PDA

Zobacz pełną wersję : Gra Egiptem



Krecik1218
03-01-2014, 00:27
W ramach wstępu o Egipcie (autorstwa ituriel32):


Bonusy kulturowe:
- Konflikty Wśród Diadochów - +10% do morale dla wszystkich oddziałów walczących z Hellenami.
- Dziedzictwo Aleksandra - -20% do oporu wobec okupacji.
Bonusy frakcyjne:
+ Ptolemejskie Oświecenie + +10% do tempa opracowywania technologi.
+ Znajomość Żeglugi + +1 do rangi wszystkich werbowanych egipskich statków.
- Obca Dynastia - +25% do negatywnego wpływu na ład publiczny z powodu obecności obcych kultur.
Posiadamy na starcie jedną satrapie: Cypr. I wojnę z Cyrenajką.
Pierwsza z nacji żeglarzy myślicieli. Jeśli polubiłeś bitwy morskie to jest to nacja dla ciebie. Lądowo też jest bardzo przyjemnie: mamy duży wybór wojsk w wszystkich kategoriach plus słonie i rydwany z kosami.
Położenie startowe też nie jest złe mamy sześć regionów w dwóch prowincjach, w tym jedną całą gdzie głównym zasobem jest jedzenie. Mamy też blisko do zasobów szkła Palmyra (Seleucydzi) i na Cyprze (Cypr).
Posiadamy też na starcie dwa cuda:
- Latarnia w Faros - +20% zasięgu widzenia dla wszystkich flot, +5% do zamożności wynikającej z handlu morskiego (ogólnofrakcyjne)
- Nekropolia w Gizie - -3% do kosztów wznoszenia budynków (ogólnofrakcyjne), +2% do zamożności z budynków kulturalnych (ogólnofrakcyjne).
Do tego jest jeszcze na terenie walczącej z nami Cyrenejki:
- Wyrocznia Amona-Re - +2 bonusu ogólnofrakcyjnego do ładu. -20% ogólnofrakcyjny bonus do oporu wobec okupanta.




************************************************** **********************************


Ja gdy grałem Egiptem miałem bardzo ciekawą i trudną kampanię. Na początku zabrałem się za Selucydów co było trudne, ale nie tylko ja byłem zainteresowany ich ziemiami. Na zachodzie zająłem się też Cyrenajką i ich małym sąsiadem, a na północy Rodos które na początku gry wypowiedziało mi wojnę. Szybko rozwinąłem dobre stosunki z państwami Anatolii i z półwyspu Bałkańskiego. Na południu miałem wojnę z dwoma państwami (po 1 terenie) i pomogła mi chęć zostania przez Aksum moją satrapią, w efekcie czego oni stracili swój region a zyskali nowy, a ja 2 nowe. Próbowałem zabiegać o dobre stosunki z państwami wschodu (Persja, Baktria, Partia, Aria itd) by osiągnąć zwycięstwo militarne poprzez sojusze militarny, niestety nie udawało się. Doszło do wojny z Media Atropatene które sporo zyskało na wojnie z Selucydami, niestety musiałem zawrzeć kosztowny pokój tracąc 2 ziemie. Po odbudowie armii ponownie wypowiedziałem im wojnę, co doprowadziło do można by rzec - wojny światowej/wojny sojuszy która trwała przez kilkadziesiąt a może i więcej lat. Po mojej stronie opowiedziały się Ateny, Sparta, Pont, Trapezunt, Knossos, Pergamon a później także Rzym. Sparta i Ateny były potęgami, Trapezunt też nieźle się rozwinął. Natomiast reszta zachowała raczej nie-ekspansywne podejście. Po stronie mojego rywala opowiedzieli się: Persja, Partia, Drangiana, Armenia, Partawa, Sagartia, Baktria i Arachozja, a po bardzo długim czasie także Aria z którą miałem najlepsze stosunki spośród państw wschodu. Z Media dosyć szybko się rozprawiłem, a Armenią zajęli się sojusznicy. Aktywnie wspomagali mnie militarnie Trapezunt, Pergamon, Pont, Knossos. Ateny, Sparta raczej kręciły się po moich ziemiach, dopiero po pokonaniu Media zaczęli zmierzać ku linii frontu. Rzym chyba nawet nie postawił stopy na moich ziemiach, jedynie kręcił się flotą po morzu śródziemnym. Moja satrapia Aksum raczej patrolowała moje ziemie. Najwięcej sporów było na granicy Europy z Azją jeśli można tak to nazwać, tam gdzie jest pasmo górskie. Po wielu latach dopadła mnie klęska głodu i wróg zaczął odzyskiwać stracone ziemie. Regularnie w głębi kraju pojawiali się buntownicy. Z głodem szybko sobie poradziłem i od tamtego czasu ekspansja nabrała tempa. W międzyczasie pomoc sojuszników osłabła z powodu wojny ze Scytią i Kolochidami. Potem stało się coś niezwykłego: Sojusz wtedy już 5 państw rozpadł się na dwa sojusze, z czego skorzystałem i na drodze stała mi już tylko Partia która zapuściła się aż na tereny zaśnieżone. Po jej pokonaniu zabrałem się za Scytów, zyskując kilka ziem, tak samo jak Ateny, Sparta i Pont. Rzym w tym czasie rozgromił Kartaginę i zaczynał ekspansję na półwysep Iberyjski. Jeśli chodzi o zachodniego sąsiada - Libię, to na początku zawarłem z nimi pakt o nieagresji który później zerwali (nie atakowali mnie). Po wielu próbach go odtworzenia zgodziłem się.
Nie opisywałem tu wojenek z małymi państewkami które stały mi na drodze, bo sytuacja była znacznie bardziej skomplikowana. To była moja druga kampania i pierwsza ukończona. Zaskoczony byłem tym jak aktywnie pomagali mi sojusznicy, oraz jak wielka wojna może powstać w wyniku formowania się sojuszy. Zaskoczony byłem również wiernością satrapii i nie wtrącaniem się Libii z którą miałem neutralne stosunki. Można powiedzieć, że nasze oba państwa na południu stanowiły granicę między dwoma światami. Na północy tą granicą było zachodnie wybrzeże półw. Bałkańskiego, nie wspominając tylko o Rzymie który uczestniczył w życiu wschodu i zachodu.
Gdy dopadła mnie klęska głodu w myślach nawet pojawiała mi się chęć zrezygnowania z tej kampanii, tak było ciężko, a widząc jak rozległe ziemie ma przeciwnik - tym bardziej odechciewało się grać, myśląc, że ta wojna nigdy się nie skończy. Kampanię zakończyłem przez zwycięstwo militarne, tuż przed jej końcem chciałem pomóc Libii w wojnie z Kartaginą i jakimś państwem na końcu zachodniej Afryki. Zawarłem też sojusz z Edetanami którzy byli w potrzasku. Z kolei w centrum Europy zawarłem pakt o nieagresji z Budynami.

Gajusz Mariusz
03-01-2014, 09:27
Potwierdzam, dyplomacja to jedna z jaśniejszych stron Romka 2. Brakuje mi tylko możliwości nakazania przerwania walk swoim protektoratom/satrapiom (oczywiście w wypadku wojny napastniczej z ich strony). Mógłby to być pretekst do zerwania satrapii z ich strony, ale taka możliwość powinna być biorąc pod uwagę skalę podporządkowania.

Brzezik
12-03-2014, 18:26
Mam takie pytanie w jakie jednostki werbowac ??

( ͡º ͜ʖ ͡º)
12-03-2014, 18:37
W jakie chcesz.

Chaak
12-03-2014, 18:48
Nie rozumiem ludzi, którzy pytają co werbować. Graj tym, czym idzie ci najwygodniej i najskuteczniej w danej frakcji i po problemie. Zwłaszcza, że skład armii zależy od przeciwnika.

Rymeryk
12-03-2014, 19:29
Z czasem każdy sam znajduje swoje optimum.
Dla mnie jest to grając Egiptem - Generał oddział Słoni, dalej podstawa armii czyli co najmniej 10 oddziałów piechoty najlepiej Falangi wspieranych przez kilka oddziałów szermierzy/krolewskich peltastów(są dostępni nieco później). 4-6 oddziałów jazdy a jezeli cos zostanie to jakies oddziały miotaczy a w dalszej czesci gry katapulty.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
12-03-2014, 19:35
Trzeba mu było nie mówić to może by sam pomyślał :evil:

Brzezik
12-03-2014, 20:40
Sam umiem pomyśleć co werbowac tylko zapytałem zeby sie dowiedzieć jak inni grają armia faraonów ;p

Gajusz Mariusz
12-03-2014, 20:48
Z grubsza jak przy każdej nacji Hellenistycznej. ;)

Ituriel32
23-04-2014, 19:37
Ostatnio próbowałem wygrać kulturowo, niestety gra mi się posypała. Przed Egiptem stoją 2 drogi: pierwsza ku Selkom, a druga na Cyrenajkę.
Ja zazwyczaj wybieram kierunek zachodni, czyli jak najszybsze podporządkowanie sobie Cyrenejki i Nasomones. Jeśli monarchia nie atakuje mnie bezpośrednio to nie wspieram Cypru w walce. Dopiero po zabezpieczeniu zachodniej i południowej (pon-y) strony ruszam z nimi na wojnę pełną gębą, zazwyczaj są już wtedy porzuceni przez swoje wschodnie satrapię. Pakty z Atenami, Spartą i Pontem są w zasadzie wymagana.

Henryk5pio
23-04-2014, 20:04
Jako, że zapragnąłem zagrać Egiptem, i zrobiłem już jedno podejście, które przestało mieć sens, ponieważ Seleucydzi z Antiochii przysłali tak wielką armię (w tym jeden oddział słoni), że mi szczęka opadła i pojąłem, iż juz przegrałem (a grałem na łatwym poziomie trudności :( ). No ale w Total Wary w ogóle, poza pojedynczymi bitwami to noob totalny jestem... Dlatego mam pytanie, jak rozwijać się na początku Egiptem? Cyrenajka po samym wkroczeniu na ich teren prosiła Mnie o pokój. Z Nabateą, jak radziło mi AI się zbratałem. Brałem wszelkie pakty jakie mi proponowano. Zauważyłem jednak, że rozwój technologiczny jest trochę dziwny, bo można naraz rozwijać jedną rzecz, więc albo idziemy w rzeczy wojskowe albo w cywilne :/ Bardzo proszę kolegów i koleżanki o pomoc w rozgryzieniu gry Egiptem :)

PS Czytam już poradnik autorstwa Samicka :)

Asuryan
23-04-2014, 22:56
Cyrenajkę to tłucz dopóki nie będziesz mógł jej zwasalizować - zawsze to dodatkowa kasa za spełnienie dodatkowego punktu pierwszego rozdziału. Zaraz po ustabilizowaniu sytuacji w podbitych 2 regionach (w trzecim zostaje wasal) przerzuć całą armię na wschód i wypowiedz wojnę Seleucydom. Choć lepszą opcją jest chyba przyłączenie się do wojny, którą toczy z nimi ktoś inny, niż bezpośrednia agresja.

Ituriel32
24-04-2014, 06:43
W Romie2 trzeba się nauczyć działać trochę nie w prost. Trzeba przyswoić działanie dyplomatyczne. W przypadku Egiptu kluczowe są pon-y z Atenami i plemieniem pod nami, następnie szukamy kontaktu z Pontem (łatwiej) i Armenią.

Ja tam zajmuję całą prowincje Libię, jak podporządkowywałem sobie Cyrenejkę to po paru turach i tak wybuchała mi tam wojna z Nasamones którzy wjeżdżali mi w plecy państwa. Lepiej od razu, z rozpędu zrobić tu porządek, a później zostawić malutką armie dla odstraszania sąsiadów, podczas gry my szukamy z nimi porozumienia dyplomatycznego. W tym czasie Selki powinny już pokłócić się z wschodnimi satrapiami.

Gajusz Mariusz
24-04-2014, 06:57
henryk- o ile wiem Egipt nie jest trudna nacją. Spróbuj zacząć grać mniej agresywnie, najpierw ekonomia i spokojny rozwój militarny. Ja technologie w 90% przypadkach odkrywam na zmianę: wojskowa i cywilna. Zrównoważony rozwój i szukaj kontaktów handlowych.

Henryk5pio
24-04-2014, 07:40
henryk- o ile wiem Egipt nie jest trudna nacją. Spróbuj zacząć grać mniej agresywnie, najpierw ekonomia i spokojny rozwój militarny. Ja technologie w 90% przypadkach odkrywam na zmianę: wojskowa i cywilna. Zrównoważony rozwój i szukaj kontaktów handlowych.
Też wczoraj właśnie doszedłem do wniosku, że Cyrenajkę i resztę Libii należy wziąć z marszu, bo jak potem widziałem armię złożoną z podstawowych włóczników + motłoch w liczbie 15-20, a ja miałem 7-8 jednostek w armii to mi szczęka opadła, chociaż przyznaję, totalnie pokpiłem sprawę, bo nie sądziłem, iż takie maleństwa jedno-prowincjonalne szarpną się na taką dużą armię. Co do gry agresywnej, udało mi się w kolejnej rozgrywce, że Seleucydzi nie zaatakowali cypru i dodatkowo po chyba 10-15 latach (nie wiem ile to tur) chcieli sojusz obronny tak ot, ale pożałowałem 3400 talentów złota :D I w końcu chyba w 20-30 turze odkryłem jak się rekrutuje specjalistów (szpieg i inni) :D

PS Jeszcze taka drobna sprawa, dobrze sądzę, że Prowincja Egipt jak i ta z Petrą i Jerozolimą nadadzą się na rozwój stricte handlowy? Ogółem z żywnością nie miałem żadnych problemów, była nawet nadwyżka w liczbie 20 :)

Ituriel32
24-04-2014, 08:25
Żywności zawsze lepiej mieć większą nadwyżkę:
- Bonus do rozwoju w prowincjach.
- Na wypadek podbicia paru regionów.
- Jako zapas do ulepszania budynków po opracowaniu nowej technologii.
Handel rozwijaj tam gdzie masz najlepsze surowce np. szkło na Cyprze i chyba w Palmyrze (terytorium Selków).

Pociesze cię jedno regionowe państewka spokojnie są w stanie utrzymać do 50 jednostek, czyli dwa i pół słupka. Co prawda nie są to wojska wysokiej jakości, ale garnizony twoich miast też do potężnych nie należą, składają się przecież w dużej mierze z motłochu. Łatwiej walczy się z nacjami dużymi typu Selki, bo da się je oflankować. Komputer często stosuje dwie denerwującą strategie:
- Wyzwalania kraików pokonanych. Zaznaczyć trzeba że takie odrodzone państwo staje się jego wasalem i najczęściej dołącza do wojny przeciw tobie. Jest to pół słupka na start. Na szczęście dla Egiptu na początku nie jest to wielkie zagrożenie.
- Łupienia kolejnych osad, nie przejmując się utrzymaniem zdobyczy. Szybko wybuchają wtedy bunty.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
24-04-2014, 10:49
Tylko frakcje barbarzyńskie mogą wyzwalać pokonane państwa i jakoś nie zauważyłem żeby AI często to robiło.

Chaak
24-04-2014, 10:56
Każdy może wyzwalać państwa. W cywilizowanych nacjach zostają one naszymi protektoratami/satrapiami, a u barbarzyńców po prostu nas lubią.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
24-04-2014, 11:13
To albo mi się coś popieprzyło albo coś zmienili w ostatnich patchach. Sprawdzę to.

Aracz
24-04-2014, 14:24
Oj to nie jest w ostatnich patchach. Ja to zeszłego grudnia już miałem, podczas gry Rzymem. Tylko inaczej się to nazywało, chyba "utwórz strapię", albo jeszcze inaczej.
I z perspektywy gracza jest to mało opłacalne, szczególnie gdy gra się takim Egiptem i stawia się na szybki podbój. Potrafi się nagle pojawić taki swoisty bunt strapi, który zje wielkie państwo kawałek po kawałku, albo te protektoraty rozpoczną wojnę ze wszystkimi dookoła i wciągną w to gracza.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
24-04-2014, 14:53
Czy na pewno chodzi o wyzwolenie frakcji która została wcześniej zniszczona? Np. Sparta pokonała epir, ja rzymem atakuje miasto należące niegdyś do epiru i mam opcję, żeby przywrócić tą frakcję?

Ituriel32
24-04-2014, 16:31
Hehe ale się nam offtop zrobił. Nic to jednak bo ciekawie się zrobiło.

Ostatnio grałem Germanami celując w zwycięstwo militarne co niesie ze sobą pewne konsekwencje. Widziałem opcje wyzwolenia ale z niej nie korzystałem. Nie wiem jak ona działa, bo nie poświęcałem jej uwagi, gdyż:
- Walczyłem głównie z jedno regionowymi plemionami które sam niszczyłem.
- Tereny sojuszników nie są liczone do naszych.
- Posiadanie dużej liczby sojuszników jest nie opłacalne, bo najczęściej zaczynają wojny między sobą.

Opcja ta jest tylko opłacalna kiedy chcemy oddzielić się od wrogów neutralnym państwem. Tak zabezpieczyłem sobie prowincję Italię od barbarzyńców barbarzyńcami.

Henryk5pio
24-04-2014, 16:59
Witam. Mam w grze Egiptem spory (jak dla Mnie) problem. Otóż nie potrafię ogarną tej cholernej Cyrenajki... Za szybko tworzą armię i po prostu jak już mam Paraitonion i Ammonium, to oni uwalniają Augilę, która po chwili Mnie atakuje. Drugi raz postanowiłem po zdobyciu Paraitnionu rozbić ich dwie armie, a tu powstała Augila, która turę później wypowiedziała mi wojnę. Niestety, okazało się, że w Cyrenajce są 4 armie (ile oni mogą mieć ich maks? Bo widziałem właśnie 4 portrety dowódców). Wprawdzie proponują mi pokój, ale na nędznych warunkach, a ja liczyłem, że da się Egiptem zrobić na Cyrenajce Blitzkrieg... Wychodzi na to, że nic z tego :( Aktualnie jestem w 264 roku i kusi Mnie zacząć od nowa, zabrać im Paraitonio i Ammonium (co da się szybko zrobić) i zawrzeć pokój, jak go zaproponują, tylko, że wtedy nie uruchomię edyktu :/

( ͡º ͜ʖ ͡º)
24-04-2014, 19:51
Czego ty do cholery oczekujesz? Że ktoś ci będzie mówić po kolei, którą armią gdzie się ruszyć, którą gdzie zaatakować, gdzie jaki budynek zbudować, gdzie jaką jednostkę zwerbować? Cyrenajka dla egiptu nie powinna stanowić żadnego problemu, a jeżeli nie potrafisz sobie z nią poradzić to żadne rady ci nie pomogą. Jak nie umiesz grać to graj żeby nabrać wprawy. Pograsz trochę to zaczniesz kapować niektóre rzeczy i będzie ci się łatwiej grało.

Henryk5pio
24-04-2014, 19:59
@wybobrak Szło mi raczej o podzielenie się własnymi strategiami, w ogólnym zarysie... W wielu grach, gracze doświadczeni grając w nie mają już przynajmniej jakiś gotowy szablon na rozgrywkę, do pierwszej bazy, że się tak wyrażę. Ja przynajmniej tak mam z Heroes III, czy też paroma RPG, zawsze na start szedłem tu czy tam, lub budowałem to i to, etc. Zwłaszcza, że poradnik gier online jest pod względem tych porad z rozgrywki już trochę nieaktualny, bo patche trochę pozmieniały sytuację, na stracie Egipt ma 2 armie a nie 3 - przykładowo. Generalnie wiem już co robić, aby Seleucydzi nie atakowali (raz nawet za 3400 chcieli ze mną sojusz obronny, ale odmówiłem). I wiem też już, że po podboju Cyrenajki powinienem rozwijać kraj i armię, aż uznam, że wystarczy na jednoprowincjowców z południa, oraz tych z Płw. Arabskiego. Ale zanim do tego dojdę, chcę koniecznie podbić całą Cyrenajkę, a nie jak w pierwszej rozgrywce wczoraj, że ja ich wykrwawiłem, zabrałem dwa miasteczka, a Libia przyszła na gotowe i pożarła resztę z Cyrenajką właściwą włącznie... :evil:

( ͡º ͜ʖ ͡º)
24-04-2014, 20:32
Nie ma żadnej uniwersalnej strategii. To jak grasz powinno zależeć od aktualnej sytuacji. W 1 grze selucydzi wypowiedzą ci wojnę a w innej nie więc nie ma sensu grać według jakiegoś ustalonego schematu.

Gajusz Mariusz
24-04-2014, 20:59
Baw się grą, miej przyjemność z trudnych kampanii a nie wygrywaj za wszelką cenę w jak najmniejszej liczbie tur. Jak wybierasz to drugie to szybki kurs zapewni ci wbicie na multi. Tam masz metodę zero-jedynkową. Patrz uważnie jak i czym walczą najlepsi. Podpatruj jakich jednostek i nacji używają i ucz się z pierwszych bolesnych porażek.

Ituriel32
24-04-2014, 21:00
henryk5pio Romek2 jest dużo bardziej nieprzewidywalny niż poprzednie gry serii TW, i to jest jego największy plus. Tu zgadzam się całkowicie z wybobrakiem, nie ma jednej w 100% sprawdzonej strategii, trzeba być elastycznym. Sam kiedyś podczas prób gry chyba Epirem lub Kartaginą powtarzałem 10 pierwszych tur by wyłapać schemat. Nie udało się, ale jedna rozgrywka potoczyła się tak fartownie dla mnie że byłem ustawiony.

Pociesze cię że sam miałem problemy z Cyrenejką, a dokładnie z tłumieniem buntów. Teraz wiem że trzeba niszczyć jej regiony, wtedy szybciej się tam uspokaja. Jeśli nie idzie ci za dobrze jej zajęcie to spróbuj inaczej: zaproponuj pokój na samym początku. Bo nikt nie powiedział że podbój Libii daje 100% na wygraną grę.
Ja raz jak chciałem wygrać kulturowo Egiptem zawarłem pon a później sojusz z Selkami.:P A sam ruszyłem do wojny z Kartaginą o Hiszpanie. :D
I taka gra też była dobra.

Henryk5pio
24-04-2014, 21:23
No chyba będę musiał tak zrobić, ale boli Mnie to, bo zazwyczaj wojny, które są aktywne przy starcie w jakiejś grze, są jednak łatwe do wygrania, ot taka darmowa możliwość łatwego podboju na start, ech... :(
A tak BTW, czy ja odnoszę dobre wrażenie, że w Rome II trzeba na bieżąco rekrutować wojska i jak tylko jest możliwość to od razu je ulepszać? Bo mam pewne obawy, że wpadnę w pętlę wyścigu zbrojeń i przepierdzę pół rozgrywki na zbrojenia i techowanie, podczas gdy reszta świata będzie robiła szybkie podboje... :confused:

PS Czyli nie okupować, tylko zaznaczyć zrównanie z ziemią? Po drugie, jak rozgromić armię wroga do zera? Bo zawsze ktoś ucieknie, jednostka idzie w rozsypkę i potem ci uciekinierzy walczą ze mną gdzie indziej...

Gajusz Mariusz
24-04-2014, 21:32
Ja zawsze wybieram- "mniej, ale lepiej". W końcówce wygranych bitew gdy masz pytanie czy kończyć bitwę zaznaczaj że nie i lekką piechotą a zwłaszcza jednostkami konnicy wycinaj uciekających, szczególnie ciężką piechotę wroga. Jedynie przy szturmie na miasto automatycznie garnizon jest w całości przypisywany do strat zadanych przez wszystkie Twoje jednostki, nawet jak nie brały udziału w szturmie.

Henryk5pio
24-04-2014, 21:38
Ok, Gajuszu Mariuszu, tak zrobię <salut> :) Dobra, Egipt, ujęcie 5, akcja ;)
PS Jest w tej grze realne ryzyko zimnowojennego wyścigu zbrojeń, czy nie?

Ituriel32
24-04-2014, 21:56
Tak i nie. Nacje mają różne jednostki i w różnej liczbie. Te grywalne mają ich więcej i są lepsze. Te niegrywalne mają naprawdę skromny wybór. U barbarzyńców często można nie zdążyć opracować technologii potrzebnych do rekrutacji najlepszych oddziałów.
Romek daje ci możliwości, tak że nie musisz wdawać się w taki wyścig. Możesz zalać wroga czystą liczbą, przewaga 3 do 1 zazwyczaj wystarcza do wygranej. Można używać przesadzonych agentów: szpieg zrobiony na truciciela zniszczy każdą armie w trzy tury. Czempion zabije każdego generała, choć ja używam go do szkolenia głównych żołnierzy. Masz tradycje twoich armii i rozwój generałów.

Ostatecznie można sobie przyswoić trochę taktyki i nauczyć się dowodzić tym co mamy.:)

Asuryan
24-04-2014, 21:57
Wojna z Cyrenajką jest akurat banalnie prosta. Po przejęciu i zburzeniu tych dwóch wiosek musisz trochę odczekać, aż zadowolenie z prawie - 100 zacznie Ci się podnosić do jakiś - 40. Do tego czasu powinieneś już mieć możliwość rekrutacji balist. Dwie balisty do armii, którą masz zamiar zdobyć stolicę wroga i masz całą prowincję.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
24-04-2014, 22:00
Po zwykłej bitwie część uciekinierów też zostaje automatycznie wybita. Armia wroga może się wycofać tylko raz na turę, więc jak raz ją pokonasz, niedobitki się wycofają to jak zaatakujesz jeszcze raz to cała armia ginie. Czasem zdarza się, że armia zostaje zniszczona już po pierwszej bitwie, lub może się wycofać 2 razy w 1 turze ale to już są chyba bugi, albo ja nie rozumiem na czym to polega. Co do zdobywania miast, to najlepszą opcją jest okupacja. Nie rozumiem w jaki sposób zrównanie miasta z ziemią ma uspokoić nastroje.

Asuryan
24-04-2014, 22:06
Zrównanie miasta z ziemią daje największa karę -50 do zadowolenia, ale jest to jednorazowa kara. Okupacja tylko -30, ale przez kilka tur dodatkowo jeszcze jakieś minusy (do -10).

Ituriel32
24-04-2014, 22:11
Jeśli szybko podbijamy to te kary nam się nakładają. Dodaj do tego armijkę składającą się z góra 4 jednostek pustoszącą twój region gdzieś przy granicy.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
24-04-2014, 22:14
Każdy ma swój sposób i henryk5pio (http://forum.totalwar.org.pl/member.php?8673-henryk5pio) też powinien mieć swój sposób gry który jemu będzie odpowiadał, a nie znajdzie takiego sposobu jeżeli będzie o wszystko pytał na forum a wy mu będziecie mówić na każdym kroku co ma robić.

Ituriel32
24-04-2014, 22:19
Jeśli chce iść na łatwiznę, to jest to jego wybór. Ja lubię sobie pokombinować, nie lubię za to szperania w encyklopedii i pytam o pierdoły. Sam odkryłem że Barkidami nie da się grać, a później znalazłem potwierdzenie tego na forum.

Asuryan
24-04-2014, 22:29
Owszem, kary się nakładają, więc minimum jedna tura przerwy między niszczeniem wiosek w prowincji jest wymagana. No i druga armia, bo pierwsza zostaje w zdobytej wiosce częściowo niwelując karę do zadowolenia. Druga armię oczywiście ściągamy ze wschodu - przy ponie z Selkami jest tam zupełnie bezużyteczna. Po zdobyciu stolicy oczywiście edykt chleba i igrzysk.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
24-04-2014, 22:54
Sam odkryłem że Barkidami nie da się grać, a później znalazłem potwierdzenie tego na forum.

Wyjaśnisz to dokładniej?

Henryk5pio
25-04-2014, 21:17
Cóż, cały czas się uczę gry Egiptem :D Jak zdobyłem Cyrenajkę, to Ci na N pod nią z Auguli czy jakoś tak dali mi do wiwatu, bo jak już byłem pewien, że ich rozwaliłem, tylko w następnej turze zaatakuję im miasteczko, to nagle "znikąd" wyskoczyli mi przy moim miasteczku :D W efekcie bawilibyśmy się w ganianego, kto komu szybciej zabierze kawałek prowincji :D Muszę zacząć od nowa i spróbować postawić na starcie szybko kolejne dwie lub trzy armie, podbić całą Libię i te trzy minory na południe ode Mnie a potem podporządkować sobie Nabateę. A właśnie, jest realne dyplomatycznie nakłonić kogoś do zostania satrapią bez wojny? Bo nie chciałbym, aby chwilę po zwasalizowaniu, próbowali się ode Mnie uniezależnić...

( ͡º ͜ʖ ͡º)
25-04-2014, 21:39
Im słabsze państwo i im lepsze masz z nim stosunki tym łatwiej zrobić z niego satrapie. Z tego co pamiętam to Egiptem można już w 1 turze zrobić satrapie z Kedarów.

Henryk5pio
26-04-2014, 11:00
<fanfary> Ogłaszam wszem i wobec, że wszechmocni Ptolemeusze podbili całą Libię! Chwała dynastii Ptolemejskiej i Wielkiemu Egiptowi!<fanfary>

Ok, a ja kto zrobiłem? Banalnie, wystarczyło zaciągnąć 4 najemne jednostki słoni, wraz z generałem na rydwanach rozgromiłem 3 armie naraz (dwie szły z pomocą), nie dobijałem wrogów, bo w kolejnej turze zawsze ich doganiałem. Ogólnie cała Libia jest już Moja i teraz zastanawiam się, czy da się anektować satrapię? Bo pragnę mieć Cypr pod osobistą jurysdykcją, tylko obawiam się, że Seleucydzi się wtedy na Mnei rzucą. Aha, jednostki najemne po podboju rozwiązałem, rozbudowuję się na razie wojskowo, chcę jak najszybciej móc rekrutować rydwany i słonie :) Muszę jeszcze nauczyć się, jak szybko przenosić generała i armie (bo ponoć się da) oraz jak szkoli się jednostki wojownikiem...

Gajusz Mariusz
26-04-2014, 11:17
Herosa przenosisz do wybranej armii i potwierdzasz trening wojskowy. Zasięg powiększasz poprzez wybór w momencie dodawanej cechy. Ja także herosowi powiększam zasięg gdyż często powiększa nim zasięg armii gdy jest w niej. Dopiero przed walką wychodzę z niej by osłabić jego wybraną akcją wroga przed bojem.

Henryk5pio
26-04-2014, 11:21
Ok, dobrze wiedzieć, tak zrobię, tylko nastroje społeczne mi podciągnie najpierw w Libii :) A co do tego Cypru, warto go podbijać, czy lepiej trzymać jak dotychczas jako satrapię?

Gajusz Mariusz
26-04-2014, 11:23
Zawsze zdążysz...

Ituriel32
30-04-2014, 06:33
Lubię zabezpieczać lewą flankę Atlantykiem, i niestety po raz kolejny gra mnie za to ukarała. W Azji mniejszej zrobił mi się taki kocioł, że aż grać mi się odechciało, a główne armie i najlepsze oddziały są zajęte walkami Hiszpanii.

Henryk5pio
01-05-2014, 18:16
Lewa lanka na Atlantyku to dla Egiptu Afryka, a nie Hiszpania ;) Ja planuję podbić Libię i potem od razu kombinować z Seleucydami, bo jak ich się podbije, to potem już pewnie będzie łatwiej :)

Henryk5pio
13-05-2014, 21:21
Witam ponownie :)
Po raz pierwszy dobrnąłem do 41 tury w Rome II i mam problem, bo utknąłem... Nie wiem za bardzo co teraz robić, mam cały Egipt, Libię, Phazania i pół Nabatei (Jerozolima z Petrą). Niestety resztę Nabatei zdobyli Seleucydzi, których cholernie się teraz boję...
Mam bardzo dobre relacje ze Spartą, Atenami, Kartaginą i Libią (jako stronnictwo w prowincji Afryka będące protektoratem Kartaginy). Trzy wypierdki Etiopskie pod Egiptem są nadal wolne, ale nie czuję potrzeby ich podboju, zwłaszcza, że mam z dwoma pakty o nieagresji. Ogólnie jestem w kropce, rozwijam armie, technologie (głównie cywilne) i czekam aż prowincję się dalej rozwiną, aby budować kolejne budynki. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś łaskawie przejrzał mego save'a i dał mi kilka rad, bo ja nadal jednak zielony w Rome II jestem jak szczypiorek na wiosnę :(

Link do mego save'a: http://sh.st/w6QfP
Bardzo proszę o porady.

Ituriel32
14-05-2014, 07:26
Wiem że opcja edytowania nie przyciąga uwagi, ale post pod postem wygląda źle.

Podbój tych państewek to jedna z opcja. Plusy są takie że:
- Jedna z misji chyba trzeciego rozdziału zleca zajęcia tamtej prowincji.
- Całkowite zabezpieczenie jednego kierunku.
- Jeden region ma tam chyba złoto.

Prawdziwym celem powinni być jednak Selki, ponieważ mają naprawdę dobre wojska wszystkich formacji, zarówno jakość jak i ilość (wybór). Komputer lubi opracowywać czerwone technologie i stawiać budynki odblokowane dzięki nim. Podbój nacji dużych zazwyczaj jest łatwiejszy niż tych mniejszych. Sztuczna inteligencja ma problemy z skupieniem wojsk.

Samick
14-05-2014, 08:22
Jeśli posty dzieli kilka dni i nie są to posty "To pomorze ktoź plizzzzzzzzzzzzzz!!!!!!!!11" czy inne w ten deseń zaś są w temacie i go rozwijają to nie widzę żadnych przeszkód by takie zamieszczać.

Ktoś się pytał o anektowanie protektoratów/satrapii - nie da się. Jedyną formą wchłaniania innego państwa jest konfederacja plemienna.

Ituriel32
14-05-2014, 08:43
Ok majsterku, choć dla mnie to i tak źle wygląda. Dobrze by było jakby tematy z edytowanymi postami lądował u góry listy, podobnie jak to ma miejsce z tymi w których pojawiają się nowe posty.
A ja z takim uporem maniaka edytowałem ostatnie posty w tematach o Kartaginie czy "Frakcje 23 frakcji grywalnych".

Henryk5pio
14-05-2014, 11:04
Ok, więc tak, obecnie właśnie czekam jak minie 8 tur i biję ostatnich gosci w Etiopi (Blemmjowie w Ptolemais Theron) i cała Etiopia będzie moja. Selki o dziwo Mnie polubiły, nie pytajcie Mnie czemu bo sam nie wiem, mam zieloną maskę, pakt o nieagresji oraz pakt handlowy z nimi. Zauważyłem, że AI lubi jednak gromadzić wojska w jednym miejscu, długo mieli 4/5 armii (w tym flota) w Antiochii, długo też w okolicach Nabatei i mojej Petry, raz nawet naruszyli mi granicę... Zastanawiam się, czy AI czasem nie "wycofuje się" gdy zaczynamy mieszać mu szpiegami, w pewnym momencie doprowadziłem, ze w syrii dwie miejscowości były w rękach buntowników, tak długo bruździłem agentami :D Ogólnie teraz planuję znaleźć obydwoma szpiegami armie Selków i zatruwać im zapasy. Liczę na to, że sami wypowiedzą mi wojnę, jak wrócę z armiami do Jerzolimy i Petry. Chyba nawet dali mi dostęp wojskowy z tego co pamiętam... Aha, robię już jedną armię prawie full w rydwany (wprawdzie jest ona na zachodzie kraju, ale ją przeprowadzę na wschód. Tak btw. gdzie znajdę jedwab w grze?

Barsa
12-07-2014, 12:59
Pierwsza kampania w RTW2 i wziąłem na warsztat Egipt, czuję jakąś sympatię do tej nacji już od Rome1... na początku miałem grać militarno-dyplomatycznie ale zostało z tego tylko pierwsze ;) 3 Tura na legendzie a ja już podbiłem całą Cyrenajkę, Nabatea też ubici, Keadarowie są już satrapią i pierwsza prowincja z Etiopii też moja ale..... obudziłem się z ręką w nocniku, bo co prawda miałem taki plan, żeby zabezpieczyć sobie flankę w boju z Selkami (jeszcze nie wypowiedzieli mi wojny) poprzez satrapie oraz podbicie całej prowincji Nabatea, z Cyrenajką tez wojna więc nie będę się chrzanił ale z Etiopią przegiąłem. Chciałem wszystko słabe podbić wokoło nim zrobią duże armie, ale za dużo tego... Co prawda i tak miałem plan nająć najemników na 1-2 tury i ich rozpuszczać, bo tani są, lecz teraz mam bunt w Libii, pewnie bunt w Nabatei oraz z czasem w tym jednym regionie z Etiopii, a było tak mało kasy, że musiałem tam zrezygnować z ofensywnej armii... Po prostu o jeden cel za dużo, Etiopię można było sobie podpić potem.

Jakoś z tego wybrnę, ale mimo wielkiego państwa w 3 tury odradzam za bardzo ekspansywne podejście...

Miałem tez szczęście w bitwach (nazwałbym to umiejętnościami, ale już tak dawno nie grałem w multi czy w ogóle TW, że na razie to szczęście jak dla mnie) , szczególnie w Etiopii, gdzie mi wszystko wyszło w odpowiednim momencie i w 10 sec prawie cała armia rzuciła się do ucieczki oraz pod Cyreną, tam nie mając słoni u genka(słoń na początku gry rozwala all, tylko ma głupi problem z ludami pustynnymi to tam większość czymś miota, a może to podpalić więc ten szaleje, w ogóle co to za pomysł "płonące oszczepy"?) tylko rydwany przekonałem się, że te to też dobra opcja w pewnych warunkach, czyli mając falangę wspartą mieczami można przyjąć "na klatę" piechotę wroga, jednocześnie rozwalić rydwanem miotaczy oraz genka, wjechać w plecy reszcie i jest ucieczka... nawet mi to bardziej pasuję, bo słoń jednak jest zawodny i to rozwiązanie siłowe a rydwany bardziej wyrafinowane, choć trudniejsze...

Gajusz Mariusz
12-07-2014, 20:56
w ogóle co to za pomysł "płonące oszczepy"? :devil: Temat, rzeka...

Henryk5pio
12-07-2014, 23:28
@Barsa, jakim cudem 3 tura i już cała Cyrenajka podbita? Fizycznie jest to nie możliwe, aby podbić te 4 regiony Libii, choćby dlatego, że armia tak szybko nam nie przejdzie tych terenów... I to nawet jeśli liczyć, ze Nasamonowie zostaną uwolnieni przez Cyrenajkę, to i tak chwilę potem wypowiedzą nam wypowiedzą wojnę...

( ͡º ͜ʖ ͡º)
13-07-2014, 00:06
@Barsa, jakim cudem 3 tura i już cała Cyrenajka podbita? Fizycznie jest to nie możliwe
Sam jesteś fizycznie nie możliwy.
Teoretycznie - da się, praktycznie - nie chce mi się sprawdzać.

Asuryan
13-07-2014, 03:04
Oczywiście że się da, tylko po co całą podbitą prowincję mieć na krawędzi buntu.

Ituriel32
13-07-2014, 06:54
Czy w trzy tury się da to nie wiem ale w pięć to na pewno. Tylko jest to totalnie nie opłacalne, bunty murowane. Akurat z Cyrenajką nie jest jeszcze tak źle, ponieważ jest to prowincja o tej samej kulturze (w większości) i jest to początek kampanii więc nie zdążył się nagromadzić nadmiar niewolników. Można w miarę szybko to opanować. Na przyszłość przydała by się większa ostrożność.

Gajusz Mariusz
13-07-2014, 07:31
Oczywiście że się da, tylko po co całą podbitą prowincję mieć na krawędzi buntu.

Szybciej, dalej, więcej- po to.:devil:

( ͡º ͜ʖ ͡º)
13-07-2014, 09:15
Nie twierdzę, że coś takiego jest dobre, przyjemne i opłacalne tylko, że jest możliwe do wykonania.

Barsa
13-07-2014, 11:25
@Barsa, jakim cudem 3 tura i już cała Cyrenajka podbita? Fizycznie jest to nie możliwe, aby podbić te 4 regiony Libii, choćby dlatego, że armia tak szybko nam nie przejdzie tych terenów... I to nawet jeśli liczyć, ze Nasamonowie zostaną uwolnieni przez Cyrenajkę, to i tak chwilę potem wypowiedzą nam wypowiedzą wojnę...

Z tego co wiem to prowincja nazywa się Libia, a ja pisałem, że podbiłem Cyrenajkę... Ale i podbicie Libii byłoby możliwe w 3 tury, kwestia dodatkowej armii i forsowany marsz przez 2 tury na tę 4 prowincję.

Co do buntów to gdzieś czytałem, że dobrze jest doprowadzić do niego, potem 20% schodzi z niepokojów... a, że bitwy dla mnie to nie wielki problem więc myślę, że sobie poradzę, choć zdaję sobie sprawię, że przeszarżowałem, za dużo kierunków na raz, trzeba było to zrobić w 10-15 tur a nie w 3.

Samick
13-07-2014, 13:49
Sposób przez Ciebie wspomniany promuje wybobrak jak mnie pamięć nie myli.

Asuryan
13-07-2014, 14:36
Co do buntów to gdzieś czytałem, że dobrze jest doprowadzić do niego, potem 20% schodzi z niepokojów... a, że bitwy dla mnie to nie wielki problem więc myślę, że sobie poradzę
Owszem + 20% do zadowolenia tak długo jak buntownicy są obecni w prowincji i nie zajęli żadnej osady. Najwiekszy kłopot z buntownikami, to taki że pojawiają się w losowym regionie prowincji i mają bardzo doświadczone oddziały (minimum srebrne belki).

Ja Egiptem utknąłem w Azji Mniejszej - po pokonaniu Galatów przyblokowany jestem nieco przez zawarte pokoje i PON-y. Owszem, mogę je zerwać, ale za bardzo spadnie wiarygodność mego państwa. Pozostaje mi odczekać te kilkanaście tur przed atakiem na Selków lub ich satrapię.

Barsa
13-07-2014, 15:33
Tak wiem, że buntownicy tworzą dość dziwnie mocne armie, jak doświadczeniem, tak jakością oddziałów, ale myślę, że dam radę słoniami to rozjechać.... a jak nie to zacznę jeszcze raz, szkoda będzie tych kilku fajnych zwycięstw ale tam.

Ja nie podpisywałem na razie żadnych PON-ów oprócz Aten i Sparty (dla kasy) a zamierzam ruszyć na Kretę i Rodos a potem Azję Mniejsza, ale to za "kilka tur"....

Ogólnie gra mi się podoba, bo jest bardziej wymagająca od Shoguna, ale cóż ja głupio gram... Takedami tak zacząłem jechać po wszystkich, że w pewnym momencie wpadłem w spirale, że albo kolejne prowincję albo zbankrutuję (szkoda mi było rozwiązywać doświadczonych oddziałów), a w RTW 2 nie da rady tak, jak się nie ustabilizuję regionów to grozi nam zagłada. Bardzo to mi się podoba. AI nadal nie grzeszy "rozumem" w bitwach, ale chyba jest lepiej.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
13-07-2014, 18:39
AI nadal nie grzeszy "rozumem" w bitwach, ale chyba jest lepiej.

Uwierz mi, nie jest lepiej.

Henryk5pio
13-07-2014, 18:58
Cóż, ja tam wolę jednak wstrzymać się z ekspansją niż mieć buntowników... Nieraz potrafią zaskoczyć :/ Dodatkowo słonie jak wpadną na ustawioną falangę to padają jak muchy, ostatnio się o tym przekonałem, są jak czołgi, ale lepiej nimi flankować, lub brać wroga od tyłu.

A co do Cyrenajki (która zajmuje całą prowincję o nazwie Libia, a państwo Libia zajmuje 3/4 prowincji Africa), na starcie idzie łatwo podbić pierwsze miasto, czy to armią ,czy flotą, jednak ja zauważyłem, że czasami w 1 turze brakuje mi armią z Aleksandri zasięgu do Paraithonionu, a jak zrobię restart kamnpani to po iluś ponownych jej wł. w zasięgu się znajdzie, nie wiem od czego to zależy. Ogólnie honga.net podaje, iż Cyrenajka ma 3 z 4 miejscowości w Libii, czyli Augili należącej do Nasamonów, którzy i tak jak zdobęciemy Ammonium to nam wypowiedzą za jakiś czas wojnę...

Barsa
13-07-2014, 19:41
Nie wiem w co Ty tam grasz ;) ale ja miałem wojnę z Cyrenajką, państwo z 3 regionami w prowincji Libia, a 4 region mają Nasamonowie... zresztą przeczysz sobie już w swoim poście.

Co do słoni, to trzeba tak grać żeby wykorzystać ich zalety, skoro rydwanami udaję się jeździć po falandze kierowanej przez AI, to i słoniami tym bardziej.

Asuryan
13-07-2014, 19:48
Mała poprawka dotycząca buntowników - musi dojść jeszcze warunek, że gdy mają armię poniżej 20 jednostek. Co turę rekrutują po kilka oddziałów podnosząc nam zadowolenie w danej prowincji. Gdy będą mieli armię maksymalnej wielkości - przestaną rekrutować, przestaną podnosić nam zadowolenie w danej prowincji i albo będą grabić nasze ziemie, albo zaatakują najbliższe miasto.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
13-07-2014, 21:08
Zadowolenie przestaje rosnąć w momencie gdy osiągnie poziom 0.

Barsa
14-07-2014, 08:07
Hmmm z tymi buntami to może też być tak, że wyskakuję od razu armia 20 unitów i mamy od razu zadowolenie na zero... bunt niewolników.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
14-07-2014, 10:47
Dlatego lepiej nie brać niewolników jak się chce wywoływać bunty i łatwo je tłumić.

Barsa
14-07-2014, 11:39
Hmmm mi akurat się fukseło, bo zaatakowali obwarowane miasto... więcej chyba nie muszę pisać ;)

Barsa
16-07-2014, 14:05
No więc Libia, Etiopia i Palestyna moje + Rodos, teraz zbieram armie i idę na Selków, 2 od południa i 1 od zachodu z Rodosu wyląduję na terytorium Cypru w Azji Mniejszej.... Libia buja się armiami na mojej granicy, nie wiem co z tego będzie ale jak zaatakują, to pogonie tam wszystkich do Atlantyku. W międzyczasie też podbiłem z Kedarami (satrapia) czy jak tam im jeden z regionów w Arabii, poszedł do nich, teraz mają pełne armię, myślę, że pomogą w wojnie z Selkami, ale żeby nie za bardzo łaszczyli się na miasta.

Nezahualcoyotl
16-07-2014, 18:18
Grajac Egiptem w pierwszej kolejnosci pogonilem Seleukow az do Antiochii a pozniej w zaswiaty.Zabezpieczywszy sie siecia sojuszy wojskowych,obronnych oraz paktami o nieagresji praktycznie z wszystkimi frakcjami znajdujacymi sie w Azji Mniejszej,greckimi pollis oraz Rzymem a takze osadami z Arabii skierowalem sie na wschod przeciw Persom po ktorych oczekiwalem znacznie wiecej anizeli 3-6 tur potrzebnych na ich eksterminacje.W zasadzie powstala w tym rejonie tak gesta siec dyplomatycznych powiazan ze wojna jest wrecz niemozliwa i stad wojska Cypru niedaleko M.Kaspijskiego lub Aten powracajace z udanej kampanii przeciwko Drangionii.
W miedzyczasie nawiazalem umowy handlowe od Iberii az po Baktrie i Scytow oraz Icenow.Troche mi krwi napsula Drangiona oraz paradoksalnie Etiopia po ktorej spodziewalem sie latwej przeprawy.Jednak zdolnosci rozrodzcze tej frakcji czynily ja w pewnym momencie wrecz nieznosna.Pont na chwile obecna jest najwierniejszym i najbardziej aktywnym sprzymierzencem ktory dosc obficie sie wykrwawia w walce z Roksolanami podczas kiedy ja powoli przygotowywuje sie na wojne z Partami ktorzy wlasnie co zerwali pakt o nieagresji.Garnizony rozlokowane i swiezo podrasowane czekaja na atak o ktorym agenci niezwlocznie mnie poinformuja...
Obecnie nie ruszam sie ze swoich granic spokojnie koncentrujac sie na ekonomii od Cyrenejki po Tushpa i zazdrosnym okiem spogladajac na Plw.Arabski na ktorym to moja agentura mozolnie szerzy niepokoje wsrod autochtonow.Troche to wymaga czasu ale czego sie nie robi zeby zachowac pewne sojusze i nienadszarpnieta reputacje;)
Mam nadzieje ze jeden szpieg(szpiegowka(?) bo to kobieta) ktory wyruszyl ze stolicy przemierzajac bezkresne stepy polnocy,dzikie lasy centralnej i zachodniej Europy,wypalone sloncem piaski Iberii nie wyzionie ducha i szczesliwie powroci do domu po tym lazikowaniu.Taka Elzbieta Dzikowska antyku;DMa juz 65 na karku i paleta sie gdzies po Numidii...
Umieszczone w newralgicznych osadach(Antiochia,Tushpa,Petra,Cyrenajka,Persepoli s,Seleucia) garnizony trzymaja piecze nad bezpieczenstwem i porzadkiem mojego panstwa bedac jednoczesnie gotowe do natychmiastowej reakcji na jakakolwiek forme agresji moich sasiadow.

Barsa
21-07-2014, 11:35
W sumie nie przywiązywałem uwagi do floty, ale czy mi się tylko wydaję, że Egipt ma ją dosyć słabą w porównaniu do innych państw hellenistycznych?

( ͡º ͜ʖ ͡º)
21-07-2014, 12:02
Floty poszczególnych frakcji w rome 2 były robione na odwal się. Najlepszymi przykładami są właśnie egipt i ateny, które z tego co wiem były całkiem mocne na morzu, a w tej grze ich floty są słabsze niż np. macedoni czy epiru które chyba nie był wielkimi potęgami morskimi.

Barsa
30-09-2014, 20:39
Zauważyłem, że pozmieniali w podstawce oddziały generalskie... w przypadku Egiptu bez sensu....

Chaak
30-09-2014, 20:50
A pamiętasz może co dokładnie im zabrali/dodali?

Barsa
30-09-2014, 21:58
Znaczy nic nie zabrali... tylko na początku mamy oddziały genków w szermierzach w kolczugach, czyli z miejsca do zmiany. Wcześniej to były rydwany...

Barsa
07-11-2014, 19:40
W 17 turze moja sytuacja wygląda tak:

431

Teraz zamierzam ruszyć się na wschód i jednocześnie na zachód. Północy nie ruszam (mam zabezpieczenie w obwarowanym mieście pod Kaukazem a reszta to sojusze. Czy u was też w Azji Mniejszej tworzy się co grę sojusz Pont-Bitynia-Trabzon na Kapadocję-Galicję-Armenię i Selków??). Selki, Armenia, Sardes oraz zaraz Kapadocja to moje satrapie (handelek, a za Selków z misji dostałem 7k).

Na początku zająłem całą Libię i Nabatea, potem Etiopię, w międzyczasie wojna z Selkami, trochę było problemów ale największe miałem z Armenia, bo nie doceniłem ich, że mogą mi wejść w plecy i trzeba było robić na szybko jakiekolwiek armię, a dodatkowo ta nacja jest wybitnie przeciwsłoniowa ;) Udało się też dzięki temu, że mapa była przychylna, bo ustawiłem się tam, że AI, jak to AI poszło tam gdzie chciałem, czyli wąskim gardłem między jakimiś zabudowaniami a tam było mnóstwo moich proc, potem wjazd od tyłu rydwanem, z przodu słoniem i win. W międzyczasie zająłem też Kretę, teraz czas na Rodos. Armie mam głównie oparte na piechocie egipskiej i procach, bo łatwo dostępne, no ale już 2 prawie pełne są oparte na falandze, toporach i lekkiej jeździe. Plus oczywiście słoń i rydwany, te ostatnie fajnie nadają się do ataku na osady. Tak naprawdę można zdobyć je bez strat.

Floty używam tylko po to żeby odkrywać mapę, jedna poszła na Morze Czarne i już all tam widzę, druga jest gdzieś obok Brestu teraz... a tę z Morza Czarnego w magiczny sposób przeniosłem na Morze Czerwone i płynie do Geruzji. Kasa z tego handlu, a jak jeszcze teraz nałapałem prowincji z surowcami to żyć nie umierać, oczywiście najbardziej dochodowe szkło.

Na pewno szło zauważyć, że "gram na bunty", choć teraz wyszkoliłem sobie taka "armijkę" szpiegów, dygnitarzy i championów oraz genkowie, a nawet armie mają plusy do ładu, że nie muszę czekać do buntu, żeby opanować sytuacje. Przykładowo w Syrii miałem -95 i w 3 tury zszedłem na -3 :P W tej kwestii pomagały mi też wydarzenia, bo miałem już 3 tematy typu przepowiednia delficka czy coś i +4 ładu wszędzie.

Jeśli chodzi o technologie to w militarnych rozwinąłem podstawową, w cywilnych na razie tylko filozofie(bonusy do kultury i ładu).

Ituriel32
05-12-2014, 07:59
Co prawda miałem grac czymś z Azji Mniejszej ale postanowiłem pocieszyć Kleopatrę i ofiarować jej trochę ziemi.
Jakoś bardzo w kampanii się nie posunąłem bo dopiero kończę walczyć z Cyrenejką. Później zamierzam całkowicie zjednoczyć tą prowincje, a następnie zabrać się za Selków.
Po tych wszystkich zmianach Egipt jest naprawdę łatwym państwem do grania. Mamy edykt na starcie, posiadamy trzy osady z jedzeniem których ulepszanie nie ma wad. Można werbować po dwóch agentów (do czempiona i dygnitarza trzeba pierw opracować technologię).

Ituriel32
08-12-2014, 08:49
Coś nie chciało mi się grać w niedzielę za bardzo, ale postępy poczyniłem. Tą kampanią chce załatwić cały pakiet osiągnięć (za walki na morzu, za dowodzenie bez automatu, za pełny rozwój prowincji i za technologię), więc gram inaczej niż zwykle.

W Azji Mniejszej szalały wojska Armenii i Selków, tak że przy życiu pozostała tylko Bithynia i Pergamon. Ja po opanowaniu Libya skierowałem się do Syrii. A następnie by całkowicie zniszczyć Monarchię zdobyłem jeszcze: Edesse, Tarsus, Ephesus. Tak by zaznaczyć że ta część morza ma już władcę wylądowałem jeszcze na Rodos i Krecie (ci mają najlepszą armie jak na razie i jeszcze ich nie zdobyłem). łakomym okiem patrzę na Etiopię zjednoczoną przez Blemmyes. Toczę też ustawiczną wojnę z Garamantią. Takie pytanie retoryczne: ile razy może zawieść agent z 70% prawdopodobieństwem sukcesu? Jako że dowodzę teraz w każdej bitwie, to moje oddziały ponoszą minimalne straty i nie potrzebują tyle czasu na regeneracje/zastąpienie zniszczonych jednostek. Więc potrzebuje mniej słupków by skutecznie podbijać, co jest dobre dla mojego budżetu. Z jednostek wyróżniają się u mnie proce, ale to tylko dzięki głupocie SI. Poza tym bardzo polubiłem Karian Axeman, jednostkę strzeleckich toporków.

W prowincjach stawiam na rolnictwo połączone z handlem. A dzięki nadwyżce żywości przechodzę spokojnie na wyższe poziomy innych budowli. Wysoce pomocne są tu startowe regiony Egiptu z jedzeniem jako surowcem i Syria ze szkłem. Jestem o tyle zaskoczony bo mój dochód to coś koło 7000 bez zabawy podatkami, gdzie w innych kampaniach miałem 2-3 w porywach 4 tysiące.

Samick
08-12-2014, 11:11
Egipt to dwa cuda na start, to ogromny kop dla państwa. ;)

Latarnia w Faros
Prowincja Aegyptus, region Alexandria
+20% zasięgu widzenia dla wszystkich flot
+5% do zamożności wynikającej z handlu morskiego (ogólnofrakcyjne)
oraz
Nekropolia w Gizie
Prowincja Aegyptus, region Nemphis
-3% do kosztów wznoszenia budynków (ogólnofrakcyjne)
+2% do zamożności z budynków kulturalnych (ogólnofrakcyjne)

Żyć, nie umierać od samego początku. ;)

Ituriel32
08-12-2014, 11:20
Mi coś nie pokazuje tego z latarni, i wyświetla tylko ten za piramidy. Ale to nie ważne bo mam już ten z Rodos i Ammonium. :cool: Do tego słynne miasto Antiochia. I na Pergamon zerkam chciwym okiem. (Co to za słynne miasto bez murów:wall:). Bo w prowincjach "Azja" i "Aethiopia" miałem pod przemysł zrobić.

Samick
08-12-2014, 11:52
Będę musiał kiedyś skończyć kampanie Egiptem, ale tę na multi z DM to już raczej nie dam rady. ;)

Ituriel32
09-12-2014, 07:10
Moje państwo powiększyło się o prowincje "Phazania", "Aethiopia" i regiony Knossos i Pergamon. Przygotowuje się do wojny na półwyspie Arabskim.
Moi najwięksi sąsiedzi to Armenia na wschodzie i Baktria na wschodzie, która zabiera się za Medie.

Zostałem pokarany za cwaniactwo. Zaatakowałem sobie flotę Rzymu (mocny wyparł Kartaginę do Afryki) i ledwo co się stamtąd wycofałem. Przez co mam wojnę z Atenami i Syrakuzami. Moim balistą coś się celownik rozregulował. Aż się zdziwiłem ile wojska ma Rzym na morzu.

Czy ja dobrze widzę że Egipt budynki przemysłowe może stawiać tylko w stolicy prowincji. A w małych tylko koszary (czerwony), farmy (zielony), świątynie (różowy), i kulturalny (żółty). :confused:

Paweł94t
17-12-2014, 22:22
W Rome 2 gram od niedawna, zacząłem grać kampanie Brytami co okazało się bardzo nudne. Postanowiłem spróbować Egiptem. O wiele ciekawszy region. Z Cyreniką nie było problemów, komputer dokonał samozagłady tej frakcji ( podczas oblężenia stolicy przy przewadze liczebnej 2:1 wróg wyszedł z miasta i został w 50 % zniszczony przez najemne oddziały słoni) :rolleyes:
Teraz sytuacja wygląda tak:
http://images68.fotosik.pl/461/4e471467219f656cmed.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4e471467219f656c.html)

W planach mam podbić wrogie osady na zachodzie po czym przerzucę armie na Płw. Arabski. :)

Czy może lepiej zabrać się za Italię? Z Kartaginy blisko, a jednostki zdobyły trochę doświadczenia idąc na zachód ( dwie armie )

Gajusz Mariusz
17-12-2014, 22:39
Sam zobacz, co Ci w duszy gra i idż ku chwale Re ! Zresztą, każda droga prowadzi do Rzymu. :D

Tits
18-12-2014, 02:41
Rzymianie mają po prostu przeje.anie. Co frakcja to "zdobądź Rzym"

Samick
19-12-2014, 10:59
Kwacz! Kimmeria nie ma tego. :) Podobnie jak reszta nacji wschodnich.

Ituriel32
19-12-2014, 11:12
A kto by się pchał do tej dziury zabitej dechami. Kiedy można powalczyć sobie na innych frontach.

Ituriel32
22-12-2014, 09:31
Dopiero wczoraj (niedziela) znalazłem trochę czasu aby ruszyć kompanię do przodu.
Na spokojnie zdobyłem półwysep Arabski. Dzięki czemu uwolniłem swoje elity z tego frontu. Pozostawiając tylko dwie armie i flotę do pilnowania Medii. Z którą podpisałem PON, dostęp i handel. To wystarczyło by wzięła się w sobie i przesunęła granicę w stronę wschodu. Wygląda na to że Baktria się rozpada pod naporem małych państewek.

Na papierowych wojnach z Armenią się wzbogaciłem. Bo oni atakowali moją satrapię, ja się dołączałem bo to mój podnóżek, a później płatne rokowania pokojowe. Na nieszczęście dla Ormian znudziła mi się taka zabawa i miałem już wolne siły po pacyfikacji półwyspu. Sama wojna przebiega pod moje dyktando, czemu trudno się dziwić gdyż wystawiłem w sumie przeciwko nim 4 armie (3 elitarne). Błyskawicznie zdobyłem prowincje "Galatia" i na raty "Bithynię", obecnie wchodzę na "Armenię" właściwą. Niestety Ormianie nie chcą się zgodzić na mój protektorat nad nimi, więc zginą.

Śmiesznie wyglądała sytuacja na zachodzie gdzie Kartagina S.A. mocno się rozrosła w Hiszpanii (trochę to moja zasłyga bo zabezpieczyłem ich ziemię w Afryce, a z Numidią poradzili sobie sami). Natomiast w walce z Rzymem utknęła w martwym punkcie. Walki toczyły się głównie na Sycylii i Cosentia. Kartagina i Libia zajmują któreś z tych miast i ruszają ku następnemu (proces jest zapętlony). Omijają jednak to gdzie stacjonuje słupek Syrakuz (gdzie jednostki maja już po 2 srebrne belki :eek:). Grecy mają tylko 1 słupek i zdobywają miasta Sycylii, niestety nie mogą utrzymać dwóch naraz jedną armią. :) Rzym odbija Cosentie jak tylko wojska Kartaginy opuszczą miasto. I tak w kółko.

Czerwoni wysłali część swoich sił do walki z Macedonią w Grecji, gdzie po pocztowych sukcesach Apollonia, Epidamnos i na koniec Pella, napotkali wojujący z Atenami wrogi im Egipt. Larissa była już wtedy moja, a moja armia oblegała Ateny. Odrodził się Epir w między czasie, który szybko postawił na sojusz ze mną ale na protekcje się nie zgodził. Swój los przypieczętowała Sparta, która podpisała sojusz z Atenami, co nie mogło przejść bez echa.
W regionie zwyciężył Egipt S.A.. Po zdobyciu Aten moja armia uderzyła na Pelle którą chwilę wcześniej zdobyli Rzymianie. Czerwoni uciekli na morze:eek:, a miasto było bez garnizonu i automatycznie przeszło w moje ręce :confused:. Legio 3 długo nie cieszył się wolnością, bo wpadł w łapy mojej floty. Następnie nadeszła kolej Sparty która respektowała nowa granicę, dlatego miasto zdobyłem bez problemu słaby garnizon i malutka armia. A ich główna armia utknęła na morzu. Na zakończenie zmagań Epir przyłączył do siebie Epidamnos.

Po podpisaniu brakujących traktatów z wasalami Kartaginy, ruszyłem moją afrykańską armie. Celem były wyspy Rzymskie, które zdobyłem bez oporu. Inwazje na Italię wymusiła na mnie agresywne zachowanie Massalii która najpierw stanęła na granicy a następnie wkroczyła do Włoch. Trzeba było samemu uderzyć. Bilans końcowy: Italia dla mnie. Rzym trzyma się w Brundisium ale jest oblężony i wyczerpany (brak jedzenia) przez moją armie. Cosentia dla Kartaginy. Lilybaeum jest albo Kartaginy albo Syrakuz (tam znajduje się ich słupek). Miasto Syrakuzy ma zablokowany port przez moją flotę, a moja armia jest już w Sycylii. Prawie zapomniałem do walk na Sycylii miałem wysłać generała Hieron-a ale zmarł ze starości:cry2:.
Co ciekawe w konflikcie Egipsko-Rzymskim zginęło ponad 22000 ludzi. Garnizony miast to koło 7000. Armie lądowe dopadnięte na morzu to ponad 12000 :eek:. Tylko w mieście Rzym stacjonowała większa armia. Reszta to małe armie i floty.

Moja gospodarka nie wytrzymuje ciężaru nowych regionów. Wydatki na armie i korupcja (zwłaszcza ona) spowodowały spadek mojego dochodu z 12000 do 7000. Mało nacji chce zostać moim sojusznikiem, a wrogowie wolą zginąć niż zostać moim wasalem.

Bronti
04-01-2015, 09:59
Kilka screenów z mojej kampanii Egiptem. Poziom trudności normalny/normalny

Jak widać sytuacja ekonomiczna państwa świetna. Bogate prowincje, zwłaszcza Syria i Egipt zapewniają nam solidny zastrzyk gotówki

531

Ciekawa jest sytuacja dyplomatyczna w mojej grze. Wielki sojusz wojskowy z Atenami, Spartą, Partią, Armenią i pomniejszymi państwami na Bliskim Wschodzie.

532

Mój człowiek od brudnej roboty, który razem ze swoimi kolegami po fachu wygrał dla mnie wojnę z Syrakuzami regularnie zatruwając prowiant ich armiom

533

Ituriel32
04-01-2015, 17:09
Chyba nie dam rady dociągnąć tej kampanii do końca.

http://cloud-4.steamusercontent.com/ugc/537384367479287175/C1B4A16891B06769C433716ABACC0161B3AE448F/

Bardzo mnie tu denerwują błahostki. Nie dostałem osiągnięć za 25 bitew na morzu (mam 24), mimo że stoczyłem dodatkowe dwie, blokując port galów.
Za rozbudowę też nie.

http://cloud-4.steamusercontent.com/ugc/537384367479288954/7FC9E32DD0254BE2E0D9867ED0771DF2A134255B/

A tu wspomniany wyżej generał który miał podbić Sycylię, ale zmarł wcześniej.

http://cloud-4.steampowered.com/ugc/536257828165911320/C45C9DF52D4AE7A4EBE346A6E0F906DE5DB10DBB/

Granica na razie ustabilizowała się na wysokości Persji, Gdzie walczę z Baktrią, Partią i Arachozją. Niestety spam pełną mocą: armie i agenci.
Moi północni sąsiedzi wypowiedzieli mi sojusze obronne i pakty o nie agresji... A przez obronę wasala poleciała mi reputacja. A takie zachowanie powinno najbardziej podnosić rzetelność...
Do tego nie wiadomo z czego spadło mi poparcie do 40%...

Ituriel32
12-01-2015, 13:18
Jakoś zmęczyłem tą kampanię. Tak się zastanawiam jakim cudem auto rozstrzygnięcie oblężeń w wykonaniu SI ma tak dobre staty.
Utrata połowy swojego terytorium nie przeszkadzała Baktrii w wystawianiu kolejnych armii.
Partia mnie atakowała ---> dostawała wciry ---> płatny pokój ---> po 2-3 turach znowu mnie atakowała. Reputacja jakoś jej nie spadła znaczącą.
Skuteczność wrogich machin była mocno irytująca.

Kara za ekspansjonizm przy tak powolnym tempie rozgrywki była naprawdę bardzo odczuwalna, przez chwilę myślałem że wszystko się posypie kiedy nacje zaczęły wypowiadać mi pakty o nieagresji. Dopiero na sam koniec gry wzrosła liczba moich sojuszników wojskowych: Massylia, Kartagina i Libia jakby ktoś przełączył jakiś przełącznik w ciągu 5 tur podpisali, a wcześniej co dwie tury próbowałem i nić.
Pierwszy raz od dawna widziałem taki tłok: w Galii stało sobie coś koło 15-20 armii:eek:. Połowo to sojusz Kartagina-Nowa Kartagina-Massylia a reszta to wrogie im nacje barbarzyńskie. Co śmieszne wcale ze sobą nie walczyli, tylko większość stała w trybie plądrowania.

Barsa
12-01-2015, 13:25
Oj czasem takie "przełączniki" zdarzają się i podczas pojedynczych negocjacji/jednej turze... pamiętam, że kilka razy na początku nic nie mogłem wynegocjować, a po kilku bezsensownych kilkach doszło do tego, że płacili mi żeby zostać moim protektoratem, na legendarnym.

Gajusz Mariusz
12-01-2015, 13:46
Ja co turę nagabywam nacje na których mi zależy. Najpierw handel, później PON, dalej dostęp wojskowy, sojusz obronny i na koniec sojusz militarny. Zauważyłem że ta kolejność daje największe szanse, bo w kolejnej turze po podpisaniu następny krok jest dużo łatwiejszy do wykonania. A gotowość do umów sprawdzam dając na wabia jakąś ilość pieniędzy razem z propozycją, później patrzę przy jakiej sumie (idąc w dół) dalej mamy chęć "umiarkowaną" i sprawdzam karty. :cool: Oczywiście opisuję działania przy nacjach opornych. Niekiedy wcale się to nie sprawdza, niekiedy zaś jest owe "okienko" dyplomatyczne i seryjne umowy od ręki. Ale zazwyczaj od kampanii z Atenami sprawdza mi się ten sposób dyplomacji. Niekiedy po 5-ciu turach takiej dyplomacji mam sojusz militarny z danym państwem. :D

OHEND
23-10-2015, 10:28
Po ukończonej kampanii Getów, zapragnąłem odmiany kulturowej oraz przenosin w inną cześć świata. Padło na Egipt, jako najstarszą i rozsławioną frakcję. Standardowo dla siebie, grę rozpocząłem na czystej podstawce, poziom bardzo trudny. Wybrałbym legendarny, ale niestety brak zapisu uniemożliwiłby mi prowadzenie równoległych kampanii.

Od samego początku dało się odczuć bogactwo regionu, w każdej turze mogłem budować i rekrutować co tylko chciałem. Z miejsca wyruszyłem na Cyrenejkę. Podbiłem kolejno: Paraitonion, Ammonium oraz Cyrenę. Korzystałem wyłącznie z jednej armii, najmując słonie. W porę buntowników zbierających siły pod Ammonium. Powołałem kolejną armię i jakimiś cudem motłochem i procarzami obroniłem się przed przewyższającą mnie liczebnie miotającą konnicą. Szczerze nie powinienem tej bitwy wygrać, ale stało się. Opromieniony zwycięstwem ruszyłem swoją główną armią na Augilę. Niestety Nasamonowie to prawdziwe buhaje rozpłodowe. Namnożyli się niesamowicie, otoczyli moje słonie, mieli czterokrotną przewagę i odnieśli kosztowne zwycięstwo. Z miejsca poprosili o rozejm i zaproponowali oddanie się pod moje władanie. Przyjąłem te warunki, nie miałem sił, aby ich pokonać, a satrapia w tej lokalizacji może okazać się pomocna, gdyby Libia lub Garamantowie poczuły się zbyt pewnie.

Przyszedł czas wyścigu zbrojeń. Zależało mi na falangitach w kolczugach, jeździe egipskiej oraz nubijskich łucznikach, więc na pewien czas zaprzestałem dalszych ekspansji. Natomiast bez trudno podpisałem około 20 umów handlowych, dzięki którym zapełniłem skarbiec (prawie 2 tys. na turę z umów). Zraziłem do siebie Seleucydów oraz Rzym, ale to nic nie szkodzi, koniec końców i tak zamierzam się ich pozbyć.

Utworzyłem porządne armie i wyruszyłem na Aethipię. Tutaj szczerze nie ma o czym opowiadać, druzgocące zwycięstwa, praktycznie bez strat własnych. W tym samym czasie Media zajęła większość półwyspu arabskiego, a co najważniejsze pokonała Nabateę. Przemieściłem wojska i ruszyłem na Seleucydów, którzy do tej pory zostali mocno osłabieni i pozbawieni stolicy na rzecz Galatów. Szybko zdobyłem Tyros, Palmyrę oraz Durę. To ostatnie miasto na chwilę odebrała mi Kapadocja, która wspierała jak tylko mogła swojego sojusznika, ale szybko sprowadziłem jej na ziemię. Przyjąłem również propozycję sojuszu wojskowego, który zaproponował Pergamon. Większość greckich frakcji proponowały sojusze obronne, ale nie chciałem z nich skorzystać, ponieważ pomimo dopłaty nie chcieli się zgodzić na militarne, a już niejednokrotnie przekonałem się, że takiego sojusznika nie łatwo później namówić na sojusz militarny. Opcja z kolejnymi traktatami (pon>uh>so>sw) sprawdza się najczęściej tylko w początkowych etapach rozgrywki, później rosną w siłę i mają nas w głębokim poważaniu.

Arabskie frakcje zaczęły się odradzać, a zajęte przez Mediańczyków osady buntować. Bardzo szybko Media utraciła te tereny i wkrótce po tym została pokonana. Stwierdziłem, że skoro i tak nie posiadam żadnych wrogów, to można by przywłaszczyć sobie te tereny i tak wypowiedziałem wojnę Gerrhei, wkrótce wsparli ich Himjarytowie. Maskat pozostał neutralny. Wojna trwa, większość bitew rozstrzygam na swoją korzyść, na chwile obecną zagarnąłem Adummatu, Hegrę, Charmuthas oraz Yathrib. Moi wrogowie przegrupowują siły w Eudaemon, Gerrha, Charax oraz Seleucji, więc spodziewam się, że wkrótce przyłącze te regiony do mojego imperium. Skłamałbym, gdybym napisał, że przeciwnik wystawia niewiele wojska, wysyła również agentów, ale mimo to kampania wydaje się być bardzo łatwa, a może to takie moje wrażenie po dosyć trudnych przejściach Getami. Jeżeli chodzi o pozostałe regiony wcześniej należące do Seleucydów, to Edessa została zajęła przez Pergamon, natomiast Harta, Antiochia oraz Tarsus należą teraz do Galatów. Bardzo mi to nie pasuje, ale to sojusznik obronny Pergamonu, więc mam z tym pewien problem.

Ituriel32
23-10-2015, 11:02
Egipt zawsze był jedną z łatwiejszych nacji, teraz jest na pierwszym razem z Rzymem.
Powodów jest kilka:
- 6 regionów blisko siebie, do tego pełna 4 regionowa. A po zmianie surowców to kosmos: 2 razy żarcie i żelazo (+ oliwki chyba).
- Położenie geograficzne. Łatwo jest się zabezpieczyć i zawęzić fronty. Do tego Cyrenajka i Etiopia to bezpieczne i bogate regiony które szybko można przerobić na skarbiec gotówki.
- Cuda, choć teraz już takiego szału nie robią.
- Co prawda armia jest średnia, a początkowa raczej słaba. To nie zmienia to tego że sąsiedzi mają gorzej.
- Egipt jest lubiany rzez Helenów.

OHEND
23-10-2015, 12:08
To jest dosyć dziwne, bo w grze faktycznie można zaobserwować przyjazne stosunki z Hellenami, natomiast jako Diadochowie mają karę do stosunków z helleńskimi frakcjami. Trochę chore? Zauważyłem, że w przeciwieństwie do barbarzyńców nie jestem zmuszony do podbicie 80 regionów samodzielnie, więc kampania nie powinna potrwać długo.

Ituriel32
23-10-2015, 13:56
Ta przyjaźń wiąże się poniekąd z tym że Egipt nie lubi się z Selkami, Macedonią i Rzymianami. To przeciw nic obraca się większość greckiej agresji.

Radziłbym uważać z dyplomacją bo można łatwo sobie utrudnić przez nadmiar Pon-u, handlu, czy sojuszu obronnego a za mało wojskowego.
Tym bardziej jak powstanie wielka sieć sojuszy.

OHEND
23-10-2015, 14:50
Myślę, że do tego czasu opanuję półwysep arabski i będę mógł z pełna mocą wyruszyć na Partów i pozostałe satrapie Seleucydów. Tam jest spory kocioł, więc liczę, że na tym skorzystam podbije wschód póki jest słaby i się wykrwawia.

Edit. 26.10.2015

Plan wykonany. W Azji mniejszej pozostawiłem jedynie przy życiu Pergamon, który przejął około 5-7 regionów. Ja natomiast ruszyłem na Macedonię, na początek zdobyłem Dację oraz Trację. Wyruszyłem od północy, od razu po rozgromieniu Nomadów. To jest chyba najtrudniejszy moment w całej kampanii, ponieważ Macedonia ma sporo dobrej jakości wojska, wspiera ich Sparta, Ateny oraz Bojowie. Chciałbym się uwinąć, ruszyć na Italię i zakończyć. W tym przypadku poziom bardzo trudny, wydaje się być bardzo łatwy. Ogólnie 80% moich prowincji jest nastawionych na handel (dochody 3000-5000), kilka handlowych oraz 2 militarne. Rodzima prowincja dostarcza żywność. Z frakcji wschodnich największe kłopoty sprawiła mi Partawa, która zajęła pierwotne tereny Armenii i się trochę rozrosła. Partia najwyraźniej liczyła na sojusze, być może gdyby samodzielnie zarządzała wszystkimi tamtejszymi regionami, stanowiła by większe wyzwanie. Pobiegam jeszcze trochę za Macedończykami i nadejdzie czas pożegnania z Egiptem.

stefanilla
06-06-2016, 10:32
Trochę późno zaczynam przygodę z Total War, ale naprawdę było warto moim zdaniem zacząć od Rome II :D Próbowałem grać Icenami i Rzymem, ale przez wojny na kilku frontach przesiadłem się na Egipt i jak na razie idzie super. Podbiłem Cyrenajkę, Kretę, Nabatee i zabieram się za Arabię. Udało mi się wejść w PoN z Seleucydami, Rzymem,Libią i dwoma państwami w Etiopii, więc jestem w miarę bezpieczny podczas podbijania płw. Arabskiego. Co mnie najbardziej zdziwiło, to wydarzenia w Grecji, gdzie Ateny, Sparta i Macedonia przegrały wojnę z Królestwem Odrysian i Tylis którzy ich w całości podbili. Zobaczymy, jak będzie dalej iść, trochę tur już mineło od podpisania paktu z Etiopią, więc chyba na nich nie długo przyjdzie też pora się pożegnać z życiem :P

radoslawzal
11-11-2016, 20:30
Wybrałem egipt jako pierwszą kampanię w rome i dzisiaj ją zakończyłem, pozycja na mapie bardzo przyjemna- na początku wystarczy tylko podbić cyrenajkę i tych nomadów na G na zachód od rodzimych ziem. O pony, a nawet sojusze obronne z kartaginą i spółką nietrudno, tak samo z hellenami na półwyspie bałkańskim, na skutek czego mamy całkowicie bezpieczną prawą flankę, toteż oczywistym kierunkiem podboju wydaje się być etiopia na południe, a następnie półwysep arabski i jednocześnie zaczęcie wojny z seleucydami, ażeby zająć się prowincją z antiochią. I po tym w zasadzie kampania jest już tylko formalnością :confused:

Błędem moim było już na samym początku doskonalenie technologii oblężenia i możliwości werbunku rydwanów, nie dość, że generała miałem prawie zawsze w słoniach to dodać do tego należy po jednej jednoste rydwanów+jazdy egipskiej na flankach
bitwy od początku były pogromami.

BTW, czym różnią się poziomy trudności oprócz braku guick save i braku informacji nt morale jednostek wroga?

Następna nacja jaka pójdzie na ogień to będzie na pewno któraś z konnych, jeszcze nie wiem czy cywilizowana Partia, czy któraś stepowa.