PDA

Zobacz pełną wersję : Tracja



w_czech
28-09-2009, 13:59
Cześć wszystkim,
gram sobie w Roma już od ładnych paru lat, z przerwami oczywiście, ale wracam do niego bardzo często.
Ostatnio zagrałem Tracją na najwyższych poziomach trudności i wszystko szło dobrze do momentu wybuchu wojny ze Scytami. Ich konni łucznicy są po prostu wnerwiający do kwadratu. Ma ktoś na nich sposób poza produkcją łuczników? Ganianie się za nimi konnicą nie ma sensu - wystrzelają połowę. Piechoty za dobrej Tracja też nie ma, więc w początkowej fazie gry zaganianie ich właśnie na nią też nie ma sensu. Później jest już lepiej (tracyjscy falangici), ale też trudno mówić o naganianiu całej armii konnych łuczników! Najbardziej wkurza struktura ich armii: z reguły 70% konnych łuczników a reszta to topornicy i łucznicy. Jeśli grał ktoś tą nacja to wie o czym piszę.

Amrod
28-09-2009, 14:39
Najlepiej chyba budować obozy przy brodach rzecznych i tam dosyłać posiłki (piechota, falangici, łucznicy). Nie tracisz kasy poprzez oblężenia miast i spokojnie wędrujesz sobie w stronę Grecji i Azji Mniejszej.

w_czech
28-09-2009, 17:19
Fakt, to dobry pomysł. Po paru ich najazdach tak zrobiłem i owszem dostali po zadzie. Jednak to tylko rozwiazanie połowiczne bo pytanie w sumie jest takie: Jak sobie radzić z konnymi łucznikami w polu przy pomocy jednostek Tracji? Bo nawet jak zaczynam oblężenie ich miasta to chwila moment poźniej mam na karku posiłki... konnych łuczników.

Witia
30-09-2009, 19:20
Ja bym produkował dużo militia cav

pete
29-12-2009, 22:09
Właśnie skończyłem kampanię Tracją na trudnym i muszę powiedzieć, że jest nieporównywalnie bardziej wymagająca od tej Brytonami, gdzie zmiotłem wszystko z marszu na szybkiej walce:P.
Problemem Tracji jest jej początkowa słabość, niezbyt silne jednostki i nieciekawe położenie na polityczne. Niestety najgorszą wadą tej nacji jest to, że większość ważnych walk trzeba toczyć samemu. Szybka walka sprawdziła się u mnie w miarę dobrze tylko w przypadku potyczek ze słabą Hiszpanią.
Grając tą nacją od początku wszyscy sąsiedzi wsadzają ci kosy w plecy, więc o dyplomacji możemy zapomnieć za wyjątkiem państw, które z nami nie graniczą. Już po kilku turach atakują nas Dacia i Scytia (mały problem) i dużo silniejsza od nas Macedonia.
Rozwiązaniem jest oczywiście wykorzystywanie słabego AI, klepanie militia cav i bawienie się w berka z wrogami. Problem mogą sprawić tylko Grecy z ich wytrzymałą falangą, którą trzeba ostrzeliwać do znużenia.
Przy tej taktyce można dosyć pewnie podbić całą dzisiejszą Grecję oraz Bałkany, także odebrać trochę prowincji Dacii. Tutaj zaczął się problem, bo zdecydowałem się skończyć z chorą taktyką militia cav. Oszukiwanie AI i monotonne bitwy nie sprawiają radości, więc zrezygnowałem z tej przyjemności. Kolejnym mocnym punktem Tracji jest ich silna piechota szkoląca się w jednej turze, czyli falanga i panowie kosownicy. Falanga jak na moje potrzeby jest za wolna i dodatkowo przedłuża niepotrzebnie bitwę, natomiast panowie kosownicy rządzą. Jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłem jak armie złożone z tylko tych tylko jednostek, atakujące na huuuuura, rozrywają dwukrotnie liczniejsze armie wroga - niestety w szybkiej walce nadal dostają baty od porównywalnych liczebnie armii.... :shock:
Jakoś dziwnie się składa, że w dwóch moich rozgrywkach Tracją (pierwsza nieudana:P) Brytania zawarła sojusz z Rzymem, podbili wszystko co się dało w Europie i potem walczyli już tylko ze mną. Dlatego proponuje darować sobie ekspansję na wschód do Scytii, czy w inne rejony gdzie możemy natknąć się na trzeciego poważnego gracza - Egipt. Taka wyprawa skończyła się dla mnie w pierwszej kampanii porażką, bo długa kampania na słabą Scytię pochłania sporo zasobów, które musimy zebrać na szybką kampanię przeciwko Rzymowi i Brytanii. Ja zaatakowałem te potęgi jednocześnie z dwóch stron, Brytanię od wschodu i Rzym od południa zaczynając od desantu w Italii, niszcząc Brutusów i pozyskując tam dobrą bazę wypadową do dalszej ekspansji. Potem już poszło z górki, chociaż walki z Juliuszami nie należały do najłatwiejszych.
Jak komuś się pofarci i Brytania nie zawrze sojuszu z Rzymem to kampania będzie znacznie łatwiejsza i można wtedy prowadzić ekspansję w dowolnym kierunku. Mimo wszystko jestem zawiedziony słabością tej nacji i ciągłymi ciężkimi walkami. Nie miałem czasu nacieszyć się stworzonym przez siebie imperium i żeby zwyciężyć musiałem stosować przez pare lat lichą taktykę militia cav. Ale i tak było fajnie:)

Furiusz
29-12-2009, 23:17
Skirmish to wcale nie taka licha taktyka, jak wskoczysz na GS to lepsi gracze Ci pokazą o co chodzi :D
Tracja - dobra nacja, Fajne położenie - zajmujemy byzantion, Tesaloniki i potem można robić co się zechce, jak na barbarzyńców dobre wojo - piechota falangowa w połaczeniu z bastarni w w jakiś sposób redukuje niemiłe wrażenie braku kawalerii, dość.

Niech ktoś bardziej doświadczony powie co sadzi o tej nacji na GS, ja tam parę razy nia grałem i wcale tak źle nie było, sprawdza się ale bardziej na barbarzyńskie nacje :D

MateuszKL
29-12-2009, 23:43
Jeśli chodzi o walkę ze Scytami, to niezależnie od frakcji sposób na nich jest bardzo prosty. Udać się na bitwę z ok. 3-4 oddziałami ciężkiej jazdy i jednym z nich zaszarżować na oddział generalski (może być także oddział konnych łuczników, jeśli się zagapi i zdołasz go dopaść) przeciwnika, przy uprzednim upewnieniu się, że główna część konnych łuczników wroga jest blisko. W tym momencie oni, geniusze, z reguły rzucają się wszystkimi siłami na ten jeden oddział... ;) Wtedy atakujesz ich resztą jazdy, a oni, związani walką, nie dadzą rady się wycofać. Oczywiście o tym co się dzieje z konnymi łucznikami scytyjskimi, walczącymi z ciężką jazdą nie muszę mówić. W ten sposób przez cały kraj Scytów, grając Seleucydami, przeszedłem zaledwie kilkoma oddziałami generalskimi i dwoma oddziałami rydwanów z kosami (oraz z całą chmarą nieużytej falangi...).

pete
30-12-2009, 01:21
Skirmish to wcale nie taka licha taktyka, jak wskoczysz na GS to lepsi gracze Ci pokazą o co chodzi :D
Tracja - dobra nacja, Fajne położenie - zajmujemy byzantion, Tesaloniki i potem można robić co się zechce, jak na barbarzyńców dobre wojo - piechota falangowa w połaczeniu z bastarni w w jakiś sposób redukuje niemiłe wrażenie braku kawalerii, dość.

Mam duże doświadczenie w strategiach czasu rzeczywistego, może nie w R:TW bo zacząłem grać dopiero w święta (ogarnąłem już dwie kampanie na podstawce i dwie na dodatku na hardzie :D :D ) ale wiem doskonale jak gra się po sieci. Nie będe zaczynał, bo nie chce się wciągać, ale jak się ma dobre makro i troche oleju w głowie to bardzo szybko można mierzyć się z najlepszymi. 90% graczy zawsze będzie cienka, bo po prostu za wolno klikają myszką, lub nie są wybitnymi strategami. Moje wypowiedzi są w kontekście gry kampanii.
Od zawsze interesowałem się starożytnością i chciałem pokierować losami poszczególnych cywilizacji, a nie bawić się w oszukiwanie AI. Chodzi o to, że granie bitew manualnie to psucie balansu gry, bo mając do dyspozycji konnicę rażącą z dystansu i troszke ciężkiej kawalerii możemy w ogólne nie dopuścić do bitwy i wybić wszystkich wrogów. Dlatego poza początkiem zrezygnowałem z jednostek dystansowych, gdyż komputer nie umie sobie z nimi poradzić. Granie manualne bitew psuje balans w grze bo zawsze wymanewrować cieniutki komputer, który zazwyczaj tylko czeka aż będziemy go dziesiątkowali. Automatyczna walka też jest jakaś chora i ma niekorzystne przeliczniki dla poszczególnych nacji. Grając Tracją prawie zawsze dostajemy, a Brytanami np. odwrotnie, gdzie tu logika.
Zagraj sobie Tracją na najwyższym poziomie tylko z szybką walką - powodzenia, nie do przejścia. Jak ktoś mówi, że położenie Tracji jest dobre.... tylko w przypadku kiedy komputerowi przeciwnicy walczą między sobą, jeżeli sprzymierzą się to masz problem jak pisałem wcześniej. Zawsze można to obejść stosując trik z jednostkami dystansowymi, ale grałem bez tego.



Jeśli chodzi o walkę ze Scytami, to niezależnie od frakcji sposób na nich jest bardzo prosty. Udać się na bitwę z ok. 3-4 oddziałami ciężkiej jazdy i jednym z nich zaszarżować na oddział generalski (może być także oddział konnych łuczników, jeśli się zagapi i zdołasz go dopaść) przeciwnika, przy uprzednim upewnieniu się, że główna część konnych łuczników wroga jest blisko. W tym momencie oni, geniusze, z reguły rzucają się wszystkimi siłami na ten jeden oddział... ;) Wtedy atakujesz ich resztą jazdy, a oni, związani walką, nie dadzą rady się wycofać. Oczywiście o tym co się dzieje z konnymi łucznikami scytyjskimi, walczącymi z ciężką jazdą nie muszę mówić. W ten sposób przez cały kraj Scytów, grając Seleucydami, przeszedłem zaledwie kilkoma oddziałami generalskimi i dwoma oddziałami rydwanów z kosami (oraz z całą chmarą nieużytej falangi...).

Super, ale to temat o Tracji, a oni nie mają ciężkiej konnicy i ten sposób nie wypali. Właściwie tylko generałami można się w to bawić:)

MateuszKL
30-12-2009, 02:02
Super, ale to temat o Tracji, a oni nie mają ciężkiej konnicy i ten sposób nie wypali. Właściwie tylko generałami można się w to bawić:)

Nigdy nie rozumiałem tych lamentów, że przecież jakaś frakcja nie ma ciężkiej jazdy... Generałowie to najlepsza ciężka jazda w grze. Grając frakcjami z rzekomo "bardzo dobrą ciężką jazdą" i tak przeważnie używam tylko ich (właściwie tylko ich i katafraktów).

pete
30-12-2009, 13:19
Przecież generałów zawsze jest niedostatek i często brakuje nawet jednego do pokierowania całą armią, nie mówiąc już o obsadzaniu kluczowych miast. Kto grał Tracją wie jak bardzo brakuje tej nacji jazdy, to czyni ją po prostu cienką. Zawsze można sobie zaznaczyć opcję na starcie, gdzie nie potrzebujemy genków w miastach.... ale to troszkę za duże ułatwienie i psucie balansu gry. Zresztą jeżeli miałeś do dyspozycji rydwany z kosami to i tak obyło by się bez generalskiej jazdy, która po odpowiednim dopakowaniu oczywiście niszczy wszystko, ale jest jej po prostu za mało, żeby odgrywać kluczową rolę

Ituriel32
30-12-2009, 16:34
Ja w starciu ze Scytami dążę do jak najszybszego zajęcia ich miast. Staram się unikać walk w polu. Piechota Tracji zmiecie Scytów w walce bezpośredniej. Na konnych łuczników zwalczałem najemnikami z Krety i Rodos.

chochlik20
01-01-2010, 19:11
Tracja ma dobre połączenie falangi z piechota (sierpowicy, bastarnowie) falanga w centrum. skrzydła osłania piechota. Sierpownicy dobrze radzą sobie z falangą i każdym odziałem piechoty :) najpierw zajmujemy Bizantion, żeby mieć kasę, potem podbijamy Daków, zajmujemy Campus Scytów, ładujemy na flotę armie zajmujemy Cherostones, Tanais i Scytów mamy z głowy. Potem zapewne Macedonia uwikłana w konflikt z Grecją próbuje zająć Bizantion. Mimo dużych armii rozwalenie Macedonii nie nastręcza kłopotów i cała Hellada jet nasza. Wywalamy Brutus z Grecji, lądujemy w Italii i potem już z górki :) Chciałem przypomnieć że jedyną ciężka kawaleria Traków jest jazda grecka i ochrona generała. Ja bym postawił w armii na falangitów w centrum i piechote na skrzydłach a z tyły odziały łuczników :) kampania Trakami nie jest trudna :)

Witia
01-01-2010, 20:29
Wystawcie armie 20 falangitów i bijcie sie na automacie. Też przejdzie.

chochlik20
03-01-2010, 09:31
nie zawsze ta taktyka się sprawdza

cichy
15-01-2010, 08:38
A ja proponuję podzielić armie na dwa rodzaje;) Jedna połączona z falangitami, piechotą i wsparciem kawalerii i łuczników (do obrony lub do zdobywania miast) a druga z samej kawalerii (2 gienków + milicja konna i grecka jazda do pościgu za konnymi armiami scytów). Nie rozumiem po co grać kampanię jeżeli nie chce się zobaczyć jak własne wojska wyrzynają w pień przeciwnika. Walka to podstawa a automat jest właśnie nudny :lol:

dzonyW
04-04-2013, 17:58
Tracja jest nawet przynajmniej maja drogi a nie jak reszta barbarzyńców bez asfaltu no i piechota dobra.