli ktoś tropi osobliwości w Europie to zainteresuje go

http://infra.org.pl/historia-/zagadki-d ... -pod-europ (http://infra.org.pl/historia-/zagadki-dziejow/1133-erdstalle-podziemne-labirynty-pod-europ)

seba225
03-12-2012, 20:01
http://www.youtube.com/watch?v=DbYZA3WJVB8

Chcępoznać waszą opinie na temat tego filmiku :)

voitek
03-12-2012, 20:23
Fejk jak uj, tu nawet nie ma nad czym myśleć

Dagorad
03-12-2012, 20:30
Potwierdzam: fake. Koleś nagrał siebie w lesie a później pościg za UFO po czym scalił oba filmiki.

szwejk
18-12-2012, 17:20
http://www.youtube.com/watch?v=6rPVsaBMr8I[youtube][/youtube:3sdn4rx3]

Wnioski może pochopne, ale zdjęcia słońca interesujące...
http://www.youtube.com/watch?v=aPnt-V5JVNo[youtube][/youtube:3sdn4rx3]

Czy wszystkie piktogramy w zbożu to oszustwo?
http://www.youtube.com/watch?v=pN63KT7ZLR0[youtube][/youtube:3sdn4rx3]

depus
15-03-2013, 17:28
Moim zdaniem obce cywilizacje istnieją.Ponieważ niema innej możliwości.Wszechświat jest tak ogromny a z każdą sekundą rośnie coraz bardziej więc to jest po prostu nie możliwe żeby innych cywilizacji nie było. ;)

Żakuj
15-03-2013, 17:53
Nikt mi nie wmówi, że tam, hen daleko jest jeszcze jakiś papież. Tak na poważnie, sądzę, że nasze całe życie, planeta, gatunki, my sami, jesteśmy wyjątkowi i niepowtarzalni i nie ma humanoidalnych ras, np różniących sie tym, że mają łeb ryby czy coś podobnego. Ja kosmitów próbuję sobie wyobrażać jakoś niestandardowo, mogą być równie dobrze wielkości góry i przemieszczać się z prędkością 2 metrów na milion lat czy coś w tym rodzaju. Obama raczej z takim na polowanie nie pójdzie.

Nezahualcoyotl
16-03-2013, 13:48
Poszukiwanie obcych inteligentnych form pozaziemskich jest balansowaniem pomiedzy rachunkiem prawdopodobienstwa,nadzieja,wiara,poboznymi zyczeniami,fantazja,etc....Szukamy czegos o czym nie mamy zadnego pojecia z przekonaniem ze gdzies "tam" jest.Ogrom Wszechswiata nas przytlacza ukazujac nasza znikomosc oraz malosc i stad te poszukiwania kogos(czegos) z kim moglibysmy dzielic swa samotnosc w kosmosie.Potencjalne formy zycia,tak jak kosmos,moga byc nieskonczone w swojej roznorodnosci.
Pytanie tylko czy ludzkosc jest wystarczajaco dojrzala zeby byc gotowa na taka ewentualna konfrontacje ;)

voitek
16-03-2013, 14:31
A czemu to ludzkość ma być dojrzała? Niech ci inni się przygotowują na inwazję!

Nezahualcoyotl
16-03-2013, 14:32
Komunisci na Marsa :lol:

szwejk
17-03-2013, 15:32
Kolejny film typu: przyjrzyjmy się starym budowlom pod niecodziennym kątem ;)
Ciekawostka: proszę dać pauzę przy 24.06 min filmu i przyjrzeć się temu kamieniowi... następnie proszę poklatkować do przodu... Fajny obraz przodka no nie? :P Ciekawe, czy realizatorzy tak delikatnie wkleili ten obrazek, czy też przed kamerą, to "samo wyszło" ;)
Swoją drogą potraktować te kamienie, jako "utrwalacze obrazu"... ciekawa koncepcja...
http://www.youtube.com/watch?v=EQmML4KIcJ4[youtube][/youtube:vmpsyajf]

Żakuj
17-03-2013, 15:57
100! 200! 300! 1000 panoramicznych :D Dla mnie lekka głupota jeżeli chodzi o te kamyki.

MajkelloKróllo
26-04-2013, 16:34
To jest bardzo ciekawe:
http://www.youtube.com/watch?v=lx-rfpKgQjQ

Oriflamme
05-05-2013, 15:30
Kosmici są, wręcz należy powiedzieć inaczej - niemożliwe jest, by ich nie było. Przy takim ogromnie kosmosu, oni tam są, podlegają tym samym prawom ewolucyjnym co my, lecz zbudowani są z innych pierwiastków, mają inny sposób przekazywania informacji genetycznej, lub być może nawet ich DNA jest totalnie inne niż nasze. Zapewne są w dalszych galaktykach prastare rasy, które są dziesiątki tysięcy lat bardziej od nas zaawansowane, lecz są też na pewno takie, które są na naszym poziomie, nieco lepsze, nieco gorsze, lub takie, dla których domem nadal jest jaskinia.

Dragonit
30-05-2013, 16:35
Na jakiej podstawie twierdzisz, że podlegają tym samym prawom ewolucyjnym?

Aracz
02-06-2013, 00:14
Jeśli gdzieś w okolicach ziemi jest jakaś rasa, to raczej nie inteligentniejsza od nas. Przecież by raczej z ciekawości podlecieli i zagadali do nas, by zobaczyć nasze reakcje. Zawsze ktoś lubi być lepszy od kogoś.
Podobieństwo nas do "kosmitów", jest prawdopodobne. W końcu życie powstało w klimacie ziemskim, który mógł się odwzorować na innych planetach. Dzięki czemu rozwój by był podobny.

chochlik20
02-06-2013, 13:15
Na jakiej podstawie twierdzisz, że podlegają tym samym prawom ewolucyjnym?
Znasz prawa rządzące ewolucją? Będą dotykać każdej żywej istoty bez względu czy będzie potrzebować tlenu czy azotu do oddychanie, tak samo jak nie ważne będzie środowisko w ,którym się rozwinie nowa forma życia. Najlepsze cechy danego gatunku będą premiowane, najsłabszy gatunek, który najsłabiej się przystosuje zginie idt.

Dragonit
02-06-2013, 14:22
Znasz prawa rządzące ewolucją? Będą dotykać każdej żywej istoty bez względu czy będzie potrzebować tlenu czy azotu do oddychanie, tak samo jak nie ważne będzie środowisko w ,którym się rozwinie nowa forma życia. Najlepsze cechy danego gatunku będą premiowane, najsłabszy gatunek, który najsłabiej się przystosuje zginie idt.
Dlaczego te prawa mają obowiązywać w innej galaktyce, a może nawet w innym wymiarze, innym wszechświecie?


Jeśli gdzieś w okolicach ziemi jest jakaś rasa, to raczej nie inteligentniejsza od nas. Przecież by raczej z ciekawości podlecieli i zagadali do nas, by zobaczyć nasze reakcje. Zawsze ktoś lubi być lepszy od kogoś.
Polecam poczytać Lema.

chochlik20
03-06-2013, 09:34
Znasz prawa rządzące ewolucją? Będą dotykać każdej żywej istoty bez względu czy będzie potrzebować tlenu czy azotu do oddychanie, tak samo jak nie ważne będzie środowisko w ,którym się rozwinie nowa forma życia. Najlepsze cechy danego gatunku będą premiowane, najsłabszy gatunek, który najsłabiej się przystosuje zginie idt.
Dlaczego te prawa mają obowiązywać w innej galaktyce, a może nawet w innym wymiarze, innym wszechświecie?
Bo są pewne prawa uniwersalne, które można zastosować w wielu przypadkach, choćby na wiki masz opisane mechanizmu rządzące ewolucją: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewolucja.
Każdy nowo powstały osobnik musi dziedziczyć cechy swoich rodziców - jeśli by tego nie robił powstałby całkowicie odrębny gatunek, który nie miałby możliwości się rozmnażania.
Jeżeli na naszej planecie doszło do takich a nie innych mechanizmów ewolucji na innych zajdzie albo bardzo podobne albo takie same. Oglądałeś "Dziką przyszłość :?:

szwejk
03-06-2013, 17:33
Jeżeli na naszej planecie doszło do takich a nie innych mechanizmów ewolucji :
Co prawda w tym topiku omawiamy trochę inny temat..., ale pozwolę sobie na uwagę, by tak bezkrytycznie nie powoływać się na TEORIĘ (w dalszym ciągu ;) )ewolucji. Tylko pozornie jest ona spójna...W rzeczywistości jest pełna luk i sprzeczności... Dziadek Darwin oraz jego współcześni akolici (zachwyceni, że ta teoria wyeliminuje "czynnik sprawczy" nie posiedli monopolu na prawdę absolutną 8-)
Warto skonfrontować się też z tezami kreacjonistów np.
http://www.youtube.com/watch?v=VqDaMRNiYZ8
lub
http://www.youtube.com/watch?v=PlFmH5GSY18
a także
http://www.youtube.com/watch?v=XssQ6W5yqWk

proszę zwrócić uwagę na historię węgla... aureolki w drewnie :P ... geologów zapraszamy nad rzekę Powder :)
http://www.youtube.com/watch?v=JbudOdnvuOQ

nie wszystko jest takie jak się wydaje ;)

Baal-Melkart
03-06-2013, 19:50
Jeżeli na naszej planecie doszło do takich a nie innych mechanizmów ewolucji :
Co prawda w tym topiku omawiamy trochę inny temat..., ale pozwolę sobie na uwagę, by tak bezkrytycznie nie powoływać się na TEORIĘ (w dalszym ciągu ;) )ewolucji. Tylko pozornie jest ona spójna...W rzeczywistości jest pełna luk i sprzeczności... Dziadek Darwin oraz jego współcześni akolici (zachwyceni, że ta teoria wyeliminuje "czynnik sprawczy" nie posiedli monopolu na prawdę absolutną 8-)
Warto skonfrontować się też z tezami kreacjonistów np.
Kreacjonizm? Bądźmy poważni. Teoria ewolucji wciąż jest rozwijana i podlega zmianom, co jest naturalnym procesem w nauce, natomiast sama ewolucja na chwilę obecną jest raczej niepodważalna.

szwejk
05-06-2013, 16:10
Kreacjonizm? Bądźmy poważni. Teoria ewolucji wciąż jest rozwijana i podlega zmianom, co jest naturalnym procesem w nauce, natomiast sama ewolucja na chwilę obecną jest raczej niepodważalna.
Czy wiara w ślepy los i przypadek jest poważniejsza niż w inteligentny projekt? Moim zadaniem obie są równoważne ;) Ewolucja jest podważalna :P Po prostu ta teoria ma lepszy PR niż kreacjonizm :lol: Jeszcze w XIX wieku obie były traktowane równoprawnie, co moim zdaniem, było dla nauki korzystne (nic jej tak nie rozwija jak spory naukowców :mrgreen: ) A w kreacjonistach fajne jest to, że zadają pytania na rzeczy oczywiste np. Jak to się dzieje, że nigdy nigdzie nie znaleziono osadów w takim układzie, w jakim podaje go "kolumna geologiczna"? http://creationism.org.pl/artykuly/HMMorris3
albo: skoro ewolucja jest ciągła, to gdzie te niezliczone szkielety "ogniw pośrednich"? Zgodnie z teorią powinno ich być mnóstwo, a znajduje się tylko pojedyncze sztuki (a i te są rozmaicie interpretowane, lub demaskowane jako oszustwo :mrgreen: ).
Nie miejsce tu jednak, by prowadzić spór ewolucyjno-kreacjonalistyczny. Chodziło mi o to, że dalej mamy problemy z odtworzeniem historii życia na Ziemi, a odniesienie praw ziemskich do życia w kosmosie to nadużycie.

fenr1r
05-06-2013, 16:25
Poproszę zatem dowody świadczące o istnieniu inteligentnego projektanta oraz całej koncepcji kreacjonizmu.

glaca
05-06-2013, 16:30
najlepsze, że kreacjonizm jest związany z Kościołami protestanckimi, bo katolicki już go nie uznaje i uważa za nienaukowy :]

Baal-Melkart
05-06-2013, 18:59
Czy wiara w ślepy los i przypadek jest poważniejsza niż w inteligentny projekt?
Jaka wiara i jaki ślepy los i przypadek? Dobór cech sprzyjających przetrwaniu i rozwojowi gatunku w danym środowisku jest najzupełniej logiczny (oczywiście występują też losowe mutacje). I tak ewolucja, której dowiedziono w warunkach laboratoryjnych i obserwacjach jest poważniejsza od poglądów opartych na zbiorze mitów sprzed 2,5 tys lat.

Moim zadaniem obie są równoważne Ewolucja jest podważalna Po prostu ta teoria ma lepszy PR niż kreacjonizm
Piszesz to poważnie?

Jeszcze w XIX wieku obie były traktowane równoprawnie, co moim zdaniem, było dla nauki korzystne (nic jej tak nie rozwija jak spory naukowców )
Ależ wśród ewolucjonistów są prowadzone spory, natomiast nie zaliczajmy do nauki bajek.

A w kreacjonistach fajne jest to, że zadają pytania na rzeczy oczywiste
Wpierw niech postawią pytania sami sobie, też w odniesieniu do rzeczy oczywistych.

albo: skoro ewolucja jest ciągła, to gdzie te niezliczone szkielety "ogniw pośrednich"?
Czyli dopóki nie wykopie się wszystkich to ewolucja jest nie prawdą? Wystarczy kilka przykładów. Mamy najbardziej znanego Archeopteryxa. Mamy też dobrze udokumentowaną ewolucję koniowatych. Z czym tu się bić?

MajkelloKróllo
06-06-2013, 13:21
http://www.youtube.com/watch?v=3yJotJkbzx8

Kurna kto to zbudował? :D
Aż niechce się wierzyć że ludzie z kamiennymi czy miedzianymi dłutkami to zrobili.
Ale po co niby ufoludy miały by sobie budować domek z kamyka? ( może bawili się w minecrafta :P)

Jeszcze sa inne ciekawe budowle :
-Gobekli tepe
-Tiahuanaco
-Sacsayhuamán

MichalKruk
06-06-2013, 19:09
Kreacjonizm? haha :D Panowie, troche powagi :)

Nezahualcoyotl
06-06-2013, 20:43
http://www.youtube.com/watch?v=3yJotJkbzx8
Aż niechce się wierzyć że ludzie z kamiennymi czy miedzianymi dłutkami to zrobili.

Dlatego najlatwiej jest wszystko zwalic na kosmitow ;)



Ale po co niby ufoludy miały by sobie budować domek z kamyka? ( może bawili się w minecrafta :P)

Gdyz byl jedynym dostepnym materialem budowlanym w okolicy ;)

voitek
06-06-2013, 20:55
http://www.youtube.com/watch?v=3yJotJkbzx8

Kurna kto to zbudował? :D
Aż niechce się wierzyć że ludzie z kamiennymi czy miedzianymi dłutkami to zrobili.
Ale po co niby ufoludy miały by sobie budować domek z kamyka? ( może bawili się w minecrafta :P)

Jeszcze sa inne ciekawe budowle :
-Gobekli tepe
-Tiahuanaco
-Sacsayhuamán

Zastanawia mnie to, że tak strasznie rzadko bierze się pod uwagę to, że na świecie istniały też inne ludzkie cywilizacje. Homo sapiens istnieje od ponad 190 TYSIĘCY LAT. Praktycznie niemożliwym jest, żeby pierwsze cywilizacje zaczęły powstawać dopiero ok. 6000 lat temu. A wręcz kompletnie dziwne dla mnie jest, że większość współcześnie znanych starożytnych cywilizacji "wyrosła" nagle w podobnym okresie
Nie bez powodu uznaje się, że Sfinks z Gizy jest o wiele starszy niż piramidy obok.
Niedawno na Saharze odkryto ślady nieznanej cywilizacji? Kto wie co kryje się pod całym tym piaskiem? Kiedyś Sahara była żyzną krainą.

Co z tymi wszystkimi zatopionymi miastami nieznanego pochodzenia na całym świecie?

Nezahualcoyotl
06-06-2013, 21:01
Zastanawia mnie to, że tak strasznie rzadko bierze się pod uwagę to, że na świecie istniały też inne ludzkie cywilizacje. Homo sapiens istnieje od ponad 190 TYSIĘCY LAT. Praktycznie niemożliwym jest, żeby pierwsze cywilizacje zaczęły powstawać dopiero ok. 6000 lat temu. A wręcz kompletnie dziwne dla mnie jest, że większość współcześnie znanych starożytnych cywilizacji "wyrosła" nagle w podobnym okresie

Rowniez bardziej sie sklaniam ku cyklicznosci rozwoju gatunku ludzkiego anizeli ingerencje kosmitow

Grogmir
06-06-2013, 21:29
http://www.youtube.com/watch?v=3yJotJkbzx8

Kurna kto to zbudował? :D
Aż niechce się wierzyć że ludzie z kamiennymi czy miedzianymi dłutkami to zrobili.
Ale po co niby ufoludy miały by sobie budować domek z kamyka? ( może bawili się w minecrafta :P)

Jeszcze sa inne ciekawe budowle :
-Gobekli tepe
-Tiahuanaco
-Sacsayhuamán

Zastanawia mnie to, że tak strasznie rzadko bierze się pod uwagę to, że na świecie istniały też inne ludzkie cywilizacje. Homo sapiens istnieje od ponad 190 TYSIĘCY LAT. Praktycznie niemożliwym jest, żeby pierwsze cywilizacje zaczęły powstawać dopiero ok. 6000 lat temu. A wręcz kompletnie dziwne dla mnie jest, że większość współcześnie znanych starożytnych cywilizacji "wyrosła" nagle w podobnym okresie
Nie bez powodu uznaje się, że Sfinks z Gizy jest o wiele starszy niż piramidy obok.
Niedawno na Saharze odkryto ślady nieznanej cywilizacji? Kto wie co kryje się pod całym tym piaskiem? Kiedyś Sahara była żyzną krainą.

Co z tymi wszystkimi zatopionymi miastami nieznanego pochodzenia na całym świecie?

Jest masa teorii o cywilizacjach (cywilizacji?) starszych niż te udokumentowane, najsłynniejszą jest przecież Atlantyda. ;) To nie to, że rzadko bierze się to pod uwagę, ale ciężko na poważnie rozprawiać o czymś, na co nie ma póki co praktycznie żadnych źródeł.

Jakiś link do tych zatopionych miast?

MichalKruk
06-06-2013, 22:16
Jakiś link do tych zatopionych miast?

Chciałem założyć nowy temat co do Atlantydy ale skoro tutaj wspomniano o zatopionych miastach to proszę:
http://kochanezdrowie.blogspot.com/2013/03/atlantis-znaleziono-giant-sfinksy.html
http://wolnemedia.net/historia/w-trojkacie-bermudzkim-znaleziono-zatopione-miasto/
http://beforeitsnews.com/science-and-technology/2012/10/atlantis-found-giant-sphinxes-pyramids-in-bermuda-triangle-2475944.html

Wszystko o Atlantydzie którą rzekomo odnaleziono :) Dziś to czytałem więc dla mnie świeży temat, sam nie wiem co o tym myśleć.

I oglądałem dokument w którym mówili że to wszystko co się działo w trójkącie bermudzkim mogło być spowodowane właśnie przez to miasto, bo tam cos jest co mogło powodować te "wiry" morskie czy coś :)

O a tu coś w europie: http://innemedium.pl/wiadomosc/starozytne-zatopione-miasto-odkryte-dnie-morza-polnocnego

Aracz
06-06-2013, 22:36
http://www.youtube.com/watch?v=3yJotJkbzx8
Jest masa teorii o cywilizacjach (cywilizacji?) starszych niż te udokumentowane, najsłynniejszą jest przecież Atlantyda. ;)

Atlantyda tak naprawdę to jedna z Greckich wysp. Zasypał ją pył wulkaniczny i trochę zalało przy erupcji wulkanu, nie pamiętam konkretnie która to wyspa. Znajdę książkę i postaram się tutaj zamieścić.
Nie wydaje mi się by w ludzką historie ingerowali kosmici. Po prostu te ufa z piramid to mity i bajki, takie jakie sobie teraz ludzie opowiadają.

MichalKruk
06-06-2013, 22:54
Tak naprawdę to nie wiadomo gdzie była Atlantyda i czy w ogóle istniała, to z grecką wyspą jest tylko teorią, tak samo jak z tym zatopionym miastem na Bermudach. Chociaż bardziej prawdopodobne dla mnie są bermudy, piramidy, sfinks :D Słyszałem teorie że uciekinierzy z Atlantydy którzy przeżyli "Gniew Posejdona" uciekli w różne zakątki świata NP: do Ameryki środkowej, do Egiptu (Piramidy łączą te zakątki świata)

szwejk
07-06-2013, 19:04
tak ewolucja, której dowiedziono w warunkach laboratoryjnych i obserwacjach jest poważniejsza od poglądów opartych na zbiorze mitów sprzed 2,5 tys lat.
Obserwacja obserwacją, ale wnioski można wyciągać różne ;)
Np. takie sobie bakterie
http://www.youtube.com/watch?v=7Qc0r_fjPAM
lub: jak na drabinie ewolucyjnej umieścić wirusy?
lub takie stworzonko http://pl.wikipedia.org/wiki/Mixotricha_paradoxa
skoro nie może ono istnieć bez termitów, a termity bez niego, to co wyewaluowało pierwsze? :P
A tak może wyglądać dialog między racjonalistą, a zwolennikiem inteligentnego projektu (racjonalista nawiązuje wyraźnie do tematu naszego topicu ;) :lol: )
http://www.youtube.com/watch?v=Q74FjHxX0eI

Nezahualcoyotl
07-06-2013, 19:24
Atlantyda tak naprawdę to jedna z Greckich wysp.
Platon jasno precyzuje polozenie Atlantydy za Slupami Heraklesa :arrow: Timajos ;)

Ouroboros
08-06-2013, 06:18
Atlantyda tak naprawdę to jedna z Greckich wysp. Zasypał ją pył wulkaniczny i trochę zalało przy erupcji wulkanu, nie pamiętam konkretnie która to wyspa. Znajdę książkę i postaram się tutaj zamieścić..

Chodzi o Santoryn (Thira).

voitek
08-06-2013, 12:30
Prawdopodobnie opowieść Platona o Atlantydzie była zwykłą fantazją autora i rzeczywiście opierał się na historii jednej z wysp greckich.

Co nie zmienia faktu, że zatopione miasta istnieją w wielu innych miejscach na świecie.

glaca
08-06-2013, 12:50
na Viasat History był program, w którym pokazano czaszkę człowieka z Brazylii sprzed 30 tys. lat. Sęk w tym, że przejście przez Cieśninę Beringa jeszcze wtedy nie istniało :D

szwejk
08-06-2013, 15:25
Dla tropicieli niebanalnych znalezisk polecam ten film. Proszę zwrócić na powtarzający się motyw oka... i na piramidkę w 7.41min. Prawie jak na dolarze :)
http://www.youtube.com/watch?v=lCgmvXd5es4

Grogmir
08-06-2013, 17:28
na Viasat History był program, w którym pokazano czaszkę człowieka z Brazylii sprzed 30 tys. lat. Sęk w tym, że przejście przez Cieśninę Beringa jeszcze wtedy nie istniało :D

Nie mam w tej chwili dostępu do książek, więc opieram się na angielskiej Wikipedii, ale

Evidence suggests big-animal hunters crossed the Bering Strait from Asia (Eurasia) into North America over a land and ice bridge (Beringia), that existed between 45,000 BCE–12,000 BCE (47,000 – 14,000 years ago).[2 ;)

glaca
14-07-2013, 10:32
sztos! :lol:
http://demotywatory.pl/4168749/Klamstwo ... onspilacji (http://demotywatory.pl/4168749/Klamstwo-jest-fundamentem-konspilacji)

szwejk
16-07-2013, 16:24
Ciekawostka.
http://infra.org.pl/historia-/zakazana- ... ana-enigma (http://infra.org.pl/historia-/zakazana-archeologia/1239-prehistoryczna-miedziana-enigma)

Historia z nieoptymistyczną puentą :?
http://infra.org.pl/historia-/zakazana- ... ennej-gowy (http://infra.org.pl/historia-/zakazana-archeologia/1364-smutny-los-kamiennej-gowy)

Ouroboros
22-07-2013, 14:27
Nowa teoria o odkryciu Australii: http://wiadomosci.wp.tv/i,Podreczniki-h ... l#m1269062 (http://wiadomosci.wp.tv/i,Podreczniki-historii-do-wymiany,mid,1269062,index.html#m1269062)

Sułtanat Kilwa "bywał" na Antypodach.

Dagorad
22-07-2013, 19:58
Nowa teoria o odkryciu Australii: http://wiadomosci.wp.tv/i,Podreczniki-h ... l#m1269062 (http://wiadomosci.wp.tv/i,Podreczniki-historii-do-wymiany,mid,1269062,index.html#m1269062)

Sułtanat Kilwa "bywał" na Antypodach.

Przecież to że bywali tam "obcy" przed europejczykami to nic nowego. Jakim cudem Australijscy historycy mogliby dopiero teraz odkryć to co wiedziała reszta świata? No ale to w końcu wp.

szwejk
23-07-2013, 14:48
Przecież to że bywali tam "obcy" przed europejczykami to nic nowego.

Podobno starożytni Egipcjanie też 8-)
http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=1745

Ouroboros
23-07-2013, 19:34
Przecież to że bywali tam "obcy" przed europejczykami to nic nowego. Jakim cudem Australijscy historycy mogliby dopiero teraz odkryć to co wiedziała reszta świata? No ale to w końcu wp.

Nigdy się nie interesowałem Antypodami. Kto tam dotarł przed europejskimi żeglarzami?

Dagorad
23-07-2013, 19:46
Od razu mówię że nie mam źródła, po prostu pamiętam ale nie wiem skąd. Mianowicie słyszałem że już przed europejczykami zsyłano na Australię kryminalistów, zapewne z okolicznych wysp. Pamiętam też jakiś motyw że wyspa była znana (choć całkiem prawdopodobne że nie całe wybrzeże a tylko jej północno-wschodnie skrawki) ale po prostu nikt nie był nią zainteresowany. Tak czy siak w końcu wyspy Indonezji były zaludnione, dotarł tam Islam więc choćby z tego powodu wiadomo iż nie były odizolowane od świata, a z nich już blisko do Australii.

Barsa
23-07-2013, 21:46
Na pewno dotarli Chińczycy, może też do Ameryki dopłynęli...

Co do tych kryminalistów to chyba właśnie byli oni z Europy, a jeszcze bardziej konkretyzując to z UK...

Dagorad
23-07-2013, 22:41
Chińczycy docierali do Afryki, w pewnym okresie mieli szansę stworzyć coś na kształt późniejszych imperiów kolonialnych ale zrezygnowano ze względu na koszty, więc równie możliwe że do Australii też zawitali.

Przecież to nie jest Ameryka, nie oddziela tego kontynentu od reszty świata ocean. Z innych zaludnionych terenów (w przypadku których są niezbite dowody iż kontaktowały się z innymi ludami) jest bliżej do Australii niż z Rzymu do Sardynii. Mówienie iż Europejczycy byli pierwsi po Aborygenach jest bardzo nieprawdopodobne, stosunkowo niedaleko Australii rozwijały się i upadały imperia których wpływy sięgały daleko poza ich granice. Zresztą patrząc logicznie jeżeli są dowody iż dotarli tam czarnoskórzy mieszkańcy Afryki to czemuż to nie mieliby tego samego zrobić mieszkańcy bliższych tworów państwowych? Mogli nawet nie zejść na ląd, albo zwiedzić kawałek wybrzeża stwierdzić iż nic ciekawego i popłynąć dalej.

Mówienie iż Australię odkryli Portugalczycy ma oczywiście sens w perspektywie samych Europejczyków. Ale mówienie iż byli pierwsi po Aborygenach to mocne puszczenie fantazji podyktowane min. egocentryzmem. W przypadku Kolumba były przynajmniej przesłanki w postaci iż wyprawa była trudna i wymagała określonych zdolności i rozwoju technologicznego.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 9,1,0.html (http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/indusi-zamieszkali-w-australii-przed-europejczykami-sprowadzili-psy-dingo,73489,1,0.html)

Ouroboros
24-07-2013, 05:51
Tzn. z tego co wiem to wielka flota admirała Zheng He najpewniej dotarła do Afryki, o czym świadczy przywieziona żyrafa oraz duża ilość XV-wiecznej porcelany chińskiej znajdowanej na wybrzeżu Suahili. Co do dotarcia Chińczyków do Ameryki to głównym adwokatem tej teorii jest Gavin Menzies, który twierdzi, że Zheng He dotarł również do Italii i zapoczątkował tym samym epokę renesansu.

Wespazjan
28-08-2013, 12:05
Bez przesady. Zheng He dotarł w trzeciej wyprawie do Madagaskaru. Po tej wyprawie zmarł i Chiny wycofały się z wielkich wypraw, zamykając się po stwierdzeniu, że pozostała część świata to barbarzyńska dzicz i wątpliwe czy dotarli do Italii. Być może, że historia potoczyłaby się zupełnie inaczej. Chińczycy mieli dalekomorskie okręty które mogły zabierać na pokład ok. 1000 ludzi. Opisywał je Ibn Batuta który płynął na takim okręcie w 13 wieku.

Podejmując temat obcych cywilizacji to niby z jakiej racji mieliby się interesować nami? Jeśli cywilizacji jest na pęczki to nie ma w nas nic interesującego. Jeśli inne cywilizacje są starsze choćby o kilkaset tys. lat, to nawet nie będą się nami interesować, a jeśli nawet to tak jak my interesujemy się np. mrówkami.

Ouroboros
28-08-2013, 14:33
Nie wierzysz, że "narodzenie odrodzenia" zawdzięczamy Zheng He? Menzies odsądza za to od czci i wiary!!! Hehe

szwejk
28-01-2014, 15:36
Dobry film zestawiający starożytne budowle z różnych części świata. Główna część jest poświęcona Egiptowi. Dużo ciekawostek. Interesujące zderzenie opinii fizyków, inżynierów i geologów, z opiniami egiptologów.
http://www.youtube.com/watch?v=kujBFi9cVIA[youtube][/youtube:512gebxs]

Gajusz Mariusz
28-01-2014, 16:40
Zawsze lubiłem takie zagadki historii. Swego czasu czytywałem Ericha von Denikena. Wierzyć nie wierzyłem, ale ciekawie się czytało jego hipotezy. W wolnej chwili obejrzę w całości. Dzięki szwejku :)

Nezahualcoyotl
28-01-2014, 19:16
Polecam do lektury Lucjana Znicza "Paleoastronautyka".Stara jak swiat lecz swietnie napisana z mnostwem materialow ktore autor przytacza i pozostawia czytelnikowi do wlasnej analizy ;)
http://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka,1 ... 29002.html (http://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka,1005800/lucjan_znicz_goscie_z_kosmosu_paleoastronautyka,22 9002.html)

Volomir
28-01-2014, 20:10
Oczywiście, że mamy obce cywilizacje! Chociażby Sosnowiec!

Hmm, a ma ktoś jakieś nowsze tytuły książek w tym gatunku sci-fi? :P

Nezahualcoyotl
28-01-2014, 20:15
Oczywiście, że mamy obce cywilizacje! Chociażby Sosnowiec!

Hmm, a ma ktoś jakieś nowsze tytuły książek w tym gatunku sci-fi? :P
Prezes Rady Ministrow "Budzet na rok 2014" ;)

Gajusz Mariusz
29-01-2014, 12:10
Szwejku, właśnie obejrzałem film. Wart jest swoich 100 minut! :geek:

szwejk
29-01-2014, 14:56
No to fajnie. Mnie w tym filmie, oburzyło postępowanie władz chińskich, które nie dość, że nie pozwalają badać tych glinianych piramid, to jeszcze je dewastują, zalesiając je... :( No i to łajdackie "poprawienie" piramidonu...

Co do literatury nowszej o tej tematyce, to polecam:

http://www.empik.com/bogowie-nowego-tys ... ,ksiazka-p (http://www.empik.com/bogowie-nowego-tysiaclecia-alford-alan-f,303156,ksiazka-p)
http://www.dobreksiazki.pl/b11122-wojna ... cy-lat.htm (http://www.dobreksiazki.pl/b11122-wojna-nuklearna-sprzed-5-tysiecy-lat.htm)
Prócz tego, to książki tego autora:
http://www.wydawnictwoamber.pl/autor/71 ... id-hatcher (http://www.wydawnictwoamber.pl/autor/71/childress-david-hatcher)

W sumie ci autorzy obracają się wokół tych samych zagadnień, tyle, że zwracają uwagę na inne szczegóły. Mnie przypadła do gustu książka Alforda...

Z rozrywkowej literatury dotyczącej tej tematyki, to polecam dobre polskie komiksy:
Seria "Bogowie kosmosu" zawiera 6 tomów. Tutaj artykuł o tej serii: http://www.kzet.pl/2003_03/ekspedycja.html
Seria 2 odcinkowa. Skromniejsza, ale też dobra http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/bog ... quariusa/1 (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/bogowie_z_gwiazdozbioru_aquariusa/1)