Zobacz pełną wersję : Europa Universalis IV
Seria EU zawsze jawiła mi się jako super, hiper realistyczna. A brak takich wątków boli, patrząc np. na rozbudowane negocjacje po wojnie
Jak na grę ;) Z tego co wiem, nie ma modów, które to zmieniają.
Hannibal Barkas
12-01-2015, 20:19
myślę że ten aspekt gry jest do zrobienia :) A patrząc na Paradox który tyle zmienia w patch'ach i DLC jest nadzieja
Byłoby to kolejne ułatwienie dla gracza. AI lata swoimi armiami niemal jak popadnie i łatwo je oszukać. W dodatku dochodzi kwestia obrony na nie swoim terenie. Żeby to miało ręce i nogi trzeba by trochę pokombinować. W Victorii II jest chyba tak że jak armia dostaje posiłki to traci bonusy, to też jednak jest kontrowersyjne i potrafi wkurzyć jak się okazuje że okopy nagle znikają bo oskrzydliliśmy wroga.
Seria EU zawsze jawiła mi się jako super, hiper realistyczna.
Co w niej super, hiper realistycznego? To właściwie tylko planszówka przerobiona na grę komputerową, mniej lub bardziej stylizowana na grę historyczną i tyle. W EU4 twórcy dodatkowo odeszli od realizmu na rzecz czysto "grywalnych" rzeczy takich jak punkty (administracji itd.).
Hannibal Barkas
12-01-2015, 21:59
Porusza wiele aspektów o których w innych strategiach można pomarzyć. Nie jest idealna. Ale jest na pewno bardziej rozbudowana niż TW które kładą nacisk na grafikę i bitwy RTS
Hannibal Barkas
12-01-2015, 22:09
Porusza wiele aspektów o których w innych strategiach można pomarzyć. Nie jest idealna. Ale jest na pewno bardziej rozbudowana niż TW które kładą nacisk na grafikę i bitwy RTS.
_______________________
Istnieje jakaś gra komputerowa o wojnach w wieku XV-XVII?
Z jakich przyczyn można nie móc anektować jedno prowincjowego państwa? Pokonałem przeciwnika, który jestem pewien że miał tylko 1 prowincję i jak daję "aneksja" to się nie zgadza (gram Anglią i usiłuje anektować ostatanią prowincję która jeszcze pozostaje Szkocka).
adriankowaty
20-01-2015, 22:53
sojusznicy? Musisz wyrżnąć cały sojusz by się zgodzili skapitulować.
Z jakich przyczyn można nie móc anektować jedno prowincjowego państwa? Pokonałem przeciwnika, który jestem pewien że miał tylko 1 prowincję i jak daję "aneksja" to się nie zgadza (gram Anglią i usiłuje anektować ostatanią prowincję która jeszcze pozostaje Szkocka).
Jak im zmęczenie wojną dość urośnie to mogą się zgodzić, albo jak podpiszesz pokój z sojusznikami.
Na aneksję nie zgodzą się nigdy bo musisz mieć 100% punktów zwycięstwa. Trzeba najpierw wykończyć pozostałych sojuszników.
kurcze, a jak im skoczy zmęczenie do 20, czyli max, to nie będzie przypadkiem tych 100%? oczywiście +okupacja. Dawno nie grałem.
adriankowaty
22-01-2015, 15:05
Jeśli są przywódcą koalicji - nie. Jeśli jej członkiem - tak.
Rzeczywiście musiałem wcześniej zawrzeć rozejm z innym członkami koalicji i dopiero wtedy mogłem ich anektować - dzięki!
wie ktoś czy można a jeśli tak to jak, zmienić ustrój z arcybiskupstwa/teokracji?
adriankowaty
25-01-2015, 17:59
sprowokuj rewoltę i daj wygrać rebeliantom. Z imperium też nie da się zmienić ustrój decyzją.
To słabo :/, dzięki za odpowiedź.
adriankowaty
25-01-2015, 18:43
Ma to symbolizować wyjątkowość tychże rządów.
Niby tak ale trochę ogranicza to swobodę podejmowania decyzji. Po za tym nie wyobrażam sobie kraju protestanckiego z ustrojem na przykład arcybiskupstwa :P
Gram sobie Polską i od ponad stu lat mam sojusz z Francją, jako przeciwwaga dla HRE i super mocnych Austro-Węgier. Kiedy wybuchły wojny religijne, nie miałem z tym żadnych problemów (polska + idee Humanizmu = zero minusów/buntów na tle religijnym). Zerknąłem po jakimś czasie jak tam radzi sobie mój supermocny, bloboniebieski sojusznik:
629
630
Chyba czas poszukać nowych sojuszy... :v
Muszę przyznać że w żadnej z dotychczasowych gier u mnie Francja nie została tak rozbita wewnętrznie, ale to właśnie cały urok tej gry. W tej chwili to chyba już tylko Hiszpanie Ci zostali jako kolejny potencjalny sojusznik.
adriankowaty
26-01-2015, 14:59
Może Wlk. Brytania? Francji już nie odratujesz.
Wielka Brytania jest za słaba żeby stanowiła przeciwwagę dla Austrii. Flotą wojny na kontynencie nie wygrasz.
adriankowaty
27-01-2015, 16:19
To zależy. Austria ma porty - można je zablokować, co zmniejszy jej dochody z handlu.
Zmniejszy ale nie powiedziałbym żeby Austria opierała się na handlu zamorskim przy balansowaniu budżetu. Po za tym komputer ma skłonność do brania gigantycznych pożyczek byle tylko dalej prowadzić wojnę więc finansowo go nie zamęczysz.
adriankowaty
27-01-2015, 20:03
Yhm - to wyjaśnia, czemu Lotaryngia walczyła ze mną tak zaciekle.
Pytanie - czy warto dokupić któryś z dodatków (Conquest of Paradise/Wealth of Nations/Res Publica/Art of War) czy patche i tak zawierają większość ciekawych zmian?
Kupiłem grę w dniu premiery ale pograłem może z 2 godziny i jakoś odstawiłem a teraz niedawno odpaliłem i mnie wciągnęło :)
adriankowaty
27-01-2015, 21:12
Zdecydowanie warto. CoP dla przykładu rozwija kolonizację i daje możliwość wykreowania losowego Nowego Świata.
Torpedus
27-01-2015, 21:22
A ma ktoś pomysł dlaczego grając Ottomanami mając wojnę z Mamelukami mogę zabrać im tylko jedną prowincję, tą o którą wypowiedziałem wojnę, mimo że okupuję im pół kraju? Grę mam oryginalną na steamie ze wszystkimi DLC poza The Art of War.
adriankowaty
27-01-2015, 21:24
Może za mało punktów dyplomacji? Chociaż mi się też raz tak zdarzyło - więc może bug?
Torpedus
27-01-2015, 21:30
Myślę, że jest to bug, bo gdybym miał za mało PD to mógłbym chociaż wybrać te prowincje z listy, a tutaj nie mam ich na liście prowincji, które mogę wziąć. No nic, to była trudna wojna przez sojusze Mameluków, a ja prawie nic z niej nie dostanę.
Wszystkie duże DLC wnoszą dużo i wypadałoby je mieć, wystarczy poczekać na promocję - ja wszystkie mniejsze i większe dodatki kupiłem za bodaj 80 zł, a pewnie da się jezscze taniej.
Torpedus
28-01-2015, 10:14
Ja kupiłem na steamie na święta podstawkę + dwadzieścia kilka DLC za około stówę. Tylko nie mam jeszcze The Art of War.
Austria pokonana. Zacząłem z nią walczyć o sukcesję nad Norwegią (którą miałem głęboko gdzieś, ale czemu nie wykorzystać okazji do wojny...) i było z początku dość ciężko, bo z jednej strony ja sam+wasale (ok. 80 tys) a z drugiej Austria i sojusznicy (w tym Hiszpania i Portugalia), więc grubo ponad 160 tys doborowego, zachodniego wojska. Dzięki uzbieranemu manpowerowi 200k (w czasie wojny zjechał do zera) udało mi się przetrwać początkowy etap i wygrać kilka ważnych bitew, a w międzyczasie zaczęła się wojna 30-letnia, gdzie liga protestancka (W. Brytania, Czechy, Francja, Otomanowie...) skopała osłabionej Austrii tyłek. Efekt:
635
Wziąłem sobie pięć węgierskich prowincji, z których utworzyłem wasalne Węgry i kazałem wyzwolić Transylwanię, którą też zwasalizowałem. Teraz problemem będzie mój wierny sojusznik, a teraz protestancki Cesarz, czyli król Czech... No i mam 5 lat do rokoszu Zebrzydowskiego, już się szykuję na wojnę z Sejmem i wprowadzenie monarchii absolutnej. ;)
Są jakieś realne plusy przekształcania wasala w marchie?
adriankowaty
02-02-2015, 19:59
Plusy? Dodatkowe mięso armatnie w wojnach.
Dzięki.
W jakiej ilości to mięso? +25% ogólnej siły już posiadanej przez wasala? Mniej? Więcej?
Minusy?
Można anektować marchie?
Bodaj 25% do manpowera, 20% do fort defense i 30% do force limit, jakoś tak. Nie można anektować, ale można rewokować status marchii na normalnego wasala, choć to obniża mocno stosunki dyplomatyczne. Całkiem optymalne rozwiązanie dla ziem, których z jakiegoś powodu nie chcesz anektować, a np. dana nacja ma już bonusy do militariów. W mojej grze MP Rosją mam dwie marchie - Finlandię (od strony Skandynawii nic mi nie grozi) i Circassię, którą nakarmiłem Kaukazem (dobra granica przed graczem Ottomanem). Przydają się.
Jak dla mnie marchie są dużo przydatniejsze od zwykłego wasala, który często daje znikomy dochód i niewiele wojaków. Tak jak napisał Grogmir świetnie nadają się na strefy buforowe, 2-3 marchie potrafią zebrać do kupy całkiem sporo wojska.
choć to obniża mocno stosunki dyplomatyczne.
Dokładnie pogarsza relacje o 200, które poprawia się w czasie :)
Właśnie zacząłem Rosją i nie będę się zastanawiał. Jutro jak włączę grę, nadam moim pomniejszym wasalom status marchii. Masowe aneksje spadają na dalszy plan. Serdeczne dzięki!
Dzięki Paradox za nowe opcje co patch! ;)
adriankowaty
03-02-2015, 11:55
Nie zawsze to jest korzystne - u mnie 2 moje marchie w Niemczech (Saksonia i Brandenburgia) zawarły sojusz z Ruskimi i deklarowały niepodległość. Co ciekawe, nie mieli najmniejszych szans na wygranie wojny (w walce użyłem raptem 2 korpusów na nich i jednego pilnującego wschodniej granicy), ale buntować się musieli...
Nie zawsze to jest korzystne - u mnie 2 moje marchie w Niemczech (Saksonia i Brandenburgia) zawarły sojusz z Ruskimi i deklarowały niepodległość. Co ciekawe, nie mieli najmniejszych szans na wygranie wojny (w walce użyłem raptem 2 korpusów na nich i jednego pilnującego wschodniej granicy), ale buntować się musieli...
Marchie same z siebie nie mogą zawierać sojuszy z innymi państwami. Wydaje mi się, że w twoim przypadku doszło do tego, że Moskale wspierali niepodległość obu twoich marchii i wtedy przy kiepskich twoich relacjach z marchią, może wybuchnąć wojna o niepodległość wspierana przez nacje, które ją popierają (są z marchią w sojuszu na czas wojny). Najlepiej na bieżąco kontrolować relacje z marchiami, tak żeby były jak najlepsze. Miałem kiedyś podobną sytuację z Mołdawią jako marchią Polski, która ogłosiła wojnę o niepodległość wspartą przez Moskwę, ale główną przyczyną były słabe relacje i niestabilność mojego państwa po za długiej wojnie i buntach. Z tego co pamiętam bezpieczniej też robić marchie ze swojego kręgu kulturowo-religijnego, albo z małych nacji które sami wyzwalamy po zwycięskiej wojnie.
adriankowaty
03-02-2015, 17:17
Ot, przejęzyczyłem się. Moje relacje z marchiami psuli na potęgę Bizantyjczycy i Ruscy właśnie.
To dziwne wrażenie występujące podczas grania. Państwo - 10 prowincji, wojsko - 20 tysięcy. Państwo - 20 prowincji, wojsko 15 tysięcy. Państwo 30 prowincji, wojsko 15 tysięcy. Państwo 40 prowincji - wojsko 20 tysięcy. Niezmienne wrażenie, mimo czterech odsłon. ;)
adriankowaty
09-02-2015, 15:16
Wszystko zależy od poziomu rozbudowania prowincji, idei narodowych, idei zwykłych, modyfikatorów i doradców, Samick ;).
No i handlu. Nie oszukujmy się, Hanza potrafi zajść za skórę
adriankowaty
09-02-2015, 20:21
Zwłaszcza, jak rozwali się po Rzeszy.
Z państw Rzeszy znacznie bardziej irytuje mnie Brandenburgia która dzięki swoim ideom narodowym ma jedną z najlepszych jakościowo armii w grze.
adriankowaty
10-02-2015, 17:48
Jak dołoży się do tego idee ilości, jakości i ataku to tak, ale Brandeburczycy w 1444 są słabsi od Polski nawet i mają małe szanse na rozwój, zazwyczaj są szachowani przez Austriaków lub inne państwa niemieckie.
Za to bardzo fajnie się masakruje inne armie grając prusami/brandenburgią:P
Dobranie ofensywy,jakości,ekonomii i polityk dających dyscyplinę i można bić 3 razy liczniejsze armie jakiejś rzeczpospolitej.
adriankowaty
10-02-2015, 17:54
Tak tak pop, ale ilekroć gram Polską i formuję RON, tylekroć (mimo ignorowania Niemiec) Brandeburgia dostaje mocne baty od sąsiadów. Chociaż zgodzę się, potrafią zaleźć za skórę. ;)
Ja tam właśnie przestałem grać Polską w okolicach 1600 roku, bo zrobiło się po prostu nudno. Węgry i Transylwania są moimi wasalami, właśnie biję Otomanów i Złotą Ordę. Zostało im 5 tys wojska łącznie. ;)
690
Dzieki połączeniu innowacyjności, protestantyzmu, uniwersytetu i western arms trade bez westernizacji mam technologie o 100% do przodu i na bieżąco uzupełniane drzewka idei. Połączenie arystokracji i offensive + narodowe idee Polski i generałowie z shock 5-6 + armie złożone z najemnej piechoty i po 15 tys kawalerii w każdej = masakra dowolnej armii zachodniej/wschodniej w fazie szoku. A na forum paradoxu piszą, że jazda jest słaba... ;)
Teraz chyba zacznę Aragonią i zamiast tworzyć Hiszpanię i kolonizować Ameryki, spróbuję stworzyć imperium handlowo-morskie w rejonie Morza Śródziemnego. Dodatkowo, Aragonia ma eastereggowe misje związane z Władcą Pierscieni. ;)
http://i.imgur.com/TA5R0tr.png
adriankowaty
10-02-2015, 23:11
Ja w takich sytuacjach popadam w swój imperializm. Ale nieważne, szykuję zapis w CK II, w którym Polska będzie republiką kupiecką...
Właśnie, Grogmir poruszył ciekawy wątek. Mianowicie jaki jest skład Waszych armii? Moja armia w późniejszej fazie gry to stosunek 2:1:1(piechota/kawaleria/artyleria). Jestem ciekaw jak to u Was wygląda.
PS: A to konwerter z CK2 pozwala takie cuda robić :O?
adriankowaty
11-02-2015, 11:44
U mnie wygląda to tak:
- wczesny okres - 15tyś piechoty, 10tyś jazdy, 5tyś artylerii
- pełnia gry - 25tyś piechoty, 15tyś jazdy, 10tyś artylerii
- późny okres - 50tyś piechoty, 25tyś jazdy i tyleż artylerii
Jeśli chodzi o armie kolonialne, to tam zawsze mam 50tyś żołnierzy (po 25tyś piechoty i artylerii)
Sporo jazdy stosujesz, jest aż tak skuteczna?
adriankowaty
11-02-2015, 12:02
Wiesz, RON ma bonus do walki jazdy, zresztą u mnie konnica jest głównie jako wsparcie dla piechoty i broń przeciwartyleryjska. No i zwiększa szybkość oddziału (chyba).
PS: A to konwerter z CK2 pozwala takie cuda robić :O?
Tak, pozwala. Ale musisz się mocno napracować w CK II, by to wyszło.
No tak akurat w przypadku RON-u czy na przykład Mameluków takie proporcje są jak najbardziej zasadne. Będę musiał w takim razie poeksperymentować z kompozycją armii.
Nie trzymam się konkretnych liczb, bo nie ma to sensu. Skład zależy od technologii, kultury, państwa etc. We wczesnych czasach mam sporo jazdy, ale z czasem inwestuje już niemal tylko w piechotę i artylerię, ponieważ to one najbardziej zyskują na kolejnych poziomach i zapewniają sens istnienia. To co napisał Grogmir fajnie wygląda, ale wymaga specjalnego układu do działania, jeśli ktoś chce pograć amatorsko (czyli: bo mi tak pasuje), nie pozostaje nic innego jak trzymać armie podobne do moich, a w zasadzie podobnych do armii AI bo nie ma w tym nic odkrywczego).
A to konwerter już działa? Jeszcze nie tak dawno ktoś się wściekał, że nie działa.
adriankowaty
11-02-2015, 12:14
Działa bodajże od ostatniego patcha. A co do armii - trochę kaprys ( u mnie armia zawsze musi liczyć 25, 50 lub 100tyś żołnierzy) a trochę dążenie do równowagi.
Ja tam biorę zawsze pod uwagę combat width, czyli 15+bonus z land technology (na początku jest to chyba w sumie 20) - nie ma sensu robić armii dużo większych, zwłaszcza biorąc pod uwagę attrition na wczesnych poziomach. Grając armiami zachodnimi mam 2-4 oddziały jazdy do flankowania tylko, Polska to akurat wyjątek. Artyleria jest strasznie droga, więc na początku nie warto zapełniać całego CW (artyleria strzela z tylnego szeregu, wzmacniając dodatkowo obronę pierwszego szeregu), zwłaszcza, że jeżeli stracimy jakiś oddział z przedniego szeregu, to artyleria obrywa bezpośrednio - zawsze warto mieć parę tysięcy piechoty na uzupełnienia.
A, i wszystkie oddziały w armii mają tę samą prędkość.
Państwo A ma wasala - państwo B. Wasalizuję A, co się dzieje z B? Staje się moim wasalem? Zostaje uwolniony?
Jest wasalem Twojego wasala :) walczy dla Ciebie w wojnach itd często bywa większą prowokacją do wojny z innym krajem niż bezpośredni wasal, ale możesz podnieść z nim relację o max 100, nie idą do Ciebie pieniążki od niego itp.
adriankowaty
13-02-2015, 20:33
Mizutsu - pójdą, ale zmniejszone (za pośrednictwem bezpośredniego wasala).
Hmm... Może przez propozycję tak działa. Wymuszona przez pokój wasalizacja, uwalnia innych z zależności. Trochę szkoda, szczególnie że gdybym to wiedział inne państwo bym sobie podporządkował. Ale i tak dzięki.
Ciekawostka z ostatniej sesji MP:
702
Co do samej rozgrywki, to gramy we trzech - Rosja (ja), Austria i Ottomanowie. Rzut oka na mapę:
703
To moja pierwsza gra Rosją i w MP w ogóle, więc myślę, że nie jest tak źle - nie przegrałem żadnej wojny i staram się podbijać sukcesywnie wschód - rozrośnięte Khiva i Khorasan to moi wasale, zamierzam z ich pomocą podbić Indie, albo ich część, i przekierować handel do Nowogrodu. Taki sam plan mam wobec Chin. Pozostali wasale to Uzbek, Circassia na Kaukazie (bufor przed ottomanami) i Szwecja, którą właśnie zwasalizowałem i zamierzam nakarmić ją resztą Skandynawii. Macie jakieś sugestie co do dalszej ekspansji? Europa poza Skandynawią na razie odpada, bo w centrum jest silny sojusz Polski, Austrii (gracz) i zblobowanej hiperFrancji, którego na razie nie chcę ruszać. Otomanowie są słabi (stracili dużo ziem na rzecz rebeliantów), ale w sumie wolę podbijać wschód, niż Turcję - od Persji już ich odciąłem. Naturalnym celem wydają się być Oirat i państewka indyjskie.
Moje idee:
704
Teraz zamierzam wziąć Quantity (chcę dobić do miliona manpowera i zalać Europę wojskiem, no i jest odblokuje mi się policy +10% do morale) i Quality (trochę wzmocni mi armie, i znów policy +10% morale, 2,5% dyscyplina) - bez tego raczej nie mam szans z uberFrancją.
Jakieś rady od wyjadaczy MP? :p
adriankowaty
21-02-2015, 22:27
Weź do tego idee agresywne. Przygotuj armie z jak największą ilością artylerii i piechoty. Rozbij sojusz Austriacko-Francusko-Polski pogarszając na potęgę opinie o w/w. krajach za pomocą agentów, po czym uderz na Polskę. Podejmij decyzję, którą możesz podjąć (każdy modyfikator się przydaje). Po opanowaniu Polski uderz na Osmanów, co pozwoli ci okrążyć Austriaków. Następnie zlikwiduj Austrię, Francję zaś zostaw na koniec. Każdego z przeciwników rozwalaj od środka agentami (szerz niestabilność, finansuj rebeliantów etc.) do skutku. I najważniejsze - cały czas rozwijaj gospodarkę, pomoże to w utrzymaniu wojsk i zwiększy limit pułków.
114 tysięcy buntowników... Fajny event. ;)
Aktualnie gram Rosją i przy moim spokojnym niedzielnym graniu moja armia po 200 latach liczy tyle. ;)
W którą stronę rozwijasz Rosję (tak, wiem - we wszystkie :D )? Jak oceniasz opłacalność podboju Indii i Chin w celu zagarnięcia handlu? Sam oczywiście bezpośrednio nie podbijam, tylko za pomocą wasali. Dopiero zbliżam się do granic Indii i Chin, nie mam idei handlowych, a już wyciągam 25 dukatów miesięcznie z handlu - myślę, że da się zebrać ładną sumkę po podbiciu centrów handlu. Muszę się tylko pospieszyć, bo Portugalia zaczęła podbój Indii od południa.
Z atakiem na Europę jednak poczekam tak do 1700 roku, do tego czasu powinienem podbić większość wschodu. No chyba, że wcześniej pojawi się jakaś okazja, w stylu osamotnionej Polski. ;)
Nie we wszystkie. Zachód odpuściłem sobie, bo RON z sojusznikami ma prawie 300k, ja ledwie 200. Więc mimo chłodnych stosunków nie mieliśmy żadnej wojny. Teraz zyskuję przewagę w sile ludzkiej i armii polowej, więc sytuacja może się zmienić. Ciągle kolonizuję co się da. Więc stworzyłem rosyjską Kanadę, dotarłem do Pacyfiku i ciągnę do Aleutów i Alaski. W tym czasie jedyne wojny to wschód (a z perspektywy Petersburga to południowy wschód), walczę z resztkami ord i Oirato (czy jakoś tak), które stworzyło drugie terytorialne (po mnie) państwo. W międzyczasie dokonałem westernizacji (bo stawiam na piechotę), co średnio na jeża mi się opłaciło, bo straciłem wiele, w tym i handlu. Nie mam drzewka handlowego, ale zyski z niego spadły z 30 do 20 i nie widzę poprawy mimo inwestycji w budynki i technologie.
Ostatnio dokonuję aneksji i dołączam nowych wasali do mojego państwa w obszarze Kaukazu, chcąc zyskać kontakt z moim sojusznikiem... Osmanami. ;)
Mój człowiek jest w Brandenburgii (aktualny cesarz) i Szwecji. W sumie gra się bardzo łatwo i przyjemnie. Pamiętając wielką smutę z EU2, tutaj przeminęła ona bez zakłóceń, co mnie zdziwiło.
Mi się udało uniknąć smuty (wystarczy mieć stab co najmniej 0 w okresie 1550-1650). Nie westernizuję się, bo uważam to za przeszkodę w ekspansji (z western arms trade+rosyjska idea+uniwerek i tak mam -25% do technologii) - nie można już wasalizować indyjskich i chińskich państewek, bez czego nie wyobrażam sobie ekspansji tam. Ogólnie od początku stawiałem na ekspansję wasalami (Influence bardzo pomaga), sam scorowałem może 10 prowincji przez całą grę. W ogóle, idee religijne to najlepsze możliwe combo dla Rosji - najlepsze w grze Casus Belli na właściwie wszystkich wokół+zniżka na konwersję kulturową - do tego aktywowałem politykę obniżającą jeszcze bardziej ten koszt, co w połączeniu z narodową ideą Rosji pozwala rusyfikować prowincje za 15-30 punktów dyplomacji. :D
Co do RONu, to uderzyłem koło 1500 roku, jak tylko dostrzegłem, że są uwikłani w inne wojny - okupując Wilno i kilka innych, ważnych prowincji doprowadziłem Litwę do implozji (war exhaustion 20), w wyniku której oderwała się spora Galicja. Dalej było już prosto, ekspansja za pomocą Galicji, Kijowa i Smoleńska, a na koniec aneksja do mateczki Rosji. ;) Skandynawia też jest unicestwiona, więc z zachodu zagraża mi w zasadzie tylko Austria+Francja, ale same mnie nie zaatakują, więc mam czas na zebranie sił i dokończenie podboju wschodu.
Paradoksalnie, wspomniana Francja w mojej grze jest mało znaczącym państwem z 20k armii, z czego jestem i nie jestem zadowolony, bo przyzwyczaiłem się do tego kraju, który ma łatkę OP.
Ku mojemu zdziwieniu moje 300 lat gry Rosją poszło do piachu. ;/
Mój zapis z chmury wykazał, że nie mam relacji dyplomatycznych, armii, dochodów, władcy i ustroju. Masakra...
Mitusonator
01-03-2015, 10:56
To dlatego że wyszadł nowy patch musisz klikną prawym przyciskiem myszki na steamową ikonke EU4 => właściwości => beta i wybierz poprzedni patch czyli 1.9.2 :cool:
A grałeś na ironmanie? Bo ja nie, i u mnie zapis z gry mp jest ok.
Zaczęliśmy z kumplem nową kampanię na dodatku Aztekami i Cusco (tak, wywaliłem 65 zł na dodatek i skiny, jestem maniakiem...) - fajnie, bo jest sporo klimatycznych eventów dla tych państw, zobaczymy jak w praktyce wygląda reforma religii.
Swoją drogą wybuch większego buntu dla Inków to jakaś masakra, bo 90% terenu to góry - dobrze, że mam jeszcze pierwszego, boskiego władcę z shockiem 5, bo nie wiem, jak bez niego wygrywałbym bitwy w Andach.
Tak na ironmanie. Robi to jakąś różnicę? Bo jeszcze nie uruchomiłem.
Podobno tylko sejwy na ironmanie się bugują. Dlatego pytam. :p
Narzekamy na AI w Total Warach, ale już któryś raz (tym razem w MP) natrafiłem na bug, który właściwie rozwala rozgrywkę bez interwencji gracza. Państwo kolonialne (w tym wypadku Francja) z super dowódcami ideami militarnymi, zblobowane do połowy Hiszpanii, ma okupowane całe terytorium w walce ze słabszymi sąsiadami. Czemu? Bo 80 tys. wojska trzyma w Gujanie Francuskiej, gdzie NIC się nie dzieje. Dodam, że Francuzi mają sporą flotę transportową (40 statków), którą w rok mogliby przerzucić te siły do Europy, żeby nie wiem, hmm....bronić ojczyzny? Tak samo miałem w SP na wcześniejszych patchach z Portugalią, która trzymała 100 tys wojska w Indiach, a ja tymczasem sobie grabiłem Lizbonę.
Teraz pytanie co z tym zrobić w MP, chyba najuczciwiej byłoby im rozwiązać te wojska (3/4 to najemnicy i tak), to może zaczną się produkować na kontynencie (wojna już się skończyła).
adriankowaty
03-03-2015, 17:52
Najprostsze rozwiązanie i najuczciwsze to przejęcie przez dodatkowego gracza kontroli nad tym państwem.
Który dodatek tworzy losowo wygenerowany świat? Chodzi o coś takiego https://www.google.pl/search?newwindow=1&biw=1280&bih=887&tbm=isch&sa=1&q=eu4+new+world&oq=eu4+new+world&gs_l=img.3..0i19j0i30i19j0i8i30i19.2898.4544.0.475 7.10.10.0.0.0.0.76.581.9.9.0.msedr...0...1c.1.64.i mg..1.9.575.NYzqugjV-6w#imgrc=yU3AsGKECmVgHM%253A%3BsxfD3XC1RWlEFM%3Bht tp%253A%252F%252Fs28.postimg.org%252Fuh01uyk2l%252 Feu4_303.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fforum.paradoxpla za.com%252Fforum%252Fshowthread.php%253F747185-Screenshots-of-Paradise-Post-your-random-new-world%252Fpage2%3B1280%3B768
Mam pytanie, jak to robicie, że budujecie tak gigantyczne imperia, do tego nie odstając w technologiach??
Henryk5pio
15-04-2015, 11:12
Nie wiem jak w EU4, ale w EU3 to podstawą był handel. Zrób Francją imperium w Europie, z wszystkimi ocorowanymi prowami, z religią Kalwińską, wolnym handlem etc. Tak czy siak masz mega zyski z prowincji, nawet pomimo takiej wiary, a dodatkowo jak nie mintujesz, to cały zysk z handlu idzie w technologie. Więc wiesz ;) Francją w EU3 (nie wiem ja kw 4), możn było ąłtwo wejść do HRE i mieć ten bonus z jedności cesarstwa (skracał koszt technologiczny o 10% m.in.). Aha, taka ciekawostka, mój znajomy Rosją zrobił takie imperium, że mimo posiadania też biedaprowów w stylu owieczki etc. nawet nie miał powodu by się westernizować, tak odskoczył zachodowi :D Ja natomiast Holandią/Niderlandami regularnie robię taki myk - "zbieram ziemie Niderlandzkie" i tylko te co znajdują się w Niderlandach, resztę jak mogę to wasalizuję (zwłaszcza to co powstaje po rozpadzie Francji). Kolonizuję jak tylko mogę Azory, Maderę, Wyspy Kanaryjskie i Wyspy Zielonego Przylądka oraz jak tylko już mogę Amerykę Południową i Karaiby. Kiedyś miałem skolonizowane po za tym RPA,FLorydę, Madagaskar i wyspy na Oceanie Indyjskim, całą Australię i Nową Zelandię, Filipiny, Tajwan i inne prowincje do skolonizowania w Indonezji. Wszystko było full Kalwińskie. I taki "potworek" mimo wielkości był do przodu w technologiach +16 lat i to pomimo mintowania na poziomie 0.20 :D
Przypuszczam, że w EU4, pomimo pewnych zmian jest podobnie, handel nakręca technologie :)
No właśnie jest inaczej bo tutaj nie płacisz bezpośrednio na technologie, tu za ich rozwój odpowiadają "punkty" zależne od zdolności władcy i ewentualnie modyfikowane przez doradców. Ok teoretycznie im więcej kasy tym na lepszych doradców możesz sobie pozwolić ale nie rozwiązuje to w pełni problemu. Mi bardziej zresztą chodzi o wielkość ziemi, przecież żeby zbudować niektóre z państw pokazanych na screenach to trzeba prowadzić niemal ciągłe wojny, i tu pytanie jak pogodzić tak agresywną politykę z ogólnie pojętą stabilnością. No i ze znienawidzeniem przez inne narody....
adriankowaty
15-04-2015, 13:33
Kwestia "wprawy" i odpowiednio dobranego casus belli :P
No i vassal feeding, zwłaszcza z Art of War - w czasie wojny przekazujesz podbite prowincje wasalom, przy podpisywaniu pokoju dla siebie bierzesz tylko 2-3 z claimami/core'ami (albo żadnej) - resztę dajesz wasalom, których anektujesz po kilkudziesięciu/set latach, jak przestaną być przydatni, czyt. score'ują i nawrócą, co im dałeś, a jednocześnie nie staną się zbyt wielkim blobem (to ważne w kontekście punktów, które będziesz musiał wydać na aneksję i współczynnika liberty desire). Ja grając Rosją w mp 90% ziem zdobyłem przez wasali (np. całą Persję, kawałek Indii, Skandynawię, wszystkie ordy, Litwę), a dopiero od XVIII wieku zacząłem więcej podbijać bezpośrednio (bo mam dużo punktów ADM i nie mam ich na co wydać, poza tym wzrosło administrative efficiency i core'owanie kosztuje mniej).
Do skutecznego karmienia wasali niezbędna jest doktryna Influence, najlepiej w połączeniu z Diplomacy (im wyższa reputacja dyplomatyczna, tym lepiej).
Idill`a (MZ)
15-04-2015, 17:32
Jakim blobem. Co to w ogóle za język, gdzie tu klimat.
Stabilność jest ważniejsza od pozornej terytorialnej wielkości.
Unifikacja religijna i kulturowa to istotne elementy ugruntowania swojego panowania. Dyplomacja jest najbardziej wymagającą sztuką, którą większość graczy oczywiście ignoruję, prowadząc rozgrywki na żałosnych poziomach, które dopuszczają polityczne barbarzyńskie maniery. Warto pielęgnować relację z sąsiadami oraz ważnymi państwami w naszej geopolityce, aktywna polityka mariaży i aliansów, pozwala zamortyzować reperkusje związane z agresywną polityką, zwłaszcza gdy strategiczni sąsiedzi biorą udział w rozbiorach.
Należy wykorzystać cały limit relacji z innymi frakcjami, nawet czasem go przekraczając, asekuracja dyplomatyczna pozwala zapobiec zaskakującym politycznym manewrom ( antykoalicja, najazd rosnącej potęgi etc.). Idee poprawiające sprawność w relacjach z innymi państwami, czy też stricte z wasalem są niepotrzebne. Czy tez inaczej nie są niezbędne.
Co do idei, tutaj priorytet powinny stanowić te doktryny, które pozwolą nam uzyskać przewagę w najistotniejszym dla naszego państwa elemencie. Jeżeli prowadzimy aktywnie wojny z innowiercami - religion ideas, jeżeli koncentrujemy się na uzyskaniu monopolu handlowego - idee morskie, ekonomiczne oraz wojskowo-lądowe.
Armia wraz ekonomią to najważniejsze elementy, stąd rozwój zamożności pojedynczych prowincji, ma przewagę nad próżną terytorialną objętością. Armia z kolei gwarantuje nam asekurację przed ambicjami sąsiadów, wzmacnia nasze karty podczas negocjacji z potencjalnymi sojusznikami, stanowi ona atrybut bezpośredniej stabilności na własnej ziemi. Dlatego też idee militarne są zwykle najważniejsze, zawsze należy wykorzystać zbrojeniowy limit armii, czasem go subtelnie przekraczając. Nie należy przesadzać z rekrutowaniem pułków artylerii ( 1 na 10 tyś. pozostałych typów wojsk wystarczy). Warto też podkreślić, że najważniejszym elementem udanej bitwy, to korzystna geografia prowincji, pamiętaj aby nie przekraczać rzeki, bez istotnej przewagi liczebnej ! W górach, skuteczniejsza jest piechota, na stepach kawaleria, trzeba to wziąć pod uwagę podczas modelowania armii, czasem można zupełnie zrezygnować z kawalerii, innym razem jazda może stanowić zdecydowaną większość naszego żołdactwa.
Twój język jest zaiste piękny, ale treści co do konkretów rozgrywki w EU4 w poście Waszmości niewiele. ;) A raczej jest ona tak rozmyta, że laik nie wychwyci konkretnych porad, o które prosił przedmówca.
Kolega pytał jak budować gigantyczne imperia, więc podpowiedziałem mu najprostszy sposób, zaś z Twojego postu niestety się tego nie dowie. Poza tym, póki co (devsi pracują już nad nowym patchem, który ma to zmienić (https://forum.paradoxplaza.com/forum/index.php?threads/eu4-development-diary-27th-march-2015.847196/)) nie da się zrobić małego, super rozwiniętego państwa, które będzie mogło konkurować z wielkimi imperiami (mówię oczywiście bardziej o rozgrywce z żywym graczem, bo z AI zawsze można jakoś sobie poradzić, chociaż zależy to od umiejętności) - także teoria o przewadze zamożności pojedynczych prowincji póki co nie znajduje zastosowania. Rosja z odpowiednimi ideami, biednymi raczej prowincjami i bez ich rozbudowy spokojnie może dobić do miliona manpowera i półmilionowej armii - gdzie tu słabość próżnej terytorialnej objętości?
Ze składem armii też się nie zgodzę. Artyleria z początku jest słaba i droga w utrzymaniu, ale mniej więcej od połowy XVII wieku (nie pamiętam konkretnych technologii) powinna stanowić, razem z piechotą, trzon naszych armii - tj. w miarę możliwości staramy się uzyskać skład armii w postaci: piechota:art - 1:1 i dwa do sześciu oddziałów jazdy w celu flankowania (chyba, że gramy Rzeczypospolitą). Artyleria zawsze wali z drugiego szeregu i wzmacnia możliwości defensywne naszych żołdaków, więc warto mieć nawet kilka tysięcy piechoty więcej, niż wynosi szerokość frontu walki - w celu uzupełniania strat w pierwszym szeregu (w którym walczy tylko piechota i kawaleria, o ile oczywiście jest wystarczająco dużo wojsk), by wróg nie przedarł się do odsłoniętej na ataki baterii dział. Ważna sprawa - szerokość frontu walki to zawsze 15+bonus z technologii lądowej, nie jest to jasno widoczne w interfejsie,więc warto wspomnieć. Zawsze staraj się mieć pierwszą linię (czyli piech+kaw) wypełnioną właśnie na szerokość frontu, ale uwzględniaj też limity zaopatrzenia w prowincjach, by uniknąć niepotrzebnych strat.
Swoją drogą, nie kojarzę zwiększonej skuteczności jazdy na stepach, prawda li to, czy tylko fantazja Waćpana? :)
Idee lądowe wypełnione na maksa to oczywiście najlepsza możliwa taktyka gry, niezależnie właściwie od państwa, ale klimatu w tym niewiele, zależy, czy grasz dla roleplaya, czy osiągnięć. ;) Niemniej, z wskazanymi ideami i odpowiednio dobranymi policies (a także dobrze dobranym składem armii - patrz wyżej) zmieciesz każdego przeciwnika. Powodzenia. ;)
adriankowaty
15-04-2015, 19:48
yourself - generalnie stosuję taką zasadę, że lepiej jest zająć prowincję niż wchłonąć przez wasala. Do tego najlepsze są dwa rodzaje cassus belli: religijne i imperialne. Obydwa pozwalają nawet na aneksję zaatakowanego kraju. Casus religijne otrzymujesz na każdego sąsiada po przyjęciu doktryny Deus Volt (idee religijne, pierwsza doktryna do przyjęcia), zaś imperialne po zbadaniu 22 poziomu technologii dyplomatycznych (II połowa XVII wieku, z porywami do przełomu stuleci, w zależności od grupy technologicznej, modyfikatorów, etc.). Do tego dochodzą casus belli związane z ideami ekspansji i eksploracji (otrzymywane po przyjęciu w całości każdej z tych idei). Pozwalają one na wchłonięcie państw azjatyckich, afrykańskich i amerykańskich (tych zacofanych technologicznie względem nas). Korzyści z wchłonięcia takich państw wymagają jednak po pierwsze uzyskania praw do podbitych prowincji (overextiertion czy jakoś tak, nie znam polskiego odpowiednika tego terminu, chodzi o kary za prowincje, które posiadamy bezprawnie, pogarszające naszą sytuację wewn. i dyplomatyczną), po drugie nawrócenia prowincji na naszą religię i indoktrynację kulturową (jeśli prowincja nie wyznaje naszej religii państwowej i/lub ma inną kulturę niż nasza narodowa/uznawana). Po poczynieniu tych kroków (mi to zajmuje zazwyczaj 3-4 lata) pora się zabrać za to, co najważniejsze - budynki. Następne 20 lat po podboju i integracji przeznaczam na prace budowlane. W zależności od tego, na czym opieramy gospodarkę (ja akurat na produkcji i handlu), budujemy odpowiednie budynki [przy czym manufaktury uznaję tu za budynek podstawowy (lider produkcyjny jakiegoś dobra strategicznego zyskuje związane z nim bonusy)]. Przy moim modelu zarządzaniu państwa państwa wasalne/protektoraty/państwa klienckie są wręcz niewskazane. Zresztą mechanizm 75% autonomii dotyczy tylko tych prowincji spoza kontynentu ze stolicą, które nie mają połączenia lądowego z kontynentem macierzystym. Dla przykładu - stolicą mojego państwa jest Warszawa. Leży ona jak wiadomo na kontynencie europejskim. Mam jednak także prowincje azjatyckie - całą Syberię za Uralem, Azję Środkową, Persję, kawałek Mezopotamii i Indii. Wszystkie prowincje są ze sobą połączone, przez co żadna z moich prowincji nie ma autonomii na poziomie 75%. Nie wiem jak to jest z wyspami, ale prowincje na stałym lądzie tak działają.
Grongmir - też idę w imperializm, chociaż akurat budynki to dla mnie priorytet. W miarę możliwości zawsze je stawiam, zwłaszcza manufaktury, budynki typu koszary i budynki handlowe. W tej chwili mam 380 prowincji (i ok. 70 prowincji mają moje kolonie w Ameryce), 0,5 mln ludzi pod bronią i 0,9 mln w rezerwie (max manpowera jest równy 2mln, ale dużo walczę, więc szybko go ubywa). Mimo tak licznej armii (w której podstawą jest kombinacja piechoty i armat oraz minimalne ilości kawalerii w ramach wsparcia, gra Polską nic nie tu zmienia) budżet miesięczny zamyka się na poziomie 1095 dukatów in plus (armia pochłania 169 dukatów, flota 200, 127 bodajże doradcy), przy czym 40% dochodów to handel, a 50% produkcja (w przybliżeniu). Idee wybrane przeze mnie to: religijne, eksploracji, ekspansji, handlu, plutokratyczne, ekonomiczne, jakości i ofensywne (trzy ostatnie ze względu na policies związane z dyscypliną, chcę zmaksymalizować ten wskaźnik w miarę możliwości).
Idill`a (MZ)
15-04-2015, 19:51
Rozpisałbym się gdyby dzień nie był tak krótki, a obowiązków tak wiele.
Odniosłem się do irytującego żargonu. Bez urazy Grogomirze.
Budynki są ważne, ale priorytetem jest dla mnie technologia - niemniej budynki handlowe w centrach handlu, budynki zwiększające manpower (w miarę możliwości) i budynki produkcyjne w prowincjach ze złotem są bardzo przydatne, zawsze buduję, gdy tylko mam zapas punktów i złota. No i budynki unikatowe - te zawsze warto postawić, jak tylko odłożymy złoto i osiągnięmy odpowiednią technologię.
Idill`a (MZ) - też mnie obowiązki gonią, dlatego pisałem jak najkonkretniej i skrótami ze sceny paradoxowej, nie bacząc na kwiecistość języka. ;)
A co do tego, że gra Polską nic nie zmienia w kwestii jazdy, to się nie zgodzę - jak postawimy na odpowiednie idee (na pewno Aristocracy, do tego Offensive i Quality), dowódców z wysokim szokiem i damy po 15 tys jazdy w armii, to w pewnym przedziale czasowym (w przybliżeniu XVII-XVIII wiek) to w połączeniu z ideami narodowymi Polski (które są jednymi z lepszych, nie tylko w kwestii wojskowości) możemy dosłownie roznosić zachodnie armie (a nie tylko je pokonywać i przeganiać). Całe armie wroga wyrzynasz jeszcze w fazie szoku. ;)
adriankowaty
15-04-2015, 20:14
Grogmir - technologia to rzeczywiście priorytet (jak zawsze zresztą, hehe), bene. Ja jednak mam tendencję (może manię) do maksymalizacji wydolności prowincji. Czyli (niemal zawsze) dobicie do 6 poziomu budynków handlowych i 4 wojskowych (tych od rezerwistów, czyli manpower), produkcyjnych [zwłaszcza ze względu na warsztat (20% do produkcji danego towaru wpływa na wartość handlową prowincji)] i fortyfikacji (limit zaopatrzenia wzrasta z każdym poziomem).
EDIT:
Może i tak, ja i tak lubię wyrzynać wrogów siłą ognia, hehe. Dlatego zawsze wskaźnik fire (ognia) mnie interesuje, a nie szoku. Zatem te polskie bonusy kawaleryjskie (obniżenie kosztu werbunku i zwiększenie siły jednostki) nie zmieniają nic w mojej doktrynie ;).
W każdej prowincji rozbudowujesz budynki handlowe i przemysłowe? Zawsze wydawało mi się to bez sensu (niewielki zysk w porównaniu do kosztów), co innego w centrach handlu, czy regionach bogatych w rzadkie towary... no, ale każdy ma swoją taktykę. :p
adriankowaty
15-04-2015, 20:29
Tak, bo trade power jest z automatu przerzucany między CH, a kumuluję się go weń, co zwiększa dochody z handlu. Mam 10 kupców (w perspektywie może dojdę do 20, hehe) i dla mnie po prostu warto ładować w handel (i w produkcję pomocniczo).
Średni dochód z jednego CH (własnego) to 70-80 dukatów miesięcznie, a można dobić i do 200, hehe.
Idill`a (MZ)
15-04-2015, 20:37
W rozwinięciu zamożności prowincji, priorytet powinny mieć manufaktury ( relatywnie niski koszt, zwłaszcza mając na uwadze punkty monarsze w stosunku do dochodu ). Rzeczpospolita po zjednoczeniu ( typowy kształt ), dzięki manufakturom może zwiększyć dochód o 20-40 (czyt. podwoić ).
Natomiast w drugiej kolejności, wartościowym jest rozbudowanie gałęzi rządowej: stabilność prowincji, bezpieczeństwo, relatywnie olbrzymi dochód w ostatnich elementach drzewka mający bezpośredni, realny wpływ na potencjał militarny.
Ogółem ekonomia w EU IV jest przeszacowana, niezbalansowana, pieniądze wylewają się z kieszeni, jednakże koszt punktów monarszych jest poprzeczką często nie do przeskoczenia( priorytet ma stabilność kraju - musztrowanie prowincji, tworzenie praw do prowincji, kulturkampf etc., a następnie dopiero technologia).
Nawiasem nowoczesność w technologii wojskowej to absolutna podstawa podręcznikowa, to adnotacja, jako wyjątek do poprzedniego zdania.
Swoją drogą, nie kojarzę zwiększonej skuteczności jazdy na stepach, prawda li to, czy tylko fantazja Waćpana?
Raczej nie ma żadnych kosztów za użycie jazdy. Wówczas kawaleria w znaczącym odsetku, prowadzi do rzezi przeciwnika. Brak naturalnych przeszkód terenowych, jest de facto atutem dla morderczej w przełamaniu jazdy. ( passus nomadów, we wczesnej fazie gry).
W gęstej Europie, trzeba wyrafinowanej sztuki, aby uniknąć ryzykownej przeprawy przez rwący prąd rzeki.
A propos, rzekomych zalet z gołej niezagospodarowanej ziemi, to ma znaczenie ale bez bonusów dla AI. Skąd ta konotacja? Ano, wraz z bonusami, Si nie ma większych problemów ze stabilnością ( wyczerpanie wojną, podczas samego konfliktu systematycznie spada , ma większy dochód z podatków etc. ), dorównuje graczowi zapałem, konsekwentnością i skutecznością w projektowaniu swojego imperium. Jest bogatsze i radykalnie silniejsze militarnie.
Państwu z nagimi prowincjami, a rozległemu terytorialnie, w geopolityce grozi katastrofa, bez właściwego manewrowania w aliansach.
Rosja oczywiście jest wyjątkiem, za sprawą idei narodowych, które są niezbalansowane. Klasyczne idee narodowe ( bez specyficznego charakteru ), są przy rosyjskich odpowiednikach bezużyteczne.
Mitusonator
15-04-2015, 21:32
Jak dla mnie takie granie na chłodno i nastawianie się na kolorowanie prowincji to zero zabawy, najlepiej zagrać z jakimś modem i wczuć się bardziej w realia i rozgrywkę prowadzić w miarę racjonalnie :P
Idill`a (MZ)
15-04-2015, 21:38
Rozumiem co masz na myśli, lecz nie ma tu sprzeczności.
Moje ambicje w każdej rozgrywce są stałe. Tj. wyrwanie się z z przegranego położenia ( nigdy, za wyjątkiem Polski nie gram w Europie ), dla przykładu grając Ak Koyunlu czy Cejlonem. Jak i upokorzenie zawsze tych samych wyrastających potęg, w zachodniej Europie.
Dziękuję za rady panowie, myślę,że nie pozostaje mi nic innego jak przetestować je w praktyce :)
Raczej nie ma żadnych kosztów za użycie jazdy. Wówczas kawaleria w znaczącym odsetku, prowadzi do rzezi przeciwnika. Brak naturalnych przeszkód terenowych, jest de facto atutem dla morderczej w przełamaniu jazdy. ( passus nomadów, we wczesnej fazie gry).
W gęstej Europie, trzeba wyrafinowanej sztuki, aby uniknąć ryzykownej przeprawy przez rwący prąd rzeki.
A propos, rzekomych zalet z gołej niezagospodarowanej ziemi, to ma znaczenie ale bez bonusów dla AI. .
Casus, nie passus. :)
Nigdzie nie pisałem, że nie zagospodarowuję ziemi w ogóle, tylko że robię to w miarę możliwości tam, gdzie przyniesie to konkretny dochód. ;) Wyjątkiem jest 1 poziom budynków ADM (świątynie?) - te warto postawić wszędzie, podobnie jak zbrojownie. Budynki handlowe w rozlewiskach rzek i historycznych centrach handlu są kilkunastokrotnie skuteczniejsze, niż w zwykłych prowincjach.
Co do jazdy, to koszty są takie, że jest ona kilkukrotnie droższa w werbunku i utrzymaniu od piechoty i musi przeżyć fazę fire (co jest największym problemem w późniejszej fazie gry), żeby w ogóle zdążyć zadać te mordercze straty. De facto staje się ona mało użyteczna po pierwszych kilkudziesięciu latach gry (2-4 oddziały starczają do flankowania), a na pewno jest dużo droższa i mniej efektywna w walce poza konkretnymi przypadkami, jak państwa wschodnie z bonusami do jazdy i odpowiednimi ideami. Nomadzi to zupełnie inna sprawa, bo ich jazda jest silniejsza na początku gry i mają do tego odpowiednie bonusy przy jej stosowaniu (bodaj 100% armii może stanowić jazda), więc jasnym jest, że u nich piechota jest kwiatkiem do kożucha. Przy państwach zachodnich natomiast dobrze skomponowana armia, składająca się w 90% z piechoty i artylerii, jest tańsza, efektywniejsza i ciężej ją zniszczyć (zarówno ze względu na możliwości defensywne piechoty, jak i bonus z posiadania artylerii w liczbie równej oddziałom piechoty).
Idill`a (MZ)
16-04-2015, 10:42
Casus, nie passus.
Poplątał mi się przypadek z incydentem. Ot co.
Żenujące.
Nic podobnego, artyleria jest nad wyraz kosztowna, przy tym umiarkowanie skuteczna w porównaniu do piechoty. Jeżeli rozpatrywać to stricte ekonomicznie, jak w mojej ocenie najrozsądniej. ( trzeba jednak mieć na uwadze element niezrównoważonej ekonomii, która dopuszcza przerośnięte armie, co jest zasadniczym elementem korekty wielu modyfikacji )
Faza wzajemnego ostrzału, może się przedłużać, lecz zwykle nie przyczynia się do krytycznych strat. Natomiast kawaleria, w każdym okresie rozwoju rzemiosła wojskowego, może przynieść już w drugiej fazie zwycięstwo ( przełamując morale, zabierając oponentowi inicjatywę, sprowadzając go do defensywy ). Wygrywa ta strona, która przełamie morale wroga, nie zada największe straty.
Wykrwawiać przeciwnika z dystansu prochem, a doprowadzić do taktycznego impasu kawalerią, rodzi inne położenie na polu bitwy.
Cokolwiek sztuka wojenna zachodniej Europy, z mojego bezpośredniego doświadczenia mi umyka. SI z całą pewnością, modeluję armie zgodnie z twoim opisem.
Mam dużo obserwacji, z prowadzenia zmagań wojenny Polską. Gdzie zawsze modeluję armie z przewagą kawalerii, dobierając właściwe ukształtowanie terenu, ogólną strategie składającą się na skuteczność armii. Ten model odnosi oczekiwany sukces, swobodne rozpostarcie piechoty oraz kawalerii na polu bitwy, znacząco większy odsetek kawalerii, z mądrym dowodzeniem, w drugiej fazie dziesiątkuje przeciwnika.
adriankowaty
16-04-2015, 14:17
Idilla - dam ci pewien przykład z mojej gry Polską (skonwertowany zapis z EU IV). Toczę wojnę z Abbasydami, oprócz standardowych armii (czyli 50 tyś ludzi, w tym 25tyś piechoty, 10tyś jazdy i 15tyś armat/armię) mam jedną armię w 100% konną (50tyś kawalerzystów). Zwerbowałem ją w ramach eksperymentu w sprawie skuteczności jazdy. Przydzielam jej zawsze dowódcę z najwyższą wartością szoku, do tego dochodzi dochodzi idea narodowa skrzydlata husaria (wzrost um. bojowych kawalerii o 1/3). Oczywiście moja armia ma zmniejszoną skuteczność (brak premii połączonych wojsk). A jaka jest rzeczywista skuteczność tej jednostki? W starciu z typową armią Abbasydów (45% piechoty, 50% artylerii i 5% konnicy, liczebność ok. 40tyś ludzi, bez dowódcy) ta jednostka po prostu przegrywa (potrafi stracić 60% żołnierzy, podczas gdy straty przeciwnika zamykają się w granicach 30-40%). Z kolei armia standardowa, nawet bez dowódcy (tych muszę oszczędzać, mam ich raptem 5 jako limit, a muszę 3 z nich przeznaczać na floty i armię kolonialną w Ameryce) z łatwością rozbija (40% strat wobec 80% u wroga).
Morale to nie wszystko, w końcowej fazie gry ma ono tak dużą wartość (7-9), że dużo większą rolę odgrywa dyscyplina (czyli współczynnik odpowiadający za straty nasze i przeciwnika), a w rezultacie często dochodzi do unicestwienia w całości wrogich armii z mniejszą dyscypliną, zanim w ogóle dojdzie do zmniejszenia morale.
I niestety, ale mechaniki gry nie zmienisz - nadchodzi moment, w którym współczynnik Fire staje się decydującym w roztrzyganiu bitew (zarówno przy statystykach jednostek, jak i dowódców) i żadna armia kawaleryjska (wyjątkiem może jest Polska z odpowiednimi ideami, ale to też musi trafić w "odpowiedni" poziom technologii lądowej, by mieć dobrą jazdę) nie ma szans z porównywalnie skomponowaną armią piechota+artyleria i jazda do flankowania. Jeżeli mamy oba szeregi zapełnione na całą szerokość frontu (czyli np. 30 tys. piechoty i tyleż artylerii), to połowa jazdy wroga nawet nie dotrwa do fazy szoku, bo zwyczajnie ma słabą obronę przeciwko ostrzałowi. Jeżeli dałbyś swojej jeździe artylerię do obrony (przypominam, że działa strzelają z drugiego szeregu cały czas i dodatkowo wzmacniają obronę pierwszego), może miałbyś większe szanse, ale przecież nie lubisz artylerii. ;)
Poza tym, sam odwołujesz się tylko do przykładu Polski, który wskazałem przecież jako wyjątek (faktycznie jest tak, jak mówisz, sam próbowałem). W armiach zachodnich większy odsetek jazdy zwyczajnie nie ma sensu bytu po początkowej fazie gry.
btw, polecam spragnionym wiedzy:
http://www.eu4wiki.com/Land_units
http://www.eu4wiki.com/Land_warfare
http://www.eu4wiki.com/Land_warfare#Army_composition
adriankowaty
16-04-2015, 20:38
Grogmir - dyscyplina odgrywa tak naprawdę decydującą rolę w bitwie. Chociaż z drugiej strony trochę trzeba się postarać, żeby ją zdobyć. Dla przykładu znowu podam Polskę. Idea narodowa "cudzoziemski autorament" zwiększa dyscyplinę armii o 5%. Dodatkowe bonusy do dyscypliny dają idee ofensywna i jakości - po 5% (razem z dyscypliną bazową daje to raptem 115%). Żeby osiągnąć większą dyscyplinę trzeba przyjąć jeszcze idee religijne i ekonomiczne. Po co? Otóż w połączeniu z ideą jakości obydwie grupy idei pozwalają przyjąć policies zwiększające dyscyplinę - standaryzowaną jakość broni (z ekonomicznych, 5%) i Military Zeal Act (z religijnych, 2,5% do dyscypliny). Daje to w sumie 122,5% dyscypliny dla armii, czyli armia będzie zadawać 122,5% normatywnych obrażeń i otrzymywać straty bojowe wynoszące 77,5% stanu bazowego, co jednak wymaga wprowadzenia 4 grup idei w pełni i przeznaczenia 2 pkt wpływu militarnego na odpowiednie policies.
Jeśli zaś chodzi o jazdę, to dla mnie nadaje się tylko do flankowania, a priorytetem jest zawsze piechota i artyleria (pomijam już efektywność tych jednostek w polu w przeliczeniu na koszta), głównie ze względu na moją politykę oblegania każdej wrogiej osady (by później zająć fragment wrogiego terytorium do poziomu 100%, stworzyć core i podbijać dalej za 5 lat).
Idill`a (MZ)
16-04-2015, 20:45
Przekroczenie konnego limitu narzucanego specyficzną kulturą wojskową, jest obiektywnym błędem.
Swego czasu, dywagowałem nad armią pościgową, złożoną z jazdy, lecz jej skuteczność, w związku z ograniczeniem typu ognia, kończy się bezproduktywną, utratą nierzadko bezcennego potencjału rezerwowego.
Artyleria nie jest niezbędna, można ją zlekceważyć, rekrutując jej ograniczoną ilość. Piechota jest zbyt zuniwersalizowana, zważywszy na jej historyczną i realną naturę, ale też na balans gry.
Mogę przywołać doświadczenie, epickiej wojny z Turcją, Złotą Ordą oraz Rosją, grając Hedjazem.
Zaanektowałem mocarstwo Mameluków ( to był egzystencjalny rywal, czy też polityczny hegemon w okresie unifikacji półwyspu arabskiego ), utopiłem we krwi tureckich koczowników ( Kara Kojunlu ), odsunąłem zagrożeniem ze strony potomków Timura Chromego. Kontrolowałem ziemie od morza śródziemnego po kaspijskie.
Mając do dyspozycji, ok. 200 żołnierzy ( bez stosownej rozbudowy prowincji, można wystawić zdecydowanie mniej, stąd teza o próżnej terytorialnej objętości, bonusy dla AI dadzą o sobie znać zapukają do twoich drzwi z krwawą nowiną ), konfrontowałem się z dwukrotnie większą sumarycznie ujętą Armią.
Znajdując się na przegranej pozycji, mając za wroga Osmańską machinę wojenną oraz ruską wielkość, przyjąłem oczywiście całkowicie defensywną strategie, opierając ją o następujące taktyczne koncepcje.
Rozdzieliłem pułki konne i artyleryjskie od tych pieszych. Następnie uformowałem 70tyś. grupę armii, z wyważoną obecność trzech formacji oraz znacznie więcej tych złożonych tylko z pieszej jakby się wydawało hałastry z przeznaczeniem mięsa armatniego. Oddałem inicjatywę przeciwnikowi, paradoksalnie go prowokując. Dobrałem miejsce przyszłych bitew, tym regionem był kaukaz, tam skoncentrowałem "terakotową armie", którą sprowokowałem kilka decydujących bitew, prędko wysyłając rezerwy dyslokowane w okolicy. Zmasakrowałem znacznie lepiej zdyscyplinowaną i zmodernizowaną Armie Turecką, surową piechotą. Następnie huraganowym manewrem zmierzyłem się Rosjanami, wykonując uprzednio hanibalowski manewr moimi wyważonymi armiami ( przekraczając bosfor - przyjmując wyjątkowy wariant, mianowicie poświęcając swoją słabszą flotę dla poświęcenia uwagi Turków ). Następnie zmiażdżyłem Rosjan na kubańskich stepach.
Dyscyplina nie ma znaczenia. Gdyż po za modyfikacjami, z rzadka wrogie sobie państwa dysponują wzajemnie wyraźną różnicą w tym czynniku. W swej użyteczności, oczywiście warto w nią inwestować, to właściwie konieczność. Grając w zaściankach mapy.
Ja zgniatam wroga kawalerią wymanewrowując go, prowadząc batalie na własnych warunkach, z kolei Wy preferujecie błędne ostrzeliwanie się w zamkniętym kole artyleryjskiej nawały.
Nie jestem statystą na polu bitwy, aby to było możliwe trzeba strategicznie kombinować. Żywy przeciwnik, częściej popełnia karygodne błędy aniżeli sztywne AI.
Cóż, pozostaje mi tylko zaprosić do rozgrywki MP, bo nie zgadzam się w zasadzie z całością Twojego posta, więc szkoda się rozpisywać. :) Każdy gra, jak lubi. Od siebie dodam tylko, że "armia pościgowa" złożona z jazdy jest w tej grze bzdurą chociażby ze względu na fakt, że różne rodzaje wojska mają tę samą prędkość poruszania się, jazda nie jest szybsza. Masakrowanie wroga w górach Kaukazu to nic trudnego, biorąc pod uwagę, że armia broniąca się w górach spokojnie może rozbić pięciokrotnie większą armię, jak nie lepiej.
Dyscyplina ma mniej więcej dwukrotnie większe znaczenie niż morale w późniejszej fazie gry, nawet 5% może przeważyć szalę bitwy, a co dopiero wtedy, kiedy ja mam 120%, a Ty np. 100-105, to kolosalna różnica. Ciągle nie rozumiem tego wymanewrowywania jazdą, co Ci to właściwie daje? Każdą armią w forsownym marszu można manewrować dokładnie tak samo, armia złożona w większym stopniu z jazdy, a mniejszym z piechoty i artylerii jest co najwyżej bardziej narażona na straty. Nie wiem, czy jakikolwiek gracz MP przyznałby Ci rację w Twoich teoriach, ale bardzo chętnie bym je wypróbował na polu bitwy. Pozdrawiam. ;)
Idill`a (MZ)
16-04-2015, 22:16
Cóż, pozostaje mi tylko zaprosić do rozgrywki MP, bo nie zgadzam się w zasadzie z całością Twojego posta, więc szkoda się rozpisywać. :)Każdy gra, jak lubi. Od siebie dodam tylko, że "armia pościgowa" złożona z jazdy jest w tej grze bzdurą chociażby ze względu na fakt, że różne rodzaje wojska mają tę samą prędkość poruszania się, jazda nie jest szybsza.
Może będzie okazja :). To też piszę wyraźnie, że to miało miejsce, dawno temu w domyśle. Jest to absurdalne na wielu poziomach. Koncepcja godna laika.
Pisząc o manewrach, mam na myśli najdogodniejszą pozycję do zadania krytycznych strat kawalerią, za sprawą jej atutów, które trzeba umieć wykorzystać.
Ukształtowanie terenu jest ważniejsze aniżeli rzadka wymierna różnica dyscypliny, która zwiększa sprawność całej armii. To też sugeruję, z czym się zgadzasz, przyjmując za oczywistość moją anegdotę.
adriankowaty
16-04-2015, 22:21
Cóż, pozostaje mi tylko zaprosić do rozgrywki MP, bo nie zgadzam się w zasadzie z całością Twojego posta, więc szkoda się rozpisywać. :) Każdy gra, jak lubi. Od siebie dodam tylko, że "armia pościgowa" złożona z jazdy jest w tej grze bzdurą chociażby ze względu na fakt, że różne rodzaje wojska mają tę samą prędkość poruszania się, jazda nie jest szybsza. Masakrowanie wroga w górach Kaukazu to nic trudnego, biorąc pod uwagę, że armia broniąca się w górach spokojnie może rozbić pięciokrotnie większą armię, jak nie lepiej.
Dyscyplina ma mniej więcej dwukrotnie większe znaczenie niż morale w późniejszej fazie gry, nawet 5% może przeważyć szalę bitwy, a co dopiero wtedy, kiedy ja mam 120%, a Ty np. 100-105, to kolosalna różnica. Ciągle nie rozumiem tego wymanewrowywania jazdą, co Ci to właściwie daje? Każdą armią w forsownym marszu można manewrować dokładnie tak samo, armia złożona w większym stopniu z jazdy, a mniejszym z piechoty i artylerii jest co najwyżej bardziej narażona na straty. Nie wiem, czy jakikolwiek gracz MP przyznałby Ci rację w Twoich teoriach, ale bardzo chętnie bym je wypróbował na polu bitwy. Pozdrawiam. ;)
Nawet 2,5% (tyle przewagi mają nade mną Abbasydzi w dyscyplinie) potrafi wiele namieszać. Szczególnie, gdy musisz walczyć bez dowódcy (5 oficerów na 11 armii i 5 flot robi swoje).
Idill`a (MZ)
16-04-2015, 22:25
Nawet 2,5% (tyle przewagi mają nade mną Abbasydzi w dyscyplinie) potrafi wiele namieszać. Szczególnie, gdy musisz walczyć bez dowódcy (5 oficerów na 11 armii i 5 flot robi swoje).
Takie subtelne różnice mogą warunkować zwycięstwo, tylko w warunkach pyrrusowych.
Ukształtowanie terenu, status atakujący/broniący, technologia wojskowa, model armii, kultura wojskowa, to kształtuję realne zróżnicowanie. Dyscyplina to sprawność, większa sprawność, pozwala więcej wykrzesać z mniejszej armii.
To co piszę to oczywistości, wyjęte z gigantycznego doświadczenia. Rozumiem Grogomirze, grą Assamem czy Toungu się nie zhańbiłeś. Gdyż twoje przykłady są wyjątkowo europocentryczne.
Stosowałem szereg różnych wariantów( zwykle rozpoczynając swoją epopeje malutkim państwem )w konfrontacji z Si, przedstawiam ocenę moich obserwacji.
Jazda, na ograniczonym polu bitwy, jest całkowicie bezużyteczna. Więc optymalne położenie, dla formacji szoku, jest kluczowe.
Chcę świadectwa, że jeden doradca wojskowy, zmienia oblicze bitwy.
Wybaczcie to banialuki. Rozumiem, że na mp, wielu toczy bitwy motłochu, bez ładu i składu. Wielokrotnie miałem nieprzyjemność to zaobserwować ( gameplay ), choć muszę przyznać moje doświadczenie w rozgrywkach multiplayerowych jest nędzne.
Miałem okazje grać w EU III z szlachetnym przedmówcą( między innymi ) oraz w EU II kilka razy.
Dyscyplina zwiększa o konkretny procent (powyżej setki) zarówno zadawane straty w ludziach i straty w morale, jak i jednocześnie zmniejsza te, które otrzymujesz Ty o tę samą wartość. Po początkowej fazie gry jest naprawdę istotna, bardziej, niż morale czy combat ability.
To prawda, doświadczenie mam europocentryczne, ale co to zmienia w kwestii znajomości mechaniki bitew? Jest ona taka sama dla wszystkich państw. ;) Ty natomiast przechwalasz się swoim ogromnym doświadczeniem i z wyższością wyrażasz się o innych sposobach rozgrywki, czego ja nie robię, a jednocześnie formułujesz teorie, o których nigdy nie słyszałem (a mam regularny kontakt z doświadczonymi graczami+swego czasu spędzałem masę czasu na forum paradoxu), ani sam ich nie zaobserwowałem w swoich rozgrywkach. Stąd mój sceptycyzm, ale jestem człowiekiem otwartym, i jak zobaczę, to uwierzę i się pokajam. ;)
Idill`a (MZ)
16-04-2015, 23:59
To prawda, doświadczenie mam europocentryczne, ale co to zmienia w kwestii znajomości mechaniki bitew?
Ma istotne na specyfikę wojny.
Kawaleria, może być atrybutem zwycięstwa słabszej strony, w korzystnych dla siebie warunkach. Tak to jest ta egzotyczna teza, którą trudno zaakceptować. Zaiste. Tysiące razy dziesiątkowałem wroga, zadając mu straty niewspółmierne do hołubionej przez Ciebie artylerii. Będę grał to zrobię mnóstwo screenów i je zamieszczę.
Jaką wyższością? Raczej rażącym krytycyzmem. Uwierz staram się być uczciwy, nie polemizuję z Tobą tam, gdzie się zgadzam.
Dla czytelności. Rozegrałem setki kampanii, nigdy nie grając tradycyjną potęgą europejską ( za wyjątkiem Korony ).
Oglądałem setki materiałów archiwizujących zmagania mp. Ja tam absolutnie żadnego wyzwania nie widzę. Co więcej zawsze kończę oglądać podobne materiały z niewiarygodnym zażenowaniem, wstydem za ludzką głupotę. Gracze zawiadują swoją polityką gorzej aniżeli AI. Różnica jest następująca, są nieprzewidywalni.
Oglądałem setki materiałów archiwizujących zmagania mp. Ja tam absolutnie żadnego wyzwania nie widzę. Co więcej zawsze kończę oglądać podobne materiały z niewiarygodnym zażenowaniem, wstydem za ludzką głupotę. Gracze zawiadują swoją polityką gorzej aniżeli AI. Różnica jest następująca, są nieprzewidywalni.
Może oglądałeś graczy początkujących w EU IV? Nie wierzę w to, że przeciętny gracz radzi sobie gorzej niż AI. Jedyne co tak naprawdę ratuje AI to przeliczne bonusy i cheaty, gdyby nie one to rozgrywka nie stanowiłaby żadnego wyzwania.
Idill`a (MZ)
17-04-2015, 14:14
Nie wierzę w to, że przeciętny gracz radzi sobie gorzej niż A
Oczywiście, że tak jest. AI jest natomiast ograniczone, bardzo wrażliwe na metodyczne działanie. Tym bardziej na reloading.
Może się o tym zagadnieniu rozpiszę później.
Jedyne co tak naprawdę ratuje AI to przeliczne bonusy i cheaty, gdyby nie one to rozgrywka nie stanowiłaby żadnego wyzwania
To dopiero fantastyczne odkrycie. Każde AI jest sztywne, gdyż podporządkowane przygotowanemu wcześniej algorytmowi.
Dopóki nie będzie aktywnej sztucznej inteligencji, dopóty prymitywne sztuczki gracza będą kruszyć pozór racjonalności AI.
Oglądając dla przykładu użytkownika shenrryr2 ( youtube ), jestem wielokrotnie zdumiony. Przy czym jego umiejętności należy ocenić jako bardzo wysokie. Jeżeli wiecie do kogo nawiązuję.
W rozgrywce można popełnić niezliczoną ilosc błędów na wielu płaszczyznach, tu gubią się słabi gracze.
AI jest bezbłędne. Tak więc, konfrontując przeciętnego gracza z AI, poruszam problem prawdopodobieństwa ludzkiego błędu. Ot co.
Ja prowadzę każdą kampanie na małej szybkości. Aby wykonać każdy ruch najbardziej racjonalnie. Między innymi w elemencie wydedukowania najbardziej korzystnej decyzji/manewru, staram się szlifować umiejętności.
PS. Nie jestem zainteresowany, prowadzeniem psychoanalizy, na temat grupy społecznej jaką są gracze EU. To była luźna uwaga, którą chciałem obnażyć rzekomo najwyżej legitymizujące się środowisko mp, w rozważaniach nad najbardziej optymalną strategią i taktyką.
Nie przywołuję tezy, jakoby AI w EU IV osiągnęło wyjątkowy pułap, w wyzwaniu rzucanym graczowi. Dyskusja rozpoczęta kilka postów wcześniej, była forma uściślenia porad. Możemy się nie zgadzać. Warunki multiplayerowe są specyficzne.
Pozdrawiam.
Przekonwertowałem grę z ck2 do eu4 , ale mam pytanie, mój Rzym ma technologię wschodnią, wolałbym mieć zachodnią (z uwagi na to, że Aztecy i incowie mają grupę z bonusami i szybkością grupy zachodniej oraz na to, że posiadam cały zachód xd) da się gdzieś to w opcjach, albo plikach zmienić? :P
adriankowaty
18-04-2015, 16:01
Z tego, co dotychczas zauważyłem, rozdział grup technologicznych po konwersji zależy najprawdopodobniej od realnej potęgi danego kraju i jej zaawansowania technologicznego w CK II. Poza tym, Imp. Rzymskie po konwersji powinno mieć rzymską grupę technologiczną, czyż nie?
Jakby miał rzysmką grupę technologiczną to by było fajnie :D (ale pierwszy raz słyszę o Rzym. grupie technologicznej), mam technologię wschodnią, a aztecy mają high american i ich grupa nie ma, żadnych spowolnien technologicznych (w sensie gr. wschodnia ma 120/125%, high american ma 100%). Zaawansowanie technologiczne w ckII mam (wszystko na maksa). Realna potęga mojego państwa to 700 tyś wojska i ok 10k galer (w ck2)
adriankowaty
19-04-2015, 13:30
To dziwne, a jeśli chodzi o grupy technologiczne, to istniała kiedyś grupa rzymska (może ją usunęli?) którą się dostawało po konwersji. Ale jak teraz sprawdzam wiki EU IV, to jej nie ma. http://www.eu4wiki.com/Roman_Empire - wedle tego artykułu powinieneś dostać grupę western.
Próbowałem pare razy i nic :(, dlatego pytam gdzie to w plikach można zmienić, albo w save gdzieś pogrzebać i zmienić. W save szukałem, ale nie wiedziałem zbytnio czego mam szukać więc nic nie zrobiłem. Nie chce grać grupą wschodnią (nie chodzi o to, że będę miał problem. Rzym kiedyś był jednym z najnowocześniejszych krajów, w ck2 byłem najnowocześniejszy, to czemu teraz mam nagle stać się zacofany?)
adriankowaty
19-04-2015, 19:09
Ale relatywna siła w stosunku do sąsiadów? U mnie grupę zachodnią dostają 3-4 najsilniejsze państwa, kolejne wschodnią, a następne islamską.
A jak to sprawdzić? Gdzie mam wejść? Moi sąsiedzi mają max 30 tyś żołnierzy, wszyscy siedzą na krańcu wschodniej mapy, jedynie Litwa jest oczkiem w moim państwie (jestem z każdej ich strony). prestiż wynosi 15,3k, a pobożność 6,5k, rozmiar państwa 3393, punkty 502k. W Europie zostało 11 państw. z czego do eu4 wchodzi 9 państw (jedni są za mali, a drudzy mają tylko miasta/zamki bez żadnych hrabstw czy księstw)
adriankowaty
19-04-2015, 19:45
Po prostu porównaj rozmiar swego państwa, stan armii, etc. z innymi. Zazwyczaj przy konwersji najsilniejsi dostawali grupę western...
A gdzie w plikach gry gdzie to można zmienić bym miał grupe western? Jeżeli Mój kraj jest rozwalony na prawie całą europę, Afrykę i kawał bliskiego wschodu, mam 20 razy większą armie niż inni oraz 6 krotnie większą armie niż reszta europy razem wzięta, to raczej słaby nie jestem. Już to pisałem. Nie wiem co jest grane, ale podawanie statów nic nie zmieni bo jednak jestem w grupe eastern. Jedyna możliwość to zmiana w plikach gry, lecz nie wiem, gdzie wejść by to zmienić.
adriankowaty
20-04-2015, 15:00
Musiałbyś znaleźć odpowiednią kolumnę w pliku zapisu gry (uruchom go np. notepadem), a ja poszukam coś o zasadzie konwersji grup technologicznych.
europa universalis 4/history/countries w tym folderze możesz zmieniać grupę technologiczną dla danego kraju
Każdy mod ma osobny folder
Można zmienić również w savie jak piszę adriankowaty.
w zapisie szukałem pod nazwą technology_group=eastern, pod nazwą cesarza oraz technology_unit=eastern i było tego od groma, jak kilka zmieniłem to nic się nie stało. Co do folderu countries, nie ma w nim nic z Rzymem związanego :(, a nie wiem gdzie się znajdują skonwertowane zapisy czy same mody (w folderze mod w eu4 jest tylko dokument tekstowy o nazwie dummy) :/, w moich dokumentach coś tam się zapisało, ale to są tylko puste foldery :(
Wszedłeś w folder z krajami z gry, a nie z twojego seva-moda. Masz je w "moich dokumentach".
Samego folderu nie znalazłem, ale jak wpisałem w wyszukiwarce "ROM" to pliki się pojawiły xd, dzięki :)
teraz jeszcze znajde tylko irlandie i Albe i im też zmienię (znajdują się w wlk. brytanii xd)
Za każdym razem gdy odpalam Europkę, mam wrażenie że gram w inną odsłonę tej gry. Pewnie przez to że rzadko to czynię. Zmieniono sporo rzeczy in plus. Forty wreszcie mają jakiś szerszy sens, zmieniono system pieniądza koszta za konwersje, budynki i ich rozwój. Kompletnie inna gra. A przecie nie mam ostatnich DLCków. :)
Hannibal Barkas
21-08-2015, 14:23
Co do tego systemu fortu mówisz o czyms w rodzaju" budujemy fort w terenie;jakieś umocnienia obronne które dają plusy do obrony? Czy o frotach-w miastach? Dawno nie grałem i może bym się skusil, nawet jeśli było by to do zakupu w dlc :)
Aktualnie masz ograniczoną liczbę slotów na budynki, więc nie budujesz wszystkiego. Na każde 10 poziomów rozwoju (development) jedno miejsce. Chociaż są wyjątki i nie wiem od czego to zależy. Możesz ten slot poświęcić na budowę fortu/twierdzy/zamku czy jak to zwać. Taki fort blokuje postępy agresora, zmuszając go do zdobycia zamku najpierw, inaczej będzie musiał nakładać szmat drogi (o ile jest jakaś inna droga do docelowej prowincji). Bez zdobycia fortu nie dość że nie dostaniesz się do sąsiednich prowincji, to jeszcze szybko tracisz nad nimi kontrolę. Prowincje bez fortów oblegasz ze 100% szansami powodzenia, czyli w 2 tygodnie jest Twoja. Co więcej! Froty kosztują. Utrzymanie twierdzy musi kosztować. I wreszcie zaczęło. :)
Ta zmiana jest darmowa, a przynajmniej tak mi się wydaje. Od czasu Res Publici nic nie kupowałem.
I dlatego jestem zachwycony.
************
Na cdp.pl promocje na EU4 i dlcki.
Hannibal Barkas
21-08-2015, 17:15
Świetny pomysł!
Mi w eu brakuje właśnie trochę tych "modyfikatorw" do walki. A przecież w Hoi armia otrzymuje bonus za " okopanie"
A jak jest w CK? Są takie bonusy o jakich wspominam?
O ile dobrze pamiętam w CK są jedynie modyfikatory terenowe choć nieco rozszerzone względem eu4
O ile dobrze pamiętam w CK są jedynie modyfikatory terenowe choć nieco rozszerzone względem eu4
Są modyfikatory terenowe, ale dowódcy zbierają umiejętności(dowódca kawalerii etc), które potrafią bardzo zmienić przebieg bitwy, dlatego staram się jak najczęściej dawać następcę tronu jako dowódcę armii, coby zebrał cenne doświadczenie i nabył te umiejętności.
Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
To prawda, w CK 2 mamy jeszcze podział na skrzydła i centrum......,ale to nie jest dział do dyskusji o CK2 także w celu dalszego jej kontynuowania proszę o zmianę działu :)
Świetny pomysł!
Mi w eu brakuje właśnie trochę tych "modyfikatorw" do walki. A przecież w Hoi armia otrzymuje bonus za " okopanie"
A jak jest w CK? Są takie bonusy o jakich wspominam?
Są szanse na zmianę tego, bo ma wyjść DLC skoncentrowane na Prusach i tutaj jest największa szansa na wywalenie tej przeklętej kostki i danie czegoś normalnego.
Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
Kostka jak musik - jest zawsze. Odrobina losowości pozwala urozmaicić rozgrywkę. :)
Zamiast zmian z kostką wprowadziliby żywność jako surowiec strategiczny, wyżywienie armii w zależności od rozwoju i surowca.
Do żywności i innych surowców w stylu TW trzeba by wypruć i od nowa zszyć ekonomię, a na to nie ma już szans. Kostka sama w sobie zła by nie była, gdyby miała dużo mniejszy wpływ niż obecnie, teraz to losowania kostki w 90% decydują o wygranej.
Jak mnie admini nie zabiją za promowanie Eufi to podrzucę tutaj kilka rzeczy o EU IV z tamtego forum.
To DLC będzie o Polsce i motywem przewodnim będzie Jan III Sobieski i Klasztor na Jasnej Górze.
Mogliby dodać podział za lekką, ciężką piechotę, wojska specjalne, lekką i ciężką kawalerię, artylerie polową i obleżniczą. Taka zmiana bardzo by balansu nie zaburzyła, a dała dużo większą różnorodność. Skład typowej armii jestem wstanie zgadnąć patrząc na tech i jej liczebność. Większość to jest 20-30k piechoty, 4-8k jazdy i jakieś 16-24 k artylerii, lub wielokrotność tych liczb. Jest szansa, że zrobią coś z westernizacją, bo obecny system jest fatalny i strasznie źle zbalansowany. Jak do Afryki wejdę Portugalią w 1540 to od 1560-1570 będę walczył przeciwko armii typowo europejskiej.
Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
Grałem ostatnio państewkiem w Afryce, nie zdobyłem się na westernizację, ponieważ moi europejscy (zająłem całą pld., zach i pn-zach Afrykę, a Wlk. Brytania i Portugalia były najbliżej na Madagaskarze) sąsiedzi nie sprawiali mi kłopotu. Więc i nie było potrzeby by zdobyć lepsze uzbrojenie.
Grałem ostatnio państewkiem w Afryce, nie zdobyłem się na westernizację, ponieważ moi europejscy (zająłem całą pld., zach i pn-zach Afrykę, a Wlk. Brytania i Portugalia były najbliżej na Madagaskarze) sąsiedzi nie sprawiali mi kłopotu. Więc i nie było potrzeby by zdobyć lepsze uzbrojenie.
Ty nie, ale AI westernizuje się na potęgę i wkurza niesamowicie, bo mam wtedy dwie opcje, albo ignoruje pokoje i overextension i staram się ich zjeść jak najszybciej, albo ich jem pomału i potem muszę walczyć z państwami z tej samej techtgrupy.
Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
Musiałbym odpalić ostatni zapis gry (który dziwnie zmienił się z takiego ironmode na zwykły będąc w chmurze i najgorsze, że nie wiem czemu) i sprawdzić. Walczyłem trochę z państewkami afrykańskimi stykającymi się w ten czy inny sposób z Europą, ale nie odczuwałem dysproporcji w sile jednostek. Jedyna trudność to manpower oraz transport jednostek do miejsca inwazji.
Oczywiście to nie zaprzecza Twoim słowom, tylko uzmysławia różne oblicza AI.
Jednostki są dalej afrykańskie, ale nie mają kary do technologii i robią je zdecydowanie szybciej, co czasami jest bardzo dużą różnicą. Np 14 i 15 poziom militarnej jest takim techem, który robi dużą różnicę.
Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
Ustroje dla Afryki dają 10% podrożenie technologii. Jeden z ustrojów pozbawiony jet tej kary. to ta kara opóźnia badania ( o czym wspominasz)?
Ustroje dla Afryki dają 10% podrożenie technologii. Jeden z ustrojów pozbawiony jet tej kary. to ta kara opóźnia badania ( o czym wspominasz)?
Nie ustroje, a techgrupy.
http://www.eu4wiki.com/Technology
Tutaj masz tabelkę z tymi grupami, Sub-Saharan daje +60% kosztu.
Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
Dzięki. gram niedzielnie w EU4, więc wiele rzeczy mi umyka.
Zasada brania techów jest jedna, najpierw techy które dają jakiś ważny/duży bonusy(nowe jednostki, wzrost morale czy innych rzeczy ważnych dla wojska), tech, które dają sloty na idee, potem idee, potem reszta. Jak myślisz o kolonizacji to dobry jest zestaw exploration, trade, pluralism jak republiką, jak nie to expansion.
Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
Hannibal Barkas
27-08-2015, 11:51
Są szanse na zmianę tego, bo ma wyjść DLC skoncentrowane na Prusach i tutaj jest największa szansa na wywalenie tej przeklętej kostki i danie czegoś normalnego.
Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
Oby!!! W europie najbardziej brakuje mi kilku rozwiazan typowo z Hearts of Iron takich jak np. okopanie(jak zwał tak zwał- w kazdym razie bonus do obrony po jakimś czasie postoju w prowincji). W ogóle proponowane przez Ciebie zmiany(choćby więcej rodzajów jednostek to zmiana in plus :)
Czasam wydaje mi się ze paradox nie współpracuje ze sobą bo dobre rozwiązania z róznych gier nie wprowadzają do innych(wspominany bonus do obrony czy choćby więcej typów jednostek z CK)
Czyli mówisz że jest nadzieja na dodanie kilku rzeczy do walk? :)
EvilDoom
19-10-2015, 07:57
Pojawiło się spolszczenie do EU 4, stworzone przez ekipę z forum Graj Po Polsku, którą dowodziła Ysska. Samo spolszczenie jest dystrybuowane przez Steam Workshop więc pełni rolę moda. Paradox przystał na tylko taki sposób dystrybucji spolszczenia.
O,bardzo ciekawy news,sam chętnie przetestuję to spolszczenie :)
roman zabawa
27-10-2015, 11:47
Mam dwa pytania. Jak zdobyć osiągnięcie "Basileus"? Wydaje mi się, że mam wszystkie prowincje, już rdzenne i zgodne kulturowo (nie wyskakujcie, że Kaffa - zająłem), a osiągnięcia ni ma. A mocno się napociłem z Ottomanami :confused:
Drugie pytanie: czy sejwy z CK2 po przekonwertowaniu pozwalają na zdobywanie achievemntów?
Henryk5pio
28-10-2015, 16:14
Jak spolszczą wszystko, a nie spolszczyli kilku dodatków, to może zastanowię się na kupnem EU IV...
Jak spolszczą wszystko, a nie spolszczyli kilku dodatków, to może zastanowię się na kupnem EU IV...
Ja w szkole nie miałem angielskiego i z łatwością wszystko ogarnąłem, więc brak języka to nie problem :)
Gram Japonią i mam ostatniego krnąbrnego wasala, który ma niezrozumiałe ciągoty ku niepodległości. Przez to, że pragnienie wolności utrzymuje się powyżej 50% nie mogę dokończyć aneksji, jest jakiś fajny sposób na obniżenie tego współczynnika? Rozwijam się gospodarczo i może mi to chwilę zająć nim będę silniejszy (wyspy podzielone 50/50), w technologii przez próby aneksji jestem poziom do tyłu i raczej tego nie odrobię. Reputacja przyzwoita, relacje na 200.
Może to wynika ze zbytniej równowagi sił militarnych?
Mam coś koło 7000 żołnierzy więcej i podobną flotę. Na więcej mnie aktualnie nie stać, zwalczam samorządność włączonych prowincji by zwiększyć dochody. Osobiście myślę nad zepsucie relacji dyplomatycznych i zrobieniem im małej wojenki. Co prawda wykluczam aneksję, są na to zbyt duzi, ale wyzwolenie kilku drobiazgów skutecznie by ich ostudziło. Co ciekawe, mimo że są niemal tacy jak ja to wpływy do mojej kasy z posiadania takiego wasala to równe 0 (słownie: zero). I nie są marchią.
Hmm, brak przychodów wynika chyba ze specyfiki gry Japonią. Te wpływy od wasali w przypadku tego państwa zawsze były na śmiesznie niskim poziomie. Co do rozwiązania problemu to wojna i zmniejszenie ich terytorium na pewno pomoże,generalnie im wasal/strona w unii są do nas bardziej zbliżone w potędze tym większa ich chęć do psucia nam krwi :D
hdshovcase
01-01-2016, 21:31
Przy wypowiadaniu wojny stabilność nie spada?
Jeśli masz casus belli to nie. :)
hdshovcase
01-01-2016, 23:16
Miałem casus belli z misji zwasalizowania krzyżaków i stabilność z 1 mi spadła na -3
Może miałeś z nimi podpisany rozejm? :P
Poprawne relacje? Wasal? Sojusznik? Może coś innego nałożyło się na tę wojnę? Śmierć władcy albo inne wydarzenie.
Jeżeli spadło aż do -3 to na pewno miałeś z nimi podpisany rozejm ;). O śmierci władcy/spadającej gwieździe itd. są osobne eventy i musimy je zaakceptować żeby nam poleciała stabilność.
hdshovcase
05-01-2016, 16:32
No miałem. Pomyliłem Krzyżaków z Kawalerami Mieczowymi (czy jak się tam zwą) i jak zobaczyłem, mi minął rozejm to od razu zaatakowałem. I to był błąd, bo dostałem takie kary do agresywnej ekspansji, że dużą część świata sformowała przeciw mnie koalicję. Choć i tak grało się świetnie i uważam, że to dobry zakup. :D
hdshovcase
31-01-2016, 20:27
Ktoś mi wyjaśni jak działa tu monarchia elekcyjna?
A dlaczego nie mogę zmieniać nazw armii i flot? Odkąd stworzyłem ron, armie przestały brać nazwy, pojawia się 1. Armia, 2. Armia... I nie mogę tego zmienić.:D
bastian33
04-03-2016, 15:47
Witam
Mam pytanie odnośnie przejęcia Krzyżaków i Zakonu Liwońskiego. Aktualnie gram Polską i mam Unie z Litwą a wasalami są Mazowsze i Mołdawia. Wypowiedziałem wojnę w/w i zdobyłem wszystkie prowincję i aktualnie posiadam 100 % war score jednakże przy negocjacjach pokojowych nie mogę wybrać aneksji jak również wasalizacji ? widoczny jest taki komunikat (you can not demand tribute that requires more then 100 % war score). Może ktoś ma jakiś pomysł ? :)
Pozdrawiam
1415
Przyczyna jest prosta,"koszt" prowincji obu tych państw jest za wysoki,musisz albo podpisać osobne pokoje(jeśli to możliwe),albo rozłożyć wojnę na dwa-trzy razy i po kolei zabierać im ziemię,innej możliwości nie ma :)
PS: Proszę nie zakładać nowych tematów do poszczególnych pytań,do tego służy dyskusja ogólna,szkoda zaśmiecać cały dział wieloma wątkami po kilka postów każdy,wiem że poprzednia praktyka była inna ale czas z nią skończyć ;)
Tak jednym zdaniem: sam sobie odpowiedziałeś. :)
bastian33
04-03-2016, 17:11
Na wstępie przepraszam za wpis na ogólnym, to się więcej nie powtórzy :)
Jeśli dobrze zrozumiałem to żeby dokonać aneksji albo wasalizacji najlepiej wypowiedzieć wojnę jednemu państwu który nie jest za duży i nie ma sojuszy ?
No jeśli interesuje Cię natychmiastowa eliminacja to owszem :). Jednak najważniejsze przy wypowiadaniu wojny jest kalkulacja sił,poza tym zawsze duże państwo można rozłożyć na kilka "gryzów",czyli po prostu zjadać po kolei jego terytorium aż będzie możliwa aneksja/wasalizacja ;)
Commodus
07-03-2016, 21:48
Witam,
w związku z wydaniem mnogości DLC i dodatków do czwartej odsłony EU, stanąłem przed nie lada dylematem osoby, która chciałaby w tą grę zagrać z możliwie najszerszym spektrum możliwości, jakie ta gra oferuje. Jako że nie grałem w EU4 od daty premiery, a dopiero teraz postanowiłem sprawdzić ostatnie dzieło Paradoxu, to czuję się lekko zdezorientowany zaistniałą na rynku sytuacją.
Moje pytanie więc brzmi: w jakie dodatki się zaopatrzyć, aby móc czerpać maximum przyjemności z gry? Które są przełomowe dla rozgrywki, a które można sobie darować i kasę lepiej przeznaczyć na fajki? No i które przede wszystkim, nie wywracają mechaniki do góry nogami. Chciałbym poznać opinię osób, które ograły tę grę z wszystkich stron.
Mam też pytanie natury bardziej technicznej. Jestem osobą już trochę starszej daty, która miała kilkuletnią przerwę od elektronicznej rozgrywki, więc niektórym moje pytanie może wydawać się nieco głupie, ale całkowicie ominęło mnie zjawisko, jakim jest Steam. Ze zgrozą zauważyłem, że UE4 obecnie nie można nabyć w internetowej dystrybucji w klasycznej postaci, czyli w pudełku z płytą, tylko pod postacią jakiś kluczy. Pytanie więc brzmi: gdzie w internecie można nabyć w miarę zaufanym miejscu takie właśnie klucze? Czy allegro to w miarę pewne miejsce?
Z czystym sumieniem mogę polecić "Art of War", z kolei "El Dorado" i "Conquest of Paradise" są bardzo wskazane jeśli interesuje Cię gra indianami bądź zabawa w kolonizatora,można sie pochylić także nad "Res publica" i "Wealth of nations". O "Common Sense" i "Kozakach" już się nie wypowiem bo ich nie posiadam. Za to śmiało możesz sobie darować wszelkie "unit packi" i dlc z muzyką.Jednak najbardziej zalecam najpierw kupno podstawki,a dopiero potem ewentualne dokupienie DLC jeśli gra Cię wciągnie. Co do samego kupna to rzetelne jest muve.pl,z allegro także można spokojnie korzystać,zwłaszcza że są tam najniższe ceny, jednak lepiej brać oferty osób z dużą liczbą pozytywnych komentarzy i uważać na pułapki w postaci ofert zapewniających jedynie dostęp do konta z grą.
I podobnie jak powyżej upominam by nie zakładać niepotrzebnych tematów,tylko korzystać z już istniejących.
hdshovcase
08-03-2016, 13:50
Ktoś mi poradzi jak rozsądnie tworzyć kompanię handlowe?
Ktoś mi poradzi jak rozsądnie tworzyć kompanię handlowe?
Ja tam dawałem im wszystkie afrykańskie prowincje :)
Commodus
09-03-2016, 10:39
W końcu zakupiłem EU4 pod postacią wirtualnego klucza. Początkowo myślałem, że wersja którą nabyłem jest podstawką (tak przynajmniej wynikało z strony sprzedawcy http://allegro.pl/show_item.php?item=6030391840), jednak po odpaleniu zorientowałem się, że gra zawiera sporo elementów które wprowadzały dopiero dodatki, czyli min:
- mnogość państw prekolumbijskich (z CoP)
- power projection (z WoN)
- panel zarządzania wasalami (bodajże z CS)
- tzw. development prowincji (też chyba z CS)
- inny podział prowincji, niż ten który można zobaczyć na screenach z premiery gry
To na razie tyle co rzuciło mi się w oczy, po pierwszym odpaleniu. I pytanie moje brzmi, czy Steam jakiś czas po premierze ,,wtłacza" do wirtualnej wersji gry wydane dodatki? Specjalnie ociągałem się z zakupem tej gry, bo liczyłem że wyjdzie jakaś ,,mega super collection edyszyn" co skróciło by ten galimatias, ale z tego co wiem, to nigdzie nie ma na razie takiej wersji. No i tu się rodzi kolejne pytanie, czy w takiej sytuacji jest sens dokupienia dodatków, czy może te elementy które w/w były przedmiotem patchy i pomniejszych DLC (polityka dystrybucyjna Paradoxu jest chora na chwilę obecną) i jednak bez dużych (ale wydanych już jakiś czas temu) rozszerzeń się nie obejdzie?
Nie,nie,po prostu z każdym DLC wychodzi też duży patch,nie oznacza to że posiadasz DLC ;). Tak czy inaczej poczekał bym z ich kupnem na jakieś promocje itd.,bo są często po prostu przecenione jak na oferowaną zawartość.
Commodus
09-03-2016, 12:04
Ok, w takim razie bez dodatkowych wydatków się nie obejdzie. Mam w takim razie jeszcze dwa pytania:
- tworzenie państw kolonialnych jest objęte którymś z późniejszych patchy, czy wymaga instalowania o ile dobrze pamiętam CoP?
- który dodatek wprowadza tak zwane ,,centra protestantyzmu", które usuwają z gry losowe i niekiedy niedorzeczne rozprzestrzenianie się religii protestanckich? Gdzieś kiedyś o tym czytałem, ale nie jestem teraz znaleźć tego artykułu.
1.Państwa kolonialne tworzą się i bez COP,ale dzięki temu dodatkowi możesz grać jako takowe ;)
2.Art of war ale pewien na 100% nie jestem
Jest parę sposobów na sprawdzenia jakie DLC dostałeś.
1) W Bibliotece Steam, jest okienko z dodatkami, datą dodania etc.
2) W oknie po uruchomieniu gry można wybrać jakie DLC mają zostać wczytane.
3) Podczas tworzenia nowej gry masz malutkie ikonki różnych DLC do włączenia i wyłączenia na czas rozgrywki (po uruchomieniu gry z konkretnymi DLC, będą one cały czas włączone na tym zapisie).
Commodus
11-03-2016, 09:48
Pytań ciąg dalszy:
W trakcie gry Rzeczpospolitą, została wymuszona przez grę zmiana ustroju na Noble Republic (tzn, miałem wybór, ale 50 parę tysięcy rebeliantów i -3 do stabilności w trakcie wojny średnio mi odpowiadało). Gdy na pograniczu zapanował ład i porządek, postanowiłem przywrócić monarchię i tu zdziwko - gra informuje mnie, że mogę się walić na cycye i będzie Noble Republic i basta (opcja zmiany ustroju jest zablokowana). Czy da się jakoś w takiej sytuacji na nowo przywrócić monarchię?
Aha, gram z dodatkami Wealth of Nations i Art of War.
Pytań ciąg dalszy:
W trakcie gry Rzeczpospolitą, została wymuszona przez grę zmiana ustroju na Noble Republic (tzn, miałem wybór, ale 50 parę tysięcy rebeliantów i -3 do stabilności w trakcie wojny średnio mi odpowiadało). Gdy na pograniczu zapanował ład i porządek, postanowiłem przywrócić monarchię i tu zdziwko - gra informuje mnie, że mogę się walić na cycye i będzie Noble Republic i basta (opcja zmiany ustroju jest zablokowana). Czy da się jakoś w takiej sytuacji na nowo przywrócić monarchię?
Aha, gram z dodatkami Wealth of Nations i Art of War.
Niska legitymizacja władzy i ciągłe wybieranie tego samego władcy w wyborach może przywrócić monarchię. Tylko nie wiem czy to się opłaca, noble republic nie jest takie złe.
Sulejman I
19-03-2016, 09:37
Tak się zastanawiam, czy grając jakimś państwem rzymskokatolickim można utworzyć Cesarstwo Łacińskie? Czy tylko jest opcja wyzwolenia Bizancjum?
Tak się zastanawiam, czy grając jakimś państwem rzymskokatolickim można utworzyć Cesarstwo Łacińskie? Czy tylko jest opcja wyzwolenia Bizancjum?
Możesz Atenami odtworzyć Bizancjum.
Sulejman I
19-03-2016, 12:23
Samym Bizancjum można odtworzyć Bizancjum. ;)
Samym Bizancjum można odtworzyć Bizancjum. ;)
Ale Ateny są katolickie ;)
hdshovcase
02-04-2016, 00:14
Tak się zastanawiam, czy grając jakimś państwem rzymskokatolickim można utworzyć Cesarstwo Łacińskie? Czy tylko jest opcja wyzwolenia Bizancjum?
5 Kwietnia wyjdzie aktualizacja 1.16, która umożliwi nam utworzenie cesarstwa rzymskiego.
Hannibal Barkas
08-04-2016, 09:56
czy zmieniło się coś w kwestii bonusów dla obrońców którzy pozostali w danej prowincji przez pewien okres czasu?
Najnowszy patch i dodatek to absolutna rewelacja :) AI działa bardzo ciekawie, a forty w końcu mają większy sens, jeśli mamy fort na wzgórzu, to jeśli przychodzimu mu z odsieczą, to zawsze oblegający ma minusy, mimo, że my się w niego wbijamy, w ogóle z fortami można będzie wiele wykombinować analizując mapy eu, a bot póki co robi na mnie wrażenie :) Technologie też ciekawie się rozwijają.
hdshovcase
15-10-2016, 23:02
jeśli mamy fort na wzgórzu, to jeśli przychodzimu mu z odsieczą, to zawsze oblegający ma minusy, mimo, że my się w niego wbijamy,
Dobrze wiedzieć
Dobrze wiedzieć
Nie wiem czy normalnie piszesz, czy to sarkazm, bez patcha, zawsze ten kto był pierwszy w prowincji nie miał minusów z ukształtowania terenu, tylko ten atakujący. Teraz nawet jeśli armia stoi na prowincji oznaczonej jako góry, to jeśli jest tam sojuszniczy fort to nie Ty masz minusy tylko ten co tam stoi i oblega, czyli zasadnicza różnica i olbrzymie zwiększenie znaczenia fortów.
hdshovcase
16-10-2016, 17:20
Maiłem taką sytuacje i wielkie było moje zdziwienie, kiedy dostałem minusy i wyjaśniłeś mi to w tamtym poście.
Maiłem taką sytuacje i wielkie było moje zdziwienie, kiedy dostałem minusy i wyjaśniłeś mi to w tamtym poście.
Na początku myślałem, że to bug i chciałem reinstalować grę ale zauważyłem, że w prowincjach bez fortów jest po staremu, potem widziałem różne miesca bitew i zauważyłem, że to zależność i to całkiem rozsądna.
Co do bota to na początku miałem wrażenie, że zgłupiał, bo dawał się łatwo podbijać ale znowu jeśli walczymy przeciwko przeciwnikowi mającemu nad nami przewagę to widać różnicę, bot dobrze organizuje armię i nie daje sobie wyłapywać mniejszych armii, w każdym razie wszystko jest dla gracza trudniejsze.
Mam taką oto sytuację panowie. Zagrywam Szwecją się od niedawna. Grywałem już wieloma krajami w prawie wszystkich częściach tej serii, od pierwszej zaczynając, ale nigdy nie było na nią zbytnio czasu, była o wiele trudniejsza od Total War, a na pewno jak na grę, przede wszystkim wojenną, o wiele mniej wciągająca. Skusiłem się jednak ostatnio na Szwecję, jak wspomniałem, idzie mi całkiem nieźle i pojawia się problem.
1986
Czy pomimo wszystko przyjąć wojnę Zakonu sprzymierzonego z Moskwą, która pójdzie na wojnę ze mną. Dodam, że jestem w sojuszu z Polską, która jest w unii z Litwą i nie ma zamiaru mi pomóc w wojnie obronnej. Sama zajęta jest wojną z Habsburgami, którzy posiadają Cesarza + Węgry, Śląsk i chyba Czechy + coś małego.
Z drugiej strony mogę uprzedzić te wydarzenia atakując Rygę, która jest w sojuszu z Verden i (wisienka na torcie) Zakon Liwoński, który posiada prowincje Nowogrodu, w tym Nowogród Wielki!
Nie mam żadnych problemów wew. Moja królowa to paść ale ma ponad 60 lat i niedługo zwolni stolec dla córki, siłaczki administracyjnej i wojskowej.
Co zrobić?
Dodam jeszcze, że nie mam żadnych relacji z Rygą, dostanę za to -2 do stabilności i trochę agresywnej ekspansji na początek. Jednak wybierając pierwszą opcję nie jestem pewny wygranej. Moskwa to Moskwa.
Cześć mam pare pytań gdyż ostatnie dni zagrywam w eu4, sporo się pozmieniało od 3. Oczywiście pierwsza wielka kampania Polską : )
- kiedy rozwijać prowincje, a kiedy ładować pkt w rozwój technologiczny? mam już 100 lat za sobą i rzeczpospolitą utworzyłem oraz branderburgię zdobył po unii ( zakon dawno spacyfikowanym tylko Ryga została jako mój wasal i niedługo "odziedziczy" zakon liwonii );p We wszystkich techach jestem zacofany po -10%
- Jak zmienić ustrój polityczny? Czy prawie wszystkie misje wykonałem, zostały z liberum veto i jakieś 2 inne, czy pojawią się nowe państwowe?
- Jak zarządzać klasami społecznymi? Czasami mam duchowieństwo na zielono i mam bonusy do podatków itd. Jakie prowincje im przekazywać? Jedyne co staram się to utrzymywać lojalność na +40% i żeby ich wpływy nie przekroczyły 80%. Kozaków mam także z 1 prowincją z podbojów krymskich :P Jakie prowincje powinienem tym klasom nadawać?
- Czy warto zwiększać siłe państwa? Chodzi mi o tę opcję, która jest za 100 pkt militarnych.
- Co daje żona władcy? Niby ma jakieś statystyki ale jak to wpływa na państwo?
- O co chodzi z nurtami, zaczyna się przykładowo renesans w jakimś państwie itd i muszę po prostu czekać aż państwa sąsiednie dosięgnie? Wiem, że jak zwiększam w danej prowincji np administracji to daje jakieś procenty. Jak mam dużo kasy to mogę np za 1000 monet "wykupić ten nurt" ale nie rozumiem o co tu chodzi :P
- jak to z tymi fortami? stawiam fort w prowincji na granicy z sąsiadem, czyli sąsiednie moje prowincje nie mogą zostać zaatakowane póki przeciwnik nie zdobędzie fortu?
- Sejm wybiera u mnie władcę, od wielu lat już jakaś dynastia od Austrii sprawuje władzę ale jest od cholery kandydatów w tym zawsze rodak, ale jak zrobić by to on właśnie zdobył berło? I czy mogę jakoś wspierać np. moich rodaków na innym dworze?
- W jakich prowincjach co powinienem rozwijać? Jak mam sukno to ładować wszystko by zwiększyć prowincje plus manufaktura i warsztat?
- Nie rozumiem tego systemu handlu, czytałem nieco o tym ale dalej zielony jestem, mam pkt handlowy w Krakowie. Powinienem trzymać tam kupca i jednego posłać żeby przekierował handel do mnie?
i na koniec dodam, co robić ze złotem? Pytanie banalne ale mam w sakiewce pokaźną sumkę, armia 110 tysięczna , przychody ~40 i nie wiem co dalej robić. Jedynie obawiam się kebabów bo mają możiwośc powołać 220 tysięcy wojaków...
Cześć mam pare pytań gdyż ostatnie dni zagrywam w eu4, sporo się pozmieniało od 3. Oczywiście pierwsza wielka kampania Polską : )
- kiedy rozwijać prowincje, a kiedy ładować pkt w rozwój technologiczny? mam już 100 lat za sobą i rzeczpospolitą utworzyłem oraz branderburgię zdobył po unii ( zakon dawno spacyfikowanym tylko Ryga została jako mój wasal i niedługo "odziedziczy" zakon liwonii );p We wszystkich techach jestem zacofany po -10%
Zawsze najpierw trzeba inwestować technologie, potem w idee. Rozwijanie prowincji powoduje wprowadzanie instytucji, warto w jednej prowincji wprowadzić np. kolonializm, bo późno do nas dojdzie. Trzeba to dobrze wywarzać. Rozwijanie prowincji to coś co się robi gdy ma się pkt. pod limit i nie ma co z nimi robić, chyba, że to jakieś szczególnie wartościowe prowincje.
- Jak zmienić ustrój polityczny? Czy prawie wszystkie misje wykonałem, zostały z liberum veto i jakieś 2 inne, czy pojawią się nowe państwowe?
To nie są misje, ustroje się zmienia w specjalnym okienku za pkt. administracyjne, Polska ma event o wojnie domowej by zmienić elekcyjną monarchię.
- Jak zarządzać klasami społecznymi? Czasami mam duchowieństwo na zielono i mam bonusy do podatków itd. Jakie prowincje im przekazywać? Jedyne co staram się to utrzymywać lojalność na +40% i żeby ich wpływy nie przekroczyły 80%. Kozaków mam także z 1 prowincją z podbojów krymskich :P Jakie prowincje powinienem tym klasom nadawać?
Trzeba im dawać lojalność za prestiż i brać w tym samym dniu od nich punkty i tak robić co ileś lat, co ile można. Wpływy trzymać na poziomie 50-70%, a od mieszczan można jeszcze brać pieniądze. Należy im też dawać ważne ośrodki handlu.
- Czy warto zwiększać siłe państwa? Chodzi mi o tę opcję, która jest za 100 pkt militarnych.
To legitymizacja, raczej nie warto chyba, że masz nadmiar punktów.
- Co daje żona władcy? Niby ma jakieś statystyki ale jak to wpływa na państwo?
Może zostać regentką gdy władca umrze, a następca będzie niepełnoletni.
- O co chodzi z nurtami, zaczyna się przykładowo renesans w jakimś państwie itd i muszę po prostu czekać aż państwa sąsiednie dosięgnie? Wiem, że jak zwiększam w danej prowincji np administracji to daje jakieś procenty. Jak mam dużo kasy to mogę np za 1000 monet "wykupić ten nurt" ale nie rozumiem o co tu chodzi :P
Jak go nie masz to dostajesz karę do wprowadzania technologii, jak wejdziesz w prowincję, to jest tam taka książeczka i pokazuje jak dana doktryna się rozwija i co trzeba by się rozwijała.
- jak to z tymi fortami? stawiam fort w prowincji na granicy z sąsiadem, czyli sąsiednie moje prowincje nie mogą zostać zaatakowane póki przeciwnik nie zdobędzie fortu?
Żeby go obejść musi przejść naokoło dwie prowincje dalej, nie może przejść koło niego, jak będziesz miał na granicy fort co 3 prowincje, to wróg nie wejdzie w głąb kraju. Trzeba je stawiać w lasach, na bagnach, przy rzekach lub w górach, bo tam masz bonusy do obrony gdy będzie się toczyć bitwa, zawsze Ty jesteś obrońcą.
- Sejm wybiera u mnie władcę, od wielu lat już jakaś dynastia od Austrii sprawuje władzę ale jest od cholery kandydatów w tym zawsze rodak, ale jak zrobić by to on właśnie zdobył berło? I czy mogę jakoś wspierać np. moich rodaków na innym dworze?
Jest tam chyba przycisk, za prestiż możesz wspierać.
- W jakich prowincjach co powinienem rozwijać? Jak mam sukno to ładować wszystko by zwiększyć prowincje plus manufaktura i warsztat?
Manufaktura plus warsztat dobre połączenia, patrz po prostu co ile daje, bo gorszy towar może więcej dawać w bogatszej prowincji. Ogólnie budynki nie dają jakiś kolosalnych dochodów.
- Nie rozumiem tego systemu handlu, czytałem nieco o tym ale dalej zielony jestem, mam pkt handlowy w Krakowie. Powinienem trzymać tam kupca i jednego posłać żeby przekierował handel do mnie?
i na koniec dodam, co robić ze złotem? Pytanie banalne ale mam w sakiewce pokaźną sumkę, armia 110 tysięczna , przychody ~40 i nie wiem co dalej robić. Jedynie obawiam się kebabów bo mają możiwośc powołać 220 tysięcy wojaków...
System handlu jest bardzo prosty, przekierowujesz handel z sąsiednich punktów do miejsce gdzie masz największą siłę i tam zbierasz. Jeśli dasz transfer dóbr to zawsze więcej wytransferujesz niż gdybyś tam zbierał ale tylko to co zbierzesz wpływa do skarbca. Masz siłę handlu wynikającą z idei, tradycji marynarki i merkantylizmu, popularnej w tamtych czasach polityce, która w grze daje bonus do siły handlu prowincji.
Złoto powinieneś wydać na lepszych doradców, flotę, najemników- piechoty by oszczędzać siłę ludzką no i budynki.
Co do ustroju to własnie z godzinkę temu miałem ten event, 90 tysięcy chłopa szlachty się zdenerwowało :D
Co do handlu i mieszczan, posiadam ośrodek handlu w Krakowie, kilka statków pływa po m.Bałtyckim i zwalcza piratów dzięki temu mam większy przychód a kilka piraci obok Nowogrodu. Gdańsk był ważnym ośrodkiem handlu ( przynajmniej historycznie i w EU3 : P ), mógłbym jakoś przerzucić ośrodek handlowy do Gdańska? Z tego co pamiętam to chyba tylko republika kupiecka (?) może to robić. Z tego co rozumiem, to mam przekazać kraków Mieszczanom, ale to zwiększy autonomię o 25% a jaki z tego jest mój profit? Co do budynków to racja, manufaktury z tego co pamiętam max ~0.40 chyba jedna mi dała.
A co do rozwoju jeszcze, na początku ładuje wszystko w technologię, jeżeli nie jestem zacofany/wyprzedzam trochę "czasy" inwestować wtedy w idee, a dopiero na szarym końcu rozwijanie prowincji, chyba, że potrzebuje "dobić" do nurtu danego? Oczywiście pomijam konwersje kultury i prowincji narodowych bo to piorytet..? A co do kultury, jeżeli państwo moje akceptuje np kulturę saksońską to jest sens przeprowadzić konwersję na moją ojczystą? Daje to jakieś bonusy czy tylko się przydaje jak mamy w planach atak na państwo np. Ottomanów i mają z nami przy granicy prowincji o kulturze dajmy na to Serbskiej albo innych bałkanów i wtedy mamy wolny slot żeby akceptować tą kulturę?
Dzięki swoją drogą za odpowiedzi
// A co do szpiegostwa, co się najbardziej opłaca robić? Chciałem mocno osłabić Ottomanów wojnami wyzwoleńczymi, wydałem od groma kasy i nic, 0 buntów a są rozwaleni na mapie niemiłosiernie ze swoim psem Tunezja - .- Z tego co rozumiem to jak chce wzniecić bunt to w tych prowincjach przeciwnik dostaje +10 do ryzyka buntu ale jak mam sprawdzić ile dana prowincja ma zagrożenia ewentualnie na plusie niepokojów jeżeli jej nie widzę bo jest w głębi kraju?
o EU3 zapomnij, jak włączysz mapę handlową to zobaczysz takie specjalne znaczki, jak na nie najedziesz to Ci będzie pisać jaki bonus do handlu daje miasto.
Francja wzięła technologię militarną dającą 0,25 do taktyki i +1 do morale 7 lat przed normalnym czasem i wypowiedziała mi wojnę, czyli bot stosuje sztuczki, które sam kiedyś robiłem, dobre zmiany na najnowszym patchu, moja armia jest bezradna nawet 3-ktornie większa, bo to jedna z technologi, która daje największą różnicę w walce z armią o jeden poziom technologicznie niższą. Dodam, że to na poziomie bardzo trudnym.
Idill`a (MZ)
13-04-2018, 14:31
Pozwolę sobie polecić moją dopiero co opublikowaną modyfikację, rozwiązuje ona jedną z największych słabości produktu. Mianowicie problem bardzo niskiej agresywności SI, wręcz karykaturalnej, patologicznej pasywności komputera. Podczas rozgrywek na niezmodyfikowanej wersji, mądry gracz, jest w stanie zagwarantować sobie takie położenie, w ramach którego nigdy nie zostanie mu wypowiedziana wojna, nigdy nie zostanie zaskoczony. Jest to gigantyczny problem, który tylko w niewielkim stopniu jest równoważony, przez jedynie uczciwy poziom jakim jest Bardzo Trudny.
Na powyższej modyfikacji, udało mi się doprowadzić do tego, że komputer zachowuje się dokładnie tak samo jak gracz. Wykorzystuje każdą okazję do osłabienia rywala, do wzmocnienia swojego państwa kosztem innych, a więc udało mi się osiągnąć to, co sobie pierwotnie założyłem. Serdecznie polecam.
Poniżej dwie wersje modulacji. Zdecydowanie polecam tę korygującą modyfikatory odpowiadające za wpływ Agresywnej Ekspansji na grę.
https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=1359255901 (https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=1359255901)
https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=1359252097 (https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=1359252097)
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©