PDA

Zobacz pełną wersję : Styl życia a czas poświęcony graniu.



Adamsky
02-10-2009, 10:08
Problem takich Amerykanów, Niemców, Francuzów czy Italian jest taki, że oni naprawdę mają co robić po wyjściu z domu sprzed komputera.
Amerykanie mają rozrywki, Niemcy na południu naturę i sporty, Francuzi wybrzeża i naturę, a Italianie historię i knajpki w każdej zapadłej dziurze.
Dlatego też Italia ma jeden z najniższych wskaźników graczy na świecie w gry przez sieć - oni mają co robić.

Kto najbardziej jest dokuczliwy? Narody Europy Środkowej i Skandynawia, którzy nic praktycznie nie mają. Co prawda Skandynawowie mają tą swoją naturę, ale pogoda i utrata tradycji zbierackiej w lesie skutecznie ich zamknęła w obrębie swoich pięknych miast, w których nie ma co robić.
Natomiast narody środkowej Europy, dotknięte przez socjalistów, nie nagrodzone pięknym klimatem, znacznie uszczuplone ilością zabytków, oprócz podrywania pięknych panien, których to duża część już dawno wyemigrowała na zachód i południe, są zmuszeni zostać w domu (nie oszukujmy się - Kraków warto odwiedzić, ale po paru wizytach ma się dość).

Dlatego też inne narody niewiele interesują się petycjami. Dochodzi do tego patologia braku rzetelnej edukacji historycznej (w końcu historia=nacjonalizm). Jeżeli gra im się znudzi - kupują następną (stać ich) albo wychodzą z domu.
Co Polacy mają do wyboru? Gier co tydzień kupować nie będą, polskim rynkiem mało kto się interesuje, a więc i waszym zdaniem, a co mają za oknem? Niewiele. Toteż walczą o to, by spędzili ten czas w domu najmilej jak mogą, sądząc, że inni też za wielkiego wyboru nie mają.

Samą petycję popieram, ale jeśli obok nicków nie pokaże się pokaźna ilość US, GER i UK to jest to tylko miła próba spróbowania "naprawy świata".
Warto byłoby zapytać młodsze rodzeństwo jeśli takowe macie, co ono sądzi po takiej grze jaką jest Empire, kiedy obserwuje wasze poczynania zza ramienia. Wy możecie najeżdżać na tą grę, ale żeby się nie okazało, że za 4 lata młodszy brat powie, że to była klasyka i duma serii, no bo wcześniejszych odsłon nie widział, a kolejne nie mają "klimatu".

Czasem chyba lepiej powoli rezygnować z gier.
Powodzenia!

Dyskusja wydzielona z tematu "Bojkot produktów CA - petycja online" - Amrod.

theo
02-10-2009, 10:26
to nie chodzi o kasę czy brak innych rozrywek. Wydaje mi się że za bardzo to upraszczasz. Na tym forum zebrali się ludzie którzy co najmniej od Roma kupują gry z serii ( ja od shoguna). Większość z osób tu piszących nie ma lat 12 czy 13 a kilka wiosen więcej. Mają większą lub mniejszą wiedzę na temat historii zarówno powszechnej jak i wojskowości. To że w innych krajach mają to w d4 to ich problem może im to nei przeszkadza że ktoś ich ładuje w balona.

Wiesz ja mam też kilka wiosen za sobą i wyłażenie do knajp mi się znudziło śmiertelnie. Po pracy potrzebuje relaksu i możliwości odstresowania się czym jest dla mnie (było?) ETW Beta edition. Mam inne zainteresowania co nie oznacza że ktoś może sobie kpić ze mnie i obrażać moją inteligencje i znajomość historii.

I wreszcie sprawa kasy. Akurat dla mnie 100 zł to nie są jakieś pieniądze które by mi spędzały sen zp owiek. Więcej wydaje idąc do knajpy np :) Chodzi o szacunek i delikatną rozbieżność między zapowiedziami a finalnym produktem. Dla mnie to ktoś tu z trumny próbuje apartament zrobić.

Ronin
02-10-2009, 12:48
Problem takich Amerykanów, Niemców, Francuzów czy Italian jest taki, że oni naprawdę mają co robić po wyjściu z domu sprzed komputera.
Amerykanie mają rozrywki, Niemcy na południu naturę i sporty, Francuzi wybrzeża i naturę, a Italianie historię i knajpki w każdej zapadłej dziurze.
Dlatego też Italia ma jeden z najniższych wskaźników graczy na świecie w gry przez sieć - oni mają co robić.

Że niby Polacy nie mają co robić? Ty chyba już dawno w Polsce nie byłeś człowieku. My nie mamy natury ??? A Bieszczady,Podlasie czy Poj Mazurskie to co twoim zdaniem nie natura w czystej postaci, a Zakopane , Bystrzyca Zdrój, Ciechocinek i inne miejsca uzdrowiskowe to dla ciebie pryszcz. Nie wspomnę już O takich miejscach jak Sandomierz gdzie Historia aż biję z murów. Kraków, Toruń to miasta wg ciebie bez Ducha Historii w sobie?
Nie mamy pubów ani klubów co? To przyjedź do Poznania albo do Wrocławia albo Krakowa To zobaczysz ile jest lokali i że zamim dotrzesz do Uczelni to zaliczysz ich minimum 10-15 Po drodzę a to nie wszystko.

Więc z całym szacunkiem nie gadał głupot bo jak się czyta takie posty to aż się niedobrze robi. To w tej Twojej Italii nic nie ma natura jest a do tego Leniwi Włosi którzy nic nie wiedzą o Historii innych krajów nawet swoich sąsiadów, Do tego wszystko robią tak jakby to było na za tydzień. Żyjąc od sjesty do sjesty.
W Europie Środkowej i Wschodniej ludzie żyją historią i nie jest ona dla nich zamierzchła i nieważna a wręcz przeciwnie. Dlatego przywiązują wagę do detali (Choć w Empire niestety trzeba przywiązywać wagę do całości bo tam akurat detal może i jest dobrze odwzorowany ale nic ponadto )

Więc człowieku zastanów się zanim zaczniesz snuć dziwaczne teorię w stylu że Europa Środkowo-Wschodnia nie ma co robić dlatego gra w gry i ciągle narzeka.

PrisonNeo
02-10-2009, 15:34
To czy ma się co robic czy nie to w dużej części zależy od kolegów i miasta (lub wioski). Ja mieszkam na wsi bardzo blisko miasta Zielona Góra i akurat w wiosce nie ma co robić, no ale już w mieście można połazić i pogadać ze znajomymi i myślę, że nie ma różnicy czy wioska w Polsce czy we Włoszech poprostu wioska to wioska i nic w niej zazwyczaj nie ma, a co do miast to można dużo rzeczy robić.

02-10-2009, 17:00
(...) czy Italian (...)

Dyskusja wydzielona z tematu "Bojkot produktów CA - petycja online" - Amrod.

Włochów ;)

Tur
10-10-2009, 22:00
Jestem już dość wiekowym gościem, od małego grywałem w różne gry itd. Nie powiedział bym że moje życie jest poświęcone graniu ale wiem że jestem od tego uzależniony. Grywam dużo i w różne gry , garałem w gry karciane, papierowe rgp, bitwene systemy figurkowe. Gram na komp. i konsoli, jako programista napisałem nawet 3 gry ale jakoś nie przeszkadało mi to w życiu. Przy okazji np. trenowałem lekką atletykę i miałem niezłe wyniki i robiłem kupę innych ciekawych rzeczy. Gram bo mam ochotę na oderwanie sie od rzeczywistości, bo lubię "łamać sobie głowę" ,nie dlatego że ogólnie jestem brzydki słaby i boję się ludzi a do tego żyję na pustyni. Dajesz przykład że Polacy grają dużo - tylko że chyba opierasz się tylko na tym że grają na komputerach. Za granicą wielu ludzi grywa na konsolach a nie na komputerach, dlatego wydaje mi się że raczej czas poświęcony ogólnie graniu statystycznie jest ten wszędzie jest ten sam. Może poza afryką i regionami gdzie ludzie mają ważniejsze żeczy na głowie (wojny lub walkę o przeżycie).

ThorGal77
11-10-2009, 22:31
Nie zgadzam się z tym, że w wioskach nie ma co robić. W takich malych co to są 3 domy na krzyż i nic więcej to się zgodzę ale ja mieszkam w takiej w której tak "na oko" mieszka z 500 - 600 ludzi i jest co robić ;P My z kumplami przeważnie chodzimy grać w nogę, siatkę albo w kosza na boisko i ewentualnie do baru na bilarda ;D. A tak btw. ja mam 13 lat i nie twierdzę, że Empire jest do d*** ;P

Tur
12-10-2009, 09:00
Thorgal77 - a ja mam 36 i twierdzę że jest. Grałem w wiele gier i nie mogę zrozumieć jak mając takie doświadczenie ( cała seria TW) nadal ich jednostki mają problem ze znalezieniem drogi. Walka na murach to już nawet na komentarz nie zasługuje, poziom rozgrywki na mapie kampanii jedna tragedia. Taka gra jak etw gdzie si jest poprostu nędzne powinna stawiać na multi , a jak jest każdy widzi. Kod sieciowy jest spartolony maksymalnie , gra potrafi lagować nawet na szybkich łączach. Jednostki nie wykonują rozkazów itd.. Jednym słowem gdyby to była pierwsza taka gra ca byłbym w stanie to zrozumieć ale oni robią to latami. Czyżby w ogóle nie poprawiali algorytmów tylko jechali cały czas na tych z Shoguna ?

Ronin
14-10-2009, 13:43
Ja to już postawiłem na ETW kreskę odinstalowuje to coś bo mi tylko miejsce na twardzielu marnuje... Oby Napoleon był wreszcie dorobionym produktem a nie półproduktem za cenę orginału... :x

14-10-2009, 21:39
Problem takich Amerykanów, Niemców, Francuzów czy Italian jest taki, że oni naprawdę mają co robić po wyjściu z domu sprzed komputera.
Amerykanie mają rozrywki, Niemcy na południu naturę i sporty, Francuzi wybrzeża i naturę, a Italianie historię i knajpki w każdej zapadłej dziurze.
Dlatego też Italia ma jeden z najniższych wskaźników graczy na świecie w gry przez sieć - oni mają co robić.

Tak, oczywiście w Polsce to jest taka bieda, że na miasto 72,5 tys. nie ma choćby jednego baru, dyskoteki, parku rozrywki lub innego miejsca na zabawę, a natura u nas to lasy ogrodzone płotem i hałdy węgla w tle ze szybami. Może być dla Ciebie szokiem, ale powiem Ci, że mam 100 różnych możliwości na zabawę, które na pewno nie wiążą się z komputerem.


Kto najbardziej jest dokuczliwy? Narody Europy Środkowej i Skandynawia, którzy nic praktycznie nie mają. Co prawda Skandynawowie mają tą swoją naturę, ale pogoda i utrata tradycji zbierackiej w lesie skutecznie ich zamknęła w obrębie swoich pięknych miast, w których nie ma co robić.

Rozbrajasz mnie człowieku, widziałeś może jednego grupę ludzi ze Skandynawii/Europy Środkowej i odrazu przerzucasz to na całe społeczeństwo. Jeśli się mylę i Ty spróbujesz mi to udowodnić to przedstaw mi badania statystyczne, z których korzystałeś.


Natomiast narody środkowej Europy, dotknięte przez socjalistów, nie nagrodzone pięknym klimatem, znacznie uszczuplone ilością zabytków, oprócz podrywania pięknych panien, których to duża część już dawno wyemigrowała na zachód i południe, są zmuszeni zostać w domu (nie oszukujmy się - Kraków warto odwiedzić, ale po paru wizytach ma się dość).

Kraków akurat warto odwiedzać, mój ojciec pracował tam blisko 2 lata i jakoś mu nie obrzydł zawsze znalazł jakiś ciekawy zakątek w mieście. Jak opowiadał co 2 tyg. jak zjeżdzał do domu to nie było ani słowa o "nudzie".
Co do zabytków to naprawdę masz takie ROOOOOOOOOOOOOOZZZZZZZZZZZZEEEEEEEEEEEZZZZZNNNNNNN NNNAAAAAAAANNNNNNNNNNIIIIIIIIIIIEEEEEEEE, że głowę schylać na kilkanaście państw strefy środkowo - europejskiej zapewne według twoich danych mamy na krzyż 2,3 zamki. Zamiast pitolić pierdół niesamowitych troszkę poczytać przewodniki po poszczególnych krajach.
Ostatnia rzecz, którą bym chciał wiedzieć ile % kobiet np: z Polski wyjechała na zachód 50%/75% a i jeszcze z innych krajów bym poprosił.


Dlatego też inne narody niewiele interesują się petycjami. Dochodzi do tego patologia braku rzetelnej edukacji historycznej (w końcu historia=nacjonalizm). Jeżeli gra im się znudzi - kupują następną (stać ich) albo wychodzą z domu.
Co Polacy mają do wyboru? Gier co tydzień kupować nie będą, polskim rynkiem mało kto się interesuje, a więc i waszym zdaniem, a co mają za oknem? Niewiele. Toteż walczą o to, by spędzili ten czas w domu najmilej jak mogą, sądząc, że inni też za wielkiego wyboru nie mają.

Po pierwsze historia to nie nacjonalizm, w Polsce akurat uczymy się o wszystkich krajach a że ktoś lubi np historię Polski i kocha największe sukcesy wojska polskiego nie czyni z niego nacjonalisty. Są ludzie, którzy są nacjonalistami i używają historii dla własnych potrzeb, ale w każdym kraju masz takie przypadki, lecz przeważnie jest to mała grupa w stosunku do całego społeczeństwa, często nie akceptowana przez resztę jeśli dochodzi do "twardego" nacjonalizmu.
Płace w Polsce akurat się bardzo zmieniły i mnie studenta stać na kupno od 10 - 11 gier rocznie. Nie kupuję gier na masę bo to nie ma sensu bym musiał to wszystko później gdzieś upchnąć na szafce, ale staram się wybrać produkt najlepszy a to, że się na ETW przejechałem to fakt chęci posiadania gry w dniu premiery (choć Assasins Creed, Mass Effect, GTA IV, Fallout 3 były bardzo dobrymi wyborami).


Warto byłoby zapytać młodsze rodzeństwo jeśli takowe macie, co ono sądzi po takiej grze jaką jest Empire, kiedy obserwuje wasze poczynania zza ramienia. Wy możecie najeżdżać na tą grę, ale żeby się nie okazało, że za 4 lata młodszy brat powie, że to była klasyka i duma serii, no bo wcześniejszych odsłon nie widział, a kolejne nie mają "klimatu".

Mój siostrzeniec twierdzi akurat, że ta gra jest fajna, ale do miana kultowej czy też "dumy" serii jej wiele brakuje, i jak pytam się o najlepszą cześć TW mówi zawsze Medek II i Rome.


Czasem chyba lepiej powoli rezygnować z gier.
Powodzenia!


To jest twoje zdanie, ja akurat widzę w gierkach dobrą rozrywkę kiedy naprawdę nie mam dużo czasu aby wyjść wypić itd., a kiedy jest pochmurnie za oknem pada deszcz, śnieg i inne ustrojstwo w domku warto coś pokombinować w jakiejś ciekawej "pozycji"

Bronti
20-10-2009, 18:46
To jest twoje zdanie, ja akurat widzę w gierkach dobrą rozrywkę kiedy naprawdę nie mam dużo czasu aby wyjść wypić itd., a kiedy jest pochmurnie za oknem pada deszcz, śnieg i inne ustrojstwo w domku warto coś pokombinować w jakiejś ciekawej "pozycji"

Zamiast przy komputerze próbować grać w coś w ciekawej "pozycji" to można zawsze popróbować spędzić ten czas w ciekawej pozycji z koleżanką bo to zdrowe i pożyteczne zresztą jest :mrgreen:

lofdi
20-10-2009, 20:32
Problem takich Amerykanów, Niemców, Francuzów czy Italian jest taki, że oni naprawdę mają co robić po wyjściu z domu sprzed komputera.
Amerykanie mają rozrywki, Niemcy na południu naturę i sporty, Francuzi wybrzeża i naturę, a Italianie historię i knajpki w każdej zapadłej dziurze.
Dlatego też Italia ma jeden z najniższych wskaźników graczy na świecie w gry przez sieć - oni mają co robić.

Kto najbardziej jest dokuczliwy? Narody Europy Środkowej i Skandynawia, którzy nic praktycznie nie mają. Co prawda Skandynawowie mają tą swoją naturę, ale pogoda i utrata tradycji zbierackiej w lesie skutecznie ich zamknęła w obrębie swoich pięknych miast, w których nie ma co robić.
Natomiast narody środkowej Europy, dotknięte przez socjalistów, nie nagrodzone pięknym klimatem, znacznie uszczuplone ilością zabytków, oprócz podrywania pięknych panien, których to duża część już dawno wyemigrowała na zachód i południe, są zmuszeni zostać w domu (nie oszukujmy się - Kraków warto odwiedzić, ale po paru wizytach ma się dość).

Dlatego też inne narody niewiele interesują się petycjami. Dochodzi do tego patologia braku rzetelnej edukacji historycznej (w końcu historia=nacjonalizm). Jeżeli gra im się znudzi - kupują następną (stać ich) albo wychodzą z domu.
Co Polacy mają do wyboru? Gier co tydzień kupować nie będą, polskim rynkiem mało kto się interesuje, a więc i waszym zdaniem, a co mają za oknem? Niewiele. Toteż walczą o to, by spędzili ten czas w domu najmilej jak mogą, sądząc, że inni też za wielkiego wyboru nie mają.

Samą petycję popieram, ale jeśli obok nicków nie pokaże się pokaźna ilość US, GER i UK to jest to tylko miła próba spróbowania "naprawy świata".
Warto byłoby zapytać młodsze rodzeństwo jeśli takowe macie, co ono sądzi po takiej grze jaką jest Empire, kiedy obserwuje wasze poczynania zza ramienia. Wy możecie najeżdżać na tą grę, ale żeby się nie okazało, że za 4 lata młodszy brat powie, że to była klasyka i duma serii, no bo wcześniejszych odsłon nie widział, a kolejne nie mają "klimatu".

Czasem chyba lepiej powoli rezygnować z gier.
Powodzenia!

Dyskusja wydzielona z tematu "Bojkot produktów CA - petycja online" - Amrod.

W ogóle skąd te dane? Jakaś podstawa? Źródła czy własne gówno warte obserwacje?

Po pierwsze głównym powodem nie jest to, że Polacy nie mają co robić... tylko a) wybicie elit intelektualnych podczas II Wojny Światowej, b) komunizm / realny socjalizm c) Transformacja ustrojowa.
a) Brak tradycji uczestnictwa w kulturze, którą przekazywałby elity intelektualne w szkołach, uniwersytetach...
b) Komunizm, "urobotniczenie" społeczeństwa. Brak edukacji kulturalnej w szkołach. Kontrola kultury poprzez cenzurę, odgórne planowanie. Mimo to przez lata następował jakiś tam rozwój uczestnictwa w kulturze. Niestety większość instytucji była organizowana na socjalistyczną modłę, jeżeli chodzi o sferę finansowania i struktury, co doprowadziło do złych skutków podczas...
c) transformacji ustrojowej. Wtedy to przez pierwsze kilka lat (nie pomne teraz do kiedy) instytucję i ogólnie kultura były olewane, wiadomo trzeba gospodarkę rynkową wprowadzić wszędzie. Padła ogromna ilość instytucji, domów kultury... Dodatkowo zerowa edukacja kulturalna doprowadziła, do sytuacji takiej, że obecnie polskie społeczeństwo rzadko spędza czas np. w Teatrze nie wspominając już o Operze i Filharmonii.

Swoją drogą świetnie odpowiedzi w tym temacie pokazują, chyba nikt przede mną nie wspomniał o uczestnictwie w kulturze poza pubami i klubami...:).

Tur
21-10-2009, 16:36
lordfi - znowu ta brzydka komuna bbbbuuuuuu, a tacy porządni przed wojną byliśmy. Szkoda to komentować.

voitek
21-10-2009, 16:55
A zdziwilbys sie lofdi ile ludzi do teatrow chodzi, czy wlasnie do filharmonii

Tur
21-10-2009, 17:22
A zdziwilbys sie lofdi ile ludzi do teatrow chodzi, czy wlasnie do filharmonii
Właśnie , spróbuj kupić np. bilety na koncert Bajora.

lofdi
21-10-2009, 19:55
lordfi - znowu ta brzydka komuna bbbbuuuuuu, a tacy porządni przed wojną byliśmy. Szkoda to komentować.

Czy ja napisałem, że wszystkiemu winna jest komuna? Miała swój udział, trudno mi powiedzieć czy większy czy mniejszy niż działalność naszych polityków podczas transformacji ustrojowej. Rozumiem, że jesteś zwolennikiem jednej z teorii cech narodowych?;)

Voitek: będę miał czas w piątek to poszukam "Ile to osób chodzi do teatrów czy filharmonii" żebym się zdziwił :).

Tur
22-10-2009, 16:21
lofdi - nadal uważam że to co napisałeś to delikatnie mówiąc bzdury na resorach. Nie bierzesz jednej ważnej sprawy pod uwagę Polacy to naród na "dorobku". Teatr i ogólnie rzecz biorąc koncerty są dość drogie ale gdybyś raczył spojrzeć jest tego dość dużo. Różne festiwale filmowe itd.. ktoś na to jednak chodzi więc uważam że z naszą kulturą wcale nie jest źle. Mieszkam w mieście 50 tys na podkarpaciu ( czyli w CZARNEJ dziurze) ale nawet tu zdarzają się jakieś koncerty organowe i występy różnych artystów, chociaż ludzie u nas to raczej kombinują jak przeżyć do pierwszego bo tu kiepsko z pracą i wynagrodzeniem. Dlatego takie jęczenie o przewodniej roli "elyt" itd. wg. mnie można sobie wsadzić np. między gazety czy gdzie kto lubi. Jednym zdaniem - kiedy ledwo starczy ci kasy na przeżycie to może i chciał byś skoczyć na jakąś imprezę kulturalną ale cię nie stać. Więc żyjesz tak jak cię stać a niekoniecznie jak byś chciał.

Generał Scorpius
22-10-2009, 16:56
Skandynawia nie ma co robić?
Wychodzę z domu, patrzę na prawdopodobnego gracza...
Pogoda... Co pogoda kozwa? W Polsce lepsza?
Tak, więcej mrozu i śniegu ale już na tej samej wysokości co Grenlandia i północna Rosja gdzie nie ma ani jednego dużego miasta.
Niby natura? W centrum stolicy jest sama natura, a nie widzę ludzi siedzących w domach tylko uprawiających różne sporty czy chodzących na rzeczy, które zapewnia rząd kraju czyli każdemu człowiekowi dostępne muzea, baseny, różne zajęcia sportowe, muzyczne, zainteresowań, organizacje i fritidsgarden gdzie spędza czas większość szwedzkich dzieci z rówieśnikami właśnie nie tylko chwytając za ping-ponga tylko grając w Guitar Hero i siedząc na komputerze po czym pykając na WoWie albo runescape.
Już nie wspominam o tym, że nawet dla tej biedniejszej części społeczeństwa, która na szczęście powoli znika są dostępne na równo różne rozrywki w tym coś takiego jak siedzenie w sklepie z grami i sprzętem podczas deszczu, oraz do czasu aż przestanie padać kupowanie nowych dodatków byle by przedłużyć ''wieczory z grami''.
Mam jeszcze wspomnieć o kieszonkowym wystarczającym by kupić przynajmniej 2-3 gry na miesiąc albo abonamentem na parę MMO?

Fumanchu
23-10-2009, 11:11
Powiedzcie mi co mam zrobić jako posiadacz lekko kurzącej sie PS2 i Tekkenów 1-5,Soul Calibur 2-3 i innych Bloody Roarów,Virtua Figterów itd. W przyszłym tygodniu przywiozą mi baaardzo dużą plazmę ale tylko HD ready więcv myślałem pomalutku o jakimś odtwarzaczu sieciowym(mam nadzieję że wiecie o co loto) żeby filmy w 720p oglądać,konsolę podłączyć (do PS2 też są bezprzewodowe)czasem jakiś wyścig,może ewentualnie pc do bitew. Na Blu-Raya i PS3 się nie nastawiałem,po prostu to się jeszcze długo nie będzie opłacać.A tu klops. Za parę dni na Xboxa 360 wychodzi Tekken 6 i chyba szlag mnie trafi na miejscu! W dodatku dowiedziałem się że to pudło odtwarza filmy Hd ready tylko że w formacie wmv.I mój plan odtwarzacza sieciowego wziął w łeb.A w/w odtwarzacz + twardy dysk = mniej więcej Xpudło.Ma ktoś X360 i ogląda na nim filmy? Czy idzie to potwierdzić.
Sami pecetowcy :lol: oprócz Tura.

lofdi
04-11-2009, 19:23
lofdi - nadal uważam że to co napisałeś to delikatnie mówiąc bzdury na resorach. Nie bierzesz jednej ważnej sprawy pod uwagę Polacy to naród na "dorobku". Teatr i ogólnie rzecz biorąc koncerty są dość drogie ale gdybyś raczył spojrzeć jest tego dość dużo. Różne festiwale filmowe itd.. ktoś na to jednak chodzi więc uważam że z naszą kulturą wcale nie jest źle. Mieszkam w mieście 50 tys na podkarpaciu ( czyli w CZARNEJ dziurze) ale nawet tu zdarzają się jakieś koncerty organowe i występy różnych artystów, chociaż ludzie u nas to raczej kombinują jak przeżyć do pierwszego bo tu kiepsko z pracą i wynagrodzeniem. Dlatego takie jęczenie o przewodniej roli "elyt" itd. wg. mnie można sobie wsadzić np. między gazety czy gdzie kto lubi. Jednym zdaniem - kiedy ledwo starczy ci kasy na przeżycie to może i chciał byś skoczyć na jakąś imprezę kulturalną ale cię nie stać. Więc żyjesz tak jak cię stać a niekoniecznie jak byś chciał.

Przepraszam Ciebie, ale czy my mówimy o ludziach, którzy nie mają co włożyć do garnka, czy o posiadaczach PCtów wartych trochę pieniędzy kupujących gry komputerowe?
Po drugie, w swoim poście starałem się wykazać, że to nie brak oferty kulturalnej wypływa na wybieranie gier, tylko właśnie taka socjalizacja. Jeżeli ktoś może sobie pozwolić na grę, to równie dobrze ma wybór pomiędzy tą grą, a pójściem do teatru. Więc łaskawie nie gadaj bzdur o ludziach starających się związać koniec z końcem od 1 do 1szego, a zarazem grających w gry komputerowe. Nie wydaje mi się, żeby gry komputerowe były bliższe chleba na piramidzie potrzeb od uczestnictwa w kulturze. Co nie znaczy, że są dalej:).

Pozdrawiam.