PDA

Zobacz pełną wersję : Dyskusje na temat przeczytanych książek



Furiusz
31-10-2009, 18:02
Jeśli ktoś z was przeczytał ostatnio czy też dawniej ciekawą książkę, nie naukową (od razu zaznaczyć) i chciałby się podzielić swoją opinią o niej to tu można by to uczynić, zachęcić innych do dyskusji na jej temat, zrecenzować ją pokrótce etc.

ponury
31-10-2009, 19:48
czytalem kiedys, 26 lat temu wspanialom ksiazeczke Przygody kotka Waclawa.

Jarl
01-11-2009, 15:15
Ostrzeżenie kolega powyżej chce?

Furiusz
02-11-2009, 16:22
ktoś czytał jakieś inne niż Imię róży, publikacje Umberto Eco?
No cóż jak dla mnie nie przebijają tejże ba nie dorastają w wielu miejscach nawet do pięt :D
Ja osobiście mam za sobą jeszcze Wahadło i Baudolino, przy czym z tego pierwszego mało juz pamiętam :D

tomsn
02-11-2009, 17:11
"Uderz w stół, a nożyce się otworzą" - jak mawiał główny przedstawiciel trzeciej drogi w Polsce Andrzej Lepper.

Wahadło to raczej jedyna (pomijam naukowe) książka Eco, którą czytałem "na poważnie". Szalenie erudycyjna - to taka skocznia do dalszych zainteresowań. Historia grupy znajomych, których sylwetki autor kreśli jak japońscy mistrzowie pędzla. Przyjaciele, na początku sceptyczni co do własnych odkryć z czasem wciągają się w sprawę, pochłania ich własna koncepcja i koniec końców stają się członkami intrygi. Ciężko pisać o czym traktuje ten tom. Faktem pozostaje, że Eco wymyka się kanonom gatunku. Co mnie zainrygowało szczególnie: świat humunkulusów, golemów - świat mistyki i ezoteryki, alchemii. Tego typu smaczki (nawet pojedyncze rozdziały frazy) miały dla mnie większą wartość niż np. sama akcja pojęta linearnie.
Myślę, (choć to dość odległa paralela) że taką wartość ma chociażby trylogia Sapkowskiego (szczególnie Boży Bojownicy)

Jeśli chodzi o Imię Róży - widziałem jedynie film, a tam zwraca się uwagę głównie na tradycyjny bieg akcji.. Może i ta jej znajomość nie pozwoliła na rozsmakowanie się w lekturze.

Furiusz
02-11-2009, 17:50
no cóż jak dla mnie Wahadło było mierne, niezbyt wciągające, ale może nie lubię za mocno ezoteryki :D

Imię to było to. Jeśli do czegoś ta pozycję porównywać to właśnie do Trylogii pana Sapkowskiego. Rożnica jest taka, że u Sapkowskiego akcja rozgrywa się na stosunkowo dużych przestrzeniach a u Eco w jednym w zasadzie klasztorze, niesamowite sa przede wszystkim postacie i sceneria, polecam.

Baudolino był raczej wstępem czy wprawką do lepszych rzeczy :D

jan_boruta
02-11-2009, 19:55
Co sądzicie o "MW" i "Flecie z mandragory" Łysiaka? Dla mnie genialne, sięgające wprost do rdzenia duszy człowieka dzieła. Idealne i subiektywne opracowania zarówno o sztuce jak i o psychice człowieka. Niezwykły u autora dar obserwacji i formułowania własnych myśli.

Furiusz
02-11-2009, 20:20
MWnie czytałem więc nie powiem, ale za to Flet już tak. Mam mieszane uczucia, raz znam twórczość Łysiaka zatem niektóre fragmenty które dla innych są smaczkiem dla mnie są znane już do bólu, autor lubi robić dygresje i tyrady, są świetne czasem lepsze niż sama akcja, ale kiedy czyta się trzeci czy czwarty raz tekst wyglądający kropka w kropkę tak samo mnie to osobiście drażni ale jak to pierwsza pozycja to nie będzie odrzucać. Jak dla mnie gdyby nie te wtręty które znam to książka byłaby taka jak to u Łysiaka często bywa nierówna fragmenty o serii przewrotów w państwie należą do jednych z najlepszych ale sąsiadują z tak nietrafionymi jak np. przemiana Roberta w wilkołaka.

Polecał bym raczej Milczące psy, pozycja znacznie bardziej nowa, mało powtórzeń, niesamowita fabuła i wciągające dygresje, jedna z najlepszych jakie wydał, jeśli nie najlepsza.

jan_boruta
02-11-2009, 20:52
Cóż, Łysiaka wiele książek czytałem i nie odniosłem podobnych wrażeń, co Ty. Może dlatego, że raz się wciągnąłem i nie mogłem oderwać. A typowo łysiakowskie wtręty? "Flet" nie jest zbyt nowym jego tekstem, raczej w późniejszych książkach je powtarzał...

"Milczące psy" - genialna pozycja. Rewelacyjne pomysły, styl, język, po prostu wszystko. Z czystym sercem się podpisuję pod Twoją rekomendacją.

A co z "Szachistą"? Kryminalno-sensacyjno-historyczna powieść, w naszym jakże ulubionym okresie napoleońskim... :)

Furiusz
02-11-2009, 21:32
Cóż, Łysiaka wiele książek czytałem i nie odniosłem podobnych wrażeń, co Ty. Może dlatego, że raz się wciągnąłem i nie mogłem oderwać
Być może, ale taka najbardziej rzucającą się w oczy jest np. teza o karze śmierci (abstrahując o tym czy słuszna czy nie) zawsze jest w formie dygresji, wtrętu do głównego wątku, porównaj dla przykładu z Dobrego (gdy mamy rozstanie głównego herosa z swoją panna pielęgniarką), Ceny (zresztą moja druga ulubiona pozycja), Konkwistę (gdy dochodzą do wioski), Najgorszym (chyba trzeci czy czwarty wywiad), Stuleciu Kłamców i w którymś Łysiaku na łamach. Ani argumenty, ani sposób wprowadzenia wątku, ani sama budowa nie zmieniają się prawie wcale. Jakbym poszukał to bym znalazł jeszcze parę. troszkę mi to przypomina Iliadę, tam tez cały czas masz powtórzenia typu - różanopalca jutrzenka, zajaśniała różanopalca jutrzenka, zaróżowiła się jutrzenka etc. tylko, że tu miało to pomóc w zapamiętywaniu u Łysiaka to ciekawa dygresja,a le po tym jak czyta się któryś raz taka sama dygresje zaczyna to męczyć. Jak bym poszukał znalazłbym więcej takich motywów.


A typowo łysiakowskie wtręty?
To takie jak te wyżej, ma też ta swoją manierę wprowadzania postaci mrocznych (takich mefistofelesów, nie było wiele jego książek bez takiej postaci, ba chyba w ogóle nie było, przynajmniej z tych jakie czytałem). za to bardzo podobają mi się motywy oniryczne, które też wprowadza niemal w każdej swojej książce (Cena czy Milczące psy, albo Dobry)


"Flet" nie jest zbyt nowym jego tekstem, raczej w późniejszych książkach je powtarzał...
Fakt ja miałem po prostu inna kolejność poznawania jego twórczości.


"Milczące psy" - genialna pozycja. Rewelacyjne pomysły, styl, język, po prostu wszystko. Z czystym sercem się podpisuję pod Twoją rekomendacją.
Szkoda tylko, że nigdy jej nie dokończył. Najlepsze postacie jak dla mnie. najciekawsze i najbardziej odmienne od typu jaki prezentuje (np. typ Mefistofelesa, wprowadzony w prawie każdej, w Konkwiście to szef najemników, w Dobrym najlepszy kumpel szefa narrator, Milczących sam wiesz kto :D etc etc)


A co z "Szachistą"? Kryminalno-sensacyjno-historyczna powieść, w naszym jakże ulubionym okresie napoleońskim...
Nie miałem okazji skosztować.

lofdi
04-11-2009, 18:58
"Uderz w stół, a nożyce się otworzą" - jak mawiał główny przedstawiciel trzeciej drogi w Polsce Andrzej Lepper.

Wahadło to raczej jedyna (pomijam naukowe) książka Eco, którą czytałem "na poważnie". Szalenie erudycyjna - to taka skocznia do dalszych zainteresowań. Historia grupy znajomych, których sylwetki autor kreśli jak japońscy mistrzowie pędzla. Przyjaciele, na początku sceptyczni co do własnych odkryć z czasem wciągają się w sprawę, pochłania ich własna koncepcja i koniec końców stają się członkami intrygi. Ciężko pisać o czym traktuje ten tom. Faktem pozostaje, że Eco wymyka się kanonom gatunku. Co mnie zainrygowało szczególnie: świat humunkulusów, golemów - świat mistyki i ezoteryki, alchemii. Tego typu smaczki (nawet pojedyncze rozdziały frazy) miały dla mnie większą wartość niż np. sama akcja pojęta linearnie.
Myślę, (choć to dość odległa paralela) że taką wartość ma chociażby trylogia Sapkowskiego (szczególnie Boży Bojownicy)

Jeśli chodzi o Imię Róży - widziałem jedynie film, a tam zwraca się uwagę głównie na tradycyjny bieg akcji.. Może i ta jej znajomość nie pozwoliła na rozsmakowanie się w lekturze.

No ja akurat czytałem tylko publikacje naukowe Eco, z których zresztą korzystałem w pracy dyplomowej:). Ogólnie szacunek za analizę kultury popularnej:).

Wespazjan
10-08-2022, 10:20
https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/81000/81102/352x500.jpg

"Rudy Orm" to jedna z najlepszych powieści o Wikingach jakie czytałem. Akcja dzieje się w przełomie wieków X i XI. Orm wyrusza na wyprawę (nie z własnej woli), która zaprowadzi go do Hiszpanii, wiosłuje na galerach arabskich, służy w gwardii Almanzora, bierze udział w najeździe na Anglię, itd. Książka napisana z niezwykłym humorem, obrazująca mentalność Wikingów, ich pojęcie świata w zderzeniu z kulturą chrześcijańską. Polecam wszystkim, którzy jej nie czytali. Drugi tom jest o wyprawie Dnieprem po złoto Bułgarów.

Moim zdaniem dobrze by było reaktywować temat przeczytanych książek

Eutyches
14-08-2022, 10:13
https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/81000/81102/352x500.jpg

"Rudy Orm" to jedna z najlepszych powieści o Wikingach jakie czytałem. Akcja dzieje się w przełomie wieków X i XI. Orm wyrusza na wyprawę (nie z własnej woli), która zaprowadzi go do Hiszpanii, wiosłuje na galerach arabskich, służy w gwardii Almanzora, bierze udział w najeździe na Anglię, itd. Książka napisana z niezwykłym humorem, obrazująca mentalność Wikingów, ich pojęcie świata w zderzeniu z kulturą chrześcijańską. Polecam wszystkim, którzy jej nie czytali. Drugi tom jest o wyprawie Dnieprem po złoto Bułgarów.

Moim zdaniem dobrze by było reaktywować temat przeczytanych książek
Przecież jest temat, cały czas aktywny o poczytanych książkach? Po, co ten?