PDA

Zobacz pełną wersję : ARMIE



Barbarian&Tiran
08-12-2013, 13:14
Witam

...i walę prosto z mostu ;) O co chodzi z armiami wroga i moimi, że mogą one mieć maksymalnie 20 jednostek czyli połowę flagi. Da sie to jakos zwiekszyc aby flagi były pełne?? :|

nowy2142
08-12-2013, 13:22
Naprawdę to cię gryzie?
Flagi zapełniają się tylko do połowy bo na górnej części masz logo frakcji. Taka decyzja studia. Deal with it.
I maksymalna ilość oddziałów w armii to 20. Chyba od początku serii (?). Taka mechanika gry. Deal with it.

Samick
08-12-2013, 18:33
Shogun 1 i Medieval 1 miały maksymalnie 16 jednostek w armii. Od Rome 1 zaczęły się armie składająca z maksymalnie 20 jednostek.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
09-12-2013, 17:32
zabawne, że przy tak zrąbanej grze, przy tylu bugach które praktycznie uniemożliwiają gre i wreszcie z głupim AI które w ogóle nie jest przystosowane do mechaniki gry, komuś przeszkadza taki mały szczegół jak flaga armii która nie zapełnia się do końca :cry:

Barbarian&Tiran
09-12-2013, 18:40
up
nie no aż tak to nie przesadzaj. Owszem AI mogłoby być trochęo lepsze. Ta "przerażająca" ilość bugów (o ile jakieś są po patchach) jakoś mi nie uniemożliwiły gry. Powiem inaczej: gra jest tak jak mój szacunek do języka polskiego, co możecie uświadczyć po poziomie tego postu, kampania nawet wymagająca, gram Spartą już 100 tur i nie napotkałem niemalże żadnych bugów typu CTD itd. Niektórzy odpalają grę na słabym sprzęcie a puźniej sie dziwią skąd tyle crashy i zwalają to na grę.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
09-12-2013, 19:26
up
nie no aż tak to nie przesadzaj. Owszem AI mogłoby być trochęo lepsze. Ta "przerażająca" ilość bugów (o ile jakieś są po patchach) jakoś mi nie uniemożliwiły gry. Powiem inaczej: gra jest zajebista, kampania nawet wymagająca, gram Spartą już 100 tur i nie napotkałem niemalże żadnych bugów typu CTD itd. Niektórzy odpalają grę na słabym sprzęcie a puźniej sie dziwią skąd tyle crashy i zwalają to na grę.

Pewnie grasz kampanie single z którą jest o wiele mniej problemów niż multiplayer. jeżeli byś pograł kampanie multi z kimś na twoim poziomie to zaczeły by ci przeszkadzać bugi [możliwe że ty ich nie zauważasz bo wystepują tylko w kampaniu multi]. dla mnie kampania single nawet na legendarnym poziomie jest banalnie łatwa i niezależnie kim i na jakim poziomie trudności gram to nie nazwał bym jej wymagającą pod żadnym względem.


BTW. mówienie że kampania single jest dla ciebie wymagająca świadczy o twoim niskim poziomie... (bez obrazy)

Martinus123
10-12-2013, 10:00
Kampania single potrafi być wymagająca nawet dla bardzo doświadczonych graczy, o ile gra się na wysokich poziomach trudności, dąży do realizacji własnych wcześniej postawionych celów i nie stosuje prostych sztuczek by oszukać AI.

Ta gra to strategia, a nie tylko bitwy na multi, które pewnie dla Ciebie są najważniejsze, każdy ma jednak inne priorytety.

A niski poziom to prezentuje Twoja wypowiedź sugerująca, że jak ktoś myśli inaczej niż Ty to jest słaby.

Jsatrzab
10-12-2013, 10:46
Niestety ale dla CA kampania na multi to tylko dodatek do gry a nie jej pełnoprawna część. Co do trudności kampanii single to zagraj sobie atenami ma legendarnym poziomie trudności.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
10-12-2013, 17:41
Kampania single potrafi być wymagająca nawet dla bardzo doświadczonych graczy, o ile gra się na wysokich poziomach trudności, dąży do realizacji własnych wcześniej postawionych celów i nie stosuje prostych sztuczek by oszukać AI.

co rozumiesz przez te "proste sztuczki"?? AI bardzo często nie potrafi poprawnie zareagować na podstawowe ruchy gracza.


Ta gra to strategia, a nie tylko bitwy na multi, które pewnie dla Ciebie są najważniejsze, każdy ma jednak inne priorytety.

gram głównie kampanie multiplayer a nie pojedyncze bitwy.


A niski poziom to prezentuje Twoja wypowiedź sugerująca, że jak ktoś myśli inaczej niż Ty to jest słaby.

nie twierdze, że jest słaby dla tego, że ma inne zdanie. Chodzi mi oto, że jeżeli kampanie single jest dla niego wymagająca to jest słabym graczem... i nie zamierzałem go obrażać.


Niestety ale dla CA kampania na multi to tylko dodatek do gry a nie jej pełnoprawna część. Co do trudności kampanii single to zagraj sobie atenami ma legendarnym poziomie trudności.
nie ma różnicy kim się gra, ani na jakim poziomie trudności. AI jest zbyt głupie żeby poprawnie wykorzystać jakąkolwiek przewage którą będzie mieć na starcie. z tego powodu gdy już tą przewage AI zniwelujesz (tzn. będziesz mieć 2-3 prowincje) to dalsza gra jest jeszcze prostsza bo jesteś silniejszy od większości przeciwników, co sprawia, że zdobywanie kolejnych miast i pokonywanie kolejnych przeciwników staje się coraz prostsze. poza tym im jesteś silniejszy tym inne frakcje bardziej cię szanują i łatwiej zgadzają na różne oferty dyplomatyczne.

Mateuc
10-12-2013, 19:13
Jeżeli nie podoba ci sie Romek II to nie graj. Jeżeli narzekasz na AI nie graj!

Skąd wiesz, że gracz który ma problemy na bardzo trudnym w tej grze jest słaby? Może po prostu gra dla przyjemności, historycznie, bawi się bitwami ? Nie każdy musi grać tak jak ty, żeby być jak najlepszym w grze, wykorzystując ficzery

Jsatrzab
10-12-2013, 20:10
wybobrak a czy kampania w którymkolwiek była trudniejsza? No może w Shogunie 2 ale tylko przez pierwsze 10 tur czyli na tej samej zasadzie co tutaj...

( ͡º ͜ʖ ͡º)
10-12-2013, 20:30
wybobrak a czy kampania w którymkolwiek była trudniejsza? No może w Shogunie 2 ale tylko przez pierwsze 10 tur czyli na tej samej zasadzie co tutaj...
w shogunie cała kampania była trudniejsza bo w późniejszej fazie gry miałeś wojne ze wszystkimi klanami. w rome 2 jest odwrotna sytuacja. im jesteś mocniejszy tym frakcje AI bardziej sie ciebie boją i łatwiej zgadzają na twoje propozycje. poza tym AI w shogunie było o wiele lepsze niż w rome. zarówno na mapie kampanii jak i w bitwie.


BTW. nie ma sensu porównywać rome 2 do poprzednich gier z serii. CA powinno uczyć się na własnych błędach i polepszać takie rzeczy jak AI. nie wspominając o tych wszystkich niespełnionych obietnicach które miały skłonić jak największą liczbę graczy do zakupienia preordera. a teraz zamiast naprawić podstawową wersje gry to wypuszczają co chwile nowe dlc.

Mateuc
10-12-2013, 21:04
w shogunie cała kampania była trudniejsza bo w późniejszej fazie gry miałeś wojne ze wszystkimi klanami. w rome 2 jest odwrotna sytuacja. im jesteś mocniejszy tym frakcje AI bardziej sie ciebie boją i łatwiej zgadzają na twoje propozycje.

To jest logiczne że małe państwo boi się dużego i silnego.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
10-12-2013, 21:18
może i logiczne ale to sprawia że w późniejszej fazie gry kampania staje się nudna

Martinus123
11-12-2013, 07:32
Tak samo było w każdej wcześniejszej grze z tej serii, w Shogunie wcale nie było lepiej dzięki lepszemu AI tylko dzięki sojuszowi wszystkich rodów przeciwko Tobie.
Mi takie rozwiązanie wcale się nie podobało, zwycięstwo militarne było osiągnąć trudniej, ale z gry praktycznie wypadała dyplomacja, ot zwykła napierdzielanka ze wszystkimi, jak dla mnie to właśnie było nudne.

A co do Twoich wcześniejszych wypowiedzi, nie mierz wszystkich swoją miarą, to że ty nie potrafisz czerpać przyjemności z gry na singlu nie oznacza, że inni tez nie mogą, poziom i umiejętności gracza nie mają tu większego znaczenia, a jeśli już to jest zupełnie odwrotnie niż piszesz, trzeba być dobrym graczem interesującym się i znającym tą epokę, by czerpać przyjemność z innych aspektów tej gry niż militarny.
Rozwój państwa z którym się identyfikujesz, intrygi dyplomatyczne, polityka wewnętrzna, pisanie na nowo historii to wszystko może dać mnóstwo frajdy.
Nie dla każdego liczy się tylko poziom wyzwania militarnego, ja wolę to, że jest bardziej realistycznie i nagle wszyscy nie zawierają przeciwko mnie sojuszu, im nasze państwo jest większe tym poważniejszym graczem w polityce jesteśmy.
Tak jak napisałem wcześniej można sobie stawiać własne cele, których realizacja może być sporym wyzwaniem i sprawiać dużo przyjemności nawet na późniejszym etapie gry.

Takie wstawki o tym że ktoś jest słaby bo nie ma takich odczuć jak Ty są nie na miejscu, nawet jeśli nie miałeś zamiaru nikogo obrażać.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
11-12-2013, 17:04
Tak samo było w każdej wcześniejszej grze z tej serii, w Shogunie wcale nie było lepiej dzięki lepszemu AI tylko dzięki sojuszowi wszystkich rodów przeciwko Tobie.

nie przypominam sobie, żeby w shogunie AI robiło aż takie głupie ruchy jak w rome. w bitwie potrafiło wykorzystać przewagę liczebną, szturmować zamki i reagować na ruchy gracza a nie jak w rome że AI broniące miasta w żaden sposób nie reaguje na ostrzał, w efekcie czego wiele bitew przeciwko silniejszemu wrogowi można wygrać z minimalnymi stratami bo AI pozwala ci spokojnie wystrzelać cała swoją armie. na mapie kampanii często miałem sytuację że mam wojnę z frakcją AI której zostało 1 miasto, przygotowuje do ataku na to miasto, a AI na ture przed moim atakiem nagle ucieka całą armią z miasta pozostawiając je bez ochrony. nie pozostaje nic innego jak zdobyć miasto i czekać na desperackie próby odzyskania go przez AI w następnej turze. Inną kwestią jest nowy system rozbudowy prowincji i miast którego AI też nie ogarnia. AI buduje byle co tak jak w poprzednich częściach nie zwracając uwagi na bonusy i kary poszczególnych budynków. nie raz miałem sytuacje w której AI posiadające 1 miasto, tak to miasto rozbudowuje że po pewnym czasie pojawia się głód, a AI w żaden sposób nie próbuje jakoś tego głodu zniwelować. w efekcie po pewnym czasie armia AI jest tak słaba że nie ma szans sie oprzeć jakiemukolwiek przeciwnikowi.



A co do Twoich wcześniejszych wypowiedzi, nie mierz wszystkich swoją miarą, to że ty nie potrafisz czerpać przyjemności z gry na singlu nie oznacza, że inni tez nie mogą, poziom i umiejętności gracza nie mają tu większego znaczenia, a jeśli już to jest zupełnie odwrotnie niż piszesz, trzeba być dobrym graczem interesującym się i znającym tą epokę, by czerpać przyjemność z innych aspektów tej gry niż militarny.

nie twierdze, że czerpie przyjemność tylko z aspektu militarnego tej gry. lubie się pobawić ekonomią, handlem i dyplomacją, tylko że w tej grze dyplomacja jest tak łatwa że jakikolwiek sukces w tej dziedzinie przestaje dawać jakąkolwiek satysfakcje. co do ekonomii to podoba mi się ten nowy system w którym trzeba starannie zaplanować rozbudowe poszczególnych prowincji i miast. problem w tym że w kampanii single czuje się osamotniony bo frakcje AI grają tak pasywnie że jestem jedyną frakcją która cokolwiek robi na tej mapie kampanii. w końcu mam kilka prowincji, dobrze rozbudowanych, wysoki dochód, silną armie, bezpieczną pozycje, jestem otoczony przez sojuszników i w każdym momencie moge otworzyć okno dyplomacji i wydusić 15000 złota za kolejne sojusze i pakty. szczerze zazdroszczę graczom którzy w takiej sytuacji jeszcze czerpią jakąś radość z gry. jak dla mnie gra w tym momencie traci sens. jedyne co można robić to przewijać tury w oczekiwaniu na opracowanie nastepnej technologii umożliwjającej rozbudowe jakiegoś budynku. rozbuduje ten budynek i co dalej? przewijam.... ewentualnie raz na jakiś czas żeby urozmaicić grę zaatakuje jakąś frakcje AI która nie żadnych szans ze mną. i nie rozumiem co czerpanie przyjemności z gry ma wspólnego ze znajomością epoki??

Martinus123
12-12-2013, 09:39
Tak samo było w każdej wcześniejszej grze z tej serii, w Shogunie wcale nie było lepiej dzięki lepszemu AI tylko dzięki sojuszowi wszystkich rodów przeciwko Tobie.

nie przypominam sobie, żeby w shogunie AI robiło aż takie głupie ruchy jak w rome. w bitwie potrafiło wykorzystać przewagę liczebną, szturmować zamki i reagować na ruchy gracza a nie jak w rome że AI broniące miasta w żaden sposób nie reaguje na ostrzał, w efekcie czego wiele bitew przeciwko silniejszemu wrogowi można wygrać z minimalnymi stratami bo AI pozwala ci spokojnie wystrzelać cała swoją armie. na mapie kampanii często miałem sytuację że mam wojnę z frakcją AI której zostało 1 miasto, przygotowuje do ataku na to miasto, a AI na ture przed moim atakiem nagle ucieka całą armią z miasta pozostawiając je bez ochrony. nie pozostaje nic innego jak zdobyć miasto i czekać na desperackie próby odzyskania go przez AI w następnej turze. Inną kwestią jest nowy system rozbudowy prowincji i miast którego AI też nie ogarnia. AI buduje byle co tak jak w poprzednich częściach nie zwracając uwagi na bonusy i kary poszczególnych budynków. nie raz miałem sytuacje w której AI posiadające 1 miasto, tak to miasto rozbudowuje że po pewnym czasie pojawia się głód, a AI w żaden sposób nie próbuje jakoś tego głodu zniwelować. w efekcie po pewnym czasie armia AI jest tak słaba że nie ma szans sie oprzeć jakiemukolwiek przeciwnikowi


Źle mnie zrozumiałeś, nie pisałem o tym czy w samej grze i bitwach AI jest lepsze czy gorsze w porównaniu do STW 2, chodziło mi o to, że w każdej grze z tej serii, najtrudniejszy i najciekawszy był początek, a później jak już osiągnęło się przewagę gra była banalna. Taki był też Twój zarzut wobec Rome II, ja tylko napisałem, że to normalne, Shogun wcale nie był lepszy W TYM WZGLĘDZIE bo miał lepsze AI, tylko wprowadzono scenariusz, że nagle wszyscy zawierają pokój i atakują w sojuszu gracza. Dla mnie takie rozwiązanie wcale nie jest lepsze, strasznie spłyca rozgrywkę i sprawia że jest nudna, więc moim zdaniem RTW 2 nie jest gorszy w tym względzie od STW 2 i pozostałych gier z tej serii.
To tyle w tym temacie.

Co do pozostałych zarzutów to oczywiście masz wiele racji, mam jednak wrażenie, że ostatnie patche sporo zmieniły w tym temacie i AI zachowuje się wyraźnie lepiej, zarówno na mapie strategicznej jak i w bitwach, choć oblężenia to wciąż porażka.
A stawianie sobie własnych celów czy ograniczeń, bardzo pomaga i sprawia, że gra jest bardziej wymagająca, (np. wcale nie musisz brać kasy za traktaty).

marengo
12-12-2013, 12:34
Straszny off top powoli ogarnia ten temat, rzucę jednak parę słów na temat AI. Rome 2 dopiero instaluje się, miałem jednak okazję zagrać w tą odsłonę serii, więc jakieś porównanie mam. Generalnie AI w żadnym total war nie jest zbyt wymagające. Najwięcej doświadczeń mam z ulubionego Napoleona, a przecież nawet grając z modami byłem świadkiem tego jak prowadzeni przez komputer Austriacy tuż przed moim atakiem na Wiedeń opróżniali miasto i okolice z regimentów. Ewakuacja przed niechybną klęską? :) Nie sądzę. Gdyby nie ruszali się, przewaga byłaby po ich stronie. Z kolei Prusacy, potrafili zbudować w Cleves-Mark armię złożoną z blisko 40 oddziałów milicji.

Shogun 2 jest grą specyficzną, dlatego najlepszą. Ograniczono tam dochód gracza i zasięg armii, dając AI czas reakcję. Nie można się nagle zjawić z pełną armią pod stolicą wroga, zdobyć ją i mieć wojnę z głowy. Blitzkrieg jest dobry na początku wojny, zniszczyć należy głównego przeciwnika i na bazie jego prowincji rozbudowywać gospodarkę. Ważne jest wejście w grę, w jej głębię tak jak robi to Sanvone, pobawienie się nią, liczbami. Ja gram bardziej intuicyjnie, dlatego też podziwiam jego wiedzę. Można też jak pisze Shay Ruan tworzyć własną fabułę w grze, scenariusz rozgrywki, najlepiej oparty na wiedzy historycznej. Pewnych nacji nie atakujemy, okazując im sympatię, rozwijamy prowincje zgodnie z ich antyczną przeszłością, starając się dojść do zwycięstwa nawet okrężną drogą. W każdym innym przypadku grozi nam tzw. syndrom tury. Pierwsza gra znudzi się po 100 turach, druga po 50, trzecia po 5. Zmarnowane pieniądze i czas. Nie można nastawić się na sam podbój, grając zmodowaną Francją na poziomie hard od 1805 roku, ukończyłem grę zwycięsko w 42 tury, jednak nuda i przewidywalność wydarzeń sprawiły, że bitwy rozgrywałem na samym automacie, zdobywając jakieś tam osiągnięcie na steam. Mój błąd.

Zacytuję jeszcze z pamięci klasyka, Salvo: "Wiadomo, bez modów się nie da".

( ͡º ͜ʖ ͡º)
12-12-2013, 13:22
Można też jak pisze Shay Ruan tworzyć własną fabułę w grze, scenariusz rozgrywki, najlepiej oparty na wiedzy historycznej. Pewnych nacji nie atakujemy, okazując im sympatię, rozwijamy prowincje zgodnie z ich antyczną przeszłością, starając się dojść do zwycięstwa nawet okrężną drogą
ciężko tworzyć scenariusz rozgrywki w kampanii single bo działania frakcji AI nie mają nic wspólnego z historią. żeby można było się bawić w takie coś to powinien być jakiś schemat rozwoju kampanii. np. Rzym powinien pokonać kartaginę, podbić grecje, afryke, hiszpanię i wszystkie inne tereny które podbił prawdziwy rzym. nie rozumiem jak ty chcesz robić scenariusz oparty na wiedzy historycznej gdy italia zostaje opanowana przez etrusków, egipt zostaje pokonany przez cyrenejke, a ze wszystkimi innymi frakcjami dzieje się zupełnie co innego niż w starożytności. np. partia po 100 turach nadal ma 1 miasto zamiast stać się największą potęgą w tamtym regionie.

macie racje że do roleplay też trzeba być dobrym graczem, ale nie da się grać RP samemu, więc do takiej gry również lepsza jest kampania multiplayer w której można się pobawić z innym graczem a nie tylko z głupim i nieprzewidywalnym AI.

marengo
12-12-2013, 14:03
Nie, nie i jeszcze raz nie! :)

Kreatorem, twórcą scenariusza mam być ja sam. Nie piszę, że ma być on totalnie historyczny. Ma być z mojej strony nawiązaniem do historii, tak jak cała seria jest jedynie aluzją do niej. Rzadko w grze da się uzyskać historyczny rezultat, no może poza Imperium Rzymskim, kiedy gra się spadkobiercami Romulusa. Chodzi o to, żeby grać wbrew narracji wyznaczanej przez AI, tworzyć własne wizje. Wtedy gra staje się wyzwaniem.

Akurat w Rome 2 jest to możliwe, natomiast w Napoleonie już nie. Twórcy popełnili potworny błąd pozycjonując start głównej kampanii w 1805, czym zdeterminowali rozwój wydarzeń, także poprzez okrojoną mapę. Gra powinno zaczynać się tuż po pokoju Francji z Anglią w Amiens.

To co dzieje się w grze jest zresztą wypadkową obliczeń komputera i nie zawsze przebiega tak samo. Sytuacje o których wspominasz są ahistoryczne, jednak dość typowe. W Empire na przykład, Rzeczpospolita może zająć pół Europy (w vanilli lub Imperial Splendour). Na twcenter nieraz gracze narzekają na to, że kolonialne potęgi pozostają w cieniu prowadzonych przez AI państw Środkowo-Wschodniej Europy typu właśnie Polska, Austria czy Rosja, ponieważ te na starcie mają dużo prowincji i lepsze umiejscowienie.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
12-12-2013, 14:36
Chodzi o to, żeby grać wbrew narracji wyznaczanej przez AI, tworzyć własne wizje. Wtedy gra staje się wyzwaniem. z tym że AI nie wyznacza żadnej narracji. jedyne co AI w tej grze robi to rozbudowuje armie do pewnego stopnia, zbuduje kilka budynków w (bardzo często jedynym) mieście i na tym się kończy inwencja twórcza AI. raz na jakiś czas AI podbije miasto jakiegoś innego AI i to tyle. nadal uważam że przy takim poziomie AI jedyny sens ma kampania multiplayer, nie ważne czy chcesz grać normalnie łeb w łeb czy się bawić w roleplay. z tego powodu CA powinno albo znacząca poprawić poziom AI żeby kampania single stwarzała jakieś pozory, że nie jesteś jedynym graczem w grze a reszta frakcji tylko czeka aż je rozwalisz. albo skupić się na kampanii multiplayer, poprawić optymalizacje i wszystkie bugi które występują tylko w kampanii multi

marengo
12-12-2013, 15:25
Hm, jednak na poprzedniej stronie napisałeś, że nacje AI są aktywne, bowiem niszczą główne potęgi świata antycznego.

Musimy tutaj rozdzielić dwie sytuacje. Ogólne AI, które grając przeróżnymi nacjami osiąga jakieś tam rezultaty, powtarzalne lub nie i AI Twoich przeciwników, zwykle bardzo pasywnych. Co do Rome 2 nie będę podważał Twojego zdania. Mam za sobą tylko około 10 godzin rozgrywki. Warto natomiast zwrócić uwagę na pewną tendencję charakteryzującą całą serią. Odniosę się znowu do najlepiej mi znanego Napoleona, posiłkując się opinią Shay Ruana. Nasz forumowy Kolega, twierdzi, że za każdym razem grając w Napoleona na DarthMod Francja ulega rozbiorowi przez ościenne potęgi, mamy więc sytuację analogiczną do Rome 2. AI osiąga powtarzalny wynik i do tego niehistoryczny. Upokorzona przez Aliantów Francja wróciła po klęsce Napoleona do granic historycznych z 1792 roku, czyli na koniec gry nie powinna posiadać Hanoweru, Brukseli i Turynu. Zgodzę się, że nie jest to do końca adekwatne. W realiach starożytnych normą było zajmowanie, aneksja wrogiego terytorium, na początku XIX wieku już nie. Francja uległa obcej okupacji, ale celem wymuszenia na niej spłaty kontrybucji wojennej i utrzymania na tronie Ludwika XVIII.

Co do bezpośrednich przeciwników. Normą jest, że w Napoleonie pozostają oni bierni. Grupują armie wokół stolic i przeważnie nic nie robią, niezależnie od AI Dartha czy Hedge Knight'a. Zwykle w tym wypadku pomaga submod Brana Mc Born. Przyjemnie jest patrzeć jak nagle z jego ustawieniami mapa eksploduje prawdziwą wojną. Ok, na taki mod trzeba poczekać.

Jak kreować sytuację, osiągając historyczny wynik. Przykład:

Zaczynamy grę Francją, powiedzmy poziom hard na modzie lub bez. Na samym początku otwierasz okno dyplomacji. Dajesz Szwecji Korsykę za pokój, przymierze, prawa handlowe i przyłączenie się do wojny z Anglią. Prawie 100% pewności, że zgodzą się na to (na wojnę z Rosją już nie, nie wolno przeholować). Po drugie oddajesz Danii Hannower za militarny alians, handel i przyłaczenie się do wojny z Anglią i Rosją. Wynik: Anglia słabnie coraz bardziej, mając wojnę z morskimi potęgami, czyli Francją, Holandią, Hiszpanią, Danią i Szwecją. Dodatkowo Rosja jest odcięta od handlu bałtyckiego. Dostajesz jeszcze większy bonus, potencjalna wojna z Prusami wybucha w korzystnej dla Ciebie sytuacji. Tracisz enklawę na północy Niemiec, ale zajmują ją Duńczycy, którzy nie przepuszczą Prusaków, a ci raczej nie wypowiedzą im wojny. Zajmujesz Cleves-Mark i Austrię. Prawie zawsze zajęcie Austrii oznacza wojnę z Turcją. Zwykle warunki zwycięstwa nie wymagają posiadania wszystkich prowincji austriackich. Co z nimi robisz? Oddajesz na przykład Hiszpanii lub Danii, czym zwiększasz ich lojalność i wikłasz w wojnę z Turcją, ewentualnie pokój z Turcją, oddanie nawet 2 buntujących się prowincji Habsburgów i zmuszenie Ottomanów do wojny z Rosją. Wynik: Rosja dodatkowo odcięta od handlu śródziemnomorskiego. Lojalność sojuszników permanentnie utrzymujesz oddając im zbędne prowincje i technologie, np. za wojnę z Prusami. Efekt: Prusy nie utworzą frontu w północnych Niemczech, Rosja słabnie. Rolujesz jednych i drugich. Zimę 1806/1807 spędzasz przy kominku w Moskwie, przy dochodzie około 50 000 na turę (inwestujesz na równi w gospodarkę i infrastrukturę, parę armii weteranów ci wystarczy; nowymi jednostkami obsadzasz garnizony). W Empire tkwi podobny potencjał.

Wskazałem ci pewne tendencje w serii i możliwości. Być może na tym etapie gry takie kreowanie świata w Rome 2 nie jest możliwe, ale są ludzie już pracujący nad tym, żeby było. Nie zrażaj się! ;) Pzdr

Martinus123
12-12-2013, 15:40
Co do słabizny, i pasywnej postawy AI, to jak pisałem wydaje się, że sytuacja wraz z kolejnymi patchami ulega stopniowej poprawie.
Ja ostatnio niewiele grałem, mam problem z kompem i do świąt nie będę miał gry u siebie, grywam tylko czasem u kumpla, ale przytoczę opinię Sanvone, który zresztą pisze bardzo ciekawie o różnych aspektach gry, to tylko drobny wycinek.



Chciałbym też się podzielić ciekawą sytuacją w mojej kampanii, a mianowicie powstaniem większych imperiów AI. Pomijając Garamantię, która pobiła i Rzym i Kartaginę (=.=) to nieoczekiwanie dla mnie Sparta pobiła Macedonię i opanowała większość Macedonii oraz całą Trację, a na bliskim Wschodzie rozrasta się Persja (która pobiła Seleucydów i rozciągnęła się na ładny kawałek mapy; przy okazji pierwszy raz ujrzałem model graficzny wschodnich flot na mapie kampanii - nice). Okresowo Celtykowie zjednoczyli półwysep Iberyjski i Mauretanię lecz potem z niewiadomych dla mnie przyczyn wyparowali, a w ostatnich turach Kaledonowie zaczęli jednoczyć wyspy brytyjskie. Z głównych frakcji, które na start były duże to tylko Egipt nie tylko się utrzymał lecz nieco także rozwinął. Bardzo mnie taka poprawa sytuacji cieszy :D

( ͡º ͜ʖ ͡º)
12-12-2013, 17:27
zgadzam się, że czasami jakaś frakcja AI urośnie w siłę i powiększy swoje terytorium, często do pokaźnych rozmiarów. problem w tym że po AI w tej grze niczego się nie można spodziewać. ogromne państwo w kilka tur może zostać pokonane przez jakiegoś malutkiego sąsiada i wtedy ten sąsiad staje się dużym państwem. ciężko jest jakoś realizować własne plany jeżeli sytuacja na mapie kampanii jest tak niestabilna. wielkie imperia powstają i upadają w przeciągu kilku tur.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
12-12-2013, 17:28
Hm, jednak na poprzedniej stronie napisałeś, że nacje AI są aktywne, bowiem niszczą główne potęgi świata antycznego.

Musimy tutaj rozdzielić dwie sytuacje. Ogólne AI, które grając przeróżnymi nacjami osiąga jakieś tam rezultaty, powtarzalne lub nie i AI Twoich przeciwników, zwykle bardzo pasywnych. Co do Rome 2 nie będę podważał Twojego zdania. Mam za sobą tylko około 10 godzin rozgrywki. Warto natomiast zwrócić uwagę na pewną tendencję charakteryzującą całą serią. Odniosę się znowu do najlepiej mi znanego Napoleona, posiłkując się opinią Shay Ruana. Nasz forumowy Kolega, twierdzi, że za każdym razem grając w Napoleona na DarthMod Francja ulega rozbiorowi przez ościenne potęgi, mamy więc sytuację analogiczną do Rome 2. AI osiąga powtarzalny wynik i do tego niehistoryczny. Upokorzona przez Aliantów Francja wróciła po klęsce Napoleona do granic historycznych z 1792 roku, czyli na koniec gry nie powinna posiadać Hanoweru, Brukseli i Turynu. Zgodzę się, że nie jest to do końca adekwatne. W realiach starożytnych normą było zajmowanie, aneksja wrogiego terytorium, na początku XIX wieku już nie. Francja uległa obcej okupacji, ale celem wymuszenia na niej spłaty kontrybucji wojennej i utrzymania na tronie Ludwika XVIII.

Co do bezpośrednich przeciwników. Normą jest, że w Napoleonie pozostają oni bierni. Grupują armie wokół stolic i przeważnie nic nie robią, niezależnie od AI Dartha czy Hedge Knight'a. Zwykle w tym wypadku pomaga submod Brana Mc Born. Przyjemnie jest patrzeć jak nagle z jego ustawieniami mapa eksploduje prawdziwą wojną. Ok, na taki mod trzeba poczekać.

Jak kreować sytuację, osiągając historyczny wynik. Przykład:

Zaczynamy grę Francją, powiedzmy poziom hard na modzie lub bez. Na samym początku otwierasz okno dyplomacji. Dajesz Szwecji Korsykę za pokój, przymierze, prawa handlowe i przyłączenie się do wojny z Anglią. Prawie 100% pewności, że zgodzą się na to (na wojnę z Rosją już nie, nie wolno przeholować). Po drugie oddajesz Danii Hannower za militarny alians, handel i przyłaczenie się do wojny z Anglią i Rosją. Wynik: Anglia słabnie coraz bardziej, mając wojnę z morskimi potęgami, czyli Francją, Holandią, Hiszpanią, Danią i Szwecją. Dodatkowo Rosja jest odcięta od handlu bałtyckiego. Dostajesz jeszcze większy bonus, potencjalna wojna z Prusami wybucha w korzystnej dla Ciebie sytuacji. Tracisz enklawę na północy Niemiec, ale zajmują ją Duńczycy, którzy nie przepuszczą Prusaków, a ci raczej nie wypowiedzą im wojny. Zajmujesz Cleves-Mark i Austrię. Prawie zawsze zajęcie Austrii oznacza wojnę z Turcją. Zwykle warunki zwycięstwa nie wymagają posiadania wszystkich prowincji austriackich. Co z nimi robisz? Oddajesz na przykład Hiszpanii lub Danii, czym zwiększasz ich lojalność i wikłasz w wojnę z Turcją, ewentualnie pokój z Turcją, oddanie nawet 2 buntujących się prowincji Habsburgów i zmuszenie Ottomanów do wojny z Rosją. Wynik: Rosja dodatkowo odcięta od handlu śródziemnomorskiego. Lojalność sojuszników permanentnie utrzymujesz oddając im zbędne prowincje i technologie, np. za wojnę z Prusami. Efekt: Prusy nie utworzą frontu w północnych Niemczech, Rosja słabnie. Rolujesz jednych i drugich. Zimę 1806/1807 spędzasz przy kominku w Moskwie, przy dochodzie około 50 000 na turę (inwestujesz na równi w gospodarkę i infrastrukturę, parę armii weteranów ci wystarczy; nowymi jednostkami obsadzasz garnizony). W Empire tkwi podobny potencjał.

Wskazałem ci pewne tendencje w serii i możliwości. Być może na tym etapie gry takie kreowanie świata w Rome 2 nie jest możliwe, ale są ludzie już pracujący nad tym, żeby było. Nie zrażaj się! ;) Pzdr

nie przytaczaj mi przykładów z napoleona bo w niego nie grałem 8-)

marengo
12-12-2013, 18:39
To o czym piszesz, czyli nagłe i nieprzewidywalne kariery różnego rodzaju awanturników cz też państw, to właśnie antyk w całej okazałości. W grze nie będziesz miał skali 1:1. Tutaj wszystko wydarzy się w paru bądź kilkunastu turach. Przykłady? Proszę bardzo:

1.Mała Persja Cyrusa Wielkiego. Cytat z wikipedi (tak na szybko, nie mam akurat odpowiednich książek w domu) - " W ciągu niespełna 25 lat swojego panowania Cyrus podbił większość krajów Bliskiego Wschodu z wyjątkiem Egiptu oraz plemion Wyżyny Irańskiej".

2. Miasto-państwo Ateny stworzyły potężny Związek Morski, którego były hegemonem, skutecznie terroryzując świat grecki.

3. Rzym, według niektórych naukowców zwykła osada pasterska, miejsce osiedlania się zbiegów, bezpaństwowców, założony w bagnistej okolicy stał się władcą śródziemnomorskiego świata. W grze chciałbym widzieć możliwość zastosowania casus belli (tak jak w Victorii 2), nagminnie praktykowanego przez rzymskich nobilów, według zasady:zawieram sojusz z kimś słabym, pozwalając atakować go silniejszym, celem przystąpienia do wojny po jego stronie i uniknięcia etykietki agresora. Przykład: Spór z Mamertynami inicjujący I wojnę punicką i traktat z Saguntem, będący zarzewiem II wojny punickiej lub wspieranie Numidów przeciwko Kartagińczykom (III i ostatnia wojna punicka).

4. Malutka Macedonia, długo żyjąca w cieniu świata greckiego, pod wodzą Filipa II i Aleksandra Wielkiego zaczyna dyktować warunki wschodniej połowie świata śródziemnomorskiego, na drugą rzucając groźny cień.

5. Kariera Dionizjusza I, prostego oficera, który stał się tyranem Syrakuz, batem na zapędy mocarstwowe Kartagińczyków.

6. Każdy z diadochów, miał swoje 5 minut. Niektórzy zabłysnęli jak kometa, aby po chwili zniknąć (Demetriusz Poliorketes), inni dali potężny impuls rządzonym przez siebie państwom (Ptolomeusz).

I pewnie jeszcze wiele innych przykładów, których w tej chwili nie pamiętam (zwłaszcza wśród efemerycznych cesarzy rzymskich III w. n.e, vide Maksymian Trak). Świat starożytny był świadkiem wielu zadziwiających wydarzeń. Oni byli demiurgami wydarzeń tysiące lat temu, Ty masz to w grze. Chyba tylko jeszcze krucjaty pozwalały na to, że zwykły szlachetka, na Bliskich Wschodzie stawał się księciem bądź królem. Taka specyfika regionu, zresztą patrz na pajaca Berlusconiego, prezydenta Egiptu Nasera, kto robi kariery kiedyś i dzisiaj. Nie dziw się total warom, po prostu graj i czerp z tego przyjemność.