PDA

Zobacz pełną wersję : Gra Kartaginą



Furiusz
24-09-2009, 15:45
No i kolejna część cyklu, wspomnienia, info itd mile widziane :D

Dla mnie nacja na początku tragiczna - beznadziejne jednostki, rozrzucone prowincje i albo szybki i krwawy konflikt z rzymianami w trakcie którego Sardynia i Sycylia przechodza z rąk do rak, ale potem zaczynają się silniejsze jednostki (punicka piechota i święty zastęp) i do tego słonie i zaczynają wymiatać. Duży minus to brak łuczników.

Behmod
24-09-2009, 15:59
Jak się obronić przez Rzymem? Gram na hardzie i zawsze desantują się na kartagine i to miasto obok i zawsze przegrywam z nimi wtedy jaki jest na nich sposób na początku?

Haller
24-09-2009, 16:23
Ja na początku za wszelką cenę broniłem przez kilkanaście lat Sycylię, bez skutku.
Podczas obrony, szkoliłem masy Słoni i miałem zamiar zrobic coś w stylu Hannibala.
Przeszłem przez Hiszpanię, grabiłem co się da, lecz gdy natkną łem się na Armię Galów, niestety ale 10 odziałów słoni poszło w piździec!
Za dugim razem mi się udało i przejąłem Rzym :lol:
Za pokój, rzymianie sycylię mi oddali, a później to już Hiszppania i Numidia po nóż poszły :D
A potem znudziła mi się gra Kartaginą :lol:
Ogólnie to chyba najtrudniejsza frakcja w Rome mim zdaniem.

Mavrug
24-09-2009, 16:24
Rozumiem że chodzi o desant na Sycylii ;) Moim sposobem było jak najszybsza rozbudowa stajni w stolicy i dostarczenie 2-3 oddziałów słoni (tych najsłabszych), z piechotą byle jaką- byle dużo. Po podbiciu całej Sycylii ataki Rzymu nie były już problemem bo wysyłali na mnie (brutusii i scypioni) po 500 ludzi max naraz :roll: W tym czasie podbiłem całą Numidię (zostawiając odcinek dzielący drogę do Egiptu) i potem pomału, pomału Rzym.
Gram na vh również i kampania Kartaginy jest prościutka, tylko galowie mieli chyba łatwiejszą :D

Furiusz
24-09-2009, 16:51
Ja raz grając na h/m broniłeś się atakując - wojo przeprawiłem i na sycylię i na sardynię, tym związałem rzymian, na sycylii zdobyłem syrakuzy gdzie rekrutowałem lepsze jednostki. Po parunastu latach cartago się rozwinie do tego stopnia, że z jednostkami nie bedziesz miał problemu. To chyba najszybciej rozwijające się miasto w grze.

Behmod
24-09-2009, 17:42
Nie mi chodziło jest Stolica Kartagin i jest miasto obok i tam mi się desantują rzymianie a moja piechota im **** robi i jak tam walczyć.

Furiusz
24-09-2009, 17:50
Najlepiej w ten sposób, że nie dopuszczać do tych inwazji. jeśli do nich dojdzie to jest problem bo na początku Kartagina ma beznadziejne jednostki, jedyny ratunek w szybkiej rozbudowie stolicy i w powstrzymywaniu Rzymian na Sycylii i Sardynii. W przypadku kiedy wylądowali, to po prostu wydaj im bitwę. Prawie od samego początku możesz mieć w Kartaginie słonie. Zanim dojdziesz do nich (albo oni do ciebie) najmiesz sporo najemników, ew. zostaw im tą prowincję, ale przyblokuj na rzec bo będa musieli przez nią przejść by dojść do twojej stolicy, a bitwa obronna o przeprawę jest dośc łatwa. Musisz wytrzymac kilka lat potem jest z górki - masz mocne jednostki a Rzymianie nadal wysyłają hastati i principes z ekwitami - miażdżysz już wtedy takie armie. początkowo tylko możesz opóźniać pochód wroga (ew. podbić Syrakuzy) i to masą a nie jakością jednostek, trochę taktyki i komp się pogubi.

Maharbal
24-09-2009, 18:44
Panowie, o czym Wy opowiadacie :?: Gra Kartaginą jest trudna :?: To co powiecie o grze Scytią czy Partią :?:

Grałem długą kampanię Kartaginą dwukrotnie.....pierwszy raz na m/m (tak w ogóle, to była moja pierwsza długa kampania w całym TW), drugi raz na vh/vh. Rozwalenie Scypionów jest możliwe nawet w ciągu 4-5 tur. Zajęcie Sycylii to około 3 tury.

Pierwsza i główna rzecz: w Kartaginie jak najszybciej budujcie te stajnie za 2400. Będzie w nich dostępna jazda z długimi tarczami-jednostka, którą spokojnie można walczyć do końca gry. Druga rzecz: Juliuszom(a jeśli się wtrącają to również i Brutusom) należy zatapiać statki. Szkoda używać własnego wojska, jeśli można wrogie posłać na dno.

To tak tytułem wstępu. Teraz zaczyna się opis działań.

Sycylia Armię z Lilybayonu(można ją wzmocnić wojskami z Kartaginy i Tapsusu) wysyłamy na Messanę. Z reguły zostaje tam tylko Korneliusz Brutus ze swoją obstawą. Dzięki słoniom, możemy zaszturmować od razu. Potem(zakładając, że Scypioni zdobyli Syrakuzy) oblegamy je i zdobywamy. Sycylia jest nasza. Jeśli nie, rozbijamy armię w polu, a potem odbieramy miasto grekom. Jeśli wtrąciliby się brutusi należy przejść do celu po ich trupach.

Sardynia Bronimy Caralis. Garnizon dobrze jest wzmocnić wojskami z Kartaginy. Na początku może to być kłopotliwe, ale po jakichś 5-10 turach stanie się to proste.

Afryka Toczymy długotrwałą wojnę z Numidią nie śpiesząc się. Sukcesywnie niszczymy kolejne wojska i podbijamy kolejne osady. Tingi można zdobyć atakiem z Cordoby. Dobrze jest też zostawić Oazę Siwa numidom-będą oni stanowić barierę między naszym państwem a Egiptem.

Iberia Uhh.....tu jest problem. Grając na m/m broniłem Cordoby dosyć długo, a potem zdobywałem kolejno osady iberów i Numacię. Na vh/vh nie dałem rady, i na dłuższy czas zostałem stamtąd wyparty. Osobiście doradzałbym zostawienie/sprzedanie Cordoby iberom/galom, a wojskom stamtąd zajęcie Ting.

O Balearach się nie rozpisuję, bo nikt mnie tam nie atakował(jeśli dobrze pamiętam).

I tytułem zakończenia dobra rada: starajcie się rozwalać rody rzymskie jak najszybciej. W drugiej kampanii, dzięki temu że rozwaliłem w początkach gry Scypionów, Brutusów i Senat, powstał niejako jeden Rzym, silna Macedonia i(chyba) duże państwo Brytów.

Furiusz
24-09-2009, 19:07
Panowie, o czym Wy opowiadacie :?: Gra Kartaginą jest trudna :?: To co powiecie o grze Scytią czy Partią :?:
scytami nie grałem, partami dośc łatwo udało mi się pozbawić spoistości i Seleucydów i Armenię.


Grałem długą kampanię Kartaginą dwukrotnie.....pierwszy raz na m/m (tak w ogóle, to była moja pierwsza długa kampania w całym TW), drugi raz na vh/vh. Rozwalenie Scypionów jest możliwe nawet w ciągu 4-5 tur. Zajęcie Sycylii to około 3 tury.
Owszem ale na początku jest trudno - słabe jednostki w porównaniu do rzymskich atakowany na wszystkich frontach - przez iberów, numidów, rzymian. nie jest różowo, o ile nie uda się zając Syrakuz, jak się to uda, jest już łatwiej, Messania to kwestia czasu. Jak cartago uzyska lepsze jednostki zaczyna zmiatać wrogów, ale na początek jest problem z utrzymaniem wszystkich prowincji - jedyna opcja to szybkie i masowe ataki - jak się przejdzie do obrony zaczyna być ciężko, takie moje zdanie ale ja dopiero zaczynam w to grać.


Pierwsza i główna rzecz: w Kartaginie jak najszybciej budujcie te stajnie za 2400. Będzie w nich dostępna jazda z długimi tarczami-jednostka, którą spokojnie można walczyć do końca gry. Druga rzecz: Juliuszom(a jeśli się wtrącają to również i Brutusom) należy zatapiać statki. Szkoda używać własnego wojska, jeśli można wrogie posłać na dno.

No i szybko uzyskuje się słonie co też jest bonusem :D z statkami nie zawsze mi się udawało i parę desantów miałem.

Maharbal
24-09-2009, 20:15
Panowie, o czym Wy opowiadacie :?: Gra Kartaginą jest trudna :?: To co powiecie o grze Scytią czy Partią :?:
scytami nie grałem, partami dośc łatwo udało mi się pozbawić spoistości i Seleucydów i Armenię.

To może słowo ode mnie. Nie grałem ani Scytami ani Partami, ale mogę śmiało powiedzieć, że ciężką jest gra nacją, która nie posiada ani jednej dobrej jednostki piechoty.


Owszem ale na początku jest trudno - słabe jednostki w porównaniu do rzymskich atakowany na wszystkich frontach - przez iberów, numidów, rzymian. nie jest różowo, o ile nie uda się zając Syrakuz, jak się to uda, jest już łatwiej, Messania to kwestia czasu. Jak cartago uzyska lepsze jednostki zaczyna zmiatać wrogów, ale na początek jest problem z utrzymaniem wszystkich prowincji - jedyna opcja to szybkie i masowe ataki - jak się przejdzie do obrony zaczyna być ciężko, takie moje zdanie ale ja dopiero zaczynam w to grać.

Chyba nie doczytałeś do końca mojego postu powyżej ;) Pisałem w nim bowiem, o sposobach na pierwsze tury. A jeśli masz problemy z Rzymianami, to używaj gwardii generalskiej i tych małych słoni + jazdę z okrągłymi tarczami i jazdę z długimi tarczami(kiedy już będziesz miał).

Mavrug
24-09-2009, 20:18
Ciekaw jestem jak niszczycie te desanty, zatopienie okrętu jest prawie niemożliwe. Pamiętam raz jak miałem 1 statek z załogą 40 osób i komp żeby go zatopić w ciągu jednej tury zaatakował mnie ok.5-6 razy (statkami rozsianymi praktycznie wszędzie)i to za każdym razem flotami 2-3 razy silniejszymi. Wniosek: da się statek 'odgonić' ale nie zatopić :D

Grzesiu
24-09-2009, 20:33
Kartagina to fajna i latwa frakcja, trzeba jedynie zrobic desanty kolo Rzymu, Syrakuz, Kapui, Mediolanu, na dodatek 5-6 desantow w Grecji i z 4 desanty w Azjii Mniejszej. I juz wtedy najsilniejsza frakcja w grze, i nie mija jeszcze nawet 20 tur!

Furiusz
24-09-2009, 21:13
Ciekaw jestem jak niszczycie te desanty, zatopienie okrętu jest prawie niemożliwe. Pamiętam raz jak miałem 1 statek z załogą 40 osób i komp żeby go zatopić w ciągu jednej tury zaatakował mnie ok.5-6 razy (statkami rozsianymi praktycznie wszędzie)i to za każdym razem flotami 2-3 razy silniejszymi. Wniosek: da się statek 'odgonić' ale nie zatopić
da się, zaczynając Kartaginą masz trzy czy cztery statki tylko w jednej grupie. Rozbijasz je na pojedyńcze sztuki, ustawiasz tak by kontrolowały italie i rozwalasz desanty poprzez odganianie statków. To trochę trwa ale jest do zrobienia. Poza tym jeśli armia wroga jest na pokładzie to po każdej walce też traci iluś żołnierzy :D

Maharbal
25-09-2009, 19:15
Poza tym jeśli armia wroga jest na pokładzie to po każdej walce też traci iluś żołnierzy :D

Nie. Przynajmniej u mnie armia wroga na pokładach statku nie ponosi żadnych strat.

Furiusz
25-09-2009, 19:24
Może się mylę ale moja armia ponosiła.

Witia
25-09-2009, 21:06
To może słowo ode mnie. Nie grałem ani Scytami ani Partami, ale mogę śmiało powiedzieć, że ciężką jest gra nacją, która nie posiada ani jednej dobrej jednostki piechoty.
Bynajmniej. Po co marnować czas na piechotę, skoro można wszystko obskoczyć z 4 stron szarżą kawalerii ?

Obecnie gram kampanie Partami na h/h i mam wojnę z Pontem, Selkami i Egiptem ;] jest fajnie

A wracając do tematu.
Kartaginą nawet na vh/vh stosunkowo łatwo jest zająć Sycylię. Brutusów można właściwie z niej wygonić samym garnizonem znajdującym się na początku. Trzeba po prostu atakować.

Olafinh0
30-10-2009, 20:35
Czym radzicie walczyć: Sacred Band i Sacred Band Cavalry czy słonie i Poeni Infantry?

Jarl
30-10-2009, 20:43
Na Rzymian to drugie, na nacje z falangami to pierwsze.

Olafinh0
31-10-2009, 21:29
A na Katafraktów?? Próbowałem kombinacji Sacred Band Cavalry + Round Shield Cavalry i jest ciężko...

Witia
01-11-2009, 08:41
A na Katafraktów?? Próbowałem kombinacji Sacred Band Cavalry + Round Shield Cavalry i jest ciężko...
Katafrakci to kawaleria. Na kawalerię najlepsza jest falanga, słonie i rydwany. Kartagina jest w posiadaniu najlepszej w grze falangi i ciężkich słoni. Jaki z tego wniosek ? ;)

Olafinh0
01-11-2009, 10:55
atakować falangą, ale nie zawsze dobrze wychodzi... zazwyczaj moja falanga jest okrążana i pada
postaram się pomóc im słoniami

kuroi
01-11-2009, 12:20
atakować falangą, ale nie zawsze dobrze wychodzi... zazwyczaj moja falanga jest okrążana i pada
postaram się pomóc im słoniami
To po prostu zrób szerszą(dłuższą?) formację. Oczywiście bez przesady, to zależy też na jakieś skali działasz ;)

Maharbal
01-11-2009, 12:31
Wręcz przeciwnie. Im bardziej wydłużona formacja tym większe prawdopodobieństwo przerwania szyku. Ustawiać tą falangę w jak najgłębsze szeregi i wybijać katafraktów.

Olafinh0
01-11-2009, 13:01
najłatwiej bronić miast, bo stajesz nimi w bramie i czekasz
najgorzej jak została ci jedna falanga i cię okrążą...

kuroi
01-11-2009, 16:07
Wręcz przeciwnie. Im bardziej wydłużona formacja tym większe prawdopodobieństwo przerwania szyku. Ustawiać tą falangę w jak najgłębsze szeregi i wybijać katafraktów.
Rzecz w tym, że jak formacja będzie zbyt głęboka to kawaleria okrąży falangitów i ich będzie chlastać od boków.

Witia
01-11-2009, 18:28
Maharbal napisał(a):
Wręcz przeciwnie. Im bardziej wydłużona formacja tym większe prawdopodobieństwo przerwania szyku. Ustawiać tą falangę w jak najgłębsze szeregi i wybijać katafraktów.

Rzecz w tym, że jak formacja będzie zbyt głęboka to kawaleria okrąży falangitów i ich będzie chlastać od boków.
Co nie podważa sensu wypowiedzi Maharbala. Każdą jednostkę falangi ustawioną na mniej niż 4 szeregi można przełamać ciężką kawalerią. Oczywiście nie jest to opłacalne, ale wykonalne. Dlatego 4 szeregi to minimum.

Mavrug
01-11-2009, 19:05
Ja tam zawsze w każdym oddziale trzymam po 3 generałów i to nimi rozwalam katafraktów (z dodatkiem trochę lekkiej jazdy). Poza tym jeżeli samemu się atakuje kompa to jest w pozycji obronnej i można nawet łucznikami im znacznie przetrzebić szeregi (fakt że marnotractwo strzał bo na każdą serie wystrzeloną ginie średnio 1 katafrakt, chyba że totalnym fartem się dwóch ubije, ale jeśli się ma dużo łuczników.. ;) )

06-11-2009, 18:08
fakt że marnotractwo strzał bo na każdą serie wystrzeloną ginie średnio 1 katafrakt

Chyba z balisty. :wink:

Zib
08-11-2009, 12:19
mobilność falangi na tw jest ogromna, wiec wykorzystuj to obracając ją w kierunku wroga, na multi nie ma z tym najmniejszego problemu wiec na singlu tym bardziej nie powinno być kłopotliwe. Albo bawisz się < > albo spuszczasz falangę, ustawiasz, bieg i stawiasz kijki.Jeśli falanga jest już związana i tak możesz ją odwrócić a jednostce klasy SB raczej nie robi to różnicy :)

Ituriel32
28-11-2009, 09:16
Ja zazwyczaj robię tak. Odpuszczam sobie Kordobę (hiszpańska posiadłość). A armią atakuję Numidyjskie posiadłości tingi i dimudubi. Ze stolicy wysyłam małą armie (generał, 1jazda, 2piechoty, i jak jest kasa to najemnych harcowników) na cyrte. To w zupełności wystarczy do zajęcia Numidii. Armię początkowe Numidii są polowe i nie nadają się do obrony miast. :D :D

Gorzej jest na drugim froncie Rzymskim. :| :| Zbieram cała armie z Sycylii i Atakuję Syrakuzy. Po zdobyciu miasta atakuje rzymian w mieście na M.... przerzucą armie do Włoch i atakuję brutusów. Capue wspiera WIELKA ARMIA SENATU z którą nie mam szans.
:cry: :cry:
Do corales podsyłam posiłki do czasu aż uzbiera się jakaś rozsądna armia, i potem w raz z generałem przerzucam ją do walki z juliuszami. WIELKA ARMIA SENATU nie dzieli się i broni Capui i juliuszów. A ja nacieram z dwóch stron i czasami udaje mi się zająć sam Rzym przed powrotem WAS-u :D :D :D

kuroi
28-11-2009, 09:50
Ciekawe. U mnie ta twoja "WAS" (;p) nigdy nie broni Capui(y?). Zawsze stoją gdzieś koło Rzymu i się nie ruszają. Raz nawet udało mi się ich obejść i zając Arretium oraz Ariminum ;)

Maharbal
28-11-2009, 10:10
Czasem się zdarza, że jednak się ruszają na pomoc Scypionom. Jednakże moim zdaniem jej pokonanie nie stanowi większego problemu, niż pokonanie jakiejkolwiek innej armii rzymskiej. Wyjąwszy jej liczebność, nie ma jakichś powalających oddziałów. Wystarczy mieć słonie bojowe i jest praktycznie ,,pozamiatane" przed walką.

Ituriel32
29-11-2009, 09:07
U mnie zawsze broni Juliuszów, i bardzo często broni Capui.
A słonie zacząłem dopiero rekrutować, jak w jakimś modzie rozbiłem z łatwością 6 oddziałów rzymskiej piechoty jeden po drugim. tracąc 1 słonia :)

Fallen
29-11-2009, 09:57
W moim przypadku pierdzi w stołek...

Salino
19-12-2009, 20:48
Ja natomiast zrobiłem jeszcze inaczej. Gram na m/m, postanowiłem odpuścić sobie wyspy i to miasto na Sycylii (zapomniałem nazwy..), natomiast poważnie zająłem się Kordobą i Afryką (chociaż tu tak na dobrą sprawę nic nie robię, staram się tylko utrzymywać stabilną sytuację, na wojny przyjdzie czas później :p). Cały Półwysep Iberyjski jest już mój - Hiszpanię podbiłem siłą, a miasto Galów w samym środku Iberii przekupiłem za 25k bodajże. Do tego mam sojusz z Galami do czasu, aż będę w stanie coś zdziałać przeciwko im (po podbojach moja armia jest trochę wykruszona i ogólnie jest źle, ale powoli wraca to jakoś do normy). Na moje szczęście Scypioni nie zaatakowali tego miasta na Sycylii, w Afryce póki co też jest spokój. Jestem ciekaw, jak to dalej będzie :P.

Btw., witam wszystkich na forum, bo to mój pierwszy post. Mam jeszcze pytanie - w Rome gram od niedawna i... co zrobić z zarazą? Gdy grałem niedawno Grecją, zaraza wybiła z 3/4 mojej armii w miastach, a kanalizację miałem wybudowaną... Jak z tym walczyć?

Pzdr.

Furiusz
19-12-2009, 21:00
Nijak, trzeba przeczekać - higiena jak najwyzej i jak dla mnie farmy też nieźle podrobic, by wzrost populacji wrócił do normy, uniwersytet też się przyda, bo czasem daje chirurga czy jakos tak a koles chyba daje bonusy do higieny :D

kuroi
19-12-2009, 21:44
Ja, jak mam zarazę w mieście to wyciągam armię i pakuję szpiegów. Tych zaś (zarażonych) szybko wysyłam po dwóch do miast wroga coby spowolnić jego rozwój :D

Leonidas[PL]
21-12-2009, 21:52
W takim wypadku armię trzeba jak najszybciej wyciągnąć z miasta i użyć jej, póki nie straci zbyt dużo żołnieży(lepiej żeby zginęli w bitwie :P), a jeśli bardzo zależy nam na uratowaniu jej, to trzeba po prostu zostawić ją co turę dorekrutowywać tych samych żołnierzy. W końcu, gdy zaraza w mieście minie, minie też zaraza w armii, chociaż nie jest to gwarantowane. A używanie szpiegów do zarażania innych miast... pomysł znany, ale niezbyt przeze mnie lubiany. W końcu to my podbijemy te miasta, i to my będziemy musieli uporać się z zarazą... No, chyba że wyślemy tych szpiegów na tyle daleko, by nam nie przeszkadzali. ;-)

kuroi
22-12-2009, 07:06
Ja się z ekspansją nie śpieszę. Przez ładnych kilka lat utrzymuję zarazę w miastach wroga a kiedy widzę, że już wystarczy to czekam aż minie i wtedy atakuję ;) Najfajniej się zaraża Rzymian, bo mają miasta blisko siebie więc szpieg może przeskakiwać z jednego do drugiego i po kolei roznosić choroby :D

Fallen
03-01-2010, 12:44
Szpieg grypa wersja 1.0 xD
A mi kiedyś ta cholerna zaraza zabiła 11 genków.

A używacie włóczników libijskich

Furiusz
03-01-2010, 13:03
Czasem zdarza mi się. W kampanii nałogowo, na Gs od czasu do czasu, choć wole piechote punicką, niewiele droższa, a lepsza :D

Takitamx
05-05-2010, 14:12
Czesc. Ja uwazam ze gra Kartagina jest na poczatku mimo wszystko trudna ale potem, po oslabieniu Rzymu juz latwa.
Rzym jest silny a poza tym frakcje ze soba wspoldzialaja. Przy odrobinie szczescia jednak wszystko jakos da sie opanowac.
Ja robie tak:
Na sycyli nie czekam, od razu atakuje syrakuzy i zdobywam a jest czym. Czekam 3 tury az messana wybuduje stajnie albo koszaryi atakuje potem odpiream desanty brutusow. W miedzyczasie grecki dyplomata oferuje pokoj oczywiscie za pewna sumke pieniedzy. Flote dziele na 3 okrety ale nie atakuje Rzumskich. Na to bedzie czas pozniej, Raczej przeznaczam do robienia nia desantow. Nastepnie atakuje Kroton i tylko tyle gdyz bardzo szybko pojawia sie tam Rzymski dyplomata i probuje go przekupic . Oczywiscie mu sie to nie udaje a ja za to mam ciekawe cechy bohaterow poprawiajace porzadek publiczny w miastach. Najwiecej klpopotow sprawiaja desanty jiliuszow na sardynie , zwlaszcza pierwszy. Ale jakos sobie radze wzywajac pomoc z Kartaginy. P{ozniej Rymem sie juz nie zajmuje tylko atakuje grecje i macedonie. Codzi przede wszystkim o Korynt oraz Sparte i Ateny. Dalej juz z gorki.
W hiszpani natomiast od razu robie marsz po wybrzerzu na NC oraz Oske, to akurat dzieje sie bez problemy poniewaz z balearow sprowadzam dodatkowego gienka. Troche problemow jest z kontrakcja z zachodnich miast hiszpanii ale systematycznie jakos ich wykanczam. Dalej tez z gorki.
Tak na wiec na dlugo przed erupcja etny mamcalkiem stabilne panstwo i moge myslec o inwazji na egipt zeby pomoc troche seleucydom. A numidia? Majac juz sprawe ustabilizowana na dwoch frontach moge sie zajac trzecim. Co Wy na to?

odi.profanum
25-05-2010, 22:15
Mam pytanie bardziej o sprawy techniczne. Otóż gram Kartaginą i mam problem z Galami, bo gdy ich chce zaatakować to mnie wywala do pulpitu. mam problem, bo przerobiłem ich, by część ich jednostek budowała się w 0 tur i kosztowała bardzo mało, więc komp przyłazi do Hiszpanii milionowymi armiami ( vh ). Dodam tylko, że mam grę od Lem'a ( kupiłem zaraz po premierze w 2004 ) i zainstalowałem sobie BI. Pamiętam, że jak jeszcze ciupałem w BI w 2005,06 r ( kur.. kiedy to było ;D :D ) to był błąd przy tłumaczeniu którejś z linijek tekstu czy coś takiego, nie pamiętam jaki to był plik. Może mi ktoś pomóc?
Co do tematu; granie Kartaginą bez niszczenia floty, pozwalając na desanty jest o wiele bardziej ciekawsze. A jak się dobrze człowiek postara, to może mieć jednocześnie fojnę z Numidią, Grecją, Macedonią ( po wysłaniu oddziałów w celu werbunku kretynów ), 4 Rzymami, Iberami, Galami, czasem też Egipt wpadnie. Więc zabawy co nie miara. A i z armiami można nie nadążyć, zwłaszcza jeśli komp zepchnie do defensywy. Pieniędzy wtedy nie przybywa,a armie trzeba utrzymywać. Proponuje pograc Kartaginą tak jak ja zrobiłem i mogę śmiało powiedzieć, że jest przejebane, ale zabawa mi się popsuła w związku z moim problemem.
Pzdr.

Jarl
26-05-2010, 00:32
Mam pytanie bardziej o sprawy techniczne. Otóż gram Kartaginą i mam problem z Galami, bo gdy ich chce zaatakować to mnie wywala do pulpitu.
FAQqqqrrrczę. (http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?f=61&t=427)

ottoman
11-06-2010, 16:34
zacząłem grac kartagina h/h

zajecie sycylii to był pikuś postanowiłem wziasc sie za Rzym

http://img31.imageshack.us/img31/6862/kartagina.jpg (http://img31.imageshack.us/i/kartagina.jpg/)

niestety bitwe minimalnie przegrałem jednak mam zamair tam wrócic w miedzyczasie pokonałem w 1 bitwie Numidie i Hiszpania mam zamair sie za nie powazniej wziaśc

enKage
12-06-2010, 11:48
Bo źle walczysz :P

Wpakuj szpeiga na apeninński, poddtrenuj na gienkach i wrzuć do Rzymu :] Senat ma wojo zawsze poza miastem, a jak się zdobędzie Rzym to sie przeształca w buntowników, kasując wszystkie jednostki principes :]

BTW skąd i po co tyle luda w twojej armii?

ottoman
12-06-2010, 12:41
Bo źle walczysz :P

Wpakuj szpeiga na apeninński, poddtrenuj na gienkach i wrzuć do Rzymu :] Senat ma wojo zawsze poza miastem, a jak się zdobędzie Rzym to sie przeształca w buntowników, kasując wszystkie jednostki principes :]

BTW skąd i po co tyle luda w twojej armii?
akurat tak gram 4fun zeby rozruszac zailacz przed gra w EB ;) własnie zniszczyłem scypionówi i dalsze gra nie ma sensu ;d zaarz sei biore za isntalowanie EB ;)

Evanger
13-06-2010, 12:22
Wojna Kartaginą powinna się opierać na dobrej flocie i przejęciu Sycylii po czym rozstawieniu tam odpowiednich garnizonów. Szybkie desanty z morza na różne wyspy jak Korsyka i Sardynia, może wykończenie Scypiona to droga do zwycięstwa. Dobrze też jest wybić naszych afrykańskich sąsiadów gdyż potem mogą sprawić kłopoty oblegając nam naszą Kartaginę, kiedy my potrzebujemy wojsk do walki w Italii. Jak najszybciej likwidujemy ich państwo albo te prowincje na zachód od nas - po tym i tak już nic nie zrobią.

Maharbal
13-06-2010, 13:53
Wojna Kartaginą powinna się opierać na dobrej flocie i przejęciu Sycylii po czym rozstawieniu tam odpowiednich garnizonów. Szybkie desanty z morza na różne wyspy jak Korsyka i Sardynia, może wykończenie Scypiona to droga do zwycięstwa. Dobrze też jest wybić naszych afrykańskich sąsiadów gdyż potem mogą sprawić kłopoty oblegając nam naszą Kartaginę, kiedy my potrzebujemy wojsk do walki w Italii. Jak najszybciej likwidujemy ich państwo albo te prowincje na zachód od nas - po tym i tak już nic nie zrobią.

-Sycylię da się przejąć w 3 tury
-Scypionów rozwalić w 5 tur
-Dwie nacje rzymskie i senat rozwalić w 7 tur*
-Sardynia jest od początku nasza
-Na Korsyce nie ma miasta; należy ona do prowincji Sardynii
-Podstawową siłą, na której powinna się opierać armia kartagińska jest silna kawaleria(w tym słonie)
-Jak się dobrze ustawić, to można nawet inwazje poprowadzić na kilku kierunkach(Afryka-przeciw numidom; Półwysep Apeniński-przeciwko Rzymowi; Półwysep Iberyjski-przeciw Iberii, a w dalszej perspektywie-przeciw Galii)

*Przy odrobinie szczęścia i zastosowaniu taktyki, o której pisał na forum Leonidas.

Evanger
13-06-2010, 15:07
No właśnie nie zawsze tak jest.
Ja np. po ponowny zainstalowaniu gry nie mogłem się zorientować co się dzieję jako że wcześniej wszystko było z góry ustalone kto kogo zaatakuję, ale teraz były kompletnie dziwne przypadki np. Macedonia koło Egiptu. Poza tym nie każdy potrafi robić armię, rozwalić od razu Rzym i nie przejmować się tym że ktoś szykuję w pobliżu armie. Łatwo mówić bo ja sam jak i wielu nie miałbym z tym problemu, co innego inni. Zwłaszcza ci co grają klimatycznie czyli nie podbijają od razu połowy świata tylko bawią się w strategię i rozwoje.

kopaa
03-12-2010, 13:05
Od kilku dni pykam Kartaginą jedną z najlepszych i najbardziej pasjonujących kampanii w mojej karierze w Roma. Na początku było bardzo ciężko ale teraz już generalnie jakoś leci.
Byłem bardzo niezdecydowany na początku co potem sprawiło mi wiele trudności, postawiłem sobie jednak żelazną zasadę; Wybudować potężną flote, założyłem że dzięki temu wojska rzymskie na sycylii będą dużo slabsze. Założyłem sobie też że nie będę wypowiadał wojen do czasu aż będę do tego gotowy. Na początku udało mi sie podpisać sojusz z hiszpanią oraz prawa handlowe ze wszystkimi graniczącymi państwami, oprocz hiszpanii niestety nikt nie chciał dać mi sojuszu. Od razu zaatakowali grecy bardzo silną armią, ledwo udało mi się obronić Libaelum, scypioni ruszyli 2 tury pozniej, ale jako tako udało mi się wzmocnić swoje wojska na sycylii i odeprzeć ich, rozpocząłem ofensywe na messane która udało mi się dość szybko zdobyć. niestety już na początku straciłem wszystkie słonie, cały czas w kartaginie budowałem statki a w thaspus wybudowałem port co by również rozpocząc masową ich produkcję, w międzyczasie zdobyłem leptis magna co jako tako podreperowało moją ekonomie. Moja flota która toczyła zażarte boję z okrętami rzymskimi i greckimi (ktorzy de facto produkowali ich na potęgę) co prawda zdołała dopuścić do desantu kilka jednostek greckich i rzymskich ale nie było tego wiele, niestety straciłem korsykę, na 2 frontach moja marynarka nie mogła sobie pozwolić na efektywne działanie ale pierwszęństwo miała bogata Sycylia, którą udało mi się po bardzo ciężkich bojach z Grekami zdobyć.
W międzyczasie wojne wypowiedziała mi numidia i galia ale nie zdobyły się na jakieś bardziej zdecydowane działanie, co ciekawe sojusz Kartagińsko iberyjski wytrzymal i hiszpanie dzielnie wiązali galów tocząc z nimi zacięte boje i mi pomagając gdy ci oblegli mi cordobe. Numidia natomiast wysylala brdzo rozproszone sily, co prawda zdolala podejśc pod Kartagine ale to było wszystko na co ich było stać, rozproszone grupki armii numidyjskich, zostały zniszczone przez mój korpus kawalerii (generał, 2 round shield cav oraz 2 numidyjskie ) który oprócz tego zajmował się buntownikami w kraju. Numidie wziąłem w 2 kleszcze i uderzyłem też od strony corduby desantem złozonym z 4 jednostek piechoty. Postanowiłem też zaatakować samą italie (a dokładniej Kapue) była ona słabo broniona więc sądziłem że bez problemu ją zajmę gdyż armia SPQR zawsze jest bardzo pasywna, jakież było moje zdziwienie gdy zaraz po desancie zaatakowała mnie armia konsularna która całkowicie zmiażdżyła moje wojsko, z 2 tyś ponad ludzi nic nie zdołało się uratować :/ . Na kilka lat odechciało mi się desantów choć planuje już nowy ;d znacznie lepiej przygotowany. Przez cały ten okres moja flota któa zawsze przegrupowywałem po kilku bitwach dzięki czemu rosło jej doświadczenie i siła (zawsze dodawałem przy retrain nowy stateczek) zdołała zatopić okręty na ktorych było już chyba 7albo 8 pełnych armii. Na chwile obecną panuje na morzu calkowicię, każdy okręt z wojskiem zostaje natychmiast zatopiony, odzyskałem Caralis oraz zdobyłem numancje na Galach, cały czas Iberowie dzielnie mi pomagają a ja wspomagam ich zlotem. Afryka jest podbita, cały czas szkole kawalerie na rebeliantach, dzięki czemu mam sporo doborowych doświadczonycj jednostek kawalerii.
Poziom H/H ale grą się zajebiście ;d

doliwaq
11-12-2010, 18:58
Gram Kartaginą na poziomie b.trudnym i mam ciekawą sytuację na Sycylii. W 1 lub 2 turze zaatakowałem i zdobyłem Messane bo Scypioni oblegali Syrakuzy. Chwilę później Brutusowie przyszli i odbili Messane. Potem często atakowali Lilybaeum, i musiałem ich odpierać. Później moi sojusznicy grecy przyłączyli się do rzymskich ataków na moje miasto. Nie mając sił do obrony przekupywałem armie rzymską i grecką. Kasy zaczęło brakować to wysłałem armię by splądrowała posiadłości Brutusów. Zarobiłem jakieś 60tyś na plądrowaniu i niszczeniu(nie wiem skąd Brutusowie tacy bogaci) i wróciłem na Sycylię. Bunt chłopów w italskich miastach mi nie zaszkodził a dodatkowe 2 duże armie dla Brutusów stały się dla nich ciężarem. Nie mieli pieniędzy na rekrutację nowych wojsk, a Messana ma niecałe 500 mieszkańców. Po kilku bitwach z grekami i rzymianami wszystkie strony tak się wykrwawiły że nikt nie śmie robić ofensywy. W końcu stworzyłem nową armię którą mogę zdobyć Syrakuzy, ale nie zdobędę ich bo Rzymianie mi je lub Lilybaeum nie bronione odbiorą. Rzymian nie zaatakuję bo mają armię która znów by mnie wykrwawiła, a na tym skorzystali by grecy. Tak więc nikt nikogo nie atakuje choć wszyscy na siebie czyhają. Ciekawa sytuacja się zrobiła.

kopaa
17-12-2010, 09:36
Proponuje ci w takim razie blokować Rzymian i Greków, zbuduj silną flotę i zatapiaj każdy statek z armią, w międzyczasie rozwijaj miasta i zajmij się Numidią i Hiszpanią, ja tak skasowałem w ciągu 1 tury 3 pełne armię, podbiłem cała italie, a Brutusi bo zniszczeniu Greków chcieli wszystkie siły przerzucić do Włoch, nie dali rady :d

doliwaq
18-12-2010, 13:23
Mam silną flotę która nie daje Rzymianom i Grekom spokoju, Numidii zostawiłem tylko Siwę i Cyrenajkę, trzymam Hiszpanię w szachu, mimo niskiego dochodu rozwijam miasta. Największym problemem są Spartanie w armii greckiej i legioniści w armii rzymskiej. Atak na jednych z nich skończył by się dla mnie pyrrusowym zwycięstwem.

Czynczyl
29-12-2010, 13:00
moim zdaniem Hiszpanie strasznie dążą do zajęcia Kordoby.Byli moim sprzymierzeńcami,także mieliśmy sporą wymianą handlową,a szczególnie pomiędzy Nową Kartaginą,a Kartaginą.Dokonałem właśnie z półwyspu Iberyjskiego desantu na Tingi jak radzili wcześniej tutaj,a 2 tury po tym jak to zrobiłem,Hiszpanie dwoma pełnymi garnizonami zajęli Kordobe :evil:

kuba4101994
29-12-2010, 13:06
Ja Kartaginą grałem tylko parenaście tur ponieważ gdy już doszedłem do rzymu to gra nie ma sensu.
PS.Czemu nie ma tematu "Gra rodami rzymskimi".Myśle że byłoby dużo ludzi ponieważ każdy zaczyna od tych nacji.

Maharbal
29-12-2010, 15:58
Fajnie Chosen, ale dwie rzeczy mnie zastanawiają:

1)Skąd wziąłeś armie na jednoczesne uderzenie na Spartę i Italię :?: Coś mi się wydaje, że ten przedstawiony plan zawiera zbyt dużą dozę ,,liczenia na bierność" przeciwnika; nawet komp coś robi na tej mapie strategicznej.
2)Bersekierzy nie mają prawa przedrzeć się przez jakąkolwiek falangę. Jak więc mogli ,,narobić bajzlu" :?: Chyba, że nie miałeś w armii ani piechoty punickiej ani sacred bandu, to zwracam honor.

SirZielarz
30-01-2011, 14:06
Z hastati, a tym bardziej ze strażą miejską, velitami i łucznikami spokojnie radzi sobie Round Shield Cavalry, nie trzeba od razu generała czy słoni.
Pozwolę sobie też zauważyć, że tracenie Cordoby to nie jest dobry pomysł - możemy tam najmować świetne jednostki najemne, szczególnie najemników hiszpańskich (praktycznie równorzędny przeciwnik dla hastati) i najemników barbarzyńskich (rozmiar 120 i warcry) co przy słabości piechoty iberyjskiej jest bardzo istotne. Nie wiem jak u was, ale mój sojusz z Hiszpanią spokojnie przetrwał, a rozrywka której dostarczyli im Galowie wystarczyła jak na razie.

Maharbal
30-01-2011, 15:47
Iberyjscy może i mogą coś powalczyć (chociaż nie lubiłem za bardzo grać tego typu oddziałami), ale barbarzyńscy najemnicy to jedni z najsłabszych merców. Dostają nawet od piechoty iberyjskiej, o scutarii czy principes już nie wspominając, do tego słabe morale daje o sobie znać bardzo szybko.
Najlepszymi najemnikami w tamtej części mapy są procarze z Balearów.

kopaa
30-01-2011, 18:26
To ciekawe Chosen jak ci się to udało, ja gram na poziomie H/H, nie jestem jakimś wymiataczem ale lamusem raczej też nie, z doświadczenia natomiast wiem że Iberyjska piechota i milicja wytrzymują dosłownie kilkanaście sekund atak hastati, i to w dodatku jak trzymam wysoko gwiazdkowego genka za ich plecami, o ile z scypionami można sobie właściwie na początku łatwo poradzić to z inwazją na Italię i pokonaniem SPQR wiąże się już masa problemów, szczególnie jeśli AI nie zachowuje się debilnie (tak bvyło w moim przypadku) i łączy siły 2 albo nawet 3 rodów w jednej bitwie.
Mój sposób na Rzym być może był bardziej długotrwały lecz sądzę że ciekawszy a i tak inwazja i samo podbicie Italli obyło się bez wiekszych kłopotów. Mianowicie moją rozbudowaną i silną flotą topiłem stateczki z każdą rzymską armią, efekt był taki że dało mi to czas na rozbudowę gospodarki, rozwój miast co się wiąże z lepszymi jednostkami i nie traceniem sił lądowych na ciężkie walki z Rzymem, tylko efektowne wykorzystanie ich do podboju zbuntowanych prowincjii, numidii i Galów. Podczas gdy armie Rzymu toneły na morzach ( o ile pamiętam udało mi się skasować wszystkim 3 rodom około 20-25 praktycznie pełnych armii) moje zdobywały cenne doświadczenie które wydatnie odbiło się podczas późniejszych podbojów.

Witia
30-01-2011, 22:17
Prześledziłem dokładnie każdą bitwę Hannibala i strałem sie wykonać
To ile było tych bitew ? Podasz mi w sztukach ?

Czynczyl
01-02-2011, 10:57
Ja najpierw zająłem Sycylię,co przyszło mi z wielkim trudem,a następnie wylądowałem w Italii i dość łatwo podbiłem Brutusów i Senat.Z Scypionami też nie było większego problemu,ale z Juliuszami było już inaczej.Podbiwszy Arminium musiałem się szybko wycofać,gdyż rozpoczęła się wielka kontrofensywa Juliuszów.A co mnie najbardziej zdziwiło,że w Cylicji błąkały się dwa pełne garnizony z dziedzicem frakcji !!!

dzonyW
04-04-2013, 17:50
Na początku ciężko na Sycylię trzeba wysyłać posiłki i zbierać pełną armię bo Scypioni nie odpuszczą a jak się ich z Sycylii pozbędziemy jest dużo lżej,do Hiszpanii nie ma co na początku słać wojska i tak stracimi miasto,pózniej się odbije.

McAbra
05-04-2013, 06:35
Na Sycylii też nie wiem czy warto się produkować, lepiej oddać miasto oscypkom
i Numidię opanować... Potem można się bawić na Sycylii i u Iberów.