PDA

Zobacz pełną wersję : Gra Partią



szrama86
07-02-2014, 17:10
Słowem wstępu, Ituriel:

Do gry potrzebna jest wersja podstawowa.
Bonusy kulturowe:
- Perskie Tradycje Handlowe - +10% do bogactwa generowanego przez budynki handlowe.
- Wspaniali Strzelcy - +1 do rangi werbowanych oddziałów łuczników.
Bonusy frakcyjne:
+ Wielokulturowość + -25% do negatywnego wpływu na ład publiczny z powodu obecności obcych kultur.
+ Mistrzowie Jazdy + +1 do rangi werbowanych oddziałów jazdy.
- Zoroastryjska Niechęć do Niewolników - +25% do niepokoju wśród niewolników.
"Wielokulturowość" pomagają w przejmowaniu prowincji, zaś "Wspaniali Strzelcy" i "Mistrzowie Jazdy" wzmacnia główne punkty armii Partów. "Zoroastryjska Niechęć do Niewolników" sprzyja powstawaniu bardziej mobilnych armii niewolniczych.
Rozpoczynamy rozgrywkę z sojuszem obronnym z Dahae. Mamy jedną osadę.
Podstawą naszych armii jest jazda wszystkich rodzajów, słonie i piesi strzelcy. Pozostała piechota nie jest warta uwagi.
Partia tak samo jak Baktria (więc może to ona powinna być celem) wymaga wyczucia w którym momencie włączyć się do wojny z satrapiami Seleucydów.



Witam,

Gra ktoś z was Partią? Ja chciałbym zacząć ale nie mam totalnie pomysłu jak grać samymi konnymi łucznikami. Jak wy budujecie armie? I jaką drogę ekspansji wybieracie?

Samick
07-02-2014, 19:10
Grałem na legendarnym (porażka) i b.trudnym (ukończona).

Nie oczekuj gotowego rozwiązania, ja mogę tylko podpowiedzieć. Przede wszystkim Partowie są mało żerni, biblioteki i wiele innych budynków nie pochłania albo nie pochłania aż tyle żywności co u innych.

Pozycja jest naprawdę fajna, bo można szybko oprzeć jeden kraniec państwa o skraj mapy.

Partia (wbrew temu co napisał kolega Szrama) nie składa się z samej jazdy. Dwie technologie, budynek i mamy dostęp do słabej piechoty, jakże przydatnej by przytrzymać przeciwnika podczas flankowania/okrążania. Niestety, Partia to nacja konna, więc i piechota (nawet ta najlepsza) będzie średnia w porównaniu do np.: Seleucydów itp. Dlatego warto dość szybko dorobić się kuźni i innych budynków podnoszących jakość wojsk (+czempion). Słaba piechota rekompensowana jest przez spory wybór różnej jazdy, której najlepsze jednostki są w czołówce w swych kategoriach. Wygrywanie bitew z niemal samą jazdą nie jest wcale takie trudne dzięki poziomowi AI. :)

Tak po prawdzie to wiedząc to co napisałem wyżej już powinieneś czuć jak wyglądała moja partyjska wzorcowa armia. :)

Chaak
07-02-2014, 19:28
Ja, jak grałem Partią miałem armie mniej więcej 50/50 piechoty i jazdy. AI nie radziło sobie z konnymi łucznikami w 2-3 miejscach naraz, później piechotą starałem się związać wrogą armię (głównie miałem partyjskich szermierzy, albo najemnych hoplitów), a katafrakici na flankach i tyłach dokańczali robotę.
Co do kierunku ekspansji to w sojuszu z Baktrią i Arachozją pokonałem Selucydów i ich satrapie. Potem atak na północ (Scytia itp.) i Afrykę, a dalej poszło z górki. Przez większość gry byłem też w sojuszu z Atenami, Spartą i Macedonią.

Ituriel32
07-02-2014, 19:33
Ja próbowałem zaraz po wydaniu, te pierwsze epickie porażki w bitwach, hehehe. Niestety doświadczenia z stepowcami (ci z dlc), utwierdziły mnie w słuszności mojego przekonania że Grecy to moje nacje.
Kusi mnie sprawdzenie jak gra się nimi na mapie kampanii, rozwój gospodarczo-kulturowo-militarny, bo odkrywanie różnic w prowadzeniu poszczególnych nacji sprawia mi radość. Pierw muszę jednak skończyć kampanie Galami ( i założyć nowy temat). :P

Gajusz Mariusz
08-02-2014, 00:19
A ja aktualnie gram Partami na zmianę z Seleucydami, choć nie ukrywam że ta druga kampania ma aktualnie u mnie priorytet ;) .
@szrama86- Ja gram b. oryginalnie i wcale nie namawiam Cię do takiego rozwiązania. Urzeczony sprawnością bojową konnicy partyjskiej przeciw Krassusowi (Karry 53r.p.n.e.) i Markowi Antoniuszowi, a więc zaznaczmy: W OKRESIE NAJWIĘKSZEJ SPRAWNOŚCI BOJOWEJ KLASYCZNYCH LEGIONÓW, postawiłem sobie poprzeczkę wysoko i gram wyłącznie kawalerią. Wpierw konnymi szlachetnej krwi i partyjskimi łucznikami konnymi w stosunku 1/3 do 2/3, w miarę zaś wzrostu możliwości armii przeciwnika (Seleucydzi) katafraktami wschodnimi i szlachetnymi łucznikami konnymi. A stosunek tych ostatnich do siebie klaruje się na 1:1. Problemem są jak nie trudno się domyślić oblężenia obwarowanych miast. Gdy z każdą turą oblężenia osłabia się armia blokująca, groźna jest każda silna armia idąca z odsieczą. Mam taktykę: jedna armia pilnuje czy wokół nie kręci się jakaś armia polowa, a gdy się taka pojawi- wydaję im kolejną bitwę pod Karrami :twisted: . Sam garnizon dla mojej armii blokującej nie jest wyzwaniem. Ja wybrałem kierunek ekspansji na płn. (błąd) i stanąłem nad rzeką pod miastem SARAJ Tyssagetów. Tam staczam epickie bitwy broniąc przeprawy. Drugi kierunek to płd-zach, zachód. Ogólnie- przeciw imperium Seleucydów. Mam sojusze i pakty handlowe z Baktrią i podobnymi do mnie kulturalnie państwami na płd-wschód ode mnie. Dobijając Seleucydów dotarłem do M. Śródziemnego. Sonduję nastawienie do mnie innych państw hellenistycznych które jakoś losem Seldków się nie przejęły :D Podbijam aktualnie płw. arabski i szykuję się do wojny domowej która mam nadzieję nastąpi póki mam 6 armii (jakoś tak gram kampanie mając 6 armii, trzeba nieraz się napocić, ale zasięg jest u mnie priorytetem w rozwoju armii i wodza więc sobie radzę ;) ) w pobliżu siebie. Z kasą nie jest źle (i dobrze bo unowocześnianie zbroi i broni kosztują u Partów BAJOŃSKIE SUMY!!! Ale się opłaca!), gorzej z żywnością mimo że zawsze przy rozwoju regionów i prowincji żywność obok zadowolenia to u mnie priorytet. Bitwy staram się rozgrywać dzieląc łuczników na 2 grupy które ostrzeliwują przeciwnika od strony jego skrzydeł. Prędzej czy później wróg osłabia środek próbując odegnać męczących go łuczników. Wtedy gdy wyczuwam moment przesilenia przypuszczam szarżę katafraktami. Jedyne odstępstwo to wtedy gdy centrum stanowi opanowana linia falangitów. Wtedy katafrakci wspomagają łuczników na skrzydłach. I zależnie od sytuacji taktycznej przesuwam ich na tyły falangi, albo rozbijam oddziały próbujące odegnać łuczników. Ale każda bitwa jest inna na swój sposób, więc to tylko dwa schematy POCZĄTKU bitew. I przypominam inwestuj! w rozwój broni i zbroi. To się opłaca. Łucznicy nie są wtedy tacy nieporadni po upłynnieniu strzał, a o katafraktach nie wspomnę- to oczywiste 8-)
Podsumowując: jest to frakcja którą postanowiłem grać zupełnie inaczej od innych, ale mam tym bardziej większą satysfakcję zdobywając kolejne regiony i prowincje. Aż sam się dziwię że ten temat był zupełnie omijany od samej premiery!!!!

Rymeryk
08-02-2014, 09:24
Mam podobny plan by zagrać Partią, ewentualnie Scytami, Roksolanami i skupić się na walce konnej która nigdy nie była moja mocną stroną(zwłaszcza konni łucznicy). Wszystkiego trzeba w życiu (i Romku)spróbować.
Ciekawi mnie jak radzicie sobie z oblężeniem obwarowanych miast jeżeli w armii sama jazda?

Asuryan
08-02-2014, 09:39
Normalnie - oblegamy aż obrońcy się poddadzą lub sami zrobią wycieczkę poza mury miasta. Oblegamy, lecz pod żadnym pozorem nie atakujemy.

Gajusz Mariusz
08-02-2014, 09:56
Natomiast miasta bez murów, jeżeli garnizon jest nie wart czekania, atakuję łucznikami z 3,4stron, ustawiając za nimi katafraktów. Gdy kontratakują najbliższymi oddziałami- kończą stratowani katafraktami lub wciągam ich w "trójkąt p-panc (znawcy IIWŚ wiedzą w czym rzecz ;) ). Szybcy (w końcu są konnymi było nie było!) łucznicy zachodzą taki oddział i zawsze któryś ładuje takich pechowców w plecy :mrgreen: Jeżeli wróg wybiera wycieczkę całym lub większością garnizonu na jedną z grup moich łuczników, przypuszczam szarżę z tych 2,3 stron mających przed sobą puste aleje i ... miasto jest moje :D .
Co do frakcji z tego "DLC stepowego"(wykorzystałem ów tydzień bezpłatny na ściągnięcie :mrgreen: ), akurat na nich się zraziłem. Którymiś próbowałem ale połamałem sobie zęby. Na razie ich sobie odpuściłem...
A co do konnych łuczników: pamiętajcie o jednym. Mimo dystansowego trybu walki jaki na pewno wybierzecie i tak musicie być czujni i ręcznie "odprowadzać" takie oddziały w razie szarży na nie! Często "jakoś" zapominają się w ostrzale i niekiedy dostają wycisk przyłapane na tym :D

Rymeryk
16-02-2014, 09:33
Gram teraz Partią i podzielę się kilkoma moimi uwagami :
- Zazwyczaj tworzę wojsko w stylu połowa konnicy a reszta to przeróżni miotacze,ciężki sprzęt plus zazwyczaj kilka oddziałów piechoty. W takim układzie bitwy wymagają większej uwagi i szybkości działania niż w wojskach hellenistycznych gdyż trzeba cały czas manewrować oddziałami - cofać łuczników i szukać najlepszej pozycji dla konnicy do ataku na wroga(najlepiej od tyłu). Ogólnie to gra mi się dość ciężko, a najgorzej w walce przeciwko hoplitom i falangitom z sarissami gdzie i katafrakci ponoszą spore straty.W tym przypadku chyba najlepiej posłać na nich wszystko co strzela z daleka a resztę oddziałów przeznaczyć do eliminacji koni wroga i jego miotaczy.
- Obrona miast - z jednej strony kilka razy konnica świetnie spisała się w obronie bramy miasta,a z drugiej strony gdy wróg wejdzie na mury to kosi jak chce moją beznadziejną piechotę(dopiero po ok.100 turach dorobiłem się szermierzy, może coś poprawią w tej sprawie) i wtedy mam poważne problemy bo obrona się sypie.

Poza tym kampania jest dość ciekawa, i w tym przypadku nietypowa. Na początku miałem wojnę z Partawą(i całą koalicją Seleucydów) gdzie oni podbijali mi pierwotne miasta,a ja im swoim wojskiem zajmowałem miasta na południu, ostatecznie lepiej na tym wyszedłem bo zająłem dwa warowne miasta. Podpisałem wtedy pokój z Partawą,a później pakty obronne z Medią A., Arachozją i Sagartia, walczyłem dalej głównie z Baktria i Persją, tracąc wojska a nic nie zdobywając, gdy tymczasem moi sojusznicy podbijali co się dało. Ostatecznie oni zajęli prawie całą Azję na wschód od Syrii, a mnie przypadło jedynie 8 miast... ruszyłem więc na podbój Seleucydów i zająłem ich tereny oraz Pontu, teraz walczę o Grecję z Atenami i Spartą.
Do wygrania kampanii potrzeba mi jednak kilku prowincji należących do moich sojuszników a , którzy z kolei mają między sobą pakty sojusznicze, strach wiec trochę ich ruszać. Szykuje się wiec ciężka kampania, chyba ze uda mi się rozstrzygnąc ją na polu dyplomatycznym...

Henryk5pio
12-01-2015, 11:27
Witam. Po przejrzeniu dokładnie Encyklopedii w grze odkryłem, że żadne budynki u Partów nie dodają nam gravitas, czy tam popularności w polityce wewnętrznej jak zazwyczaj każdy najlepszy u innych nacji, stąd pojawił mi się pomysł na to, aby zagrać Partią, z którą mam jednak ogromy problem, otóż nie wiem jak nią grać... Zaczyna się z jedną wiochą (żeby chociaż to było miasto z murami...) i dwiema małymi armiami, walczyłem dzisiaj ze stopowcami (sojusz z Arią czy kimś tam innym) i dostałem taki łomot, że aż gwizdało... Dlatego bardzo bym prosił bardziej doświadczonych graczy o garść porad, jak się rozwijać etc. bo jestem całkowicie zielony w grze Partią, że aż wstyd... :o

Ituriel32
12-01-2015, 12:16
Dawno nie próbowałem nimi grać, ale ostatnio stanęło na czymś takim:
Rozwiązałem prawie całą konnice początkowa (jest za słaba) i inwestuje w standardowe połączenie proce + włócznicy wschodni i można śmiało iść bić nomadów (do armii z czasem dokładać balisty i szermierzy). Jak już mamy bezpieczną bazę, to zabieramy się za byłe satrapie Selków ale z głową bo można bardzo łatwo sobie namieszać. Armie szybką konną dopiero na późniejszych jednostkach, bo na początku więcej z nią kłopotu jak pożytku.

Gajusz Mariusz
12-01-2015, 12:27
@Rymeryk- jeżeli celujesz w zwycięstwo militarne, prowincje sojuszników militarnych (nie obronnych!) zaliczają Ci się!

Co do armii Partii. Jak napisał Ituriel-szybko zmieniamy typy jazdy. Już dawno nie grałem, ale stawiałem na świątynie dla spokoju, na żarcie i właśnie na szybkie zdobycie możliwości rekrutacji lepszych łuczników i katafraktów. Później inwestowałem w pancerz, ale to STRASZNE pieniądze kosztowało. Grałem dawno, więc tyle patchy było później że nie wiem jak teraz jest. Pamiętam raczej że startowo można było oprzeć się na kilku kulturowo bliskich nacjach. Z tymi z północy zaś straszne boje toczyłem.

Gajusz Mariusz
24-01-2015, 12:35
Miałem niczego nie ruszać do premiery Attyli po zakończeniu kampanii Spartą, ale jakoś mnie natchnęliście i postanowiłem pociągnąć przerwaną kiedyś kampanię. Po tylu nowych patchach jakoś to w miarę wygląda. O dziwo, bo np Rzymem po kilku miesiącach przerwy nie mogłem nic zrobić z wodzami, bo zablokowane miałem okienka z małżeństwami, awansami etc, a tutaj wszystko gra. A więc do boju! ;)

Gajusz Mariusz
10-02-2015, 14:39
I kampania zakończona! :champagne: Na końcu trochę grałem bardziej dyplomacją i sumami pieniędzy którymi kupowałem sojusze militarne, a wraz z nimi regiony brakujące mi do zwycięstwa niż rzucałem się armiami. Nie chciało mi się ciągnąć katafraktów po Brytanii i Iberii. Na koniec prezentowany klimatyczny filmik katafraktów miażdżących hastati był wart grania samą jazdą. Polecam Partów jako odskocznię od klasycznych nacji.

hdshovcase
31-03-2015, 18:50
Przeszedłem kampanie Imperator August partią na vh i nie zawiodłem się.Na początku z handlu ze swoimi protektoratami mamy dość dużo pieniędzy i możemy spokojnie przygotować się do wojny z Antoniuszem.Armia z 20 oddziałów partyjskich łuczników konnych wystarcza żeby zmiażdżyć każdą armię jaką może wystawić.
Manewrowanie w bitwie sprawiało trochę problemów,bo legioniści to papierowe tygrysy,ale wystarczy parę oddziałów levels by przegrać,gdyż ukrywają się za legionistami co sprawia że musimy najpierw ich wystrzelać (wygląda to tak że całą wroga armia za nami biegnie a my podjeżdżamy oddajemy strzał i odjeżdżamy),bo jak podbiegną to rzucają pilum,a łucznicy konni mają bardzo słabe opancerzenie, więc nie możemy poczekać i powystrzeliwywać wrogich oszczepników ponosząc duże straty.Niestety nie rozgrywałem oblężeń, bo wiedziałem że bez względu na moją przewagę liczebną przegrałbym,ale komputer dawał radę.Tylko na końcu miałem problemy (radzę z początku pozbyć arabów,a nie zostawiać granicy z nimi bez żadnej ochrony),ponieważ rozpoczęli wojnę z moim protektoratem który kontrolował części dwóch prowincji potrzebnych mi do zwycięstwa militarnego (Archoegyptus i Mezopotamię) a ja nie dołączyłem co automatycznie oznacza wojnę,ale parę tur przed końcem czasu udało mi się wkupić w ich łaski z pomącą denarów i wygrać.:champagne:

hdshovcase
31-08-2015, 12:55
Zacząłem kampanie Partią na trudnym.Podbiłem Partawę, Dranganię, Persję, Seleucydów, Armenię, Medię Atropanę, i Kimmerię. Zawarłem sojusze wojskowe z Baktrią, Egiptem, Arią, Archaozją, Pergamonem, Atenami, Spartą, Pontem i Knossos.Dwoma armiami zaatakowałem Sołochę, jedną przeprawiłem przez Bosfor na wojne z Macedonią.Następnie armią z południa zaatakowałem Getów a armiami północnymi Apulijczyków.Getom zostało tylko Singidun i z awarłem z nimi pokój.Apuliczycy zdobyli Malve i stracili północną Dacje którą przejąłem.Na południ zdobyłem od Cyrenajki Ammonium i Paraitonion. Zawarłem z nimi pokój, a oni przeszli południowym
krańcem mapy i zdobyli Egipt.Gdy padła Aleksandria uznałem, że czas na interwencje.

1159

Odbiłem Aleksandrię.Trzon mojej armii stanowili łucznicy konni.Nie przejmowałem się niskim prawdopodobieństwem wybuchu wojny domowej.A ta w końcu wybuchła.

1160

Dość szybko udało mi się odbić Gazace, Tushpe i Petrodave i Antiochię dzięki zwerbowanym armią ze wsparciem najemników.Straciłem tylko Olbię.

Ituriel32
31-08-2015, 13:58
Jak rozczłonkowane państwo i sojusznicy się stykają. Ja tak nie nie potrafię grać i muszę jakoś się zabezpieczyć na wypadek noża w plecach.

hdshovcase
31-08-2015, 16:14
Podbiłem wszystkie prowincje Partyjskich arystokratów oprócz Olbi i Turu, gdy jedna z moich zbuntowanych armii kierowała się w stronę Sołochy powołałem dwie nowe armię w Sołocha i Panticapaeum zapełniając je najemnikami.Gdy zaczęli oblegać Sołoche ściągnąłem armie z Krymu i pokonałem wroga.Armia z Dacji pokonała drugą zbuntowaną armię wroga i tymi dwoma armiami podbiłem Olbie i Tur tym samym kończąc wojnę domową.Na południu z drobną pomocą Egiptu odbiłem całą prowincję Aegyptus z rąk Cyrenajki, wcześniej kupując sobie neutralność ich sojuszników obronnych Nasamonów,a później podbiłem Cyrenę.Niestety Cyrenejczycy nie zdobyli Jerozolimy na co bardzo liczyłem, bo pozwoliłoby mi to na połączenie moich terenów w Syrii i Azji Mniejszej oraz Egipskich ze stolicą.

1161

Wybuchła nowa wojna z Getami i ich sojusznikami Darosami gdyż zaatakowali mojego sojusznika Ateny.

1162

Zebrałem Armię i uderzyłem na Samandar skąd mam otwartą drogę do Scytii ostatniej przedostatniej prowincji potrzebnej mi do zwycięstwa.

1163

I jeszcze mapa pokazująca status dyplomatyczny, bo pominąłem w poprzednim wpisie kilku sojuszników wojskowych (został już uzupełniony)
1164

Kampania zakończona.W skrócie za olbrzymie ilości złota kupiłem sojusz wojskowy z moimi zaciekłymi wrogami.Moja armia była przestarzała.zacząłem badać technologie w kierunku wioski kowal i konie i po ulepszeniu wojska do koni,broni i opancerzenia 3 poziomu znów odzyskało sprawność bojową.Zdobyłem Arvernów i wszystkich galów z Cisalpiny zdobyłem cały półwysep Iberyjski i resztę afrykańskiego terytorium Syrakuz. Na koniec zostawiłem Italię i wieczne miasto.Przed wypełnieniem reszty warunków zwycięstwa 180 jednostek regularnej armii zdołałem jeszcze wykonać desant na wyspy brytyjskie.