Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Na kogo oddałbyś głos w przedterminowych wyborach.



Matatjahu
13-10-2009, 17:23
Pytanie takie jak powyżej a chodzi o wybory parlamentarne. Ja na PiS

Boniek
13-10-2009, 17:26
Wszystko byle nie PiS.
Mimo wszystko PO.
Wiem że zaraz jakiś PiSior zmiesza mnie z błotem, ale nawet nie zamierzam odpowiadać.

MateuszKL
13-10-2009, 17:30
Co takiego złego było za PiSu, czego nie ma teraz?

<wyciąga transparent PiSu i miesza Bońka z błotem>

Sam Fisher
13-10-2009, 17:34
Jak zwykle PiS.

13-10-2009, 17:38
Inna partia - reprezentuję JP.

Matatjahu
13-10-2009, 17:40
Nie ma to jak Pisior gdzie łapówkarzy nie ma na drugi dzień i niszczy się wszelkimi metodami Publiczną Obstrukcję

Jp można różnie rozumieć (je@#ć peje)

13-10-2009, 17:43
Na nikogo, nigdy nie pójdę zagłosować. No, może poparłbym SLD.

Barsa
13-10-2009, 17:50
Wszystko byle nie PiS.

Pełna zgoda... a że dla tej partii jest jedna alternatywa...

Inna sprawa, że nie ma opcji "nie pojde głosowac" ;)

Orillo
13-10-2009, 18:07
Dokładnie, w ankiecie powinna się znaleźć opjca "nie pójde głosować", bo i nie ma na kogo. Ktokolwiek by się nie dostał do stołka to zaraz afera goni afere, wszyscy są siebie warci. Złodzieje i kombinatorzy w garniturkach i pod krawatką :evil: Osobiście głosował bym za Piłsudskim i Sanacją, to był człowiek który faktycznie myślał o Polsce i o jej problemach. Niestety to już nie te czasy...
Dziś już takich ludzi nie ma... Każdy tylko myśli o własnej d... i dlatego jest jak jest :x

tomsn
13-10-2009, 18:14
Prawo i Sprawiedliwość.

... długo długo nic.
i Prawica Rzeczpospolitej

W gospodarce i tak nic się nie zmieni, a jestem zwolennikiem walki z korupcją

glaca
13-10-2009, 18:19
dodać opcję: 'JP' ;) !

Pop517
13-10-2009, 18:20
szczerze mówiąc niezagłosowałbym na nikogo nawet jak bym miał grzywne zapłacić...
nikt sie do tej roli jak na oko(tylko że z partiami o mniejszym znaczeniu zapoznany niejestem)
i dodaj opcje niezagłosowałbym

Furiusz
13-10-2009, 18:22
Popieram tomsn dodatkowo przekonuje mnie to, że Kaczyński miał jakiś pomysł i plan na politykę zagraniczną którego brakuje obecnemu rządowi, ale to moje zdanie.

Piłsudczyk
13-10-2009, 18:51
cóż w ostatnich wyborach do jewroparlamentu głosowałem na UPR, choć bardzo wahałem się między UPR a Prawicą Rzeczypospolitej. Jakoże to tu w ankiecie tej drugiej partii nie było to wybór był prostrzy, ale mimo to, ani jednej partii, ani drugiej poglądów nie wziąłbym w całości, a raczej tak jedną jak i drugą uważam za mniejsze zło, ale zawsze takie, które już jest do zaakceptowania w przecieństwie do czterech obecnie znajdujących się w sejmie partyj.

13-10-2009, 19:02
Ja oddałem głos na Inna Partia, z prostego powodu, że jej nie ma, Lechu się o to postarał....Całe to towarzystwo partyjne wysłałbym, rakietą na Słońce, z ograniczoną ilością paliwa.. :evil: ;)

Vasyshq
13-10-2009, 19:04
Zagłosowałbym na UPR.

Brummbar
13-10-2009, 19:10
Zawsze głosuje na ludzi z mojego najbliższego "podwórka". Trudno mi teraz powiedzieć jak nie widzę list kandydatów. Jedno jest pewne, czerwono-socjalistyczna mafia nie ma co liczyć na mój głos.

ps. Opcja niezależny kandydat by się przydała.

Piotruś Oprawca
13-10-2009, 19:16
Ja osobiście zagłosowałbym na kogoś kto miałby zostać monarchą, wiadomo oświeconym :D , z jakaś radą specjalistów po 7 na każdą dziedzinę, tak by podczas głosowania w doradztwie zawsze osiągać większość, a nie 50 na 50. Niestety wybory demokratyczne to nie koncert życzeń tylko nakaz głosowania na tych kretynów którzy potrafią się zebrać do kupy i napisać jakiś świstek i nazwać go programem, który równie dobrze można by wsadzić w kategorie fantastyki w bibliotece... Tak więc zagłosowałem na UPR, tak jak ktoś wyżej napisał mniejsze zło.

roman zabawa
13-10-2009, 19:22
Wszystko byle nie PiS.

Pełna zgoda... a że dla tej partii jest jedna alternatywa...

PO zrobiła wszystko, żeby udowodnić, że nie. Co gorsza, zrobiła wszystko, żeby przekonać, że wobec niej WSZYTKO jest alternatywą. W ten sposób pięknie budują powrót komuszków do władzy. Bo nie oszukujmy się, z całej plejady tylko LSD ma zaplecze logistyczne i takie wsparcie w mediach, żeby pokonać rządzących.

A co do ankiety - nic się nie zmieniło. Jeśli będą we władzach UPR trzymali z daleka Korwina to na nich.
Jak nie to głos nieważny.

Herr Puzon
13-10-2009, 19:46
PiS ma wady jak każda partia ale jednego Jarkowi nie można zarzucić nie jest tak obłudny jak Tusku Tusku ten to potrafi obiecywać a głupi naród wieży w gruszki na wierzbie i temu Po jest u władzy i się jej trzyma jak pijany płotu .... A Jarek jak mało który polityk zaryzykował i zrobił wcześniejsze wybory ma charakter i temu nikt nie zaprzeczy

13-10-2009, 19:58
a ja na wybory nie pójdę dopóki będzie to co jest, czyli zwykłe oszustwo wyborcze, w którym można oddawać głos, ale nie wolno wybierać, to ma być demokracja? taa, raz na 4 lata na 1 dzień, kiedy można poudawać, ze mamy na coś wpływ, tylko, ze przy takiej ordynacji wyborczej, przy takich zasadach finansowania partii i działania partii politycznych, to po prostu jest jak za PRL, można oddać głos, ale i tak wygrają tylko te partie, które już są w Parlamencie, które niczym się nie róznią, bo dokładnie robią to samo, i co najwazniejsze nie mamy żadnego wpływu na to KTO wygra, bo nie oddajemy głos na człowieka a na partię, to WÓDZ i BARONOWIE decydują jakiego swojego przydupasa wsadzić do Parlamentu, który będzie na tyle uległy, ze będzie latał biznesmenom i załatwił co kto zechce

ogólnie to wiem, ze mój głos nic nie zmieni, i niech mi nikt nie pierdzieli, że każdy głos jest ważny, i że możemy coś zmienić, bo to brednia, nie mamy wpływu na to kto dostanie się do Sejmu, nie mamy bo taką już ordynację nam zafundowali wielcy demokraci, a skoro nie możemy wybierać sobie ludzi, całe wybory tracą rację bytu

Dagorad
13-10-2009, 20:02
Pytanie takie jak powyżej a chodzi o wybory parlamentarne. Ja na PiS

To ty możesz głosować :D ? Sami konserwatyści rządzą tym krajem (a jedyna alternatywa to lewaki), PO i PiS odnieśli sukces bo nie mamy innego wyboru i znowu któraś z nich wygra. Czy aby wybory prezydenckie nie będą prędzej? Z tych dwóch wybrałbym PO (tak to UPR bo wyboru nie ma :( ). Patrząc na ostatnie lata to prezydent nic w państwie nie może tylko o premierze trąbią (można pomyśleć że prezydent robi się taką brytyjską królową :lol: ).

Pop517
13-10-2009, 20:04
Zgadzam sie całkowicie z draculem ale prl dziś nie jest dziś jest nowa polska co zwą demokratyczną(przynajmniej komuchów już w tej części swiata niema)...ale myśle że i tak jestem bliżej zagłosowania na pis niż na po
ponawiem postulat dodać do ankiety "Niegłosuje!"

Mateusz91
13-10-2009, 20:16
Ja zagłosował bym na jakąś partie lewicową, wyłączając SLD. Pewnie na coś typu porozumienia dla przyszłości. Mimo, że wkurzali mnie tam Zieloni. W najbliższych wyborach pewnie UL.

13-10-2009, 20:48
Patrząc na ostatnie lata to prezydent nic w państwie nie może tylko o premierze trąbią (można pomyśleć że prezydent robi się taką brytyjską królową ).

bo taka jest Konstytucja, że na czele rządu stoi Premier i to on ma realną władzę, a Prezydent niewiele może, głownie może tylko przeszkadzać, a tak jest kwiatkiem do kożucha, ma bardziej zadania reprezentacyjne

Mloody
13-10-2009, 20:50
Osobiście głosował bym za Piłsudskim i Sanacją, to był człowiek który faktycznie myślał o Polsce i o jej problemach. Niestety to już nie te czasy...
Dziś już takich ludzi nie ma... Każdy tylko myśli o własnej d... i dlatego jest jak jest :x
Ja też z chęcią zagłosowałbym na Piłsudskiego i sanacje albo na Romana Dmowskiego, choć różnili się poglądami, byli to ludzkie którzy chcieli jak najlepiej dla Polski. Niestety to już nie te czasy...

Obecnie oddałbym głos na Prawice RP z Markiem Jurkiem.

Witia
13-10-2009, 21:42
Choć wiem, że drogą demokratycznych wyborów i tak nic nie można zmienić, oddałbym głos na UPR. Jako mało znaczący głos sprzeciwu dla obecnej sytuacji.

Samar
14-10-2009, 11:21
Również UPR

Bo wszystko inne już było
Bo mają normalniejsze poglądy

i tu cytat J.K.Mikke
"-To nie ja oszalałem, to świat oszalał" ;)

glaca
14-10-2009, 13:06
widzę, że jak zwykle prowadzi wirtualny elektorat UPR ;)

slava KelThuzadowi! :lol:

Bronti
14-10-2009, 13:27
Obecna scena polityczna zniechęca do głosowania na kogokolwiek ale jestem zdania, że trzeba korzystać ze swoich praw obywatelskich i jednak ruszyć się raz na jakiś czas do urny wyborczej.

W ostatnich wyborach parlamentarnych w roku 2007 głosowałem na PO. Miałem nadzieję, że będzie u nas trochę normalniej a już na pewno lepiej niż za PiS-u i za koalicji Mrocznej Trójcy ;) No ale jest jak jest no i cóż... Z pełną świadomością swego wyboru na tę chwilę zagłosował bym na PO tak samo jak mam zamiar głosować na Tuska w następnych wyborach prezydenckich. Na tę chwilę nie widzę żadnej innej opcji politycznej, która mogła by przejąć ster władzy na okręcie zwanym Polską :)

Furvus
14-10-2009, 13:32
W sumie miałem tu się rozpisać, zgodzić się z postem Dariusza Dracula wyżej itd. ale doszedłem do wniosku że jestem zbyt leniwy do wypowiadania się w tak wirtualnej sprawie, jak przedterminowe wybory :lol:

Bleidd
14-10-2009, 13:33
Obecna scena polityczna zniechęca do głosowania na kogokolwiek ale jestem zdania, że trzeba korzystać ze swoich praw obywatelskich i jednak ruszyć się raz na jakiś czas do urny wyborczej.

W ostatnich wyborach parlamentarnych w roku 2007 głosowałem na PO. Miałem nadzieję, że będzie u nas trochę normalniej a już na pewno lepiej niż za PiS-u i za koalicji Mrocznej Trójcy ;) No ale jest jak jest no i cóż... Z pełną świadomością swego wyboru na tę chwilę zagłosował bym na PO tak samo jak mam zamiar głosować na Tuska w następnych wyborach prezydenckich. Na tę chwilę nie widzę żadnej innej opcji politycznej, która mogła by przejąć ster władzy na okręcie zwanym Polską :)

Pełne POparcie

Ronin
14-10-2009, 13:34
Niestety ale w powtórnych wyborach oddałbym głos na PO bo nadal nie ma żadnej Alternatywy PIS to to samo gówno a SLD ma się na zdechnięciu więc nie ma na kogo głosować.
W sumie i tak pewnie nie pójdę głosować bo i po co ? W obecnym układzie mało co się zmieni jeżeli w ogóle coś... :?

KWidziu
14-10-2009, 15:04
widzę, że jak zwykle prowadzi wirtualny elektorat UPR ;)

A jak ;))) UPR oczywiście ;))

Matatjahu
14-10-2009, 15:55
Kurde Barsa pisał żeby dodać nową opcję no i zanim pomyślałem zrobiłem :roll: się wyzerowało niestety :oops: no ale teraz jest opcja której najbardziej brakowało :mrgreen:

Duqq
14-10-2009, 16:14
Pomijajac, ze w polskiej politycy zdecydowana wiekszosc to oszusci, zlodzieje i kretacze to przy obecnym systemie wyvborczym i tak nic sie nie zmieni. U nas poza wymiana ludzi, potrzebna jest gruntowna zmiana systemu wybierania ludzi, zdecydowane zmiejszenie liczby poslow i w ogole gruntowne zmiany, reformy syetemu rzadzenia nie tylko na poziomie centralnym, ale i samorzadowym. My zyjemy praktycznie w tym samym systemie od 20 lat i nic sie nie zmienia, a kto sie nie rozwija ten sie cofa. Dlatego w Polsce jeszcze dlugo, dlugu, dlugo nic sie nie zmieni na lepsze, no chyba ze UE odbierze nam w jakims stopniu nasza suwerennosc i zacznie nami rzadzic w wiekszym stopniu Bruksela. I sam nie wiem co gorsze, czy jak Polacy sami soba rzadza, czy jak rzadza nami inni. :) Ja tam na wybory nie chodze i nie przemawia do mnie gadanie o tym, ze to moj obywatelski obowiazek :D

Barsa
14-10-2009, 16:44
Wszystko byle nie PiS.

Pełna zgoda... a że dla tej partii jest jedna alternatywa...

PO zrobiła wszystko, żeby udowodnić, że nie. Co gorsza, zrobiła wszystko, żeby przekonać, że wobec niej WSZYTKO jest alternatywą. W ten sposób pięknie budują powrót komuszków do władzy. Bo nie oszukujmy się, z całej plejady tylko LSD ma zaplecze logistyczne i takie wsparcie w mediach, żeby pokonać rządzących.


Roman ale to nieważne... ogolnie ludzie wolą bardzej Donia od Kaczorów i nie ma zmiłuj, widze po swoich znajomych, którzy srednio sie interesują polityką itd. Uważaja Kaczorów za bufoniastych oszołomów, bo Ci sami robią sobie taki "imidż"... teraz znów Donaldzik swietny ruch jak dla mnie wykonał z Kamińskim, nie dość, że go wywalił to jeszcze zrobił konflikt z preziem i PIS-em.. PO na tym pewnie wygra, albo SLD, PIS to cholernie "zacietrzewiona" partia ludzie nie lubią takich polityków... lepiej jak jest "miło i fajnie"... sam jakbym miał wybór to wolabym oglądac Donia w TW niz jakiegos Kaczora, poprost abstrachując od polityki, afer i innych pierdól Donald swoj chłop, w piłe pogra, kibic, a "nawet" ma rodzine i konto w banku a nie jak niektórzy :lol: sorry nie moglem sie powstrzymac... nie jestem za PO, ale przeciw PISowi i SLD ;)

ps. jak by startowali to bym zagłosował na PolskaXXI Dutkiewicza duzo o nim dobrego słyszałem.

rhey
14-10-2009, 17:31
Gdybym musiał to wybiorę UPR ale jest duża szansa, że nie pójdę do wyborów. Zabawa w cyrk dla naiwniaków niezbyt mi się uśmiecha.

Abu Yusuf
14-10-2009, 17:40
Ludzie..Myślcie..

PiS ma wady jak każda partia ale jednego Jarkowi nie można zarzucić nie jest tak obłudny jak Tusku Tusku ten to potrafi obiecywać a głupi naród wieży w gruszki na wierzbie i temu Po jest u władzy i się jej trzyma jak pijany płotu .... A Jarek jak mało który polityk zaryzykował i zrobił wcześniejsze wybory ma charakter i temu nikt nie zaprzeczy

A nie pomyślałeś że tak samo było jak rządził pis? wybór pis-po to ŻADEN wybór , i przez przyspieszone wybory najpewniej nie dane mi będzie iść głosować, ale jeżeli będą jednak we wrześniu/październiku to pójde zagłosować na upr, nawet gdyby mieli dopuścić korwina do władzy, może wkońcu upr byłby wstanie ogarnąć ten burdel..

A co to wogóle za opcja Nie pójde na wybory?! jak myślicie , że jak nie pójdziecie to wybory będą nieważne? Będą bo pójdą dziadki i wszystkie radykały / fan kluby pisu/po i innych partii.. Więc idzcie, bo z takim podejściem NIC się nie zmieni..

Witia
14-10-2009, 18:03
A co to wogóle za opcja Nie pójde na wybory?! jak myślicie , że jak nie pójdziecie to wybory będą nieważne? Będą bo pójdą dziadki i wszystkie radykały / fan kluby pisu/po i innych partii.. Więc idzcie, bo z takim podejściem NIC się nie zmieni..
Trzeba zrozumieć, że w systemie demokratycznym nic nie ma się prawa zmienić.

14-10-2009, 18:24
A co to wogóle za opcja Nie pójde na wybory?! jak myślicie , że jak nie pójdziecie to wybory będą nieważne? Będą bo pójdą dziadki i wszystkie radykały / fan kluby pisu/po i innych partii.. Więc idzcie, bo z takim podejściem NIC się nie zmieni..

korzystam z wolności i nie idę, bo nie będę legitymizować tego gówna, a III RP to dla mnie gówno

nic się nie zmieni i tak, bo mozesz głosować na jaką partię chcesz (ale tylko z tych co sa już w Parlamencie) ale nie wybierasz ludzi, przy takiej ordynacji i sposobie finansowania partii NIC się nie zmieni choćby nas poszło 106 % jak w Iraku swego czasu

a wiesz co się stało w wyborach w 1993 r.? prawie połowa ludzi co zagłosowała została oszukana, dziś to oszustwo trwa w najlepsze, po co brać więc udział w czymś takim?


Obecna scena polityczna zniechęca do głosowania na kogokolwiek ale jestem zdania, że trzeba korzystać ze swoich praw obywatelskich i jednak ruszyć się raz na jakiś czas do urny wyborczej.

ktoś kto nie idzie świadomie także korzysta ze swoich praw obywatelskich i bojkotuje to oszustwo jakie ma miejsce w tym kraju

demokracja to idiotyzm, ale w Polsce demokracja to już karykatura, chciałbym mieć to co jest w Szwajcarii, a mamy demokrację raz na 4 lata na 1 dzień, kiedy możemy wrzucić kartkę, ale i tak nie mamy prawa wybierać kogo chcemy w Sejmie, bo dziwnym trafem do Senatu już możemy wybierać, przez co szuj jest tam znikomy procent, ba, dosyć uczciwi ludzie i inteligentni tam trafiają

tomsn
14-10-2009, 19:01
demokracja to idiotyzm

chwila, chwila... to wolicie utrzymywać juntę wojskową? a może despotyzm?

MateuszKL
14-10-2009, 19:04
A co to da, że nie pójdziecie na wybory? Przecież media nie powiedzą, że to merytoryczny bojkot ustroju, tylko banda ignorantów nie poświęca chwili na uświęcenie demokracji. Jedynym manifestem, który może coś dać, pozostaje zagłosowanie na partię, która sprzeciwia się temu zniechęcającemu od brania udziału w życiu publicznym porządkowi.

Furiusz
14-10-2009, 19:19
tez popieram despocję, zwłaszcza w momencie w którym to ja mam być despota :D to jest właśnie cały problem :D

Apacz
14-10-2009, 19:27
Dyktatury dzielą się na dobre i złe. Demokracja jest zawsze głupia... :roll:

14-10-2009, 19:37
chwila, chwila... to wolicie utrzymywać juntę wojskową? a może despotyzm?

dlaczego zaraz musi być despotyzm?

jak powstało USA ustrojem nie była demokracja, ani despotyzm, za to była wolnosć, tam był republikanizm, przy czym Ojcowie przestrzegali przed demokracją jako tyranią, zresztą twierdzili, ze demokracja jest głupia, bo jest, bo jak nazwać ustrój w którym większosc ma rację, a większością zawsze są głupcy

już wolę pinochetyzm, niż III RP


A co to da, że nie pójdziecie na wybory? Przecież media nie powiedzą, że to merytoryczny bojkot ustroju, tylko banda ignorantów nie poświęca chwili na uświęcenie demokracji

a dlaczego mam uświęcać głupotę i oszustwo?

Ronin
14-10-2009, 20:13
A co to da, że nie pójdziecie na wybory? Przecież media nie powiedzą, że to merytoryczny bojkot ustroju, tylko banda ignorantów nie poświęca chwili na uświęcenie demokracji. Jedynym manifestem, który może coś dać, pozostaje zagłosowanie na partię, która sprzeciwia się temu zniechęcającemu od brania udziału w życiu publicznym porządkowi.

_________________


Głosować to znaczy dawać swoje poparcie jakiejś ideii czy programowi z którym dana jednostka się solidaryzuje a z kim mamy się solidaryzować obecnie z Homofobicznym Endeckim PIS czy z Kolesiowskim PO wybór jest dość iluzoryczny. Nie można mówić że jeżeli ktoś nie chce się kąpać w gównie to znaczy że nie dorósł do demokracji bo co to za argument jak stracić głos w gównie to lepiej w ogóle go nie oddawać. ;)

Furvus
14-10-2009, 20:26
Głosować to znaczy dawać swoje poparcie jakiejś ideii czy programowi z którym dana jednostka się solidaryzuje a z kim mamy się solidaryzować obecnie z Homofobicznym Endeckim PIS czy z Kolesiowskim PO wybór jest dość iluzoryczny. Nie można mówić że jeżeli ktoś nie chce się kąpać w gównie to znaczy że nie dorósł do demokracji bo co to za argument jak stracić głos w gównie to lepiej w ogóle go nie oddawać. ;)
Gdyby PiS był endecki, to bym na nich głosował ;) mimo że żaden ze mnie narodowiec.

Widzę, że partia NPG na którą zagłosowałem chwilowo wygrywa :D

14-10-2009, 20:54
Prawo i Sprawiedliwość

Chce by pokazali na co ich stać. Przerwano im wtedy rządy przedwczesnymi wyborami. W przeciwieństwie do Tuska mówili, iż zmiany będą widoczne w ciągu 2 ich kadencji czyli 8 lat, rządzili 2 lata, więc chce im umożliwić dokończenie tego co rozpoczęli. Chociaż oni potrafili podać dłuższą datę wprowadzania cudów niż to jeden taki miał w obietnicach powiedzieć "teraz", a jak wygląda obecnie sytuacja można łatwo zobaczyć. Polityka zagraniczna PO jest bezbarwna, wręcz według mnie bardziej pasuje do miana nastawiania dupy.

Ciekawe kto mnie skrytykuje, no dalej komuszki i tuski :lol:

Zombie
14-10-2009, 21:08
Chce by pokazali na co ich stać
A ja nie chce.


Przerwano im wtedy rządy przedwczesnymi wyborami
Kto im przerwal? Pewnie zlosliwy Tusk...


Ciekawe kto mnie skrytykuje, no dalej komuszki i tuski
- przeczytal Zombie i sie zachwycil.

MateuszKL
14-10-2009, 22:02
a dlaczego mam uświęcać głupotę i oszustwo?

Chodzi o to, by zrobić coś przydatnego. Wiem, że teoretycznie najlepsza manifestacja pogardy dla "demokratycznych" wyborów, to niechodzenie na nie, ale jak mówię, media już mają sposoby, by ludziom, niechodzących na wybory "dobrze" określać. Tymczasem gdy zagłosujesz na partie (która ma w programie zniesienie tego porządku!) nie pozostawiasz pola do wątpliwości - jesteś temu przeciwny , pokazujesz to i w pewnym - fakt, małym - stopniu jakoś się przyczyniasz do umocnienia opozycji wobec lewactwa - jest korzyść. Nie chodząc na wybory nie zmieniasz nic. Chyba, że uważasz, że nie ma takiej partii która może zmienić obecny porządek, wtedy nie wnikam, choć bym się nie zgodził.

14-10-2009, 22:10
[quote]Chce by pokazali na co ich stać
A ja nie chce.


Przerwano im wtedy rządy przedwczesnymi wyborami
Kto im przerwal? Pewnie zlosliwy Tusk...[/quote:2ju033ut]

Nie będę z Tobą się kłócił, zaczekam aż skończysz gimnazjum i wtrącisz więcej zdań "w ramach" odpowiedzi.

Aha o złośliwym Tusku to Ty powiedziałeś nie ja ;)


- przeczytal Zombie i sie zachwycil.

Nie martw się mama Ci piżamkę wypierze :lol:

Zombie
14-10-2009, 22:20
Nie martw się mama Ci piżamkę wypierze
Czy leci z nami moderator?

14-10-2009, 22:39
a dlaczego mam uświęcać głupotę i oszustwo?

Chodzi o to, by zrobić coś przydatnego. Wiem, że teoretycznie najlepsza manifestacja pogardy dla "demokratycznych" wyborów, to niechodzenie na nie, ale jak mówię, media już mają sposoby, by ludziom, niechodzących na wybory "dobrze" określać. Tymczasem gdy zagłosujesz na partie (która ma w programie zniesienie tego porządku!) nie pozostawiasz pola do wątpliwości - jesteś temu przeciwny , pokazujesz to i w pewnym - fakt, małym - stopniu jakoś się przyczyniasz do umocnienia opozycji wobec lewactwa - jest korzyść. Nie chodząc na wybory nie zmieniasz nic. Chyba, że uważasz, że nie ma takiej partii która może zmienić obecny porządek, wtedy nie wnikam, choć bym się nie zgodził.

:lol: a co mnie media obchodzą? mogą sobie nawet pokazac w tv moja twarz z podpisem Dariusz N. to przestepca nie chodzi na wybory, ja na to leję, bo nie oglądam tv od ponad 10 lat, gazety unikam, został już tylko WPROST i Rzepa, radio słucham tak, ze ogólnie nie słyszę, bo leci sieczka, wiec to co ze mnie zrobią media mi powiewa

żadna partia nic nie zmieni, bo każda jest taka sama, a UPR nie ma żadnych szans na wygranie wyborów, bo po prostu nie ma kasy i jest nielubiana przez media, więc w demokracji III RP za przeproszeniem gówno może, o to już partie zadbały by żadnej sie nie udało dostać, a w demokracji partia z programem i pomysłami przepadnie, szczególnie z liberalnymi pomysłami gospodarczymi

UPR powinna zmienić nazwę na Unia Polityki Fantazyjnej

14-10-2009, 23:36
Jestem ciekaw jak ludowcy poradzili by sobie w wyborach, bo przeważnie dane statystyczne na temat poparcia ich względem innych partii jest zawsze większy niż na to wychodzi. Co do UPR i innych partii "reformatorskich" zgodzę się z Dariuszem, nie mają one siły przebicia a obecnie najbardziej znanymi są tylko 4 - PiS, PO, SLD no i PSL. Kiedyś było multum partii w sejmie, obecnie mamy tyle co napisałem wcześniej, może w końcu się doczekamy tylko dwóch tak jak w USA.





Nie martw się mama Ci piżamkę wypierze
Czy leci z nami moderator?

Myślałem, że z każdym postem się rozwijasz a tu takie rozczarowanie ;)

Brutus
15-10-2009, 09:16
Wykażę się tym razem postawą aspołeczną, budzącą sprzeciw i dezaprobatę większości.... czyli nie pójdę na wybory. Nie uważam że jakakolwiek partia w Polsce zasługuje ma mój głos.

KWidziu
15-10-2009, 09:59
może w końcu się doczekamy tylko dwóch tak jak w USA.

Jestem wręcz przekonany, że to byłaby tragiczna chwila. Mówiąc inaczej nie ma na co czekać.

15-10-2009, 11:42
może w końcu się doczekamy tylko dwóch tak jak w USA.

Jestem wręcz przekonany, że to byłaby tragiczna chwila. Mówiąc inaczej nie ma na co czekać.

W jakim sensie tragiczna :) w końcu niebyłbyś bombardowany tonami reklam wyborczych z różnych partii. Dwie partie nie zrobiłyby Ci wody z mózgu jak 10-15 podczas debat ;) Przy dwóch się nie zgubisz. No może faktycznie 2 nigdy niebędzie, ale 3 to już jest możliwość - socjaliści, liberałowie i konserwatyści.



Wykażę się tym razem postawą aspołeczną, budzącą sprzeciw i dezaprobatę większości.... czyli nie pójdę na wybory. Nie uważam że jakakolwiek partia w Polsce zasługuje ma mój głos.

A ja przekonuje, że najlepiej iść na wybory. Idź i głosuj na partię, która na pewno się nie dostanie do sejmu jeśli Ci żadna inna nie pasuje. Nie głosując tracisz prawo krytykowania rządu/opozycji bo nie głosowałeś - takie jest moje zdanie.

Furvus
15-10-2009, 12:14
Nie głosując tracisz prawo krytykowania rządu/opozycji bo nie głosowałeś - takie jest moje zdanie.
Taaa, nie miałbym prawa do krytykowania ludzi, którzy decydują co zrobić z pieniędzmi z moich podatków, mało tego - dostają dotacje z moich pieniędzy. Ale skoro nie poszedłem złożyć parafki w komisji wyborczej to nie mam prawa do krytyki :lol:

15-10-2009, 12:19
Nie głosując tracisz prawo krytykowania rządu/opozycji bo nie głosowałeś - takie jest moje zdanie.
Taaa, nie miałbym prawa do krytykowania ludzi, którzy decydują co zrobić z pieniędzmi z moich podatków, mało tego - dostają dotacje z moich pieniędzy. Ale skoro nie poszedłem złożyć parafki w komisji wyborczej to nie mam prawa do krytyki :lol:

Podatki a "parafka" jak to nazwałeś to co innego. Podatki płacimy wszyscy bez wyjątku, ale jak nie wybierzesz ludzi którzy będą przeżerać je to jak możesz ich krytykować, jak nawet tyłka nie chciało Ci się ruszyć do najbliższej komisji wyborczej. Wybierasz partię X i jak widzisz, że za twe pieniądze urządza sobie balangi w sejmie to krytykujesz i jedziesz po wszystkich - nie uczestniczyłeś w wyborach to tak jakby g**** Cię obchodziło na co będą wydawane pieniądze i tyle ;)

Furvus
15-10-2009, 12:40
Obchodzi mnie bardziej niż większość obywateli na co marnują pieniądze, do tej pory zawsze ruszałem tyłek by postawić krzyżyk, ale za każdym razem robię to z coraz mniejszym przekonaniem. Czyli jeśli pójdę do komisji, postawię parafkę, a z karty wyborczej zrobię sobie samolot to będę uprawniony do wszelkiej krytyki rządzących?

15-10-2009, 13:16
Czyli jeśli pójdę do komisji, postawię parafkę, a z karty wyborczej zrobię sobie samolot to będę uprawniony do wszelkiej krytyki rządzących?

A my teraz rozmawiamy poważnie?

15-10-2009, 13:47
Podatki a "parafka" jak to nazwałeś to co innego. Podatki płacimy wszyscy bez wyjątku, ale jak nie wybierzesz ludzi którzy będą przeżerać je to jak możesz ich krytykować, jak nawet tyłka nie chciało Ci się ruszyć do najbliższej komisji wyborczej. Wybierasz partię X i jak widzisz, że za twe pieniądze urządza sobie balangi w sejmie to krytykujesz i jedziesz po wszystkich - nie uczestniczyłeś w wyborach to tak jakby g**** Cię obchodziło na co będą wydawane pieniądze i tyle

A ja przekonuje, że najlepiej iść na wybory. Idź i głosuj na partię, która na pewno się nie dostanie do sejmu jeśli Ci żadna inna nie pasuje. Nie głosując tracisz prawo krytykowania rządu/opozycji bo nie głosowałeś - takie jest moje zdanie.

dopóki decydują o moich pieniądzach i się z nich utrzymują mam prawo krytykować nawet jak na wyborach nie byłem, ja bym chciał referendum, czy z moich pieniędzy te pasożyty będę się utrzymywać, ale tu już demokracji nie ma, jest żeby oddać głos na partię, która zrobi co będzie chciała, ale nie wolno nam już decydować co i jak ma być w państwie, co jak z naszymi pieniędzmi, dlatego za przeproszeniem sram na takie wybory, bo tak naprawdę nic one nie dają, my nie mamy żadnej władzy, nie możemy nawet pozmieniać tych ludzi, bo głosujemy na partię, nie na ludzi, wiec nie możemy ich rozliczyć

chcę decydować o tym co sie w państwie dzieje, niech będzie jak w Szwajcarii, to ja mogę codziennie chodzić na referendum, raz na 4 lata na 1 dzień to nie demokracja, przy czym i tak nie wybieramy nic

najwazniejsza sprawa to to, że ja nie uznaję III RP, idąc na wybory automatycznie uznaję ten ustrój, wiec legitymuję ten burdel, w PRL chodziło o to samo, spędzano ludzi by Ci pokazywali swoją obecnością, że uznają PRL, o to chodzi w nawoływaniach do pójścia do urn, nie o wybieranie, a o poparcie dla ustroju

KWidziu
15-10-2009, 14:38
Podatki a "parafka" jak to nazwałeś to co innego. Podatki płacimy wszyscy bez wyjątku, ale jak nie wybierzesz ludzi którzy będą przeżerać je to jak możesz ich krytykować, jak nawet tyłka nie chciało Ci się ruszyć do najbliższej komisji wyborczej. Wybierasz partię X i jak widzisz, że za twe pieniądze urządza sobie balangi w sejmie to krytykujesz i jedziesz po wszystkich - nie uczestniczyłeś w wyborach to tak jakby g**** Cię obchodziło na co będą wydawane pieniądze i tyle ;)



:lol: :lol: :lol: :lol: Nie pójście na wybory także może być świadomym wyborem z jakiej paki miałoby to zachowanie mieć mniejsze znaczenie/wagę/niższą ocenę moralną niż pójście i zagłosowanie? Potrafisz udzielić odpowiedzi na to pytanie?

tomsn
15-10-2009, 15:42
chcę decydować o tym co sie w państwie dzieje, niech będzie jak w Szwajcarii

Szwajcaria głosuje kantonami. Oto siła państwa federacyjnego (które uważasz za złe) i gdzie tu sens?
Najlepszym wyjściem byłaby autonomia regionów - wtedy głosowałoby się na ludzi - przedstawicieli w regionalnych sejmach, a sejm państwowy byłby ograniczony. Co jest tym sensowniejsze, że wchodzi w życie traktat reformujący - bardzo znacznie redukujący rolę ustawodawstwa państwowego...

Zombie
15-10-2009, 16:29
Myślałem, że z każdym postem się rozwijasz a tu takie rozczarowanie
Ale ja nie mam nic wiecej do powiedzienia na ten temat. Naprawde :) Ktos kto wyzywa przeciwnikow PIS-u od komuszkow i tuskow(!) nie jest wart mojego czasu.

15-10-2009, 16:34
Szwajcaria głosuje kantonami. Oto siła państwa federacyjnego (które uważasz za złe) i gdzie tu sens?

ech, czyli tylko jak jest federacja to można zrobić jak w Szwajcarii referenda w ważnych sprawach? wybacz, ale to śmieszne, nie musi być federacji i autonomii by decydować o tym co sie dzieje w państwie czy województwie

kolejna sprawa to to, ze podział Szwajcarii ma podstawy historyczne, i robienie czegoś takiego w Polsce to idiotyzm, tak samo jak wprowadzanie wszędzie tego samego modelu ustrojowego zwanego demokracją, co się uda w jednym nie musi się udać gdzie indziej bo są inne warunki, zrozum wreszcie, że państwa federacyjne są federacyjne z jakiegoś powodu, a nie ot tak bo ktoś sobie wymyślił, ze federacja jest lepsza

i nigdzie nie pisałem, ze federacja jest zła, głupotą jest wprowadzać ją w Polsce, ale jak 2 państwa łączą się w jedno to powinna być federacja, zrozum wreszcie pewne rzeczy

Elrond
15-10-2009, 18:27
Niech mnie ktoś przekona, że miałbym w taki np. zimny, deszczowy i mroźny dzień, jak np. dzisiejszy, iść na jakieś "wybory do parlamentu III RP", temu postawię flaszkę 8-) A jak ktoś mnie przekona, że głosowanie na mainstream polskiej polityki ma JAKIKOLWIEK sens(z punktu widzenia osoby, której zależy na dobru Polski), to ma u mnie skrzynkę ;)
Kto siada z szulerem do stołu, ten przegrywa w momencie, jak bierze karty do ręki. Tak samo jest z "wyborami" w III RP. Wasz głos tylko legitymizuje jej dalsze istnienie. A wpływ na WYBÓR, jest mniej więcej taki, jaki był za komuny. Z tą różnicą, że stołki obsadzają i rwą się do koryta świnie z 4 partii, a nie z jednej. Tylko te partie między sobą się różnią czystą kosmetyką. W sprawach kluczowych mówią jednym głosem. Od biedy można próbować głosować na partię spoza mainstreamu, ale nie po to tworzono III RP i w niej "umacniano demokracje", żeby się u nas jakieś "cuda" działy. Takie, jak np. zaistnienie UPR na scenie politycznej jako liczącej się partii. System finansowania partii, ordynacja wyborcza, sytuacja medialna, służby specjalne, Trybunały Konstytucyjne stojące na straży ustroju - jak ktoś chce z establishmentem III RP grać w pokera na ustalanych przez ten establishment zasadach, to życzę powodzenia.
UPR niech lepiej zacznie działać u podstaw - edukować społeczeństwo, niech założy jakąś siatkę konspiracyjną czy niech własną masonerię zacznie tworzyć, by w sprzyjającym momencie obalić III RP i zastąpić ją czymś normalnym, a nie bawi się w cyrk zwany "demokratycznymi wyborami" :lol: Tak zainwestowane pieniądze mają przynajmniej szansę się kiedyś zwrócić. W odróżnieniu od tych wydanych na kampanię wyborczą, które są bezpowrotnie stracone.


Nie głosując tracisz prawo krytykowania rządu/opozycji bo nie głosowałeś - takie jest moje zdanie.

Kilka lat temu też miałem takie zdanie, że "kto nie chodzi na wybory ten nie ma prawa krytyki". Bo wtedy jeszcze miałem co do III RP jakieś resztki złudzeń. Teraz takowych nie posiadam. Jak ktoś w czasach PRL nie chodził na wybory, bo wiedział, że to farsa, to też tracił prawo krytyki :?:
Jako osoba będąca obywatelem III RP, zamieszkująca tereny przez nią okupowane, płacąca jej podatki, użerająca się z jej władzami i przez te władze "rządzona" mam pełne prawo krytyki, bez względu na to czy oddaje cześć mzimu demokracji, czy też nie.


Podatki płacimy wszyscy bez wyjątku, ale jak nie wybierzesz ludzi którzy będą przeżerać je to jak możesz ich krytykować

Żadnego z okradających mnie rządów NIE WYBRAŁEM. Byłem za to na tyle głupi, że łaziłem wybory nabijać im frekwencje. Gdybym miał jakikolwiek WYBÓR i z niego nie skorzystał, wtedy faktycznie sam sobie mogę pluć w brodę. Sęk w tym, że mogę co najwyżej GŁOSOWAĆ.



Wybierasz partię X i jak widzisz, że za twe pieniądze urządza sobie balangi w sejmie to krytykujesz i jedziesz po wszystkich - nie uczestniczyłeś w wyborach to tak jakby g**** Cię obchodziło na co będą wydawane pieniądze i tyle ;)

Znasz jakąkolwiek partię, która w kilku ostatnich kadencjach parlamentu za pieniądze podatnika "nie balangowała" :lol: :?:


A co to wogóle za opcja Nie pójde na wybory?! jak myślicie , że jak nie pójdziecie to wybory będą nieważne? Będą bo pójdą dziadki i wszystkie radykały / fan kluby pisu/po i innych partii.. Więc idzcie, bo z takim podejściem NIC się nie zmieni..

Niech na wybory idą sobie tylko politycy, ich rodziny, znajomi królika, itp. klika mająca w tym interes. Podzielą bajzel miedzy siebie i nie będzie żadnych niedomówień o co w tym wszystkim chodzi. Jakim prawem chcesz gonić na mróz starą babcie emerytkę, schorowanego dziadka rencistę, który ledwo kontaktuje, rodzinę z maleńkimi dziećmi, "pryszczy" dopalających właśnie blanta w klatce albo odpicowaną małolatę, która sobie na wybory założy mini, przez co ją przewieje tu i ówdzie(jeszcze sobie bidula przeziębi pęcherz i będzie później musiała 20 razy dziennie do kibla biegać) :?:
Jak wyliczyli kiedyś amerykańscy czy kanadyjscy uczeni szansa, że jeden głos cokolwiek zmieni jest kilka tysięcy razy mniejsza, niż to, że po drodze rąbnie nas samochód. Więc po co narażać tylu niewinnych zupełnie bez potrzeby :roll: :?:


A lemingów nadal chcących głosować na PO, by "dać odpór kaczyzmowi" zapytam - wy tak na serio czy tylko żartujecie :?:

rhey
15-10-2009, 19:36
Z tą różnicą, że stołki obsadzają i rwą się do koryta świnie z 4 partii, a nie z jednej.
Bez, żartów w PRL było też miejsce dla ZSL i SD plus kilku niezależnych z pseudochrześcijańskiego PAXu i Znaku.

Furvus
16-10-2009, 12:35
Kto siada z szulerem do stołu, ten przegrywa w momencie, jak bierze karty do ręki. Tak samo jest z "wyborami" w III RP. Wasz głos tylko legitymizuje jej dalsze istnienie. A wpływ na WYBÓR, jest mniej więcej taki, jaki był za komuny. Z tą różnicą, że stołki obsadzają i rwą się do koryta świnie z 4 partii, a nie z jednej. Tylko te partie między sobą się różnią czystą kosmetyką. W sprawach kluczowych mówią jednym głosem.
Nie mogę się powstrzymać przed zacytowaniem mojego idola ;)

Biurokracja od czasu upadku komuny rozrosła się trzykrotnie
Z tą różnicą, że zamiast jednej stanowiska obsadzają cztery partie
Czyniące zasadniczo to samo w ramach jednego modelu, tak
Władza, korupcja i kłamstwa prowadzą najlepiej do celu
A różnica, że jedni mówią, że PRL była "cool" - a drudzy, że nie
I że jedni mówią, że pewno Boga nie ma - a drudzy mówią, że jest
Ale zasadniczo to jest jedna formacja nad wyraz pasożytnicza
Takie dwie strony jednej chorągiewki tak tutaj zazwyczaj naliczam

Furiusz
16-10-2009, 12:39
Elrond "pachniesz" mi na zwolennika UPR. masz bardzo podobne teksty, tylko tak mi jedno wytłumacz, czemu JKM był w sejmie? jak to się stało?

Elrond
16-10-2009, 12:58
Nie mogę się powstrzymać przed zacytowaniem mojego idola ;)

Mogłeś jeszcze dodać z tego samego kawałka:
"większość owoców pracy przejada aparat administracyjno-urzędniczy
socjalizm totalitarny zmienił się na koncesyjno-etatystyczny"
Czy jakoś tak to szło ;)


Elrond "pachniesz" mi na zwolennika UPR. masz bardzo podobne teksty, tylko tak mi jedno wytłumacz, czemu JKM był w sejmie? jak to się stało?

A jakim sposobem w III RP u władzy był przez chwilę "oszołomski" rząd Olszewskiego :?: Jakim cudem przeforsowano ustawę lustracyjną i opublikowano "listę Macierewicza" :?: Albo jakim cudem w wyborach w 1989 komuchy przerżnęły nawet w zamkniętych betonowo-milicyjno-wojskowych okręgach :?: Wszystkiego kontrolować się nie da. Komuna się waliła i GTW nie mogła wszystkiego trzymać w żelaznym uścisku. Stąd na początku III RP dochodziło do takich "okropieństw" jak wybryki JKM w Sejmie albo względna wolność gospodarcza po ustawie Wilczka, przez co miliony mogły się wyzwolić ekonomicznie z wszechobecnej władzy państwa. Jednak teraz po 20 latach nasza młoda demokracja już "okrzepła", więc szansa na podobne "cuda" jest minimalna. Czasem się co prawda zdarzają "kłótnie w rodzinie", jak sławna afera Rywina czy obecna POPiSowa wojna(która ze stanu "zimnej wojny" przeszła w stan "gorący"), przez co możemy co nieco liznąć prawdziwej wiedzy na temat III RP, ale to są tylko drobne zakłócenia, po których strony konfliktu szybko się opamiętają i wszystko się "dobrze" skończy.
Następna szansa na "cuda" będzie, jak rypnie III RP. Pytanie ile jeszcze ona potrwa :?:

Rapsod
16-10-2009, 13:04
Matatjahu, jeśli już robisz ankietę, to zadaj sobie trochę trudu, aby była kompletna. Podanie tylko pięciu partii to jakiś dowcip.


Z tą różnicą, że stołki obsadzają i rwą się do koryta świnie z 4 partii, a nie z jednej.

To za PRL była tylko jedna partia?

16-10-2009, 13:55
Elrond "pachniesz" mi na zwolennika UPR. masz bardzo podobne teksty, tylko tak mi jedno wytłumacz, czemu JKM był w sejmie? jak to się stało?

buu, to był cios, powalający, baa, zagiąłeś Elronda wiec ja pozwolę sobie odpowiedzieć, bo akurat o tym się uczyłem

a kiedy powiedz rybeńko był posłem?? hę? otóż był posłem I Kadencji, a wtedy wyczyniano herezje, jak ściganie przestępców komunistycznych, jakieś dekomunizacje się im w łbach tliły, jakieś liberalizmy, tacy ludzie siedzieli w naszym Sejmie!! wtedy elyty postanowiły "ucywilizować" i "zdemokratyzować" III RP (Wałęsa w tym maczał paluszki) i zmieniono ordynację wyborczą, tak, że w 1993 r. w wyborach prawie 50 % oddanych głosów było nieważnych, bo Naród nie dorósł do demokracji, takim to cudownym sposobem, komuna co dostała ok 20 % głosów zgarnęła ponad 40 % mandatów, no i zaczeła się cywilizacja bo już takie oszołomy co chciały zmian i reform do Sejmu dostać się nie mogły, i nastała "ciemnosc pomroczna"

radzę coś dowiedziec się o historii III RP a w szczególnosci o systemie partyjnym i wyborczym jak przy tym majstrowano

można za Stalinem powiedzieć, "nie ważne kto głosuje i liczy głosy, wazne kto ustala ordynację wyborczą"

Furiusz
16-10-2009, 14:02
czytałem kiedyś teksty z Korwina z sejmu (wydane przez niego samego), przeraziłem się, po tym co on tam wygadywał (o konieczności wjechania czołgami na ulice miast etc), to wcale sie nie zdziwiłem jak się potem nie dostał :D
Choć muszę przyznać, że cześć tekstów z tamtego okresu jest aktualna i do dziś.

Ale żeś mi Dariusz przywalił, ogólnie mało uargumentowane ale co tam, nie chodziło mi o nic innego, jak zwrócenie uwagi, że system można zmieniać nie tylko od zewnątrz ale i od wewnątrz, co rozumiał sam JKM i jeszcze wielu innych, bo oszołomstwo dostawało się do sejmu wystarczy spojrzeć na MJ czy Artura Zawiszę. Nie pójście na wybory/głosowanie etc nic nie zmieni, a pójście może coś da :D

16-10-2009, 14:10
czytałem kiedyś teksty z Korwina z sejmu (wydane przez niego samego), przeraziłem się, po tym co on tam wygadywał (o konieczności wjechania czołgami na ulice miast etc), to wcale sie nie zdziwiłem jak się potem nie dostał :D
Choć muszę przyznać, że cześć tekstów z tamtego okresu jest aktualna i do dziś.


a czytałeś, że Friedman odwiedzajac Polskę, spotkał sie z liberałami, czyli tylko Korwinem i jego oszołomami, a o Tusku i jego kompanii powiedział, ze jak oni są liberałami to on jest keynesitą? pewnie nie, bo przecież Tusk to liberał :lol: on nawet nie wie co to słowo znaczy twórca przymusowego zdzierania kasy na ZUS, największego złodziejstwa w naszej historii

a z innej beczki, Korwin mógł dostać nawet 100 tys głosów i się nie dostał, a ktoś kto miał 10 głosów mógł się dostać, takie uroki tej ordynacji, wiec nie gadaj głupot, a dowiedz sie na czym to polega

Furiusz
16-10-2009, 14:18
a z innej beczki, Korwin mógł dostać nawet 100 tys głosów i się nie dostał, a ktoś kto miał 10 głosów mógł się dostać, takie uroki tej ordynacji, wiec nie gadaj głupot, a dowiedz sie na czym to polega
Eh zależy i albo o tym wiesz, albo g** wiesz :D
Sytuacja w której JKM dostaje 100 tys głosów a DT 10 i założenie, że oddano 160010 głosów, to kto wchodzi? Zależy od oddanej ogólnej liczby głosów tak? Jak Korwin ( a w zasadzie partia czy lista wyborcza dostanie 100 tys a druga 1mln to wiadomo jak jest)
Takim bredzeniem nie udowadniasz, że nie jest możliwe dostanie się do Sejmu bo taki MJ i AZ się dostali.

A i po cholerę walisz mi tutaj o Tusku? czy ja kiedyś napisałem, że go popieram? Albo uważam za liberała? To po co wyjeżdżasz z takimi tekstami? po to by pokazać jaki to jesteś zaznajomiony z liberalizmem?

16-10-2009, 14:47
A i po cholerę walisz mi tutaj o Tusku? czy ja kiedyś napisałem, że go popieram? Albo uważam za liberała? To po co wyjeżdżasz z takimi tekstami? po to by pokazać jaki to jesteś zaznajomiony z liberalizmem?

z Korwina robisz oszołoma, a to jeden z niewielu liberałów polityków, Tusk to zwykły oszołom, ale z niego to już się nie śmiejesz


Takim bredzeniem nie udowadniasz, że nie jest możliwe dostanie się do Sejmu bo taki MJ i AZ się dostali.

MJ, AZ?? a to kto?


Sytuacja w której JKM dostaje 100 tys głosów a DT 10 i założenie, że oddano 160010 głosów, to kto wchodzi? Zależy od oddanej ogólnej liczby głosów tak? Jak Korwin ( a w zasadzie partia czy lista wyborcza dostanie 100 tys a druga 1mln to wiadomo jak jest)

a słyszałeś o progach wyborczych by przypadkiem właśnie ktoś taki się nie dostał?

przy czym się głosuje na partię a nie ludzi, więc nie ważne ile człowiek dostanie głosów, a ile partia, taka to pseudodemokracja

Furiusz
16-10-2009, 15:20
z Korwina robisz oszołoma, a to jeden z niewielu liberałów polityków, Tusk to zwykły oszołom, ale z niego to już się nie śmiejesz
taa z Tuska się nie śmieje, w ogóle mało o Tusku pisze. Ale racz zanim zaczniesz wydawać opinie o moich poglądach etc, zwrócić uwagę na to co do tej pory pisałem, nie tylko w tym temacie. jakoś Elrondowi zarzutu z tego, że jest zwolennikiem UPR nie robiłem, ba nawet trafiłem, bo nie odrzucił tego twierdzenia. czemu miało to służyć? Ano temu by zwrócić mu uwagę, że postać zajmująca zapewne ważne miejsce w jego światopoglądzie (rodzaj autorytetu zapewne) bynajmniej jakoś strasznie nie bojkotowała wyborów, ba wręcz w nich uczestniczyła i to nie jeden raz. Jak dla mnie olanie możliwości 9nawet iluzorycznej) to tylko i wyłącznie asumpt do plucia sobie w brodę i tak podejrzewam myślał/myśli po części JKM.
Co do samego JKM, niektóre jego poglądy mi nie odpowiadają uważam, je za głupie i nierozsądne. tak było np. w przypadku jednej z mów zawartych w książce "Rząd rżnie głupa" – czyli mowy sejmowe JKM, nie zacytuje Ci jej teraz, bo dawno publikacji tej nie miałem w rękach, chodziło o kwestię zmian we władzy i jegoż bredzeniu o tym, że czołgi powinny wyjechać na ulicę (choć muszę przyznać, że jest i był w tej kwestii konsekwentny) i tyle. Nie robię z niego oszołoma, bardziej niż on sam z siebie takowego nie robi, czy na takiego pozuje. A to, ze w przeciwieństwie do Tuska jest liberałem mi zwisa, liczą się konkretne poglądy i teksty a nie etykietki.

MJ, AZ?? a to kto?
Marszałek o dwóch imionach - Marek Jurek i Artur Zawisza. Można by jeszcze wymienić przewodniczącego Polsko-Tajwańskiemu Zespołowi Parlamentarnemu Mariana P. czy samego Antoniego Macierewicza.


a słyszałeś o progach wyborczych by przypadkiem właśnie ktoś taki się nie dostał?
prób wyborczy taa. no więc co miałeś z matmy? Ile to jest %% z 160010 głosów i czy 100000 głosów oddanych na UPR mieści się w tym progu? odpowiedź TAK! Zatem pierwszy przykład odpowiada prawdzie, drugi również.


przy czym się głosuje na partię a nie ludzi, więc nie ważne ile człowiek dostanie głosów, a ile partia, taka to pseudodemokracja
masz racje, to co nam nasze władze zafundowały jest do dupy. Nigdy nei twierdziłem inaczej, ale siedzenie w domu i narzekanie jak to jest źle, też mi nie pasuje.

16-10-2009, 15:44
Marszałek o dwóch imionach - Marek Jurek i Artur Zawisza. Można by jeszcze wymienić przewodniczącego Polsko-Tajwańskiemu Zespołowi Parlamentarnemu Mariana P. czy samego Antoniego Macierewicza.

a czy czasem nie dostali się bo byli z PIS?? czy może startowali jako bezpartyjni, bo to olbrzymia róznica!!

pokazujesz, ze nie masz pojęcia o ordynacji, oni się dostali z list PIS!!


prób wyborczy taa. no więc co miałeś z matmy? Ile to jest %% z 160010 głosów i czy 100000 głosów oddanych na UPR mieści się w tym progu? odpowiedź TAK! Zatem pierwszy przykład odpowiada prawdzie, drugi również.

nie pytaj się mnie co ja miałem z matmy, a co Ty z czytania ze zrozumieniem, bo za diabła nie wiem o czym do mnie piszesz

co za brednie wypisujesz by potwierdzić, ze masz rację?

ja pisałem o 100 tys głosów na Korwina, że nawet wtedy by się nie dostał, a Ty piszesz takie bzdety, o co Ci chodzi?

albo po prostu nie znasz ordynacji wyborczej, bo próg wynosi 5 % na poziomie KRAJOWYM!!

co z tego, że w danym okręgu będzie miał nawet 90 % jak w skali kraju partia ma powiedzmy 4 % i nikt się nei dostaje, łapiesz?

w efekcie ktoś kto miał poparcie 100 tys nie dostaje się, ktoś kto 10 głosów dostaje, bo liczy się wynik partii a nie ludzi

Furiusz
16-10-2009, 16:32
a czy czasem nie dostali się bo byli z PIS?? czy może startowali jako bezpartyjni, bo to olbrzymia róznica!!

pokazujesz, ze nie masz pojęcia o ordynacji, oni się dostali z list PIS!!
A ty pokazujesz chyba tylko i wyłącznie to, że nie wiesz/nie czytasz tego co pisze. Wyraźniej, nic mnie nie obchodzi z list jakiej partii się dostali, liczy się dla mnie to, że się dostali. Protestuje przeciwko twierdzeniom, że nic i tak się nie uda zrobić więc po co iść na wybory. Przykłady tych paru ludzi pokazują, że się jednak coś osiągnąć da. Choćby to, że dało się słyszeć głos alternatywny w stosunku do oficjalnej propagandy medialnej. Żadnego znaczenia tu nie ma to czy byli partyjni czy nie, dostali się. Czy to tak trudno zrozumieć? czy teraz wiesz o co mi chodzi czy dalej masz zamiar pisać o ułudach.


nie pytaj się mnie co ja miałem z matmy, a co Ty z czytania ze zrozumieniem, bo za diabła nie wiem o czym do mnie piszesz
To przeczytaj parę razy. Ogólna liczba głosów żeby już było banalnie 100 000 (oddanych w całym kraju) 99 999 oddanych na UPR 1 na PO, kto wchodzi do sejmu?


co za brednie wypisujesz by potwierdzić, ze masz rację?

Eh, uważam, że brak działania jest najgorszą rzeczą jaka może być.


ja pisałem o 100 tys głosów na Korwina, że nawet wtedy by się nie dostał, a Ty piszesz takie bzdety, o co Ci chodzi?
O tym, że nie masz racji. Sytuacja jest teoretyczna, 100 tys głosów na Korwina/UPR co tam chcesz, to fakt mało ale jeśli głosów danoby 150 tys albo 200 tys to jest już całkiem sporo, bo 75%/50% głosów oddanych i w tym momencie wchodzi on/oni do sejmu. nie glosując obniżasz jego szanse, jaki ma sens takie działanie?


albo po prostu nie znasz ordynacji wyborczej, bo próg wynosi 5 % na poziomie KRAJOWYM!!
Brawo, eureka. Znów powtórzmy - UPR dostaje 100 tys głosów, w wyborach wzięło udział 200 tys osób, UPR nie wchodzi do sejmu?


co z tego, że w danym okręgu będzie miał nawet 90 % jak w skali kraju partia ma powiedzmy 4 % i nikt się nei dostaje, łapiesz?
czyżbyśmy pisali od początku o tym samym? Korwin to dla mnie nie osoba, a partia, gdy pisze JKM równie dobrze możesz podstawić UPR. zatem znów w całym kraju na wybory poszło 200 tys ludzi, w całym kraju UPR dostało 100 tys nie wchodzi? Wchodzi.


w efekcie ktoś kto miał poparcie 100 tys nie dostaje się, ktoś kto 10 głosów dostaje, bo liczy się wynik partii a nie ludzi
Owszem zgadza się, dlatego jow jest lepszy, tyle, że jak nie pójdziesz do wyborów szansa na to, że cokolwiek się zmieni jest żadna.
Nie udowadniaj, że ludzie wartościowi nie mają szansy dostać się do sejmu, bo jak się okazało już paru to się udało (przynajmniej dla mnie oni byli wartościowi, nie musisz się ze mną w tym punkcie zgadzać). nie idąc do wyborów, pozwalasz by ktoś wybrał za ciebie, by nawet ten maciupinki wpływ jaki masz został zmarnowany. szansa jest zawsze, tyle, że jak ew. elektorat woli siedzieć i na wybory nie iść to się nie dziwmy potem, że nic się nie zmienia i te same twarze widzimy w TV od kilkunastu lat.

Biniu
16-10-2009, 16:39
Gdybym był pełnoletni wybrałbym PO. I wcale nie dlatego,że jest choć trochę porządną partią,tylko dlatego że reszta jest gorsza.

16-10-2009, 16:47
Furiusz nie masz kompletnie pojęcia o ordynacji którą paru tu ludzi krytykuje a mądrzysz się jak cholera, po drugie masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.


A ty pokazujesz chyba tylko i wyłącznie to, że nie wiesz/nie czytasz tego co pisze. Wyraźniej, nic mnie nie obchodzi z list jakiej partii się dostali, liczy się dla mnie to, że się dostali

chłopie, to z list jakiej partii startowali ma podstawowe znaczenie przy takiej ordynacji, pokazujesz tym stwierdzeniem, ze nie masz zielonego pojecia o ordynacji

dostali sie do Sejmu, ponieważ startowali z list partii, która przekroczyła próg wyborczy i miała bardzo dobry wynik w skali kraju, co za tym idzie, mogli mieć nawet 10 głosów i się dostali, Korwin jakby miał 100 tys głosów w okręgu by się nie dostał do Sejmu ponieważ UPR nie przekroczyła 5 % w skali kraju, proste, jak tego nie potrafisz zrozumieć to nie wypowiadaj się o ordynacji


To przeczytaj parę razy. Ogólna liczba głosów żeby już było banalnie 100 000 (oddanych w całym kraju) 99 999 oddanych na UPR 1 na PO, kto wchodzi do sejmu?

przetłumacz na język poslki o co tu chodzi w tej wypowiedzi


tym, że nie masz racji. Sytuacja jest teoretyczna, 100 tys głosów na Korwina/UPR co tam chcesz, to fakt mało ale jeśli głosów danoby 150 tys albo 200 tys to jest już całkiem sporo, bo 75%/50% głosów oddanych i w tym momencie wchodzi on/oni do sejmu. nie glosując obniżasz jego szanse, jaki ma sens takie działanie

ale pierdzielenie, 100 tys głosów to mało żeby się dostać, ale jak ktoś ma 10 czy 100 to już jest ok? a takie coś sie zdarzało i jest możliwe


Brawo, eureka. Znów powtórzmy - UPR dostaje 100 tys głosów, w wyborach wzięło udział 200 tys osób, UPR nie wchodzi do sejmu?

czyżbyśmy pisali od początku o tym samym? Korwin to dla mnie nie osoba, a partia, gdy pisze JKM równie dobrze możesz podstawić UPR. zatem znów w całym kraju na wybory poszło 200 tys ludzi, w całym kraju UPR dostało 100 tys nie wchodzi? Wchodzi.

eureka, gratuluję znajomosci systemu wyborczego w Polsce, jak dla Ciebie w całym kraju głosuje 200 tys ludzi to brawo, masz rację, ja się nie znam


Korwin to prywatna osoba a nie UPR, nie mam kontaktu z UPR ale wiem, ze już nie należy do tej partii



Owszem zgadza się, dlatego jow jest lepszy, tyle, że jak nie pójdziesz do wyborów szansa na to, że cokolwiek się zmieni jest żadna.
Nie udowadniaj, że ludzie wartościowi nie mają szansy dostać się do sejmu, bo jak się okazało już paru to się udało (przynajmniej dla mnie oni byli wartościowi, nie musisz się ze mną w tym punkcie zgadzać). nie idąc do wyborów, pozwalasz by ktoś wybrał za ciebie, by nawet ten maciupinki wpływ jaki masz został zmarnowany. szansa jest zawsze, tyle, że jak ew. elektorat woli siedzieć i na wybory nie iść to się nie dziwmy potem, że nic się nie zmienia i te same twarze widzimy w TV od kilkunastu lat.

przy tej ordynacji i systemie, jest możliwe, ze się ktoś wartościowy trafi, ale jest bardziej prawdopodbne, że szuje, bo nei wyborca decyduje kto dostaje sie do Sejmu, a zarząd partii, czyli układy i układziku wewnątrz partii, czyli po prostu włażenie w dupsko

nikt za mnie nei wybiera, bo nikt nikogo nie wybiera, ludzie głosują tylko na partie, i dlatego będziesz oglądał te same mordy przez całe życie, bo nie masz na to żadnego wpływu


proponuję poczytać o ordynacji wyborczej i całym systemie, bo cały czas pokazujesz, ze kompletnie nie masz o tym pojęcia

Elrond
16-10-2009, 20:23
czytałem kiedyś teksty z Korwina z sejmu (wydane przez niego samego), przeraziłem się, po tym co on tam wygadywał (o konieczności wjechania czołgami na ulice miast etc), to wcale sie nie zdziwiłem jak się potem nie dostał :D

E tam nasze "autorytety moralne" i piewcy demokracji też pochwalały pałowanie demonstrantów i rozjeżdżanie opozycji czołgami. JKM się tutaj zbytnio nie wyróżniał, z tym że on kazałby strzelać do czerwonych :lol:


Ale żeś mi Dariusz przywalił, ogólnie mało uargumentowane ale co tam, nie chodziło mi o nic innego, jak zwrócenie uwagi, że system można zmieniać nie tylko od zewnątrz ale i od wewnątrz, co rozumiał sam JKM i jeszcze wielu innych, bo oszołomstwo dostawało się do sejmu

JKM i UPR te starty w wyborach robią, ale odnoszę wrażenie, że bardziej dla "dania świadectwa prawdzie", a nie dla jakiegoś realnego wyniku, bo na ten nie ma szans. III RP w jej podstawach zmienić się obecnie NIE DA i to JKM sam wielokrotnie powtarzał. Można próbować kosmetyki, co wydłuży jej egzystencję. Kwintesencji się nie zmieni.


wystarczy spojrzeć na MJ czy Artura Zawiszę.

W czym taki Artur Zawisza jest gorszy od posłów obecnego parlamentu? W porównaniu do Paligłupa, Niesioła, lodziarzy, pislamistów czy reszty sierot po komunie, nie wypada wcale źle.


Nie pójście na wybory/głosowanie etc nic nie zmieni, a pójście może coś da :D

Równie dobrze możesz argumentować, że nie granie w totka sprawi, że w niego nigdy nie wygramy. Owszem nie wygramy, ale jaki jest w ogóle sens samej gry w totka? Tak samo jest z głosowaniem w III RP. Nie pójście na wybory da jedno - establishment dostanie ode mnie jasny sygnał: przejrzałem waszą grę, bawcie się w nią sami. Niech się politycy nazywają "wybrańcami narodu" i "ukochaną władzą", gdy frekwencja wynosi np. 5-10 % ;)


Protestuje przeciwko twierdzeniom, że nic i tak się nie uda zrobić więc po co iść na wybory.

Coś tam się da, ale to są minimalne zmiany(w końcu nawet ostatnim parlamentom zdarzało się jedną dobrą ustawę na sto przegłosować). Tylko jak pisałem podstaw III RP zmienić się w ramach demokracji(a już z pewnością III RP-owej "demokracji") NIE DA i to jest chyba oczywista oczywistość, na temat której dyskutować nie musimy? Ja zwyczajnie już to państwo spisałem na straty(podobnie zresztą jak cały establishment III RP popierający eurokonstytutę, z preziem co ją ostatnio ratyfikował włącznie). Potrzebna jest gruntowna zmiana. A tej chodzenie na żadne "demokratyczne wybory" nie przyniesie - i to chyba też jest oczywista oczywistość. Pudrowanie trupa, a raczej postPRL-owskiego zombi przebranego z kufajki w garnitur, nie ma sensu - trzeba to truchło czym prędzej pogrzebać, bo śmierdzi i choroby roznosi ;)


Eh, uważam, że brak działania jest najgorszą rzeczą jaka może być.

Owszem działać trzeba. Tylko działania na scenie politycznej III RP można co najwyżej traktować jako kwiatek do kożucha i okazję do autoreklamy ;)

Furiusz
17-10-2009, 07:51
Furiusz nie masz kompletnie pojęcia o ordynacji którą paru tu ludzi krytykuje a mądrzysz się jak cholera, po drugie masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.

Zaczynam, Cię kojarzyć tylko po takiej argumentacji, bo ja wiem, jak w temacie o UE.


chłopie, to z list jakiej partii startowali ma podstawowe znaczenie przy takiej ordynacji, pokazujesz tym stwierdzeniem, ze nie masz zielonego pojecia o ordynacji

dostali sie do Sejmu, ponieważ startowali z list partii, która przekroczyła próg wyborczy i miała bardzo dobry wynik w skali kraju, co za tym idzie, mogli mieć nawet 10 głosów i się dostali, Korwin jakby miał 100 tys głosów w okręgu by się nie dostał do Sejmu ponieważ UPR nie przekroczyła 5 % w skali kraju, proste, jak tego nie potrafisz zrozumieć to nie wypowiadaj się o ordynacji
No właśnie przeczytaj jeszcze raz co napisałem i się zastanów. Twierdzisz, że nie ma sensu iść na głosowanie bo i tak nie wejdą do sejmu/senatu ludzi odpowiedni a ja podaje Tobie przykłady, że jednak się dostali.
Z przykładem, nie wiem chyba prościej nie można - w CAŁYM KRAJU ODDANO 200 00 GŁOSÓW, Z CZEGO 100 000 NA UPR upr wchodzi do sejmu? Wchodzi i tyle, nie głosując zmniejszasz jej szanse.
Jeszcze raz W całym kraju oddano (jakakolwiek liczba) 200 00 głosów - we wszystkich województwach Mazowieckim Sląskim etc, z czego na UPR/Korwina oddano 100 000 czyli 50% zatem wchodzi do sejmu.


ale pierdzielenie, 100 tys głosów to mało żeby się dostać, ale jak ktoś ma 10 czy 100 to już jest ok? a takie coś sie zdarzało i jest możliwe
o jojoj, jeszcze raz próbuje pokazać, że teoretycznie są szanse na to by dostać się do sejmu i coś zmienić. Nie głosując te szanse zmniejszasz, dlatego JKM kandydował chyba w większości wyborów krajowych. Nie twierdze, że obecna ordynacja jest najlepsza ale , że nie głosując zmniejszasz nawet te iluzoryczne szanse na poprawę sytuacji i oddajesz całą władze w ręce wiadomo kogo.


eureka, gratuluję znajomosci systemu wyborczego w Polsce, jak dla Ciebie w całym kraju głosuje 200 tys ludzi to brawo, masz rację, ja się nie znam
Uff dogadaliśmy się. Ja przedstawiam sytuacje teoretyczna a nie realną. Jakby w te szansę nie wierzyli w UPR czy sam JKM w nią nie wierzył to by nie brał udziału w wyborach a bierze.


Korwin to prywatna osoba a nie UPR, nie mam kontaktu z UPR ale wiem, ze już nie należy do tej partii
Tak, Lech Kaczyński też nie jest w PISie ale każdy wie skąd jest.


przy tej ordynacji i systemie, jest możliwe, ze się ktoś wartościowy trafi, ale jest bardziej prawdopodbne, że szuje, bo nei wyborca decyduje kto dostaje sie do Sejmu, a zarząd partii, czyli układy i układziku wewnątrz partii, czyli po prostu włażenie w dupsko
Owszem masz rację, w stu procentach - szansa na ludzi wartościowych jest i jak dla mnie to jest najważniejsze, jak mogę wspomóc wybór tych lepszych to wolę to zrobić niż siedzieć przed TV i oglądać studio wyborcze.


nikt za mnie nei wybiera, bo nikt nikogo nie wybiera, ludzie głosują tylko na partie, i dlatego będziesz oglądał te same mordy przez całe życie, bo nie masz na to żadnego wpływu

A jednak czasem trafiają się odpowiednie osoby, czy to jak napisał Elrond przez przypadek czy nie, ale jednak zdarzają się i to jest dla mnie najważniejsze.


proponuję poczytać o ordynacji wyborczej i całym systemie, bo cały czas pokazujesz, ze kompletnie nie masz o tym pojęcia


Proszę o to byś przeczytał to co pisałem, zastanowił się chwilę co ta druga osoba chciała przekazać potem krytykował. jak dla mnie wiele się nie różnimy w opinii


ELROND

E tam nasze "autorytety moralne" i piewcy demokracji też pochwalały pałowanie demonstrantów i rozjeżdżanie opozycji czołgami. JKM się tutaj zbytnio nie wyróżniał, z tym że on kazałby strzelać do czerwonych.
racja, choć wtedy jak to czytałem zastanawiało mnie jedno - z jednej strony żądał rozliczeń z komuną etc. z drugiej chce by beton komuszy jaki utrzymał się w wojsku (w końcu Jaruzel to skąd?) wyszedł na ulice, zaprowadzał porządek, ba wręcz juntę tworzył. potem doszedłem do wniosku, że chodzi bardziej o zasady JKMa :D


JKM i UPR te starty w wyborach robią, ale odnoszę wrażenie, że bardziej dla "dania świadectwa prawdzie", a nie dla jakiegoś realnego wyniku, bo na ten nie ma szans. III RP w jej podstawach zmienić się obecnie NIE DA i to JKM sam wielokrotnie powtarzał. Można próbować kosmetyki, co wydłuży jej egzystencję. Kwintesencji się nie zmieni.
Być może by dać jak to ładnie określiłeś, świadectwo prawdzie, ale podejrzewam, że liczą na to, że kiedyś tam dostaną się do sejmu i coś zmienią, bo gdyby nie myśleli w ten sposób to by ani z LPRem się nie bratali ani by nie startowali, ani by nie byli nic warci. Zresztą gorzkie słowa prawdy padają z ich ust najczęściej p wyborach a nie przed :D jak dla mnie pokazuje to, że jednak chcą wygrać te wybory :D


W czym taki Artur Zawisza jest gorszy od posłów obecnego parlamentu? W porównaniu do Paligłupa, Niesioła, lodziarzy, pislamistów czy reszty sierot po komunie, nie wypada wcale źle.

Owszem i dlatego podałem go jako przykład tego, że czasem trafią się całkiem wartościowi ludzie.


Równie dobrze możesz argumentować, że nie granie w totka sprawi, że w niego nigdy nie wygramy. Owszem nie wygramy, ale jaki jest w ogóle sens samej gry w totka? Tak samo jest z głosowaniem w III RP. Nie pójście na wybory da jedno - establishment dostanie ode mnie jasny sygnał: przejrzałem waszą grę, bawcie się w nią sami. Niech się politycy nazywają "wybrańcami narodu" i "ukochaną władzą", gdy frekwencja wynosi np. 5-10 %
I podejrzewasz, że poczują coś? Że ich sumienie zacznie uwierać? Wątpię, za bardzo się uodpornili na to :D dalej się będą w to bawić, tylko, że zrezygnują w jeszcze większym stopniu z walki wyborczej i dawania ciekawych ludzi/dobrych pomysłów, odsłanianiu kulis władzy etc, bo dojdą do wniosku, że jak poszło na wybory 10% ogółu to znaczy, że jest to twardy elektorat :D Swoja drogą przy tak niskiej frekwencji UPR ma większe szanse dostać się do Sejmu :D


Coś tam się da, ale to są minimalne zmiany(w końcu nawet ostatnim parlamentom zdarzało się jedną dobrą ustawę na sto przegłosować). Tylko jak pisałem podstaw III RP zmienić się w ramach demokracji(a już z pewnością III RP-owej "demokracji") NIE DA i to jest chyba oczywista oczywistość, na temat której dyskutować nie musimy? Ja zwyczajnie już to państwo spisałem na straty(podobnie zresztą jak cały establishment III RP popierający eurokonstytutę, z preziem co ją ostatnio ratyfikował włącznie). Potrzebna jest gruntowna zmiana. A tej chodzenie na żadne "demokratyczne wybory" nie przyniesie - i to chyba też jest oczywista oczywistość. Pudrowanie trupa, a raczej postPRL-owskiego zombi przebranego z kufajki w garnitur, nie ma sensu - trzeba to truchło czym prędzej pogrzebać, bo śmierdzi i choroby roznosi
Można się zgodzić z tym co napisałeś, bo i dobrze to ująłeś. Tyle, ze w międzyczasie kiedy czekać będziemy na rewolucje która zmiecie z powierzchni ziemi władze IIIRP warto by postarać się by żyło się lepiej (wiem, ze brzmi to jak slogan wyborczy ale cóż)


Owszem działać trzeba. Tylko działania na scenie politycznej III RP można co najwyżej traktować jako kwiatek do kożucha i okazję do autoreklamy ;)


A dodajmy to jest bardzo ważne.

Matatjahu
17-10-2009, 11:25
PiS też zuo ale mniejsze. W sumie to racja ze nie ma na kogo głosować jakbym mógł to bym nie poszedł do wyborów. Słyszałem tylko jedną mądrą rzecz jaka w sejmie padła było to na dzień młodzieży czy cóś. Na mównicę wyszedł jakiś długowłosy metalowiec w garnitórze i powiedział żeby zająć się problemami a nie pierdołami.

17-10-2009, 11:42
Furiusz ostatecznei udowodniłeś że nie masz pojęcia o ordynacji, i nie czytasz tego co piszę, nie bierzesz pod uwagę zarzutów jakie mam do tej ordynacji, i wyborów w Polsce które są zwykłym pszustwem, bo ja przedstawiam konkretne zdarzenia, Ty jakieś teorie, które są całkowicie oderwane od rzeczywistości i jakoby one udowadniają, że masz rację.


No właśnie przeczytaj jeszcze raz co napisałem i się zastanów. Twierdzisz, że nie ma sensu iść na głosowanie bo i tak nie wejdą do sejmu/senatu ludzi odpowiedni a ja podaje Tobie przykłady, że jednak się dostali.
Z przykładem, nie wiem chyba prościej nie można - w CAŁYM KRAJU ODDANO 200 00 GŁOSÓW, Z CZEGO 100 000 NA UPR upr wchodzi do sejmu? Wchodzi i tyle, nie głosując zmniejszasz jej szanse.
Jeszcze raz W całym kraju oddano (jakakolwiek liczba) 200 00 głosów - we wszystkich województwach Mazowieckim Sląskim etc, z czego na UPR/Korwina oddano 100 000 czyli 50% zatem wchodzi do sejmu.

Uff dogadaliśmy się. Ja przedstawiam sytuacje teoretyczna a nie realną. Jakby w te szansę nie wierzyli w UPR czy sam JKM w nią nie wierzył to by nie brał udziału w wyborach a bierze.

to właśnie są dowody,m że nie znasz ordynacji

Tobie już nei będę tego tłumaczyć, bo widzę, że nie zrozumiesz, wytłumaczę innym co będa czytali

W Polsce ordynacja jest tak zrobiona, że do Sejmu (do Senatu już jest inna), mogą wejsc w praktyce tylko duże, silne, bogate, czyli już obecne w Sejmie partie, na dodatek sposób finansowania partii jest taki, że nowa partia w praktyce nie może zaistnieć, bo finansujemy je my, podatnicy, a finansujemy wtedy kiedy w wyborach osiągnie wynik chyba ponad 3 lub 4 %, czyli nowa partia nie dostanie dotacji bo nie brała udziału w wyborach, a żeby w wyborach zaistnieć potrzeba pieniędzy i kólko się zamyka, przy czym przepisy zabraniają tego, że ja bogacz co ma miliardy zakłada partię i daje jej kilka milionów, nie wolno tak dlatego, że wtedy mogłoby powstać wiecej partiii.

Teraz o samej ordynacji czego niektórzy nie rozumieją, by ktoś dostał się do Sejmu jego partia musi przekroczyć próg czyli 5 % w skali kraju, nawet jeśli ktoś zgarnie 100 % w okręgu swoim to nie wejdzie do Sejmu, a wejdzie ktoś kto dostał 1 głos, bo jego partia przekroczyła ten próg.
Ordynacja jest taka, że nie głosuje się na ludzi a na partię, podział głosów jest więc taki, że nie ważne ile dana osoba dostała głosów a ile razem partia, teraz przykład.
Mamy okręg wyborczy w którym zagłosowało 300 tys ludzi, jest do podziału 10 mandatów, 100 tys głosów zgarniam ja, Elrond, Kwidziu, albo Korwin, czyli jakiś oszołom związany z UPR, lub sympatyzujący z podobnymi wywrotowymi teoriami jak liberalizm, pozostałe 200 tys głosów zostało podzielonych między 50 ludzi z innych partii, pczy czym wszyscy byli daleko w tyle za tym pierwszym. Myślicie, ze teraz ta osoba co była pierwsza dostaje mandat poselski? nie ponieważ jego partia w skali kraju nie przekroczyła wymaganego progu 5 %, więc te głosy stają się nie ważne i przechodzą na partie które przekroczyły ten próg wyborczy, i osoba która wygrała jest traktowana jakby nie dostała nic.
Jak się teraz przyznaje mandaty, wiec nie ważne kto ile dostał głosów, zlicza się do kupy głosy wszystkich kandydatów z danej partii, czyli sumuje się głosy partii, stosuje pewien przelicznik, i oblicza, i wychodzi, że na 10 mandatów w danym okręgu 5 przypada PO, 3 PIS, 2 SLD. I dzięki temu ktoś kto miał te 100 tys głosów nie dostaje sie do Sejmu, ale dostaje ktoś kto jest 5 z PO a dostał ich 10, czy 1!! i to nie teoria a rzeczywistośc, tak to funkcjonuje

I to nazywacie wyborami? nie macie wpływu kto wygra, głosuje się na partię, nei na ludzi, i to są moje zarzuty jak mówię o oszustwie, i o tym, ze nic to nie zmieni bo jest jak jest.

Może Furiusz to zrozumiesz, ale wątpię, bo zaraz znów wyskoczysz z pomysłami, że w całej Polsce zagłosuje 200 tys ludzi a 100 tys na UPR, wiec ja nie mam racji.

Elrond
17-10-2009, 12:10
Tak, Lech Kaczyński też nie jest w PISie ale każdy wie skąd jest.


Rozumiem, że możesz się w sytuacji wewnątrz UPR nie orientować, ale jest tutaj pewna różnica. Nawet w łonie UPR istnieje silna opozycja wobec JKM, bo słusznie uważali oni, że JKM swoimi wybrykami często psuje im wynik i sam wystawia się na tacy na pożarcie lewactwa. Większym problemem jest to, że oprócz niego nie ma nikogo znanego, kto by był z tą partią kojarzony.


racja, choć wtedy jak to czytałem zastanawiało mnie jedno - z jednej strony żądał rozliczeń z komuną etc. z drugiej chce by beton komuszy jaki utrzymał się w wojsku (w końcu Jaruzel to skąd?) wyszedł na ulice, zaprowadzał porządek, ba wręcz juntę tworzył. potem doszedłem do wniosku, że chodzi bardziej o zasady JKMa

JKM nie jest demokratą. I zawsze powtarzał, że dla Polski najlepsze by było, jakby w 1982 wprowadzono u nas wariant chiński. Tzn. rozjechano "Solidarność" czołgami, a później wprowadzano coraz więcej elementów wolnorynkowych. Koncepcja ciekawa i pewnie wyszłaby nam na lepsze, niż III RP, ale osobiście nie jestem jej zwolennikiem.


Być może by dać jak to ładnie określiłeś, świadectwo prawdzie, ale podejrzewam, że liczą na to, że kiedyś tam dostaną się do sejmu i coś zmienią, bo gdyby nie myśleli w ten sposób to by ani z LPRem się nie bratali ani by nie startowali, ani by nie byli nic warci. Zresztą gorzkie słowa prawdy padają z ich ust najczęściej p wyborach a nie przed :D jak dla mnie pokazuje to, że jednak chcą wygrać te wybory

Owszem gdyby choć kilku "wariatów" z UPR dostało się do Sejmu, to by narobili tam więcej zamieszania, niż kilkuset "reżymowych" posłów. Stąd do tej pory zawsze chodziłem na wybory i na nich głosowałem. I stąd tak ich establishment nienawidzi i tępi na wszelkie sposoby.


I podejrzewasz, że poczują coś? Że ich sumienie zacznie uwierać? Wątpię, za bardzo się uodpornili na to :D dalej się będą w to bawić, tylko, że zrezygnują w jeszcze większym stopniu z walki wyborczej i dawania ciekawych ludzi/dobrych pomysłów, odsłanianiu kulis władzy etc, bo dojdą do wniosku, że jak poszło na wybory 10% ogółu to znaczy, że jest to twardy elektorat :D

Zapytaj naszych polityków i "autorytety" co by było, jakby np. frekwencja u nas wyniosła 10%. A później spójrz na ich miny ;) To jest dla nich straszniejsze, niż obca inwazja, zamachy terrorystyczne czy epidemia świńskiej czy innej grypy. Frekwencja jest dla establishmentu WSZYSTKIM. Nie jest ważne kto tym razem dorwie się do koryta, ważne że społeczeństwo w tym cyrku będzie brało udział i legitymizowało istnienie samego koryta. Idea, że społeczeństwo masowo oleje władze III RP to jest to, czego ONI się boją najbardziej.


Można się zgodzić z tym co napisałeś, bo i dobrze to ująłeś. Tyle, ze w międzyczasie kiedy czekać będziemy na rewolucje która zmiecie z powierzchni ziemi władze IIIRP warto by postarać się by żyło się lepiej (wiem, ze brzmi to jak slogan wyborczy ale cóż)

Z drugiej strony im więcej idiotyzmów i łajdactwa władze wprowadzą, tym bardziej zbliżamy się do granicy wytrzymałości społeczeństwa. Reformowanie PRL "po kawałeczku" też nie miało sensu, bo to złe państwo było i trzeba je było zwyczajnie zamienić na coś całkiem innego. Jak III RP będzie naprawiana, to jedynie wydłużymy jej nieuniknioną agonię(a każdy kolejny rok jej istnienia coraz drożej nas kosztuje) i dłużej trzeba będzie oglądać naszą obecną "klasę polityczną".


A dodajmy to jest bardzo ważne.

Więc niech rozsądne ruchy obywatelskie reklamują się społeczeństwu przy okazji wyborów. A my wyborcy pokażmy władzom, gdzie je mamy ;)

Furiusz
17-10-2009, 12:29
Rozumiem, że możesz się w sytuacji wewnątrz UPR nie orientować, ale jest tutaj pewna różnica. Nawet w łonie UPR istnieje silna opozycja wobec JKM, bo słusznie uważali oni, że JKM swoimi wybrykami często psuje im wynik i sam wystawia się na tacy na pożarcie lewactwa. Większym problemem jest to, że oprócz niego nie ma nikogo znanego, kto by był z tą partią kojarzony
ja tam kojarzę jeszcze Wojciecha Popiela - tak się chyba ten pan nazywa, Michalkiewicza i Roberta Smoktunowicza - choć tego ostatniego widziałem ostatnio w ramach SLD :D Ale fakt niezbyt kojarzeni sa politycy UPR.

JKM nie jest demokratą. I zawsze powtarzał, że dla Polski najlepsze by było, jakby w 1982 wprowadzono u nas wariant chiński. Tzn. rozjechano "Solidarność" czołgami, a później wprowadzano coraz więcej elementów wolnorynkowych. Koncepcja ciekawa i pewnie wyszłaby nam na lepsze, niż III RP, ale osobiście nie jestem jej zwolennikiem.

Nawet nie wiedziałem, tzn o tym pomyśle, bo o niechęci do demokracji (bodaj d*pokracji?) to kojarzyłem. Pomysł ma jedna wadę jak dla mnie - zależność od ZSRR, Chiny miały jakąś tradycję opozycji do Rosji etc, nasi rodzimi komuniści już nie.


Owszem gdyby choć kilku "wariatów" z UPR dostało się do Sejmu, to by narobili tam więcej zamieszania, niż kilkuset "reżymowych" posłów. Stąd do tej pory zawsze chodziłem na wybory i na nich głosowałem. I stąd tak ich establishment nienawidzi i tępi na wszelkie sposoby.
No i to można popierać, choć sam na UPR chyba tylko raz głosowałem.

Zapytaj naszych polityków i "autorytety" co by było, jakby np. frekwencja u nas wyniosła 10%. A później spójrz na ich miny ;) To jest dla nich straszniejsze, niż obca inwazja, zamachy terrorystyczne czy epidemia świńskiej czy innej grypy. Frekwencja jest dla establishmentu WSZYSTKIM. Nie jest ważne kto tym razem dorwie się do koryta, ważne że społeczeństwo w tym cyrku będzie brało udział i legitymizowało istnienie samego koryta. Idea, że społeczeństwo masowo oleje władze III RP to jest to, czego ONI się boją najbardziej.
Być może , wydaje mi się jednak, że po pewnym czasie przyzwyczaili by się i robili swoje dalej. To stara szkoła komunistyczna, mina by zrzedła a potem zaczęliby nachapywać się jeszcze szybciej i bezczelniej bo i tak nikt się nimi nie interesuje, a tak istnieje jednak poczucie, że wyborca patrzy na ręce etc. słaba bo słaba ale jednak. Choć możesz mieć racje.


Z drugiej strony im więcej idiotyzmów i łajdactwa władze wprowadzą, tym bardziej zbliżamy się do granicy wytrzymałości społeczeństwa. Reformowanie PRL "po kawałeczku" też nie miało sensu, bo to złe państwo było i trzeba je było zwyczajnie zamienić na coś całkiem innego. Jak III RP będzie naprawiana, to jedynie wydłużymy jej nieuniknioną agonię(a każdy kolejny rok jej istnienia coraz drożej nas kosztuje) i dłużej trzeba będzie oglądać naszą obecną "klasę polityczną".
Choć z drugiej strony jest też model Chińskie - stopniowego zwiększania wolności gospodarczej etc, pytanie czy społeczeństwo europejskie (za wyjątkiem szkopów) jest w stanie poddać swoja wolność etc, pod dyktat, myślę, że choćby w strefie ideowej społeczeństwa Europy ( w tym i nasze) nie byłby tak skłonne do zmiany systemu.

Elrond
17-10-2009, 13:50
ja tam kojarzę jeszcze Wojciecha Popiela - tak się chyba ten pan nazywa, Michalkiewicza i Roberta Smoktunowicza - choć tego ostatniego widziałem ostatnio w ramach SLD :D Ale fakt niezbyt kojarzeni sa politycy UPR.

Popiela już się w politykę nie bawi(nie jest przewodniczącym przynajmniej). A szkoda, bo się bardzo dobrze zapowiadał i po odrobinie treningu przez speców od wizerunku biłby na głowę w każdej debacie całą tą sejmową hołotę.
Dla większej części społeczeństwa UPR to tylko JKM.


Nawet nie wiedziałem, tzn o tym pomyśle, bo o niechęci do demokracji (bodaj d*pokracji?) to kojarzyłem. Pomysł ma jedna wadę jak dla mnie - zależność od ZSRR, Chiny miały jakąś tradycję opozycji do Rosji etc, nasi rodzimi komuniści już nie.

Bunt "Solidarności" byłby okazją do tego, by na sowietach wymusić więcej niezależności, przynajmniej w sferze gospodarki. Towarzysze z KC KPZR by się zgodzili. A z czasem w latach 80-tych zależność stawała się coraz słabsza, a pod koniec była już tylko iluzoryczna. Tylko do tego trzeba było patriotów u władzy, a Jaruzel był tylko sowieckim pachołkiem w polskim mundurze...


Być może , wydaje mi się jednak, że po pewnym czasie przyzwyczaili by się i robili swoje dalej. To stara szkoła komunistyczna, mina by zrzedła a potem zaczęliby nachapywać się jeszcze szybciej i bezczelniej bo i tak nikt się nimi nie interesuje, a tak istnieje jednak poczucie, że wyborca patrzy na ręce etc. słaba bo słaba ale jednak. Choć możesz mieć racje.

Większość społeczeństwa nie głosuje, frekwencja wynosi 10%. Reszta ma władzę gdzieś. Sama świadomość, że te 90% nie bawi się w teatrzyk i co gorsza coś może im strzelić do łba, a ktoś spoza "układu" wybudzić ich z apatii, przyprawiałaby establishment o koszmary i moczenie się w nocy ;) Jak kilku zwariowanych posłów było w stanie narobić takiego zamieszania za rządów Olszewskiego(uchwała lustracyjna), to do czego zdolny byłby większy anty-IIIRP-owy ruch obywatelski, który nagle by miał masowe poparcie społeczne i nie dałoby się go spacyfikować mediami i bezpieką? To by dla władz III RP było to, czym była pierwsza "Solidarność" dla władz PRL. Wtedy towarzysze też się mocno pocili i mieli koszmary senne ;)


Choć z drugiej strony jest też model Chińskie - stopniowego zwiększania wolności gospodarczej etc, pytanie czy społeczeństwo europejskie (za wyjątkiem szkopów) jest w stanie poddać swoja wolność etc, pod dyktat, myślę, że choćby w strefie ideowej społeczeństwa Europy ( w tym i nasze) nie byłby tak skłonne do zmiany systemu.

Nie taka jest tendencja. PRL zaczynał jako stalinowska marionetka, a kończył jako autorytarny kraj o ciągle rosnącej swobodzie gospodarczej(ustawa Wilczka) i obywatelskiej(można już było mówić co się chciało) i politycznej(zależność od ZSRR słabła). III RP zaczynała jako kraj kulawy, ale względnie wolny gospodarczo(zadziwiająca cały świat eksplozja przedsiębiorczości Polaków) i z perspektywami na przyszłość. Obecnie zaś idzie wprost ku recydywie komuny i totalitaryzmowi. Innymi słowy PRL podnosił się z dna coraz wyżej(tyle że za wolno i za słabo). III RP zaczynała nieźle, a stacza się na dno.
Na UE bym nie liczył. Ten kraj(obecnie już można UE brać za kraj, jeśli Klaus zmięknie) to będzie jakaś mutacja III Rzeszy/ZSRR.

Furiusz
17-10-2009, 14:20
Bunt "Solidarności" byłby okazją do tego, by na sowietach wymusić więcej niezależności, przynajmniej w sferze gospodarki. Towarzysze z KC KPZR by się zgodzili. A z czasem w latach 80-tych zależność stawała się coraz słabsza, a pod koniec była już tylko iluzoryczna. Tylko do tego trzeba było patriotów u władzy, a Jaruzel był tylko sowieckim pachołkiem w polskim mundurze...
dodajmy, że w początkach lat 90 karda dowódcza nie była znacznie lepsza :D


Większość społeczeństwa nie głosuje, frekwencja wynosi 10%. Reszta ma władzę gdzieś. Sama świadomość, że te 90% nie bawi się w teatrzyk i co gorsza coś może im strzelić do łba, a ktoś spoza "układu" wybudzić ich z apatii, przyprawiałaby establishment o koszmary i moczenie się w nocy
Równie dobrze mogą pomyśleć, że 90% olewa nas i się nami nie interesuje zatem hulaj dusza piekła nie ma.


Nie taka jest tendencja. PRL zaczynał jako stalinowska marionetka, a kończył jako autorytarny kraj o ciągle rosnącej swobodzie gospodarczej(ustawa Wilczka)
Musisz pamiętać o kontekście historycznym - czemu miało to służyć? Nachapaniu się przez obumierający aparat państwowy i przez ludzi na stołkach. Bo banki przeszły w ich ręce, majątku też zakazano im ruszać, zatem oni mieli pieniądze i mogli się uwłaszczać jak chcieli. Taki był cel tej ustawy :D Przynajmniej ja tak na to patrzę.
Być może teraz czas patrzeć na to aż zbankrutujemy :D

17-10-2009, 14:25
Musisz pamiętać o kontekście historycznym - czemu miało to służyć? Nachapaniu się przez obumierający aparat państwowy i przez ludzi na stołkach. Bo banki przeszły w ich ręce, majątku też zakazano im ruszać, zatem oni mieli pieniądze i mogli się uwłaszczać jak chcieli. Taki był cel tej ustawy Przynajmniej ja tak na to patrzę.
Być może teraz czas patrzeć na to aż zbankrutujemy

:lol: nie masz pojęcia o tej ustawie, ona była dla zwykłych ludzi, przez co miliony szarych ludzi otwierało biznesy, była to najbardziej liberalna ustawa gospodarcza w Europie, potem przyszły rządy Solidarnosci, i zaczeło się uwłaszczanie klasy politycznej i prywatyzacja na Lewandowskiego, nie myl więc sytuacji

Pułkownik_Lisowski
17-10-2009, 15:21
Jest jeden problem Elrondzie.W stanach kiedy ludziom w oczy zajrzał kryzys,a prezydentem został komuch nagle ni z tego ni z owego w styczniu tego roku "Atlas Zbuntowany" znalazł się na 33 miejscu bestsellerów na Amazonie.Książka było nie było sprzed ponad pół wieku.Fenomen raczej trudny do zrozumienia dla kogoś wychowanego w korporacyjno-faszystowskiej IIIRP.Naszego społeczeństwa zupełnie nie stać na tego typu emocjonalne odruchy całkowicie uniezależnione od medialno-politycznego bełkotu.I na tym polega główny problem.W społeczeństwie,którego 90% stanowią jednostki o mentalności krowy potrafiące tylko muczeć żeby ktoś je wydoił nie ma się kto buntować.

Jestem jeszcze w stanie zrozumieć wypowiadających się tutaj pisowców,którzy mają dość jasno i merytorycznie zdefiniowane poglądy dlaczego zagłosowaliby tak,a nie inaczej.Ale pełowcy to totalna tragedia.W Niemczech po upadku nazizmu kiedy przyszła refleksja w stylu "jak mogło do tego dojść w demokracji" wielu ludzi też stwierdzało,że oni w sumie nie głosowali za Hitlerem tylko przeciwko komunizmowi.

Swoją drogą jeśli Michnik i jemu podobna hołota promuje już ateizm to zastanawiające czemu nie robi tego właśnie w duchu filozofii obiektywistycznej Ayn Rand tylko w formie typowo lewackiego bełkotu.Dla mnie odpowiedź jest jasna ich interesuje nie tyle ateizm co społeczeństwo niewolników zupełnie pozbawionych zdolności suwerennego myślenia i niezależności,a obiektywizm jest tu strasznie niewygodny,żeby nie powiedzieć wręcz wrogi.To jak ludzie bezkrytycznie kupują bełkot michnikowszczyzny w przekonaniu,że w ten sposób dążą do wolności jest tragiczne. :roll:

Elrond
18-10-2009, 15:12
Równie dobrze mogą pomyśleć, że 90% olewa nas i się nami nie interesuje zatem hulaj dusza piekła nie ma.

Tak może pomyśleć sobie co najwyżej przeciętny i bardzo krótkowzroczny POlitruk, którego jedynie interesuje własny stołek czy to, że musi "Rysiowi" coś tam "załatwić" ;) Dla posiadaczy PRAWDZIWEJ władzy jest to sytuacja bardzo niebezpieczna, która może mocno szargać nerwy. A któż by chciał być człowiekiem o zszarganych nerwach, jak np. marszałek Niesiołowski ;) :?: Więc takowej sytuacji trzeba zapobiegać. Zwróć uwagę, jak zachowują się wszystkie "autorytety" tresujące "ciemny lud": zawsze mówią "idź GŁOSOWAĆ" bez względu na poglądy - oczywiście dodawać będą też na kogo głosować "warto", na kogo "nie warto", a na kogo głosy się "zmarnuje", ale najważniejszym jest oddanie czci mzimu demokracji.



Musisz pamiętać o kontekście historycznym - czemu miało to służyć? Nachapaniu się przez obumierający aparat państwowy i przez ludzi na stołkach. Bo banki przeszły w ich ręce, majątku też zakazano im ruszać, zatem oni mieli pieniądze i mogli się uwłaszczać jak chcieli. Taki był cel tej ustawy :D Przynajmniej ja tak na to patrzę.

Daleki jestem od twierdzenia, że komuszkom nagle się zachciało wolności gospodarczej dla ludu. Jednak ta ustawa faktycznie bardzo wiele tej wolności dawała. Dużo więcej, niż daje obecna, po orwellowsku nazwana, "ustawa o swobodzie działalności gospodarczej". Nie wiem jakie były intencje tych, co ją wprowadzali i nie ma co o tych intencjach gdybać - patrzmy na skutki. A uwłaszczanie czerwonych świń zaczęło się na dobre za III RP - podczas upadku komuny był za wielki bajzel i inne sprawy na głowie ;)


Być może teraz czas patrzeć na to aż zbankrutujemy :D

Już wkrótce...


Jest jeden problem Elrondzie.W stanach kiedy ludziom w oczy zajrzał kryzys,a prezydentem został komuch nagle ni z tego ni z owego w styczniu tego roku "Atlas Zbuntowany" znalazł się na 33 miejscu bestsellerów na Amazonie.Książka było nie było sprzed ponad pół wieku.Fenomen raczej trudny do zrozumienia dla kogoś wychowanego w korporacyjno-faszystowskiej IIIRP.Naszego społeczeństwa zupełnie nie stać na tego typu emocjonalne odruchy całkowicie uniezależnione od medialno-politycznego bełkotu.

Owszem pod pewnymi względami nie dorastamy Amerykanom do pięt - tutaj dają o sobie znać skutki II WŚ i PRL-u pozostawione w naszej mentalności(dominująca mentalność chłopa pańszczyźnianego). Jednak pod wieloma my także się wyróżniamy. Polacy to bystry, sprytny, zahartowany w trudach i przeciwnościach losu naród. Naród, który też bardzo lubi i ceni sobie wolność. Trzeba nas tylko wyrwać z chocholego tańca. III RP i establishment to utrudniają jak mogą, ale jestem optymistą i wierzę, że Ducha w nas jeszcze nikt nie zabił, co najwyżej osłabił ;)


I na tym polega główny problem.W społeczeństwie,którego 90% stanowią jednostki o mentalności krowy potrafiące tylko muczeć żeby ktoś je wydoił nie ma się kto buntować.

W każdym społeczeństwie większość ma mentalność krowy, która domaga się żłoba i dojenia. To mniejszość wytycza kierunek zmian i wierzy w jakieś idee, o które warto walczyć. Sęk w tym, kiedy ona będzie w Polsce dość duża i zorganizowana, by jakieś zmiany wprowadzić :?:

lofdi
18-10-2009, 17:11
Tak swoją drogą, co do UPRu i Janusza Korwina-Mikke, to podobno ten drugi wystąpił z tej pierwszej :lol: .
Co do mojego głosu, to z przekory dzisiaj zagłosowałbym chyba na PiS.

Witia
18-10-2009, 17:25
W każdym społeczeństwie większość ma mentalność krowy, która domaga się żłoba i dojenia. To mniejszość wytycza kierunek zmian i wierzy w jakieś idee, o które warto walczyć. Sęk w tym, kiedy ona będzie w Polsce dość duża i zorganizowana, by jakieś zmiany wprowadzić :?:


Któryś ze starożytnych myślicieli powiedział, że największą cnotą klasy średniej jest umiarkowanie i to właśnie dlatego w oparciu o nią należy budować społeczeństwo, gdyż dążenie do umiarkowania automatycznie wyklucza skrajności. W polityce również. Dlatego właśnie we większości cywilizowanych państw, w których klasy średnie są wysoko rozwinięte, władze sprawują partie centrowe. Oczywiście odchyły są, raz w lewo, raz w prawo, ale jakby prześledzić ostatnie kilkadziesiąt politycznych lat 'Zachodu', to łatwo zauważymy, że tak naprawdę polityka prowadzona przez te państwa jest ciągle taka sama. Ciągle obraca się w granicy środka politycznej osi X.
W Polsce też można zauważyć to zjawisko. Tak naprawdę czym różniły się rządy późnego SLD, od rządów PiS-u, czy PO ? To jest to samo bagno i to samo tkwienie w miejscu. W innych krajach jest dokładnie tak samo.

I teraz do czego zmierzam. Mówisz, że to mniejszość wytycza kierunek zmian i wierzy w jakieś idee - ok. Tylko teraz podstawowa sprawa. Te mniejszości dzielą się na normalne i nienormalne, na zwolenników, dla przykładu, libertarianizmu i faszyzmu. Jeżeli stworzymy system, w którym mniejszości otrzymały by realny wpływ na rozwój, to tak naprawdę stabilność polityczna kraju była by jedną wielką ruletką. A trzeba sobie uświadomić, że dla większości osób, pomysły Korwina, czy innych libertarian są traktowane jako skrajności. Tak jest w każdym kraju. Dlaczego w USA, które wychowało się na liberalizmie i kapitalizmie, partia liberalna jest obecnie poza politycznym ringiem ? Dlatego, że lata złotego rozwoju USA były latami rządów republikańskich elit, a nie mas i wytworzonej w między czasie klasy średniej. Dlaczego podobnie jest we Francji, Niemczech, krajach Skandynawskich ?

My jako liberały oszołomy wiemy, że oddawanie losów kraju w ręce mas to samobójstwo. Wiemy, że lepiej było by przeprowadzić wolnorynkowe reformy, wprowadzić ( pewnie dużo osób jest tego zdania ) rządy ekspertów, a nie polityków wziętych z ulicy, wprowadzić pewne restrykcje w prawie wyborczym, aby nie każdy pijaczyna i rolnik mógł oddawać głos na temat, o którym nie ma pojęcia. Ale dla ludzi wychowanych na dzisiejszej 'demokracji', dla społeczeństwa klasy średniej, tego typu poglądy są skrajnościami, gdyż są one postulatami do zniszczenia systemu, na którym zaistnieli...

Reasumując, mniejszość nie wytacza kierunku zmian, bo najzwyczajniej nie ma realnej siły przebicia. Nigdy nie będzie ona dostatecznie duża. Dlatego właśnie jakiekolwiek zmiany w dzisiejszych krajach zaczynają wchodzić w obszar wizji science fiction.

MateuszKL
18-10-2009, 20:00
O taka myśl mi wpadła do głowy.

5% to wynik dla UPRu teoretycznie osiągalny. Gdyby zmotywować cały elektorat (ponad 300 tys. osób), zrobić ciekawą kampanię medialną i przede wszystkim przekonać naszych panów szlachtę (którzy przecież ślubowali, że braniem udziału w demokratycznych procedurach się nie zhańbią) do, jednak, wzięcia udziału w wyborach, to można by to osiągnąć. A nuż Jakiś PiS będzie potrzebował takiego koalicjanta do objęcia władzy, jako warunek UPR postawi obniżkę podatków.

Aby przywrócić normalność należy zdobyć 50-67% głosów, ale przecież i przy 5% będzie można coś zreformować.

A więc nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że "nic się nie zmieni, 0% szans, nie ma po co głosować".

Witia
18-10-2009, 20:12
Przeczytaj proszę jeszcze raz mój poprzedni post i podważ moją tezę. Pisanie, że nawet 5% jest dobre po tym, jak uzasadniłem, że w dzisiejszym społeczeństwie skrajności będą zawsze odrzucane, jest nieco śmieszne.

18-10-2009, 20:20
Tak naprawdę czym różniły się rządy późnego SLD, od rządów PiS-u, czy PO ? To jest to samo bagno i to samo tkwienie w miejscu.

No a w czym były podobne rządy SLD do rządów PIS?

Witia
18-10-2009, 20:23
Jeśli chodzi o realne zmiany ? we wszystkim ? Jedni i drudzy coś wnieśli, coś znieśli, a struktura pozostała taka sama.

MateuszKL
18-10-2009, 22:36
Przeczytaj proszę jeszcze raz mój poprzedni post i podważ moją tezę. Pisanie, że nawet 5% jest dobre po tym, jak uzasadniłem, że w dzisiejszym społeczeństwie skrajności będą zawsze odrzucane, jest nieco śmieszne.

Możesz rozwinąć o co kaman? Udowadniam tylko, że nawet z minimalnym poparciem można "tylnymi drzwiami" zrobić coś dobrego, jeśli sytuacja będzie sprzyjająca. Oczywiście, jest wiele "ale", lecz z głosu na ideową partię mogą zaistnieć potencjalne korzyści, w porównaniu do siedzenia w domu w dniu wyborów.

19-10-2009, 10:58
I teraz do czego zmierzam. Mówisz, że to mniejszość wytycza kierunek zmian i wierzy w jakieś idee - ok. Tylko teraz podstawowa sprawa. Te mniejszości dzielą się na normalne i nienormalne, na zwolenników, dla przykładu, libertarianizmu i faszyzmu. Jeżeli stworzymy system, w którym mniejszości otrzymały by realny wpływ na rozwój, to tak naprawdę stabilność polityczna kraju była by jedną wielką ruletką.

więc stabilnosć Polski to jedna wielka ruletka, bo u nas najwięcej do powiedzenia ma właśnie skrajna mniejszosć

Polska jest określana mianem "tyrani status quo", czyli takiego państwa w kktórym wpływ na rządy ma mniejszosc silnie zorganizowana, grupa świetnie dbająca o swe interesy kosztem innych, przy czym wymusza swoje chciwe żadania siła, przemocą

przecież u nas wpływ na rząd nie ma szary obywatel idący do urny wyborczej, a górnik rozpierdzielajacy ulice Warszawy, rolnicy blokujący drogi, stoczniowcy, itd, to takie mniejszosci mają olbrzymi wpływ, głównie pracownicy budżetówki, którzy domagają sie przywilejów kosztem innych, i to otrzymują, wszystkie rządy się uginają pod tym, nie ma żadnych zmian by takie coś zmienić

X71
19-10-2009, 12:40
PIS,alternatywa moze byc UPR ale jesli ich popre to odbiore glos PIS-owi dzieki temu zyska skorupowana i konfidencka PO.
Nie pasuja mi tez nie jasne powiazania UPR z RAS mimo tego ze pan Michalkiewicz wyjasnil mi conieco na ostatnim jego spotkaniu w Cork ;) Co do Tuska i jego ladnych przyjacielskich wypowiedzi to przepraszam ale tego nie lykam..bo on nic nie robi co mowil wczesniej.Nie wiem ile jeszcze musi minac lat jego rzadow zeby ludzie przejrzeli na oczy ze to zwykly klamca wykreowany przez media.A ta afera hazardowa to czysta kompromitacja jego dzialan.

Adamsky
19-10-2009, 17:18
Ciekawie będzie co wybrać: Platformę JKM (chociaż nazwa idiotyczna, to zasady będzie miała jasne) czy UPR, które stacza się na dno i już wybuchła tam afera.

19-10-2009, 19:44
Nie wiem ile jeszcze musi minac lat jego rzadow zeby ludzie przejrzeli na oczy ze to zwykly klamca wykreowany przez media.A ta afera hazardowa to czysta kompromitacja jego dzialan

niedługo, w przyszłym roku deficyt ma wynieść tylko 52 mld, przy czym dochody tak wpisali opierając się na fantastyce, że deficyt wyjdzie ok 100 mld, dług przekroczy konstytucyjne 55 % PKB, i będa mieć aferały wielki problem, bo prowadzą kraj prosto nad przepaść, i pytanie czy zrobią wielki krok naprzód, czy zawrócą

afera to nie kompromitacja, kompromitacją jest to, ze uważa, że wykrycie afery jest skandalem, a nie to, że politycy i urzędnicy to korupcyjne typki, myślenie, ze wykrywanie afer jest uderzeniem w podstawy państwa demokratycznego jest śmieszne, bo widać, ze mentalnosc jest dalej sowiecka

19-10-2009, 19:57
skandalem jest to, że jakiś polityk we Fakcie opowiada co robi, gdy go zatrzymują. podciera dupę immunitetem.

Witia
20-10-2009, 11:02
więc stabilnosć Polski to jedna wielka ruletka, bo u nas najwięcej do powiedzenia ma właśnie skrajna mniejszosć

Polska jest określana mianem "tyrani status quo", czyli takiego państwa w kktórym wpływ na rządy ma mniejszosc silnie zorganizowana, grupa świetnie dbająca o swe interesy kosztem innych, przy czym wymusza swoje chciwe żadania siła, przemocą

przecież u nas wpływ na rząd nie ma szary obywatel idący do urny wyborczej, a górnik rozpierdzielajacy ulice Warszawy, rolnicy blokujący drogi, stoczniowcy, itd, to takie mniejszosci mają olbrzymi wpływ, głównie pracownicy budżetówki, którzy domagają sie przywilejów kosztem innych, i to otrzymują, wszystkie rządy się uginają pod tym, nie ma żadnych zmian by takie coś zmienić


Poruszyłem problem funkcjonowania demokracji w skali makro, jej ideologicznych podstaw i zasad działania, a Ty wyskakujesz mi z przykładem górnika niszczącego ulice Warszawy :) jak mam to rozumieć ?

W Polsce, jak i każdym demokratycznym i rozwiniętym kraju zachodu, siłę ma klasa średnia, na której te systemy się opierają. Siłę mają ludzie, dla których polityka to show i dbanie o ładny wizerunek. Jak wytłumaczysz centrową politykę państw zachodu ( w tym Polski ) na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat ?

20-10-2009, 12:49
Witia


Poruszyłem problem funkcjonowania demokracji w skali makro, jej ideologicznych podstaw i zasad działania, a Ty wyskakujesz mi z przykładem górnika niszczącego ulice Warszawy jak mam to rozumieć ?

to przykład tego kto u nas ma realny wpływ na państwo


W Polsce, jak i każdym demokratycznym i rozwiniętym kraju zachodu, siłę ma klasa średnia, na której te systemy się opierają. Siłę mają ludzie, dla których polityka to show i dbanie o ładny wizerunek. Jak wytłumaczysz centrową politykę państw zachodu ( w tym Polski ) na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat ?

jaką siłę ma u nas klasa średnia? nie widzę tego jakoś, bo jakoś nie widzę niskich podatków, nie widzę liberalizacji gospodarki, nie widzę by jakoś paliwo taniało, za to widzę, ze pewne grupy siła potrafią wymusić na rzadzie przeforsowanie rozwiązań pozytywnych dla tych grup, a negatywnych dla reszty społeczeństwa

dla Ciebie siła polega na tym, że raz na 4 lata na 1 dzień sobie może klasa średnia wrzucić kartkę? i co z tego, jak potem nie ma żadnego wpływu na rządzących, za to ma górnik rozwalający stolicę, wiec kto tu ma realny wpływ?

owszem, "centrowe" partie w demokracji wygrywają, bo są nijakie, nie mają programu, idei, nic, oprócz PR, to cecha charakterystyczna demokracji, wszystko się zlewa w jedną nijakość, ale wpływ na rządzących mają lobbyści, i silne zorganizowane grupy, choćby tacy prawnicy, co bronią swego koryta ze szkodą dla nas, przykładów jest masa

tomsn
20-10-2009, 14:56
jaką siłę ma u nas klasa średnia? nie widzę tego jakoś, bo jakoś nie widzę niskich podatków, nie widzę liberalizacji gospodarki, nie widzę by jakoś paliwo taniało

Klasa średnia nie ma bezpośredniego związku z systemem podatkowym, vide Szwecja


dla Ciebie siła polega na tym, że raz na 4 lata na 1 dzień sobie może klasa średnia wrzucić kartkę? i co z tego, jak potem nie ma żadnego wpływu na rządzących, za to ma górnik rozwalający stolicę, wiec kto tu ma realny wpływ?

Demokratyczna forma rządów jest najlepszym sposobem kontrolowania władzy przez społeczeństwo. W parlamencie zasiadają przedstawiciele, którzy są wybierani z regionów. Nie obowiązuje lista krajowa, więc to ludzie wybrani przez społeczeństwo tam zasiadają - to dlatego np. p. Florek wszedł z ostatniego miejsca na liście w chyba 2 kadencje temu. Nie wiem jak chcesz to inaczej rozwiązać? Może demokracja ateńska? Bo już nie wiem..

Duqq
20-10-2009, 15:56
Demokratyczna forma rządów jest najlepszym sposobem kontrolowania władzy przez społeczeństwo. W parlamencie zasiadają przedstawiciele, którzy są wybierani z regionów. Nie obowiązuje lista krajowa, więc to ludzie wybrani przez społeczeństwo tam zasiadają - to dlatego np. p. Florek wszedł z ostatniego miejsca na liście w chyba 2 kadencje temu. Nie wiem jak chcesz to inaczej rozwiązać? Może demokracja ateńska? Bo już nie wiem..

Czy wy naprawde nie rozumiecie, ze demokracja to pojecie wzgledne? Ma rozne formy w kazdym z krajow. U nas jest inna demokraccja, w Niemczech jeszcze inna, w UK jeszcze inna, a w USA jeszcze inniejsza.
Czy na pewno w sejmie sa ludzie, ktorzy zostali wybrani przez ludzi? Niby tak, niby nie.
Tu chodzi o caly system wybierania do parlamentu w Polsce, nie chce sie na ten temat rozpisywac, bo kazdy moze sobie sprawdzic. Ale sa sytuacje kiedy Pan X zostaje poslem mimo ze dostal kilkanascie tysiecy glosow mniej od Pana Y, no ale partia pana Y nie osiagnela wymaganego progu wybrczego, a Pan X mial to szczescie byc drugi na liscie wyborczej partii Alfa i dzieki temu, ze jego partia w danym okregu zdobyla wiekszy % glosow od partii Beta dostal sie do sejmu.
W Polsce system wyborczy ma na celu utzrymanie obecnej sytuacji politycznej w ktorej rzadza od lat Ci sami ludzie i tak bedzie nadal. Bo nikomu nie zalezy na zmianie tego systemu. No chyba, ze przed wyborami, ale potem dziwnym trafem kazda partia o tym zapomina.
Do tego nalezy powiedziec cos o tym o czym wielu z was tutaj zapomina, a mianowicie o czyms co sie zwie "dyscyplina partyjna", podczas glosowan. Po prostu ludzie, ktorzy w jakims stopniu wybraliscie i tak nie reprezentuja waszych interesow, tylko interesy partii, ktore niekoniecznie musza byc zbiezne z waszymi, a nawet z ich pogladami czy oczekiwaniami.
o z tego, ze Pan X naobiecuje wam przed wyborami niewiadomo co, skoro jego partia potem wymysli cos innego i on bedzie musial byc posluszny jej podczas glosowania? Tak, zawsze moze odejsc z partii, ale wtedy nie wybiora go na kolejna kadencje, wiec nie odejdzie - badzmy realistami. Wiec w Polsce tak naprawde glosujemy na partie, a nie na ludzi.
W zwiazku z tym po co tylu poslow ja sie pytam? Skoro rzadza partie, a poslowie sa i tak jedynie potrzebni podczas wciskania guzikow "ZA', 'PRZECIW"? Przeciez to samo mozna osiagnac zmniejszajac liczbe poslow, o senacie nie wspomne..

Mozliwoscia jakiejkolwiek zmiany tej patowej sytuacji bylyby jednomandatowe okregi wyborcze. Pamieta ktos z was jeszcze jak POobiecywalo to w swoich przedwyborczych obietnicach? Chyba nikt... Bo jak kazdej partii, zaraz po dojsciu do wladzy, wiele rzeczy i im sie zmienilo..
Wtedy wybieralibysmy konkretnych ludzi, jeden okreg jedna osoba. Wiesz na kogo glosujesz i mozesz go rozliczyc podczas kolejnych wyborow. UJezeli nie spelni wczesniejszych obietnic, nie dostanie za 4 lata kolejny raz mojego glosu. I to moze by w jakis sposob poskutkowalo, ale jak mowie na to nie ma raczej szans w najblizszej przyszlosci, bo nikomu na tym nie zalezy.

Wiec dlatego mowie wam polska polityka jeszcze przez wiele lat bedzie jednym wielkim bagnem, a chodzenei na wybory i spelnianie tzw. "obywatelskiego obowiazku" i tak G da :)

Furvus
20-10-2009, 16:26
Wszystko prawda, ale nie wiem czy wiesz że JOW po jakimś czasie zwykle jeszcze bardziej cementują system, ponieważ ci sami ludzie są przez wiele lat wybierani ze swoich okręgów, niezależnie od tego co robią. Ponadto powstaje problem mniejszej reprezentacji, w końcu jak ktoś w okręgu wygra z 51 % poparciem to pozostałe 49% nie ma swojej reprezentacji. Wymieniłem te wady, żeby nie wyglądało to tak różowo, jednak sam jestem zwolennikiem tego typu rozwiązań i wolałbym na początek wprowadzić system mieszany, gdzie JOW-y dominowałyby raczej na terenach z mniejszym zaludnieniem (mniejszą jego gęstością), bo nie za bardzo wyobrażam sobie JOW np. w Warszawie ;)

tomsn
20-10-2009, 16:34
Wiesz na kogo glosujesz i mozesz go rozliczyc podczas kolejnych wyborow. UJezeli nie spelni wczesniejszych obietnic, nie dostanie za 4 lata kolejny raz mojego glosu

ok jest zgoda - acz żeby w sejmie głosować ogólnopolskie ustawy trzeba czasem sprzeniewierzyć się wyborcom. Obawiam się, że ludzi chcących utrzymać się w sejmie na drugą kadencję także by nie zabrakło. Wtedy także jest mała szansa na radykalne reformy. Taki system byłby pewno najlepszy do administrowania - szczególnie jeśli chodzi o samorządy

lofdi
20-10-2009, 20:16
Witia

[quote]Poruszyłem problem funkcjonowania demokracji w skali makro, jej ideologicznych podstaw i zasad działania, a Ty wyskakujesz mi z przykładem górnika niszczącego ulice Warszawy jak mam to rozumieć ?

to przykład tego kto u nas ma realny wpływ na państwo


W Polsce, jak i każdym demokratycznym i rozwiniętym kraju zachodu, siłę ma klasa średnia, na której te systemy się opierają. Siłę mają ludzie, dla których polityka to show i dbanie o ładny wizerunek. Jak wytłumaczysz centrową politykę państw zachodu ( w tym Polski ) na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat ?

jaką siłę ma u nas klasa średnia? nie widzę tego jakoś, bo jakoś nie widzę niskich podatków, nie widzę liberalizacji gospodarki, nie widzę by jakoś paliwo taniało, za to widzę, ze pewne grupy siła potrafią wymusić na rzadzie przeforsowanie rozwiązań pozytywnych dla tych grup, a negatywnych dla reszty społeczeństwa
[/quote:1bzyd4ja]

Klasa średnia to nie jest klasa, która wymaga niskich podatków i liberalizacji gospodarki. Klasa średnia to klasa w której dominuje określony styl życia, to po pierwsze.
Po drugie w Polsce nie ma tak rozwiniętej klasy średniej w sensie i ilościowym i jakościowym.
Po trzecie Polska i Polskie społeczeństwo jest jednym z najbardziej roszczeniowych społeczeństw na Świecie, więc o jakich my niskich podatkach i liberalizacji gospodarki rozmawiamy.

20-10-2009, 20:22
tomsn pisałem już co i jak no i Duqq znów napisał to co pisałem już wcześniej


Demokratyczna forma rządów jest najlepszym sposobem kontrolowania władzy przez społeczeństwo. W parlamencie zasiadają przedstawiciele, którzy są wybierani z regionów. Nie obowiązuje lista krajowa, więc to ludzie wybrani przez społeczeństwo tam zasiadają - to dlatego np. p. Florek wszedł z ostatniego miejsca na liście w chyba 2 kadencje temu. Nie wiem jak chcesz to inaczej rozwiązać? Może demokracja ateńska? Bo już nie wiem..

bardzo wiele zależy od ordynacji, a u nas jest jaka jest, przy czym nie jesteś w stanie wymusić na pośle by głosował tak jak obiecywał i nie jesteś w stanie go za to rozliczyć

a może po prostu więcej republikanizmu?

Duqq ogólnie to racja, zresztą pisałem o tym, ale mi ktoś zarzucił, ze gówno wiem, bo on uważa, ze tak nie jest, ale jest mała nieścisłosć



Tu chodzi o caly system wybierania do parlamentu w Polsce
Mozliwoscia jakiejkolwiek zmiany tej patowej sytuacji bylyby jednomandatowe okregi wyborcze

zły jest system wybierania nie do parlamentu, a do Sejmu, do Senatu jest odrobinę inny, zobacz jaki, i powiedz mi dlaczego w Senacie jest sporo ludzi mówiących z sensem


Przeciez to samo mozna osiagnac zmniejszajac liczbe poslow, o senacie nie wspomne..

ja jestem za likwidacją Sejmu i pozostawieniem tylko Senatu, działa lepiej, a to zasługa ordynacji, jest ich mniej


Wszystko prawda, ale nie wiem czy wiesz że JOW po jakimś czasie zwykle jeszcze bardziej cementują system, ponieważ ci sami ludzie są przez wiele lat wybierani ze swoich okręgów, niezależnie od tego co robią. Ponadto powstaje problem mniejszej reprezentacji, w końcu jak ktoś w okręgu wygra z 51 % poparciem to pozostałe 49% nie ma swojej reprezentacji. Wymieniłem te wady, żeby nie wyglądało to tak różowo, jednak sam jestem zwolennikiem tego typu rozwiązań i wolałbym na początek wprowadzić system mieszany, gdzie JOW-y dominowałyby raczej na terenach z mniejszym zaludnieniem (mniejszą jego gęstością), bo nie za bardzo wyobrażam sobie JOW np. w Warszawie ;)

a pokaż mi taki system co zadowli 100 %, poza tym sam wiesz jak było demokratycznie w 1993 r. jak wprowadzono taką ordynację, prawie 50 % głosów poszło do kosza

zawsze będzie niedemokratycznie, ale ma być sprawnie i uczciwie, lepszy system mało demokratyczny ale eliminujący szuje,a przy JOW masz szansę się pozbyć jako wyborca gnidy, przy obecnym nie masz na to wpływu tylko partia decyduje

Duqq
20-10-2009, 22:36
Nie no oczywiscie, wiadomo nigdy nie bedzie tak aby kazdemu dogodzic. Ja jestem jdynie zdania, ze nalezy jak najszybciej w naszej polskiej rzeczywistosci politycznej cos zmienic, bo obecna jest zupelnie niewydajna. Praktycznie od prawie 20 lat jedziemy na tym samym wozku i nic nie zmieniamy na lepsze, a nawet nie staramy sie tego robic. A jak wiadomo kto sie nie rozwija ten sie cofa. Szczegolnie u nas, gdzie jezeli tak dalej pojdzie to za kilka/kilkanascie lat ludzie w ogole przestana sie interesowac wyborami i frekwencja bedzie na poziomie 20-max.30%.
Aby ten kraj wreszcie ruszyl trzeba wielu ogromnych w prawie, w przepisach, ustawach, rozporzadzeniach i to naprawde ogromnych, a tego nie da sie zrobic w obecnej sytuacji, bo kazdy wie ile czasu zajmuje wprowadzenie jakiejs nowej ustawy.
Naprawde jak w zyciu jestem wielkim optymista, to w temacie polska polityka stalem sie juz dawno pesymista, a przynajmniej realista :)

Furvus
21-10-2009, 11:28
a pokaż mi taki system co zadowli 100 %, poza tym sam wiesz jak było demokratycznie w 1993 r. jak wprowadzono taką ordynację, prawie 50 % głosów poszło do kosza
Tyle że to nie do końca była wina ordynacji, po prostu wszystkie prawicowe i okołosolidarnościowe kanapy myślały że przekroczą 5%, do tego sejm rozwiązano w dość niefortunnym momencie... Bądź co bądź ta drastyczna sytuacja była typowym następstwem szybkiej i poważnej reformy, myślisz że gdyby ordynację zmieniono całkowicie na JOWy, to wszystko poszło by jak po maśle? :) Wtedy dopiero by się podniósł krzyk niezadowolonych, może nawet żądania powtórzenia wyborów :lol: Zauważ że w hołubionej przez Ciebie ordynacji do senatu też nie ma JOWów, tylko wybiera się zwykle 2-3 kandydatów na tyle samo mandatów. JOWy dobrze funkcjonują w niektórych krajach anglosaskich (nie we wszystkich są), ale tam wynika to z tradycji, taki a nie inny sposób wybierania przedstawicieli ukształtował się tam na przestrzeni wieków. Dlatego też wolałbym zmieniać obecny, kompletnie nie sprawdzający się, system wyboru posłów przez partie małymi krokami i wprowadzić ordynację mieszaną, ew. zmienić równocześnie algorytm przeliczania głosów w tej części kraju która zostałaby w starym systemie. Takie zmiany byłyby jeszcze nawet realne, gdyby nasza klasa polityczna i społeczeństwo, z której się wyłoniła, byłyby trochę inne.

zawsze będzie niedemokratycznie, ale ma być sprawnie i uczciwie, lepszy system mało demokratyczny ale eliminujący szuje,a przy JOW masz szansę się pozbyć jako wyborca gnidy, przy obecnym nie masz na to wpływu tylko partia decyduje
Mnie też mało obchodzi stopień "demokratyczności" ustroju, jednak ważne żeby był sprawny, sprawiedliwy i realny do wprowadzenia, a jego poziom sprawdzania się nie był zwykłym chciejstwem.

A jak wiadomo kto sie nie rozwija ten sie cofa. Szczegolnie u nas, gdzie jezeli tak dalej pojdzie to za kilka/kilkanascie lat ludzie w ogole przestana sie interesowac wyborami i frekwencja bedzie na poziomie 20-max.30%.
Aby ten kraj wreszcie ruszyl trzeba wielu ogromnych w prawie, w przepisach, ustawach, rozporzadzeniach i to naprawde ogromnych, a tego nie da sie zrobic w obecnej sytuacji, bo kazdy wie ile czasu zajmuje wprowadzenie jakiejs nowej ustawy.
Naprawde jak w zyciu jestem wielkim optymista, to w temacie polska polityka stalem sie juz dawno pesymista, a przynajmniej realista
W dzisiejszych krajach zachodniej demokracji rozwój i "postęp" oznacza zwykle staczanie się "coraz niżej w dół równi pochyłej", więc nie zapędzałbym się z twierdzeniem że kto się nie rozwija ten się cofa ;) Myślę że frekwencja bardziej zależy od tego jak media nastawią ludzi do głosowania, ew. jak bardzo zawiedziony działaniami rządzących będzie elektorat... Tak na przykładzie dwóch ostatnich wyborów parlamentarnych: w 2005 (frekwencja 40,57%) wielu zwolenników tzw. lewicy nie poszło do wyborów, nie poszli też ludzie zniechęceni zgnilizną moralną rządów SLD, jednak w 2007 (53,88%) ludzie (głównie młodzi) wytresowani przez media, że "wszystko byle nie PiS" tłumnie ruszyli do urn pokazać jak łatwo nimi manipulować ;) A z tymi ustawami to wszystko zależy od tego jak bardzo się spieszy partiom, PiS potrafił w rekordowym czasie zmienić ustawę o KRRiT ;)

Napoleon7
21-10-2009, 15:09
Duqq - tylko jedno pytanie. Czyli uważasz, że ordynacja większościowa, gdy zwycięzca bierze wszystko, jest bardziej sprawiedliwa? (powiedzmy w 100 okręgach partia A wygrywa z B w stosunku 51 do 49 - 100 mandatów bierze A).

Duqq
21-10-2009, 15:27
Duqq - tylko jedno pytanie. Czyli uważasz, że ordynacja większościowa, gdy zwycięzca bierze wszystko, jest bardziej sprawiedliwa? (powiedzmy w 100 okręgach partia A wygrywa z B w stosunku 51 do 49 - 100 mandatów bierze A).

Pewnie, ze nie. Moim zdaniem tylko to co jest obecnie jest niewydajne. JOW to tylko jakis pomysl na zmiane, ale opcji jest duzo, nie wiem jakich, nie jestem politologiem, niech o tym pomysla madrzejsi. Tyle, ze wlasnie - niech pomysla i niech cos zmienia, bo obecna sytuacja jest patowa.
Ja bym chcial tylko jednego - aby partie byly w jakis sposob odpowiedzialne za to co obiecuja, rozliczane z tego. No musi byc jakis sposob, nie wiem jaki. Przypomnij sobie obietnice PO, co z teg zrealizowali? To samo wczesniej PiS, wczesniej SLD, wczesniej AWS, wszyscy to samo.
Nasze panstwo wymaga gruntownej reformy nie tylko politycznej, ale od czegos trzeba zaczac.
Nie wiem czy macie wsrod swoich znajomych takich ludzi, ale ja jestem jedna z tych osob, ktora ma cala polska polityke gdzies, nie interesuje mnie to zbytnio, choc powinno. Czytam i dowiaduje sie tyle ile trzeba, aby sie orientowac w tym co sie wokol dzieje i nic wiecej. Na wybory do parlamentu nie chodze, bo to moim zdaniem bez sensu.
Trzeba cos zmienic, bo inaczej zawsze bedzie tak jak jest, smutne jest tylko to, ze ci ktorzy moga cos zmienic tego wyjatkowo nie chca, bo to nie w ich interesie. Czyli mamy impas, bez widokow na zmiane :)

Witia
21-10-2009, 16:34
Nasze panstwo wymaga gruntownej reformy nie tylko politycznej, ale od czegos trzeba zaczac.
Staram się przekazać od dawien dawna, że w systemie demokratycznym, opartym na populizmie i uśrednianiu społeczeństwa, realne zmiany strukturalne są niemożliwe.

Historia pokazała, że fundamentalne zmiany miały miejsce tylko po wydarzeniach takich jak wojna, rewolucja, powstania, itd. Natomiast po raz ustalonym ładzie politycznym, generalnie odchyły od ustalonego centrum są bardzo niewielkie. Wyjątków od tej reguły było bardzo niewiele.

Furvus
21-10-2009, 17:55
Duqq - tylko jedno pytanie. Czyli uważasz, że ordynacja większościowa, gdy zwycięzca bierze wszystko, jest bardziej sprawiedliwa? (powiedzmy w 100 okręgach partia A wygrywa z B w stosunku 51 do 49 - 100 mandatów bierze A).
Tego Pana brakowało mi w tym temacie ;) Ten przykład jest za bardzo przerysowany, chociaż oczywiście ordynacja większościowa teoretycznie niesie takie zagrożenie, to jednak jego prawdopodobieństwo jest bardzo nikłe. Za to mogę się zgodzić, że taka ordynacja wyraźnie premiuje zwycięzcę, co widać po wynikach do senatu, gdzie ludzie często głosowali jednak raczej na partię niż na nazwisko, dlatego też zwycięzcy wyborów zdobywali zawsze dużo wyższe poparcie w senacie. W Polsce może to być traktowane jako zaleta, przez wieczne problemy z koalicjantami, którzy stają się listkiem figowym dla niespełnianych obietnic wyborczych.


Nasze panstwo wymaga gruntownej reformy nie tylko politycznej, ale od czegos trzeba zaczac.
Staram się przekazać od dawien dawna, że w systemie demokratycznym, opartym na populizmie i uśrednianiu społeczeństwa, realne zmiany strukturalne są niemożliwe.

Historia pokazała, że fundamentalne zmiany miały miejsce tylko po wydarzeniach takich jak wojna, rewolucja, powstania, itd. Natomiast po raz ustalonym ładzie politycznym, generalnie odchyły od ustalonego centrum są bardzo niewielkie. Wyjątków od tej reguły było bardzo niewiele.
Bez przesady, czasem wystarczały duże fale niezadowolenia społecznego, związane z tłumami na ulicach, strajkami itd. że przypomnę tylko rok 1968 we Francji. Czasami też duże zmiany odbywały wbrew tym niepokojom, że przypomnę Lady Thatcher. Reagan też potrafił przeprowadzić pewne reformy, a jedynym impulsem był zły stan gospodarki. Tyle że politycy tego formatu pojawiają się dość rzadko, szczególnie w takich krajach jak Polska, gdzie nie istnieje tradycja republikańska.

Witia
21-10-2009, 18:52
Bez przesady, czasem wystarczały duże fale niezadowolenia społecznego, związane z tłumami na ulicach, strajkami itd. że przypomnę tylko rok 1968 we Francji. Czasami też duże zmiany odbywały wbrew tym niepokojom, że przypomnę Lady Thatcher. Reagan też potrafił przeprowadzić pewne reformy, a jedynym impulsem był zły stan gospodarki. Tyle że politycy tego formatu pojawiają się dość rzadko, szczególnie w takich krajach jak Polska, gdzie nie istnieje tradycja republikańska.
No i co się stało z tymi reformami Thatcher ? To był odchył w jedną stronę, a potem znowu centrum i stanie w miejscu. Ten skok dał Anglii krótkiego kopa, którego tracą systematycznie z każdym rokiem. Z punktu widzenia demokracji to był odchył od standardu - skrajność.

Furvus
21-10-2009, 19:18
Jakoś nie odniosłeś się do pozostałych przykładów 8-) W przypadku Thatcher rozwiązanie pewnych problemów do dziś procentuje, tam górnicy czy jakaś inna grupa nie demoluje Londynu co jakiś czas, problemy z "pseudokibicami" też jakoś wygasły, a u nich ten problem był większy niż u nas. Pozycja Wlk. Brytanii na arenie międzynarodowej do dziś jest silniejsza niż przed Thatcher, a Brytyjczycy dalej są powściągliwi wobec Brukseli. Gospodarczy "kop" skończył się dopiero niedawno, co i tak było do przewidzenia zgodne z teorią cyklów koniunkturalnych. Labourzyści potrzebowali aż 12 lat rządów, żeby tylko trochę cofnąć osiągnięcia Lady Thatcher.

Elrond
21-10-2009, 22:44
Któryś ze starożytnych myślicieli powiedział, że największą cnotą klasy średniej jest umiarkowanie i to właśnie dlatego w oparciu o nią należy budować społeczeństwo, gdyż dążenie do umiarkowania automatycznie wyklucza skrajności.

Co w danej sytuacji może być dobre lub niekoniecznie. No i co najważniejsze ta klasa średnia musi najpierw powstać...



W polityce również. Dlatego właśnie we większości cywilizowanych państw, w których klasy średnie są wysoko rozwinięte, władze sprawują partie centrowe.

W większości "cywilizowanych krajów" demokracja zaczyna się robić coraz bardziej fasadowa, a klasa średnia tępiona, więc nie wiem zbytnio o których krajach mówisz. Tzn. kilka za takie można uznać, ale to mniejszość.


W Polsce też można zauważyć to zjawisko. Tak naprawdę czym różniły się rządy późnego SLD, od rządów PiS-u, czy PO ? To jest to samo bagno i to samo tkwienie w miejscu. W innych krajach jest dokładnie tak samo.

W ubekistanie takie zjawiska, jak "demokracja", "klasa średnia" czy "umiarkowanie" to jedynie puste frazesy.



Dlaczego w USA, które wychowało się na liberalizmie i kapitalizmie, partia liberalna jest obecnie poza politycznym ringiem ?

Bo USA faszyzują się obecnie podobnie, jak prawie cała reszta zachodu :?:


Reasumując, mniejszość nie wytacza kierunku zmian, bo najzwyczajniej nie ma realnej siły przebicia. Nigdy nie będzie ona dostatecznie duża. Dlatego właśnie jakiekolwiek zmiany w dzisiejszych krajach zaczynają wchodzić w obszar wizji science fiction.

Nie wiesz o czym mówisz. Choć procesy historyczne dzieją się często niejako "automatycznie", na co ludzkość nie ma zbyt wielkiego wpływu, to jednak ZAWSZE kluczowe zmiany są przeprowadzane przez wybitne jednostki/małe grupki. To genialni wynalazcy dokonują odkryć, które pchają ludzkość do przodu. To wielcy odkrywcy i przedsiębiorcy wytyczają nowe kierunki, którymi podąża reszta. To wreszczie dobrze zorganizowane małe grupy wiedzące czego chcą dokonują największych zmian politycznych - na który punkt zwrotny w historii ludzkości by nie spojrzeć. Na początku każdej wielkiej zmiany mamy jedno ego albo małą grupkę ludzi.


Pisanie, że nawet 5% jest dobre po tym, jak uzasadniłem, że w dzisiejszym społeczeństwie skrajności będą zawsze odrzucane, jest nieco śmieszne.

Te 5% może być dobrym początkiem, gdyby było osiągalne. Co do skrajności - skrajności i porypia rządzą polityką na terenie Polski od pokoleń ;)


W Polsce, jak i każdym demokratycznym i rozwiniętym kraju zachodu, siłę ma klasa średnia, na której te systemy się opierają. Siłę mają ludzie, dla których polityka to show i dbanie o ładny wizerunek. Jak wytłumaczysz centrową politykę państw zachodu ( w tym Polski ) na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat ?

W Polsce klasa średnia raczkuje, a władza robi co w jej mocy, by ją zniszczyć. Nasza "młoda demokracja" ma inne podstawy i uwierz. Zresztą np. amerykańska również zaczyna podobnie wyglądać...


Duqq - tylko jedno pytanie. Czyli uważasz, że ordynacja większościowa, gdy zwycięzca bierze wszystko, jest bardziej sprawiedliwa? (powiedzmy w 100 okręgach partia A wygrywa z B w stosunku 51 do 49 - 100 mandatów bierze A).

Napoleonie jak miło, że nas czasem odwiedzasz :D System większościowy ma swoje plusy i minusy, jak wszytko. Ja sobie tylko zadaje inne pytanie - czy można było wymyślić gorszy system i ordynację, niż obecna w III RP :?: