PDA

Zobacz pełną wersję : Legalize It!



Strony : [1] 2

Boniek
03-10-2009, 15:15
Czytałem dzisiaj artykuł w pewnym czasopiśmie, gdzie jakiś profesor wypowiadał się w sprawie legalizacji narkotyków. Był on za legalizacją a swoja wypowiedź poparł kilkoma argumentami, które teraz przytoczę (nie dosłownie tylko mniej więcej):

1 - Narkotyki są w Polsce bardzo łatwo dostępne - temu nie można zaprzeczyć. Marihuanę i amfetaminę można nabyć nawet w niewielkich miastach. Taki stan rzeczy sprawia że ludzie biorą narkotyki, chociaż wiedzą że nie jest to legalne, co sprawia że tracą szacunek dla prawa i dla potrzeby jego przestrzegania. Ponad 70% polskich licealistów pali, albo przynajmniej próbowała marihuany , co znaczy że oni wszyscy nie przestrzegają prawa.

2 - Jakość narkotyków sprzedawanych w Polsce jest wątpliwa. Dilerzy dodają metaamfetaminy do marihuany, przez co jest ona dużo bardziej toksyczna i uzależniająca. Poza tym wiele zgonów wywołanych przez LSD miało miejsce właśnie przez to, że narkotyk zawierał trujące substancje (coś jak bimber z metanolem). Po legalizacji dałoby się kontrolować jakość narkotyków.

3 - Narkobiznes po legalizacji by się praktycznie rozpadł. Zmniejszyłaby się przestępczość a dilerzy musieliby znaleźć nową pracę. Poza tym przemysł narkotykowy wspomógłby finansowo nasze państwo co w czasach kryzysu byłoby bardzo korzystne.

4 - Legalizacja wcale nie sprawi że w Polsce zwiększy się narkomania. W Holandii marihuanę pali około 3 % społeczeństwa, a w USA (gdzie jest nielegalna) pali ponad 6%!
Jednak legalizacja musi się wiązać z akcją społeczną mającą ukazać ludziom prawdę o narkotykach, ich działaniu i zagrożeniach. tak jak kampania antynikotynowa sprawiła że papierosy pali w Polsce dzisiaj znacznie mniej ludzi niż 20 lat temu.

5 - Istnieją opinie, że po legalizacji dilerzy nadal sprzedawaliby narkotyki, bo te legalne byłyby za słabe. Nie jest to prawda - Narkotyki zalegalizowane byłyby tanie i pewne. Działa to tak samo jak bimbrownictwo - nikt nie chce kupować nielegalnego alkoholu chociaż jest tańszy, bo każdy boi się zatrucia metanolem.

Ja osobiście od dawna jestem z legalizacją narkotyków i korzyści z tego płynące są dla mnie oczywiste.
Chciałbym poznać wasze zdanie w tej sprawie.

Ps. To nie jest temat o braniu narkotyków, niech nikt tu nie pisze czy bierze, bo to na prawdę nikogo nie obchodzi.
Nie zachęcam tez nikogo do brania narkotyków, sam nie biorę, ani nie rozprowadzam!

Abu Yusuf
03-10-2009, 16:13
Już widze narodowe plantacje marihuany, myśl piękna , ale niestety nie do spełnienia przynajmniej nie teraz, jeszcze tak liberalnie zepsuta ta Polska nie jest ;)

Boniek
03-10-2009, 17:31
legalizacja nie jest przejawem liberalnego zepsucia. W tym momencie Marihuana jest legalna nie tylko w Holandii ale również w Szwajcarii, Hiszpanii, Belgii, Czechach a także Rosji.
W tych państwach wcale nie pali się więcej niż w Polsce.

Widzę że Polacy nie dojrzali jeszcze do legalizacji i póki pogląd "Absolutnie nie" będzie dominował, nadal niewinni ludzie będą szli za kraty, podczas gdy dilerzy pozostaną w większości bezkarni, dzięki naszej "wspaniałej" policji, której łatwiej zgarnąć płotkę niż bosa.

tomsn
03-10-2009, 17:57
Narkotyki zalegalizowane byłyby tanie i pewne

co do tego mam jednak wątpliwości. pewnie rzadzacy zaoferowaliby jakąś 80-proc. akcyzę. Jak to się dzieje w przypadku wódki i papierosowskich. W ten sposb narodziłby się 2-obieg z tańszą trawą. Niekontrolowany przez państwo. I koło ponownie sie zamyka.

Wspomniałeś o ryzyku z napojami niekontrolowanymi przez państwo wymieniając bimber. Z drugiej strony - istnieją zacne (zacniejsze od państwowych) trunki półlegalne - śliwowice, piołunowice itp. genialne smakołyki. Myślę, że ich producentom bardziej zależy na jakości towarów za które ręczą nić molochom - polmosom. Tam odpowiedzialność się rozmywa. Rozpływa. W wódzie znaczy...

Mateusz91
03-10-2009, 18:06
Nawet z osiemdziesięciu procentową akcyzą narkotyki były by dużo tańsze niż teraz na ulicy ;)
Jestem w 100 % za legalizacją wszyscy by na tym zyskali państwo bo mogło by na tym zyskać, ludzie biorący narkotyki bo towar by był pewny, tani i sprawdzony, a nawet wszyscy obywatele bo przestępczość zorganizowana straciła by jedno z głównych źródeł dochodów.

Furiusz
03-10-2009, 18:19
1 - Narkotyki są w Polsce bardzo łatwo dostępne - temu nie można zaprzeczyć. Marihuanę i amfetaminę można nabyć nawet w niewielkich miastach. Taki stan rzeczy sprawia że ludzie biorą narkotyki, chociaż wiedzą że nie jest to legalne, co sprawia że tracą szacunek dla prawa i dla potrzeby jego przestrzegania. Ponad 70% polskich licealistów pali, albo przynajmniej próbowała marihuany , co znaczy że oni wszyscy nie przestrzegają prawa.
To, że coś jest łatwo dostępne nie oznacza, że musi być legalne.


Jakość narkotyków sprzedawanych w Polsce jest wątpliwa. Dilerzy dodają metaamfetaminy do marihuany, przez co jest ona dużo bardziej toksyczna i uzależniająca. Poza tym wiele zgonów wywołanych przez LSD miało miejsce właśnie przez to, że narkotyk zawierał trujące substancje (coś jak bimber z metanolem). Po legalizacji dałoby się kontrolować jakość narkotyków.

Sam dałeś przykład jak wóda z metanolem. Wóda jest legalna a ludzie od niej umierają czy to z powodu chorób wątroby czy z powodu domieszek innych alkoholi, nie ma gwarancji, że jak zalegalizuje się dragi to nagle ich jakoś nie wiadomo jak skoczy do góry.



- Narkobiznes po legalizacji by się praktycznie rozpadł. Zmniejszyłaby się przestępczość a dilerzy musieliby znaleźć nową pracę. Poza tym przemysł narkotykowy wspomógłby finansowo nasze państwo co w czasach kryzysu byłoby bardzo korzystne.
Argument finansowy mnie nie przekonuje bo jak dla mnie nie wszystko kręci się wokół kasy. Co do przestępczości, to w jakiś statystykach było, że w holandii wcale aż tak drastycznie nie spadał przestępczość - po prostu przerzucili się na cięższe kalibry.


tak samo jak bimbrownictwo - nikt nie chce kupować nielegalnego alkoholu chociaż jest tańszy, bo każdy boi się zatrucia metanolem.
Bimbrownictwo u mnie w okolicy kwitnie, śliwowica ma markę na całą Polskę a jest to bimber. bynajmniej pędzenie alkoholu nie spadło jakoś drastycznie.

Ogólnie nie jestem jakoś przeciwny legalizacji ale z troszkę innych powodów.

MateuszKL
03-10-2009, 18:32
Jestem za całkowitą legalizacją. Ale tylko w przypadku reform liberalnych w każdym zakresie, gdyż pomysły liberalne, osamotnione wprowadzane w państwo socjalistyczne, nie działają.

Wiktor_Lechki
03-10-2009, 22:44
Legalizować ;)

Świętowit
03-10-2009, 22:58
"Poza tym chciałbym żeby była legalizacja
Po pierwsze nie musiałbym oglądać waszych facjat
Kasa zamiast do mafii trafi do państwa to dwa
A trzy to turystów masy
Zresztą powiedzcie sami, kto teraz nie pali?
Połowę młodzieży musielibyście wsadzić
Nie nami zrozumcie nie nami
Zajęlibyście się prawdziwymi przestępcami"

Kams - Przesłuchanie 2


Osobiscie jestem za legalizacja. Pale, Palilem i bede palil przez cale zycie. W sumie to nie robi mi to wielkiej roznicy czy bedzie legalne czy tez nie bo dostep tak czy siak jest do tego banalny. KAZDY w dzisiejszych czasach przy odrobinie rozumu moze sobie zalatwic co tylko zechce. Byl ktos na Marszu wyzwolenia konopii w tym roku? to co sie tam dzialo mowi samo za siebie... To dopiero byla legalizacja;]

rhey
03-10-2009, 23:04
Zaznaczyłem pierwszą opcje.
Swoją drogą trudno mi uznać za liberalne i postępowe legalizacje czegoś co lekko ponad 100 lat temu było całkiem normalne i akceptowane.

glaca
04-10-2009, 09:30
no nie no... żadnych głosów sprzeciwu? :shock:

Demand
04-10-2009, 09:40
VETO! (Specjalnie dla Glacy ;) )

A tak serio, to dopóki nie narusza to moich interesów (zwłaszcza nietykalności cielesnej) to ludzie mogą sobie aplikować nawet gówno dożylnie, nie mój biznes :P Tak więc jak najbardziej za legalizacją jestem.

Deathlord
04-10-2009, 09:43
W sejmie na wakacje już wysunęły się pomysły o możliwości posiadania do 1 grama słyszałem też że ponoć można by było mieć dowolną ilość ale tylko w jednym pakiecie pełna legalizacja to to nie jest ale jak się nie ma co się lubi...
Z drugiej strony była to inicjatywa młodych parlamentarzystów więc trochę przyjdzie nam na to poczekać ale jest nadzieja.

glaca
04-10-2009, 09:49
akurat ta ustawa to był jeden wielki przypał- mogłeś posiadać, ale tylko jeśli wyjawisz skąd to masz. jak zwykle genialny pomysł politryków :lol:

ale jest prawie 30 głosów na 'nie'... prosze sie przyznać ^^

Deathlord
04-10-2009, 11:55
akurat ta ustawa to był jeden wielki przypał- mogłeś posiadać, ale tylko jeśli wyjawisz skąd to masz. jak zwykle genialny pomysł politryków :lol:

To jeszcze nie jest problemem bo zawsze można powiedzieć że kupiłeś na baletach i że nie znasz typa od którego to kupiłeś i mogą Cię pocałować w żyć.

Elrond
04-10-2009, 14:42
Oczywiście "za". Tylko miękkie na początek. Później się zobaczy co z resztą ;)


To jeszcze nie jest problemem bo zawsze można powiedzieć że kupiłeś na baletach i że nie znasz typa od którego to kupiłeś i mogą Cię pocałować w żyć.

Z pewnością :lol:

04-10-2009, 14:49
Jestem przeciwny, widziałem co robią z ludzi, jak zaczyna się od tzw. miękkich, a kończy na tym, co zaobserwowałem...Powiedzenie którejś z tych osób, dobrze ubranych, wykształconych, ze są uzależnione, bywało wręcz nie możliwe...Ja? Co, ty gadasz? Poprawiają mi nastrój, a że muszę mieć na zapas, to tak na wszelki wypadek itd...

tomsn
04-10-2009, 15:43
rozważmy jednak inny problem.

skoro państwo będzie czerpało z narkotyku 80% zysku, to zarobi na nim niesłychanie. przez to produkt stanie się de facto jego własnością - będzie miało wielki wpływ na ceny, skład chemiczny, dostępność itd. Własność wiąże się z odpowiedzialnością. Zarabiasz - odpowiadasz za coś. Nie wystarczy napisać wtedy napisać na strzykawce "narkotyk zabija" bo to żadne działanie. Chodzi o to, żeby uzależnionym załatwić jakieś pomoce, opiekę medyczną... w końcy sami sobie za to zapłacą w cenie akcyzy. Statyści polityczni w naszym kraju nie wyobrażają sobie takich zasad, więc legalizacja będzie niemożliwa.
Bez sensu będzie natomiast legalizacja z 80proc akcyzą bez odpowiedzialności państwa. Wtedy będzie to złodziejstwo.


Pewnie lepiej zostawić biznes w rękach prywaciarzy... uciec od odpowiedzialności...
Wtedy nie wolno karać za narkotyki.

Dlatego nie zgadzam się na istniejący porządek. Nie podoba mi się. Całe szczęście mam swoje 4-kąty i komp z którego piszę.

Świętowit
04-10-2009, 19:53
Jestem przeciwny, widziałem co robią z ludzi, jak zaczyna się od tzw. miękkich, a kończy na tym, co zaobserwowałem...Powiedzenie którejś z tych osób, dobrze ubranych, wykształconych, ze są uzależnione, bywało wręcz nie możliwe...Ja? Co, ty gadasz? Poprawiają mi nastrój, a że muszę mieć na zapas, to tak na wszelki wypadek itd...



Niestety nie moge sie z Toba zgodzic. Idzie mi juz 19 rok zabawy z Maria. Mieszkam w domku jednorodzinnym ktory sam wybudowalem. 3 Dzieci, dobra praca, nie jestem notowany. "dziur" w mozgu tez nie posiadam raczej bo obecnie robie sobie drugi licencjat. Nie jestem uzalezniony bo przerwy mi sie zdarzaja(zawsze po porodach są one dłuuuuugie) nie odczuwalem wtedy zadnych dolegliwosci:P fajek nie pale, alkoholu nie pije. Twardszych NIGDY nie probowalem. Powiedz mi prosze gdzie widzisz tu jakiekolwiek spaczenie? Zarowno alkohol jak i papierosy czy marihuana oraz tysiac tysiecy innych uzywek... Wszystko to jest dla ludzi ktorzy maja mozg. Idioci nie powinni sie za to brac. Marihuana nie jest ani gorsza ani lepsza od alkoholu... po prostu wszystkiego trzeba uzywac z glowa tak by nie wplywalo to na zycie nasze i naszych bliskich... Idiocie nie robi to zadnej roznicy czy dasz mu do reki butelke czy "szklo"... i tak zmarnuje sobie zycie i tak...

04-10-2009, 20:08
Jestem przeciwny, widziałem co robią z ludzi, jak zaczyna się od tzw. miękkich, a kończy na tym, co zaobserwowałem...Powiedzenie którejś z tych osób, dobrze ubranych, wykształconych, ze są uzależnione, bywało wręcz nie możliwe...Ja? Co, ty gadasz? Poprawiają mi nastrój, a że muszę mieć na zapas, to tak na wszelki wypadek itd...



Niestety nie moge sie z Toba zgodzic. Idzie mi juz 19 rok zabawy z Maria. Mieszkam w domku jednorodzinnym ktory sam wybudowalem. 3 Dzieci, dobra praca, nie jestem notowany. "dziur" w mozgu tez nie posiadam raczej bo obecnie robie sobie drugi licencjat. Nie jestem uzalezniony bo przerwy mi sie zdarzaja(zawsze po porodach są one dłuuuuugie) nie odczuwalem wtedy zadnych dolegliwosci:P fajek nie pale, alkoholu nie pije. Twardszych NIGDY nie probowalem. Powiedz mi prosze gdzie widzisz tu jakiekolwiek spaczenie? Zarowno alkohol jak i papierosy czy marichuana oraz tysiac tysiecy innych uzywek... Wszystko to jest dla ludzi ktorzy maja mozg. Idioci nie powinni sie za to brac. Marichuana nie jest ani gorsza ani lepsza od alkoholu... po prostu wszystkiego trzeba uzywac z glowa tak by nie wplywalo to na zycie nasze i naszych bliskich... Idiocie nie robi to zadnej roznicy czy dasz mu do reki butelke czy "szklo"... i tak zmarnuje sobie zycie i tak...

O Szlachetny, sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, wszystkiego trzeba używać z głową ;) Niezbyt rozumiem, tylko tych, długich przerw po porodach, ale mam chyba dzisiaj zły dzień ;)
pozdrawiam

Świętowit
04-10-2009, 20:14
O Szlachetny, sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, wszystkiego trzeba używać z głową ;) Niezbyt rozumiem, tylko tych, długich przerw po porodach, ale mam chyba dzisiaj zły dzień ;)
pozdrawiam


Sprawa jest jasna... Gdy sie urodzi maluch trzeba sie zajac nim a nie soba... i wszelkie zabawy ida w odstawke na tak dlugo jak tylko wymaga tego sytuacja ;) nie jestem z tych facetow, ktorzy twierdza ze kobieta powinna miec na glowie caly dom i ani mysla o tym by pomoc chociaz troche ;)

04-10-2009, 20:38
O Szlachetny, sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, wszystkiego trzeba używać z głową ;) Niezbyt rozumiem, tylko tych, długich przerw po porodach, ale mam chyba dzisiaj zły dzień ;)
pozdrawiam


Sprawa jest jasna... Gdy sie urodzi maluch trzeba sie zajac nim a nie soba... i wszelkie zabawy ida w odstawke na tak dlugo jak tylko wymaga tego sytuacja ;) nie jestem z tych facetow, ktorzy twierdza ze kobieta powinna miec na glowie caly dom i ani mysla o tym by pomoc chociaz troche ;)
Cóż, jestem kawalerem, więc, mi to nawet nie przyszło na myśl ;)
pozdrawiam

Furvus
10-10-2009, 14:24
Nie wiem czy legalizacja, czyli kontrola państwa nad obrotem narkotykami byłaby najlepszym wyjściem. Za to gorąco popieram depenalizację, czyli zniesienie wszelkich kar za posiadanie jakichkolwiek narkotyków, tak żeby państwa nie interesowało co kto bierze i skąd to ma. Obecna sytuacja, gdy policja, chcąc kogoś udupić przeszukuje mu kieszenie w poszukiwaniu trawki jest po prostu absurdalna :lol:

Furiusz
10-10-2009, 16:46
Nie wiem czy legalizacja, czyli kontrola państwa nad obrotem narkotykami byłaby najlepszym wyjściem. Za to gorąco popieram depenalizację, czyli zniesienie wszelkich kar za posiadanie jakichkolwiek narkotyków, tak żeby państwa nie interesowało co kto bierze i skąd to ma. Obecna sytuacja, gdy policja, chcąc kogoś udupić przeszukuje mu kieszenie w poszukiwaniu trawki jest po prostu absurdalna :lol:
A to czemu jest taka absurdalna? Bo ty tak uważasz?

10-10-2009, 17:22
A to czemu jest taka absurdalna? Bo ty tak uważasz?

a jakim prawem na ulicy jak idę nagle mi policja przeszukuje kieszenie? w krajach gdzie jest wolnosc jest coś takiego jak nietykalnosć cielesna

Furiusz
10-10-2009, 17:25
a jakim prawem na ulicy jak idę nagle mi policja przeszukuje kieszenie? w krajach gdzie jest wolnosc jest coś takiego jak nietykalnosć cielesna
Znaczy nigdzie nie ma? ja się nie spotkałem by na chybił trafił sobie jechał radiowóz jak czarna wołga i o bach tego sobie przeszukamy, choć z policja miałem trochę doświadczeń razem z niezbyt miłymi - typu przeszukanie w domu i mieszkaniu czy pałowanie :D
Jeśli taka nietykalność cielesna to jak wytłumaczysz to, że mogą Cie w każdej chwili wziąć na 24 na dołek?
Przesadzasz.

Furvus
10-10-2009, 19:02
Absurdalne jest to, że jak nie ma za bardzo o co się przyczepić, to policjanci szukają choćby 1 grama jakiejś suszonej roślinki ;) Tu nic nie mam do tzw. "krawężników", bo oni tylko korzystają z przepisów prawa, które przydałoby się zmienić.

Lucasus
15-10-2009, 16:56
Mój stosunek do sprawy legalizacji jest prosty:
- Sam nie palę i nie mam zamiaru
- Uważam jednak, że miękkie n. powinny być legalne - choćby po to, by wybić źródło finansowania grupom przestępczym żyjącym z dystrybucji towatu
- Legalizacja powinna się wiązać z całkowitą prywatyzacją służby zdrowia - jeżeli ktoś zniszczy sobie paleniem zdrowie, to nie mam zamiaru płacić za jego leczenie. (Podobnie zresztą z palaczami tytoniu i alkoholikami)

glaca
16-10-2009, 10:23
wypowiedzi w temacie a wynik ankiety to dwa rozne swiaty ;/
jakie argumenty mają przeciwnicy? jak w tym kraju ma się cos zmienić skoro w ogóle nie myślimy, bierzemy tylko to dają nam media, politycy i system :(

Volomir
16-10-2009, 10:35
Jak dla mnie to miekkie mozna zalegalizowac, aczkolwiek zwisa mi czy to zrobia czy nie. Sam nie uzywam i nie czuje potrzeby zeby zaczac;) Odloty, wyluzowanie przy pomocy narkotykow nie jest mi potrzebne. Inna sprawa, ze odczuwam troche taki dyskomfort jak Eutyches czyli widzialem ludzi uzaleznionych, widzialem tych ktorzy zaczynali od miekkich i zle konczyli. Wiem, ze tak samo mozna powiedziec o alkoholu, ale jednak narkomani sa dla mnie czyms straszniejszym niz alkoholicy.

glaca
16-10-2009, 10:41
i dla Twojej przyjemności estetycznej lepiej jakby siedzieli w pierdlu? ;p

Furiusz
16-10-2009, 11:48
jakie argumenty mają przeciwnicy? jak w tym kraju ma się cos zmienić skoro w ogóle nie myślimy, bierzemy tylko to dają nam media, politycy i system
Żałosny tekst wiesz o tym? Przedstawiłem Ci chyba i nie tylko Tobie mój punkt widzenia, który mówi legalizacji całkowite absolutne nie, więc nie pisz mi bzdur o tym, jak to łykam to co zapoda TV i teksty typu nie myślisz etc. Jak chcesz zacząć dyskutować to zacznij zauważać argumenty drugiej strony i sam jakieś dawaj a nie monologi w stylu i jak ma się coś zmienić?

glaca
16-10-2009, 12:13
spokojnie. to było do tych co się nie wypowiedzieli.

Ogólnie nie jestem jakoś przeciwny legalizacji ale z troszkę innych powodów.
powody? lekko wydumane i zgodne z moim postem. no i gdzie tu napisane jest 'absolutne nie'?

To, że coś jest łatwo dostępne nie oznacza, że musi być legalne.
nie musi być też karane. bo dlaczego? boski dar zakazany przez państwo... i to bez racjonalnych powodów.

nie ma gwarancji, że jak zalegalizuje się dragi to nagle ich jakoś nie wiadomo jak skoczy do góry.
skoczy, bo mówię z perspektywy człowieka, który woli uprawiać takie coś w ogródku, a nie mieć styczność z dilerami.

Co do przestępczości, to w jakiś statystykach było, że w holandii wcale aż tak drastycznie nie spadał przestępczość - po prostu przerzucili się na cięższe kalibry.
ciezkie kalibry a trawka. znów to co wyżej. nie mam ochoty stykać się z ludzmi zażywającymi amfe.

Bimbrownictwo u mnie w okolicy kwitnie, śliwowica ma markę na całą Polskę a jest to bimber. bynajmniej pędzenie alkoholu nie spadło jakoś drastycznie.
widzisz. czy kogoś kto pije śliwowicę nazwiesz pijakiem, elementem..?

nie twierdzę, że akurat Ty kierujesz się jakos bardzo gadką mediów, bo jakieś tam argumenty masz. ale co z pozostałymi osobami co są na nie? hehe. stąd moja awersja do demokracji ;p że anonimowi ludzie decydują czy jestem przestępcą czy nie.

Furiusz
16-10-2009, 12:36
powody? lekko wydumane i zgodne z moim postem. no i gdzie tu napisane jest 'absolutne nie'?
W cytowanym tekście chodziło mi raczej o to, że za zakaz posiadania etc nie zamierzam umierać bo są ważniejsze sprawy. No ale owszem absolutnego nie, nie ma.

nie musi być też karane. bo dlaczego? boski dar zakazany przez państwo... i to bez racjonalnych powodów.
na tej zasadzie można bronić wszystkiego. Bo i po co zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim skoro jest łatwo dostępny i każdy dzieciak w zasadzie może sobie wódę kupić. To nie jest żaden argument, że coś jest łatwo dostępne.

skoczy, bo mówię z perspektywy człowieka, który woli uprawiać takie coś w ogródku, a nie mieć styczność z dilerami.
Nie każdy będzie miał czas/ochotę/możliwości etc hodować w przydomowej szklarni. Wielu pójdzie na łatwiznę, zatem nie ma takiej gwarancji.

ciezkie kalibry a trawka. znów to co wyżej. nie mam ochoty stykać się z ludzmi zażywającymi amfe.
Ty może i nie, ale inni być może już tak.

widzisz. czy kogoś kto pije śliwowicę nazwiesz pijakiem, elementem..?
Tak jak się upija dzień w dzień albo na tyle często by wynikały z tego problemy. W moim poście w tym miejscu chodziło, o odpowiedź Bońkowi, który bodaj w pkt5 napisał, że z dragami będzie jak z bimbrownictwem i się z nim zgadzam, bo bimbrownictwo bynajmniej nie zanikło. Dalej cała sytuacja rożni się od tej z wóda, ze tę zalegalizowano w całości, czy coś ma 90% czy 5% możesz to nabyć, tu silniejsze tzw. twarde dragi, będą zakazane. To jeszcze bardziej wypaczy sytuacje na niekorzyść.

Furvus
16-10-2009, 12:56
Tak jak się upija dzień w dzień albo na tyle często by wynikały z tego problemy. W moim poście w tym miejscu chodziło, o odpowiedź Bońkowi, który bodaj w pkt5 napisał, że z dragami będzie jak z bimbrownictwem i się z nim zgadzam, bo bimbrownictwo bynajmniej nie zanikło. Dalej cała sytuacja rożni się od tej z wóda, ze tę zalegalizowano w całości, czy coś ma 90% czy 5% możesz to nabyć, tu silniejsze tzw. twarde dragi, będą zakazane. To jeszcze bardziej wypaczy sytuacje na niekorzyść.
Dlatego też logicznym krokiem byłaby depenalizacja wszystkich narkotyków, a nie tylko trawy. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu to działało, to dlaczego teraz by nie miało zadziałać? ;)

Boniek
16-10-2009, 16:57
nie musi być też karane. bo dlaczego? boski dar zakazany przez państwo... i to bez racjonalnych powodów.
na tej zasadzie można bronić wszystkiego. Bo i po co zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim skoro jest łatwo dostępny i każdy dzieciak w zasadzie może sobie wódę kupić. To nie jest żaden argument, że coś jest łatwo dostępne.


Bredzisz człowieku. Przepraszam za to stwierdzenie ale tak właśnie jest.
Nieletni nie mogą kupować alkoholu, ale nie grozi im za to więzienie. Ewentualnie zakaz wychodzenia z domu przez tydzień albo inna "straszliwa kara" ;)
Dojrzali ludzie powinni sami decydować o swoim życiu - czy chcą palic czy nie.

Po legalizacji marihuany powinna być ona dostępna TYLKO dorosłym i tylko w coffee shopach. Reszta narkotyków - w aptece na receptę.
Mówisz że to by nic nie dało?
Dałoby! Nieletni by dalej palili ale znacznie mniej niż gdyby mogli sami sobie kupować.
Ten argument był tak zły że po prostu musiałem się wypowiedzieć, chociaż głównie przyglądam się z boku rozpoczętej przeze mnie dyskusji.
W Holandii alkohol jest od 16 roku życia, a marihuana od 18 i to się sprawdza (nie żebym chciał obniżenia wieku dostępności alkoholu, chociaż też nie mam nic przeciwko).

A tak ogólnie:
Dziwi mnie ilu ludzi czyta tylko pytanie w ankiecie, odpowiada szybko "NIE!" bo tak ich uczyli w domach ale nie ma w zasadzie żadnych argumentów dlaczego nie legalizować.

Elrond
16-10-2009, 20:39
na tej zasadzie można bronić wszystkiego. Bo i po co zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim skoro jest łatwo dostępny i każdy dzieciak w zasadzie może sobie wódę kupić. To nie jest żaden argument, że coś jest łatwo dostępne.

Błąd. Nikt tu nie pisał, by blanty mogli sobie palić nieletni. Ograniczenia powinny być takie same, jak z alkoholem i papierosami. Obecnie dilerzy jakoś niestety takowych nie przestrzegają :roll:
Delegalizację miękkich narkotyków można raczej porównać do prohibicji. Ma mniej więcej tyle samo sensu i podobne skutki.
A najzabawniejsze jest to, że legalizacja zapewne zmniejszyłaby ich dostępność dla nieletnich. No i już by tak nie kusiły.


Nie każdy będzie miał czas/ochotę/możliwości etc hodować w przydomowej szklarni. Wielu pójdzie na łatwiznę, zatem nie ma takiej gwarancji.

Tak samo, jak teraz można kupić wódę z mety. Albo sobie samemu coś upędzić - to żadna sztuka. Różnica polega na tym, że jak trawka czy alkohol są legalne i nie są drakońsko opodatkowane, to się prawie nikomu nie chce bawić w partyzantkę, tylko idzie kupić do sklepu porządny towar. A tak obecnie mamy świętoszkowatą sytuację ze strony władz, a jak kupujesz trawkę, to nigdy nie wiesz, co za gówna do niej dodano i czy nie palisz przy okazji jakiegoś świństwa.


Dziwi mnie ilu ludzi czyta tylko pytanie w ankiecie, odpowiada szybko "NIE!" bo tak ich uczyli w domach ale nie ma w zasadzie żadnych argumentów dlaczego nie legalizować.

Bo prawie żaden przeciwnik nie ma argumentów. Zwyczajnie maryśka nie jest zakorzeniona w naszej kulturze, jak alkohol, stąd strach przed nieznanym. Kiedyś na mojej uczelni była debata na temat dragów(jest nawet na UPR TV nagranie - można obejrzeć) - JEDYNA osoba, która miała jako takie rozsądne argumenty przeciwko, to pracownik MONAR-u.

Furiusz
17-10-2009, 07:20
Chyba podzielę argumentacja na grupy dla Bońka i Elronda, bo by burdel wyszedł.


Nieletni nie mogą kupować alkoholu, ale nie grozi im za to więzienie. Ewentualnie zakaz wychodzenia z domu przez tydzień albo inna "straszliwa kara" ;)
Dojrzali ludzie powinni sami decydować o swoim życiu - czy chcą palic czy nie.
No tak dziecko nie odpowiada karnie, to oczywiste chyba, że chodzi o nadzwyczajne przypadki. To miał być taki przykład ilustrujący głupotę myślenia, że jak coś jest łatwo dostępne to trzeba zalegalizować. To nie jest argument. Dorosły człowiek ma prawo decydować o sobie, fakt ale w granicach nakreślonych przez prawo. A to prawo zakazuje dragów.


Błąd. Nikt tu nie pisał, by blanty mogli sobie palić nieletni. Ograniczenia powinny być takie same, jak z alkoholem i papierosami. Obecnie dilerzy jakoś niestety takowych nie przestrzegają :roll:
Delegalizację miękkich narkotyków można raczej porównać do prohibicji. Ma mniej więcej tyle samo sensu i podobne skutki.
A najzabawniejsze jest to, że legalizacja zapewne zmniejszyłaby ich dostępność dla nieletnich. No i już by tak nie kusiły.

Znów to co wyżej, przykład nie miał pokazywać, że nieletni będą ćpać ale to, że jak coś jest łatwo dostępne (alkohol dla nieletnich) to wcale nie musi być od razu legalne.


Dałoby! Nieletni by dalej palili ale znacznie mniej niż gdyby mogli sami sobie kupować.
Ten argument był tak zły że po prostu musiałem się wypowiedzieć, chociaż głównie przyglądam się z boku rozpoczętej przeze mnie dyskusji.
W Holandii alkohol jest od 16 roku życia, a marihuana od 18 i to się sprawdza (nie żebym chciał obniżenia wieku dostępności alkoholu, chociaż też nie mam nic przeciwko).
Tutaj możesz mieć rację. Tylko, że mi nie chodziło o to, że brać będą nieletni ale o błędne myślenie - jak coś jest łatwo dostępne to od razu legalne. Dla mnie to nie jest w ogóle argument. Podejrzewam, ze w momencie depenalizacji dragów będzie z nimi to samo co z wódą. Młodzi będą ja w pewnym momencie mogli kupić tak jak i inni w sklepie czy aptece. Także spożycie nie spadnie - bo jak jakiś małolat nie bał się pójść do dillera (co wiązało się z możliwością wpadki) to tym bardziej nie będzie się bał pójść do sklepu i ja kupić czy tez poprosi starszego sąsiada.


A najzabawniejsze jest to, że legalizacja zapewne zmniejszyłaby ich dostępność dla nieletnich. No i już by tak nie kusiły.

Elrond patrz wyżej, nie jestem przekonany o takim zmniejszeniu się spożycia, ale fakt zakazanym owocem to one już nie będą.


Różnica polega na tym, że jak trawka czy alkohol są legalne i nie są drakońsko opodatkowane, to się prawie nikomu nie chce bawić w partyzantkę, tylko idzie kupić do sklepu porządny towar
nie masz racji. Owszem w miastach to olano bo i możliwości lokalowych nie ma ale na wsiach to kwitnie. Choć znam kolesi (nie tylko z akademika :D) którzy pędzą bimberek w WWA, bimbrownictwo nadal jest, a od czasów prohibicji to raczej to się zmieniło, że jako, że coś stało się legalne więcej osób ma ochotę tego spróbować czy próbuje bo jest legalne. Niektórzy zwyczajnie bali się władz i tego, że wpadną.


Bo prawie żaden przeciwnik nie ma argumentów. Zwyczajnie maryśka nie jest zakorzeniona w naszej kulturze, jak alkohol, stąd strach przed nieznanym. Kiedyś na mojej uczelni była debata na temat dragów(jest nawet na UPR TV nagranie - można obejrzeć) - JEDYNA osoba, która miała jako takie rozsądne argumenty przeciwko, to pracownik MONAR-u
Czyli jednak są ludzie mający inne zdanie i argumenty?

tomsn
17-10-2009, 08:18
zważcie na taki fakt: W USA prawo jest rzeczywiście przestrzegane - do 21 lat nie kupisz alkoholu. To dlatego w filmach dla nastolatków bohaterem jest małolat co kupi i wypije 0.33 l. piwa. (np 4%). Oczywiście zawsze prawo można jakoś obchodzić, ale fakt stosowania prawa odstraszy 3/4 potencjalnych nabywców. Kluczem jest uzdrowienie powagi prawa państwowego. Oczywiście rządy PO temu nie służą. Oczywiście pogarda dla Pis temu nie sprzyja. przepraszam, musialem to napisać..

17-10-2009, 11:33
Ale, dożyłem czasów :cry: Rozmydlacie wszystko, chcecie ćpać, to ćpajcie, ale nie róbcie z tego interesu narodowego...Wbrew temu, co niektórzy wypisują, w Holandii eksperyment nie wypalił...
Podam wam przykład, do jakiego pokoju wpuścicie małe dziecko, do takiego, gdzie na dywanie leży rozbite szkło, czy do drugiego, gdzie go nie ma? Za trudny przykład? Myślę, że nie...Porównujecie siebie, niektórzy z tych, co ćpają podkreślają, czy też dają do zrozumienia, że są dorośli, ale to zwykły egoizm, a reszta populacji? Ćpają już dzieci, są dużo bardziej podatne, to to co ze sobą niosą używki...
Tragedia, co z nich narkotyki robią, niestety, jak będzie legalizacja, to przedział wiekowy 11- 18 lat będzie miał branie...Powtórka z Holandii...
pozdrawiam

glaca
17-10-2009, 11:42
co za socjalistyczne podejscie... w ogóle ludzie sami nic nie powinni robić bo to niebezpieczne i są za głupi żeby decydować o własnym zyciu. wlasne to chyba jest tylko w cudzysłowie.

17-10-2009, 11:50
co za socjalistyczne podejscie... w ogóle ludzie sami nic nie powinni robić bo to niebezpieczne i są za głupi.

Czytaj ze zrozumieniem, Holandia, już to przerabiała i zbiera owoce...Jak uważasz, że u nas coś takiego się uda, to masz przykład z innymi używkami, czemu myślisz, tylko o sobie, jak ćpasz, to nie wmawiaj mi, że nie masz dostępu do narkotyków, i w imieniu prawa, ma być pod kuratelą państwa...Wystarczy, że z moich pieniędzy leczą narkomanów, nie wszystkie ośrodki są sponsorowane prywatnie...Rozbawiłeś mnie, jeszcze napisz, że szkodliwość narkotyków na organizm dziecka, jest mniejsza niż papierosów, tylko od razu podaj jakieś linki, czy coś na poparcie tego... :lol: :lol:
Ogólnie mówiąc, sugeruje piwko, ale pewnie bardziej szkodliwe, więc herbatę, ale bardziej szkodliwe, kawę, to już całkowita degradacja organizmu, więc zapal sobie jeszcze jednego...niech ci idzie na zdrowie...antysocjalisto :lol: :lol: :lol:

glaca
17-10-2009, 11:52
a gdzie ja piszę o dostępie narkotyków dla dzieci? albo o nieszkodliwości? piszę jedynie o możliwości wyboru danej dorosłym ludziom.
nie dopisuj sobie tego co chcesz przeczytać...
i pod opieką panstwa..? wtf?

Volomir
17-10-2009, 12:00
Oj Glaca, cos nerwowy sie robisz. Czyzby cos bylo na rzeczy? Moze to pierwsza oznaka uzaleznienia? Eytuches dobrze prawi, brow... eee herbatke dla niego ;)

glaca
17-10-2009, 12:01
ale co niby na rzeczy? nie rozumiem. i gdzie tam nerwowość u mnie... ;)
po prostu nie kumam jak ze wszystkich roślin jakie dała nam natura, pewne z nich uznaliśmy za złe bo tak zdecydowali politycy.

17-10-2009, 12:12
a gdzie ja piszę o dostępie narkotyków dla dzieci? albo o nieszkodliwości? piszę jedynie o możliwości wyboru danej dorosłym ludziom.
nie dopisuj sobie tego co chcesz przeczytać...
i pod opieką panstwa..? wtf?

Gdzie ty żyjesz? Legalizując narkotyki, powstają legalne miejsca, ogólnodostępne...Mało jest dzieci, co palą i piją? Jak jest coś legalnie dostępne, to dla nich raj się zacznie, nie pisz, ze sprzedawca będzie patrzył na wiek :lol:
Nie rozumiem dopisku.. i pod opieką państwa? Legalizacja powoduje, że wściekły rodzic pójdzie do sklepu, gdzie jego syn kupił trawkę, czy jakieś inne cudo i od godziny ogląda kreskówki z wypiekami na twarzy, śmiejąc się perliście z sytuacji, tam pokazywanych, coś takiego widziałem, ten nastrój wyluzowania, i euforii...Taki rodzic, może pocałować sprzedająca osobę w dupę, bo gość płaci podatki, bo jak każdemu innemu przysługuje mu ochrona, więc dzwoni np. na policję, ze jakis dureń się awanturuje, bo sprzedał jemu synowi narkotyki, a przecież sa mało szkodliwe itd...Dalej, szpitale, widziałem, ośrodki pomocy dla narkomanów widziałem...Z czyich to pieniędzy? Z moich, podatnika...
pmiętaj, że twoja argumentacja i innych, którzy chcą narkotyzować się bez uciekania się do kombinacji, nie uwzględnia innych. Jeżeli są miejsca, gdzie próbowano, to wprowadzić, a teraz jest problem, z tzw. twardymi narkotykami, z leczeniem uzależnień itd...Czy warto, wyważać , juz wcześniej otwarte drzwi, przez kogoś? Czy w tym kraju musimy powielać bezmyślnie wszystko, to co robią na zachód od Odry, bez przyglądania się, jak to tam wyszło, to w praktyce...
pozdrawiam, już więcej nie będę wasz denerwował, swoim socjalistycznym podejściem, co w moim wypadku poczytuję sobie za obelgę... :evil:

MateuszKL
17-10-2009, 12:48
Gdzie ty żyjesz? Legalizując narkotyki, powstają legalne miejsca, ogólnodostępne...Mało jest dzieci, co palą i piją? Jak jest coś legalnie dostępne, to dla nich raj się zacznie, nie pisz, ze sprzedawca będzie patrzył na wiek :lol:

To że obecnie w Polsce zakup alkoholu przez nieletnich jest bardzo prosty, nie oznacza, że musi tak być i że możemy tu zrobić analogię do narkotyków. W wielu krajach to niemal niemożliwe, żeby grupka dzieci poszła do sklepu, zakupiła browara, a potem woziła się z nim po parku. Także w Polsce można to zjawisko wyeliminować, należy to do zadań policji. Należy zwiększyć jej skuteczność, ustanowić piesze patrole i przede wszystkim: ostrzej karać nieodpowiedzialnych sprzedawców. Trudne? Uważam, że nie. W większości państw wyżej opisany zbójecki proceder jest niemożliwy. A więc dlaczego w Polsce jest to standardem? Bo policja naprawdę nic w tym kierunku nie robi. We Wrocławiu, obok Pasażu Grunwaldzkiego sprzedaje się nawet nieletnim piwo w sklepie mięsnym będącym najdalej 30 metrów od komisariatu.

Podsumowując, szlachetny Eutychesie, legalizacja narkotyków pociąga za sobą konieczność wprowadzania rozsądnych reform w każdy aspekt państwa, tym samym znika jakikolwiek sens sprzeciwiania się legalizacji w państwie liberalnym, w oparciu o przykłady z państwa socjalistycznego, bo w normalnym państwie nie mają one miejsca.

"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!" - Stefan Kisielewski

Furiusz
17-10-2009, 13:02
To że obecnie w Polsce zakup alkoholu przez nieletnich jest bardzo prosty, nie oznacza, że musi tak być i że możemy tu zrobić analogię do narkotyków. W wielu krajach to niemal niemożliwe, żeby grupka dzieci poszła do sklepu, zakupiła browara, a potem woziła się z nim po parku. Także w Polsce można to zjawisko wyeliminować, należy to do zadań policji. Należy zwiększyć jej skuteczność, ustanowić piesze patrole i przede wszystkim: ostrzej karać nieodpowiedzialnych sprzedawców.
Może od razu ich wieszaj? kolejne zaostrzenie kar nic nie da o ile nie uda się łapać takich ludzi i tu jest problem. Co grozi sprzedawcy jak sprzeda piwo młodocianemu - utrata koncesji. A to w przypadku monopolowych oznacza zwinięcie interesu, a w przypadku innych sklepów od 10 do nawet 50% obrotu. To jest gigantyczna strata, często kończy się to zamknięciem sklepu. kara za nie danie paragonu to mandat bodaj 400 zł :D
Kary są wystarczające możliwości egzekwowania żadne, tak samo będzie z dragami, bo czemu miałby być inaczej? Jak zalegalizujemy dragi to nasza policja będzie lepsza, sprawniejsza? Chyba nie za bardzo.



Podsumowując, szlachetny Eutychesie, legalizacja narkotyków pociąga za sobą konieczność wprowadzania rozsądnych reform w każdy aspekt państwa, tym samym znika jakikolwiek sens sprzeciwiania się legalizacji w państwie liberalnym, w oparciu o przykłady z państwa socjalistycznego, bo w normalnym państwie nie mają one miejsca.
Bzdura, zapominając o kontekście, o systemie i działaniu policji polskiej, to raczej uzasadniona wątpliwość. System idealny nie istnieje.

MateuszKL
17-10-2009, 13:24
Ach, ale czy jako jedyną propozycje podałem zwiększenie kar? Ma ono sens tylko przy wcześniej przeze mnie wymienionych reformach, jak zwiększenie skuteczności policji. W obecnych warunkach można by sprzedawcom alkoholu nieletnim dawać i stryczek, a przecież i tak w większości przypadków skończy się na jakiejś łapówce, dzięki której policja przymknie oko, albo nawet na totalnej bierności przy przyłapaniu na gorącym uczynku - mało to razy każdy z nas w życiu widział naszych strażników teksasu, straż miejską, udającą, że nie widzi pijących alkohol nieletnich?

Dlatego też skuteczne egzekwowanie prawa jest możliwe tylko przy gruntownej przemianie policji - nagrody za skuteczność, kary za udowodnienie doniesień o braku interwencji, zwiększenie pensji, więcej patroli-mniej dennej papierkowej roboty, i tak dalej... I ani myślę by wprowadzać legalizację narkotyków bez spełnienia powyższych warunków - bez przygotowania policji do skutecznego przeciwdziałania możliwości łamania prawa przez nieletnich. To wszystko. Czy ktoś tu mówił o konieczności idealnego państwa? ;)

Elrond
17-10-2009, 13:27
Dorosły człowiek ma prawo decydować o sobie, fakt ale w granicach nakreślonych przez prawo. A to prawo zakazuje dragów.

To prawo do decydowania o sobie w Polsce jest zdecydowanie za małe - nie tylko jeśli chodzi o dragi.


Także spożycie nie spadnie - bo jak jakiś małolat nie bał się pójść do dillera (co wiązało się z możliwością wpadki) to tym bardziej nie będzie się bał pójść do sklepu i ja kupić czy tez poprosi starszego sąsiada.

Sęk w tym, że dilera, który sprzeda każdemu bez problemu, już nie będzie. A ze sklepem sytuacja będzie już bardziej skomplikowana - trzeba znaleźć kogoś starszego, kto kupi i weźmie na siebie potencjalne ryzyko. Tak jak z prohibicją - w zasadzie to ona by jedynie zwiększyła dostępność alkoholu dla nieletnich.


Elrond patrz wyżej, nie jestem przekonany o takim zmniejszeniu się spożycia, ale fakt zakazanym owocem to one już nie będą.

Krótkoterminowo ono może wzrosnąć - w końcu zakazany owoc stanie się dostępny i będzie to nowość. Długoterminowo - odpadnie wiele bodźców do palenia. Przynajmniej dla małolatów.



nie masz racji. Owszem w miastach to olano bo i możliwości lokalowych nie ma ale na wsiach to kwitnie. Choć znam kolesi (nie tylko z akademika :D) którzy pędzą bimberek w WWA, bimbrownictwo nadal jest, a od czasów prohibicji to raczej to się zmieniło, że jako, że coś stało się legalne więcej osób ma ochotę tego spróbować czy próbuje bo jest legalne. Niektórzy zwyczajnie bali się władz i tego, że wpadną.

Jak ktoś pije, to pić będzie. Jak ktoś pali trawkę, to też ją palić będzie, choćby mu to perswadować i utrudniać. Jeśli chodzi o alkohol, to za mną stoją doświadczenia historyczne. Nie wiem czy pamiętasz, ale za czasów PRL-owskiego dobrobytu u jego schyłku alkohol był ściśle reglamentowany i zaopatrzenie nie zaspokajało potrzeb narodu:
http://www.youtube.com/watch?v=T8K7DXFpeNY
U schyłku PRL byłem małym szkrabem, ale pamiętam, jak na strychu stała aparatura do pędzenia bimbru czy galony na wino. Jak PRL się skończył(co się jakoś zbiegło z moją przeprowadzką), to sprzęt gdzieś nagle zniknął. I tak było w wielu domach(w jak wielu tego nigdy nie oszacowano, ale każdy miał okazję pić alkohol, który z polmosu raczej nie pochodził). To było też zabronione i nielegalne, ale potrzeby narodu były ważniejsze ;) Obecnie pomimo drakońskiej akcyzy bimbrownictwo czy produkcja własnego alkoholu jest marginesem. Jest to raczej lokalna ciekawostka i specjał(jak na Podlasiu czy w górach) albo zwyczajny domowy produkt. Nie jest to konkurencja dla legalnych źródeł. Ale wprowadź prohibicję albo jeszcze podnieś akcyzę ;)
Za to pamiętam, jak w liceum mogłem bez problemu kupić alkohol z jednej albo drugiej mety(akcyza była wyższa i opłacało się taki proceder prowadzić). Nikt mi tam dowodu nie sprawdzał. Muszę dodawać, że po obniżce akcyzy mety jakoś tak "same z siebie" padły, bo stały się niekonkurencyjne?


Czyli jednak są ludzie mający inne zdanie i argumenty?

Owszem, ale nie muszę dodawać, że argumenty zwolenników były mocniejsze ;) :?:
Konkluzja i w przypadku tego pana była też jednoznaczna - bez odpowiednio wychowanego społeczeństwa się niewiele zrobi i można zakazywać. Branie czy palenie trawki musi stać się społecznie nieakceptowalne i postrzegane, jako coś obrzydliwego i jednoznacznie złego, a osoby korzystające z tych używek - pogardzane. W przeciwnym wypadku można sobie zakazywać do woli, a ćpuństwo będzie takie, jak teraz albo i jeszcze większe. Bo będzie na to popyt. On uważał, że społeczeństwo dorośnie do tego, że narkotyków prawie nikt nie będzie chciał brać, a do tego czasu trzeba zabronić, żeby zjawisko ograniczać. Szlachetna wiara, ale jej nie podzielam.


Oczywiście zawsze prawo można jakoś obchodzić, ale fakt stosowania prawa odstraszy 3/4 potencjalnych nabywców.

Nie odstraszy. A niektórych wręcz zachęci. Sam pamiętam jak wiele lat temu pierwszy raz paliłem trawkę. Ile było frajdy i dreszczyku emocji w "załatwianiu" palenia. Koniec końców więcej, niż w samym paleniu, które się okazało się jakimś ściemnionym badziewiem :lol: I choć w zamierzchłych czasach liceum zdarzyło mi się zapalić tylko kilka razy, to pamiętam, że każdy niósł oprócz samego "haju" dodatkowy kop adrenaliny, bo robiło się coś niebezpiecznego i zabronionego. Za to do papierosów nigdy mnie nie ciągnęło i do dziś nie palę, bo po co? Ale gdyby były zakazane to wtedy kto wie...


Ćpają już dzieci, są dużo bardziej podatne, to to co ze sobą niosą używki...
Tragedia, co z nich narkotyki robią, niestety, jak będzie legalizacja, to przedział wiekowy 11- 18 lat będzie miał branie...Powtórka z Holandii...

Kiedyś w zamierzchłych czasach II RP narkotyki były legalne. I mieliśmy w zasadzie tylko kilku znanych narkomanów(np. Witkacego). Teraz są nielegalne, a narkomania to "poważny problem społeczny" :roll: Czy to nie dziwne?
Piszesz, że przedział 11-18 będzie miał branie. A teraz nie ma? Z tym, że teraz:
a) Może pójść siedzieć nawet za odrobinę narkotyków. Szczytna idea walki z dilerami. W praktyce za nic gówniarz może trafić do zakładu karnego i w ramach "walki z narkomanią" będziemy mieli kolejnego zwichniętego kryminalistę jako skutek.
b) Zamiast palić coś przebadanego i atestowanego przez państwo, będzie palić gówno z nieznanego źródła. Dilerzy do trawki dodają eter, metamfetaminę, nawet gaz paraliżujący, wszystko byle lepiej sponiewierało(a czasem mocniej uzależniło). To bardzo dobrze zrobi zdrowiu wszystkich.
c) Ani złotówka z tego procederu nie trafia do budżetu(a miliony wydaje się na "walkę z narkomanią), za to pasą się na tym zorganizowane grupy przestępcze(najwięksi wrogowie legalizacji swoją drogą). Gdyby budżet na tym zarabiał można by obniżyć podatki albo mniej się zadłużać(mniejszy deficyt). A mafiosi mieliby mniej kasy na rozbijanie się mercami i biesiady z politykami ;)

Furiusz
17-10-2009, 14:14
To prawo do decydowania o sobie w Polsce jest zdecydowanie za małe - nie tylko jeśli chodzi o dragi.
Owszem zgadza się i chodzi przede wszystkim nie o dragi a o możliwość decydowania co zrobić z własnymi pieniędzmi. Dragi to kwiatek do kożuszka, który reżym zastanawia się cz wprowadzić czy nie by dać igrzyska i móc powiedzieć, patrzcie, jacy jesteśmy liberalni nawet narkotyki legalizujemy. Nie tędy droga.


Sęk w tym, że dilera, który sprzeda każdemu bez problemu, już nie będzie. A ze sklepem sytuacja będzie już bardziej skomplikowana - trzeba znaleźć kogoś starszego, kto kupi i weźmie na siebie potencjalne ryzyko. Tak jak z prohibicją - w zasadzie to ona by jedynie zwiększyła dostępność alkoholu dla nieletnich.
niby tak, choć z drugiej strony diller musi się obawiać możliwości wpadki i nie sprzeda od razu byle komu, upewni się czy aby nie załapie przypału :D a co do dorosłego kupującego małolatom, to jest żaden problem, bo koleś jest dorosły i nie można mu nic zrobić za to, że kupił, on nie bierze na siebie żadnego ryzyka. Co do tego co napisałeś o prohibicji to się nie zgadzam. Jak jakiś koleś wpadnie w okolicy, to się przynajmniej chwilowo okolica obawia by nie podzielić jego losu, jak coś można legalnie nabyć, strach jest mniejszy.


Jak ktoś pije, to pić będzie. Jak ktoś pali trawkę, to też ją palić będzie
No chyba, że wpadnie na tym popaliwaniu sobie i pójdzie do pierdla czy do ośrodka na odwyk :D



Nie wiem czy pamiętasz, ale za czasów PRL-owskiego dobrobytu u jego schyłku alkohol był ściśle reglamentowany i zaopatrzenie nie zaspokajało potrzeb narodu:
Ameryki nie odkrywasz, brakowało wszystkiego więc, nie musisz obić takich uwag :D Tyle, że w PRL NIE BYŁO PROHIBICJI , brakowało bo taka była gospodarka.
Mogę Ci powiedzieć jedno u mnie na wsi nadal się pędzi, w sąsiedniej też itd.

To było też zabronione i nielegalne, ale potrzeby narodu były ważniejsze
I nadal jest zabronione, tylko, że wódka jako taka nie.


Obecnie pomimo drakońskiej akcyzy bimbrownictwo czy produkcja własnego alkoholu jest marginesem. Jest to raczej lokalna ciekawostka i specjał(jak na Podlasiu czy w górach) albo zwyczajny domowy produkt. Nie jest to konkurencja dla legalnych źródeł. Ale wprowadź prohibicję albo jeszcze podnieś akcyzę
Ja wiem? poza warszawskimi byłem w trzech akademikach, w każdym pędzono :D mieszkam na wsi na Mazowszu, w okolicy pędzą, dziadek jeszcze do niedawna też pędził. w Wyszkowie też pędzą i to nie na użytek własny. Bimbrownictwo istnieje nadal :D zmalało fakt, ale nie zniknęło i bynajmniej nie jest to taki rzadki specyjał :D zresztą mamy przykład Holandii, gdzie spożycie dragów zmalało (jeśli idzie o statystyki policyjne) ale zwiększyło się spożycie tych twardych, nielegalnych, czemu u nas miałoby być inaczej?

Za to pamiętam, jak w liceum mogłem bez problemu kupić alkohol z jednej albo drugiej mety(akcyza była wyższa i opłacało się taki proceder prowadzić). Nikt mi tam dowodu nie sprawdzał. Muszę dodawać, że po obniżce akcyzy mety jakoś tak "same z siebie" padły, bo stały się niekonkurencyjne?
o popatrz, jednak i ty się spotkałeś z bimbrownictwem? Zatem nie jest to takie niespotykane co? Nie liczyłbym by akcyzy spadały, mają raczej tendencje do rośnięcia patrz fajki w te wakacje, a z tego co wiem rząd szykuje się do podobnego myku z wódą.



Nie odstraszy. A niektórych wręcz zachęci. Sam pamiętam jak wiele lat temu pierwszy raz paliłem trawkę. Ile było frajdy i dreszczyku emocji w "załatwianiu" palenia. Koniec końców więcej, niż w samym paleniu, które się okazało się jakimś ściemnionym badziewiem :lol: I choć w zamierzchłych czasach liceum zdarzyło mi się zapalić tylko kilka razy, to pamiętam, że każdy niósł oprócz samego "haju" dodatkowy kop adrenaliny, bo robiło się coś niebezpiecznego i zabronionego. Za to do papierosów nigdy mnie nie ciągnęło i do dziś nie palę, bo po co? Ale gdyby były zakazane to wtedy kto wie...
Ja nigdy nie paliłem :D, ale sąsiad za to już tak. Po paru miechach miał wjazd psów na chatę, potem przejechali całą okolicę, sam ich gościłem ze dwa razy. jeden wpadł na posiadaniu i miał założoną sprawę, bo 18 już skończył. Po takiej akcji, pamiętam jak z kumplami poszliśmy na jakiś nieużytek rolny i zakopaliśmy zielsko. Bo wszyscy byli obsrani, że i oni będą mieli problemy. Jednych to przyciągnie innych odrzuci.


Kiedyś w zamierzchłych czasach II RP narkotyki były legalne. I mieliśmy w zasadzie tylko kilku znanych narkomanów(np. Witkacego). Teraz są nielegalne, a narkomania to "poważny problem społeczny" :roll: Czy to nie dziwne?
Może dlatego, że się o tym nie mówiło, bo były ważniejsze i groźniejsze sprawy, takie np. ZSRR?


a) Może pójść siedzieć nawet za odrobinę narkotyków. Szczytna idea walki z dilerami. W praktyce za nic gówniarz może trafić do zakładu karnego i w ramach "walki z narkomanią" będziemy mieli kolejnego zwichniętego kryminalistę jako skutek.
Fakt troszkę przesadyzmu jest, ale cóż trzeba płacić za swoje wybory.


b) Zamiast palić coś przebadanego i atestowanego przez państwo, będzie palić gówno z nieznanego źródła. Dilerzy do trawki dodają eter, metamfetaminę, nawet gaz paraliżujący, wszystko byle lepiej sponiewierało(a czasem mocniej uzależniło). To bardzo dobrze zrobi zdrowiu wszystkich.
Przykład Holandii pokazuje, że twarde dragi też pójdą w ruch, jeszcze mocniej niż przed legalizacją i to dopiero będzie problem, bo te same w sobie są szkodliwe, a Polska ma całkiem "szczytne" tradycje w dropsach :D

c) Ani złotówka z tego procederu nie trafia do budżetu(a miliony wydaje się na "walkę z narkomanią), za to pasą się na tym zorganizowane grupy przestępcze(najwięksi wrogowie legalizacji swoją drogą). Gdyby budżet na tym zarabiał można by obniżyć podatki albo mniej się zadłużać(mniejszy deficyt). A mafiosi mieliby mniej kasy na rozbijanie się mercami i biesiady z politykami
Przerzucili by się na coś innego - twardsze dragi, napady na tiry etc. Był czas, że posiadanie niewielkich ilości było legalne, to są też czasy w których dochodziło do największej liczby napadów na Tiry bodaj w szczytowym okresie 210, teraz jest ich w ciągu roku 13 (na 2008). Przestępczość zorganizowana będzie działać nadal, zwłaszcza w systemie takim jak nasz, zmieni po prostu branże. tak jak to zrobiła przeskakując na dilerkę.

rhey
17-10-2009, 14:54
To nie jest argument. Dorosły człowiek ma prawo decydować o sobie, fakt ale w granicach nakreślonych przez prawo. A to prawo zakazuje dragów.


A czym jest prawo i jakie ma podstawy do zakazywania czegoś? Proponuje zapoznać się z opinią klasyka na ten temat:



Czym, zatem, jest prawo? Prawo jest zbiorową organizacją [np. taką jak rządu, policji, sądownictwa, więziennictwa] indywidualnych osób ich naturalnych praw dla legalnej obrony.
Każdy z nas ma naturalne prawa – od Boga – do obrony swojej osoby, swojej wolności, i swojej własności. Te są trzy zasadnicze wymagania dla utrzymania życia, i zachowanie z któregokolwiek z nich jest całkiem zależne od zachowania dwu pozostałych. Czym są nasze uzdolnienia jeśli nie rozszerzeniem naszej indywidualności? I co to jest własność jeśli nie rozszerzeniem naszych uzdolnień?
Skoro każdy człowiek ma prawo obrony – nawet przez użycie siły fizycznej – swojej osoby, swojej wolności, i swojej własności, zatem rozumie się, że grupa ludzi ma prawo zorganizowania i wspomagania wspólnej władzy dla ochrony wyżej wspomnianych praw ustawicznie. Zatem zasada kolektywnego prawa – uzasadnienie jego istnienia, jego prawowitość – oparta jest na indywidualnym prawie. I wspólna władza, która ochrania to kolektywne prawo nie może logicznie biorąc, mieć jakiegokolwiek innego celu lub jakiejkolwiek innej misji niż ta dla której ona działa jako zastępca. Tak, skoro indywidualny człowiek nie może legalnie używać siły przeciwko osobie, wolności, lub własności drugiego indywidualnego człowieka, zatem wspólna władza – dla tego samego powodu – nie może być legalnie użyta do zniszczenia osoby, wolności, lub własności indywidualnego człowieka lub grup.

filipzkonopi
18-10-2009, 19:44
Przede wszystkim jako nowy użytkownik witam wszystkich tu zebranych. Powracając do rzeczy, wyobraźmy sobie taką sytuacje...
Janek jest licealistą, nie sprawia większych kłopotów wychowawczych,dobrze się uczy. Jak większość młodych ludzi w tym okresie spróbował marihuany, spodobało mu się jej działanie.Na piątkowych imprezach gdzie większość młodzieży upija się do nieprzytomności,awanturuje się itd. Janek zamiast pić, pali sobie skręty. Jest najspokojniejszą osobą na tych imprezach,nie awanturuje się, nie wymiotuje gdzie popadnie, tylko dobrze się bawi.Kiedy reszta budzi się na mega kacu, z coraz bardziej zepsutą wątrobą , z milionami martwych komórek Janek budzi się wyspany,najedzony i zrelaksowany.Po paru latach palenia stwierdza że zamiast płacić dilerom 30 zł za jakieś ściemnione palenie, woli sam uprawiać konopie.Zamawia nasionka, uprawia swoje roślinki co sprawia mu ogromną satysfakcje(osoby z ogrodniczym zacięciem wiedzą o co chodzi ) i w końcu przychodzi czas żeby zebrać plon swojej pracy, po półrocznej uprawie konopie są gotowe do ususzenia i spalenia. I tak pewnego październikowego dnia Janek wraz z kolegą po uprzednim wysuszenie postanawiają spróbować owoców swojej pracy, niestety podchodzą do nich panowie policjanci,przeszukanie - 5g przy sobie, po drodze na komisariat pałowanie po genitaliach i wyzywanie od ćpunów.Na komisariacie zastraszanie, dalsze wyzwiska w końcu po 6 godzinach takiego "przesłuchania" Janek przyznaje się do posiadania, dodatkowo wyjawia że "narkotyk ten sam wyprodukował", przeszukanie domu a tam 0,5 kg zioła. Janek dostanie wyrok za posiadanie i uprawę i przez parę lat będzie oglądał świat zza krat,a to wszystko dla jego dobra.A na wiosnę miał pisać maturę, potem studia ale nic z tego. Tymczasem pewien wysoko postawiony policjant paląc skręta, dzwoni do znajomego dilera i oferuje mu 0,5 kg dobrej jakości marihuany po bardzo niskiej cenie...

Tak właśnie wygląda rzeczywistość przy obecnym "prawie".

Najgłupszym chyba argumentem przeciwko legalizacji tzw narkotyków jest twierdzenie że nie powinno się ich legalizować ponieważ "zdrowa" część społeczeństwa będzie musiała płacić za leczenie tzw narkomanów, tymczasem teraz właśnie tak się dzieje.Jeśli narkotyki były legalne to osoby używające ich poprzez podatek(pewnie absurdalnie wysoki)od narkotyków finansowałyby swoje ewentualne leczenie.Choć osobiście wołałbym model liberalny z pełną legalizacją ale i odpowiedzialnością(prywatną służbą zdrowia) i nie narzucaniem przez państwo jakiegoś specjalnego(wysokiego) podatku który spowoduje że dilerzy dalej będą mieli racje bytu.Ale takie rozwiązanie sprawy miałoby miejsce jedynie gdyby do władzy doszło UPR albo inna normalna partia, a tego chyba nie możemy się spodziewać.

19-10-2009, 22:30
A Ty myślisz, że od MJ się nic nie psuje ? piszesz o wątrobie, o komórkach. A tymczasem maryśka też swoje w główce robi.

Furiusz
20-10-2009, 05:36
Przede wszystkim jako nowy użytkownik witam wszystkich tu zebranych. Powracając do rzeczy, wyobraźmy sobie taką sytuacje...
Janek jest licealistą, nie sprawia większych kłopotów wychowawczych,dobrze się uczy. Jak większość młodych ludzi w tym okresie spróbował marihuany, spodobało mu się jej działanie.Na piątkowych imprezach gdzie większość młodzieży upija się do nieprzytomności,awanturuje się itd. Janek zamiast pić, pali sobie skręty. Jest najspokojniejszą osobą na tych imprezach,nie awanturuje się, nie wymiotuje gdzie popadnie, tylko dobrze się bawi.Kiedy reszta budzi się na mega kacu, z coraz bardziej zepsutą wątrobą , z milionami martwych komórek Janek budzi się wyspany,najedzony i zrelaksowany.Po paru latach palenia stwierdza że zamiast płacić dilerom 30 zł za jakieś ściemnione palenie, woli sam uprawiać konopie.Zamawia nasionka, uprawia swoje roślinki co sprawia mu ogromną satysfakcje(osoby z ogrodniczym zacięciem wiedzą o co chodzi ) i w końcu przychodzi czas żeby zebrać plon swojej pracy, po półrocznej uprawie konopie są gotowe do ususzenia i spalenia. I tak pewnego październikowego dnia Janek wraz z kolegą po uprzednim wysuszenie postanawiają spróbować owoców swojej pracy, niestety podchodzą do nich panowie policjanci,przeszukanie - 5g przy sobie, po drodze na komisariat pałowanie po genitaliach i wyzywanie od ćpunów.Na komisariacie zastraszanie, dalsze wyzwiska w końcu po 6 godzinach takiego "przesłuchania" Janek przyznaje się do posiadania, dodatkowo wyjawia że "narkotyk ten sam wyprodukował", przeszukanie domu a tam 0,5 kg zioła. Janek dostanie wyrok za posiadanie i uprawę i przez parę lat będzie oglądał świat zza krat,a to wszystko dla jego dobra.A na wiosnę miał pisać maturę, potem studia ale nic z tego. Tymczasem pewien wysoko postawiony policjant paląc skręta, dzwoni do znajomego dilera i oferuje mu 0,5 kg dobrej jakości marihuany po bardzo niskiej cenie...
Ach te biedne ćpuny...
Trochę jak NKWDziści którzy narzekają jak to oni mają psychikę zszarpana po tym jak musieli strzelać w tył głowy ludziom w Charkowie.... jeden się ponoć nawet zastrzelił, jak ich szkoda jest .... Wiesz takie wyciskające łzy z oczu historię to można by nawet sfilmować i dodać jako odcinek do jakiejś telenoweli.
Też coś takiego napiszę, Janek po imprezie na której zapalił pierwszy raz skręta, zaczął palić zioło regularnie. W końcu stwierdził, że jest za słabe by bawić się na poważnie, poszedł do znajomego dillera po coś mocniejszego. Problemu nie było, po jakimś czasie zaczęło mu brakować pieniędzy, rodzice bogaczami nie byli, w domu się nie przelewało. Janek by mieć na dragi zaczął kraść, tu trochę wódki, tu jakiś ciuch i potem szybko to sprzedać. Nałóg coraz bardziej go wciągał, postanowił pojechać pociągiem na kolejna robotę do większego miasta bo u siebie wszyscy go znali. Czekając na pociąg postanowił włączyć dopalacz. Odlot był niesamowity, niestety wkręcił sobie, że ktoś go śledzi, zaczął panicznie ciekać, po drodze odepchnął młodą kobietę , która wpadła pod przejeżdżający pociąg, a właśnie miała jechać do domu do swojego 3 letniego synka by powiedzieć mu, że mamusia jest w ciąży i będzie miał małą siostrzyczkę.
Tak to wygląda. :D
Fajna historyjka no nie?

Demand
20-10-2009, 10:52
Zapomniałeś dodać że 3-letni synek kobiet miał białaczkę i jego marzeniem było zostanie astronautą albo strażakiem.

Fumanchu
20-10-2009, 11:34
I tak wersja Furiusza jest dla mnie bardziej przekonująca niż filipazkonopi.BTak jak napisał.. biedne ćpuny.

glaca
20-10-2009, 13:27
Trochę jak NKWDziści którzy narzekają jak to oni mają psychikę zszarpana po tym jak musieli strzelać w tył głowy ludziom w Charkowie.... jeden się ponoć nawet zastrzelił, jak ich szkoda jest .... Wiesz takie wyciskające łzy z oczu historię to można by nawet sfilmować i dodać jako odcinek do jakiejś telenoweli.
Też coś takiego napiszę, Janek po imprezie na której zapalił pierwszy raz skręta, zaczął palić zioło regularnie. W końcu stwierdził, że jest za słabe by bawić się na poważnie, poszedł do znajomego dillera po coś mocniejszego. Problemu nie było, po jakimś czasie zaczęło mu brakować pieniędzy, rodzice bogaczami nie byli, w domu się nie przelewało. Janek by mieć na dragi zaczął kraść, tu trochę wódki, tu jakiś ciuch i potem szybko to sprzedać. Nałóg coraz bardziej go wciągał, postanowił pojechać pociągiem na kolejna robotę do większego miasta bo u siebie wszyscy go znali. Czekając na pociąg postanowił włączyć dopalacz. Odlot był niesamowity, niestety wkręcił sobie, że ktoś go śledzi, zaczął panicznie ciekać, po drodze odepchnął młodą kobietę , która wpadła pod przejeżdżający pociąg, a właśnie miała jechać do domu do swojego 3 letniego synka by powiedzieć mu, że mamusia jest w ciąży i będzie miał małą siostrzyczkę.

z góry przepraszam wszystkie młode kobiety, które wepchnę pod pociąg.

Marat
20-10-2009, 13:29
Dobrze wiedzieć, że jestem ćpunem. Teraz zaczne się zastanawiać co tu z chałupy wynieść :lol:

Duqq
20-10-2009, 13:51
Narkotyki powinny byc calkowicie zakazane, tzn dobrze ze sa, do tego dodalbym jeszcze papierosy tak jak w Finlandii za jakis czas.

Furvus
20-10-2009, 15:48
Czyli "nie będzie niczego"? Kononowicz ma swój elektorat :lol: Rozumiem że jesteś za zakazaniem kofeiny, nikotyny, alkoholu, telewizji, komputerów, telefonów komórkowych i wszystkiego innego od czego człowiek może się uzależnić i będzie to miało złe skutki?

Furiusz
20-10-2009, 17:26
Ale ma odzew, chyba zacznę pisać scenariusze do telenowel :D

Słówko do marata, nie mam zamiaru nikogo obrażać czy czegoś komuś insynuować. Chciałem tylko pokazać, że teksty takie jak ten filipazkonopi nie służą niczemu bo nie są żadnym argumentem, tylko tyle.

Furvus
20-10-2009, 17:43
Ale wiesz, że wersja filipazkonopi w całej swojej naiwności jest dużo bardziej prawdopodobna w Polsce?

Marat
20-10-2009, 17:49
To ja ci opowiem historie jaka sie wydarzyła tydzien temu w Łodzi.

2 kolesi pochlało sobie wódki. Jednak było im mało, a nie mieli kasy. Gdy zobaczyli dno butelki, postanowili wyjść na ulice, wzieli ze sobą nóż. Efekt? 3 osoby ranne, jedna zabita...

Zakażmy więc alkoholu. Zresztą od niego tez blizej do narkotyków, niż od abstynenctwa.

Tez niezla historia, nawet lepsza niz twoja, bo prawdziwa ;)

PS: Tak wiem, twoja miała tylko przeciwstawić się lekko naiwnej historii Filipa. Rozumiem to.

Furiusz
20-10-2009, 17:53
Ja wiem? Skrajny pech musiałby mieć koleś gdyby wpadł na rutynowym przeszukaniu, albo być pożycza idiota. A swoją drogą sam znam kolesi którzy z powodu dragów zaczęli kraść ew. bawią się w janka pożycza. Prawdopodobieństwo trudno określić na takiej zasadzie :D Każdy zna ze swojej okolicy zapewne różne przypadki i przez to różnie będzie interpretował cała sytuację i jej prawdopodobieństwo.

Marat ja znam za to kolesia który na lsd czy innej pigule wpadł w szał i bez powodu skatował kolesia pod klubem, trafił do pierdla za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. PO wódzie jedyna historia jaką miałem to to, że zaczęliśmy się z białymi kaskami tłuc, nie muszę dodawać kto na tym gorzej wyszedł. Jak mówię każdy ma inne doświadczenia.

Duqq
20-10-2009, 17:53
Czyli "nie będzie niczego"? Kononowicz ma swój elektorat :lol: Rozumiem że jesteś za zakazaniem kofeiny, nikotyny, alkoholu, telewizji, komputerów, telefonów komórkowych i wszystkiego innego od czego człowiek może się uzależnić i będzie to miało złe skutki?

Czemu nie bedzie niczego? Bedzie zdrowie :)

A z czego wywnioskowales, ze jestem za zakazaniem wymienionych przez Ciebie rzeczy?

Po prostu uzaleznienie od narkotykow powoduje zbyt wysokie koszty spoleczne, dlatego bardzo dobrze, ze sa one zakazane.
To samo jest z uzaleznieniem od nikotyny, juz nie mowie o dlugiej i bolesnej smierci osob, ktore z powodu palenia papierosow zapadaja na choroby nowotworowe. Ale leczenie takich osob, jest bardzo kosztowne, do tego choroba i smierc wystepuja czesto w wieku produkcyjnym, wiec straty sa jak najbardziej wymierne. No i oczywiscie palacze narazaja na choroby osoby niepalace, ale o tym juz tu byla rozmowa i nie ma sensu sie w ta dyskusje ponownie wdawac.

Wiadom wszystko co w nadmiarze - szkodzi, ale sa rzeczy takie jak narkotyki i nikotyka, ktore szkodza szczegolnie.

Boniek
20-10-2009, 17:59
Czyli "nie będzie niczego"? Kononowicz ma swój elektorat :lol: Rozumiem że jesteś za zakazaniem kofeiny, nikotyny, alkoholu, telewizji, komputerów, telefonów komórkowych i wszystkiego innego od czego człowiek może się uzależnić i będzie to miało złe skutki?

Czemu nie bedzie niczego? Bedzie zdrowie :)

A z czego wywnioskowales, ze jestem za zakazaniem wymienionych przez Ciebie rzeczy?

Po prostu uzaleznienie od narkotykow powoduje zbyt wysokie koszty spoleczne, dlatego bardzo dobrze, ze sa one zakazane.
To samo jest z uzaleznieniem od nikotyny, juz nie mowie o dlugiej i bolesnej smierci osob, ktore z powodu palenia papierosow zapadaja na choroby nowotworowe. Ale leczenie takich osob, jest bardzo kosztowne, do tego choroba i smierc wystepuja czesto w wieku produkcyjnym, wiec straty sa jak najbardziej wymierne. No i oczywiscie palacze narazaja na choroby osoby niepalace, ale o tym juz tu byla rozmowa i nie ma sensu sie w ta dyskusje ponownie wdawac.

Wiadom wszystko co w nadmiarze - szkodzi, ale sa rzeczy takie jak narkotyki i nikotyka, ktore szkodza szczegolnie.

Super, tez myślałem że powinno się zakazać papierosów.
Jak miałem 10 lat.
Później dowiedziałem się jak skończyła się prohibicja w USA.
Po postu nie można wprowadzić przepisu który na 100% nie będzie przestrzegany.

A że papierosy to świństwo to fakt, chociaż sam od czasu do czasu je palę. Ale tylko dla towarzystwa, bo nie jestem uzależniony. Czy wysłałbyś mnie do więzienia?
Miło.

Marat
20-10-2009, 18:05
A z czego wywnioskowales, ze jestem za zakazaniem wymienionych przez Ciebie rzeczy?

No tak, bo alkohol to jest zdrowy. Rzekłbym, że w Polsce to jest większy problem społeczny niz nikotyna i narkotyki.


Marat ja znam za to kolesia który na lsd czy innej pigule wpadł w szał i bez powodu skatował kolesia pod klubem, trafił do pierdla za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.

Ja jestem za legalizacją Marii tylko, a po tym się raczej w szały za często nie wpada. No chyba, ze juz jakis typowy furiat, ale taki to i normalnie może wpasc. Tylko sama MJ legalna obala troche argument jej zwolenników, ten o pozbawienia mafii dochodów, bo będą sprzedawać cięższe rzeczy. Zresztą znając naszych politykierów, dowalili by taką akcyze, że nielegal dalej byłby opłacalny i popularny.

Duqq
20-10-2009, 19:05
Super, tez myślałem że powinno się zakazać papierosów.
Jak miałem 10 lat.
Później dowiedziałem się jak skończyła się prohibicja w USA.


Zupelnie nietrafione porownanie. Produkcja papierosow, szczegolnie hodowla tytoniu na skale przemyslowa jest duzo trudniejsza niz pedzenei bimbru w wynajetej hali, piwnicach itd.



Po postu nie można wprowadzić przepisu który na 100% nie będzie przestrzegany.


Jakos z narkotykami sie dalo. A to, ze nie jest to przestrzegane to juz zupelnie inna sprawa i jest to wpisane w nature ludzkiego zachowania. Co nie zmienia faktu, ze powinno byc to scigane i karane. Oczywiscie nie mozna na tym poprzestac, trzeba inwestowac takze w edukacje i uswiadamianie ludziom zagrozen i skutkow zwiazanych z uzywaniem uzywek typu narkotyki, tyton, alkohol.

Zreszta zakaz palenia nie moze byc wprowadzony z dnia na dzien, wiadomo. W Finlandii ludzie maja czas na rzucenie do 2040 roku, wiec chyba dosc, prawda? W sumie nie oplaca sie zaczynac palic, a do tego czasu wielu palaczy i tak juz wymrze.

Po prostu nie rozumiem jak mozna bronic palenia i brania narkotykow? Wolnosc jednostki to slaby argument, jezeli ma on negatywny wplyw na osoby trzecie, niestety.

Ale oczywiscie nikt nie musi sie ze mna zgadzac, to tylko moje zdanie :)

Furiusz
20-10-2009, 19:15
Po postu nie można wprowadzić przepisu który na 100% nie będzie przestrzegany.
Schodzisz na niebezpieczne tory bo nie przestrzegany jest tez zapis o zakazie stosunków seksualnych z nieletnimi. Tylko czy jest to powód by zalegalizować pedofilię? raczej nie...

Furvus
21-10-2009, 00:31
Czyli "nie będzie niczego"? Kononowicz ma swój elektorat :lol: Rozumiem że jesteś za zakazaniem kofeiny, nikotyny, alkoholu, telewizji, komputerów, telefonów komórkowych i wszystkiego innego od czego człowiek może się uzależnić i będzie to miało złe skutki?

Czemu nie bedzie niczego? Bedzie zdrowie :)

A z czego wywnioskowales, ze jestem za zakazaniem wymienionych przez Ciebie rzeczy?
Napisałeś że jesteś za całkowitym zakazem narkotyków i jeszcze o zakazie papierosów, więc w moim pytaniu uwzględniłem najczęstsze narkotyki ;)

Po prostu uzaleznienie od narkotykow powoduje zbyt wysokie koszty spoleczne, dlatego bardzo dobrze, ze sa one zakazane.
To samo jest z uzaleznieniem od nikotyny, juz nie mowie o dlugiej i bolesnej smierci osob, ktore z powodu palenia papierosow zapadaja na choroby nowotworowe. Ale leczenie takich osob, jest bardzo kosztowne, do tego choroba i smierc wystepuja czesto w wieku produkcyjnym, wiec straty sa jak najbardziej wymierne. No i oczywiscie palacze narazaja na choroby osoby niepalace, ale o tym juz tu byla rozmowa i nie ma sensu sie w ta dyskusje ponownie wdawac.

Wiadom wszystko co w nadmiarze - szkodzi, ale sa rzeczy takie jak narkotyki i nikotyka, ktore szkodza szczegolnie.
Załamałem się trochę czytając tego posta. Wg mnie jedzenie niezdrowych potraw bardzo szkodzi ludziom, jesteś też za zakazaniem sprzedaży fast foodów? Mam nadzieję że dałoby się oszczędzić kebaby 8-) Myślę że "śmieciowe jedzenie" szkodzi także osobom trzecim, ponieważ gdy patrzę jak ktoś coś takiego je, to też mam ochotę i też mogę się skusić, do tego wg mnie otyli ludzie wyglądają bardzo nieestetycznie, w zasadzie ich widok przeszkadza mi bardziej niż dym papierosowy obok przystanku ;) Argument z leczeniem jest zupełnie nieadekwatny w sytuacji naszej służby zdrowia i jej finansowania, gdyż od samych podstaw i najbardziej ogólnych założeń jest ona śmiertelnie i nieuleczalnie chora, więc np. zakaz palenia byłby leczeniem dżumy tyfusem. A już pisanie o stratach w wieku produkcyjnym mógłbyś sobie darować. Wiem że najlepiej jak człowiek całe życie haruje, płaci podatki i haracz w postaci różnych składek a na koniec umiera miesiąc przed emeryturą, tyle że niekoniecznie dla niego najlepiej :lol:

Zupelnie nietrafione porownanie. Produkcja papierosow, szczegolnie hodowla tytoniu na skale przemyslowa jest duzo trudniejsza niz pedzenei bimbru w wynajetej hali, piwnicach itd.
Jest to jakiś pomysł na rewitalizację terenów przygranicznych we wschodniej Polsce, ludzie mieliby dużo pieniędzy na różne inwestycje z "wolnej wymiany handlowej" prowadzonej z braćmi ze Wschodu :lol:


Jakos z narkotykami sie dalo. A to, ze nie jest to przestrzegane to juz zupelnie inna sprawa i jest to wpisane w nature ludzkiego zachowania. Co nie zmienia faktu, ze powinno byc to scigane i karane. Oczywiscie nie mozna na tym poprzestac, trzeba inwestowac takze w edukacje i uswiadamianie ludziom zagrozen i skutkow zwiazanych z uzywaniem uzywek typu narkotyki, tyton, alkohol.
Dało się chyba w jakiejś Malezji, gdzie posiadaczy narkotyków czekają bardzo niemiłe konsekwencje, nigdzie na Zachodzie nie zdało to rezultatu. Wcześniej piszesz że nałogi przynoszą dla państwa ogromne wydatki, ale jednocześnie chcesz wydawać pieniądze na "edukację i uświadamianie"... Jestem za, założę odpowiednią fundację i nie muszę pracować do końca życia ;)



Po postu nie można wprowadzić przepisu który na 100% nie będzie przestrzegany.
Schodzisz na niebezpieczne tory bo nie przestrzegany jest tez zapis o zakazie stosunków seksualnych z nieletnimi. Tylko czy jest to powód by zalegalizować pedofilię? raczej nie...

Tyle że w ilu przypadkach pedofilii krzywdzi się inną osobę, a w ilu przypadkach brania narkotyków krzywdzi się inne osoby? Skala jest tak nieporównywalna, że aż nie wiem po co pisałem to retoryczne pytanie.

Duqq
21-10-2009, 10:51
Okey to Twoje zdanie masz do niego prawo :)

Jezeli palisz to nie zapomnij przed swoja smiercia na zawal, lub raka powiedziec rodzinie, zeby sie nie martwili. W koncu widok umierajacej najblizszej osoby nie rozni sie duzo od grubasa po fast foodzie. Nie zapomnij tez powiedziec bodajze 6 000 osob w Polsce, ktore umieraja z powodu biernego palenia, ze po prostu mieli pecha, ze ich rodzice/koledzy z pracy/itd. palili, ale i tak byli na to skazani, bo w koncu nasza sluzba zdrowia usmierca, a nie leczy, wiec wczesniej czy pozniej - co za roznica.
Nie wiem czy nie miales - a jesli miales to Twoje slowa i postawa sa dla mnie zupelnie niezrozumiale - osob w swoim otoczeniu, ktore z powodu narkotykow, czy palenia zmarnowaly doslownie swoje zycie i w pewien sposob skomplikowaly zycie innym, czesto najblizszym. Ogolnie Twoje argumenty sprowadzaja sie do absurdu, wiec trudne na nie rzeczowo odpowiadac, ale mysle ze zrozumiales.


Tyle że w ilu przypadkach pedofilii krzywdzi się inną osobę, a w ilu przypadkach brania narkotyków krzywdzi się inne osoby? Skala jest tak nieporównywalna, że aż nie wiem po co pisałem to retoryczne pytanie.

Nie wiesz jaka jest skala uzaleznienia od narkotykow? Nie wiesz jaka jest skala krzywdzenia innych osob? Prosze Cie bardzo, przejdz sie do najblizszego Monaru. Byles kiedys? Watpie. Wiec idz i zobacz. Zobacz zalamane, zdesperowane matki, chcace w jakikolwiek sposob pomoc swoim dzieciom, ktore wpadli w nalog. Zobacz zmarnowane zycie, plany, nadzieje nie tylko tych, ktorzy sie uzaleznili, ale ich rodzin i najblizszych.
Wybierz sie na oddzial onkologiczny do najblizszego szpitala, zapytaj sie lekarza, ktore z tych osob maja nowotwor spowodowany paleniem, a pokaze ci conajmniej polowe oddzialu. Zobacz odwiedzajace ich rodziny, ktore wiedza, ze nie ma juz zadnej nadziei. Zobacz wzrok tych ludzi, ktorzy wiedza, ze umra, ze zostawia dzieci, wnukow, wspolmalzonka. Powiesz - przeciez i tak pala dalej. Tak pala, bo co im szkodzi, ale zapytaj sie, czy gdyby mogly jeszcze raz zdecydowac czy zaczely by palic ponownie? Kazdy ci powie, ze nie warto. Ze to tak boli, ze czasem 3 dawki morfiny nie pomagaja, ale juz niestety czasu sie nie cofnie. Poznasz wtedy tragedie ludzi, ktorzy brali kredyty, mieli plany, z ktorych nic nie bedzie i oni to wiedza.

Zastanow sie w jakim wieku wiekszosc ludzi zaczyna palic? W wieku 15-18 lat. Czy to ich swiadomy wybor? Wydaje mi sie, ze nie. Wiekszosc zaczyna palic, bo koledzy pala, by poczuc sie doroslym i bo to fajne. A potem juz niestety sie wpada w nalog i mozna sobie to tlumaczyc wolnoscia jednostki do samodecydowania o swoim zyciu. Ale jak mowilem to glupi argument w tym przypadku, bo nieadekwatny do rzeczywistosci.

Co do narkotykow, to dobrze wiesz co mialem na mysli i nie wiem dlaczego podczepiasz pod to kofeine, czy komputery, lubisz sprowadzac argumenty do absurdow widze.

Dalsza dyskusja z Toba jest z mojej strony zbedna, bo i tak nie da sie Ciebie jeszcze przekonac, pozyjesz moze sam zmienisz zdanie. Nie zycze Ci niczego zlego, ale zebys nie musial sie przekonywac o tym jakie palenie, czy branie narkotykw bylo glupie, kiedy bedzie juz za pozno dla Ciebie, lub kogos Tobie bliskiego.

glaca
21-10-2009, 12:48
Nie zycze Ci niczego zlego, ale zebys nie musial sie przekonywac o tym jakie palenie, czy branie narkotykw bylo glupie, kiedy bedzie juz za pozno dla Ciebie, lub kogos Tobie bliskiego.
dlatego też powinniśmy zaufać politykom i oddać im moc decydowania czego nie możemy robić, by nie daj Boże samemu spróbować i poznać jak to naprawdę może być. podziękuję.
sorki, ale nie obraź się jeśli nazwę Cię socjalistą, a to najgorsza obelga na tym forum ;)

możesz mieć takie zdanie, ale proszę nie wtrącaj się w to jak żyją inni. szkoda, że jesteśmy przestępcami. ale to policja ma broń ;p (efektowna emfaza na zakończenie)

Furvus
21-10-2009, 13:17
Okey to Twoje zdanie masz do niego prawo :)
Jezeli palisz to nie zapomnij przed swoja smiercia na zawal, lub raka powiedziec rodzinie, zeby sie nie martwili. W koncu widok umierajacej najblizszej osoby nie rozni sie duzo od grubasa po fast foodzie. Nie zapomnij tez powiedziec bodajze 6 000 osob w Polsce, ktore umieraja z powodu biernego palenia, ze po prostu mieli pecha, ze ich rodzice/koledzy z pracy/itd. palili, ale i tak byli na to skazani, bo w koncu nasza sluzba zdrowia usmierca, a nie leczy, wiec wczesniej czy pozniej - co za roznica.
Nie wiem czy nie miales - a jesli miales to Twoje slowa i postawa sa dla mnie zupelnie niezrozumiale - osob w swoim otoczeniu, ktore z powodu narkotykow, czy palenia zmarnowaly doslownie swoje zycie i w pewien sposob skomplikowaly zycie innym, czesto najblizszym. Ogolnie Twoje argumenty sprowadzaja sie do absurdu, wiec trudne na nie rzeczowo odpowiadac, ale mysle ze zrozumiales.
Nie trafiłeś, pisałem wyżej że kompletnie nie dotyczy mnie ta sytuacja, w mojej rodzinie nikt nie pali i nie bierze narkotyków (włączając mnie), poza "popalającym" trochę papierosy bratem, ale zaczął to robić będąc dorosłym, więc nic mi do tego. Nie znam nikogo kto z powodu narkotyków lub papierosów zmarnował życie sobie i rodzinie, za to miałem wujka z problemem alkoholowym, który to w końcu spowodował jego śmierć, więc wiem jak to wygląda. Miło że zauważyłeś że moje argumenty sprowadzają się do absurdu, w końcu miały wykazać absurd Twoich ;) . Bierni palacze to jedyny problem jaki widzę, jednak nie jest on skutkiem tego że inni palą, tylko tego że nie wszyscy palący nauczyli się trudnej sztuki nie szkodzenia innym. Podobnie można być za ograniczeniem prędkości w terenie zabudowanym dla samochodów do 20 na godzinę, bo przecież tak wielu ludzi ginie w wypadkach z winy kierowców.


Nie wiesz jaka jest skala uzaleznienia od narkotykow? Nie wiesz jaka jest skala krzywdzenia innych osob? Prosze Cie bardzo, przejdz sie do najblizszego Monaru. Byles kiedys? Watpie. Wiec idz i zobacz. Zobacz zalamane, zdesperowane matki, chcace w jakikolwiek sposob pomoc swoim dzieciom, ktore wpadli w nalog. Zobacz zmarnowane zycie, plany, nadzieje nie tylko tych, ktorzy sie uzaleznili, ale ich rodzin i najblizszych.
Wybierz sie na oddzial onkologiczny do najblizszego szpitala, zapytaj sie lekarza, ktore z tych osob maja nowotwor spowodowany paleniem, a pokaze ci conajmniej polowe oddzialu. Zobacz odwiedzajace ich rodziny, ktore wiedza, ze nie ma juz zadnej nadziei. Zobacz wzrok tych ludzi, ktorzy wiedza, ze umra, ze zostawia dzieci, wnukow, wspolmalzonka. Powiesz - przeciez i tak pala dalej. Tak pala, bo co im szkodzi, ale zapytaj sie, czy gdyby mogly jeszcze raz zdecydowac czy zaczely by palic ponownie? Kazdy ci powie, ze nie warto. Ze to tak boli, ze czasem 3 dawki morfiny nie pomagaja, ale juz niestety czasu sie nie cofnie. Poznasz wtedy tragedie ludzi, ktorzy brali kredyty, mieli plany, z ktorych nic nie bedzie i oni to wiedza.
Zastanow sie w jakim wieku wiekszosc ludzi zaczyna palic? W wieku 15-18 lat. Czy to ich swiadomy wybor? Wydaje mi sie, ze nie. Wiekszosc zaczyna palic, bo koledzy pala, by poczuc sie doroslym i bo to fajne. A potem juz niestety sie wpada w nalog i mozna sobie to tlumaczyc wolnoscia jednostki do samodecydowania o swoim zyciu. Ale jak mowilem to glupi argument w tym przypadku, bo nieadekwatny do rzeczywistosci.
Zupełnie czym innym jest problem pedofilii, gdzie dziecko w żaden sposób nie zawiniło swojemu losowi (nawet jeśli uległo jakimś namowom nieznajomego, to nie można małego dziecka winić za coś takiego) od narkomanów, którzy sami wpędzili się w nałóg. To że ktoś się uzależnił, to nie znaczy że trzeba go od razu skreślić, ze wszystkiego można wyjść, mimo że jest to szalenie trudne, jednak jest to możliwe i wielu ludziom się udaje. Ich też będziesz wyzywać od narkomanów? W dzisiejszych czasach każdy wie co mu grozi z powodu palenia i bez jakichś bzdurnych rygorystycznych zakazów (jak kompletny zakaz palenia w pubach) liczba palaczy się zmniejsza. Co do palących nastolatków, to gdy parę ładnych lat temu byłem w gimnazjum zaczęła panować ogromna moda na palenie i wyobraź sobie, że np. mój bardzo dobry kolega, który zaczął palić mając te 14 czy 15 lat po roku rzucił i teraz jeszcze bardziej alergicznie ode mnie (raz w życiu miałem papierosa w ustach i to wcale nie będąc nastolatkiem ;) ) reaguje na dym papierosowy. W zasadzie nieduże stężenie dymu np. na koncertach w klubach jest dla mnie nieodłączną częścią "klimatu" koncertu.

Co do narkotykow, to dobrze wiesz co mialem na mysli i nie wiem dlaczego podczepiasz pod to kofeine, czy komputery, lubisz sprowadzac argumenty do absurdow widze.
Ale to nie absurd, więcej ludzi jest uzależnionych od kawy, tv, komórki czy internetu niż od heroiny czy kokainy, rozejrzyj się wokół siebie, może spójrz w lustro, a się przekonasz że takie "niewidoczne" nałogi to normalność. Lubię odpowiadać absurdem na absurdalne argumenty, inaczej nie da się wykazać ich bezsensowności, bez zniżania się do poziomu absurdu.

Dalsza dyskusja z Toba jest z mojej strony zbedna, bo i tak nie da sie Ciebie jeszcze przekonac, pozyjesz moze sam zmienisz zdanie. Nie zycze Ci niczego zlego, ale zebys nie musial sie przekonywac o tym jakie palenie, czy branie narkotykw bylo glupie, kiedy bedzie juz za pozno dla Ciebie, lub kogos Tobie bliskiego.
Dyskusja jest zbędna, ale mimo to ją kontynuujesz. Wygląda mi to na takie "ja mam rację, więc nie masz co pisać dalej" :lol: bez urazy oczywiście. Ostatnio testuję swoją odporność na uzależnienia na przykładzie najbardziej wciągającej mnie gry, do której po kilku latach wróciłem, ale przecież to nie jest narkotyk, więc nie ma o czym mówić ;)

Widzę że glaca ujął to wszystko krócej i dosadniej :) Mam pomysł na nową "nagrodę" forumową. Będziemy wybierać największego socjalistę i ten kto wygra, będzie miał zmienioną rangę na "socjalista" :lol:

Duqq
21-10-2009, 13:44
dlatego też powinniśmy zaufać politykom i oddać im moc decydowania czego nie możemy robić, by nie daj Boże samemu spróbować i poznać jak to naprawdę może być. podziękuję.
sorki, ale nie obraź się jeśli nazwę Cię socjalistą, a to najgorsza obelga na tym forum ;)


Nie politykom, a lekarzom i specjalistom od zdrowia.
Ogolnie nie wiem do czego sie odnosisz i z czym sie nie zgadzasz? Tez moge popasc w skrajnosci i zapytac sie Ciebie dlaczego nie mozna zabijac ludzi? Ktos mnie zdenerwuje, czemu nie moge go zabic, albo przynajmniej dac mu z morde? Czy ja komus tym zaszkodze, poza ta osoba, ktora mnie zdenerwowala - i sobie zasluzyla? Czemu panstwo decyduje za mnie jak ktos ma zostac ukarany? Sa przeciez zasady moralne, etyczne, wartosci chrzescijanskie i na pewno wiekszosc ludzi wiedzialaby jak sie zachowac, bez formalnych odgornych zakazow, czy nakazow. Dlaczego nie moge po osiedlowej uliczce jechac szybciej niz 20 km/h? Przeciez komu to przeszkadza, ze pojade 80-tka? Zabije jakies dziecko? Interesuje mnie to conajmniej tyle, co Ciebie to, ze ktos od "twojego"* palenia moze straic swoje zdrowie.
Socjalista nie jestem, ba w ogole nie mam zadnych pogladow politycznych, bo ograniczanie sie do jakiejs mysli politycznej jest moim zdaniem conajmniej glupie. I bez urazy dla nikogo, ale moim zdaniem tylko ludzie, ktorzy nie potrafia sami myslec, musza sie do niej odwolywac i sie na nia powolywac.
Na szczescie ludzi myslacych podobnie do was jest mniejszosc i sa w odwrocie (tzn. odnosze sie jedynie do zakazu palenia/brania narkotykow) a tendencja jest wlasnie wprowadzanie coraz wiekszych obostrzen na wyroby tytoniowe i ich uzywanie - i bardzo dobrze. :) Fajki po 10zl, a i tak beda palic, nie pojedzie na wakacje, dziecku nie kupi slodyczy, oszczedzi na butach, ale zapali - znam takich ludzi :)


Nie znam nikogo kto z powodu narkotyków lub papierosów zmarnował życie sobie i rodzinie, za to miałem wujka z problemem alkoholowym, który to w końcu spowodował jego śmierć, więc wiem jak to wygląda.

Wiem, ze nie trafilem, tzn. tak podejrzewalem. Bo gdybym trafilm to na 90%, bys nie pisal tego co piszesz.
A ja widzialem w zyciu wiele tragedii spowodowanych przez narkotyki i palenie. Tragedii zyciowych ludzi i najblizszego srodowiska. A o ilu slyszalem, to nie wspomne. Znajomi, ktorzy dziala w organizacjach na rzecz pomocy w wychodzeniu z narkomani sa naprawde najlepszym >demotywatorem<, a wielokrotna obecnosc na oddzialach onkologicznych pomaga rozumiec co ludzie sami sobie nieswiadomie robia. Tak, nieswiadomie, mimo ze mozesz miec 15-18-25-40-lat, ale mozesz nie byc swiadomym tego co robisz, dopoki... Niewazne :)


Ale to nie absurd, więcej ludzi jest uzależnionych od kawy, tv, komórki czy internetu niż od heroiny czy kokainy

Alez wlasnie w kontekscie tego o czym mowim to jest absurd. Jezeli nie widzisz roznicy miedzy zlem wyrzadzanym przez nadmierne picie kawy, czy ogladanie telewizji, a zlem wyrzadzonym przez branie narkotykow to w jakis sposob jednak siadczy o Tobie. A jezeli nawet te szkody bylyby wymierne (choc nie sa) to czy to ma byc jakies usprawiedliwienie? Nie.

Grogmir
21-10-2009, 14:07
Kolega Duqq widzę reprezentuje poglądy, że pojedynczy człowiek jest za głupi by decydować o sobie, i to państwo i rządząca nim elyta powinna stanowić, co dobre, a co złe dla nas. Zakażmy więc alkoholu, kawy, herbaty fast foodów, internetu, pornografii, religii (też potrafi uzależnić i być szkodliwa dla otoczenia), telewizji (no, może za wyjątkiem spotów wyborczych..), gier komputerowych z saperem na czele (uzależnia jak diabli!)... po to Bozia nam dała rozum, byśmy sami decydowali co jest dla nas dobre, a co złe, i liczyli się z ewentualnymi konsekwencjami. Jeżeli zaczynam popalać fajki w liceum, to liczę się z tym, że mogę w wieku pięćdziesięciu lat zemrzeć na raka (na coś trzeba..), jeżeli piję wódkę bez umiaru, biore pod uwagę to, że mogę po niej zrobić głupie rzeczy. Nie wiem jak Wy, ale ja jakoś nie spotykam się zbyt często z tym sławetnym procederem biernego palenia i złowrogiego 'zadymiania' innych ludzi przez palaczy. Ludzie palący np. na przystankach zazwyczaj starają się odejść na bok, tak samo w domu, przecież są balkony czy okna, ewentualnie można wyjść na dwór, jeśli komuś bardzo to przeszkadza.. Jeżeli ktoś, mimo uwag innych, złośliwie pali np. w pokoju, w którym przebywają osoby niepalące i nie życzące sobie zadymiania, no to jest to już kwestia kultury osobistej, a nie szkodliwości papierosów. Co do knajp, no to przepraszam bardzo..jeżeli wchodzę do pubu, to liczę się z tym, że przy niektórych stolikach może być zadymione, tak samo, jak z tym, że któryś z przesiadujących tam klientów stanie się zbyt rześki po ósmym piwie i postanowi np. rozwalić komuś krzesło na głowie.. knajpy nie są miejscem dla ludzi stroniących od używek i wyeliminowanie ich z tych miejsc zabije 90% klimatu..no ale to tylko moja opinia. Poza tym mowimy o MJ - w czym ona szkodzi komukolwiek, poza palaczami (a i im niewiele, o ile zachowa się umiar)?? Parę lat temu był opublikowany raport WHO na temat szkodliwości działania marihuany i światowej sławy lekarze doszli do wniosku, że jest ona o wiele mniej szkodliwa niż nikotyna czy alkohol.. argument o 'pierwszym kroku do twardych narkotyków' też nie jest niczym udowodniony, nie ma żadnej reguły w tej kwestii, wszystko zależy od pojedynczego człowieka.


Ogolnie nie wiem do czego sie odnosisz i z czym sie nie zgadzasz? Tez moge popasc w skrajnosci i zapytac sie Ciebie dlaczego nie mozna zabijac ludzi?

Błędne rozumowanie, podstawowa zasada: 'moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się twoja'. Nie muszę chyba wyjaśniać różnicy w rzuceniu się na kogoś z nożem, a zapaleniu fajki przy stoliku w pubie? Poza tym, zadawanie śmierci innym czy kradzież są od tysięcy lat rzeczami niemoralnymi i karalnymi w każdym kręgu kulturowym, a narkotyki? Marihuana została zdelegalizowana w USA, bo palący ją robotnicy hinduscy byli mniej wydajni, ot i cała tajemnica 'szkodliwości' THC.

Duqq
21-10-2009, 14:23
A kolega Gregomir kolejna osoba, ktora w jednym rzedzie stawia fast-foody i narkotyki. No nie wazne, nie przekonamy sie :)
Szanuje wasze zdanie i mam nadzieje, ze kiedys je zmienicie, mam tylko nadzieje, ze nie z powodu tragicznych wydarzen.

A na koniec polecam naprawde przejsc sie do Monaru i zapytac ludzi od czego zaczynali. A tysiace ludzi, ktorzy umieraja na choroby wywolane skutkami biernego palenia maja prawo zyc. Nawet kosztem tego, ze ktos, kto nie pali przy innych nie bedzie mogl sobie zapalic.
Takie jest moje zdanie i koniec :)

Pozdrawiam i prosze tylko przemyslec dwa razy to o czym napisalem.

Koncze.

Furiusz
21-10-2009, 15:18
Dyskusja przestaje istnieć. Mówimy o narkotykach a nie o kawie czy fajkach.
Nie wiem jak inni ale osobiście nie jestem za zwiększaniem sfer wolności osobistej człowieka, ale nie uważam, żeby to dragi były najważniejsze/ważne. Sprowadzenie tego tematu tylko i wyłącznie do tego, że moja wolność i moja sprawa co robię etc.
Są społeczności, mieszkające nawet w Polsce w których seks i małżeństwo z dwunastolatką nie jest niczym niezwykłym czy nagannym. Każdy chyba już wie o kim mowa. ma to uzasadnienie tradycyjne w ich społecznościach jest praktykowane z dawien dawna. czy to oznacza, że tu w Polsce mamy zalegalizować seks z dziećmi? Chyba raczej nie. Romowie też twierdzą, że nikogo nie krzywdzą...
Tylko co z tego? Przerzucanie się tekstami o tym jak to źle, że kawę można pić ale zajarać skuna czy strzelić dropsa już nie, nie ma jakiegokolwiek sensu.
Wielu twierdzi, że alkohol jest równie zły co dragi - owszem (co prawda ma chyba dłuższą historię niż dragi ale to szczegół), niech to i będzie prawda. Zalegalizowaliśmy wódę, co okazało się złym pomysłem, przyjęła się jednak w naszej świadomości, ale zła jest, po co więc legalizować jeszcze dragi? Dla czystej perwersji? Po to by iść drogą Holandii w której jakiś czas temu powstała partia pedofili? po to by okazało się, że tak jak u nich wcale to wiele nie poprawiło?

Narkotyków nie zalegalizuje się choćby z tej prostej przyczyny, że nie są społecznie akceptowalne. Jak dla mnie cała ta dyskusja jak i inne tego typu, to bardziej sondowanie społeczeństwa danie jemu igrzysk na zasadzie - macie jarajcie sobie ile chcecie 9róba to chceta :D) ale za to musicie zgodzić się/przecierpieć to i to i to... wy sobie jarajcie a my was wyru***my w kilku innych miejscach a motłoch się cieszy bo ma ziółko. Panem et circenses we współczesnej wersji.

rhey
21-10-2009, 20:10
Wiem, ze nie trafilem, tzn. tak podejrzewalem. Bo gdybym trafilm to na 90%, bys nie pisal tego co piszesz.
A ja widzialem w zyciu wiele tragedii spowodowanych przez narkotyki i palenie. Tragedii zyciowych ludzi i najblizszego srodowiska.
Taa i dlatego takie dyskusje zwykle są bezproduktywne jedna strona ma po swojej stronie argumenty a drugiej wszystko przysłaniają biedni idioci, których trzeba chronić przed nimi samymi. Niektórym obraz ten tak wypalił się w mózgach, ze nawet najprostsza zasada: "każdy jest kowalem własnego losu" wydaje się im absurdalna.

Gajusz Feniusz
21-10-2009, 20:34
Oj ludzie, ludzie... By dokładnie i kompetentnie podyskutować potrzeba odrobiny wiedzy.

Przede wszystkim ja bym się tu zapytał czy dyskutujemy o narkotykach czy substancjach psychoaktywnych. To wbrew pozorom nie jest to samo. Narkotyk to związek chemiczny, którego prawo zabrania zażywać. Patrząc w ten sposób nikotyna czy kofeina nie są narkotykami (są substancjami psychoaktywnymi).


Pominę śmieszny podział na narkotyki "miękkie" i "twarde" bo to wymysł zwolenników legalizacji.

Osobiście uważam, że niektóre psychodeliki powinny być dozwolone, jednak pod pewnymi ograniczeniami. To substancji dozwolonych dodał bym większość fenyloetyloamin i tryptamin ostrożnie dodał bym też ketaminę i salvatorin A. Na pewno bym nie legalizował kanabinoli, opioidów, pochodnych ergotaminy i kwasu lizergowego.

Te substancje powinny być sprzedawane w specjalnych sklepach i powinna być na nie duża akcyza by cena uniemożliwiała ogółowi społeczeństwa na nadużywanie niniejszych substancji. Dałbym też pewne ograniczenia wiekowe. Ostrożnie i umiejętnie można stosować wszystko.

glaca
21-10-2009, 21:48
Czyżby mój tripowy guru powrócił? ^^
dobrze gada... ehh... czyli jarać można dopisując do tego antysystemową walkę ;p

Witia
21-10-2009, 22:25
Furiusz mam jedno pytanie - kiedy w USA piło się więcej ? podczas prohibicji czy kiedy ją zniesiono ?

Elrond
21-10-2009, 23:47
Furiusz:


niby tak, choć z drugiej strony diller musi się obawiać możliwości wpadki i nie sprzeda od razu byle komu, upewni się czy aby nie załapie przypału :D a co do dorosłego kupującego małolatom, to jest żaden problem, bo koleś jest dorosły i nie można mu nic zrobić za to, że kupił, on nie bierze na siebie żadnego ryzyka.

Owszem co mądrzejsi dilerzy się dobrze kamuflują i latami mogą działać w "biznesie". Jak jakiegoś zwiną, to na jego miejscu pojawią się następni. Ryzyko wlicza się w koszty - trawka będzie droższa i zarobek większy. Dla zrekompensowania tego od strony popytowej doda się do towaru jakiegoś świństwa, żeby mocniej poniewierało i wszyscy będą zadowoleni. Tylko czy aby na pewno...


Co do tego co napisałeś o prohibicji to się nie zgadzam. Jak jakiś koleś wpadnie w okolicy, to się przynajmniej chwilowo okolica obawia by nie podzielić jego losu, jak coś można legalnie nabyć, strach jest mniejszy.

Jak chcesz to możesz się nie zgadzać z faktami...


No chyba, że wpadnie na tym popaliwaniu sobie i pójdzie do pierdla czy do ośrodka na odwyk :D

No to wtedy w ramach "walki z narkomanią" zamiast amatora trawki będziemy mieli zdegenerowanego kryminalistę. Świetna wymiana dla społeczeństwa...



Tyle, że w PRL NIE BYŁO PROHIBICJI , brakowało bo taka była gospodarka.

Jak na nasze polskie potrzeby i gardła to ta flaszka na miesiąc czy ile tam było to było prawie jak prohibicja :lol:


Mogę Ci powiedzieć jedno u mnie na wsi nadal się pędzi, w sąsiedniej też itd.

W miastach to już wymarły zwyczaj. A na wsiach się to robi raczej jako domowy specjał, a nie sposób na notoryczne kiszenie swojego mózgu - do tego na wsiach mają inne środki - takich "bohaterów" pełno jest na youtube ;)


Ja wiem? poza warszawskimi byłem w trzech akademikach, w każdym pędzono :D mieszkam na wsi na Mazowszu, w okolicy pędzą, dziadek jeszcze do niedawna też pędził. w Wyszkowie też pędzą i to nie na użytek własny. Bimbrownictwo istnieje nadal :D zmalało fakt, ale nie zniknęło i bynajmniej nie jest to taki rzadki specyjał :D zresztą mamy przykład Holandii, gdzie spożycie dragów zmalało (jeśli idzie o statystyki policyjne) ale zwiększyło się spożycie tych twardych, nielegalnych, czemu u nas miałoby być inaczej?

Akcyza wciąż jest horrendalna, co zachęca do bimbrownictwa. Jednak w porównaniu do tego, co było za PRL, to to jest rzadkie zjawisko.


o popatrz, jednak i ty się spotkałeś z bimbrownictwem? Zatem nie jest to takie niespotykane co?

Z bimbrownictwem komercyjnym się nie spotkałem NIGDY. Tamte mety posiadały jakiś podły spirytus nieznanego pochodzenia. Po obniżce akcyzy jedna jakoś sama się zwinęła. Drugą chyba zwinięto, bo się ktoś ich produktem struł.



Nie liczyłbym by akcyzy spadały, mają raczej tendencje do rośnięcia patrz fajki w te wakacje, a z tego co wiem rząd szykuje się do podobnego myku z wódą.

Nielegalny obrót wzrośnie, a wpływy do budżetu pewnie spadną. Ale czegóż się spodziewać po POlitrukach...


Ja nigdy nie paliłem :D, ale sąsiad za to już tak. Po paru miechach miał wjazd psów na chatę, potem przejechali całą okolicę, sam ich gościłem ze dwa razy. jeden wpadł na posiadaniu i miał założoną sprawę, bo 18 już skończył. Po takiej akcji, pamiętam jak z kumplami poszliśmy na jakiś nieużytek rolny i zakopaliśmy zielsko. Bo wszyscy byli obsrani, że i oni będą mieli problemy. Jednych to przyciągnie innych odrzuci.

Ilu odrzuciło na stałe :?:


Może dlatego, że się o tym nie mówiło, bo były ważniejsze i groźniejsze sprawy, takie np. ZSRR?

Gdyby to był taki problem, to by pełno było ćpunów walających się gdzie popadnie, a Żeromski czy inni artyści już by o tym napisali i każdy by to teraz w szkole musiał czytać ku przestrodze ;) Nie masz się co znów bić z faktami - problemu narkomanii nie było, choć każdy mógł się zdewastować dowolnym środkiem. Zadziwiające...



Fakt troszkę przesadyzmu jest, ale cóż trzeba płacić za swoje wybory.

Owszem tylko czy ktokolwiek zyskuje na takich konsekwencjach :?:



Przykład Holandii pokazuje, że twarde dragi też pójdą w ruch, jeszcze mocniej niż przed legalizacją i to dopiero będzie problem, bo te same w sobie są szkodliwe, a Polska ma całkiem "szczytne" tradycje w dropsach :D

A u nas twarde w ruch nie idą i to masowo :?: Przejedź się po dyskotekach - może zobaczysz, ile tam naćpanych ludzi :lol: Wszystkie umcykowe eventy to też jedna wielka ćpalnia. Jak ktoś ma ochotę, to będzie różne wynalazki żreć - pokaż mi wyniki badań czy statystyk, że legalizacja maryśki stymuluje społeczeństwo do brania większej ilości narkotyków albo że trawka pojedynczą osobę pcha w ramiona heroiny.


Przerzucili by się na coś innego - twardsze dragi, napady na tiry etc. Był czas, że posiadanie niewielkich ilości było legalne, to są też czasy w których dochodziło do największej liczby napadów na Tiry bodaj w szczytowym okresie 210, teraz jest ich w ciągu roku 13 (na 2008). Przestępczość zorganizowana będzie działać nadal, zwłaszcza w systemie takim jak nasz, zmieni po prostu branże. tak jak to zrobiła przeskakując na dilerkę.

Jednak straciliby poważne źródło dochodu i to by był dla nich cios. W USA zorganizowana przestępczość po zlikwidowaniu prohibicji nie przestała istnieć(i pewnie nie przestanie nigdy, taka ludzka natura). Jednak do dawnej potęgi już nie wróciła. A zgodnie z twoją logiką, to pozwalanie bandytom zarabiać na maryśce jest wręcz społecznie pożyteczne, bo się nie przerzucą na napady. To wskazywanie korelacji między legalnością posiadania narkotyków w małych ilościach, a ilością napadów na tiry to jakaś kpina :?:


Schodzisz na niebezpieczne tory bo nie przestrzegany jest tez zapis o zakazie stosunków seksualnych z nieletnimi. Tylko czy jest to powód by zalegalizować pedofilię? raczej nie...

Nie to jest jednak Twój styl dyskusji. Przyrównywanie zakazu szkodzenia sobie do zakazu pedofilii...

Duqq:


Po prostu uzaleznienie od narkotykow powoduje zbyt wysokie koszty spoleczne, dlatego bardzo dobrze, ze sa one zakazane.

Co to są do jasnej cholery "koszta społeczne" :?: Czy jestem jeszcze właścicielem samego siebie, czyli mogę się dowolnie zapić, zaćpać, zatruć, żreć niezdrowe rzeczy i popełnić samobójstwo czy jestem już "własnością społeczną" :?:



To samo jest z uzaleznieniem od nikotyny, juz nie mowie o dlugiej i bolesnej smierci osob, ktore z powodu palenia papierosow zapadaja na choroby nowotworowe. Ale leczenie takich osob, jest bardzo kosztowne, do tego choroba i smierc wystepuja czesto w wieku produkcyjnym, wiec straty sa jak najbardziej wymierne. No i oczywiscie palacze narazaja na choroby osoby niepalace, ale o tym juz tu byla rozmowa i nie ma sensu sie w ta dyskusje ponownie wdawac.

To jest akurat nieprawda potwierdzona badaniami. Palacz szybciej zejdzie z tego świata, więc nie będzie obciążał budżetu swoimi potrzebami emerytalnymi i zdrowotnymi. Tańszy dla społeczeństwa jest facet, który umrze w wieku 65 lat na zawał w wyniku palenia czy ten niepalący, co pociągnie 85 lat, przez 20 lat korzystając z "bezpłatnych świadczeń" ;) :?:
Jako "koszt społeczny" wciąż aktualne jest powiedzenie "wspieraj partię słowem, czynem, idź do piachu przed terminem".


Jakos z narkotykami sie dalo.

Tzn. co się dało :?: Zapytaj afgańskich hodowców maku albo Kolumbijczyków z Medelin czy nawet pierwszego lepszego dilera z Polski co się w tej materii "dało". Jak ktoś uważa, że może zmienić naturę ludzką, to jest naiwny, delikatnie mówiąc.


Ogolnie nie wiem do czego sie odnosisz i z czym sie nie zgadzasz? Tez moge popasc w skrajnosci i zapytac sie Ciebie dlaczego nie mozna zabijac ludzi? Ktos mnie zdenerwuje, czemu nie moge go zabic, albo przynajmniej dac mu z morde?

Nie wierzę, byś był tak ograniczony, aby nie ujrzeć różnicy między szkodzeniem samemu sobie narkotykami a krzywdzeniem innych ludzi. "Wolność mojej pięści jest ograniczona bliskością twojego nosa". A sam siebie w gębę mogę walić ile wlezie i nic nikomu do tego.

Gajusz Feniusz:


Przede wszystkim ja bym się tu zapytał czy dyskutujemy o narkotykach czy substancjach psychoaktywnych. To wbrew pozorom nie jest to samo. Narkotyk to związek chemiczny, którego prawo zabrania zażywać. Patrząc w ten sposób nikotyna czy kofeina nie są narkotykami (są substancjami psychoaktywnymi).

Nie ma takiej definicji ani prawnej, ani naukowej. Kofeina, nikotyna, kokaina, efedryna, morfina to np. wszystko same alkaloidy - ta sama rodzina substancji. Różni się tylko działaniem. Alkohol też JEST narkotykiem i to szkodliwym. W tytoniu też jest narkotyk i to silnie uzależniający. Wiele leków też łykanych dla frajdy można podciągnąć pod narkotyk. Zresztą WHO to wszystko razem pakuje do jednego worka - NARKOTYKI.

Furiusz
22-10-2009, 06:21
Czy jestem jeszcze właścicielem samego siebie, czyli mogę się dowolnie zapić, zaćpać, zatruć, żreć niezdrowe rzeczy i popełnić samobójstwo czy jestem już "własnością społeczną" :?:
W ramach żary można chyba stwierdzisz, że jesteś własnością społeczna :D :D Publiczna służba zdrowia (a więc leczysz się w teorii na koszt innych bo w praktyce nie), publiczne szkoły etc :D W dzisiejszej Polsce jesteś własnością społeczna

(nie obraź się :D)

Furvus
22-10-2009, 17:32
Tyle że może nie być ubezpieczony w NFZ, nie płacić żadnego ZUS-u czy KRUS-u oraz nie płacić podatku dochodowego. Pozostaną tylko podatki pośrednie (VAT i wszelkie akcyzy), płacone gdy będzie cokolwiek kupował. Jednocześnie może płacić podatki czy składki np. w Wielkiej Brytanii i będzie miał prawo do opieki zdrowotnej w Polsce :lol:

Larry2903
23-10-2009, 10:46
Taka jedna uwaga- jeśli marihuanę nazywa się narkotykiem, to tym bardziej powinno się tak robić z tytoniem i ew. alkoholem (jeśli patrzy się na rzeczywiste działanie tych środków, a nie bzdurne stereotypy).

Elrond
24-10-2009, 16:01
Taka jedna uwaga- jeśli marihuanę nazywa się narkotykiem, to tym bardziej powinno się tak robić z tytoniem i ew. alkoholem (jeśli patrzy się na rzeczywiste działanie tych środków, a nie bzdurne stereotypy).

WHO tak właśnie robi w swojej klasyfikacji. To ludzie wymyślają sobie swoje własne znaczenia dla nazw. Jako że słowo narkotyk ma negatywne znaczenie, a palenie tytoniu i picie alkoholu są mocno zakorzenione w naszej kulturze, to się tych zjawisk nie nazywa "narkotykiem" dla własnego dobrego samopoczucia ;)


W ramach żary można chyba stwierdzisz, że jesteś własnością społeczna :D :D Publiczna służba zdrowia (a więc leczysz się w teorii na koszt innych bo w praktyce nie), publiczne szkoły etc :D W dzisiejszej Polsce jesteś własnością społeczna

W Wolnej Polsce, której mam nadzieję doczekać, będę wolnym człowiekiem. W socjalistycznej III RP faktycznie moja sfera wolności jest ograniczona i z roku na rok się zmniejsza. Ale to tylko stan prawny - najgorszy jest stan umysłów ludzkich, którzy myślą kategoriami każącymi innych traktować, jako "własność społeczną"...

Gajusz Feniusz
28-10-2009, 12:22
Nie ma takiej definicji ani prawnej, ani naukowej. Kofeina, nikotyna, kokaina, efedryna, morfina to np. wszystko same alkaloidy - ta sama rodzina substancji. Różni się tylko działaniem. Alkohol też JEST narkotykiem i to szkodliwym. W tytoniu też jest narkotyk i to silnie uzależniający. Wiele leków też łykanych dla frajdy można podciągnąć pod narkotyk. Zresztą WHO to wszystko razem pakuje do jednego worka - NARKOTYKI.
:shock:
od kiedy morfina jest alkaloidem np. nikotyny, czy efedryny? Toż to bzdura do kwadratu :lol:
czy wiesz w ogóle co oznacza słowo "alkaloid"?

Substancje psychoaktywne dzielimy na kilka kategorii. Są tu dość różne podziały, ale najczęściej dzielimy je na: stymulanty (np. efedryna, katynion, MDPV, etc.), depresanty (alkohol, morfina, etc.), neuroleptyki (leki uspokajające i nasenne, SSRI, SSRE, etc.) i psychodeliki (THC, DXM, DMT, ketamina, LSD, etc.).

Cała zabawa z tym podziałem zaczyna się, gdy zastanowimy się gdzie tu można wsadzić np. amfetaminę. Wykazuje ona przecież działanie podobne do SSRI (leków antydepresyjnych) i stymulujące cały organizm. Więc gdzie pasuje ta niecna substancja?

Odpowiedź jest prosta: jest zarówno stymulantem jak i substancją o działaniu przeciwdepresyjnym (taki sam schemat działania jak leki z grupy SSRI). Należy pamiętać, że substancje psychoaktywne mogą kwalifikować się do więcej niż jednej z tych grup. I jest to bardzo częste.

Patrząch pod względem chemicznym nie ma żadnego powiązania pomiędzy budową fluoksetyny (z rodziny SSRI) czy np. morfiny (z rodziny opioidów). A obie te substancje mają działanie psychoaktywne. Ale istnieją pewne grupy substancji, które mają podobieństwo chemiczne. Wtedy mówimy że np. kodeina jest pochodną morfiny.

Czasem substancje psychoaktywne dzielimy też wedłóg innych kryteriów:
- na naturalne i syntetyczne
- podział wg. działania na organizm (łączenie się z odpowiednimi receptorami w mózgu), lub według metabolizmu substancji

Patrząc w taki sposób nie można porównać np. amfetaminy do kodeiny, ponieważ:
a) różnią cię całkowicie działaniem na organizm ludzki
b) mają totalnie inną budowę chemiczną

Wg. Ciebie wszystko co ma działanie psychoaktywne jest "BE!". Wyjaśnij mi sensownie dlaczego tak jest. Substancje psychoaktywne są znane ludzkości od momentu jej powstania, a narkomania tak naprawdę jest wymysłem stosunkowo świeżym (nie ma nawet 100 lat). Przy odpowiedniej edukacji i odpowiednich ograniczeniach nie ma tak naprawdę sensownych podstaw by delegalizować te, czy inne substancje.

Alkohol nie jest narkotykiem, jeśli nie wierzysz zapytaj się na policji. Jakoś nic mi nie wiadomo, by zdelegalizowali alko. Tak samo jest z silnie uzależniającą nikotyną. Te substancje są po prostu akceptowane przez społeczeństwo (razem z kofeiną i kilkoma innymi związkami chemicznymi). Dlaczego by ostrożnie nie rozszerzyć tej listy?
I jeszcze jedno:
WHO to wszystko istotnie pakuje to do jednego worka, jednak nazywa to po angielsku "Drugs", co znaczy tyle co "substancje psychoaktywne i inne leki". W USA nie znają słowa "narkotyk". Dla nich MDMA to taki sam "drug" jak penicylina czy aspiryna. Podział WHO ma sens, Twój nie.

Matka natura obdarzyła nas wieloma fajnymi związkami chemicznymi. Jedne uśmierzają ból, inne tłumią kaszel, inne zabijają bakterie. Jeszcze inne znoszą gorączkę. A te najfajniejsze powodują euforię (dlatego są najfajniejsze :wink:). Sztuką jest umiejętnie kożystać z tych darów. Robić to inteligentnie :)

Elrond
28-10-2009, 22:31
W dzisiejszych szkołach nie uczą czytać ze zrozumieniem...


od kiedy morfina jest alkaloidem np. nikotyny, czy efedryny? Toż to bzdura do kwadratu :lol:
czy wiesz w ogóle co oznacza słowo "alkaloid"?

Morfina to alkaloid robaczku. Nie wiedziałeś :?: Nawet taki cienias z chemii jak ja to wie ;)


Wg. Ciebie wszystko co ma działanie psychoaktywne jest "BE!".

Gdzieś to napisałem :?:


Wyjaśnij mi sensownie dlaczego tak jest.

Gdybym to napisał, to bym wyjaśnił :lol:


Alkohol nie jest narkotykiem, jeśli nie wierzysz zapytaj się na policji. Jakoś nic mi nie wiadomo, by zdelegalizowali alko. Tak samo jest z silnie uzależniającą nikotyną. Te substancje są po prostu akceptowane przez społeczeństwo (razem z kofeiną i kilkoma innymi związkami chemicznymi).

Czyli coś jest narkotykiem tylko wtedy, jak jest nielegalne :lol: :?: Jak zalegalizujemy herę to już przestanie być narkotykiem :?:


Dlaczego by ostrożnie nie rozszerzyć tej listy?

Przecież o tym piszę cały czas. Czytałeś moje posty w ogóle :?:


WHO to wszystko istotnie pakuje to do jednego worka, jednak nazywa to po angielsku "Drugs", co znaczy tyle co "substancje psychoaktywne i inne leki".

WHO używa też innych języków, nie tylko angielskiego. I w większości klasyfikacji narkotyków spotykałem i alkohol, i nikotynę. Zupełnie nie wiem, dlaczego miałyby nimi nie być i czym się różnią od reszty :?:


W USA nie znają słowa "narkotyk".

Doprawdy :?: Owszem znają to słowo.

Gajusz Feniusz
29-10-2009, 19:07
W dzisiejszych szkołach nie uczą czytać ze zrozumieniem...
To zabawne, bo w szkołach kładą aż zbyt duży nacisk na rozumienie tekstu, a zbyt mały na wiedzę ogólną...
Ale nie będziemy tu dyskutować o edukacji.


Morfina to alkaloid robaczku. Nie wiedziałeś Nawet taki cienias z chemii jak ja to wie
Morfina jest alkaloidem maku lekarskiego (papaver somiferum). Efedryna jest alkaloidem roślin z rodziny efedra (np. efedra sinica). Atropina jest alkaloidem np. bielunia (datura). W żadnym wypadku nie można postawić tych substancji obok siebie. Możesz postawić obok siebie papawerynę, narkotynę, morfinę czy kodeinę, gdyż wszystkie te substancje są alkaloidami tej samej rośliny i mają podobne działanie. Ale jedynym podobieństwem między efedryną, czy atropiną jest to, że występują naturalnie w przyrodzie. To że coś jest alkaloidem nic tak naprawdę nie znaczy. Robaczku.


Jak zalegalizujemy herę to już przestanie być narkotykiem ?
Dobre pytanie. A wiesz o tym, że heriona jest legalna np. w wielkiej brytanii? Jest używana jako lek przeciwbólowy (około 4 razy silniejszy od morfiny). To sprawia że przestaje mieć działanie odurzające? Tam Hera jest substancją kontrolowaną, nie zakazaną jak u nas. Analogicznie zresztą jest u nas z morfiną czy tramadolem.

Ja problemu tu nie mam żadnego. Bo pytanie jest tu tak naprawdę o semantykę. Jeśli narkotyk rozumiesz jako substancje psychoaktywne których spożywanie jest nielegalne, to odpowiedź brzmi: tak. Proste, spójne i logiczne :) Choć ja osobiście nie przepadam za tym słowem.



WHO używa też innych języków, nie tylko angielskiego. I w większości klasyfikacji narkotyków spotykałem i alkohol, i nikotynę. Zupełnie nie wiem, dlaczego miałyby nimi nie być i czym się różnią od reszty :?:

Nikotyna czy kofeina są po prostu społecznie akceptowane. I tyle.

http://encyklopedia.pwn.pl/lista.php?co=narkotyk

Mi jednak bardziej podobają się definicje z wikipedii:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Substancja_psychoaktywna

http://pl.wikipedia.org/wiki/Narkotyk

Co powiesz o tych definicjach?

Jak dla mnie najbardziej sensowną definicją jest taka: "Narkotyki to substancje psychoaktywne, których zażywanie jest prawnie zabronione."
Dodam że pacjenci, którym lekarze podają morfinę wg. tej definicji nie łamią prawa. Dzisiejsze prawo jest tak skonstruowane, że zażywanie leku dla celów innych niż jest to napisane na ulotce jest wykroczeniem.


I jakoś słowo "narcotic" w angielskim jest nieużywane. Mówiąc szczerze to dowiedziałem się o nim dopiero przed chwilą :lol:
Wszędzie gdzie się spotkałem z tym zagadnieniem używano słowa "drug".

Boniek
29-10-2009, 20:59
Widzę, że forumowicze mają różne zdania na temat podziału narkotyków, ja więc przedstawię podział według WHO i proszę trzymajmy się tego ;)

1.TYP MORFINY

Są to wszystkie opioidy takie jak morfina, heroina, opium (zawierające różne substancje w tym morfinę).
Są to niezwykle silnie uzależniające środki. Czytałem, że heroiną można się uzależnić już po 2-3 próbach.

2.TYP ALKOHOLU I BARBITURANÓW:

Alkohol - wiadomo
Barbiturany - wchodzą w skład różnych leków przeciwbólowych i nasennych

3. TYP AMFETAMINY:

Amfetamina, metaamfetamina i różne pochodne amfetaminy, stworzone sztucznie by wzmocnić jej działanie i przyspieszyć uzależnienie (19 na 27 badanych kiedyś próbek amfetaminy była nimi zanieczyszczona - i jak tu nie legalizować!)

4.TYP KOKAINY:

Kokaina, crack i pochodne. Bardzo szybko uzależniające, nie ma zastosowania leczniczego.

5.TYP KONOPI INDYJSKICH:

Najpopularniejsze, nielegalne używki. Działania nie trzeba wyjaśniać, bo pewnie duża część forumowiczów ma o nim pewne pojęcie ;)
Legalne w wielu krajach, w Polsce nie.

6.TYP HALUCYNOGENÓW:

Grzybki, LSD- całkowity brak możliwości FIZYCZNEGO uzależnienia, jednak branie ich wiąże się z dużym ryzykiem zdrowotnym. Są raczej mało popularne.

7.TYP KHAT:

Drzewko Khat występuje w Arabii i wschodniej Afryce. Ma działanie trochę podobne do amfetaminy, ale słabsze. Zażywa się go żując liście. W Polsce niedostępny.

8.TYP ROZPUSZCZALNIKÓW LOTNYCH:

Kleje, rozpuszczalniki i inne świństwa. Zaleta jest legalność, wada to, ze robią wodę z mózgu szybciej niż cokolwiek innego.


Mam nadzieję że ktoś się czegoś dzięki mnie dowiedział w sprawie WŁAŚCIWEGO podziału narkotyków i że nikt nie będzie już kwestionował "czy np. alkohol jest narkotykiem", a "może marihuana nim nie jest?" itp.

Ps. Oczywiście podtrzymuje moja opinię o legalizacji wszystkich środków podanych wyżej związaną jednocześnie z akcją uświadamiania ludzi na szeroką skalę o ich negatywnych (i pozytywnych, a jakże, są takie) skutkach działania.

I tak najgorsze świństwo - kleje i rozpuszczalniki jest legalne. Tylko że człowiek mądry wie że klej służy do klejenia, a nie wdychania. Tak samo ludzie powinni mieć legalną heroinę i jednocześnie wiedzieć, ze służy ona do znieczulania, a nie do ćpania.

Duqq
29-10-2009, 21:54
5.TYP KONOPI INDYJSKICH:

Legalne w wielu krajach, w Polsce nie.

6.TYP HALUCYNOGENÓW:

Grzybki, LSD- całkowity brak możliwości FIZYCZNEGO uzależnienia,

Ja juz co chcialem w temacie powiedzialem, ale :)

Ad.5. W ilu karajach jest zalegalizowane palenie marihuany, zeby mozna bylo powiedziec ze w wielu? W trzech, czterech? Czy to jest wiele, czy to jest manipulacja? :)

Ad.6. No ale, czy uzaleznienie psychiczne jest mniej szkodliwe niz fizyczne? Moim zdaniem to nawet gorzej sie uzaleznic od czegos psychicznie niz fizycznie, a dlaczego to chyba nie musze tlumaczyc :)

Gajusz Feniusz
29-10-2009, 22:28
Widzę, że forumowicze mają różne zdania na temat podziału narkotyków, ja więc przedstawię podział według WHO i proszę trzymajmy się tego
Masz pecha bo nie zgadzam się z tym podziałem...

Po pierwsze: dlaczego Khat jest wyróżniony? To przecież pochodna fenyloetyloaminy... Z tej samej rodziny pochodzi amfetamina. Działaniem te dwie substancje są dość podobne. Katynion działa na te same części mózgu co amfetamina i powinien wywoływać uzależnienie tego samego typu. Czyli głównie psychiczne. Fizycznie trudno się uzależnić od pochodnych amfetamin.

Po drugie: gdzie się tu lokują pochodne fenetylaminy i piperazyny? A ketony? To są całe rodziny substancji, też nigdzie się nie kwalifikują...


6.TYP HALUCYNOGENÓW:

Grzybki, LSD- całkowity brak możliwości FIZYCZNEGO uzależnienia, jednak branie ich wiąże się z dużym ryzykiem zdrowotnym. Są raczej mało popularne.
No, z tym to się totalnie nie zgadzam. W grzybkach jest psylocybina, która ma działanie silnie antymigrenowe. Podobnie zresztą jak pochodne ergotaminy (w tym kwasu lizergowego czyli np. LSA, czy LSD).
Nie mówiąc już o terapiach antyuzależnieniowych wzbogaconych LSD, czy ibogainą...

I tak najgorsze świństwo - kleje i rozpuszczalniki jest legalne. Tylko że człowiek mądry wie że klej służy do klejenia, a nie wdychania.
Tja, wyjaśnij to 8 - letnim dzieciakom... Kinderćpuny są już prawdziwą plagą (większość zaczyna od kleju), ale z drugiej strony nie przetłumaczysz producentowi butapremu by nagle zmienił skład kleju.

Generalnie to bardzo się z tym podziałem nie zgadzam...

Elrond
29-10-2009, 23:34
Morfina jest alkaloidem maku lekarskiego (papaver somiferum). Efedryna jest alkaloidem roślin z rodziny efedra (np. efedra sinica). Atropina jest alkaloidem np. bielunia (datura). W żadnym wypadku nie można postawić tych substancji obok siebie. Możesz postawić obok siebie papawerynę, narkotynę, morfinę czy kodeinę, gdyż wszystkie te substancje są alkaloidami tej samej rośliny i mają podobne działanie. Ale jedynym podobieństwem między efedryną, czy atropiną jest to, że występują naturalnie w przyrodzie. To że coś jest alkaloidem nic tak naprawdę nie znaczy. Robaczku.

Znaczy tyle, że jest tym samym typem substancji, tyle że produkowanym z różnych roślinek.


Dobre pytanie. A wiesz o tym, że heriona jest legalna np. w wielkiej brytanii? Jest używana jako lek przeciwbólowy (około 4 razy silniejszy od morfiny). To sprawia że przestaje mieć działanie odurzające? Tam Hera jest substancją kontrolowaną, nie zakazaną jak u nas. Analogicznie zresztą jest u nas z morfiną czy tramadolem.

Skoro to dobre pytanie, to mi na nie odpowiedz, skoro wcześniej nazewnictwo uzasadniałeś legalnością:


Alkohol nie jest narkotykiem, jeśli nie wierzysz zapytaj się na policji. Jakoś nic mi nie wiadomo, by zdelegalizowali alko. Tak samo jest z silnie uzależniającą nikotyną. Te substancje są po prostu akceptowane przez społeczeństwo (razem z kofeiną i kilkoma innymi związkami chemicznymi).



Ja problemu tu nie mam żadnego. Bo pytanie jest tu tak naprawdę o semantykę. Jeśli narkotyk rozumiesz jako substancje psychoaktywne których spożywanie jest nielegalne, to odpowiedź brzmi: tak. Proste, spójne i logiczne :) Choć ja osobiście nie przepadam za tym słowem.

Dla mnie owszem można większość substancji psychoaktywnych(wszystkich nie znam, nie wiem jak działają i jaki mają wpływ na człowieka) wrzucić do kategorii "narkotyk". Dla mnie to słowo nie wywołuje od razu paniki i świętego oburzenia. Kluczowa jest tu chyba kwestia działania na ciało i umysł człowieka oraz kwestii uzależnienia człowieka od tej substancji.


Nikotyna czy kofeina są po prostu społecznie akceptowane. I tyle.

Co nie zmienia faktu, że są to również narkotyki.


Mi jednak bardziej podobają się definicje z wikipedii:

Definicja narkotyku z wiki jest do d*py

"substancje, których przyjmowanie powoduje po jakimś okresie używania uzależnienie fizyczne: nikotyna, alkohol, opiaty i opioidy (np. morfina, heroina), kokaina, fentanyl; niektóre benzodiazepiny"

Tu naturalnie zgoda. Tylko nie każdy narkotyk wywołuje uzależnienie fizyczne. No i kwestia jak to uzależnienie wygląda w praktyce. Kofeina też uzależnia, ale większość ludzkości jakoś z tym nieźle żyje ;)

"wszystkie substancje psychotropowe, które aktualnie są nielegalne (tzw. policyjna definicja narkotyku; narkotyk z punktu widzenia obowiązującego prawa)."

To jest tylko definicja prawna. Czyli mająca się nijak do rzeczywistości.


Jak dla mnie najbardziej sensowną definicją jest taka: "Narkotyki to substancje psychoaktywne, których zażywanie jest prawnie zabronione."

Definicja na potrzeby prawa i wsadzania ludzi do pierdla taka może być. Ale to tylko definicja prawna, czyli niezbyt sensowna. Mi chodzi o rzeczywistą definicję, której nie da się z dnia na dzień zmienić uchwaloną ustawą. W praktyce mamy całą gamę narkotyków legalnych i całą gamę nielegalnych.


I jakoś słowo "narcotic" w angielskim jest nieużywane. Mówiąc szczerze to dowiedziałem się o nim dopiero przed chwilą :lol:
Wszędzie gdzie się spotkałem z tym zagadnieniem używano słowa "drug".

Nie jestem pewien, ale w słowie "narcotic" gustują chyba bardziej Amerykanie, niż Brytole. Przynajmniej takie mam odczucia.


Ad.6. No ale, czy uzaleznienie psychiczne jest mniej szkodliwe niz fizyczne? Moim zdaniem to nawet gorzej sie uzaleznic od czegos psychicznie niz fizycznie, a dlaczego to chyba nie musze tlumaczyc :)

Psychicznie możesz się uzależnić od jazdy samochodem, seksu, jedzenia określonej potrawy czy napoju i setek innych rzeczy. Psychiczne uzależnienie to chyba nic innego jak nawyk. A nawyki dzielą się na złe i dobre. Kiszenie mózgu dzień w dzień maryśką to zły nawyk :lol:


Jak widać wszystko zależy od przyjętych kryteriów, bo definicja narkotyku nie jest ścisła.

Boniek
30-10-2009, 15:34
Widzę, że forumowicze mają różne zdania na temat podziału narkotyków, ja więc przedstawię podział według WHO i proszę trzymajmy się tego
Masz pecha bo nie zgadzam się z tym podziałem...


To w takim razie WHO ma pecha, bo TY jesteś mądrzejszy ;)
Uśmiechnąłem się lekko czytając to zdanie.

Chociaż z drugiej strony możesz mieć trochę racji, bo widziałem kilka różnych podziałów, które były "zgodne z WHO" ale były one raczej do siebie podobne.
A co do khatu, to sam niedawno się dowiedziałem, że takie coś istnieje ;)


[quote:1vvok5r3]6.TYP HALUCYNOGENÓW:

Grzybki, LSD- całkowity brak możliwości FIZYCZNEGO uzależnienia, jednak branie ich wiąże się z dużym ryzykiem zdrowotnym. Są raczej mało popularne.

No, z tym to się totalnie nie zgadzam. W grzybkach jest psylocybina, która ma działanie silnie antymigrenowe. Podobnie zresztą jak pochodne ergotaminy (w tym kwasu lizergowego czyli np. LSA, czy LSD).
Nie mówiąc już o terapiach antyuzależnieniowych wzbogaconych LSD, czy ibogainą... [/quote:1vvok5r3]

Nie rozumiem za bardzo o co Ci chodzi. Na prawdę.

Gajusz Feniusz
30-10-2009, 17:01
Elrond


Dla mnie owszem można większość substancji psychoaktywnych(wszystkich nie znam, nie wiem jak działają i jaki mają wpływ na człowieka) wrzucić do kategorii "narkotyk". Dla mnie to słowo nie wywołuje od razu paniki i świętego oburzenia. Kluczowa jest tu chyba kwestia działania na ciało i umysł człowieka oraz kwestii uzależnienia człowieka od tej substancji.

Ja też nie znam wszystkich substancji psychoaktywnych. Co do kluczowych kwestii dodał bym tu jeszcze skutki zdrowotne długotrwałego zażywania :wink:


"substancje, których przyjmowanie powoduje po jakimś okresie używania uzależnienie fizyczne: nikotyna, alkohol, opiaty i opioidy (np. morfina, heroina), kokaina, fentanyl; niektóre benzodiazepiny"
Taak... I do tej definicji świetnie pasuje kofeina, czy teina. Ta definicja faktycznie jest głupia.


Tu naturalnie zgoda. Tylko nie każdy narkotyk wywołuje uzależnienie fizyczne. No i kwestia jak to uzależnienie wygląda w praktyce. Kofeina też uzależnia, ale większość ludzkości jakoś z tym nieźle żyje

Ludzie uzależnieni od amfetaminy, czy thc potrafią latami normalnie żyć, pracować, uczyć się. Ich życie niczym się nie różni poza tym, że zawsze muszą się "podładować" gdzieś po kątach. Poza tym funkcjonują normalnie. Problem zaczyna się dopiero potem. Wtedy może być już za późno.
Tu zgoda, że nie każda substancja uzależnia fizycznie, jednak to zależność psychiczną najtrudniej leczyć.


"wszystkie substancje psychotropowe, które aktualnie są nielegalne (tzw. policyjna definicja narkotyku; narkotyk z punktu widzenia obowiązującego prawa)."

[quote:1vk9bmco]To jest tylko definicja prawna. Czyli mająca się nijak do rzeczywistości.
To jedyna znana mi sensowna definicja, która twardo i wyraźnie stawia granicę pomiędzy substancją psychoaktywną a narkotykiem.

Definicja na potrzeby prawa i wsadzania ludzi do pierdla taka może być. Ale to tylko definicja prawna, czyli niezbyt sensowna. Mi chodzi o rzeczywistą definicję, której nie da się z dnia na dzień zmienić uchwaloną ustawą. W praktyce mamy całą gamę narkotyków legalnych i całą gamę nielegalnych. [/quote:1vk9bmco]
Domyślam się chyba o co ci chodzi. Ty używasz słowa "narkotyk" w rozumieniu potocznym, a ja w sposób bardziej ścisły bo rozróżniam jeszcze termin "substancja psychoaktywna".

Boniek

To w takim razie WHO ma pecha, bo TY jesteś mądrzejszy ;)
Hehehe... Wierz mi że wielokrotnie mam takie wrażenie, że jestem mądrzejszy od ludzi teoretycznie lepiej ogarniętych w temacie. Najczęściej mi się to zdarza z politykami :wink:
Nie zmienia to faktu, że ten podział uważam za bezsensowny.


A co do khatu, to sam niedawno się dowiedziałem, że takie coś istnieje
Chłopie, byś wiedział jak łatwo można uzyskać katynion zawarty w khacie całkowicie domowymi metodami...


Nie rozumiem za bardzo o co Ci chodzi. Na prawdę.
Mea culpa. Przepraszam. Tam było jeszcze kilka zdań, które usunąłem w trakcie edycji posta. W ten sposób straciło to sens. Nie było tego :wink:

Za chwilę jadę do domu, tam nie mam neta i odpowiem dopiero w przyszłym tygodniu :)

Pozdrawiam tymczasem :wink:

Elrond
31-10-2009, 12:33
Ja też nie znam wszystkich substancji psychoaktywnych. Co do kluczowych kwestii dodał bym tu jeszcze skutki zdrowotne długotrwałego zażywania :wink:

Zgoda, ale to można podciągnąć pod szeroki wpływ substancji na nasze ciała ;)


Taak... I do tej definicji świetnie pasuje kofeina, czy teina. Ta definicja faktycznie jest głupia.

Nie wiem czy wiesz, ale kofeina też jest fizycznie uzależniająca. Może nie dewastuje organizmu(choć w nadmiarze jak najbardziej) i nie wywołuje tripa, jak LSD czy nie uzależnia, jak heroina, ale pod narkotyk się jak najbardziej kwalifikuje. Mózgi osób zażywających regularnie sporo kofeiny tak się do niej przyzwyczajają, że bez niej nie mogą już pracować na wysokich obrotach. Sam nie mogłem w to uwierzyć(gdy czytałem wyniki pewnych badań), ale spytaj kawosza czy się może zabrać do jakiegoś umysłowo wymagającego zajęcia, jak nie walnie najpierw kawki ;)


Ludzie uzależnieni od amfetaminy, czy thc potrafią latami normalnie żyć, pracować, uczyć się. Ich życie niczym się nie różni poza tym, że zawsze muszą się "podładować" gdzieś po kątach. Poza tym funkcjonują normalnie. Problem zaczyna się dopiero potem. Wtedy może być już za późno.
Tu zgoda, że nie każda substancja uzależnia fizycznie, jednak to zależność psychiczną najtrudniej leczyć.

No więc długotrwałe skutki są dla nas jak najbardziej tragiczne. Amfa też uzależnia fizycznie. I do tego strasznie pustoszy organizm. To jest jedno z największych gówien. Kwalifikuje się do naszej klasyfikacji.


Domyślam się chyba o co ci chodzi. Ty używasz słowa "narkotyk" w rozumieniu potocznym, a ja w sposób bardziej ścisły bo rozróżniam jeszcze termin "substancja psychoaktywna".

Znaczenia "ścisłego" nie ma. Jest znaczenie prawne. A te jak się ma do rzeczywistości już pisałem.

Miłego weekendu :)

Gajusz Feniusz
04-11-2009, 16:21
Nie wiem czy wiesz, ale kofeina też jest fizycznie uzależniająca.
Ja leczyłem osoby uzależnione fizycznie od kofeiny... (skutecznie). Uzależnienie psychiczne dużo trudniej się leczy - 2 osoby ponownie się w to wpieprzyły. To trochę tak jak z alkoholizmem. Nie znam osoby po skutecznej terapii, która może napić się ot tak od czasu do czasu. Zaczyna się od jednego piwa, a kończy na kolejnym detoksie.
Pod tym względem można powiedzieć, że kofeina jest gorsza od amfetaminy. Ta druga nie uzależnia chociaż fizycznie. Ale i tak jak dla mnie narkotykiem idealnym jest tytoń (a raczej nikotyna w nim): uzależnia cholernie szybko i mocno, zabija powoli więc można długo doić kasę z frajera, a w dodatku jest społecznie akceptowany.


Porównując potencjał uzależniający do nikotyny, to lista substancji kontrolowanych powinna być mocno powiększona. W Polsce jest jeszcze jeden głupi pogląd na narkotyki: narkotyk to to złe, przez które ludzie lądują na dworcach.
A to, że istnieją programy antyuzależnieniowe oparte na LSD i ibogainie to już jakoś mało kto pamięta. MDMA bardzo skutecznie usuwa objawy choroby Parkinsona i Alzhaimera, a metylofenidat leczy ADHD. Problem polega na tym, że dziś nie prowadzi się badań nad MDMA, bo to zły narkotyk. A kto wie? Może kiedyś pochodne MDMA były by najskuteczniejszymi lekami?

W pierwszej kolejności należy zmienić społeczne podejście do zagadnienia substancji psychoaktywnych. Tylko nasze społeczeństwo nie dorosło to tego.

Demand
04-11-2009, 16:31
Ale widzisz, wymagasz tu od społeczeństwa wiedzy jakby nie spojrzeć dosyć profesjonalnej (może dla Ciebie to oczywiste, ale raczej dla większości ludzi już nie). To, że ludzie jej nie mają, to nie jest tylko problem substancji psychoaktywnych, to jest problem wszystkich dziedzin życia, bo gdyby społeczeństwo miałoby profesjonalną wiedzę na każdy temat, to wiele problemów życia codziennego zniknęłoby bezpowrotnie. Sęk w tym, że tak się raczej nie stanie (chyba że rozwój nauki przyniesie jakieś "wspomagacze" dla ludzkiego mózgu, czy to chemiczne, czy to mechaniczne).

Gajusz Feniusz
04-11-2009, 17:22
Nie wymagam, by każdy był fachowcem w każdej dziedzinie, to niemożliwe.

Wymagam, by ludzie nauczyli się patrzeć na problemy bardziej lateralnie, by myśleli lateralnie. Chciałbym, by ludzie patrzyli na świat bardziej realnie i krytycznie (również samokrytycznie). I pamiętali przy tym o poczuciu własnej wartości.

Osobiście tępię schematy i uproszczenia. Chciałbym by ludzie zaczęli sami myśleć i korzystać z daru jakim jest życie.

Rozmarzyłem się...

Reasumując wszystko w jednym zdaniu: chciałbym, by ludzie przestali być bandą idiotów.

Demand
04-11-2009, 17:28
Reasumując wszystko w jednym zdaniu: chciałbym, by ludzie przestali być bandą idiotów.
Muszę Cię zmartwić, ale nie widzę tego... Pozostaje tylko dobierać swoje działania z myślą o tym, że są skierowane do idiotów. ;)

Gajusz Feniusz
04-11-2009, 18:44
Nie jestem głupim idealistom.

Ludzie są w istocie bandą idiotów. Co nie zmienia faktu, że chciałbym, by tak nie było.

Duqq
04-11-2009, 21:40
A ja bym chcial zeby w Polsce rosly palmy i slonce swiecilo caly rok :)

glaca
04-11-2009, 21:44
http://art.blox.pl/resource/palma1.jpg
najważniejsze to zacząć od siebie i zmieniać powoli ten smutny jak piz*a kraj ;)

Nie jestem głupim idealistom.

Ludzie są w istocie bandą idiotów.
Gajusz- więc nie jesteś człowiekiem? :P

Gajusz Feniusz
04-11-2009, 22:11
Nie łapię o co chodzi, wercyg... :wink:

Mieć marzenia to coś absolunie ludzkiego.

Boniek
08-11-2009, 17:12
Sprostowanie do podziału który przytoczyłem:
-Jest on zgodny z WHO ale został sporządzony w latach 70. i nie jest już aktualny. W aktualnym podziale znajduje się wiele innych środków, a khat jest w tej samej kategorii co amfetamina.
Przepraszam za wprowadzanie w błąd

ThorGal77
22-11-2009, 20:13
http://wiadomosci.wp.pl/gid,11691794,ti ... leria.html (http://wiadomosci.wp.pl/gid,11691794,title,Zdjecia-tygodnia,gpage,18,img,11707898,galeria.html)

Mi to obojętne czy jest legalna czy nie ;) A co do linku który podałem to troszkę zielska sie poszło pitolić ;)

Rafa
24-11-2009, 20:29
Legalne powinny być wszystkie narkotyki (twarde i miękkie), legalizowane stopniowo. Na początek miękkie, potem twarde. Jakim prawem państwo decyduje o moim zdrowiu, ewentualnym uzależnieniu?

Alkohol i tytoń jest narkotykiem tak samo jak marihuana czy heroina. Wszechobecne w naszej kulturze od dawien dawna, są już czymś normalnym. Poza tym, w przypadku alkoholu większość osób przejawia kulturę picia. Pewien procent chleje na umór, lecz większość potrafi korzystać w rozsądny sposób z tej używki lub okazuje abstynencje.

Inna sprawa, skoro dozwolone i powszechnie dostępne są rożnego typu środki przeciwbólowe, pozwalające uśmierzyć ból, dlaczego zakazane jest polepszanie zdolności umysłowych narkotykami? Jedno i drugie ma pewne właściwości destrukcyjne na organizm, wszystko zależy od dawki i częstotliwości.

Znowu, dla chcącego zdobyć używkę to żaden problem. Rozwija się jedynie czarny rynek, a jak prohibicja wpływa na gospodarkę widać na przykładzie stanów zjednoczonych. Zamiast tracić grupą forsę na walkę z narkotykami można by z nich czerpać zyski.

Niech ten chory i smutny kraj zacznie w końcu traktować społeczeństwo poważnie. Dopóki nie rozrabiam nic im do tego czy biorę czy nie.

Świętowit
25-11-2009, 10:18
Znalazlem to na jakims tam portalu nie pamietam jakim.

Marihuana zwiększa ryzyko schizofrenii?

W Wielkiej Brytanii trwa debata rozpętana przez raport naukowców, którzy ogłosili, że palacze marihuany są o 40% bardziej narażeni na choroby psychiczne, a szczególnie schizofrenię, niż ludzie niepalący. Jakie argumenty mają krytycy raportu?
Do sporządzenia raportu brytyjscy naukowcy wykorzystali wyniki siedmiu niezależnych badań. Na podstawie ich zestawienia wysnuli wnioski, które okazały się szokujące - u osób palących konopie indyjskie, ryzyko zachorowania na schizofrenię było aż o 40% większe, niż u tych, którzy stronią od narkotyku. Jednocześnie badacze podkreślili, że liczba ta nie dotyczy tych, którzy palili marihuanę okazyjnie, lecz jedynie ludzi, którzy regularnie, co najmniej raz w tygodniu popalali sobie "trawkę". Ci ostatni są średnio 2-3 razy bardziej narażeni na psychozy i halucynacje niż niepalący.

Czy palacze marihuany są zagrożeni schizofrenią niemal połowę bardziej, niż ludzie niepalący?


Autorzy raportu ostrzegają przez zbytnim zaufaniem do liczb, które się w nim pojawiły. Jak sami przyznają, nie są pewni na 100%, czy to wyłącznie marihuana zwiększa wspomniane ryzyko zachorowania, bowiem uzależnieni od tego narkotyku różnią się pod wieloma względami od osób, które nie zażywają narkotyków, przez co przyczyną wzrostu ryzyka zachorowania mogą być różne cechy pacjentów. Nawet przy obecnych metodach badań, gdzie uwzględniane są niektóre osobiste preferencje osoby badanej, trudno jest wychwycić wszystkie te uwarunkowania.

Krytycy raportu zarzucają autorom ignorowanie sytuacji, kiedy to osoby z problemami psychicznymi sięgają po narkotyki, co oznacza, że to choroba skłania ich do palenia, a nie palenie wywołuje chorobę. Według opozycyjnych badaczy, taka grupa osób stanowi sporą część miłośników marihuany, przez co wynik otrzymany w raporcie jest mocno zdeformowany. Dlatego, aby wykluczyć podobne zarzuty, szykowane są kolejne, uwzględniające krytykę obecnego raportu badania, które już niebawem obejmą brytyjskich palaczy skrętów.



Jako, ze mam juz na swoim koncie psychoze po narkotykowa podczas palenia stuffu stwierdzam zupelnie obiektywnie, ze ganda moze byc jednym z wielu czynnikow, ktore przyczyniaja sie do takich stanow, ale na pewno nie najwazniejszym. Po prostu palac podczas bardzo krzywych opcji w naszym zyciu narazamy sie na to, ze bania pewnego dnia moze nas zaskoczyc i nie bedzie juz wesolo;) Po grzybach czy bieluniu ludzie czasem zawieszaja sie na dluzej tak wiec podobnie jest przy MJ jednak prawdopodobienstwo takiego zdarzenia wynosi jakies 0.0000000001% i stwierdzam to na wlasnym przykladzie gdyz nie liczac tej 3 tygodniowej Psychozy przez ktora omal nie zwariowalem, nie mialem ZADNYCH problemow z paleniem a pale baaaaaaaaardzo dlugo a Psychoze moge wyjasnic w bardzo prosty sposob: W Zyciu zawalilo mi sie wtedy wszystko co tylko moglo sie zawalic, a ja zamiast odpuscic palenie i spojrzec na to z bardziej swiadomej perspektywy, palilem jeszcze wiecej by pewnego dnia powiedziec dosc(Nagle przestalem palic calkowicie gdy tak naprawde przez ostatnie 2 miechy wtedy palilem ogromne ilosci) i organizm, ktory przez caly czas podchodzil do walacego sie zycia na luzie teraz musial sie z nim zmierzyc na trzezwo i sobie po prostu nie poradzil czego efektem byla ta bardzo przykra psychoza.

Boniek
27-11-2009, 20:11
No cóż. To jednak chyba prawda o tej marihuanie wywołującej psychozy, wiem od lekarza który takie przypadki leczył. Ja psychozy nigdy nie miałem (ale przy paleniu raz na miesiąc to mało możliwe chyba). MI tam najbardziej przeszkadza kac - i moralny i zwykły. Moralny - bo wraca się do szarej, nudnej rzeczywistości z milionem problemów i spraw do załatwienia. Zwykły - bo często jest. Jak po alkoholu.

http://mojsiewicz.salon24.pl/119218,the-economist-usa-nakladaja-podatki-na-sprzedaz-marihuany
I co o tym sądzicie drodzy forumowicze?
Chyba wreszcie nasz świat powoli normalnieje...

glaca
15-12-2009, 10:35
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... chach.html (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7346826,Od_Nowego_Roku_wiecej_narkotykow_d ozwolonych_w_Czechach.html)
kumacie argumentację? bo restrykcyjne prawo się nie sprawdziło.

to teraz wyobraźcie sobie, że w polsce rezygnują z jakiegoś prawa bo się nie sprawdziło. ciężko to sobie wyobrazić prawda? przecież my mamy tę no jak to się nazywa, MORALNOŚĆ, którą jak kaganek oświaty niesiemy w Europę, tę cywilizację śmierci.
ale tam przynajmneij wyciagaja jakas nauke co do skutecznosci przesladowania casual users wobec zwalczania zyskow mafii, wiec jestem tysiackroc za. takze z tego wzgledu, ze kazdy powinien miec wolnosc krecenia sobie bata na dupe. lub wolnosc nie krecenia w porocesie budowania samoswiadomosci.

Elrond
15-12-2009, 12:52
Problemem o którym się nie mówi, to to, że to co jest dostępne na rynku jest często bardzo podejrzanej i wątpliwej jakości. Nawet w maryśce można znaleźć eter, psychotropy, nawet gaz czy wiele innych rzeczy, których się dodaje, by mocniej "kopało". I coś takiego jak sobie człowiek aplikuje regularnie, wtedy faktycznie może mu to pomieszać w głowie i to dużo bardziej, niż maryśka(którą się chciało zapalić).


Zwykły - bo często jest. Jak po alkoholu.

Właśnie jak się pali jakieś "stuningowane" świństwa to tak jest. Niestety większość na rynku to takie gówno. Jak się zapali naturala, to po kilku godzinach jest cacy, wszystko przechodzi, a o kacu nie ma mowy. Dlatego osobiście najchętniej posadziłbym sobie drzewko, żeby zamiast napychać kieszeń dilerom i mafii, mieć własną roślinkę i raz na kilka miesięcy coś sobie z niej zerwać, no ale to nielegalne, złe i w ogóle w Polsce narkotyków nie ma 8-)


Ja psychozy nigdy nie miałem (ale przy paleniu raz na miesiąc to mało możliwe chyba).

Palę jeszcze nieco mniej od Ciebie, ale w takiej sytuacji jak moja czy twoja to psychoza raczej nam nie grozi ;)

Gajusz Feniusz
19-12-2009, 21:57
Dorwałem się ostatnio do takiego artykułu:

Marihuana będzie legalna

Świat coraz wyraźniej dostrzega, że kosztownej globalnej wojny z marihuaną nie można wygrać. A demonizowana marycha jest w istocie mniej szkodliwa niż tolerowane alkohol i tytoń.

Słynny na całą Amerykę Uniwersytet Oaksterdam to instytucja w istocie wyjątkowo skromna. Jego siedziba na rogu 17. ulicy i Broadwayu w kalifornijskim Oakland kryje się pomiędzy chińską restauracją a sklepem z kapeluszami. Wystarczy podejść bliżej głównego wejścia uczelni, by po charakterystycznym zapachu marihuany szybko rozwikłać tajemnicę jej dziwacznej nazwy.

Uczelnia zajmująca się trawką powstała w 2007 roku. Jej założycielem jest 47-letni Richard Lee, który wpadł na ten pomysł po powrocie z wycieczki do Holandii, gdzie marihuana jest legalna od 1976 roku. Dzisiaj w jego szkole uczy się około 500 studentów. W ciągu dwóch lat istnienia uczelni jej mury opuściło już 4 tys. osób.

Zakres nauczania w Oaksterdam jest dość nietypowy. Uczniowie zgłębiają tajniki wiedzy o marihuanie. Poznają dzieje prawnej batalii o jej legalizację, studiują historię uprawy, chodzą na lekcje gotowania, gdzie uczą się przyrządzać na przykład pesto z trawką. Zajęcia – jak przekonuje założyciel uczelni – są prowadzone z myślą o leczniczym zastosowaniu marihuany. Tylko w takich celach można ją legalnie palić w Kalifornii i w 12 innych stanach USA. W zeszłym tygodniu w stanie Michigan powstała kolejna uczelnia z charakterystycznym listkiem w godle.

Ból głowy, problemy z zasypianiem, ADHD, choroba Alzheimera – to tylko część dolegliwości, które mają ustąpić po wypaleniu skręta. Wystarczy 200 dol. za wizytę i z lekarskim zaświadczeniem w ręku pacjent może zaopatrzyć się w zioło w specjalnych aptekach. W Kalifornii skręty na receptę pali 300-400 tys. osób rocznie.

Oaksterdam to tylko jeden z pomysłów coraz potężniejszego lobby, które od lat walczy o legalizację trawki w Stanach Zjednoczonych. O tym, jak prężnie ono działa, może świadczyć internetowy czat z Barackiem Obamą zorganizowany w marcu przez Biały Dom. Internauci mogli zgłaszać i głosować na pytania, które miały być później zadane prezydentowi. Efekty okazały się zaskakujące. W sferze „Zielona energetyka i miejsca pracy” pierwsze dwa pytania dotyczyły marihuany. W sferze „Stabilność finansowa” – pierwsze cztery. W kategorii „Budżet” były to trzy najpopularniejsze pytania.

W ostatnich tygodniach batalia o legalizację trawki przybrała na sile. Na początku listopada w Portland w stanie Oregon otwarto pierwszy coffee shop w USA. Cannabis Cafe to formalnie lokal dostępny tylko dla osób ze wskazaniami lekarskimi. Miesięczna karta wstępu kosztuje 25 dolarów, w tym jest jedna porcja używki gratis.

Według sondażu amerykańskiego Instytutu Gallupa z października, o ile jeszcze w 2000 r. 31 proc. Amerykanów opowiadało się za legalizacją marihuany, dzisiaj jest to już 44 proc. – Po raz pierwszy wiatr wieje nam w plecy, a nie w oczy – mówi „Newsweekowi” profesor Ethan Nadelmann, założyciel i dyrektor Drug Policy Alliance, amerykańskiej organizacji domagającej się dekryminalizacji trawki.

Efekty działalności marihuanowego lobby już widać. W lutym prezydent Obama zarządził, by prokuratorzy federalni nie ścigali już używania marihuany do celów medycznych w stanach, które takie praktyki tolerują. Problem polega bowiem na tym, że prawo federalne wciąż uznaje palenie marihuany za przestępstwo.

Skąd ta nagła zmiana? Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Legalizacja trawki przyniesie miliony budżetowi państwa – od lat powtarzają zwolennicy marihuany. Argument ten stał się niezwykle popularny w czasie obecnego kryzysu. Raport przygotowany cztery lata temu przez ekonomistów z Uniwersytetu Harvarda nagle zyskał na aktualności. Wynika z niego, że legalizacja trawki przyniosłaby budżetowi USA 10-14 mld dol. rocznie oszczędności. To m.in. suma utraconych podatków, których nie można pobierać za działalność niezgodną z prawem, oraz kosztów aparatu ścigania. Raport poparli m.in. Milton Friedman, laureat ekonomicznej Nagrody Nobla, oraz 500
innych naukowców.

Zwolennicy trawki chętnie sięgają też do porównań z czasów Wielkiej Depresji, kiedy kryzys stał się jednym z głównych powodów zniesienia prohibicji na alkohol. Wprowadzona w latach 20. XX wieku prohibicja poniosła fiasko. – Państwo ma mniejszą kontrolę nad produktami, których używania zakazuje, niż nad tymi, które dopuściło do sprzedaży i opodatkowało – mówi prof. Nadelmann.

Uprawa marihuany to świetny biznes, nad którym władze nie mają kontroli ani nie czerpią z niego zysku w postaci podatków. Według szacunków w samej Kalifornii roczne zbiory warte są 14 mld dolarów. To więcej niż dochody z upraw rolnych. Lokalna policja dobrze wie, kto uprawia trawkę. – Nie likwiduje jednak plantacji, bo nie ma to sensu z politycznego, a już z pewnością nie z ekonomicznego punktu widzenia – mówi profesor Nadelmann. Według niego to najlepszy dowód na to, że państwo powinno jak najszybciej zalegalizować i opodatkować dochody z uprawy marihuany.

Tym tropem poszły już władze Oakland. W połowie tego roku mieszkańcy miasta zgodzili się w referendum (80 proc. głosów „za”) na opodatkowanie właścicieli licencjonowanych aptek, w których można kupić marihuanę. Płacą 18 dolarów od każdego tysiąca zysku. Oakland liczy, że wpływy do miejskiej kasy wzrosną z tego powodu w pierwszym roku o milion dolarów. Nawet kalifornijski gubernator Arnold Schwarzenegger, który zasłynął wprowadzeniem surowych ograniczeń palenia tytoniu w miejscach publicznych, chce debaty na temat legalizacji i opodatkowania trawki. To, że pomysł ten pojawia się w momencie, gdy stanowa kasa świeci pustkami, z pewnością nie jest czystym zbiegiem okoliczności.

Tysiące kilometrów na południe od Los Angeles marihuana również jest częstym tematem debaty publicznej. Tyle tylko że argument łatania dziury budżetowej nie jest dla władz państw latynoskich w tej dyskusji najważniejszy. Potężne gangi narkotykowe od lat sieją terror, korumpują polityków, sędziów i policjantów. W ciągu ostatnich trzech lat w narkotykowych wojnach w samym Meksyku zginęło blisko 13 tys. osób. Z Ameryki Łacińskiej pochodzi niemal cała produkowana na świecie kokaina, znaczna część heroiny i marihuany. Kartele narkotykowe mają się świetnie i zarabiają na szmuglowaniu odurzających substancji krocie. Szacuje się, że aż dwie trzecie ich dochodów w Meksyku pochodzi ze sprzedaży marihuany .

Autorzy opublikowanego w lutym tego roku raportu Latynoamerykańskiej Komisji ds. Narkotyków i Demokracji (podpisali go m.in. byli prezydenci Brazylii, Kolumbii i Meksyku, brazylijski pisarz Paulo Coelho oraz peruwiański – Mario Vargas Llosa) domagają się zmiany strategii walki z narkotykami, bo dotychczasowa zawiodła na całej linii. Chcą m.in. legalizacji marihuany na własny użytek i traktowania narkomanów jak pacjentów, a nie przestępców.

Tą drogą poszły już władze Meksyku. W sierpniu zdecydowały, że nie będą karać osób, które zostaną złapane z niewielką ilością narkotyków. Jedna osoba może mieć przy sobie pół grama kokainy, 40 gramów marihuany albo 50 miligramów heroiny. Meksyk chciał wprowadzić podobne prawo już w 2006 roku, ale napotkał sprzeciw ze strony administracji George’a W. Busha. Tym razem Biały Dom nie interweniował. Również w sierpniu argentyński sąd najwyższy stwierdził, że karanie obywateli za posiadanie narkotyków na własny użytek jest wbrew konstytucyjnej wolności jednostki. Miesiąc później podobne oświadczenie wygłosił sąd kolumbijski. Brazylia i Ekwador również poważnie rozważają dekryminalizację trawki.

„Czy wojna z narkotykami to fikcja?” – pytał w jednym z ostatnich numerów prestiżowy tygodnik „The Economist”. Według wyliczeń Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) większość osób oskarżanych o posiadanie narkotyków nigdy nie trafia do więzienia albo otrzymuje śmiesznie niskie wyroki w porównaniu do kar przewidzianych w kodeksach. Na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie za posiadanie marihuany grozi pięć lat więzienia, w rzeczywistości zaledwie 0,2 proc. oskarżonych trafia za kratki, pozostali zaś otrzymują jedynie pouczenia.

Pozornym paradoksem okazuje się fakt, że państwa, które mają najmniej restrykcyjne prawo, mają też najmniej problemów z narkomanami. Spożycie marihuany w Holandii, gdzie bez większego problemu można zaopatrzyć się w jointy w legalnym coffee shopie, jest niższe niż średnia europejska. Z danych opublikowanych przez EMCDDA marihuanę pali 5,4 proc. Holendrów, podczas gdy średnia unijna wynosi 6,4 proc.

Podobnie jest w Portugalii, gdzie od 2001 roku posiadanie niewielkich ilości narkotyków (nie tylko marihuany, ale też m.in. kokainy i heroiny) na własny użytek nie jest karane, a osoby uzależnione zamiast za kratki trafiają na odwyk. Przeciwnicy tego rozwiązania straszyli, że Portugalia stanie się narkotykową mekką. Uzależnienie od narkotyków wśród Portugalczyków miało wzrosnąć kilkakrotnie. Czarne scenariusze jednak się nie spełniły. Według badań amerykańskiego Cato Institute dekryminalizacja narkotyków w Portugalii nie spowodowała zwiększenia liczby osób po nie sięgających. Co więcej – zauważalnie spadła liczba zgonów z powodu przedawkowania oraz przestępstw popełnianych pod wpływem narkotyków.

Eksperci uważają, że coraz większe poparcie dla legalizacji trawki to nie tylko skutek kryzysu gospodarczego i porażki, jaką poniosły państwa w walce z narkotykami, ale także zmian demograficznych. – U władzy jest teraz pokolenie powojennego baby boomu, które dorastało w latach 60. XX wieku i które w większości paliło kiedyś trawkę – przekonuje profesor Nadelmann. Do palenia mj (od mary jane, potocznej nazwy marihuany) w młodości przyznało się wielu polityków, m.in. były prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton (słynne: „Paliłem, ale się nie zaciągałem”). Prezydent Obama również wyznał, że w młodości sięgał po trawkę. Na pytanie, czy się zaciągał, odparł z uśmiechem: „Chyba o to w tym chodzi”.

Palenie trawki, w przeciwieństwie do zażywania twardych narkotyków, coraz powszechniej nie jest uważane za złe. Co więcej, marihuana stała się elementem kultury masowej. Trawka pojawia się w popularnych serialach oglądanych na całym świecie, m.in. w „Gotowych na wszystko”, a także w kreskówce „Simpsonowie”. Doczekała się nawet serialu, w którym gra główną rolę – powstało już pięć sezonów „Trawki” („Weeds”), w produkcji są dwa następne. Amerykanin Richard Laermer, który obserwuje najnowsze trendy w pop kulturze i jest autorem kilku książek na ten temat, m.in. „2011: Trendspotting for the Next Decade”, podkreśla, że jeszcze kilka lat temu wyznanie na antenie, iż paliło się trawkę, byłoby nie do pomyślenia. Dzisiaj nawet lekarze publicznie przyznają, że marihuanę przez lata demonizowano. Lester Grinspoon, emerytowany profesor psychologii Uniwersytetu Harvarda, uruchomił nawet stronę internetową (www.marijuana-uses.com (http://www.marijuana-uses.com)►), gdzie internauci mogą podzielić się z innymi użytkownikami wiedzą, na jakie dolegliwości pomaga im trawka.

Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) opublikowanego w połowie lat 90. wynika, że zażywanie trawki jest mniej szkodliwe od konsumpcji alkoholu i tytoniu. Raport został wówczas utajniony – jak twierdził ówczesny szef WHO – w obawie przed wzrostem narkomanii.

Do podobnego wniosku doszli w 2007 roku eksperci, których badania opublikowało prestiżowe pismo medyczne „The Lancet”. Oceniali oni szkodliwość 20 wybranych narkotyków, biorąc pod uwagę m.in. prawdopodobieństwo śmierci z przedawkowania, siłę uzależnienia oraz skutki społeczne i koszty opieki zdrowotnej. W ten sposób powstała lista najgroźniejszych specyfików. Pierwsze miejsca zajęły heroina i kokaina. Alkohol jest na piątym miejscu, tytoń na dziewiątym, a marihuana dopiero na 11.

Nawet Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (AMA) wezwało niedawno rząd do usunięcia marihuany z listy niebezpiecznych substancji (co ciekawe, jeszcze kilka lat temu AMA sprzeciwiała się zdjęciu z niej marihuany) i dopuszczenia jej do celów leczniczych. To jednak nie przekonuje przeciwników trawki, którzy wciąż są w większości, i podkreślają, że marihuana może uzależniać, a palący regularnie sięgają później po tzw. twarde narkotyki.

Instytut Gallupa przewiduje, że już za cztery lata po raz pierwszy w historii przewagę mogą zdobyć zwolennicy trawki. A wtedy politycy z pewnością chętnie ją zalegalizują. W końcu palacze marihuany to także ogromna rzesza potencjalnych wyborców.

Współpraca: Marek Rybarczyk; Daniel Lyons, Nowy Jork; Jessica Bennett, Oakland

Źródło:
newsweek.pl




Co wy na to? Ja sam coraz bardziej skłaniam się do zdania, że legalizacja trawy w Europie i Ameryce jest już tylko kwestią czasu. No a stąd już tylko kilka kroków do legalizacji reszty tzw. narkotyków.


Marihuana zwiększa ryzyko schizofrenii?
Nie wiem, dlaczego macie wątpliwości co do tego faktu. THC jest dysocjantem. Oznacza to, że osoby z tendencjami do chorób psychicznych mogą się spodziewać ostrej psychozy, zresztą tak jak po każdym psychodeliku.
Swoją drogą to częste palenie trawy potrafi czasowo obniżyć poziom IQ. Pamiętam jak kiedyś dużo i często paliłem. Miałem potem problemy z ogarnięciem zajęć na uczelni. Jest więcej takich substancji. Jakie jeszcze THC ma działanie na mózg? Nie do końca wiadomo...

Anyrow
22-12-2009, 22:11
Nie wiem o czym tu w ogóle dyskutować... Czy gdybyś chciał skoczyć z własnej woli z mostu, to pytałbyś kogoś o zgodę? Niech każdy martwi się o siebie. Kto ma mieć większe prawo do decydowania o sobie niż ja sam? Jeżeli chce zniszczyć sobie życie, to czy ktoś ma prawo mi tego zabronić? Każdy może decydować o sobie i podejmować nawet te złe decyzje, bo to jego życie.

Gerwand
28-12-2009, 15:37
OK, wszystko pięknie ładnie ale ja z tego nic nie rozumiem...
Więc niech mi ktoś w prostych żołnierskich słowach wytłumaczy:
Jaki ma sens legalizacja?
Wyobraźcie sobie - nagle w Polsce zalegalizowano narkotyki.
Każdy chodzi z jointem w zębach uśmiechnięty od ucha do ucha tak?
No i co? Po jakimś czasie ludzie są ogłupieni narkotykami, wsiadają za kierownice, mordują się ogólnie jest anarchia!!!
Przynajmniej ja to tak widzę... :mrgreen:
Tak więc jaki ma sens legalizacja?

Elrond
28-12-2009, 15:46
Wyobraźcie sobie - nagle w Polsce zalegalizowano narkotyki.
Każdy chodzi z jointem w zębach uśmiechnięty od ucha do ucha tak?
No i co? Po jakimś czasie ludzie są ogłupieni narkotykami, wsiadają za kierownice, mordują się ogólnie jest anarchia!!!
Przynajmniej ja to tak widzę...

To zupełnie tak jak teraz, jak ludzie są "ogłupienii alkoholem" i "mordują innych na drogach po pijaku" albo umierają na zawał czy raka od palenia. Zdelegalizujmy alkohol i tytoń, bo panuje "anarchia" :lol:


Tak więc jaki ma sens legalizacja?

Taki, że wolny człowiek ma prawo robić ze swoim ciałem to, na co ma ochotę(tak długo, jak nie szkodzi innym). Czyli również może się truć. I ponosić konsekwencję własnych czynów.

glaca
28-12-2009, 15:55
boisz się, że po legalizacji nagle zaczniesz palić..?

Gerwand
29-12-2009, 10:38
Tak więc jaki ma sens legalizacja?


Taki, że wolny człowiek ma prawo robić ze swoim ciałem to, na co ma ochotę(tak długo, jak nie szkodzi innym). Czyli również może się truć. I ponosić konsekwencję własnych czynów.

Według mnie co innego jest alkohol a co innego ostre narkotyki xD
Zgadzam się że każdy mam prawo robić co chce, ale należy też odróżnić wolność od samowolki.
Ja to widzę tak że 3 no może góra 5 lat po legalizacji z Polski zostaną zgliszcza :D


boisz się, że po legalizacji nagle zaczniesz palić..?

Zdecydowanie nie...

Świętowit
29-12-2009, 10:52
Taa a widzisz zeby w takiej Portugalii czy Holandii panowal chaos? Zakazany owoc najlepiej smakuje i gwarantuje Ci ze legalizacja zmniejszyla by liczbe potencjalnych konsumentow... Bylem w Holandii i szczerze mowiac niewielu palacych Holendrow tam widzialem i nikt tak naprawde nie chodzi tam po ulicy z jointem jak Twoja wizja przedstawia... Kazdy jest czlowiekiem i ma prawo sie truc w taki sposob jak tylko mu sie podoba o ile jest oczywiscie pelnoletni i ma juz SWOJ rozum. Oczywiscie tak jak i w kwestii alkoholu zdarzalyby sie uzaleznienia bo wszystko moze wciagnac ale od tego sa odwyki i szczerze mowiac jak dla mnie MJ jest 100x lepsza niz Alkohol. Pilem 2 lata swojego zycia praktycznie caly czas i jedyne co mi po tamtym okresie zostalo to wspomnienia z bojek, awantur i blizny po nozu na rekach a odkad pale... Nie uderzylem nikogo, poczulem sie spolecznie potrzebny i nastapil wzrost moich ambicji "Marihuana to spokoj alkohol to szalenstwo" jest to oczywiscie moja subiektywna opinia ale nigdy sie nie spotkalem z agresja u osoby palacej... Alkohol wywiera tez znacznie bardziej destrukcyjny wplyw na organizm niz Marihuana, szybciej uzaleznia wiec odpowiedz mi prosze na pytanie co stoi na przeszkodzie w zalegalizowaniu? Legalizacja nie sprawilaby ze cale panstwo zaczeloby palic bo zawsze beda na tym swiecie osoby ktorym to podchodzi i osoby ktore za tym nie przepadaja i to nie zmieni sie nigdy. Z legalizacja czy bez niej ludzie beda palili takie same ilosci jedyne co by sie zmienilo w zyciu normalnego czlowieka to to ze nie musialbym sie kryc po kątach zeby sobie spalic lolka.

glaca
29-12-2009, 10:54
[quote:1ek8o4tm]boisz się, że po legalizacji nagle zaczniesz palić..?

Zdecydowanie nie...[/quote:1ek8o4tm]
dlaczego więc uważasz, że pozostała część tego konserwatywnego społeczeństwa ma zacząć?

hehe. ostatnio wpadła mi w ręce w teoria, że wojna z konopią została wywołana przez naciski lobby drzewnego- po prostu zagrażało to tradycyjnej formie wyrobu papieru ;)
ale wiadomo- szatanem można łatwo uczynić wszystko co nieznane.

Gerwand
29-12-2009, 13:51
[quote:uer8u8yy]boisz się, że po legalizacji nagle zaczniesz palić..?

Zdecydowanie nie...
dlaczego więc uważasz, że pozostała część tego konserwatywnego społeczeństwa ma zacząć?
[/quote:uer8u8yy]
Myślałem o ludziach pokroju pospolitego dresa lub bandziora :mrgreen:

glaca
29-12-2009, 17:56
Myślałem o ludziach pokroju pospolitego dresa lub bandziora
twierdzisz, że tacy ludzie nie mają do czynienia z narkotykami i prawo uchroni ich przed nimi i też zapobiegnie rozprowadzaniu, i zarabianiu przez nich grubych milionów..?

Trias
29-12-2009, 18:32
Problem z legalizacją narkotyków jest moim zdaniem wycinkiem szerszego problemu, z jakimi zmagają się zachodnie państwa. Kiedyś kwestia narkotyków nie była w ogóle dyskuotwana, bo było rzeczą oczywistą, że nie mogą być one legalne i że należy te wymużdżacze tępić. Zaś ludzi handlujących śmiercią twardo (wręcz brutalnie) karać. Kiedyś nie podejmowano też wielu innych kwestii, jak choćby równouprawnienie w gestii związków tej samej płci (albo dokonał się w ciągu ostatnich 30 lat olbrzymi, niewytłumaczylny hipotezą Darwina skok jakościowy czy ewolucyjny naszego gatunku, albo świat stanął na głowie, nazywając coś, co było zawsze obrzydliwe czymś fajnym). Rozwody do niedawna nie były problemem, podobnie eutanazja. Przecież ludzie 40 lat temu byli tacy sami jak dzisiaj, a nie słyszałem, żebyśmy w ciągu ostatniego pokolenia weszli na jakiś wyższy poziom rozwoju.

Uważam już nawet samo podejmowanie tej sprawy za problem. Równie dobrze można się zastanawiać nad legalizacją pedofilii, bo w niektórych przypadkach stosunek odbyty z niektórymi małoletnimi nie ma na niektórych małoletnich niszczącego wpływu. Podobnie można mówić o narkotykach.

Dzisiaj poddaje się w wątpliwość wszystko. Odrzuca się bardzo dużo w imię jakiś niejasnych zasad, opierających się wszelakiej maści relatywizmie. Efekty tego będą ciężkie, jeśli nie tragiczne. Podobny eksperyment przeprowadził swego czasu ZSSR z nową moralnością i nowym człowiekiem. Efekty każdy zna. Myślę, że podobny będzie koniec naszego nowego spojrzenia na świat. Bo można czerwone nazwać czarnym, a żabę rybą, ale jak ktoś zaczyna tygrysa traktować jak antylopę a niedźwiedzia jak krowę, to niestety przekona się na własnej skórze jak bardzo się mylił, a konsekwencje tego będą co najmniej bolesne.

glaca
29-12-2009, 19:39
lol.
możesz mi odpowiedzieć jakie czasy uważasz za dawne, te dobre gdy narkotyki zostały objęte prawem? rzeczywiście- 97 rok gdy ją zdelegalizowano w Polsce przez AWS to rzeczywiście starożytność.
bo mi się wydaje, że panstwo takimi rzeczami zaczelo sie zajmować wraz ze wzrostem wlasnie socjalistycznej polityki panstwa opiekunczego, panstwa 'dobrego ojca/matki'. w wiktorianskiej anglii istniały palarnie opium- pito absynt, były burdele. teraz są to rzeczy zakazane i potępiane.


Kiedyś nie podejmowano też wielu innych kwestii, jak choćby równouprawnienie w gestii związków tej samej płci
bo malzenstwa dawniej były tylko sakramentami, a nie aktami prawnymi- takie rzeczy liczą się przy dziedziczeniu i innych urzedniczych sprawach. myslisz, ze dawniej tego tak pilnowano? a teraz? zwiazek oznacza jakies specjalne prawa i przywileje. o to w tym chodzi. nie o 'cywilizację smierci'.
dla mnie sprawa jest jasna- gangsterzy nie pozwolą na to politykom. za dobrze na tym zarabiają. na wszystkim co nielegalne.

Grogmir
29-12-2009, 19:49
http://hyperreal.info/dopalacze_legalne ... %9Bledztwa (http://hyperreal.info/dopalacze_legalne_rok_%C5%9Bledztwa)

i oni to robią za naszą kasę.. ręcę opadają. W dużym skrócie, mogą Cię złapać za handel jakimś (legalnym) towarem, skonfiskować go, następnie przerobić prawo i zdelegalizować, a potem próbować Cię udupić za handel nielegalnymi substancjami :lol: to jest lepsze od Monty Phytona! Sam wielkim fanem dopalaczy nie jestem i uważam to raczej za stratę kasy, bo dobrej mj żaden syf nie zastąpi, ale jak ktoś chce próbować, to czemu mu zabraniać i na siłe szukać kruczków prawnych, a w tym przypadku tworzyć nowe prawa? Bo państwo lepiej wie, co jest dobre dla obywateli?

glaca
29-12-2009, 21:03
Naukowcy z Imperial College w Londynie są w trakcie badania środka, który mógłby być używany jako substytut alkoholu. Substancja wywołuje podobny efekt jak tradycyjne promile, ale nie ma po niej kaca i nie prowadzi do utraty kontroli nad sobą - informuje "Daily Telegraph".
Wynaleziona i obecnie testowana przez naukowców pod wodzą profesora Davida Nutta substancja ma jeszcze jedną dodatkowa korzyść - za pomocą zażycia odpowiedniej pigułki "antidotum" można natychmiast powrócić do stanu trzeźwości i np. wsiąść za kierownicę samochodu.
Skład syntetycznego alkoholu oparty jest na substancjach, jakie zawiera popularny środek uspokajający Valium, głównie na diazepamie . Opracowany przez naukowców sybtetyk działa na nerwy w mózgu, zapewniając poczucie komfortu i relaksu.
Jednak w przeciwieństwie do tradycyjnego alkoholu ten syntetyczny nie powoduje wahań nastrojów, utraty kontroli nad sobą i nie prowadzi do uzależnienia. W dodatku - co ważne - istnieje na niego natychmiastowe antidotum, dzięki któremu można w jednej chwili otrzeźwieć.
Substytut alkoholu jest obecnie w fazie testów, ale według naukowców to tylko kwestia czasu, kiedy zostanie wprowadzony do masowego obrotu. Substancja, która w przyszłości mogłaby zastąpić tradycyjny alkohol np. w piwie czy winie musiałaby być jak najbardziej zbliżona wyglądem i smakiem do swojego pierwowzoru. I nad tym właśnie obecnie trwają badania.
- Wierzę, że można stworzyć świat, w którym ludzie piją alkohol, ale nie upijają się - mówi kierownik całego projektu profesor David Nutt, do niedawna rządowy specjalista ds. narkotyków i uzależnień.
już widzę listę zagrożen jakie ta substancja wywoła :lol:
bo nie sądze, by w Polsce to przeszło- ze względu na przemysł spirytusowy i nasze staropolskie tradycje picia wódki- rodem z komuny :twisted:

Gajusz Feniusz
30-12-2009, 02:45
lol.
Ot, żeś go podsumował... Nic dodać nic ująć... Trias z dyskusji o legalizacji zrobił dyskusję o walce z szatanem i nie wiadomo czym jeszcze.


Kiedyś kwestia narkotyków nie była w ogóle dyskuotwana,
Kiedyś pojęcie narkomanii nie było w ogóle znane, bo nie było narkomanów. Jeszcze w latach 60 heroina znana była jako lek OTC ( bez wymaganej recepty lekarskiej). Narkomania to wymysł lat 60-80 XX wieku.


Naukowcy z Imperial College w Londynie są w trakcie badania środka, który mógłby być używany jako substytut alkoholu. Substancja wywołuje podobny efekt jak tradycyjne promile, ale nie ma po niej kaca i nie prowadzi do utraty kontroli nad sobą - informuje "Daily Telegraph".
Wynaleziona i obecnie testowana przez naukowców pod wodzą profesora Davida Nutta substancja ma jeszcze jedną dodatkowa korzyść - za pomocą zażycia odpowiedniej pigułki "antidotum" można natychmiast powrócić do stanu trzeźwości i np. wsiąść za kierownicę samochodu.
Skład syntetycznego alkoholu oparty jest na substancjach, jakie zawiera popularny środek uspokajający Valium, głównie na diazepamie . Opracowany przez naukowców sybtetyk działa na nerwy w mózgu, zapewniając poczucie komfortu i relaksu.
Jednak w przeciwieństwie do tradycyjnego alkoholu ten syntetyczny nie powoduje wahań nastrojów, utraty kontroli nad sobą i nie prowadzi do uzależnienia. W dodatku - co ważne - istnieje na niego natychmiastowe antidotum, dzięki któremu można w jednej chwili otrzeźwieć.
Substytut alkoholu jest obecnie w fazie testów, ale według naukowców to tylko kwestia czasu, kiedy zostanie wprowadzony do masowego obrotu. Substancja, która w przyszłości mogłaby zastąpić tradycyjny alkohol np. w piwie czy winie musiałaby być jak najbardziej zbliżona wyglądem i smakiem do swojego pierwowzoru. I nad tym właśnie obecnie trwają badania.
- Wierzę, że można stworzyć świat, w którym ludzie piją alkohol, ale nie upijają się - mówi kierownik całego projektu profesor David Nutt, do niedawna rządowy specjalista ds. narkotyków i uzależnień.
Skąd to wyczarowałeś? Substancje działające jak alkohol są już znane, a są to właśnie pochodne benzodiazepiny, barbiturianu, czy choćby nieszczęsne GHB/GBL (pigułka gwałtu). Ja ci mówię, że to raczej niemożliwe, by diazepiny zostały użyte jako legalny substytut alkoholu. Bo po pierwsze: diazepiny ze swej natury uzależniają, a po drugie diazepiny powodują niepamięć następczą jeszcze gorszą niż po alkoholu. Możliwe, że nowe związki z tej rodziny da się zsyntetyzować, jednak nie liczyłbym na efekt mocno różny od obecnie znanych pochodnych diazepamu.

Gerwand
30-12-2009, 10:12
Głównie chodziło mi o to że ludzie pokroju ,,dresa" mają do czynienia z narkotykami, ale wiedzą że jest to zabronione i chociaż 3% z nich zostaje ukaranych. A jezeli narkotyki zostaną zalegalizowane to tacy ludzie nie będą ponosili za to odpowiedzialności. Pół społeczeństwa będzie chodzić naćpane xD
Już teraz policja nie radzzi sobie z przestępczością a co dopiero gdyby teraz zalegalizowano narkotyki...

Ibran
30-12-2009, 11:44
Głównie chodziło mi o to że ludzie pokroju ,,dresa" mają do czynienia z narkotykami, ale wiedzą że jest to zabronione i chociaż 3% z nich zostaje ukaranych. A jezeli narkotyki zostaną zalegalizowane to tacy ludzie nie będą ponosili za to odpowiedzialności. Pół społeczeństwa będzie chodzić naćpane xD
Już teraz policja nie radzzi sobie z przestępczością a co dopiero gdyby teraz zalegalizowano narkotyki...
Czyli raz, pół społeczeństwa to "ludzie pokroju dresa"?
Dwa, każdy "dres" jest ćpunem?
Trzy, czemu nagle przestępczość ma wzrosnąć, skoro rozprowadzanie narkotyków jest jej dość sporą częścią?

Mi najlepiej porównać to do picia alkoholu przez nieletnich. Sam dobrze pamiętam, jaka "ekscytacja" była kiedy szliśmy pić. Piło się dużo i wszyscy wokół ciągle powtarzali, że zapite pokolenie będzie się składać z masy alkoholików gdy skończy 18. Po 18 urodzinach, co prawda też się pije (trudno nie pić na studiach :D ), ale nie ma w tym już "zakazanego owocu". Ot chodzi się do jakiegoś klubu, czy pubu i w towarzystwie wypija się po 2-3 piwka. Pełna kulturka. 8-)

Osobiście uważam, że z legalizacją MJ będzie podobnie. Najbardziej będą się tym podniecać ludzie młodzi bez ukończonej 18, dla których nadal będzie nielegalna, podczas gdy starsi będą popalać sobie dla przyjemności bez stressu związanego ze ściganiem przez policję.

MateuszKL
30-12-2009, 11:58
Głównie chodziło mi o to że ludzie pokroju ,,dresa" mają do czynienia z narkotykami, ale wiedzą że jest to zabronione i chociaż 3% z nich zostaje ukaranych. A jezeli narkotyki zostaną zalegalizowane to tacy ludzie nie będą ponosili za to odpowiedzialności. Pół społeczeństwa będzie chodzić naćpane xD
Już teraz policja nie radzzi sobie z przestępczością a co dopiero gdyby teraz zalegalizowano narkotyki...

Jak już pewnie zauważyłeś, histerycznymi tekstami nie przekonasz tutejszych forumowiczów ("anarchia was dojedzie!!!111oneone"). Może byś się pokusił o jakiś przykład państwa, w którym narkotyki były legalne i miało to katastrofalne skutki (zapewne myślałeś, że narkotyki to takie zuo, że były nielegalne od zawsze, a więc niestety pomyłka). Być może czas zastąpić "mnie się wydaję" jakimikolwiek argumentami?

Brave
30-12-2009, 11:59
Mi legalizacja nie przeszkadza, ganja jest dla nieletnich nielegalna i po legalizacji nadal bd nielegalna.
Natomiast mam przeczucie, że osoby pełnoletnie mogą wciągać nieletnich to jarania.

Na pytanie: " Czy jesteś za legalizacją marihuany?" ludzie od razu myślą, ze całe społeczenstwo bd zaćpane :lol: :lol:

Świętowit
30-12-2009, 12:04
Głównie chodziło mi o to że ludzie pokroju ,,dresa" mają do czynienia z narkotykami, ale wiedzą że jest to zabronione i chociaż 3% z nich zostaje ukaranych. A jezeli narkotyki zostaną zalegalizowane to tacy ludzie nie będą ponosili za to odpowiedzialności. Pół społeczeństwa będzie chodzić naćpane xD
Już teraz policja nie radzzi sobie z przestępczością a co dopiero gdyby teraz zalegalizowano narkotyki...


Spojrz czlowieku na Holandie gdzie Marihuana jest legalna a pali tam mniej ludzi nic w Polsce!

Ibran
30-12-2009, 12:08
Spojrz czlowieku na Holandie gdzie Marihuana jest legalna a pali tam mniej ludzi nic w Polsce!
I państwo ma zysk. :D A tak, ani się wyłapać nie da, ani skarb państwa nie korzysta. Ot Polska, nasz piękny kraj! :lol:

Dragonit
03-01-2010, 23:39
Ale mniej ludzi jako ilości osób czy procentowo? Bo przecież Polska jest bardziej zaludniona :mrgreen:

Świętowit
03-01-2010, 23:55
Ale mniej ludzi jako ilości osób czy procentowo? Bo przecież Polska jest bardziej zaludniona :mrgreen:


W Holandii pali około 5.6% ludnosci a w Polsce i innych krajach UE srednia jest to ponad 6%

Witia
04-01-2010, 17:41
Najlepszym przykładem na to, jakim absurdem jest delegalizacja jakichkolwiek używek, była prohibicja w USA.
Idea jest bardzo prosta - delegalizacja sprzedaży narkotyków powoduje, że ich dystrybucja i produkcja wpada w ręce świata przestępczego. Tak tworzy się czarny rynek, tak rodzą się problemy z produktami nieznanego pochodzenia, tak powstają komplikacje zdrowotne u osób korzystających z używek.

Pełna legalizacja jest jedynym sensownym rozwiązaniem.

Gajusz Feniusz
04-01-2010, 19:52
Pełna legalizacja jest jedynym sensownym rozwiązaniem.
Należy jednak zaznaczyć, że legalizacja przeprowadzona w sensowny i ostrożny sposób. Ja osobiście bym zakazał już teraz sprzedaży niektórych leków OTC (bez recepty lekarskiej) osobom poniżej 18 roku życia. Chodzi mi o preparaty z kodeiną, DXM, dimenhydratem i benzydaminą. Niech gówniarze się nie pchają do tak potężnych substancji. A jak mają kaszel czy wymioty to niech im rodzice/opiekunowie kupują leki.

Dalej: wszystkie narkotyki powinny być conajmniej od 18 roku życia. LSD, meskalina, psylocybina, ketamina od 25 lat, a opioidy w ogóle nie powinny być dostępne legalnie. Ewentualnie po spełnieniu jakiś ostrych wymagań prawnych. Neuroleptyki i antydepresanty nie powinny być powszechnie stosowane, chyba że z recepty lekarskiej. Jakby nie patrzeć to są już leki.

Uważam też że wysoka akcyza powinna skutecznie zniechęcać do zakupu takich substancji.


Tyle ode mnie 8-)

glaca
04-01-2010, 20:05
heh, szkoda, że ci którzy ustalają prawo nie mają takiej wiedzy jak G. Feniusz... no chyba, że praktyczną ;]

Boniek
08-01-2010, 11:13
Dawno się nie wypowiadałem to może coś dodam:
-Za kilka zł można legalnie "chodzić po suficie" i wystarczy wizyta w aptece. Wystarczy jakikolwiek lek przeciwkaszlowy oparty na kodeinie, albo jej pochodnej. Jest to dużo bardziej szkodliwe od marihuany, a tanie i legalne. Nie robiłem tego więc może to plotki o tak mocnym działaniu kodeiny, ale jakieś na pewno jest.

Ps.Nigdy nie mieszajcie nawet małej ilości kodeiny z paracetamolem - można mieć halucynacje - ja widziałem zielone plamy (oczywiście nie wiedziałem że tak to zadziała, a ulotka przy leku na ten temat milczy).

Gajusz Feniusz
08-01-2010, 17:04
-Za kilka zł można legalnie "chodzić po suficie" i wystarczy wizyta w aptece. Wystarczy jakikolwiek lek przeciwkaszlowy oparty na kodeinie, albo jej pochodnej. Jest to dużo bardziej szkodliwe od marihuany, a tanie i legalne. Nie robiłem tego więc może to plotki o tak mocnym działaniu kodeiny, ale jakieś na pewno jest.
Kody do "chodzenia po suficie" to bym akurat nie polecał. W aptece do tego typu efektów jest tuzin lepszych substancji...
Druga sprawa: ja taki pewny co do większej szkodliwości marychy od kody to bym nie był.
A po trzecie to kodeina jest demetylizowana przez wątrobę do czystej morfiny. Jeśli dobrze pamiętam to 100mg kodeiny działa jak 12mg morfiny (przy podaniu doustnym). Więc tak, kodeina powoduje euforię. I uzależnienie typu morfinowego.

Ps.Nigdy nie mieszajcie nawet małej ilości kodeiny z paracetamolem - można mieć halucynacje - ja widziałem zielone plamy (oczywiście nie wiedziałem że tak to zadziała, a ulotka przy leku na ten temat milczy).
Leki przeciwbólowe oparte na paracetamolu z kodeiną są powszechnie znane i uznane. Ani jedna ani druga substancja nie mają działania halucynogennego, ich mieszanka również.
Niech zgadnę: wziąłeś tą mieszankę na ból głowy? Jeśli tak to witam w gronie migreników. Migrena może powodować halucynacje tego typu.

Ibran
08-01-2010, 17:52
Niech zgadnę: wziąłeś tą mieszankę na ból głowy? Jeśli tak to witam w gronie migreników. Migrena może powodować halucynacje tego typu.
O tak, tutaj się zgodzę. Nie raz zdarzały mi się halucynacje w związku z napadem migreny. ;)

Osobiście naprawdę nie rozumiem, dlaczego większość państw jest tak oporna legalizacji przynajmniej lekkich narkotyków... Wynik jakiegoś układu z czarnym rynkiem?

glaca
08-01-2010, 18:06
Wynik jakiegoś układu z czarnym rynkiem?
albo jak widać po wynikach ankiety: są przeciw, ale nie wiedzą dokładniej czemu ;)

Gajusz Feniusz
08-01-2010, 18:10
Nie raz zdarzały mi się halucynacje w związku z napadem migreny.
Ja też miewałem mroczki przed oczami w związku z napadami migreny. Choć znacznie częściej pojawiły się problemy ze wzrokiem (nieostre widzenie, chwilami nawet całkowita ślepota). By było zabawniej niektóre leki przeciwmigrenowe są narkotykami... Mam tu na myśli pochodne Indolu.
Sporo osób walczy z migreną opioidowymi lekami przeciwbólowymi. Ja też kombinowałem z tramadolem, kodeiną i morfiną. Tak naprawdę to stan odurzenia pojawił się dużo wcześniej niż efekt przeciwbólowy. Możecie mi wierzyć: gdy człowiek czuje tak silny ból, że pragnie umrzeć byle się to wszystko skończyło, stan odurzenia opioidami nie jest przyjemny. Zresztą znani mi ludzie chorzy na raka, którym podawano morfinę we wlewie ciągłym przez kilkanaście dni non-stop też to potwierdzają.

Wynik jakiegoś układu z czarnym rynkiem?
Obstawiam że ma to związek. Obstawiam też, że niedługo będzie nowa afera polityczna: afera dopalaczowa (a może raczej "dopalona" afera). Najbardziej na legalizacji przecież traci mafia...

glaca
08-01-2010, 18:19
dopalacze to niezłe gówno ;/
z jednej strony firma stara się zarobić sprowadzając coraz to dziwniejsze wynalazki z całą tablicą Mendelejewa w sobie- z drugiej służby policyjne z zapałem godnym czegoś poważniejszego badają i wrzucają te wynalazki na czarne listy tak jak opisywaną na poprzednim forum szałwię ;/
nie wiem... może mam takie wyobrażenie mylne.

Gajusz- znasz się na tym o wiele lepiej więc pisz w tym temacie i dziel się z nami wiedzą ^^

Boniek
08-01-2010, 19:45
[quote]-Za kilka zł można legalnie "chodzić po suficie" i wystarczy wizyta w aptece. Wystarczy jakikolwiek lek przeciwkaszlowy oparty na kodeinie, albo jej pochodnej. Jest to dużo bardziej szkodliwe od marihuany, a tanie i legalne. Nie robiłem tego więc może to plotki o tak mocnym działaniu kodeiny, ale jakieś na pewno jest.
Kody do "chodzenia po suficie" to bym akurat nie polecał. W aptece do tego typu efektów jest tuzin lepszych substancji...
Druga sprawa: ja taki pewny co do większej szkodliwości marychy od kody to bym nie był.
A po trzecie to kodeina jest demetylizowana przez wątrobę do czystej morfiny. Jeśli dobrze pamiętam to 100mg kodeiny działa jak 12mg morfiny (przy podaniu doustnym). Więc tak, kodeina powoduje euforię. I uzależnienie typu morfinowego.

Ps.Nigdy nie mieszajcie nawet małej ilości kodeiny z paracetamolem - można mieć halucynacje - ja widziałem zielone plamy (oczywiście nie wiedziałem że tak to zadziała, a ulotka przy leku na ten temat milczy).
Leki przeciwbólowe oparte na paracetamolu z kodeiną są powszechnie znane i uznane. Ani jedna ani druga substancja nie mają działania halucynogennego, ich mieszanka również.
Niech zgadnę: wziąłeś tą mieszankę na ból głowy? Jeśli tak to witam w gronie migreników. Migrena może powodować halucynacje tego typu.[/quote:12q2360q]

2 - Ale ja właśnie mówię że kodeina jest bardziej szkodliwa niż marihuana :)
A halucynacje? NIe mam migreny ale tego dnia miałęm ciężki kaszel i prawie 38' gorączki i to pewnie dlatego :P

Gajusz Feniusz
09-01-2010, 21:52
Osobiście uważam, że marycha jest zbytnio idealizowana. Zresztą podobnie jest w naszym społeczeństwie z alkoholem.

Nie wiem czy kodeina jest bardziej szkodliwa niż marihuana. Biorąc pod uwagę potencjał uzależniający to idzie tu na remis między tymi używkami.

Społecznie rzecz biorąc to palenie zielska jest bardziej akceptowane i tolerowane a czasem wręcz w pewnych kręgach wskazane byle tylko być zaakceptowanym. "Chcesz być z nami? To pociągnij blanta."

Fizjologicznie patrząc to kannaboidy w maryśce są toksyczne. Ingerują bezpośrednio w układ nerwowy człowieka, zakłócają wymianę substancji chemicznych między komórką a jej otoczeniem, no i powodują długotrwałe ogłupienie. THC (a dokładniej delta-9-THC) odkłada się w tłuszczach i tak naprawdę trudno przewidzieć skutki długotrwałego palenia zielska. Co jeszcze zielsko robi z człowiekiem? Nie wiadomo dokładnie. Wiadomo, że może zaostrzać lub wywołać choroby układu nerwowego (od chorób psychicznych zaczynając na SM, czy ALS kończąc). Marycha jest też dużo silniej rakotwórcza niż tytoń. Ma też działanie antywirusowe, przeciwbakteryjne i przeciwwymiotne. Prawdopodobnie może ingerować w DNA komórek. Wiadomo też, że THC hamuje neurogenezę, czyli dosłownie robi dziury w mózgu. Zresztą podobnie jak alkohol czy amfetaminy.

A kodeina? Sama w sobie prawdopodobnie nie ma działania psychoaktywnego, za to jej metabolity wątrobowe już tak. Chodzi tu głównie o morfinę, która zastępuje naturalną substancję endogenną (produkowaną przez organizm) - endorfinę. Działanie morfiny jest dobrze znane współczesnej nauce. No i kodeina nie ma działania żadnego z powyższych, wymienionych przeze mnie wcześniej gdy pisałem o THC..

Pomijam kwestię pobudzania układu nagrody w mózgu, bo spożywanie jakichkolwiek substancji psychoaktywnych powoduje jego zakłócenia.

Kodeina oprócz uzależnienia psychicznego może uzależnić fizycznie. Jej spożywanie nie jest jednak fajne w jakimś towarzystwie, nie jest to imprezowa używka. Zielsko odwrotnie.

Wciąż uważam, że THC jest jeśli nie bardziej to co najmniej jest tak samo niebezpieczne dla naszego ciała jak koda.


No i glaca ma rację. Jedyną dobrą stroną walki z dopalaczami jest przyspieszenie badań naukowych nad pochodnymi piperazyny i kannabinolu. Kto wie jakie nowe leki mogą zostać przy okazji zsyntetyzowane...

Aquila
09-01-2010, 22:00
Marycha jest też dużo silniej rakotwórcza niż tytoń Hmmm...czy można powiedzieć więc, że jest bardziej szkodliwa od papierosów ? kiedyś zostałem wyśmiany, gdy to napisałem.

Furiusz
09-01-2010, 22:04
Nie do końca, bo widzisz, fajki to nie tylko tytoń ale też i innego typu domieszki :D

Gajusz Feniusz
09-01-2010, 22:19
To nie takie proste. Jak zwykle, wszystko zależy od dawki.

Uzależnieni palacze tytoniu są przewlekle zatruci. Jeśli ktoś dziennie pali powiedzmy 10 szlugów, przez 20 lat to na pewno jest to bardziej toksyczne niż spalenie lufy raz na miesiąc.

Jeśli ktoś natomiast tak pali marychę że non-stop jest na haju przez te 20 lat to jest bardziej zatruty niż tytoniem.

Wszystko zależy od dawki i częstotliwości. Wydaje mi się, że całkowicie nieszkodliwe dla większości ludzi było by palenie zielska nie częściej niż raz na pół roku.

Zresztą większość jak nie wszystkie substancje psychoaktywne stosowane z umiarem nie są szkodliwe dla całkowicie zdrowych ludzi (bez niewydolności serca, wątroby, nerek, etc.).

Gajusz Feniusz
10-01-2010, 16:18
Osioł uzależniony od marihuany?

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... awdzi.html (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7437698,Czy_osiol_jest_uzalezniony_od_mari huany__Sprawdzi.html)

:shock: :lol:

discpline83
16-01-2010, 18:23
Popalam sobie okazjonalnie, chociaz mialem w swym zyciu i dluzszy epizod zafascynowania Marysia. Ale po jakims czasie zaczalem zauwazac u siebie niepokojace objawy wiec przerzucilem sie na palenie sporadyczne. Oprocz tego bylem uzalezniony od tytoniu, popic tez lubie czasami, ale najgorszym szitem sa dla mnie dopalacze, probowalem okazjonalnie parokrotnie i musze powiedziec ze to okrutne gowno. Kiedys uslyszalem ze "wszystko jest dla ludzi tylko z umiarem" i taka tez zasade stosuje w odniesieniu do siebie, jak narazie dziala.

Boniek
16-01-2010, 21:35
No właśnie, bo ja tez miałem czas palenia marihuany i czas palenia tytoniu. Tylko że z marihuany wyjść jest duuużo łatwiej. I mogę sobie teraz popalać ziółko co miesiąc (pilnuję się żeby nie częściej), a jak zapaliłem papierosa raz to następne 2 tygodnie myślałem o ty żeby zrobić to znowu. MI się wydaje że jeśli którykolwiek z tych 2 środków bym zakazał to na pewno tytoń (ale bym tego nie zrobił, bo nielegalny tytoń to też głupota).
Poza tym mam jeszcze jeden bardzo mocny powód dla czego trzeba legalizować ale niestety nie mogę go napisać w publicznym miejscu.

Gajusz Feniusz
17-01-2010, 11:22
Poza tym mam jeszcze jeden bardzo mocny powód dla czego trzeba legalizować ale niestety nie mogę go napisać w publicznym miejscu.
Dlaczego? Skoro to taki mocny argument to się nim podziel.

Boniek
18-01-2010, 20:16
To nie jest mocny argument tylko moje osobiste przemyślenie. Jedna osoba była ciekawa to napisałem na PW.

Aquila
19-01-2010, 08:39
masz argumenty, to je przedstawiasz. nie musisz się bawić w agenta.

Świętowit
20-01-2010, 11:45
Yeah stalem sie kolejna ofiara wszechwiedzacych niewolnikow babilonu... Wyrok jak wyrok mam go gdzies... Taka ich zajawka wylapac tych ktorych jara trawka ;) Nie mam zamiaru przejmowac sie i zalowac. Do puchy mnie nie wsadzili wiec zyje sie dalej :P dalej bede palil nie mniej niz wczesniej hehe.

glaca
20-01-2010, 11:59
jesli mogę to zdradzę o co chodziło Bońkowi-
po prostu każdy kto ma do czynienia z zakazaną rośliną, ma też do czynienia z ludzmi, którzy kręcą tym biznesem... a nie są to miłe spotkania...
ostatnio do szkoły na lekcję mojej koleżanki wpadło kilku łebków - szukali jakiegos ucznia, który sprzedał ich policji. grozili, że go spalą, zabiją itd... mial dzieciak szczęscie, ze go nie było.

Gerwand
21-01-2010, 10:51
Yeah stalem sie kolejna ofiara wszechwiedzacych niewolnikow babilonu... Wyrok jak wyrok mam go gdzies... Taka ich zajawka wylapac tych ktorych jara trawka ;) Nie mam zamiaru przejmowac sie i zalowac. Do puchy mnie nie wsadzili wiec zyje sie dalej :P dalej bede palil nie mniej niz wczesniej hehe.
Hehe...
Ciekawe co powiesz jak cię zamkną? Dalej taki wesoły będziesz w celi? :D

Świętowit
21-01-2010, 11:18
Yeah stalem sie kolejna ofiara wszechwiedzacych niewolnikow babilonu... Wyrok jak wyrok mam go gdzies... Taka ich zajawka wylapac tych ktorych jara trawka ;) Nie mam zamiaru przejmowac sie i zalowac. Do puchy mnie nie wsadzili wiec zyje sie dalej :P dalej bede palil nie mniej niz wczesniej hehe.
Hehe...
Ciekawe co powiesz jak cię zamkną? Dalej taki wesoły będziesz w celi? :D


Kobieta nie byłaby z tego zadowolona ale nie zmienie swoich pogladow tylko dlatego ze system jest jaki jest. Demokracja miala polegac na wolnosci jednostki dopoki nie szkodzi ona innym a ja tej wolnosci nie posiadam poniewaz nie moge decydowac o swoim zyciu. Co to komu szkodzi ze siedze sobie w domu na dupie cicho i pale skrety skoro w barach ludzie chlaja litry alkoholu i zenia sie potem kosami raz za razem?

Gerwand
22-01-2010, 16:00
[quote="Świętowit":7iefm9tk]Yeah stalem sie kolejna ofiara wszechwiedzacych niewolnikow babilonu... Wyrok jak wyrok mam go gdzies... Taka ich zajawka wylapac tych ktorych jara trawka ;) Nie mam zamiaru przejmowac sie i zalowac. Do puchy mnie nie wsadzili wiec zyje sie dalej :P dalej bede palil nie mniej niz wczesniej hehe.
Hehe...
Ciekawe co powiesz jak cię zamkną? Dalej taki wesoły będziesz w celi? :D


Kobieta nie byłaby z tego zadowolona ale nie zmienie swoich pogladow tylko dlatego ze system jest jaki jest. Demokracja miala polegac na wolnosci jednostki dopoki nie szkodzi ona innym a ja tej wolnosci nie posiadam poniewaz nie moge decydowac o swoim zyciu. Co to komu szkodzi ze siedze sobie w domu na dupie cicho i pale skrety skoro w barach ludzie chlaja litry alkoholu i zenia sie potem kosami raz za razem?[/quote:7iefm9tk]
Wiesz, ja tutaj nie chcę rozprawiać o całym systemie, od emokracji itd.
Wiem że jest jak jest, i jestem ciekawy, jeżeli jesteś świadomy tego że palisz, i tego że cie moga zamknąć to czy to takie fajne uczucie?
Wątpie w to. Paląc marihuany systemu nie zmienicie. Może najpierw trzeba by się było wsiąść za legalizację (nie wiem w jaki sposób, to już nie mój problem) a dopiero potem palić. Bo co to da, że pozamykają wszystkich którzy palą?

Świętowit
22-01-2010, 17:37
Nie da to nic. Ale jestem wolny i tej wolnosci nikt mi nie zabierze. Wolnosc to stan umyslu

Furiusz
22-01-2010, 19:18
Rozbiłeś mnie :D
Trzy punkty dla Ciebie, mój masta :D
ludzie ledwo wytrzymują 9 miechów w woju a tu pucha. Sorry nie dla mnie.

swoją drogę nie życzę Ci tam trafić za taką bzdurę

glaca
22-01-2010, 19:56
zdarza się. takie mamy wspaniałe społeczeństwo.

Świętowit
22-01-2010, 21:12
http://www.youtube.com/watch?v=pCkGGnib87g

Polecam przesluchanie tego kawalka. Metrowy trafil za kratki za 0.44 grama Marihuany.

Fumanchu
27-01-2010, 20:02
http://www.smog.pl/wideo/32417/pijak_ro ... m_swiecie/ (http://www.smog.pl/wideo/32417/pijak_roku_we_wlasnym_swiecie/)
Coś mi tu nie gra ,ten człowiek nie jest pijany tylko naćpany.

glaca
27-01-2010, 20:08
nie wiem jakim trzeba byc czlowiekiem, zeby takie cos nagrywac i zamieszczac pozniej w sieci ;/

Świętowit
27-01-2010, 20:46
http://www.smog.pl/wideo/32417/pijak_roku_we_wlasnym_swiecie/
Coś mi tu nie gra ,ten człowiek nie jest pijany tylko naćpany.


Grzyby to nie sa. Bielun? Na pewno nie. Kwas? Byc moze aczkolwiek tez jakos mi to dziwnie wyglada...


EDIT. Zmieniam zdanie! Po obejrzeniu tego filmiku stwierdzam ze to na bank Kwas jest cos o tym wiem hehehehe

Aquila
29-01-2010, 16:41
wow, to fajnie że wiesz coś o tym. kiedy się dowiedziałeś ? wczoraj ?

Boniek
30-01-2010, 19:46
Aquila spokojnie. I tak masz już ostrzeżenie za "prowokowanie kłótni" więc panuj nad sobą. Na mnie też nie robi wrażenia że ktoś brał LSD ale nie muszę od razu się z nim przekomarzać jak dziecko!

Ja tam nie brałem kwasu i nie zamierzam , a gość pewnie połączył alko, zioło i wszystko co mu w łapę wpadło.

Dragonit
30-01-2010, 22:47
Najlepszy jest komentarz jakiegoś typa:

Oj weźcie, no... Co od niego chcecie? Po prostu kosmita dostał trefną wersję awatara.
:lol:

Gajusz Feniusz
01-02-2010, 20:21
Grzyby to nie sa. Bielun? Na pewno nie. Kwas? Byc moze aczkolwiek tez jakos mi to dziwnie wyglada...


EDIT. Zmieniam zdanie! Po obejrzeniu tego filmiku stwierdzam ze to na bank Kwas jest cos o tym wiem hehehehe


Gratuluję trafnej dagnozy :)

Ponad wszelką wątpliwość to jakaś pochodna indolu, stawiam na LSD, LSA lub coś z rodziny tryptamin Psylocybinę, albo DMT. Jedno jest pewne: nie jest pijany, bo szedł prosto. Depresanty można śmiało odrzucić. Amfetaminy też, bo nie widać by go przepełniała miłość do ludzi, raczej miłość do otaczającego go świata. Co najbardziej pasuje do psychodelików z rodziny pochodnych kwasu lizerginowego: najpewniej LSD, lub LSA. Tryptaminy też by pasowały, ale po nich raczej się nie chodzi. Więc Twoja diagnoza jest raczej poprawna :)

By mieć 100% pewności można by mu przerwać te piękne loty zastrzykiem z chloropromazyny. Wytrzeźwiał by w mgnieniu oka, jeśli by to było LSD, lub LSA.

Co za idioci... zamiast do szpitala wzięli go na policję... a powtarzam: jeden zastrzyk by wystarczył i by "ozdrowiał".

Świętowit
01-02-2010, 20:55
Ponad wszelką wątpliwość to jakaś pochodna indolu, stawiam na LSD, LSA l".


Biorac pod uwage ze LSA jest znacznie ciezej dostepne niz LSD obstawialbym przy moim. :) No chyba ze koles zaszalal i kupil sobie Hawajskie Nasionka ;) jakby nie bylo jego Trip jest PRZEDNI! Co do ludzi wyrazajacych sie o nim jak o najgorszym cpunie poczytajcie sobie prosze dokladnie co to jest LSD czy LSA a dopiero potem wyrazajcie swoje opinie na ten temat... LSD NIE MOZE zabic czlowieka w dostepnych ilosciach, i nie uzaleznia zeby nie wiem jak bardzo sie czlowiek staral. Znam tylko jeden przypadek smierci po LSD(lub jego pochodnych) gdy to koles dal sobie w kanal 200miligramow tej substancji.

Gajusz Feniusz
01-02-2010, 21:11
Biorac pod uwage ze LSA jest znacznie ciezej dostepne niz LSD obstawialbym przy moim.
Błąd. LSA jest dużo łatwiej dostępne. Bo po pierwsze jest legalne, a po drugie jest masa sztuczek prawnych co do posiadania nasion powoju hawajskiego. W Polsce można to bez problemu kupić w sklepach internetowych. Nawet w postaci wygodnych kapsułek. Sam się zastanawiam nad takim zakupem...

I to nie tylko w celach narkotycznych. LSA jest też lekiem na migrenę. Małe dawki mogłyby skutecznie łagodzić objawy, ale objawy migrenowe stwarzają możliwość bad tripa (co może być bardzo niebezpieczne). Migreny są moim koszmarem...

Świętowit
01-02-2010, 21:45
Biorac pod uwage ze LSA jest znacznie ciezej dostepne niz LSD obstawialbym przy moim.
Błąd. LSA jest dużo łatwiej dostępne. Bo po pierwsze jest legalne, a po drugie jest masa sztuczek prawnych co do posiadania nasion powoju hawajskiego. W Polsce można to bez problemu kupić w sklepach internetowych. Nawet w postaci wygodnych kapsułek. Sam się zastanawiam nad takim zakupem...

I to nie tylko w celach narkotycznych. LSA jest też lekiem na migrenę. Małe dawki mogłyby skutecznie łagodzić objawy, ale objawy migrenowe stwarzają możliwość bad tripa (co może być bardzo niebezpieczne). Migreny są moim koszmarem...


Hmm ja probowalem swego czasu dostac to wlasnie w sklepach i bez wiekszych rezultatow, ludzie rozkladali rece moze przez to ze LSA jest mniej popularne w moich okolicach(nie wiem jak ogolnie ale chyba tez)... co do LSD... moze to juz po prostu przyzwyczajenia po MJ i najszybciej mi wychodzi ogarnianie od "kogos" ;)

Gajusz Feniusz
01-02-2010, 21:50
LOL. Masz dostęp do LSD? U nas w poznaniu to jest strasznie ciężki deficyt na to... Nigdzie nie da rady załatwić... Z tego co wiem tak jest nie tylko w poznaniu. A sklepy internetowe działają na terenie całego kraju :wink: LSA jest łatwiej dostępne.

Świętowit
01-02-2010, 22:20
LOL. Masz dostęp do LSD? U nas w poznaniu to jest strasznie ciężki deficyt na to... Nigdzie nie da rady załatwić... Z tego co wiem tak jest nie tylko w poznaniu. A sklepy internetowe działają na terenie całego kraju :wink: LSA jest łatwiej dostępne.


Poszukalem, znalazlem zwracam honor ;) Dostep mam i to hmm jak na ten srodek calkiem dobry ;) Sklamalbym mowiac ze dostepne jest na codzien ale z tygodniowym wyprzedzeniem spokojnie da rade zalatwic

Gajusz Feniusz
02-02-2010, 05:12
Patrzcie na to:

http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1, ... IDEO_.html (http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1,91152,7481163,Wykryja_u_ciebie_narkotyki_nawet_j ak_nie_brales__WIDEO_.html)

Czyli jeśli idziesz ulicą i ktoś jara zielsko a dym zawieje na Ciebie to możesz mieć kłopoty... :roll: Co jeszcze wymyślą? Co DA SIĘ jeszcze wymyślić?

Ciekawe jakie normy ma to urządzenie... A jeśli ktoś, kto miał kontakt z tzw. substancjami zakazanymi, otrze się o mnie w tramwaju/autobusie i to znajdą? Ten patent jest idiotyczny. Może i pomysłowy, nie powiem, ale myślę że masa niewinnych osób może tu "wpaść". Ja rozumiem: Izba Celna walczy z przemytnikami narkotyków, na Okęciu robią wszystko co w ich mocy by zapewnić bezpieczeństwo pasażerom, chcą uchronić nas przed atakami terrorystycznymi. Ale niech to robią inteligentnie i z głową :?

Nacudjonasza
05-02-2010, 20:03
Tak naprawde bardzo łatwo można w Polsce dostać narkotyki. l. Marihuana myśle że powinna być legalna ale nie należy się zbytnio zaciągać nie różni się zbytni w porównaniu z alkocholem. Może myślicie, że to jest tak, że jak raz weźmiesz to bierzesz cały czas. Wiadomo twarde narkotyki to jest problem ale nie każdy się uzależnia. W Polsce atakuje się narkotyki niesamowicie prawo jest bardzo konserwatywne i to nie jest sprawiedliwe. Jestem za legalizacją. Teraz uzależniają się głównie dzieci z gimnazjum które są głupie i łatwo ulegają nałogowi choćby dla szpanu itd. Po narkotykach ludzie nie umierają odrazu. Jest wiele rzeczy które może cie zabić np znałem kolesia który maniakalnie pił energy drinki i trafił do szpitala z ostrym zatruciem. Tak samo jest z narkotykami alkocholem hazardem. Narazie nie ma idealnych przepisów ale napewno wrzucanie narkotyków do jednego worka jest głupie. Pod wplywem alkocholu robisz też głupie rzeczy i też możesz sie zabić prowadząc samochód czy zamarzając gdy nie pomogą kumple takie przygody kończą się nie ciekawie. Widze, że nie mieliście wiele kontaktu z narkotykami ale to raczej dobrze. Każdy jednak dochodzi do pewnego etapu w którym stoi przed tym dylematem.

Dragonit
05-02-2010, 20:24
Teraz uzależniają się głównie dzieci z gimnazjum które są głupie i łatwo ulegają nałogowi choćby dla szpanu itd.
Właśnie jeśli chodzi o narkotyki w gimnazjum, to mnie śmieszy jedna sprawa - ja, gdy byłem jego uczniem, oraz moi znajomi z innych takich szkół, nigdy nie słyszeliśmy w szkole o żadnych twardych narkotykach, jedynie ktoś tam palił maryśkę i zdarzało się, że ktoś brał extazy na dyskotekę (ale to bardzo rzadko). Natomiast niejednokrotnie słyszałem od rodziców czy innych starszych osób, jak to pod trójką (numer gim, do którego chodziłem) tyle osób się kręci i sprzedaje używki, i że po szkole wszędzie się one rozchodzą :lol: Zawsze najwięcej wiedzą ci, którzy nie są w otoczeniu ...
Btw, paru userów pisało coś o legalnych dopalaczach, że to gówno - w jakim sensie? Chodzi o te z nowej w Polsce serii sklepów z legalną pseudo marichuaną i tak dalej? Bo kolega kupił pewną substancję w takowym sklepie i działała fajnie, po zaciągnięciu się były niezłe schizy (np. patrzyłeś na obrazek i czułeś, że znajdujesz się w miejscu, które on przedstawia). Skutków ubocznych nie było.

Boniek
05-02-2010, 21:30
No co do dopalaczy to ja nie polecam. O ile marihuany działanie jest raczej dobrze znane to one mogą wywołać trudne do przewidzenia skutki.
Gimnazjum? TAK TAK! To potwierdzam. Znam uczniów gimnazjum którzy przychodzą na lekcje po marihuanie. Wynika to z głupoty i tego że nauczyciele w dużej części tolerują marihuanę na równi z papierosami. A tacy uczniowie po prostu totalnie nie korzystają z lekcji.

Jak byłem w gimnazjum to też tak robiłem więc znam ten problem "od środka".

PS. Ale teraz myslę że to było strasznie głupie :P Ale wspomnienia zostana.

Dragonit
05-02-2010, 21:50
Ale maryche trudno nazwać twardym narkotykiem :p Zresztą, duża część uczniów nie korzysta z lekcji i na trzeźwo, więc to wiele nie zmieniło ;)

Boniek
06-02-2010, 09:28
Ale a nie twierdzę że marihuana jest twarda. Ja jestem za legalizacją. Tylko mówię że gówniarze myślą że jak się upalą do szkoły to są lepsi i fajniejsi. Bo narkotyki to (w gimnazjum oczywiście) wielki szpan i ten kto bierze COKOLWIEK jest cool, super i w ogóle.

Przepraszam wszystkich gimnazjalistów których obraża słowo "gówniarz" . Ono się odnosi do zachowań a nie wieku.

Dragonit
06-02-2010, 10:51
No tak, choć u mnie akurat do szkoły nikt na jarany nie przychodził. I ci, którzy palili, w dużej mierze robili to dla siebie, a nie dla szpanu ;)

Major
11-02-2010, 10:54
Wielkie TAK dla legalizacji WSZYSTKICH narkotykow. Kazdy jest panem swojego losu i jesli chce ktos zniszczyc swoje zycie, zrobi to tak czy siak. Miekkie od 18 twarde od 21+ roku zycia. Na tym polega demokracja, kazdy ma prawo wyboru tego co dla niego jest najlepsze. Jesli ktos chce walic here po kablach, to dlaczego mamy mu niby tego zabronic? To jego zycie i niech robi z nim co zechce. Oczywiscie pomoc dla osob uzaleznionych tak jak w przypadku alkoholu. Co do dostepnosci to przypadku twardych narkotykow bardzo ograniczona, miekie zas podobnie jak u Dutchmenow. Legalizacja nie sprawi ze wiecej ludzi zacznie cpac. Dlaczego? Bo cpali by teraz, gdyz narkotyki sa niesamowicie latwo dostepne mimo tego, ze sa nielegalne. ZAWSZE znajda sie Ci ktorzy beda uwazali to za cos pozytywnego i Ci ktorzy beda uwazali wrecz przeciwnie. Gdyby bylo inaczej to cala Polska by chlala na umór, bo przeciez alko mozna dostac bez problemu...

Kretson
05-03-2010, 22:46
Uważam, ze narkotyki powinny być zabronione! Ludzie nie powinni mieć dostępu do środów niszczących ich życie. Może niektórzy z nich chcą się zabić, ale nie możemy do tego dopuścić. Poza tym ludzie pod wpływem dragów stają się niebezpieczni. Od biedy zniósł bym legalizację marihuany, gdyż ona, jak dla mnie narkotykiem nie jest (choć nie próbowałem ani alkocholu, ani papierosów ani niczego innego)

Witold
06-03-2010, 08:34
Powinny być legalne. To ICH sprawa(narkomanów) czy niszczą sobie życie czy nie.

Adamsky
06-03-2010, 08:44
Póki jest państwowa służba zdrowia to i twój interes. I publiczny system rentowo-emerytalny. I pomoc społeczna. I inne socjalistyczno-socjalne instytucje.

Dragonit
06-03-2010, 13:42
(choć nie próbowałem ani alkocholu, ani papierosów ani niczego innego)
Ile Ty masz lat :shock: ?

06-03-2010, 14:07
Święta Inkwizycja już Cię namierzyła chłopcze...

http://www.christilling.de/pics/The_Spanish_Inquisition.jpeg

Kretson
06-03-2010, 16:39
Słuchaj, mój wiek nie jest tu istotny. Mój ojcie nie pali i nie pije, tak samo jak matka. I tak 2 pokolenia wstecz. Jestem przeciwnikiem używek, choć np. picie szampana w nowy rok mikomu nie zaszkodzi.

Możliwe, że chodził Ci o to, że jestem za młody. W mojej klasie niestety 90% osób pali lub pije. Nie mam tu na myśli pojedyńczych przypadków, tylko notoryczne niszczenie własnego zdrowia.

P.S. może na moje zdanie wpływa też to, że od strony matki sami lekarze :)

Pozdrawiam

06-03-2010, 18:16
Cały problem polega na niedoinformowaniu społeczeństwa.Czym jest tak naprawdę konopia : http://www.youtube.com/watch?v=mnYFBpZIlPE (jest kilka części polecam).Tak naprawdę ,używano jej od wieków.Roślina ta, jest braciszkiem chmielu(rośliny pochodne).Który z wypowiadających się forumowiczów nie pił piwa :?: Dlaczego piwo daje innego kopa ;) od np. mocniejszego alkoholu ,którego jestem przeciwnikiem mam na myśli wódkę.Chmiel ma podobne działanie.Jeśli nie pijesz,nie palisz to dzięki ci za to.Jednak jestem zdania,że legalizacja powinna nastąpić ale nie od razu.Powód oczywisty, wiedz niech nikt nie udaje greka.Dziś każdy gimnazjalista ,mając jako takie przelotne znajomości może sobie kupić i to nie tylko "trawę" ,lecz znacznie coś mocniejszego.Jeśli trzeba byłoby pokazać dowodzik,sprawa wyglądała by inaczej(oczywiście kontrola takich placówek musiała by być znacznie uważniejsza, to samo powinni robić dziś ze stoiskami z alkoholem).Nasze społeczeństwo trawi choroba.Jest ja jednak nie narkomania lecz alkoholizm.Statystyki nie kłamią.Powiecie co ten gość pier...Jednak studiowałem resocjalizacje(wiem,wiem) odbywałem praktyki (dziś pracuję)w kilku ośrodkach i znam temat.Problem rozbitych rodzin,przemocy rodzinnej, zgonów z powodu chorób alkoholowych.Naprawdę to przeraża.Nasz kraj po prostu lubi imprezować.Jednak wszystko jest dla ludzi,tylko nie dla wszystkich.Szczególnie nie dla głąbów.Ludzi ze skłonnościami.W Polsce nigdy nie odnotowano przypadku śmierci z powodu palenia marihuany.Jednak alkohol w tym temacie wypada jak najbardziej negatywnie.Jeśli ktoś napisze dobra,ale alkohol można powiedzieć to część naszej kultury.Jest w błędzie, myślenie hipokryty.Jeśli jednym zakazuje się "palić" a drugim pozwala się pić.To zalatuje lekkim paradoksem.Nie będę orginalny jeśli powiem ,że w Holandii w tych palarniach ,spotkać można nie Holendrów a obcokrajowców.Z czego to wynika ??? Z wychowania społeczeństwa i odpowiedniej edukacji.Tak edukacja ,profilaktyka jest kluczem do działania.Jednak na tym etapie nasz kraj wypada blado.Dlatego jeśli ktoś się mnie spyta czy już teraz legalizować marihuanę ,odpowiem mu "NIE".Jesteśmy na to nie gotowi.Nasz system walki z patologiami to lipa.Pomoc i zasiłki dla patologicznych rodzin jest jedną wielką pomyłką.Można być patologicznym i dostawać za to pieniądze ,dziecko i tak państwo wykarmi i ubierze za nasze podatki w domu dziecka.Żyć nie umierać.Tylko si,ę naje...ć i dalej produkować.Znam temat,człowiek czuję się jak Don Kichot w walce z wiatrakami.Sorry że się tak rozpisałem.Jednak jeśli np."JA" ,"TY" w dalszej przyszłości chciałbyś zapalić ,to do cholery jak zwykły obywatel zakupić w odpowiednim sklepie z datą ważności ,wypisanym składem i ostrzeżeniem itd.Nie łamać prawa i nie mieć styczności ze świadkiem przestępczym.Pozdrawiam

Dragonit
06-03-2010, 18:21
Słuchaj, mój wiek nie jest tu istotny. Mój ojcie nie pali i nie pije, tak samo jak matka. I tak 2 pokolenia wstecz. Jestem przeciwnikiem używek, choć np. picie szampana w nowy rok mikomu nie zaszkodzi.

Możliwe, że chodził Ci o to, że jestem za młody. W mojej klasie niestety 90% osób pali lub pije. Nie mam tu na myśli pojedyńczych przypadków, tylko notoryczne niszczenie własnego zdrowia.

P.S. może na moje zdanie wpływa też to, że od strony matki sami lekarze :)

Pozdrawiam
To był żart bardziej, ale to gadanie lekarzy itd jest strasznie nudne. To prawie tak jak uczą na biologi, podczas posiłku żuj bardzo powoli, nie rozmawiaj, nie czytaj gazety, nie oglądaj tv, nie słuchaj muzyki, nie tykaj słodyczy, normalni ludzie nie potrzebują alkoholu do dobrej zabawy itd. No ale nie ma co się tym przejmować.

Kretson
06-03-2010, 18:27
Mnie na szczęście nie uczą tak "surowo" na biologii :D choć zgadzam się, że gadanie większości lekarzy jest nudne. Bynajmniej moja mama nie należy do takich, którzy za palnie łeb ukręcą. Moja siostra jest tego najlepszym przykładem, próbowała piwa i papierosów i jeszcze żyje. Za to rodzice mojego znajomego z obozu jak dowiedzieli się, że tam pił (małe ilości - w sumie z 3 puszki) chcieli skierować go na odwyk. lol :o

Pozdro

06-03-2010, 18:32
To jest problem ,od czego zaczyna małolat od piwka, lekkiego winka.Dla większości to pocieszne( to nazywa się przyzwolenie społeczne), jednak jeśli przyznał by się ktoś do spalenia skręta.W oczach jakiś 70% społeczeństwa byłby narkomanem i wszelkim złem wcielonym.Zapewne i wali po przewodach.Pozdrawiam

Kretson
06-03-2010, 18:36
Małolat... 17 lat - po prostu litr piwa / 2 tygodnie go zabije...

Witia
06-03-2010, 19:00
Możliwe, że chodził Ci o to, że jestem za młody. W mojej klasie niestety 90% osób pali lub pije. Nie mam tu na myśli pojedyńczych przypadków, tylko notoryczne niszczenie własnego zdrowia.

Jak tak dalej pójdzie to będę musiał oczyścić ten temat bo z poważnych rozmów zrobiły się nam zwierzenia małolatów.

Choć ciągle zastanawiam się czy piszesz poważnie, czy jedziesz na ostrej ironii. Choć jednak skłaniam się do opcji nr 1.


Aż skoczę sobie po piwko.

Major
06-03-2010, 21:21
Tylko jak mozna nie tolerowac czegos czego sie nie probowalo? To mnie zastanawia najbardziej. Ale to powszechnie stosowana metoda w dzisiejszych czasach. Szkoda tylko ze to myslenie jest bledne bo czlowiek po pewnym czasie staje sie populista a wtedy to juz masakra...

autsajder
07-03-2010, 00:41
Tylko jak mozna nie tolerowac czegos czego sie nie probowalo? To mnie zastanawia najbardziej. Ale to powszechnie stosowana metoda w dzisiejszych czasach. Szkoda tylko ze to myslenie jest bledne bo czlowiek po pewnym czasie staje sie populista a wtedy to juz masakra...

No. ja na przykład nie praktykuję wyrywania torebek kobietom, a jednak nie toleruję kradzieży. To samo z gwałtami, morderstwami itd. Ludzie potrafią się uczyć, a lepiej jest się uczyć na cudzych błędach niż na własnych. Ci, którzy wyszli z uzależnienia (a tym bardziej ci, co zaćpali się na śmierć) przekonują, że jest to złe i szkodliwe. Rodzice nie chcą, żeby to spotkało ich dzieci, wie nie tolerują narkotyków - to chyba proste i oczywiste.

07-03-2010, 02:56
Tylko jak mozna nie tolerowac czegos czego sie nie probowalo? To mnie zastanawia najbardziej. Ale to powszechnie stosowana metoda w dzisiejszych czasach. Szkoda tylko ze to myslenie jest bledne bo czlowiek po pewnym czasie staje sie populista a wtedy to juz masakra...

No. ja na przykład nie praktykuję wyrywania torebek kobietom, a jednak nie toleruję kradzieży. To samo z gwałtami, morderstwami itd. Ludzie potrafią się uczyć, a lepiej jest się uczyć na cudzych błędach niż na własnych. Ci, którzy wyszli z uzależnienia (a tym bardziej ci, co zaćpali się na śmierć) przekonują, że jest to złe i szkodliwe. Rodzice nie chcą, żeby to spotkało ich dzieci, wie nie tolerują narkotyków - to chyba proste i oczywiste.
Kolejny doinformowany.Słyszałeś może aby ktoś przedawkowała marihuanę???Słyszałeś może o przypadku śmiertelnym po marihuanie???Dlaczego do cholery w tym kraju jest taka niewiedza :roll: zazwyczaj taki małolat zaczyna od rzeczy znacznie niebezpiecznej, jaką jest alkohol, jeśli zostanie nakryty przez rodziców w 60% dostanie tylko reprymendę w nielicznych przypadkach lanie ,jednak wszystko rozchodzi się po kościach a młody dalej kombinuje, jak tu zakupić przy najbliższej okazji browarka .Ludzie co mają narkotyki wspólnego z konopiom.Jakbyście profesorzy przeczytali mój post może jeden z drugim przestał by pisać bzdury.Heroina ,amfetamina,kokaina ,różnego rodzaju opiaty to są narkotyki.Marihuana(oczywiście pisze tu o tej naturalnej) nie posiada szkodliwych związków jak papierosy czy alkohol(zaliczana może być jedynie do używek).Czasami wydaje mi się ,że większość ludzi na tym forum, pisze coś tylko aby coś napisać.Przekazać tzw.chłopską filozofię.
ODSYŁAM PONOWNIE DO LINKA : http://www.youtube.com/watch?v=mnYFBpZIlPE
Jak widzę że kolejny mądry, stawia w jednym rzędzie konopie z dragami to na pierwszy rzut oka ,mogę napisać że pie... głupoty i wiedzę ma, ale chyba tą z katechezy.Pozdrawiam

Adamsky
07-03-2010, 07:33
To, że marihuana powinna zostać zalegalizowana to rzecz oczywista dla każdego, kto potrafi krytycznie podejść do bombardowania informacjami z mediów przez "ekspertów" i "z pewnych źródeł" oraz nie jest wyznawcą ideologii w rodzaju "państwo się tobą zaopiekuje, towarzyszu".
Natomiast sytuacja jest inna jeśli wziąć pod uwagę wszystkie inne narkotyki. Bowiem nie można się tłumaczyć tym, że mam prawo się truć, bo to mój organizm. Ponieważ istnieje państwowa służba zdrowia, więc za każdego takiego idiotę, który musiałby sobie dać w żyłę heroinę i przez jego krytyczny stan ktoś wezwał pogotowie - płacę ja z moich podatków. Tak samo jak kobieta nie powinna rozporządzać tym, czy chce dokonać aborcji czy też nie, bowiem ten przyszły człowiek, nawet biorąc pod uwagę jedynie pobudki egoistyczne i materialne - to potencjalny podatnik, by płacił na moją emeryturę (oczywiście może się też stać człowiekiem żyjącym na socjalu czy mordercą, ale trzeba dać mu szansę). Natomiast jeśli sprywatyzuje się służbę zdrowia, to człowiecze - truj się ile chcesz. Podobnie jak zlikwiduje się państwowy system ubezpieczeń (obowiązkowy!) to niewiele powinno mnie obchodzić co kobieta robi z własnym płodem (aczkolwiek jako chrześcijanin z pewnością sprzeciwiałbym się legalizacji aborcji w każdym wypadku, no cóż... . Takie to już religijne zacietrzewienie i powinniście mi wybaczyć. Chociaż w obronie wolności tego człowieka, który jest w brzuchu matki. Z pewnością z libertarianizmem dałoby się to pogodzić).
Tak więc skoro alkohol i tytoń jest legalny, marihuana takowa również powinna być. Kto wie? Może dzięki temu uratowałoby się kolejnych palaczy tytoniu którzy przerzuciliby się na ten dużo mniej szkodliwą używkę? Gdyby to była tylko setka osób, to zawsze setka osób ocaliłoby życie.
Tyle pozytywów było powiedzianych, to teraz coś negatywnego.
Głosujcie dalej na PO, PiS, SLD i PSL, a wolność dalej będziecie widzieć tak jak te małpy w filmiku już wcześniej pokazywanym na starym forum: zza krat.

autsajder
07-03-2010, 11:59
Kolejny doinformowany.

Dziękuję za komplement. 8-)


Słyszałeś może aby ktoś przedawkowała marihuanę???Słyszałeś może o przypadku śmiertelnym po marihuanie???

Co to ma do rzeczy?
Słyszałem o kobiecie, która "przedawkowała" wodę i umarła.
Nie słyszałem, żeby ktoś "przedawkował" papierosy i umarł. Umierają za to na raka, który może, ale nie musi być spowodowany przez palenie papierosów. Czytałem też o tym, że palenie papierosów pomaga na różne rzeczy (z resztą alkohol też).
I jeszcze jedno, czy słyszał kolega, żeby ktoś zapił się na śmierć wypiciem paru piw (bo ja nie).


zazwyczaj taki małolat zaczyna od rzeczy znacznie niebezpiecznej, jaką jest alkohol, jeśli zostanie nakryty przez rodziców w 60% dostanie tylko reprymendę w nielicznych przypadkach lanie ,jednak wszystko rozchodzi się po kościach a młody dalej kombinuje, jak tu zakupić przy najbliższej okazji browarka .

Żartuje kolega - lanie? Przecież to znęcanie się i bestialstwo. ;)
A tak na poważnie, to niech kolega wstawi do swojej historyjki zamiast alkohol słowo marihuana i powie mi co by się wtedy nie zgadzało.


Heroina ,amfetamina,kokaina ,różnego rodzaju opiaty to są narkotyki.Marihuana(oczywiście pisze tu o tej naturalnej) nie posiada szkodliwych związków jak papierosy czy alkohol(zaliczana może być jedynie do używek).

Hmm, wie kolega, ja narkotyków nie studiuję (mam ciekawsze rzeczy i jakoś potrafię bez nich żyć), ale zanim mnie kolega znowu skrytykuje, to niech się kolega zastanowi nad paroma rzeczami.
Po pierwsze, w mojej poprzedniej wypowiedzi (jeżeli kolega uważnie przeczyta) napisałem o tym jak rodzice widzą ten problem. Oni nie zażywali narkotyków i rozsądnie są przeciwni ich zażywaniu przez swoje dzieci (jak każdej używki) gdyż wiedzą, że używki są szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Myślę, że się tu zgadzamy.
Poza tym napisałem, że istotnie można (a nawet trzeba) nie tolerować niektórych rzeczy, których się nigdy nie próbowało. Tutaj, mam nadzieje, też się zgadzamy.
A czy marihuana jest narkotykiem i czy szkodzi?
Kolega mówi, że nie jest narkotykiem. A jaką definicję narkotyków kolega przyjął, bo w prawodawstwie chyba jest narkotykiem. A co do szkodzenia, to słyszałem wiele historii osób, które wyszły z narkomanii, a ich opowieści sprowadzają się mniej więcej do "zaczęło się od marihuany...", więc to ta sam historia, co podał kolega wyżej z piwem. Tylko nie wiem dlaczego, kolega uważa, że piwo może prowadzić do alkoholizmu, a marihuana do narkomanii, to już nie. Skąd to nieobiektywne spojrzenie? Czy przypadkiem nie dlatego, że ma kolega bliższy kontakt z marihuana niż z piwem?


pie... głupoty i wiedzę ma, ale chyba tą z katechezy

Prawdę mówiąc, to cieszę się, że mam jako-taką wiedzę "z katechezy", gdyż uważam, że jest ona o wiele lepsza niż dogłębna wiedza o narkotykach (z czym oczywiście kolega może się nie zgadzać).
Także pozdrawiam.

Major
07-03-2010, 13:04
Roznica Miedzy Alkoholem a MJ: Alkohol Wywoluje Pobudzenie i Agresje, Rozplatuje Jezyk i jest bardziej preferowany przez osoby lubiace Rozrywke i Agresywna Zabawe(Bojki itp. Mam nie jednego kumpla ktory wszystko czego potrzebuje by dac komus w pysk, to wlac flaszke wodki w gardlo) MJ Powoduje Lenistwo, Euforie.

Roznica pomiedzy tymi dwoma Uzywkami jest taka, ze kazdy wybierze ta, ktora bardziej mu odpowiada(Jedni lubia tanczyc, walic innych po mordach, cieszyc sie i bajerowac laski, inni zas wola siedziec spokojnie, cieszyc morde z byle czego i zawieszac sie na wszystkim)


Co do "a zaczeo sie od MJ..." Szczerze nie rozumiem tego, gdyz sam palac 4 lata nigdy nie poczulem checi do sprobowania czegos mocniejszego. Moj brat majacy 37lat(Świętowit wypowiadal sie rowniez w tym temacie) Pali Ganje od 19 lat, rowniez nigdy nie poczuł potrzeby sprobowania innego rodzaju narkotykow. Kiedys w czasach mlodosci, sporo Chlał i pewnego razu po Alkoholu dostał białej gorączki demolujac caly dom. 6 Osob nie bylo w stanie go utrzymac. To samo stalo sie w tym roku gdy pierwszy raz po 15 latach napil sie alkoholu... Zdaje sobie sprawe z tego, ze jest to przypadek skrajny ale mam wielu znajomych, ktorzy zarowno pija jak i pala, a roznica w zachowaniu po kazdej z tych uzywek jest naprawde ogromna. Za kazdym razem wedlug tego samego schematu... Alkohol - Pobudzenie(Pozytywne-Zabawa, Negatywne-Agresja), Ganja - Spokoj(Pustka w glowie, Euforia). Nikt kto nie probowal obu tych uzywek, nie wmowi mi, ze jest inaczej, bo siedze w tym swiecie od zawsze i wiem jak jest.

Sa ludzie ktorym spokoj, pustka w glowie i cieszenie mordy z byle czego nie odpowiada i Ci tez pija alkohol, tudziez bawia sie w inne rzeczy i ja to szanuje, bo sam wole stan spowodowany MJ i ciesze sie ze oni to rozumieja bo kazdemu z nas odpowiada zupelnie co innego. Reasumujac:
-Nigdy nie spotkalem sie z czlowiekiem palacym ktoremu MJ przestala wystarczac
-Nigdy nie widzialem agresywnego zachowania u osoby palacej Marihuane, u osob pod wplywem Alkoholu owszem i to bardzo czesto(spotykalem sie rowniez z zachowaniami bardzo pozytywnymi, alkohol wcale nie jest fe i zly chce natomiast wskazac jedynie znaczaca roznice, ktora sprawia, ze MJ wedlug mnie jest lepsza).
-Zeby przedawkowac MJ czlowiek musialby wypalic cale 6 kg tego specyfiku.
-MJ szkodzi ale nie jest wyjatkiem bo destrukcyjne dla organizmu sa rowniez alkohol czy papierosy, co nie jest zadna tajemnica
-Wszystko to tylko uzywki i kazdy powinien stosowac ta, ktora mu najbardziej odpowiada a nie ta, ktora moze legalnie stosowac.

autsajder
07-03-2010, 13:38
Roznica Miedzy Alkoholem a MJ: Alkohol Wywoluje Pobudzenie i Agresje, Rozplatuje Jezyk i jest bardziej preferowany przez osoby lubiace Rozrywke i Agresywna Zabawe(Bojki itp. Mam nie jednego kumpla ktory wszystko czego potrzebuje by dac komus w pysk, to wlac flaszke wodki w gardlo) MJ Powoduje Lenistwo, Euforie.

Wszystko ładnie, pięknie, tylko, że kolega porównuje alkohol ogólnie, a właściwie wódkę do marihuany, kiedy ja i kolega BlackWood porównywaliśmy piwo i marihuanę. Równie dobrze ja mógłbym porówna lampkę czerwonego wina do np. heroiny i doszlibyśmy do wniosku, że alkohol jest dobry, a narkotyki złe. Krótko mówiąc kolega porównuje, jakby to powiedzieć, różne "kategorie wagowe", a to moim zdaniem błąd.
Co do działania narkotyków, to różni ludzie różnie na nie reagują. Ja tylko przytaczam to, co opowiadają ci, którzy z narkomanii wyszli. Kolegi nie kusiło, żeby spróbować czegoś innego, to całe szczęście. Innych jednak skusiło.

07-03-2010, 13:47
Tzw.Historyjki od zacząłem od marihuany ,są jak zawsze nagięte .TO jak zacząłem od wyrywania torebek, skończyłem na zabijaniu(a kto mi kazał, sam tego chciałem).Problem w tym że człowiek szuka przyjemności.Znany muzyk Maciej Maleńczuk, wyznał w kilku wywiadach że konopie uratowały mu życie.Brał kiedyś heroinę (właściwie zaczynał od niej),palenie marihuany pomagały mu zwyciężyć gorszy nałóg.Dlatego jak słyszę "zaczynałem od" to też widzę że człowiek nie w temacie.Piszemy tu a marihuanie ,dlatego podaje linki i przelotną wiedzę.W naszym kraju panuje jakiś stereotyp i zacofanie po prostu niedoinformowanie.Jesteś na to przykładem.Żyjesz w kłamstwie jak większość społeczeństwa.Piszesz że kilka piw nie zabija to oczywiste.Jednak alkohol i nikotyna+ tzw.Związki smoliste(niewiadomego pochodzenia), powodują uzależnienia.Choroby alkoholowe,nowotwory,choroby skóry(np.pierwszym objawem który może każdy zauważyć u palacza papierosów to tzw. ziemistość skóry),mózgu ,nerek,serca itd.W Polsce panuje tolerancja za którą płaci cały naród.Tolerancja na alkohol i papierosy.Wkurza mnie to że społeczne zakłamanie jest tak wielkie ,że minimalizuje to zagrożenie ze słowami na ustach"a jak ja byłem w jego-jej wieku też mi się zdarzyło".Owszem są ludzie którzy popijają i ci którzy piją chronicznie.Tak jak pisałem wszystko jest dla człowieka jednak ten człowiek ,musi być odpowiednio przygotowany-wyedukowany i mieć coś w głowie (idiota za kółkiem samochodu, też stanowi zagrożenie dla siebie a szczególnie dla innych).Ja ci chce rozwiać pewne wątpliwości,mity, nazwijmy to jak chcemy o roślinie zwanej konopiom.Nie chciałbym tu pisać nazwisk profesorów którzy, twierdzą tak samo jak ja, bo to było by nie na miejscu.Więcej wiedzy.Marihuana jako narkotyk,marihuana jako zło.To pachnie inkwizycją.Tak naprawdę nie ma poparcia naukowego,na zarzuty które to niby mają obciążyć zrobić z konopi potwora.Zawsze jednak ,przeciwnicy tej używki napiszą" zaczynał do".Ja ci powiem że zaczynał od wódy i to w 70% przypadków,bo w sklepach z alkoholem stosuje się praktykę , stoi kolejka ludzi to trzeba się zapytać o dowód, ludzi mniej to już nie.Co tam to tylko piwko nie.
Kolejny paradoks i przedstawienie w jakim dziwnym kraju mieszkamy to tzw.Dopalacze.Które są niewiadomego pochodzenia.Jednak można kupić je legalnie.
Legalizacja konopi Indyjskiej tak , nie dla narkotyków.Pozdrawiam

autsajder
07-03-2010, 23:57
Znany muzyk Maciej Maleńczuk, wyznał w kilku wywiadach że konopie uratowały mu życie.

A ja słyszałem, że marihuana leczy raka. Super, marihuana dla każdego i wprowadźmy przymus zażywania. Będziemy mieć najzdrowszy naród. :lol:


Żyjesz w kłamstwie jak większość społeczeństwa.

O, wypraszam sobie. Ja żyję w najprawdziwszym Matriksie. 8-)


Jednak alkohol i nikotyna+ tzw.Związki smoliste(niewiadomego pochodzenia), powodują uzależnienia.Choroby alkoholowe,nowotwory,choroby skóry(np.pierwszym objawem który może każdy zauważyć u palacza papierosów to tzw. ziemistość skóry),mózgu ,nerek,serca itd.

A narkotyki to witaminy i mikroelementy, po których ludzie rosną zdrowi, a ząbki są białe. :?
Zarówno narkotyki jak i alkohol i papierosy są szkodliwe.


W Polsce panuje tolerancja za którą płaci cały naród.Tolerancja na alkohol i papierosy.Wkurza mnie to że społeczne zakłamanie jest tak wielkie ,że minimalizuje to zagrożenie ze słowami na ustach"a jak ja byłem w jego-jej wieku też mi się zdarzyło".

Zgoda, tylko dlaczego kolejny raz kolega nie chce dostrzec, że gdybyśmy wpisali zamiast alkoholu i papierosów słowo narkotyki, zdanie byłoby tak samo prawdziwe? To by kolegi nie wkurzało?



Nie chciałbym tu pisać nazwisk profesorów którzy, twierdzą tak samo jak ja, bo to było by nie na miejscu.

Ja bym się z kolei nie pogniewał na parę nazwisk profesorów. Jako, że słabo orientuję się w tej materii, stanowiłoby to dla mnie argument, więc poproszę o nazwiska, jeśli to nie problem.


To pachnie inkwizycją.

O tak! Nie ma to jak zapach świeżej Inkwizycji o poranku. Krew! Śmierć! Zagłada! Zniszczenie! Przejrzał mnie kolega. Skąd kolega wiedział, że chciałem być inkwizytorem? Poza tym wolę określenie klerofaszysta. :twisted:
A, tak na poważnie, to niech kolega napisze co mu się w inkwizycji nie podoba i co ma wspólnego z naszą dyskusją, albo daruje sobie takie wstawki, bo się kolega tylko ośmiesza takimi tekstami, które pachną brakiem argumentów.


Zawsze jednak ,przeciwnicy tej używki napiszą" zaczynał do".Ja ci powiem że zaczynał od wódy i to w 70% przypadków,bo w sklepach z alkoholem stosuje się praktykę , stoi kolejka ludzi to trzeba się zapytać o dowód, ludzi mniej to już nie.Co tam to tylko piwko nie.

Stosuje kolega argument: a u was biją murzynów, a ja tylko napisałem co mówią byli narkomani. Kolejny raz kolega nie chce dostrzec, że jeżeli zastąpimy alkohol słowem marihuana, to zdanie dalej będzie prawdziwe. Nie rozumie kolega, że gdyby narkotyki były legalne, to ich sprzedaż wyglądałaby tak jak kolega podał w przykładzie z alkoholem?


Kolejny paradoks i przedstawienie w jakim dziwnym kraju mieszkamy to tzw.Dopalacze.Które są niewiadomego pochodzenia.Jednak można kupić je legalnie.

Zgadzam się - paradoks. Jednak mamy tak dziwne prawo w niektórych kwestiach, że ten paradoks wcale nie dziwi.


Piszemy tu a marihuanie ,dlatego podaje linki i przelotną wiedzę.

Hmm, wydawało mi się, że piszemy tutaj o wszystkich narkotykach, ale jeżeli kolega sobie życzy, to proszę bardzo.


Legalizacja konopi Indyjskiej tak , nie dla narkotyków.Pozdrawiam

Jako, że jestem niedoinformowany prosiłbym tylko, żeby kolega odpowiedział na pytanie, które wcześniej zadałem.

A jaką definicję narkotyków kolega przyjął, bo w prawodawstwie chyba jest narkotykiem.
Także pozdrawiam.

08-03-2010, 17:55
Pierwsze pytanie =logiczne myślenie.Profesorowie na których wykłady chodziłem.Nie będę podawał nazwisk ,bo to publiczne forum.Nie dogadamy się bo żyjesz w innym świecie.Co innego masz w głowie.W polskim prawie marihuana jest uważana za narkotyk.Tylko że prawo tworzą ludzie.Zazwyczaj o brudnych rękach.Niestety tak jest.Legalizacja konopi ,nie opłacała by się mafii(grupą przestępczym).Gdyż na legalnym rynku ,kosztowała by o wiele taniej niż na "czarnym".Byłaby zapewne bez domieszek ,niebezpiecznych substancji itd.Opodatkowana i wykorzystywana nie tylko do tzw."Inhalacji"(dużo leków na uspokojenie,zawiera konopie i nie tylko).
Oglądałeś tego linka który podałem???Chyba nie, bo drążysz temat i szukasz dziury w całym.
Ja zadaje kolejny raz pytanie, czy słyszałeś ,czytałeś kiedyś o ofierze śmiertelnej którą to zabiła marihuana ???Jakieś choroby???Cały czas piszesz że, nie orientujesz się w tej materii "narkotyków" ,to dam ci taką radę ,jak nie orientujesz sie ,to lepiej chłopskiej profesjologii nie siej.
Problem polega na tym, że panuje wiele mitów ,twoje posty są tego przykładem.Próbujesz coś niby wyśmiać i stawiasz te swoje pytania(cytujesz wyrywasz z kontekstu całości itd.) ,na które kilka stron wcześniej ludzie odpowiadali(akcentując własnym doświadczeniem).Sam też w pierwszym poście, dodałem swoją opinię na ten temat.
Nie mam cie za głupka ,dlatego dalej z tobą dyskutuje.Lecz uwierz , żyjemy w takim kraju, że lepiej nie kontynuować tego tematu.Wiedz wybacz że moje wypowiedzi są wyrywkowe i zdawkowe.BO ktoś jeszcze pomyśli ze jestem hodowcą.Wiem dużo na temat tej rośliny.Mogę cię jednak zapewnić,że niesłusznie zaliczana jest przez "te masy co widzą nie dalej jak koniec kiełbasy" ze lekki ,średni itd. narkotyk.To temat rozległy jak ocean.BO samych odmian konopi jest trochę,znaczy sie dużo.
Wrócę jeszcze (bo cytujesz mnie co słowo),do twojego sarkazmu o witaminach itd.Nie udało ci się mnie tym rozdrażnić.Zapewne pijesz kawę,herbatę,jesz dużo smażonych rzeczy, zapewne lubisz słodycze które psują zęby , wiesz że to niezdrowe???? :lol: :lol: :lol: Wiedz powiem ci tak prosto: chopie przestań pitolić !!!Pozdrawiam ;)
EDIT:Pamiętaj nie wszystko na lekcji katechezy było prawdą???Ale TO JUZ INNA HISTORIA.

autsajder
09-03-2010, 20:37
Szanowny kolego BlackWood, ponieważ zarzuciłeś mi, że cytując wyrywam twoje słowa z kontekstu, więc tym razem odpowiem na sposób kolegi, czyli bez cytatów (choć uważam, że cytowanie pozwala wychwycić i skupić się na najważniejszych kwestiach).
Kolega pisze, że będzie dalej ze mną dyskutował (z czego się cieszę), ale i tak się nie dogadamy, bo żyjemy w innym świecie. Ja mam nadzieję, że się jednak dogadamy. Dyskutuję z kolegą m.in. dlatego, że kolega podobno posiada wiedzę na temat, a ja, jak już wcześniej wspomniałem, raczej nie. Myślałem, że się czegoś nowego od kolegi dowiem. Niestety kolega odpowiada na moje pytania w stylu: Wiem, ale nie powiem. Trudno się w taki sposób czegoś dowiedzieć.
Ja się całkowicie zgadzam co do alkoholu, szkodliwości kawy i słodyczy, że wokół tej nieszczęsnej marihuany wyrosło parę mitów, a jej legalizacja zmniejszyłaby zyski mafii i cena by spadła oraz budżet by się wzbogacił. Tylko, że ja nie o to pytałem i to nie rozwiązuje sprawy. Jesteśmy w sytuacji takiej, że ja sobie i kolega sobie, a każdy o czym innym i nic z tego nie wynika.
Ja sobie pozwoliłem parę razy zażartować, ale moje pytania są na poważnie i na prawdę chciałbym, żeby kolega na nie odpowiedział. Moim zdaniem odpowiedź na pytanie: dlaczego kolega uważa, że marihuana to nie narkotyk? jest kluczowa w tej dyskusji. Niestety tutaj kolega odpowiada: Wiem, ale nie powiem. Taka odpowiedź nikogo nie przekona. A nazwiska profesorów? To samo. Nie rozumiem czego się kolega obawia. Że policja śledzi naszą rozmowę i jak kolega poda nazwiska profesorów to jutro ich wyrzucą z pracy, a kolegę na dożywocie wsadzą za kraty? Niech kolega zrozumie, że w sumie nawet wierzę na słowo, ale tak, to każdy może napisać, że ma 100 profesorów, którzy potwierdzają jego zdanie, ale nie poda ich nazwisk.
Co do wcześniejszych odpowiedzi, to przyznaję, że nie przeczytałem wszystkich 11 stron tematu, o co może mieć kolega pretensje.
Jeżeli chodzi o filmik do którego kolega podał odnośnik, to obejrzałem do tej pory 5 części (przydługi, przyzna kolega), ale resztę też obejrzę. Jest ciekawy muszę przyznać (zawsze się zastanawiam, skąd w tych wszystkich filmach biorą te stare, archiwalne nagrania), ale ma parę wad. Przede wszystkim brak jakichkolwiek prawdziwych dowodów (jak na razie), żadnych wyników badań, prac naukowych itp. Po prostu grupa fajnych ludzi, którzy mówią ładne okrągłe zdanka, mogą powiedzieć wszystko, bo nic nie udowadniają. Żadnych konkretów. Drugi kardynalny błąd łączy się z powiedzeniem, które brzmi mniej więcej tak: kto wysłuchał jednej strony, nie wysłuchał nikogo. W tym filmie propagandowym wszystko ładnie wygląda, ale nie ma tam (jak na razie) ani jednej opinii osoby o przeciwnych poglądach. Mogą powiedzieć wszystko. To mi trochę przypomina książki Eryka von Danikena o kosmitach. Ciekawie się czyta i człowiek myśli, że to musi być prawda, bo nawet pokazane są "twarde dowody". Jednak trzeba także poszukać krytycznej analizy tych książek, a wtedy to już nie wygląda tak wesoło. Żeby była jasność - ja nie mówię, że oni nie mogą mieć racji, tylko, że bezgraniczna ufność w propagandowe filmy nie jest zbyt rozsądna. (Jak obejrzę resztę, to coś jeszcze dodam)
Mam nadzieję, że mnie kolega trochę oświeci i poda trochę konkretów.
Odnośnie kłamstw na lekcjach katechezy (to było pytanie?), to niech kolega wątku nie ciągnie, bo to może zachwiać podstawami mojego światopoglądu. ;)

Pozdrawiam.

glaca
09-03-2010, 22:58
Ja się całkowicie zgadzam co do alkoholu, szkodliwości kawy i słodyczy, że wokół tej nieszczęsnej marihuany wyrosło parę mitów, a jej legalizacja zmniejszyłaby zyski mafii i cena by spadła oraz budżet by się wzbogacił.
ostatnio z raportu CBŚ wynikało, że grupy przestepcze utrzymują się głównie dzięki narkotykom. nie ma się czemu dziwić.

Zakapior-san
10-03-2010, 07:32
Ja się całkowicie zgadzam co do alkoholu, szkodliwości kawy i słodyczy, że wokół tej nieszczęsnej marihuany wyrosło parę mitów, a jej legalizacja zmniejszyłaby zyski mafii i cena by spadła oraz budżet by się wzbogacił.
ostatnio z raportu CBŚ wynikało, że grupy przestepcze utrzymują się głównie dzięki narkotykom. nie ma się czemu dziwić.
jak dla mnie najlepszą walką z mafią jest reforma policji i współdziałanie w ramach interpolu a nie legalizacja narkotyków.
Idąc tym tropem należy udostępnić broń dla wszystkich i uznać prostytucję za normalny zawód- już całkiem mafia straci zyski (oczywiście tylko w teorii).
Tak na serio to jak zalegalizuje się miękkie narkotyki- mafia zacznie rozprowadzać twarde więc po łacinie "nihil novi, status quo".

glaca
10-03-2010, 07:34
i oczywiście znajdzie tylu samo odbiorców..? :lol:

Zakapior-san
10-03-2010, 07:37
i oczywiście znajdzie tylu samo odbiorców..? :lol:
Obawiam się że znajdzie nawet więcej odbiorców. Legalizacja to więcej używających. Narkotyki to nałóg, chce się coraz więcej i coraz mocniejszych, a więc równanie proste jak drut.

MateuszKL
10-03-2010, 07:51
<facepalm>

glaca
10-03-2010, 08:27
kto chce to i tak ćpa- a kto chce to relaksuje się przy dymie... a pieniądze idą do kieszeni znajomych polityków, a nie np na wasze ukochane wojsko. w sumie chyba trzeba się cieszyć z przedsiębiorczosci narodu... chociaż przydałaby się i tak szersza kampania uświadamiająca, bo dzieciaki będziemy mieli niedługo takie jak w serialu 'Skins'.
ale kumam. nie jesteśmy normalnym krajem jak Czechy: ateistycznym, europejskim, z autostradami. Polacy to taka dzicz zupełnie jak dać małpie brzytwę.

Zakapior-san
10-03-2010, 09:00
nie jesteśmy normalnym krajem jak Czechy: ateistycznym, europejskim, z autostradami.
to jedź do Czech, nikt Cię tu nie trzyma na siłę.
Nie widzę powiązania między krajem ateistycznym- europejskim- z autostradami.
Polska jest krajem europejskim czy chcesz czy nie. A to czy jest ateistyczna czy nie, nie ma wpływu na ilość autostrad :lol:

chociaż przydałaby się i tak szersza kampania uświadamiająca, bo dzieciaki będziemy mieli niedługo takie jak w serialu 'Skins'.

jeśli taka kampania wyjdzie z inicjatywy sejmu to efekt będzie odwrotny od zamierzonego (a może o to właśnie chodzi?). A dzieci są jak w tym serialu przez upadek tradycyjnych wartości i rodziny, nie mają autorytetów albo mają ich patologiczne odpowiedniki.

glaca
10-03-2010, 09:07
jak Boga kocham... daj mi nr do swojej polonistki.

Polska jest krajem europejskim czy chcesz czy nie. A to czy jest ateistyczna czy nie, nie ma wpływu na ilość autostrad
ale ma do normalności. tamte rzeczy po przecinku są wymienione jako jej cechy.

A dzieci są jak w tym serialu przez upadek tradycyjnych wartości i rodziny, nie mają autorytetów albo mają ich patologiczne odpowiedniki.
ale dalej są dziećmi. nie żeby moja wizja świata opierała się na serialach, ale właśnie zachwycił mnie on postaciami żywcem przeniesionymi z rzeczywistości gdzie rodziców zastąpiły gadżety i kolorowe ubranka. gdzie byli wtedy rodzice? po prostu młodsi zawsze chcą się bawić za pomocą zabawnych środków :twisted: ale od trawy nikt nie umarł...

Zakapior-san
10-03-2010, 09:19
jak Boga kocham... daj mi nr do swojej polonistki.
Rozjaśnij mi to zdanie bo nie kumam :? Tylko nie pisz, że z ortografią mam problemy bo to żaden argument w dyskusji a i znajdą się tutaj gorsi poloniści.

ale ma do normalności. tamte rzeczy po przecinku są wymienione jako jej cechy.

autostrady- zgadza się, są pewnym standardem,
europejskość- zbyt szerokie pojęcie,
ateizm= normalność? LOL Nie skomentuję...

autsajder
10-03-2010, 13:48
nie jesteśmy normalnym krajem jak Czechy: ateistycznym, europejskim, z autostradami. Polacy to taka dzicz zupełnie jak dać małpie brzytwę.

Skoro kolega glaca mówi, że Polska nie jest krajem europejskim, to znaczy, że nie jest i bez dyskusji. Skoro on tak twierdzi, to tak musi być.
Niezaprzeczalnym faktem jest też to, że normalnym państwem jest tylko państwo ateistyczne. Niezgadzanie się się z tym faktem lub co gorsza żądanie dowodów jest karygodne.
Powszechnie wiadomo, że ateizacja jest panaceum na wszystkie problemy tego świata, a jeżeli, jakimś cudem (nie daj Marksie) w państwie ateistycznym nie jest idealnie, to jest to wina kryjącego się po jaskiniach zaściankowo-reakcyjnego, kato-faszystowskiego elementu. Niech więc kolega Zakapior-san padnie na ziemię i błaga o przebaczenie.

Kolego glaca, małpko z dzikiego kraju ty moja, zejdź z drzewa na ziemię. Polecam mniej "Faktów i mitów", a więcej świeżego powietrza.

I jeszcze jedno. Skoro kolega uważa, że "Polacy to taka dzicz zupełnie jak dać małpie brzytwę", to dlaczego jest kolega za legalizacją narkotyków? Czy to nie są sprzeczne poglądy? Chce kolega dać dzikim, nieodpowiedzialnym ludziom drugą brzytwę? Oj, nieładnie.

glaca
10-03-2010, 15:31
I jeszcze jedno. Skoro kolega uważa, że "Polacy to taka dzicz zupełnie jak dać małpie brzytwę", to dlaczego jest kolega za legalizacją narkotyków? Czy to nie są sprzeczne poglądy? Chce kolega dać dzikim, nieodpowiedzialnym ludziom drugą brzytwę? Oj, nieładnie.

małpka zna trudne słowa: sarkazm i ironia ^^
mniej frondy i blogu jkm też dobrze robi.
pozdrawiam :-*
c'mon dajcie spokój i nie dajcie się sprowokować przez czerwonego trolla ;)
a co do leczenia narkomanów za publiczne: zawsze może powiedzieć, że podupadł od wódki ;)

10-03-2010, 19:11
Najwięcej narkotyków jest w aptekach :P .Ja jestem za legalizacją Konopi ,nie narkotyków.Arabowie palą tony, wódy natomiast nie ruszą.Pozdrooo

autsajder
10-03-2010, 19:58
mniej frondy i blogu jkm też dobrze robi.

:o :cry: To co ja miałbym robić w wolnym czasie?!



Najwięcej narkotyków jest w aptekach .Ja jestem za legalizacją Konopi ,nie narkotyków.Arabowie palą tony, wódy natomiast nie ruszą.

I wlatują potem samolotami w wieżowce (oto do czego doprowadza ludzi brak alkoholu) ;) .

A tak na poważnie - będzie kontynuował kolega rozmowę?

11-03-2010, 02:02
Kolega nie bedzie ,bo kolega już napisał co o tym sądzi.Kolega jednak napisze, aby kolega kiedyś mając okazje zapalił i zobaczył co to takiego.Kolega się nie obawia ,tytoń jest bardziej uzależniający i niebezpieczniejszy a zero w nim frajdy.
Lista chorób na które pomaga marihuana:
-stwardnienie rozsiane(Alkaloidy, które występują w marihuanie osłabiają - charaktystyczne dla SM - niedowłady, postępującą niesprawność mięśni i drżenie kończyn)
-padaczkę(Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w Monachium odkryli, że pewne substancje obecne w ludzkim mózgu, odpowiedzialne za powstrzymanie ataku epileptycznego, bardzo przypominają jeden ze związków występujących w konopiach indyjskich. )
- Wpływ marihuany na organizm człowieka zazwyczaj kojarzy się zniekształconym obrazem świata i krótkim zanikiem pamięci. Uczeni są jednak przekonani, iż używka ta może skutecznie chronić organizm człowieka. Naukowcy z londyńskiego instytutu neurologii twierdzą, że narkotyk opóźnia rozwój chorób Alzheimera i Parkinsona. Skutecznie zapobiega też innym schorzeniom układu motorycznego, które doprowadzają do kalectwa i śmierci.
-Zgodnie z najnowszymi wynikami badań, marihuana pomaga w leczeniu osób uzależnionych od leków, które są jednocześnie zarażone wirusem zapalenia wątroby typu C. WZW typu C prowadzi do uszkodzenia wątroby. Nieleczenie grozi śmiercią.
Palenie lub jedzenie konopi indyjskich pomaga tolerować skutki uboczne zażywania leków antywirusowych, a więc gorączkę, bóle mięśni i stawów czy dreszcze.
-Depresja,nerwica (tu już nie muszę pisać dlaczego .niech google wam powiedzą)
TO na razie tyle z mojej strony.Powiem tylko że dużo brytyjskich uczonych ,wiedzie prym w pracach nad tą rośliną w zastosowaniu medycznym.Okazuje się że medycyna od wieków wykorzystywała ,zielsko na różne objawy.Zwłaszcza uśmierzające ból .To co w tej roślinie jest nadzwyczajne, to że opiaty stosowane do tego samego mogą powodować silne uzależnienie w przypadku konopi jest to bardzo mało prawdopodobne.Gdyż palący nie mają objawów fizycznych ,jednak można się po dłuższym stosowaniu(naprawdę długim i bez umiaru), uzależnić od samopoczucia po tej roślinie.Dla niewtajemniczonych ,jeśli lubisz jeść pizze raz w tygodniu(dobra dwa razy).To masz smaka.Jeśli nie zjemy w następnym tygodniu ,czujemy niedosyt.Wiadomo o co chodzi.

glaca
17-03-2011, 22:04
http://www.youtube.com/watch?v=CjANXxzy ... r_embedded (http://www.youtube.com/watch?v=CjANXxzyy4Q&feature=player_embedded)
dobra akcja! pal licho, że z wyborczej :D

trąbią o jakiejś zmianie w ustawie, ale jak zwykle nalezy być ostrożnym...
nie podoba mi sie ta zmiana +2 lata za posiadanie 'wiekszej ilosci'...

Aquila
17-03-2011, 22:11
ja nie uzywam od dlugiego czasu pewnych specyfikow. ale nie mialbym zadnego problemu z zalatwieniem sobie czegokolwiek od A do Z. wiec w sumie nie narzekajcie tak.

jak chcesz to skombinujesz i tyle.

glaca
17-03-2011, 22:35
ale czemu w koszta trzeba wpisywać poranne budzenie i przeszukania przez policję...
nie musi być legalna- po prostu niekaralna ;]

Idill`a (MZ)
18-03-2011, 22:42
nie musi być legalna- po prostu niekaralna ;]

Ależ czy w rzeczywistej(relatywnie) skali, tak nie jest?! (...)

Fifi
19-03-2011, 00:39
http://www.youtube.com/watch?v=CjANXxzy ... r_embedded
dobra akcja! pal licho, że z wyborczej

Zawsze kiedy oglądam program Makłowicza wydaje mi się ,że on jest niesamowicie nakręcony na to co gotuje , teraz już wiem dlaczego... ;)


a nie uzywam od dlugiego czasu pewnych specyfikow. ale nie mialbym zadnego problemu z zalatwieniem sobie czegokolwiek od A do Z. wiec w sumie nie narzekajcie tak.

jak chcesz to skombinujesz i tyle.

Tak, zauważ jednak że cena za gieta jakiegokolwiek specyfiku jest zawyżona o jakieś 1000 - 3000 % , a jeśli chodzi o zieleń.( nie wiem dokładnie jak jest z innymi "złymi" używkami) To gdyby nie ta cała działalność prohibicyjna, cena za gram ziela= gram herbaty. Druga sprawa to brak dostępności do towaru o konkretnej specyfice, (region pochodzenia, sativa-indica itp) jeśli są już dwa rodzaje do wyboru to i tak jest dużo. Można to porównać do sytuacji kiedy chcemy się napić w sobotę i za butelkę wódki musimy zapłacić 300 zł i do tego mamy do wyboru tylko Żołądkową albo Bolsa. Wreszcie po trzecie najbardziej uciążliwa cała policyjno-sądowa otoczka.

PaskudnyPludrak
19-03-2011, 11:28
Tak, zauważ jednak że cena za gieta jakiegokolwiek specyfiku jest zawyżona o jakieś 1000 - 3000 % , a jeśli chodzi o zieleń.( nie wiem dokładnie jak jest z innymi "złymi" używkami) To gdyby nie ta cała działalność prohibicyjna, cena za gram ziela= gram herbaty.
W Holandii na legalnym rynku w za 1g przeciętnego zielska trzeba zapłacić ok. 5euro ,a te lepsze dochodzą nawet do ceny 10euro ,więc z cenami u nas tak tragicznie nie jest ;)

eeerobert
19-03-2011, 13:31
Co ja robiłem na tym forum, że dopiero teraz ten wątek znalazłem?! Oczywiście jestem za legalizacją tych miękkich. Dlaczego? Bezpośrednio od trawki nikt nie zginął. Z trawką jest trochę tak jak z alkoholem, z umiarem nie szkodzi. W mojej klasie jest chłopak, który popala od kilku lat i jest jednym z najlepszych uczniów w klasie :D Poza tym pomyślmy jakie byłyby zyski finansowe. Gdyby trawka była legalna, nie byłoby problemu dopalaczy i zmniejszyłby się problem twardych narkotyków. Ludzie mówią, że marihuany nie ma w polskiej kulturze. Jest i to od lat.

Radziłem mu - mówił - iżby siemię konopne w kieszeni nosił i po trochu spożywał. To tak ci się do tego przyzwyczaił, że teraz coraz to ziarno wyjmie, wrzuci do gęby, rozgryzie, miazgę zje, a łuskwinę wyplunie. W nocy, jak się obudzi, także to czyni. Od tej pory tak mu się dowcip zaostrzył, że i najbliżsi go nie poznają.
- Jakże to? - pytał starosta kałuski.
- Bo w konopiach oleum się znajduje, przez co i w głowie jedzącemu go przybywa.
- Bodajże waszą mość! - rzekł jeden z pułkowników. - Toż w brzuchu oleju przybywa, nie w głowie.
- Est modus in rebus! - rzecze na to Zagłoba - trzeba co najwięcej wina pić: oleum, jako lżejsze, zawsze będzie na wierzchu, wino zaś, które i bez tego idzie do głowy, poniesie ze sobą każdą cnotliwą substancję. Ten sekret mam od Lupuła, hospodara, po którym jak waściom wiadomo, chcieli mnie Wołosi na hospodarstwo posadzić, ale sułtan, który woli, by hospodarowie nie mieli potomstwa, postawił mi kondycję, na którą zgodzić się nie mogłem.
- Musiałeś waść siła konopnego siemienia i sam zażywać? - rzekł na to pan Sobiepan.
- Ja nie potrzebowałem, ale waszej dostojności z całego serca radzę! - odparł Zagłoba.

Ale, czy marihuana jest z konopi? Chyba nie.Ciekawe jest to, że najbardziej przeciw są osoby, którzy o marihuanie nie mają (zielonego) pojęcia.

glaca
19-03-2011, 13:51
Ciekawe jest to, że najbardziej przeciw są osoby, którzy o marihuanie nie mają (zielonego) pojęcia.

to akurat zupełnie naturalna rzecz.
niewiedza rodzi strach, strach rodzi nienawiść. Nienawidzimy tego czego nie znamy. Może to idealistyczne podejście, ale zrozumienie, wiedza=spokój umysłu i pogodzenie ze światem (albo za dużo palę :lol:)
Póki jedyna szansa na legalizację to zwycięstwo sld w wyborach... i co gorsza chyba zacznę agitować za tym :lol:

Elrond
19-03-2011, 15:02
Póki jedyna szansa na legalizację to zwycięstwo sld w wyborach... i co gorsza chyba zacznę agitować za tym :lol:

Możesz na tym wyjść podobnie jak ci, co głosowali kilka lat temu z zaciśniętymi zębami na Donka, że Partia jest jaka jest, ale może chociaż trochę liberalizmu wpuści do naszego pięknego faszystowskiego grajdołka. No i wpuściła ;)


Ależ czy w rzeczywistej(relatywnie) skali, tak nie jest?! (...)

W rzeczywistej skali by trzeba sprawdzić statystyki ilu ludzi zostaje "kryminalistami", bo mieli tego pecha, że akurat przy nich coś znaleziono ;) Co wielu ludziom może znacznie skomplikować plany życiowe(wyrok w papierach za straszną zbrodnię posiadania blanta).

Jak politycy chcą, to niech sobie trawkę delegalizują. Byle zdepenalizowali jej posiadanie :lol: Wtedy każdy zainteresowany posadzi sobie roślinkę w domu i będzie po problemie. Tylko tu właśnie jest pies pogrzebany. Na tytoniu czy alkoholu państwo zarabia kokosy na podatkach.Na maryśce już by miało problem, bo po legalizacji większość by zaczęła beztrosko uprawiać ją samemu. I o zgrozo może by jeszcze spadły wpływy z akcyzy na tytoń/alkohol. O nie taki wybitnie "anarchistyczny" specyfik trzeba niszczyć na wszelkie sposoby. Niech mafia zarabia w podziemiu, może chociaż władzy odpali dolę ;)

glaca
25-03-2011, 09:36
chciałoby się żeby w Polsce tak było.
marihuana, lesbijki, van gogh na ulicach, wolność i każdy człowiek uśmiechnięty :D
http://www.youtube.com/watch?v=RgKwfnLM ... ature=fvwp (http://www.youtube.com/watch?v=RgKwfnLMc2o&NR=1&feature=fvwp)

Poza tym polecam wszystkim dokument The Union na jutube.
w jasny i ciekawy sposób wszystko tłumaczy.

Elrond
29-03-2011, 21:51
chciałoby się żeby w Polsce tak było.
marihuana, lesbijki, van gogh na ulicach, wolność i każdy człowiek uśmiechnięty :D
http://www.youtube.com/watch?v=RgKwfnLM ... ature=fvwp

To by za bardzo wk****ło wszystkich sfrustrowanych ;)

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/donald-t ... omosc.html (http://wiadomosci.onet.pl/kraj/donald-tusk-chcecie-legalizacji-marihuany-wybierzc,1,4223178,wiadomosc.html) - Caudillo też w tej kwestii zabrał głos; choć nie zawsze tak było
http://demotywatory.pl/388533/%E2%80%93 ... -premierem (http://demotywatory.pl/388533/%E2%80%93-Donek-Ty-kiedys-zostaniesz-premierem)
Kiedy przyznanie się do popalania tego i owego było "cool", wtedy co innego. Teraz trzeba "walczyć z dopalaczami". Czekam kiedy Caudillo zdelegalizuje denaturat: tylu ludziom by można "uratować życie" :roll:

Marat
01-04-2011, 21:11
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,page,2 ... omosc.html (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,page,2,title,Burza-w-sejmie-Tylko-na-haju-mozna-glosowac-na-PO,wid,13279043,wiadomosc.html)


- Złóżcie wniosek formalny i poproście o wycofanie tej ustawy. Ona jest dla naszych dzieciaków - proszę jako matka - bardzo szkodliwa - mówiła Kempa. -
Pierwszą działkę dostają za darmo, później się uzależniają, a potem im mówią: macie na własny użytek, sprzedawajcie, jak was złapią, to i tak nic wam nie zrobią. Tak to działa.

Pyszna krotochwila, bo tak odbieram tą wypowiedź, wszak dziś prima aprilis 8-)

Aquila
01-04-2011, 21:15
Ale co ona mysli ? ze dzieciaczki juz sa pod ochrona i nic im nie grozi ?? nie o to chodzi, zeby wymyslac durne ustawy ograniczajace doroslych ludzi. jako matka powinna wytlumaczyc dzieciom co to sa narkotyki i jakie sa skutki ich zazywania, alko sie nikt nie czepia, a przeciez tez jej dzieci moga sprobowac .

glaca
01-04-2011, 21:34
jakoś nigdy się nie mogę załapać na te ''pierwszy raz za darmo'' :D

ogólnie to fajnie jest być takim posłem. nie znasz się na niczym, decydujesz o życiu innych i jeszcze ci za to płacą.
najlepsi pisowcy podawali przykład singapuru gdzie podobno poradzono sobie z narkotykami w ten sposób, że kara śmierci za posiadanie heroiny- pewnie to samo by chcieli za trawkę...

http://sierp.libertarianizm.pl/?p=498
właśnie... jak oni mogą być w europarlamencie we frakcji konserwatywnej skoro czescy konserwatyści właśnie zalegalizowali u siebie narkotyki?

Pampa
02-04-2011, 09:22
Bo Polska to mówiąc brzydko po***** kraj :)

Furvus
02-04-2011, 10:27
właśnie... jak oni mogą być w europarlamencie we frakcji konserwatywnej skoro czescy konserwatyści właśnie zalegalizowali u siebie narkotyki?
Może dlatego, że sprawa narkotyków jest kompletnie nieistotna, jeśli chodzi o sojusze w europarlamencie?

Wychodzi na to, że jedyne co zmienia ta ustawa, to zmusza tego przyłapanego na posiadania 0,5g do współpracy z prokuraturą. Ciekawe jest też to niedoprecyzowanie "nieznacznej ilości". To pogarszanie jakości stanowionego prawa i dawanie dodatkowej władzy prokuratorowi, który będzie decydował co to znaczy "nieznaczna ilość".

glaca
02-04-2011, 10:55
Może dlatego, że sprawa narkotyków jest kompletnie nieistotna, jeśli chodzi o sojusze w europarlamencie?

mówi jednak dużo o podejściu do społeczeństwa i prawa.

w całej sprawie poza zmianą w prawie (wątpliwej) chodzi bardziej o rozpoczęcie dyskusji o narkotykach. Mam nadzieję, że po wyborach znów nastąpi aktualizacja ustawy... (jeśli RPP czy Sld zyska większe poparcie :> )

Elrond
02-04-2011, 12:32
w całej sprawie poza zmianą w prawie (wątpliwej) chodzi bardziej o rozpoczęcie dyskusji o narkotykach. Mam nadzieję, że po wyborach znów nastąpi aktualizacja ustawy... (jeśli RPP czy Sld zyska większe poparcie :> )

Bo za kadencji SLD u władzy trawka była legalna :lol:


jakoś nigdy się nie mogę załapać na te ''pierwszy raz za darmo'' :D

Pani posłance na bankietach koks sypią na zawołanie, może myśli, że wśród ludu też tak jest ;)

Dragonit
02-04-2011, 12:32
Jak wczoraj w wiadomościach puszczali fragment rozmowy Makłowicza z jakąś kobietą w pewnym programie, to ręce mi opadły ... jak można być takim ignorantem i jeszcze dyskutować, jej teksty w stylu "zaczynasz od marihuany, a potem bierzesz coraz więcej narkotyków, natomiast alkoholikowi wystarczy potem tylko kieliszek wódki, by być pijanym" :lol: dopóki takie bezmózgie bydło będzie się panoszyło w państwie, to można niestety zapomnieć o legalizacji.

Aquila
02-04-2011, 14:18
zastanawia mnie co tak lansują tego Makłowicza ? jakby to jakiś autorytet był.

Rafa
03-04-2011, 03:39
zastanawia mnie co tak lansują tego Makłowicza ? jakby to jakiś autorytet był.

W końcu osoba publiczna, jego wypowiedzi łatwo przenikają do mas.


dopóki takie bezmózgie bydło będzie się panoszyło w państwie, to można niestety zapomnieć o legalizacji.

Masz racje, też jestem za eksterminacją kastratów umysłowych.

Elrond
03-04-2011, 12:19
Jak wczoraj w wiadomościach puszczali fragment rozmowy Makłowicza z jakąś kobietą w pewnym programie, to ręce mi opadły ... jak można być takim ignorantem i jeszcze dyskutować, jej teksty w stylu "zaczynasz od marihuany, a potem bierzesz coraz więcej narkotyków, natomiast alkoholikowi wystarczy potem tylko kieliszek wódki, by być pijanym" :lol: dopóki takie bezmózgie bydło będzie się panoszyło w państwie, to można niestety zapomnieć o legalizacji.

Pisanie, że kto zaczyna od trawki, ten kończy na heroinie jest równie sensowne, jak pisanie, że kto zaczyna od piwka, ten kończy na denaturacie ;) Niewątpliwie takie osobniki występują, ale to nie jest już wina piwka/trawki i nijak z tego nie da się zrobić normy.

Dragonit
04-04-2011, 16:56
Nie o to chodzi, Makłowicz również odpowiedział na taki zarzut, że chłopak może zacząć od piwka w bramie, a skończyć jako alkoholik, a ona po chwilowej bulwersacji w stylu "jak można porównywać alkohol do narkotyków!?" dodała, że taki co zaczyna od marihuany potem bierze coraz więcej i więcej narkotyków, natomiast alkoholikowi potem wystarczy jeden kieliszek i już jest pijany :lol:

http://www.youtube.com/watch?v=rl2tvHpa ... dded#at=35 (http://www.youtube.com/watch?v=rl2tvHpasFs&feature=player_embedded#at=35) - kolejny kawałek z grubych jointów, bit niestety zrobiony przez tego emeryta :roll: ale Pezet dobrze na temat.

Celt
24-10-2012, 14:32
Jak najbardziej za legalizacją.
Jak ktoś chce sobie niszczyć zdrowie lub eksperymentować z odmiennymi stanami świadomości, to jego sprawa, a nie władz państwowych.
A skoro legalne są alkohole i rakotwórcze papierosy, aspartam i glutaminian sodu (te dwa ostatnie świństwa są dodawane do wielu produktów spożywczych i jakoś władze nie mówią oficjalnie o wycofaniu tego), to marihuana jako środek na uspokojenie, środek na Alzhaimera i Parkinsona i surowiec do produkcji papieru tym bardziej powinna być legalna.
Tak samo szałwia wieszcza, LSD, ayahuasca i grzybki halucynki.
Wielu artystów tworzyło pod wpływem psychodelików (jedyny minus to to, że niektórzy robili w takim stanie nawet filmy animowane dla dzieci - filmy, które ryły psychikę - vide "Siódemka w krainie dziwolągów", "Dumbo", "Noc Grincha", "Alicja w krainie czarów", serial "Wyspa niedźwiedzi"), co przyczyniało się do wzbogacenia twórczości malarskiej, literackiej i filmowej. ;)

Dawka czyni truciznę. Większość dostępnych w aptece lekarstw to trucizny, gdy się je przedawkuje. A niektóre syropy zawierają efedrynę, np. Tussipect - lek na gardło dla dzieci (smaczny był, lubiłem go pić ;) ).

Opium i heroina to środki przeciwbólowe - marihuana też ma takie działanie.

Papierosy są bardziej szkodliwe od marihuany.

Wotan
27-10-2012, 14:56
dlugi czas bylem za, ale ostatnio sie z tego wycofuje. Widze co sie dzieje z ludzmi ktorzy zaczynaja przeginac z tym dobrem... i nie podoba mi sie to. Oczywiscie kazdy jest odpowiedzialny za swoje zycie, problem w tym ze potem za niego musza inni odpowiadac - placac za jego leczenie, w wypadku spoleczenstwa no i rodzina cierpieniem.
Ogolne jestem za wprowadzeniem tego samego co do alkoholu i nartkotykow i do mozliwosci posiadania dzieci - odpowiednie badania psychologiczne, stwierdzajace ze ktos sie nadaje do tego by moc z tego dobra kozystac. Ci ktorzy maja slaba psychike powinni miec po prostu zakaz i tyle, reszta mozliwosc pozwalania sobie na taka ilosc jaka jest neiszkdliwa dla innych.

Elrond
27-10-2012, 16:07
dlugi czas bylem za, ale ostatnio sie z tego wycofuje. Widze co sie dzieje z ludzmi ktorzy zaczynaja przeginac z tym dobrem... i nie podoba mi sie to.

Ja często widzę takich, co przeginają z tanim winem, mimo to nie wpadłem na pomysł o prohibicji :lol:


Oczywiscie kazdy jest odpowiedzialny za swoje zycie, problem w tym ze potem za niego musza inni odpowiadac - placac za jego leczenie, w wypadku spoleczenstwa no i rodzina cierpieniem.

To albo każdy jest odpowiedzialny, albo inni muszą odpowiadać. W III RP za ćpuna wszyscy odpowiadamy. Wraz z legalizacją wypadałoby przywrócić odpowiedzialność za siebie samego, wtedy nawet hera może być legalna ;)


Ogolne jestem za wprowadzeniem tego samego co do alkoholu i nartkotykow i do mozliwosci posiadania dzieci - odpowiednie badania psychologiczne, stwierdzajace ze ktos sie nadaje do tego by moc z tego dobra kozystac. Ci ktorzy maja slaba psychike powinni miec po prostu zakaz i tyle, reszta mozliwosc pozwalania sobie na taka ilosc jaka jest neiszkdliwa dla innych.

Bardzo "wolnościowe" - państwowy certyfikat, żeby się ubzdryngolić, naćpać czy mieć potomstwo :roll: Na samobójstwa też wprowadzisz certyfikat czy zabronisz :lol: :?:

Wotan
27-10-2012, 16:22
nie kazdy powinien miec prawo picia alkoholu, niektorzy sa na to zbyt glupi i niedojzali lub nie maja predyspozycji fizycznych - powinni miec to zabronione, bo swoim postepowaniem moga zaszkodzic osobom trzecim. PRawo do picia alkoholu powinni miec tylko ci ktorzy sie nei zachowuja agresywnie lub kretynsko po jego spozyciu. Sadze ze w przyszlosci takie cos wejdzie, to pewnie po prostu kwestia czasu, jak ktos ustanowi takei przepisy np. w Szwecji a portem calej Unii :P
Kazdy jest odpowiedzialny za siebie tak, jednoczesnie za zkazdego jest odpowiedzialne spoleczenstwo i kazdy za innych, wiec - po to sa prawa by to dzialalo i te prawa nalezy doskonalic.
Samobojstwo wydaje mi sie tez ma prawo byc tutaj rozpatrzone bowiem sa sytuacje wpelni zezwalajace, jak np. ciezka bolesna choroba z ktorej nei ma ratunku. Mozna sobie oszczedzic wielu dni cierpienia i ponizenia w ten sposob. JEzeli ktos podejmuje z glupoty, jezeli przezyje taka probe powinien po prostu byc poddany scislemu leczeniu i tyle.
Jezeli place podatki, a place i to duze, to chce by te pieniadze szly na jakis sensowny cel a nei na leczenie uzaleznionych przyglupow, i przepitych zuli ktorzy trafiaja do izb wytrzezwien 6 razy w tygodniu. Mam wiec prawo domagac sie by panstwo podjelo odpowiednie srodki by tym co sie do pewnych rzeczy nie nadaja - zabronic tychze. Reszta, czyli normalni ludzie ktorzy sami sobie potrafia narzucic granice gdy czuja ze przeholowali, powinna cieszyc sie pelna swoboda :)

Ps. to wszystko raczej w przyszlosci i to juz niedalekiej nie bedzie problemem, bo juz teraz powstaja w probowkach dzieci majace np najlepsza mieszanke genow od trzech jednostek zyjacych. Wiec w przyszlosci po prostu bedziemy plodzic i rodzic dzieci z idealnym materialem genetycznym, ktore nei beda mialy uzaleznien. Problem sam z niknie dzieki postepowi technologicznemu :ugeek:
Po prosrtu trzeba przeczekac az powymieraja ludzie starego typu. MAm nadzieje ze przynajmniej niektorym z nas (mi) uda sie dozyc momentu kiedy bedzie mozna zagwarantowaxc sobie jak nie wieczne to przynajmniej kilkusetletnie zycie :D Chce to zobaczyc :D

Volomir
27-10-2012, 16:38
Ogolne jestem za wprowadzeniem tego samego co do alkoholu i nartkotykow i do mozliwosci posiadania dzieci - odpowiednie badania psychologiczne, stwierdzajace ze ktos sie nadaje do tego by moc z tego dobra kozystac. Ci ktorzy maja slaba psychike powinni miec po prostu zakaz i tyle, reszta mozliwosc pozwalania sobie na taka ilosc jaka jest neiszkdliwa dla innych.

Ale to jest bezdennie głupie! Po pierwsze w jaki sposób to sprawdzisz? W sensie co zbadasz, bo nie da się zbadać czegoś takiego jak posiadanie słabej lub mocnej psychiki. W ogole nie istnieje pojecie mocnej psychiki. Czyli test psychologiczny odpada, mam rozumiec, ze w tym momencie urzednicy sobie ustala jakie sa wymogi, tak? Potem idzmy dalej, zabronmy co głupszym jednostką oglądać TV bo potem głosuja na PO i PIS :mrgreen: W ogóle zabronmy im jezdzic na wakacje w góry, bo sie połamią i będą się leczyć z NFZtu.

Ja powiem tak, sam przez długi czas byłem przeciwny legalizacji. Tak sie dałem manipulowac:P No ale wystarczy troche poczytać, nawet w podrecznikach z psychologii o tym jest, jak duża jest róznica miedzy alkoholem a marihuaną. Na korzyść tej drugiej. I mimo, ze nadal wole sie napic piwa czy wódki to wolałbym miec tą alternatywe, że moge sobie zapalic zielone.

Zakapior-san
27-10-2012, 20:33
Kiedyś jako wolnościowiec byłem za legalizacją ale jako że przesiedziałem przez pewien dłuższy czas w Holandii to wiem co ludzie robią po paleniu trawki. To może i jest mniej szkodliwe dla zdrowia fizycznego niż alkohol ale dla psychicznego już nie. To co robią ludzie po trawce w głowie się po prostu nie mieści. Zresztą wszystko jest dla ludzi Z ROZUMEM, którzy znają swoje możliwości i mają umiar. Może się powtórzę ale jeśli chodzi o polski naród to on nie dorósł do kulturalnego spożywania piwa a gdzie tu o marihuanie myśleć...