PDA

Zobacz pełną wersję : Gra Pontem



Ituriel32
04-02-2014, 15:55
Do gry potrzebna jest tylko: wersja podstawowa, pierwsza darmowa nacja dostępna w dniu premiery.
Bonusy kulturowe:
- Perskie Tradycje Handlowe - +10% do bogactwa generowanego przez budynki handlowe.
- Wspaniali Strzelcy - +1 do rangi werbowanych oddziałów łuczników.
Bonusy frakcyjne:
+ Filhelleni + umiarkowana premia do stosunków dyplomatycznych ze wszystkimi frakcjami helleńskimi.
+ Pogromcy Barbarzyńców + +10% do morale podczas walki z plemionami barbarzyńskimi.
- Zapomniane Perskie Korzenie - kara do stosunków dyplomatycznych ze wszystkimi frakcjami wschodnimi.
W zasadzie bonusy Pontu nie przeszkodzą ani nie pomogą za bardzo podczas gry, są nijakie. Walki z barbarzyńcami nie są za bardzo konieczne, gdyż większość prowincji wymaganych do odniesienia zwycięstw: militarnego, handlowego i kulturowego są ulokowane na wschodzie. Zacznijmy od tego że jest to nacja idealna do ogarnięcia dla początkującego gracza. Przy czym dająca naprawdę duże możliwości gry swobodnej, z wypełnieniem nią wszystkich wariantów zakończenia kampanii włącznie.

Kluczową jednostką Pontu są rydwany. Zaczynamy z dwoma regionami, przy czym jeden ma dostęp do morza. Na starcie mamy sojusz z Bityhnia i wojnę z dwu regionową Kapadocją. Mamy szerokie pole do popisu w dyplomacji z grekami np. Egipt, Ateny czy Trapezos choć sojusz z nimi odradzam, bo tylko przyśpiesza wojnę z Armenią i innymi wschodnimi nacjami. Nasza nacja ma naprawdę dobre położenie jeśli chcielibyśmy kolekcjonować cuda. W samej Azji Mniejszej mamy: Górę Argaeus, Mauzoleum Mauzollosa, czy Kolosa Rodyjskiego.



************************************************** ****************************************



Dziś próbowałem grać Pontem, było z czego się pośmiać.
1. Zwlekałem z podbojem Kapadocji, co skończyło się tym że sąsiedzi powypowiadali mi wojny.
2. Błyskawiczny atak poniósł porażkę bo przeciwnicy dali się zwasalizować Selką.
3. Tu poszło nawet nie źle (dyplomatycznie), niestety Kolchidia (mój wróg) podbiła i stworzyła satrapie z mojego sojusznika Trapezos. Genialnie to zrobili: w ten sposób po 2 turach na moją stolice uderzyły 2,5 słupka.
4. Po szybkim zdobyciu regionu Samosatia, do wojny przeciwko mnie dołączyli kolejno Selki, Armenia, Galecja.
5. Ostatnia próba nie wiedzieć czemu załączyło się chyba dyplomatyczne jesteśmy na tak, bo szło mi świetnie. Sojusz obronny z Atenami, Trapezos i Grekami bosporańskimi, pon z Galetami, Odrysami i Spartą. Nawiązałem też dużo umów handlowych. Walczyłem tylko z Selkami (i ich satrapiami), zająłem ich tereny aż po Hartę (Tyros dla Cypru). W pierwszej turze po spotkaniu Egiptu zaproponowałem pon i handlówkę, przyjęli. A tu w następnej oni proponują mi wojskowy. Odrysowie i Bosporańczycy (zwłaszcza ci) niemal błagają o moje przyłączenie się do wojny i sojusz.
Znowu mogłem zaobserwować zapomnianą totalwarową genialność w wykonaniu Pergamonu. Ładnie podbili mojego sojusznika Bitymię, niestety potem dali ciała. Podeszli w forsowny pod moje miasto, zniszczyłem. W następnej turze powtórzyliśmy manewr. Trzecia mała armia rozsądnie zatrzymała się na granicy, gdzie sczezła. Bo w tym samym czasie Galatowie pozajmowała ich 2 niebronione miasta jednocząc zachodnie ziemie Turcji. Po prostu uwielbiam. By tylko dowalić graczowi dam się zniszczyć, o co niech ma. :roll:
Drugą rzeczą którą uwielbiam jest totalwarowa reputacja. Galatowie z którymi miałem pon, handlówkę, dostęp i chyba obronny (tu nie pamiętam) za atakowali mojego drugiego sojusznika Ateny, które poparłem. Za co moja reputacja zmieniła się na najgorszą z możliwych. Na szczęście liczba moich ponów i sojuszy a także zwycięska wojna z Selkami czyniła mnie prawie nietykalnym.
Niestety po podboju Galatów gra mi się posypała... :x

Samick
04-02-2014, 17:19
Nigdy Pontem nie grałem, a wygląda to tak jak u Seleucydów - wszyscy się na gracza rzucają.

Przy okazji: na jakim poziomie grałeś?

( ͡º ͜ʖ ͡º)
04-02-2014, 18:16
@UP
Wcale nie jest tak, że wszyscy się na ciebie rzucają. Grałem dużo zarówno pontem jak i selucydami i nie było wojny totalnej za każdym razem.

Ituriel32
04-02-2014, 18:17
Ja zazwyczaj gram na trudnym, choć to zależy od nacji i chęci. Przy czym Pont to była jedna z łatwiejszych nacji, z tych co sprawy idą dość gładko.
Teraz nie wiem czy podwyższenie ogólnego poziomu trudności to zasługa nowych paczy (ostatnio grałem tą nacją koło 6, wtedy było aż za łatwo) czy Dei.
Szkoda że nie pociągnę tej kampanii dalej bo zaczynało się robić ciekawie. Zabezpieczyłem zachodnią granice wodą i sojusznikami za nią. Tymczasem na wschodzie Armenia w sojuszu z Medią Atropatane bardzo urosły w siłę. Natomiast od Południa nadciągają pogromcy Egiptu Nasamones.
Na początku nowej tury (wydarzenia) zawiesza się cały romek. Po wczytaniu gry auto zapisu gra ciągnie tylko 1 turę i się wiesza. :cry:

Chyba zasadniczy problem polega na tym że większość bitew rozgrywam z automatu, co skutkuje większymi stratami. Mój komp zalicza się do tych słabszych i niestety wczytanie bitwy i mapy trochę trwa.

Satrapie innych nacji są denerwujące, nie da się wynegocjować z nimi prawa przemarszu. :cry: W taki kretyński sposób troszkę popsułem sobie reputacje ogólną i stosunki zarówno z Cyprem i Egiptem.

Rano próbowałem grać też Trakami. Moja tylko 1 armia nie była w stanie uzupełnić swojego składu, bo przychodzili Trimbalowie w odwiedziny, tak co 3-4 tury.

Up
Sam nie wiem może ja coś nie kumam w dyplomacji, ale 1 turę poświęcam na rozdawaniu pon i handlówek... :?
Selki s.a. wypowiedziały mi wojnę 4*/5 razy. (* 1 raz to ja kontynuowałem wojnę z ich nowo utworzoną satrapią {fajne okienko wtedy wyskakuje}).
Kolchidia 3/5 tak koło 3 tury. Galatowie tylko 2 razy.
Po 2 grze odpuściłem podpisywanie jakiegokolwiek sojuszu z Trapezem, nacja dająca się lać wszystkim, przy okazji wciągając mnie też do walki.

Tits
04-02-2014, 18:54
Grałem Pontem do czasu gdy Radious na steamie przestał działać. Gra była w sumie Totalna bo od południa jakaś Galacja po zniszczeniu zaczęła drugi żywot na terenach Seleucydów(którzy zostali zjedzeni przez pomniejsze państwa) i byli gotów walczyć ze mną. Na południowym wschodzie powstał jakiś związek państw który się rozrósł całkiem pokaźnie. Na północy zaś Scythowie Królewscy stworzyli małe imperium, problem w tym że ja nie mam zielonego pojęcia jak grać i jak grać przeciw ich typom jednostek czyli konnica i dużo mobilności.

Aracz
04-02-2014, 19:18
Ja grając Pontem mam problemy z żywnością. I tutaj zauważyłem że trzeba się nastawić albo na silną armię i przymus szybkich podbojów, albo przez pewien czas korzystać z mniejszej armii i stawiać na gospodarkę. Rzymem na przykład już takiego problemu nie miałem, ale szczerze napiszę że to ciekawa odmiana.

Ituriel32
04-02-2014, 20:38
O, czyli nie tylko ja miałem taki mały problem ze strawą. Normalnie nie mam takich problemów, natomiast tu tak jakoś wyszło że nie bardzo było gdzie podstawić takie budynki, gospodarka i kultura były ważniejsze. Sytuacje wyjaśnił dopiero podbój osady z już wybudowanymi farmami, której szukałem szpiegiem 3 tury.

Gajusz Mariusz
04-02-2014, 21:03
Na GOTOWE?!!!!! :mrgreen:

Ituriel32
04-02-2014, 22:01
No. Powiem że wtedy powoli zaczynałem się pocić. :D
Po zajęciu Kapadocji, tak jakoś z rozpędu zdobyłem Tarsus, wcześniej atakował go Cypr więc garnizon i armia były zdrowo nacięte. Szpiegiem zaobserwowałem że zabrali wojska z Antiochii przeciw Egiptowi, to uderzyłem. O tym że wszystkie te osady to były nędzne, nierozwinięte, biedne zabite dechami dziury pisać nie muszę.
Budynki były tylko że wojskowe. I tak wylądowałem na -2 żarełka. Rozpocząłem przebudowę jednej ze świątyń na Neptuna (czas 6 tur). Szpiegiem zerkam za górkę i momentalnie mina mi rzednie, bo widzę schowane armie Selków. A moje wojska sobie wyciekają. Naprawdę nie wiem czemu ani nie próbowali nimi bronić lub odbić tego miasta. Łącznie było tego koło 25 jednostek. To był początek rozgrywki. Do pieca dołożyła też flota z Rodos zaobserwowana na moich nowych wodach przybrzeżnych. Te pokraki cały czas (od wojny z Selkami, później Galatami) utrudniały mi życie, wysyłając swoje armię w okolice Cypru, zaczepiając moje miasta.
Niestety nie zdążyłem się zemścić na nich, bo się gra popsuła :evil:
Trochę jest przegięte to wystawienia nowych armii przez jedno regionowe kraiki.

Samick
04-02-2014, 22:52
Gdyby mieli malutkie armie to podbój ich nie stanowiłby większego kłopotu. :)

Przesiadka z jednej nacji na inną może być stresujące. Taki skok miałem po dłuższej grze Selkami i nagle ląduje w Galii... Niby wszystko generuje żywność (oczywiście przesadzam), a tu z żywnością krucho. Ten aspekt gry niezmiernie mi się podoba bo na swój sposób urozmaica grę. Szkoda że nie można handlować nadwyżkami żywności. :)

Aracz
05-02-2014, 18:23
No i tutaj wielki plus dla Romka, że gra różnymi frakcjami nie zmienia tylko wyglądu bitew, położenia geograficznego i początkowych relacji z innymi państwami, ale też gospodarką i polityką wewnętrzną.
I początkowo dosyć łatwo podbić wszystko dookoła dzięki rydwanom. Jeden generalski oddział na rydwanach i jakakolwiek malutka armia i nawet zasadzki wroga nie są groźne. Powinni to trochę poprawić, bo ta jednostka jest zbyt silna. Ogólnie to to głównie broni przed upadkiem Pontu, przynajmniej podczas mojej gry.

Gajusz Mariusz
05-02-2014, 22:23
Mam podobne uczucia grając jednocześnie kampanie Seleucydami i Partami. Pierwszymi- wiadomo jak się gra w końcu hellenowie, ale Partami- uparłem się grać tylko armiami konnymi :twisted: . 2/3 konnych łuczników i 1/3 katafraktów (oczywiście po odblokowaniu). Oblężenia długawe-wiadomo (bez piechoty i balist) ale w polu to taktyka, taktyka i jeszcze raz taktyka. Dodam że gram wciąż bez modów. Różne podejście do strategii i taktyki różnych nacji i już jest ciekawie. :)

Tits
06-02-2014, 07:35
Ja grałem Pontem bez rydwanów ;D. Jakoś nigdy nie rozwijałem trzeciego drzewka bojowego. A po drugie mam niechęć do rydwanów z powodu ich słabości podczas gry Icenami.

Tits
06-02-2014, 07:36
Ja grałem Pontem bez rydwanów ;D. Jakoś nigdy nie rozwijałem trzeciego drzewka bojowego. A po drugie mam niechęć do rydwanów z powodu ich słabości podczas gry Icenami.

marengo
06-02-2014, 07:55
Rydwany Brytów zwane esadajami to zupełnie inna bajka, mimo pozornego podobieństwa konstrukcji. Miały inne zawieszenie; ich konie były były znacznie słabsze od swoich krewniaków z Azji Mniejszej, właściwie przypominały kuce; no i przewidywano dla nich inną taktykę, bardziej wypad i ostrzał, niż szarża na wprost, jeżeli już, to na rozproszonego przeciwnika.

Tits
06-02-2014, 08:33
Jakoś nie rozumiem idei rydwanów miotających. Jest ich dosyć mało i nie widziałem aby tymi oszczepami wieli skutkowali. Nie lubiłem tej jednostki u brytów i tak mi zostało. Choć oczywiście rydwany u pontów a u icenów to zupełnie inne bajki.

marengo
06-02-2014, 12:08
Masz rację, te rydwany Icenów nadają się tylko na parady wojskowe. Przetestowałem to w dwu bitwach, gdzie naprzeciwko siebie stanęły oprócz jednostek generalskich wpierw rydwany miotające Icenów przeciwko opancerzonym legionistom, później podobna jednostka Pontu w zwarciu z tymi samymi legionistami. Teren płaski, odpowiedni do szarż. W pierwszym przypadku, rydwany zadały znikome straty w wyniku ostrzału i przegrały z kretesem walkę wręcz, w drugim, rozjechały legionistów wchodząc w ich formację kilkukrotnie, niczym nóż w masło. Obaj gramy na tym samym modzie, gdzie siła ostrzału rydwanów powinna być wzmocniona, lub nawet (to zadanie dla CA), miotacze powinni opuszczać rydwany i prowadzić ostrzał pieszo, aby w chwili zbliżania się wroga, oddalić się na niego i rozpocząć zabawę w kotka i myszkę od początku :) Historycznie rzecz biorąc, sam Cezar miał spore kłopoty w zetknięciu się z tymi mobilnymi jednostkami Brytów. Aktualnie czytam jego biografię popełnioną przez Waltera Gerard.

Patton
09-02-2014, 12:57
Jak dla mnie to bardzo przyjemna frakcja do gry :) Na południu jeden przeciwnik którego trzeba podbić szybko bo albo zostanie satrapią Saulecydów albo podbije go zachodni sąsiad. Zauważyłem grając kilka razy nimi że z wschodniej osady lubią wyprowadzać ofensywy w naszym kierunku. Sąsiedzi są dobrze do nas nastawieni i można łatwo uzyskać 2 sojusze militarne. Podbijając południowego rywala zyskujemy bodajże 2 surowce. Co do jednostek to moja armia większości składała się z hoplitów i posiadałem parę jednostek strzeleckich. Frakcja posiada rydwany ale powiem szczerze że wolał bym słonie.

Arroyo
29-04-2014, 08:42
Pont to dość ciekawa moim zdaniem frakcja. Co prawda mają trudny początek (słabe oddziały na początku, obok agresywna Galacja), ale jeżeli się szybko rozwali wojska Kapadocji, to reszta powinna zlecieć jak z górki. U mnie na 10 turze wygląda to tak:
http://e-fotek.pl/images/26296472298014626660.jpg
Niestety bunty spowodowane szybką próbą podboju Kapadocji skończyły się buntem i podbojem Mazaki. Ja natomiast zdobyłem Ancyrę i bronię się władcą przed 2 armiami Galatów. Sardes za to u mnie się rozrósł i podbił Bitynię.

PS. Będę to aktualizować co jakiś czas :P

Samick
20-09-2015, 13:26
Odkop tygodnia: niemal 1 1/2 roku. :)

http://images.akamai.steamusercontent.com/ugc/420314861890163876/7FCE0FB2B07737CE4975AF877DB17317DF38371E/

Tradycyjnie dla Pontu, trzeba podbić Kapadocję. Sojusze z Bitynią i Trapezuntem. Ten drugi odpada po krótkiej walce, ulegając Kolchidzie. Po rozprawieniu się z Kapadocją uderzam w kierunku Kolchidy, z uwagi na wojnę z Kimmerią, z Kolchidy tworzę satrapię, która obecnie ulega Kimmerii, ale rolę państwa buforowego wypełnia doskonale. Razem z atakiem na Kolchidę uderzyła na mnie Armenia, którą podbiłem. W tym momencie największe wyzwania to dobrze radzący sobie Seleucydzi, Media Acośtam, z którą jestem w stanie wojny i Kimmeria. Pominę takie drobnostki jak problemy finansowe. Bunty z szybkiego rozrostu zostały opanowane, teraz staram się stworzyć stabilne granice. i dobrze zorganizowane trzy słupki wojska.

Podbój Kapadocji powoduje ogromne problemy z komunikacją (chyba, że ignorujemy kary za przekraczanie granic neutralnych państw), w ogóle utrzymanie się jest dość kłopotliwe, bo wszędzie widać dziury, przez które mogą wdzierać się przeciwnicy. Zaś generałowie na rydwanach pozwolili na wygranie wszystkich bitew, nawet tych najbardziej niekorzystnych (kładąc po 500-800 przeciwników). Szybko można dorobić się kilku umów handlowych i czerpać pokaźne zyski.

Ituriel32
20-09-2015, 13:42
Jak widzę ten nowy kolor Pontu to mi się przykro robi.

majkel
20-09-2015, 16:45
:D mam to samo, grałem jakiś czas temu jak jeszcze był żółciutki. Grało się fajnie i wyglądało to super, teraz... jakoś tak dziwnie:P.

Samick
09-10-2015, 00:22
http://images.akamai.steamusercontent.com/ugc/384287971858496630/1AA46C10903D37223B9EFE2E70601B6B536F9AEF/

Wywróciły się sojusze, Azja Mniejsza zajęta. Zhołdowana Baktria wiernie pomaga w podbojach Persji, Medii, a z Seleucydami poradzę sobie sam. ;)

Samick
09-10-2015, 18:33
http://images.akamai.steamusercontent.com/ugc/384287971861596661/12D72AF6DECAE5E981BD1569003C7925B7E1ED0C/

Kampania, kampania i po kampanii.

Seleucydzi okazali się dziecinnym wyzwaniem, zdobywanie pustych miast nie sprawiało żadnej frajdy. Nomadzi byli niegroźni, zachód nie interweniował. Największą frustrację sprawiła Liga Etruska. Posiadając jeden, jedyny region w Italii, blokowała mi drogę do zwycięstwa. Ostatecznie wpakowała się w wojnę z Kartaginą, co przesądziło o sprawie. Szukając potężnego sojusznika zwróciła się do mnie, ja zaś, wspaniałomyślnie zgodziłem się na sojusz.

Koniec.

Na poziomie normalnym bardzo łatwa i przyjemna kampania. Ważne by Galatów szybko utłuc, wykorzystać do maksimum posiadane od początku rydwany i zachować sensowny rozwój.

radoslawzal
17-01-2017, 13:50
ten pont to jest niestety masakra, pierwszy budynek koszar(koszary hoplitów, poz II) i mamy już najlepsze jednostki, pontyjscy szermierze+jazda kapadocka:eek:

kampania singlowa pontem to formalność


ps tak mi się udało ai urobić, że z prawie wszystkimi nacjami z którymi mogę(bo oczywiście wysłanie jednostki generalskiej na morzu w celu odkrywania świata i zawierania umów handlowych to podstyawa dla mnie jeśli zaczynamy z regionem morskim i nie gramy total war) mam umowy handlowe, łącznie z takimi, które między sobą się biją, np selucydzi i egipt :D