PDA

Zobacz pełną wersję : Fantastyka



Furiusz
05-11-2009, 20:11
Zapewne czytujecie fantastykę, jakie książki możecie polecić? Które wywarły na was wpływ, były ciekawe i nowatorskie a które to tylko czytadła do pociągu? Tylko taka jedna rzecz wyjmujemy spod dyskusji Tolkiena, Wiedźmina i Trylogię Husycka, jako ogólnie uznane :D

tomsn
05-11-2009, 20:22
Ja rozpocznę, H. G. Wells'em: Wehikuł Czasu. Bardzo krótka opowieść o Podróżniku w Czasie, który trafia do dychotomicznego świata Elojów i podziemnych Morloków. Zaprzyjaźnia się (zakochuje?) w Weenie, kruchej przedstawicielce tych pierwszych. Dekadencja i żywotne potrzeby robotników stoją naprzeciw siebie, instynkty żerowania i przetrwania spotykają się w świecie pełnym sprzeczności. Duży plus daję takim drobiazgom za mój ulubiony klimat steam-punka.

Furiusz
05-11-2009, 20:27
H. G. Wells'em: Wehikuł Czasu
To już klasyka ale mi nie pasuje. Początkowe rozważania jakieś takie marne. Podoba mi się za to "kultura" ludu do którego podróżnik trafia na początek :D jego sposób porozumiewania etc.

glaca
05-11-2009, 21:12
a czytałeś tomsn Trylogię Księżycową Żuławskiego? stare, dobre, młodopolskie sci-fi z utopią w tle ;)
w ogóle im bardziej zagłębiam się w literaturę tego okresu tym bardziej się dziwię, że nasi autorzy nie zrobili takiej kariery jak Welles czy Orwell chociaż wcześniej wpadli na te same pomysły.

tomsn
05-11-2009, 21:22
a czytałeś tomsn Trylogię Księżycową Żuławskiego?

Nie, i szczerze powiem, zaskoczyłeś mnie polską młodopolską s-fi?? Faktycznie prekursorzy gatunku to dla mnie przytoczeni przez Ciebie autorzy. Hmm, chyba czas zrewidować poglądy i zwrócić sie na rodzime, zapomniane podwórko..

Furiusz
05-11-2009, 21:44
A miał ktoś z was do czynienia z książką Diable eliksiry, Hoffmann Ernst Theodor Amadeus? Przyznam się, że przeczytałem ją i... niewiele mogę o niej powiedzieć. Niby temat ciekawy - bo to przemiana księdza od wiary w Boga do wiary tylko w siebie i swoja role w kontaktach z Bogiem. te tytułowe eliksiry maja swoją role, ale raczej nie jestem zachwycony.

Dagorad
06-11-2009, 07:32
Polecam "Orki: Odwet Orków", Michael Peinkoffer jest to druga część więc jak trawisz na pierwszą to lepiej żebyś ją najpierw przeczytał (ja kupiłem tą nie zdając sobie sprawy że to kontynuacja ale i tak się fajnie czytało).

Dragonit
06-11-2009, 15:28
Fantastyka, czyli to, co lubię :3 Nie będę rzucał banałów typu Świat dysku, które zna każdy, mogę więc polecić:
-Trylogia "Pieśń lodu i ognia" - fantastyczna książka fantasy, dużo w niej realizmu i polityki (sam co prawda nie czytałem, ale sporo o niej słyszałem i mogę ją polecić w ciemno)
-Książki na podstawie Forgotten Realms, np. te z Dragon Lance - Legenda o Humie, Wrota Thorbardurinu i, przede wszystkim, Kroniki Raistlina - Kuźnia dusz. Ma ona 2 części, ale czytałem niestety tylko pierwszą. To chyba najlepsze tytuły z DL, które obadałem, z forgotten realms polecam Drizzta i inne powieści Salvatora.
Czytałem jeszcze kilka ciekawych tytułów, ale nie mogę sobie przypomnień ich nazwa.

Furiusz
06-11-2009, 15:33
Drizzt jest przereklamowany, to taki archetypiczny superheros. ciekawszą postacią, zwłaszcza po "pokonaniu" Drizzta jest Artemis Entreri :D
Ma swoje rozterki, swój cel, pewną logikę działania, nie jest taki sztuczny. Szef tej drowiej grupy najemników też jest ciekawą postacią. czytałem trylogię doliny lodowatego wichru, i jeszcze parę luźniejszych książek :D ale zachwycony nie jestem.

chochlik20
06-11-2009, 16:00
ciekawa jest seria dotycząca warhammera :) ciekawy świat, ciekawie też pisze Terry Prachet ;) nie pisze on typowej fantastyki, jego książki mają charakter humorystyczny:) jeśli ktoś chce sobie poprawić humor to polecam :)

Dragonit
06-11-2009, 16:21
Furiusz - ale niekoniecznie dla Drizzta trzeba czytać ;p Sama seria jest fajna. Ciekawe potyczki, trochę fajnych postaci, jak właśnie Artemis.

Furiusz
06-11-2009, 16:36
jak dla mnie najlepszą książką RAS'a jest właśnie ta w której to Entrerii jest głównym bohaterem, zwłaszcza po powrocie do Calimshanu (czy Calimportu nie pamiętam już :D) jest bardziej ludzka a mniej sztuczna, heroiczna. Podoba mi się to, a jednak wiesz, że gł bohater jest sam przez się charakterem tworzącym opowieść, jeśli jest zmulony to i książka słaba. Dobrym przykładem jest Jednym zaklęciem, autorki nie pamiętam. Bohater jest ciekawy, mało sztampowy. Historia i intryga niby banalna ale przez kompletność świata i postać bohatera, robi się pasjonująca i nie żałowałem jak przeczytałem ją drugi raz.
podobnie jest z historią bliźniaków w DL. zwłaszcza Kuźnia dusz, ale i pozostałe trzy części (nie czytałem tych o wojnie a te jak koleś stawał się bogiem) są sympatyczne - jest przesłanie wyraźny podział ról i charakterów ale nie ma bezsensownej bohaterszczyzny utożsamianej przez rycerza z wielkim mieczem i jeszcze większym przerostem szlachetności nad rozumem. To dlatego Wiedźmin święci sukces, bo nie dość, że ironiczny i sympatyczny, nie dość, że opisujący i wyśmiewający nasza rzeczywistość w zdrowy sposób, to przede wszystkim ma powiew świeżości - to choćby scena gdy Geralt idzie utłuc smoka złotego a tu się okazuje, że smok ten bardziej jest rycerski od rycerzy mających go utłuc. Drizzt i pozostałe postacie RAS'a (za wyjątkiem tych od Entreriego) są po prostu sztampowe do bólu. W ogóle pozbawione refleksji i inteligencji.

Dragonit
06-11-2009, 16:49
Cóż, ta tam nie narzekam, ale czy wszystkie postaci Ras'a oprócz tych od Artemisa są sztampowe? Czytałem np. jego książkę z FR, której jednym z głównym bohaterów był pewien mag, który zamierzał stworzyć coś - nie pamiętam co to było, chyba eliksir - co powodowało u każdej istoty coś w rodzaju niesamowitego wzrostu własnych ambicji, uwolnienie swoich pragnień bez zważania na zdrowy rozsądek. Np. jakiś młody strażnik czy też wojownik rzucił się na rosłego orka, który był przywódcą, pragnąc go pokonać i zająć jego miejsce - było to tak silne, że mimo utraty paru kończyn i części twarzy dalej walczył, aż została z niego plama. Według mnie ten motyw "mrocznego planu" był ciekawy ;)

jester1
06-11-2009, 21:29
Smocze kły - autor nieznany (sorry :roll: )
trylogia "Skrytobójca" Robin Hobb

Furiusz
06-11-2009, 21:37
trylogia "Skrytobójca" Robin Hobb
Chciało Ci się czytać cała trylogie? Ja poległem po pierwszym tomie, opis tego dziadygi był fajny ale już bastard rycerskiego mnie odrzucał. Marna fabuła, nie za bardzo mnie wciągnęła. Przydługawe opisy, miejscami drętwe dialogi ( bardziej żywy jest już czasem język Lex Longobardorum) czasem mało spójny świat.
Ktoś czytał Siewce Wiatru? , kupiłem jakiś czas temu i do dziś nie mogę się za nią zabrać, potrzebuję motywacji, może jakaś pochlebna recenzja.


Co sądzicie o knigach Komudy?

Raku
06-11-2009, 21:59
Co sądzicie o knigach Komudy?
Przyjemne i lekkie lektury do poduchy albo na zabicie dwóch może trzech wieczorów ;)

Co do twórczości Salvatore'a to polecam "Pięcioksiąg Cadderly'ego", ciekawe postaci, wartka akcja i nie najgorsza fabuła.

Wiktor_Lechki
07-11-2009, 09:42
Książki Piekary całkiem niezłe są, sczególnie te traktujące o inkwizytorze Mordimerze Madderinie :)

Furiusz
07-11-2009, 09:48
Czytałem, rzeczywiście fajne, ale niektóre maja słaby poziom, zwłaszcza w drugim tomie. Mam wrażenie, że autor miał genialny pomysł ale skasztanił, bo albo za krótkie ale pozbawione ciągu logicznego. nie podobało mi się zwłaszcza to z tym demonem którego odprowadzał do klasztoru w ?Amszilas?, nie pamiętam już, za to pierwsze spotkanie z lordem wampirem było boskie, rozwiązanie jego historii było bezsensowne, tak jakby autorowi zabrakło pomysłu, jakby nie wiedział co zrobić z postacią i ją po prostu zabił.

tomsn
07-11-2009, 10:01
Kurka, Komudy nie czytałem, a bardzo chcę! Pamiętam, że były: "Wilcze gniazdo" "Dzikie pola" "Charakternik" "Bohun" coś jeszcze?

Co do Piekary - jak dla mnie świetne fantasy. To co przede wszystkim liczy się w gatunku - wyraziste postaci, akcja, soczysta fabuła, dawka erotyxu... na duży plus. Najlepsi Ci jego koleżkowie Kostuch bodajże...

edit: dzięki za zwrócenie uwagi na błąd. (cjoć nie obyło się bez regionalnej uszczypliwości, heh)

Furiusz
07-11-2009, 10:15
Bochun
To u was na ślunsku tak się woła? Bohun mój drogi :D
Był jeszcze Warchoły i pijanice i Diabeł Łańcucki, Galeony Wojny.
Diabła czytałem, nie polecam, słabizna jak chcesz to napisze coś więcej, Warchoły to takie popularno-naukowe podrygi ciekawe i sympatyczne podobały mi się. galeonów nie czytałem. Bohuna mogę z czystym sumieniem polecić, ciekawe postacie i w dodatku niesztampowe, fajna fabuła, niezła intryga i opisy bitew :D


Najlepsi Ci jego koleżkowie Kostuch bodajże...
Bliźniaki, sympatyczne zboczeńce co się nie myją :D

Bronti
07-11-2009, 11:06
Nie zapominajmy o Czarnej Szabli i o Samozwańcu, który jest pierwszym tomem trylogii Orły na Kremlu. Polecam wszystkie te książki absolutnie :)

tomsn
07-11-2009, 11:10
to jest wszystko Komudy? taki płodny?

Furiusz
07-11-2009, 11:14
Tak, ma jeszcze jedna knige o walkach na morzu ale tytułu nie pomnę. Jak dla mnie mają różna jakość - od dobrych a'la Bohun po słabe takie jak Diabeł

Raku
07-11-2009, 12:22
Tak, ma jeszcze jedna knige o walkach na morzu ale tytułu nie pomnę.
Czarna bandera (http://www.gandalf.com.pl/b/czarna-bandera/)? ;)

Furiusz
07-11-2009, 14:28
Owszem mocium panie o to chodzi :D

Czytał ktoś z was książki z serii Miecz prawdy i Koło świata?

Amrod
07-11-2009, 16:10
to jest wszystko Komudy? taki płodny?
Większość jest taka "płodna". Aż sam siędziwię jak w Empiku połowa półki jest jednego autora.

A Samozwańca bardzo polecam. Szybka i lekka lektura, ale z polotem i niezmiennie ciekawa przez całą książkę, aż żal że się tak szybko kończy. Odczuwalny klimat tamtych wydarzeń. Kolejna gdzieś dopiero na początku 2010.

Furiusz
15-11-2009, 21:35
czytał ktoś "Siewce Wiatru" albo serię Miecz Prawdy?

jester1
27-11-2009, 23:21
czytał ktoś "Siewce Wiatru" albo serię Miecz Prawdy?

Serial na podstawie Miecza Prawdy dopiero co skończył się na TVP 1.
Co do Siewcy - jeszcze nigdy żadna książka nie zmusiła mnie do czytania do 2 w nocy 8-) - strasznie wciąga :ugeek: .

kamilo251196
31-12-2009, 12:18
Fritz Leiber pięcioksiąg "Przygody Fafryda i Szarego Kocura".Ciąg opowiadań które się łączą w jedną spójną całość.Tytuł może się wydawać dziecinny ale to naprawdę świetna klimatyczna książka.Jeśli ktoś lubi Wiedźmina na pewno będzie zadowolony.

Brave
02-01-2010, 00:05
Czy mi się zdaje, czy nikt nie wspomniał o Dziedzictwie??

Paolini odwalił kawał dobrej roboty pisząc te 3 tomy o przygodach Eragona, dodając ciągle nowe wątki.
Teraz czekamy na 4 tom, ale wyjdzie prawdopodobnie dopiero na jesień. Wielu się ze mną nie będzie zgadzać, ale dzieło Paoliniego jest dla mnie o wiele lepsze od WP czy HP.

Grogmir
07-01-2010, 18:11
Czekaj, wróć, zrównujesz Władcę do Pottera, czy o zgrozo Eragona, który gdyby nie sprawny marketing i wiek autora, w życiu by się nie przebił przez zalew równie sztampowych powiastek fantasy?? Odważnie ;) a co do Komudy, to bardzo lubię jego 'easterny', czytalem jak dotąd Bohuna, Galeony Wojny, Czarną Banderę i Samozwańca, naprawdę kawał dobrej, soczystej literatury w świetnie odmalowanych realiach. Piekara również stoi wysoko w moim rankingu, Mordimer ze swoją ekipą potrafią nieźle zająć czas, choć już piekarowski, osadzony w XVIII wiecznej Polsce 'Charakternik' nie przypadł mi aż tak do gustu jak Komuda, może przez zbytnie nasycenie historycznych realiów elementami fantasy.

Elrendur
09-01-2010, 20:34
To tak trochę ode mnie ;):
- Pieśń Lodu i Ognia, George R.R. Martin - niesamowita niesamowitość :D Najlepsza seria książek jakie w życiu czytałem. Te intrygi, wątki... ach :D
- Forgotten Realms, a w szczególności Drizzt, R.A. Salvatore - hmm, o ile autorzy tacy jak Elaine Cunningham czy Greenwood piszą całkiem niezłe książki, Drizzt, według mnie jest... żałosny. Mając 11 lat widziałem w "Trylogii Mrocznego Elfa" coś wspaniałego, czytając to parę lat później - nie mogłem uwierzyć, że to mi się podobało.
- Wiedźmin - podobnie jak "Pieśń...", mam wszystkie książki i przeczytałem po kilka razy, bardzo dobre :)
- Malazańska Księga Poległych, Steven Erikson - całej serii nie przeczytałem (dużo tego, a w portfelu puściutko :D) ale coś, coś liznąłem ;) Podobne do dzieł George'a R.R., minimalnie gorsze (ale to może być tylko moje skrzywienie, bo jestem fanem "Pieśni..." w równym stopniu co "Avatara" :)).

Tyle chyba czytam ... :D

Furiusz
09-01-2010, 20:59
- Forgotten Realms, a w szczególności Drizzt, R.A. Salvatore
Ogólnie średnio, innych książek autora nie polecam, z cyklu o Drizzt'cie, najlepsza jest trylogia dolny lodowego wichru, i trzy ostatnie. najlepszą postacią jest Artemis Entrerii, książki poświęcone jemu właśnie (zwłaszcza opowieść o tym jak powraca d Calimshanu po pobycie pod ziemią) uważam, za najlepsze w dorobku autora. Postacie na ogół bezbarwne - lekko mdłe, zwłaszcza w późniejszych etapach, pozytywni bohaterowie stają się cukierkowo różowi, negatywni mają dusze i charakter, ale w wielu miejscach to zwykłe cienie, przeciwieństwa postaci dobrych, banalne intrygi i nieudane próby zabawy w political fiction, zwłaszcza w momencie gdy Bruneor czy jak mu tam, zostaje królem, konflikt z sąsiednim królestwem krasnalków - idealny temat na cała powieść, został zmarnowany i przeradza się w preludium do wyrzynania kolejnej, którejś tam hordy krwiożerczych przeciwników. Urywanie wątków, pojawianie się innych znikąd (mowa o np miłości do gł bohatera władczyni miasta elfów, watek szybko się urywa, potem Drizzt kocha inną etc)


o ile autorzy tacy jak Elaine Cunningham
Najwyżej znośne czytadła do pociągu, bez polotu, jedynie Cień elfa, moim zdaniem zasługuje na uwagę - ciekawy pomysł fabularny, w zasadzie się nie splatający z jej bohaterami, dobra narracja, świetny pomysł, mogło być lepiej, ale to chyba jej najlepsze dzieło. O panu Greenwoodzie, nie ma sensu pisać.

Elrendur
09-01-2010, 22:56
Furiusz, myślę że Salvatore przy pani Cunningham, czy Edzie Greenwoodzie wypada baaaaardzo bladziutko. Tak się składa, że bardzo interesuję się Forgotten Realms (mam zresztą masę poradników dotyczących FR), i przeczytałem niejedną książkę autorów opisujących ten świat. Cóż, Salvatore, w moim mniemaniu, znajduje się na saaaaaaaaamym dole tej listy. ;)

Pozdrawiam

sargon
15-01-2010, 22:50
Ja mogę polecić trylogię "Oś czasu" Johna Birminghama - cykl opowiada o alternatywnej wersji II wojny światowej. Imho świetnie napisany kawał SF, bardzo realistyczne opisy. Np. śmierć Yamamoty pod koniec trzeciego tomu (tj. w 1944 r ;) ) - miodzio!

Ituriel32
21-01-2010, 18:04
Oprócz inkwizytora, Wędrowycza, Arivalda z wybrzeża ja bym polecił
"Anioły Śmierci" - William King

exar
08-02-2010, 19:03
Czytaliście może Bastion S.Kinga? Warto się w niej zagłębiać?

Amrod
07-05-2010, 15:10
Miło mi napisać zainteresowanym, że drugi tom Samozwańca jest już w księgarniach :) O ile mi było wiadomo, miał się ukazać pod koniec maja, ale dawno nie zaglądałem na blog Pana Komudy i niespodzianka.

Herod
17-06-2010, 14:57
Graham McNeill Ambasador

http://static.polter.pl/sub/Ambasador-bc17933.jpg

To ja może kilka słów... takich luźnych...

Zatem - od mniej-więcej roku interesuję się Uniwersum Warhammera Fantasy. Jest to poniekąd spowodowane wydaniem przez pewien Ruski Team moda pod Medievala II:TW, który zwą Call of Warhammer. Wiedząc, że im bardziej, dokładniej pozna się świat przedstawiony w danej produkcji tym większą frajdę będę miał z gry zacząłem szperać... internet, internet, internet... Army Booki po polsku i nie... jednak było to za mało, dalej czułem nieznośny głód. Po wydaniu moda w grudniu i spędzeniu nad nim ok. 100-120h jeszcze bardziej straciłem nad sobą kontrolę, sięgnąłem w miejsce z dawien dawna zapomniane, którego słońce nie widziało od wieków (znaczy do wnętrza portfela). Musiałem... musiałem szukać jakiegoś opowiadania, czegoś na te długie zimowe wieczory. No i jeszcze pozostaje kwestia matur (Świat Warhammera trafił do mojej prezentacji ustnej z polskiego pt. "Motyw Średniowiecza w literaturze późniejszej (fantasy itd)").

Dodam od siebie, że niesprawiedliwe niektórzy z czytelników osądzają takie serie ( "robione tylko i wyłącznie pod RPG lub Bitewnik, taki kiepski dodatek, który kupią tylko i wyłącznie frajerzy lub fanatycy"). Bardzo krzywdzą pisarzy takich opowiadań i sami często nie wiedzą co tracą (bo w większości przypadków najpewniej nawet się z treścią danego tomiszcza nie zapoznają, z góry skazując ją na zapomnienie i kosz).

Mam już z 10 różnych pozycji... najsłabszą jest "Zabójca Wampirów", ale o tym kiedy indziej. Przejdźmy zatem do sedna sprawy - będzie krótko, lecz rzeczowo.

Akcja Ambasadora odbywa się w przez większość czasu w mieście Kislev, stolicy państwa o takiej samej nazwie. Rok 2521. Rok, którego nikt nie zapomni. Rok zbrojnej wycieczki Barbarzyńskich wyznawców Chaosu do Imperium Sigmara, zwanej też "Burzą Chaosu". Mord, pożoga, krwawe ofiary z ludzi, zwały trupów, krew płynąca wartką rzeką za armiami Chaosu. Stada demonów, piekło na ziemi, głód. Na wschodniej granicy Imperium pojawiają się orkowie, wielkie zielone WAAAAAAAAAGH (po naszemu "łomot"). Nie jest dobrze... a tu jeszcze w Sylvanii wampiry podnoszą swój obmierzły łeb i kohorty żywych trupów. Apokalipsa.

W tych jakże ciekawych i wesołych (dla barbarzyńców) czasach na placówkę dyplomatyczną w Kislevie trafia tytułowy Ambasador - Kaspar von Velten, stary generał-weteran. Na "dzień dobry" wita go obraz nędzy i rozpaczy - zrujnowanej Imperialnej Ambasady. Syf, kiła i mogiła. Gwardzistom urosły brzusie, zmalały mięśnie, a ostatni ambasador-niedojda drży w strachu przed bossem lokalnej mafii (któremu "ofiarował" wiele, wiele mebli, dywanów z wyposażenia ambasady). A żeby Kaspar nie poczuł się nagle zbyt komfortowo: Ludność Kisleva i sama Caryca nie darzą Imperium zbytnią miłością, zapasy z Cesarskich magazynów w dziwny sposób znikają. Resztki Imperialnej armii, które jakimś cudem ocalały spod masakry pod Zedewką siedzą pod murami miasta bez strawy, uzbrojenia i innego wyposażenia (a idzie sroga zima). Po stolicy na domiar złego biega pewien specyficzny smakosz o wyrafinowanym poczuciu smaku. Kislevianie niestety nie mogą tego osobnika zrozumieć... w sumie czy można wymagać od nich czegoś takiego jak "zrozumienie", gdy jest się przysmakiem dla osławionego "rzeźnika"? "Piąta kolumna" w postaci wyznawców Chaosu też nie śpi...

Na szczęście von Velden zawsze może liczyć na swojego przyjaciela Pawła (cały czas na bani) i mały oddział Rycerzy Pantery.

Opisy są perfekt, cały czas coś się dzieje, możemy spojrzeć na świat oczami seryjnego, psychicznego mordercy. Masa Intryg, trochę walki (lecz nie za dużo, w porównaniu do większości innych opowiadań z serii warhammer jest pod tym względem bardzo spokojnie). Zakończenie (a raczej coś jak zarys zakończenia, jeszcze nie całe... zakończenie, które wytwarza w naszym umyśle więcej pytań niż zostawia odpowiedzi). Co jakiś czas pojawia się jakaś myśl nad którą można chwilę podumać. Jest fajnie, bohaterzy zostali tak wykreowani, że można poczuć do nich sympatię. Człowiek może ich znienawidzić, a nawet zrobi się ich mu żal. Postacie są żywe, to nie tylko "imię, nazwisko i miejsce, w które dostali".

Niektórzy zarzucają tej książce błędy w tłumaczeniu (Np. Czekista). Jednak w żadnym wypadku nie wpłynęły one na moją osobę, nie zdegustowały mnie... w porównaniu do do innej sprawy. Ambasador okazuje się tylko pierwszym tomem wspaniałej historii. Nie było by to niczym złym, gdyby nie pewien szkopuł - książkę wydano w naszym kraju w 2007 roku, a drugiego tomu jakoś ni widu, ni słychu. Lektura więc pozostawia pewien niedosyt...

Dan Abnett Rota

http://img1.gildia.pl/_n_/literatura/tworcy/dan_abnett/rota/okladka-200.jpg

Oto kilka moich refleksji na temat skromnego dzieła pana Dana Abnetta pt. "Rota". Od biedy można by to nazwać recenzją, chociaż nie wiem czy nie brzmiałoby to zbyt patetycznie.
W treści tego tekstu pojawią się najpewniej dość licznie rozmaitego typu spojlery. Nie będę ich jakoś wyszczególniał, ukrywam (w końcu to „recenzja”). Więc jeżeli Ty, mój drogi czytelniku zajrzałeś do tego tematu w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „Kupić czy nie kupić”, a nie chcesz zaznajamiać się przed przeczytaniem książki z jej treścią to mogę ci na twój dylemat dać tylko jedną odpowiedź: Kupić. Kupić, gdyż jest to pozycja legendarna, niemalże kultowa w tych kręgach. Jedna z najlepszych dotyczących Warhammera, jaką czytałem. Kawał solidnej pisaniny, do tego za zaledwie niecałe 30 złotych. Grzech tego nie mieć.

Książkę czytałem w styczniu tego roku… wiele danych mogła już pochłonąć moja zaawansowana skleroza. Te, które nie zostały pożarte przez tą żarłoczną, bezduszną i czyhającą na każdą sposobność do ataku bestię posłużą mi za pewnego rodzaju punkt odniesienia.

Pierwszą rzeczą, która rzuca się czytelnikowi w oczy jest oczywiście okładka. Po odebraniu i rozpakowaniu małego pakunku z kilkoma książkami nabytymi w sklepie internetowym „Merlin.pl” ujrzałem „Rotę”. A konkretnie jej… powiedzmy pierwszą stronę. Wykonana ze zwykłej tektury (papier użyty w tej produkcji też nie jest najwyższych lotów, ale wiadomo – CC musiał ciąć koszty, żebyśmy mogli otrzymać ich produkt po jak najlepszej dla nas cenie).
Na okładce widzimy scenę bitwy: Szarżujących na wraże szeregi Norskich wojów, bliskich naszym słowiańskim sercom Kislevskich Husarzy. Zazwyczaj nie przepadam za takimi obrazami na okładkach opowiadań… ale ta… Ta rzeź świetnie pasuje do treści książki. Świetnie pasuje… BA! Tworzy klimat. Możemy raz dwa przyjrzeć się oporządzeniu, uzbrojeniu, zbroją stanowiących wyposażenie jednej i drugiej strony konfliktu. Ten bitewny zgiełk, ten chaos… Rysownik dobrze wykonał swoją robotę.

Polski tytuł „Rota” – idealny. Angielski tytuł jest według mnie nijaki… typowy i ograny („Rides of the Dead”). Nasza ojczysta wersja jest krótka i na temat. Czuć w niej moc, łatwo zapamiętać. To jest to, co lubię.

Przejdźmy dalej, do tego, o co chodzi w danej książce. Rajtarzy. Dwaj nieprzepadający za sobą towarzysze broni. Walka na śmierć i życie, bez pardonu. Bój toczony między dwoma, śmiertelnie nienawidzącymi się kręgami kulturalnymi, między religiami. Wojna totalna. Rok Którego Nikt Nie Zapomni.

Gerlach Heileman (jego mordka prawdopodobnie znajduje się na okładce) jeden z głównych bohaterów to „szlachetny” imperialny młody panoszek. Buta, pycha, duma, pogarda i ksenofobia. Kieruje nim silna potrzeba wykazania się w bitwie, rwie się do walki. Lubi się szczycić swoim pochodzeniem, pozycją… i gardzi ludźmi, którzy nie są mu równi. W tym Karlem Vollenem, sygnalistą Kompanii Rajtarów z Talabheimu. Człowiek Inteligentny, energicznie próbujący wybić się, nadrobić braki w swej pozycji poprzez ciągle dążenie do pogłębiania swej wiedzy (co jest raczej niecodzienne u szlachetnych, imperialnych paniczyków… zwłaszcza wojskowych).

Krótki wstęp i zaczyna się jedna z lepszych akcji: Bitwa pod Zedewką. Coś pięknego, epickiego. Świetnie opisana, z różnych miejsc pola bitwy co też pozwala nam lepiej ujrzeć w naszej wyobraźni pole bitwy i rzeź. Poszczególne formacje, taktyka… to jest świetne, dla samej Zedewki kupiłbym tą książke.

Tutaj dochodzi do rozłąki naszych dwóch przyjaciół. Jeden trafia do niewoli, drugi do Roty Kislevitów. Poznajemy obydwie strony… z różnych perspektyw. Ich zwyczaje, sposób prowadzenia walki, siedziby, kobiety, jadło. To wszystko zostało podane w bardzo przystępny dla prostego czytelnika sposób. Tak, że ani przez chwilę czułem cienia nudy. Akcja trzyma w napięciu do końca, występuje syndrom „Jeszcze jednego rozdziału przed snem, to już będzie ostatni”…

Do tego możemy przy tym i owym podumać przez chwilę (a może i dłużej). Co jest dla mnie wielkim plusem. Ta romantyczna przemiana moralna w głównych bohaterach, stopniowe uleganie danej kulturze, przyswajanie obcych zwyczajów…

Opisy są świetne. Jeżeli jesteś miłośnikiem WFB to będziesz szczęśliwy. Ten opis rajtarskiej taktyki, uzbrojenia, koni… Armii Imperialnej, takie smaczki jak kontratak pikinierów… piękne Kislevskie zbroje, szkaradne kurhańskie hełmy, ich wielkie miecze i świetne łuki…

Książka ma też wady, w tym jedną poważną jak wyczuwalne gnanie przed siebie pod jej koniec. Zwłaszcza w scenie finałowej. Być może autorowi się nie bardzo już chciało…

Czytało mi się wspaniale. Miałem znów ją przeczytać… ale trzy Osprey’e (Alexander, Kanny, Farsalos) na półce… książka Kęciaka… „Europa Walczy”… no cóż…

Jeżeli lubisz Warhammera to musisz "Rotę" mieć. I dokup od razu do niej "Ambasadora", gdyż te dwie pozycje nieźle się uzupełniają. Zwłaszcza, gdy interesuje cię Kislev.

Dragonit
19-07-2010, 11:40
Właśnie wypożyczyłem Kocią Łapkę, podobno jest bardzo chwalona, czytał ktoś ;) ? No i standardowo Pratchetta, dla rozluźnienia :D Muszę dorwać Pieśń lodu i ognia, bo same pozytywne opinie o niej słyszę. Powstaje nawet serial, mam nadzieję, że go nie spartolą.
A Trylogia Husycka dobra? Bo kolega chce przeczytać po sadze Wiedźmina, sam też mam taki zamiar:P

glaca
19-07-2010, 11:44
A Trylogia Husycka dobra? Bo kolega chce przeczytać po sadze Wiedźmina, sam też mam taki zamiar:P
mi się bardzo podobała. umiejscowienie akcji na Śląsku i w Czechach, w realiach historycznych to chyba największy plus.
Bohater nie jest drugim Geraltem, ale za to pozostałe postacie są świetne. warto przeczytać.

Herod
22-07-2010, 14:07
Saga Husycka to moim zdaniem najlepsza i najbardziej wartościowa powieść Andrzeja Sapkowskiego.
Ucząc bawi, bawiąc uczy. W bardzo przyjemny sposób możemy poznać dzieje wielkiej herezji Husyckiej. Czy można chcieć czegoś więcej? (pewnie tak, bo cholernie krótka...).

Steven Savle "Klątwa Nekrarchy". To się opłaca

Czyli kilka słów od mojej skromnej osoby.

http://www.film.gildia.pl/_n_/literatura/tworcy/steven-savile/klatwa-nekrarchy/okladka-200.jpg

Standardowa Uwaga

W treści tego tekstu pojawią się najpewniej dość licznie rozmaitego typu spojlery (czyli wymienię kilka ważnych wydarzeń, szczegółów itd, które mogą wam potem [jeżeli nie czytaliście] zepsuć przyjemność poznawania książki). Nie będę ich ukrywał, jakoś wyszczególniał. Bo chcę napisać coś więcej niż "było fajnie i ten teges". A bez tego będzie mi ciężko.

Jeżeli miałeś na tyle odwagi, aby tutaj zajrzeć w poszukiwaniu odpowiedzi na odwieczne pytanie, które brzmi "kupić czy nie kupić" to ja będę tak miły i powiem to od razu: kup. Kup i przeczytaj bo zbrodnią jest tegoż nie zrobić, nie zaznajomić się z twórczością pana SS... najlepiej piszącego o zmarłych w twórczości Warhammera. On ich rozumie, wie co nimi kieruje... on czuje co pisze. A te 34 złote polskie to niewielka kwota w zamian za porządną, grubą (prawie 500 stronic!) księgę... w razie czego może posłużyć jako świetna anty-kocia amunicja, którą człowiek trafi w nawet bardzo oddalonego, mruczącego, mrauczącego i warczącego szkodnika. Jeden rzut = jeden kot. Książkę będzie można użyć ponownie... kota już nie bardzo.

Książkę czytałem w maju, trochę czasu już minęło, trochę innych opowiadań się przeczytało, trochę się niestety zapomniało... oprócz wrażenia, jakie wywarła na mnie twórczość pana SS. Postaram się jak najwięcej wyrwać z objęć błogosławionej pani Sklerozy i bazując na tym opisać te moje "wrażenia".

Co nam się rzuca na oczy... co jako pierwsze ujrzymy po rozpakowaniu wiiiieeeelkiego pudełka z książkami, którego nawet listonoszowi nie będzie się chciało taszczyć pod niewielki pagórek z całkiem dobrze utrzymaną drogą polną... regularnie, co kilka lat odnawianą dzięki zabiegowi wysypania furki żwiru... co ja to miałem... a tak. Pierwsze co mi wpadło w oko to była okładka. Szkaradna. Bardzo szkaradna i odtrącająca pierwsza strona, która może spowodować w człowieku wrażliwym odruch wymiotny, krwotok z nosa, przerażający, przenikliwy chichot, ból przepony, atak duszności i w rezultacie tego wszystkiego zgon... chyba, że będziesz miał szczęście i widok tego czegoś wypali ci oczy. Wówczas będziesz mógł skarżyć wydawcę i rysownika. Nie ma lekko, oj nie ma... Barwy są ci prawda miłe dla oka, dużo fioletu. Tego pięknego, ciemnego koloru, który tak dobrze uspokaja. I to by było na tyle tego co mi się podoba... chyba, że jeszcze ten miniaturowy smok-zombie. Fruwające stado nietoperzy (zajmuje 1/3 okładki)
wizerunek Nekrarchianina obwieszonego tonami wisiorków, czaszek, kości, zwojów... Imperialny Rycerz szarżujący z mieczem w dłoni... i to wszystko pod dziwnym kontem 30 stopni (bo tak jest ustawiona ta wieża... a raczej jej ruiny). Wszystko to sprawia wrażenie, że mamy przed sobą książką klasy A (jak Ameryka). Czyli szybko, dynamicznie, głośno, z tzw. gruchnięciem. Efektowanie i... Boże uchowaj USA od tego... nie zmuszające zwykłego, spasionego obywatela tego kraju do czegoś takiego jak myślenie... Jeszcze tylko reklamy McDonalda brakuje, jakiegoś klauna machającego wielkim, tłustym hamburgerem (koniecznie z podwójnym serem!). Tego, kto zaprojektował taką okładkę powinno się skazać na 15 lat ciężkich robót w jakimś łagrze na Syberii... taka okładka dla takiej książki to hańba! Świętokradztwo!

Co więc zrobiłem? A cóż miałem zrobić - wrzuciłem tą książkę na sam koniec (no prawie na sam koniec) mojej warhammerowej listy i ciut o niej zapomniałem. Przeczytałem to co miałem przeczytać i z bólem w sercu, starając się unikać kontaktu wzrokowego z okładką (po co drażnić bestię...) otworzyłem... Na papierze o klasę lepszym niż ten, na którym drukują takie znakomitości jak "Fakt" lub "Super Express" (ale chrońmy lasy :wink: ) czekała na mnie wspaniała historia. Już nie żałuję tych 34 złotych.

Tytuł "Klątwa Nekrarchy". Ani zły, ani wspaniały... ujdzie. Pasuje do treści książki.

O czym traktuje książka? O mordzie, gwałcie, ogólnie pojmowanej przemocy fizycznej i psychicznej, o miłości, zagubieniu, bezradności i bezsilności. O starości i o młodości. O wielkich ambicjach, planach, spiskach. O tęsknocie. No i okrutny, ale jakże wyrafinowany żart.

Wszystko się kręci właściwie wokół jednego. Wokół Nekrarchian, jednego z kilku rodzajów wampirów (Mamy jeszcze niezrównanych wojowników, potępionych templariuszy - Krwawe Smoki. Mamy piękne i demoniczne Wampiry Lahmijskie. Mamy odrażających i żywiących się na trupach Strigoi. No i resztę (von Carsteinowie itd).

Nekrarchanie to istoty, które całą swą siłę, całą duszę (jeżeli coś jeszcze coś takiego tam się kołota) wszystkie umiejętności i czas poświęcili jednemu - nekromancji. Nekromancja na pierwszym miejscu, nekromancja jako źródło władzy, droga to potęgi i dominacji... stopniowo zatracają się w swoim szaleństwie. O ile inne wampiry (w większości) kierują się podobnymi żądzami (władza i potęga) to dzięki temu, że z umiarem się babrają "nie-żywą magią" są całkiem dobrze zakonserwowane i mogą ukrywać się pośród bydła (które zwykło siebie samych nazywać ludźmi). Nekrarchianie są pozbawieni wszelkich hamulców w stosunku do nekromancji. Niestrudzenie, dzień i noc siedzą w opuszczonych ruinach, na cmentarzach i w innych tego typu odludnych, cichych i spokojnych miejscach gdzie badają... badają... i gniją za swego "nie-życia" tak jak ludzcy nekromanci. Ta magia pochłania ciało swego biednego fana, im większy postęp tym większa cena... odpadnięty nos, przerażające wychudzenie, tu i tam nie ma już nawet skóry. Smród i robaki toczące ich truchła są zazwyczaj ich jedynym towarzystwem... oprócz tych hord nieumarłych sług za oknem.

Czasami zdarza się, że w jednym miejscu zbierze się kilka osobników tego gatunku. Zaczyna się wówczas zabawa. Okrutna zabawa w krwawe podchody. Spiski, knowania, permanentne czyhanie na życie konkurencji, zabieganie o miejsce faworyta w oczach mistrza (którego w drodze do władzy absolutnej i tak się chce unicestwić… wcześniej jednak należy się od niego jak najwięcej nauczyć). Trzeba przyznać, że jest to dość niezdrowa atmosfera.

Trójkąt mistrz Radu, sprytny i wyrafinowany Amsel i biedny, pogardzany przez swych współbraci Casimir… który czasami potrafi wzbudzić litość w człowieku. Żyją sobie wesoło w swej zrujnowanej twierdzy, badają, spiskują, próbują ożywić wielkiego, latającego smoka i tak dalej. Aż tu pewnego dnia kuternoga postanawia się popisać przed swoim mistrzem i przynosi mu pewne notatki… zaczyna się zabawa.

Pan SS dobrze oddał naturę wampirów. Ukazał przewrotną naturę wampirów, ich zgnite umysły. Ten pęd ku jednemu celowi – ku niczym nieograniczonej potędze i władzy… dobry pisarz.

Oprócz tego natkniemy się na kilku oldboy’ów – rycerzy. Metzger, Bohme i jego druhowie, strzegący wieśniaków gdzieś na końcu świata. I tutaj znów autor fajnie oddał problemy wieku podeszłego, kłopoty z sercem i kondycją itp. sprawy. Jest też miejsce na miłość, miejsce dla młodych, miejsce na współczucie i wiarę. Miejsce na odważne czyny i te wprost przeciwne. Dużo poświęcenia…

Intryga... takiej intrygi w książkach o Warhammerze chyba nie widziałem. Potrafi zaskoczyć (chociaż nie zawsze… niestety). Potrafi zmusić (tak jak niektóre fragmenty książki) do myślenia czytelnika… człowiek skończy czytać i dalej o tym i o tamtym myśli… coś pięknego. Opisy też niczego sobie – nie są ubogie, nie są przesadzone. Nie przeszkadzają w odbiorze książki. I są klimatyczne (zombie-smok!)

Nie wiem jak inni, ale ja się żadnych „nie-logizmów” nie dopatrzyłem… może jeden jakiś mały, który nie utkwił mi w umyśle na dłużej… nie jest źle. A scena finałowa… no cóż… nie zaskoczyła, lecz też nie zasmuciła. Dość zwyczajne.

Nie oceniaj nigdy książki po okładce. Jeżeli lubisz nieumarłych tak jak ja to musisz ją mieć. Mój umysł tańczył, gdy czytałem tą książkę. Radość wygnała z serca ból. Przeczytałem w kilka dni (obowiązki itd.). Odłożyłem ze smutkiem.

tomsn
03-08-2010, 13:51
polecam "Eden" Lema - http://wielkipost.blog.pl/archiwum/inde ... d=15002968 (http://wielkipost.blog.pl/archiwum/index.php?nid=15002968)

Dragonit
08-08-2010, 15:59
Przeczytałem jakiś czas temu kocią łapkę i polecam, naprawdę dobra, dojrzała książka, miejscami przypominająca mi Wiedźmina ;)

kirlan
09-08-2010, 10:09
Może to banał ale polecam
Diana Wynne Jones

* Ruchomy Zamek Hauru (oryg. Howl's Moving Castle 1986)
* Zamek w Chmurach (oryg. Castle in the Air 1990)

- na ich podstawie powstał legendarny film animowany

Inne jej książki tez zdaje się są niezłe

Osobiście poluję w bibliotece na
Nocny patrol (ros. (Ночной дозор)) – autorstwa Siergieja Łukjanienki. - tak tak był też film parę lat temu.
Bardzo jestem ciekaw.

Z Sapkowskiego prócz tych oczywistych polecam krótkie opowiadanie "W leju po bombie" chociaż to raczej "poitical fiction" niż fantasy.

Mateusz91
25-08-2010, 08:34
Już ktoś to polecał ale Pieśń Lodu i Ognia G.R.R. Martina jest jedną z najlepszych sag jakie czytałem, polecam gorąco. To po porostu trzeba przeczytać :)

Dragonit
15-08-2011, 12:51
Na początku lipca chciałem wypożyczyć Grę o tron, bo wiadomo, że powszechnie saga Pieśni lodu i ognia jest uznawana za świetną, ale jestem, uwaga, uwaga - dwunasty w kolejce :lol: na szczęście są 2 egzemplarze, więc poczekam sobie z pół roku, może akurat wypadnie na ferie ...

nazgool
23-10-2011, 10:00
Przerobiłem już wszystkie 5 tomów "Sagi lodu i ognia". Świetna rzecz :) Teraz czas na coś innego.
Co polecacie ? Mam sobie kupić książkę jakąś i wypadałoby się zagłębić w jakiś inny świat. Jak do tej pory z fantasy przerobiłem Tolkiena oraz R.R.Martina.
Z góry dziękuję za pomoc :)

23-10-2011, 14:27
Bardzo popularny na Zachodzie autor, kompletny i ciekawy świat, a raczej wszechświat tchnący tylko na pozór Tolkienem...Fantasy nieźle napisane, oczywiście że przeczytałem wyżej wymienione przez ciebie i mimo to, spokojnie mogę ci to polecać między innymi:
Feist Raymond E - Midkemia 1. Ksiaze Krwi
Feist Raymond E - Midkemia 2. Krolewski Bukanier
Feist Raymond E - Skrytobojcy W Krondorze
Feist Raymond E - Wojna Swiatow 1. Adept Magii
Feist Raymond E - Wojna Swiatow 2. Mistrz Magi
Feist Raymond E - Wojna Swiatow 3. Srebrzysty Ciern
Feist Raymond E - Wojna Swiatow 4. Mrok W Sethanon
Feist Raymond E - Wojna Z Wezowym Ludem 1. Cien Krolowej Mroku
Feist Raymond E - Wojna Z Wezowym Ludem 2. Ksiaze Kupcow
Feist Raymond E - Wojna Z Wezowym Ludem 3. Furia Krola Demonow
Feist Raymond E - Wojna Z Wezowym Ludem 4. Odpryski Strzaskanej Korony
Kolejność czytania chronologia jest inna ;)
Trochę o autorze, kolejności czytania
http://pl.wikipedia.org/wiki/Raymond_E._Feist
Cyklami podane, zazębiają się
http://www.biblionetka.pl/author.aspx?i ... rder=cycle (http://www.biblionetka.pl/author.aspx?id=676&order=cycle)

Herod
23-10-2011, 14:27
Za niecałe 2 tygodnie będzie "Taniec Smoków" Martina, więc oszczędzaj kasę. :P

Asuryan
23-10-2011, 14:39
Polecam Malazańską Księge Poległych, tym bardziej że niedługo powinien ukazać się ostatni, dziesiąty tom tej epickiej sagi.

23-10-2011, 14:44
Fakt,
Malazańską Księge Poległychbardzo dobra pozycja, niektórzy uważają że nawet lepsza, jest Cooka Glena - Czarna Kompania

Herod
23-10-2011, 15:13
A o czym to jest? Tak w skrócie...

nazgool
23-10-2011, 15:21
Wielkie dzięki Eutyches i Asuryan za pozycje książkowe. Zaraz przeszukam sieć w poszukiwaniu gdzie kupić :)

Za niecałe 2 tygodnie będzie "Taniec Smoków" Martina, więc oszczędzaj kasę. :P
MvC, dzięki, ale już przeczytałem :P. Gorąco polecam, bo sporo się dzieje. Tylko jeden wątek mnie lekko zawiódł, ale nie będę Wam palił przyjemności z czytania :)

Herod
23-10-2011, 15:30
A to ty już dorwałeś wersję on-line. :P Ja tam wykazałem się silną wolą i czekam na książkową, która ma się ukazać dopiero 10 XI. Na półce fajnie wygląda. :)
Obecnie czytam SF, świat Warhammera 40k, Komisarz Gaunt. Nic niezwykłego, ale fajnie wykreowane postacie. Major Rawne rządzi. :D

nazgool
23-10-2011, 15:55
A to ty już dorwałeś wersję on-line. :P Ja tam wykazałem się silną wolą i czekam na książkową, która ma się ukazać dopiero 10 XI. Na półce fajnie wygląda. :)
Obecnie czytam SF, świat Warhammera 40k, Komisarz Gaunt. Nic niezwykłego, ale fajnie wykreowane postacie. Major Rawne rządzi. :D
Kupiłem książkę, ponad 900 stron :) w empiku była. Dałem za to jakieś 50 zł, bo w promocji. Wydanie o wiele lepsze niż te nasze i nie dzielą sztucznie jak u nas.
Ogólnie to jestem ciekaw jak będzie wyglądać porównanie cenowe wydanie polskie vs. angielskie ;)

Araven
24-10-2011, 09:07
Co do Feista, to jest jego nowa poawieść dziejąca się po wojnie z Wężowym ludem, pierwszy tom juz przeczytałem, czekam na kolejny. Tytuł nowej sagi sprawdzę w domu, to podam go dokładnie po południu. Kontynuacja przygód Puga i innych. Ale wiekszośc bohaterów znanych z sagi o wojnie z wężowym ludem juz nie żyje, niestety. :mrgreen: Chętnie bym poznał ich dalsze losy.
Edit: Chyba muszę zainwestować w sagę Martina, serial super, widzę, że generalnie saga ma dobre opinie.

24-10-2011, 09:58
A o czym to jest? Tak w skrócie...
Nie wiem o Szlachetny Sympatyku Fantastyki, czy chodzi ci o Księgę ...czy też o Czarną Kampanię...
Dużo opisów tychże serii jest w necie, i dosyć wiernie oddają prawdę...Językowo się różnią, tam z pkt. widzenia trzeciej osoby, ale Glen Cook podobnie jak w swojej serii o Detektywie Garrecie, pisze z pkt widzenia pierwszej osoby, językiem soczystym, bez zbytniego popadania w dłużyzny opisowe, świat jest różnorodny, ale w przeciwieństwie do innych Universum nie ma biało- czarnych postaci itp...
Ja swoją przygodę z Glen Cookiem zaczynałem od Detektywa Garreta, i nie żałuję tych nie przespanych nocy, i tobie też zasugerowałbym taką kolejność :D ....Napisał jeszcze Imperium Grozy, mocna i specyficzna rzecz....
pozdrawiam

Boa morte
25-10-2011, 11:56
Najlepsza fantastyka jaką czytałem to zdecydowanie tetralogia Dana Simmonsa Hyperion. Mogę za udane również wymienić Sagę Martina Pieśń lodu i ognia (chociaż nie wiem czy dożyjemy jej zakończenia) oraz książki o Czarnej Kompanii Glena Cooka(szczególnie pierwsze dwie).

nazgool
29-10-2011, 20:37
Polecam Malazańską Księge Poległych, tym bardziej że niedługo powinien ukazać się ostatni, dziesiąty tom tej epickiej sagi.

Wielkie dzięki Asuryan. Skorzystałem z Twojej porady (strasznie zaintrygował mnie tytuł sagi) i właśnie dzisiaj odebrałem z empiku pierwszy tom :). Właśnie zgłębiam się w kolejne strony :)

nazgool
30-12-2011, 18:18
George R. R. Martin opublikował na swojej stronie cały rozdział z VI tomu (The Winds of Winter) Pieśni Lodu i Ognia. Rozdział dotyczy Theona
Miłego czytania :)
http://www.georgerrmartin.com/if-sample.html

30-12-2011, 18:22
Martin jest niezły, ale są równie wciągające sagi, czy też wieloksiągi :)
Ale jak zawsze wszystko jest kwestią gustu, a o nich się nie dyskutuje.
pozdrawiam

Herod
30-12-2011, 19:20
Fajnie! Rozdział! Rozdział! ROZDZIAŁ! jeeEEEEEEEEEEEEE!

Dzięki Nazgool.

nazgool
30-12-2011, 19:54
Fajnie! Rozdział! Rozdział! ROZDZIAŁ! jeeEEEEEEEEEEEEE!

Dzięki Nazgool.
NP :)


Martin jest niezły, ale są równie wciągające sagi, czy też wieloksiągi :)
Ale jak zawsze wszystko jest kwestią gustu, a o nich się nie dyskutuje.
pozdrawiam

Korzystając z Waszych rad odnośnie wciągających sag, to przerabiam już III Tom Malazańskiej Księgi Poległych. Super napisane, trochę pokręcone, a przez to wymagające. Ciekawy świat i ciekawe postacie.Jak to mówi autor, dobrzy robią czasami złe rzeczy, źli robią czasami rzeczy dobre i nic do końca nie jest jednoznaczne. Na początku nie mogłem zatrybić o co w tym chodzi, ale jak się przeczyta te pierwsze 200 stron to wciąga :). Następna w kolejce jest "Czarna Kompania"

Dragonit
01-02-2012, 16:11
Niebawem mój pierwszy kontakt z braćmi Strugackimi, na początek Ślimak na zboczu. Czytał ktoś coś ich autorstwa?

Burn.
01-08-2013, 17:35
Czarna Kompania Glena Cooka - dla mnie najlepsza z najlepszych :)
Nowość na rynku jeszcze nie dokończona, którą przeczytałem już cała ( oczywiście te książki, które są dostępne :)) Demoniczny Cykl Petere v. Brett'a ( Malowany Człowiek ( cz 1 i 2 ), Pustynna Włócznia (cz 1 i 2 ), Wojna w Blasku Dnia ( 1 i 2) ). Zaciekawiła mnie strasznie bo ( o ile się orientuje ) jest to coś nowego :P Polecam gorąco.
Jeszcze książki Richarda Knaaka o uniwersum Warcrafta :)

hellbilly
29-12-2013, 21:38
A warto sięgnąć po książki fantasy Grzędowicza? Do tej pory czytałem tylko opowiadania. Zbiór "Księga jesiennych demonów" byl rewelacyjny. A ta saga "Pan Lodowego Ogrodu", czytał ktoś ??

Presidente
29-12-2013, 21:56
Ja czytałem i jak dla mnie bardzo dobra. Polecam jeszcze Popiół i kurz tego samego autora

Shay Ruan
12-02-2014, 11:18
Ja za to nie polecam ale wręcz odradzam Królotwórca Królobójca Karen Miller. O ile Nieświadomego Maga da się jeszcze przeczytać tak druga część zwąca się Przebudzony Mag to syf, kiła i mogiła.

Elizabeth
14-04-2014, 21:03
Peter V. Brett, polecam cykl demoniczny zaczynający się "Malowanym człowiekiem". Bardzo wciąga. ;)

Pandora
02-06-2014, 08:37
Kossakowska Siewca wiatru i nastepne części

Wespazjan
22-12-2015, 19:42
Przeczytałem te wypowiedzi i nie znalazłem klasyków s-f. A szkoda, bo warto by też ich przeczytać. Dlatego polecam:
- Herbert - Diuna (cykl powieściowy o ludzkości i dżihadzie w kosmosie i jego następstwach).
- Clark - cykl Rama ( pierwszy kontakt z obcą cywilizacją)
- cykl Odyseja kosmiczna
- Asimov - Fundacja (cykl o upadku imperium ludzkości w galaktyce i jego odbudowie) oraz cykl Roboty o czasach przed exodusem ludzkości, powiązany z Fundacją.
- Chalker - cykl Świat studni (o superkomputerze wielkości planety, pozostałości po supercywilizacji)
- Cherryh - Region Węża z cyklu Era zbliżenia (o kontakcie z cywilizacją wielkich mrówek)
- Harrison - cykl Planeta śmierci, seria Stalowy Szczur
- Żelazny - cykl Kroniki Amberu
- Le Guin - cykl Ziemiomorze
- Aldiss - trylogia Helikonii, powieści Non stop, Cieplarnia
- Zajdel - Limes inferior

Nie wymieniłem tu wielu autorów których być może trzeba by wymienić jak również wielu powieści autorów ww., ponieważ byłoby tego za dużo.

chochlik20
23-12-2015, 17:48
Przeczytałem te wypowiedzi i nie znalazłem klasyków s-f. A szkoda, bo warto by też ich przeczytać. Dlatego polecam:
- Herbert - Diuna (cykl powieściowy o ludzkości i dżihadzie w kosmosie i jego następstwach).

Pierwsze części są spoko, ale późniejsze są już za mocno naciągane jak na mój gust.

A skoro mowa o s-f mimo iż nie przepadam za tym to polecam:
- Orson Scott Card i jego cykl o Enderze
- David Weber - cykl o Honor Harrington
- Jack Cambell i cykl Zaginiona Flota

Nezahualcoyotl
24-12-2015, 13:09
Trylogia Helikonii autorstwa Brian W. Aldissa:
"Wiosna Helikonii"
"Lato Helikonii"
"Zima Helikonii"

Pięcioksiąg Nowego Słońca Gene Wolfa:
"Cień kata"
"Pazur Łagodziciela"
"Miecz Liktora"
"Cytadela Autarchy"
"Urth Nowego Słońca" (integralny dodatek lub nie lecz o tym decyduje sam czytelnik)

Artem.pl
24-12-2015, 14:03
Archiwum Burzowego Światła i inne książki Brandona Sandersona z uniwersum Cosmere, tj. Elantris i cykl Z Mgły Zrodzony. Polecam zacząć od Archiwum, które w mojej subiektywnej opinii dorównuje Diunie i dziełom Tolkiena.

Asuryan
24-12-2015, 14:52
Przejrzałem także cały temat i nie wiem jakim cudem w polecanych nie znalazły się następujące tytuły:

- "Mgły Avalonu" Marion Z. Bradley - legendy arturiańskie opisane z punktu widzenia Morgany le Fay, niesławnej siostry króla Camelotu.
- "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Robert M. Wegner - cykl opowiadań przeradzających się w świetną sagę, w odróżnieniu od "Wiedźmina" z tomu na tom coraz lepsze.

Wespazjan
25-12-2015, 14:22
Ponieważ napisałem o klasykach s-f (zresztą nie o wszystkich), nie pisałem o obecnie tworzących pisarzach.
Rzeczywiście pokazał się nowy pisarz Rober M. Wegner z swoim znakomitym cyklem (obecnie 4 tomy), na którego naprawdę trzeba zwrócić uwagę. Jestem ciekawy jak się dalej akcja rozwinie, bo świat opisywany przez Wegnera jest rozległy, i różnorodny kulturowo. Plusem jest też to, że akcja nie toczy się na dworze imperium, lecz jej bohaterami są oddziały na pograniczach imperium jak np. Górska Straż, wspaniałe opisy bitew, potyczek, w tle intrygi, tajne służby, czarodzieje bitewni, wielu bohaterów, wiele wątków.
Jako ciekawostkę chciałby przedstawić powieść Anny Borkowskiej GAR'INGAWI wyspa szczęśliwa. Przeszła ona praktycznie bez echa (wydana w 1987 r.). Przedstawia Imperium Połowy Świata z ogromną ilością rozumnych istot. Toczy się tam odwieczna wojna Dobra ze Złem. Problemy władzy, sprawiedliwości miłości i wierności, przygody mieszkańców skłaniają do głębszych refleksji. Polecam wszystkim, którzy szukają w książkach nie tylko rozrywki.
Do Asuriana!!!
Polecam "Ognisty miecz" Adrienne Martine-Barnes. Artur, celtyckie mity, bogowie itd. Bohaterem nie jest Artur, lecz kobieta.

Asuryan
25-12-2015, 14:44
Dzięki za polecenie, na pewno skorzystam. Na razie zaczytuję się książkami Joe Abercrombiego.

szwejk
26-12-2015, 10:03
Jak już tutaj wspomniano Rogera Żelaznego, to nie sposób pominąć jego "Alei Potępienia". Jest to świetne SF drogi. Napisana w 1969r. Tak sobie myślę, że mogła być inspiracją do pierwszego Mad Maxa z 1979r...;) Czyta się bardzo dobrze. Polecam.

Z polskich autorów, za "Mad Maxowe klimaty" wziął się Andrzej Ziemiański w "Dzienniku czasu plagi" Wbrew pozorom to nie jest tylko kolejna historyjka o gangach motocyklowych w czasach upadku cywilizacji. Autor zawarł tam też parę głębszych przemyśleń odnośnie postaw człowieka w sytuacjach ekstremalnych. Czyta się świetnie.
http://ksiazkiradek.strefa.pl/19/104.jpg (http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&frm=1&source=images&cd=&ved=0ahUKEwjesfrgl_nJAhVI3iwKHXTbC9gQjRwIBw&url=http%3A%2F%2Fallegro.pl%2Fdziennik-czasu-plagi-andrzej-ziemianski-jak-nowa-i5350861040.html&psig=AFQjCNG_xJtZA1iMA9PtGi4Oefk1ovDVxQ&ust=1451207594455159)

Arroyo
26-12-2015, 10:53
A ja polecę na pewno cykl "Herezja Horusa" - wg mnie najlepsza seria książek z Warhammer 40.000, który wprowadza szereg bohaterów:
http://www.gandalf.com.pl/o/herezja-horusa-falszywi-bogowie,big,329309.jpg

Asuryan
26-12-2015, 11:35
Jeśli Warhammer, to tylko fantasy :D A w takim przypadku saga Williama Kinga o krasnoludzkim Zabójcy (trolli, skavenów, gigantów, smoków, wampirów, etc) Gotreku Gurnissonie i jego spamiętywaczu Felixie Jaegerze :mrgreen:

Poza tym polecam:
Dość dobrą trylogię "Pół Króla", "Pół Świata", "Pół Wojny" (ta ostatnia jeszcze u nas nie wyszła) Joe Abercrombiego oraz "Niechętny Szermierz" Dave'a Duncana.
Świetne są następujące książki Guya G. Kaya - "Ostatnie promienie słońca", "Lwy Al-Rassanu", "Sarantyńska mozaika".
Dobra jest trylogia o Lidze Niecnych Dżentelmenów Scotta Lyncha.
Nie jest zły cykl Elenium i Tamuli Davida Eddingsa, choć zdecydowanie dla młodszego pokolenia (do 21 lat).
Z klasyki brakuje mi tu jeszcze Conana (ale to dla jeszcze młodszego pokolenia, góra do 15 lat).

Jak widać z fantastyki czytam głównie fantasy :mrgreen:

Arroyo
26-12-2015, 11:47
Jeśli Warhammer, to tylko fantasy :D A w takim przypadku saga Williama Kinga o krasnoludzkim Zabójcy (trolli, skavenów, gigantów, smoków, wampirów, etc) Gotreku Gurnissonie i jego spamiętywaczu Felixie Jaegerze :mrgrgreen:

Niekoniecznie - Warhammer 40.000 daje sobie jednak jeszcze radę ;) A Herezja Horusa jest tego idealnym przykładem :mrgreen:

chochlik20
26-12-2015, 11:50
Z klasyki brakuje mi tu jeszcze Conana (ale to dla jeszcze młodszego pokolenia, góra do 15 lat).


Skoro mówimy o Conanie to moim zdaniem warto wspomnieć o innym bohaterze wykreowanym przez Howarda, a mianowicie Salomonie Kane.

http://www.rebis.com.pl/rebis/import/books/K6016/coverbig.jpg

Ja z fantastyki dodałbym jeszcze Dawida Gemella i jego "Sagę Drenajów"

https://pl.wikipedia.org/wiki/David_Gemmell

Lwie Serce
26-12-2015, 11:53
O Solomonie oglądałem film tylko, całkiem niezły a postać nader ciekawa. Zachęciłeś mnie teraz do przeczytania książki. :)

chochlik20
26-12-2015, 12:12
Książka to zbiór opowiadań o nim, tak świetnie się je czyta, że zacząłem i skończyłem w jeden dzień :D Film też oglądałem, ale nie umywa się do książki, która jest o niebo lepsza.

Wespazjan
26-12-2015, 12:53
Jeszcze chciałbym polecić:
Andre Norton - cykl Świat czarownic
Harry Turtledowe - 4 tomową opowieść o legionie rzymskim przeniesionym z Galii do świata Videssos gdzie magia rządzi. Legioniści muszą dać sobie radę. Bardzo polecam.
Hearne Kevin - cykl Kroniki Żelaznego druida. Ukazało się 7 tomów tej, niesamowitej sagi, pełnej humoru, o ostatnim druidzie, bogach celtyckich, skandynawskich i innych. Na dodatek pies druida, gadający, miłośnik starych filmów. Co chwilę któryś z bogów chce ukatrupić druida. A on się nie daje. Stanowczo polecam.
Zamboch - cykl Koniasz i jeszcze parę innych powieści
Anderson Taylor - cykl Niszczyciel. Militarna s-f o niszczycielu przeniesionym miliony lat wstecz, agresywne, inteligentne jaszczury, rozumne lemury i wojna.
Auel - Saga Dzieci Ziemi (prehistoria)
Drake - cykl Generał (militarna s-f)

Nezahualcoyotl
26-12-2015, 14:39
Z klasyki brakuje mi tu jeszcze Conana (ale to dla jeszcze młodszego pokolenia, góra do 15 lat).


Z Conanem należy zacząć i skończyć lekturę na pozycjach R.E.Howarda gdyż reszta to chłam.Szkoda że wszystkie dotychczasowe ekranizacje ledwo co ocierały się o literacki pierwowzór gdyż uniwersum stworzone przez amerykańskiego pioniera gatunku heroic-fantasy bez problemów może konkurować z takimi światami jak Śródziemie czy Warhammer.Osobiście polecam "Godzinę Smoka" :ok:.

Natomiast fanom Wikingów lub Celtów polecam pozycje w/w autora:
"Bran Mak Morn"
"Robaki Ziemi"
"Ostatni król"
"Tygrysy morza"

chochlik20
27-12-2015, 09:30
Może się komuś spodoba bo mi jakoś niezbyt szczególnie przypadły te książki do gustu.

S.M. Stirling - "Szturm przez Gruzję" oraz "Piąta kolumna" - ogólnie ujmując, alternatywna wersja historii na Ziemi, gdzie lojaliści uciekają z Ameryki przed rewolucją i lądują w Afryce. I tak narodziło się Imperium Drakan, które szykuje się do podboju całej planety.

http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/84000/84186/352x500.jpg
http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/71000/71073/352x500.jpg

Wespazjan
28-12-2015, 22:58
Dla miłośników militarnej s-f alternatywnej historii Polski (mniej więcej współczesnej) cykl Wladimira Wolffa (polski pisarz) Stalowa kurtyna oraz innych pozycji. Oprócz tego Przechrzty cykl Demony.

sadam86
29-12-2015, 15:44
Przechrzta to akurat wymieszanie alternatywnej rzeczywistości Polsko-Rosyjskiej (Demony to Rosja tak od 1918 do teraz, chyba że doliczymy książki połączone wątkiem chorągwi Michała Archanioła to tak tu mamy sporo o Polsce), ale fajne ogółem, jeśli Wolff pisze w podobnym guście to chętnie poszukam w bibliotece.

Nezahualcoyotl
29-12-2015, 15:59
Fantastyka jakby nie patrzeć w dośc sporej części bazuje na opowiadaniach które możemy śmiało dzisiaj sklasyfikować jako podania ludowe,mity lub legendy.Dlatego też polecam chętnym zapoznać się z całą serią "Mitologie świata":
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mitologie_%C5%9Bwiata
Przebrnąłem przez większość pozycji i jedynie "Mitologii bałtyjskiej" jeszcze nie posiadam na własność.

chochlik20
29-12-2015, 18:47
Ja to mam wszystko do nadrobienia :( ,ale się nie zrażam :)

A skoro mowa o mitologii, to moim zdaniem warto zajrzeć do tego cuda:

http://ecsmedia.pl/c/bestiariusz-slowianski-czyli-rzecz-o-skrzatach-wodnikach-i-rusalkach-b-iext6327081.jpg

A, skoro mowa o alternatywnej rzeczywistości to książka, która nie przypadła mi do gustu. Pomysł autor miał dobry, ale samo jego wykonanie i przedstawienie nie trafiło w moje gusta:

http://www.film.gildia.pl/_n_/literatura/tworcy/romuald_pawlak/armia-slepcow/okladka-200.jpg

A, autorów, których moim zdaniem warto polecić to - Anna Brzezińska, Jakub Ćwiek, Andrzej Pilipuk, Maria Lidia Kossakowska, Magdalena Kozak :)

sadam86
29-12-2015, 18:49
Anna Brzezińska, Andrzej Pilipuk, Maria Lidia Kossakowska, Magdalena Kozak, dodałbym Martynę Raduchowską do tego grona oraz Anetę Jadowską i Kirę Izmajłową.

A Bestiariusz ... kusi już samą okładką xD

chochlik20
29-12-2015, 19:14
A Bestiariusz ... kusi już samą okładką xD
Ja kiedyś natknąłem się na niego w Empiku i chyba z godzinę wsiąkłem w niego :P każdy potworek zilustrowany i ciekawie opisany.

Presidente
29-12-2015, 19:28
Z tą Magdaleną Kozak to nie przesadzajmy tak bardzo. Wprawdzie nie czytałem jej opowiadań ale cykl o Vesperze jak dla mnie taki sobie.

sadam86
29-12-2015, 19:30
Ja za to z przygód Paaasii (Paskuda & Co.) miałem niezły ubaw jeśli idzie o Kozak xD

chochlik20
30-12-2015, 11:14
Z tą Magdaleną Kozak to nie przesadzajmy tak bardzo. Wprawdzie nie czytałem jej opowiadań ale cykl o Vesperze jak dla mnie taki sobie.
Dla mnie nie był zły, ale "Fiolet" za to bardzo mi się podobał.

Wespazjan
02-01-2016, 22:10
Bestiariusz..., trzeba będzie go obejrzeć. Natomiast martwi mnie posucha jeśli chodzi o literaturę polską opierającą się o czasy przed Mieszkiem. Owszem, fantasy mogłoby być, wszak mitologię mamy niezłą. Jakieś parę miesięcy temu czytałem słowackiego autora Juraja Cervenaka cykl "Czarnoksiężnik" o walce Słowian z Awarami i tego autora cykl "Bohatyr" o Ilii Muromcu którego akcja toczy się na Rusi. Inni czerpią jak widać ze swojej mitologii, legend, a my? Przytłaczająca większość Polaków potrafi coś powiedzieć o mitologii greckiej, wielu o egipskiej czy skandynawskiej, natomiast nic o naszej. W szkołach też uczą o mitach greckich a nic nie wspominają o wierzeniach słowiańskich. Tak jak byśmy wstydzili się naszego rodowodu.

sadam86
02-01-2016, 22:19
Z trochę późniejszego okresu, bo już czasy chrześcijańskiego państwa Piastów przyjemnie czytało mi się Koronę śniegu i krwi E. Cherezińskiej, więc niektórzy zagłębiają się w tamte rejony czasu:D

chochlik20
03-01-2016, 09:34
Zagłębiają się, ale bardzo słabo. Nikt nie wnika dalej :( przeważnie są to właśnie potworki, monstra, które omawia ten "Bestariusz".

A, co do mitologii, tu akurat też ubolewał, że nie jest omawiana w szkołach, ale jakby nie patrzeć wiele zostało zaczerpnięte z mitologii greckiej, więc ją ciężko pominąć.

chochlik20
17-01-2016, 09:26
Zauważyłem, że nikt nie wymienił Jacka Dukaja. Dziwne :eek: ,ale pewnie dla tego, że jego książki są skierowane bardziej do starszych czytelników, których nie zrazi jego specyficzny styl oraz pokręcone światy, które kreuje. Jednak jedna książka powinna się spodobać każdemu - "Wroniec".

Do Dukaja trzeba się przekonać i nie ulegać pierwszemu wrażeniu ;)

http://1.bp.blogspot.com/-IIpqyTLvt1w/TtNnbZSF00I/AAAAAAAAASE/yEewWQuV-nY/s1600/dukaj.jpg

Presidente
17-01-2016, 14:55
Wyżryn był spoko, ale nad Lodem, muszę się przyznać, to się męczyłem

chochlik20
25-01-2016, 10:42
Ostatnio czytam trzeci tom bardzo, ale to bardzo nietypowej książki fantasy,

http://lh6.ggpht.com/_AEkJjV_WwoE/TCUhkIYolEI/AAAAAAAAAU0/X4cWi9iJXkc/P1070271.JPG

Czemu nietypowej? Nie ma, w niej potworów, magicznych bitew czy pojedynków, bo w pewnym sensie magia tam przestała istnieć i jest dopiero na nowo odkrywana. Jednak jest ona subtelna, pełna niedomówień i zagmatwań, bohaterowie to nie herosi o muskułach jak szynki, ani starcy z białymi brodami podpierający się kosturami, ale dżentelmeni z XIX, którzy pragną przywrócić Anglii magię. Siedzą w nosem w starych książkach, pożytkują siły na walkę o opinie ze sobą, szukają elfów, które w tym świecie istniały, ale odeszły do swojego wraz z magią, która przestała być praktykowana.
Na dole stron mamy przypisy, które objaśniają wydarzenia lub postacie, które są wymieniana w tekście przez, co czyta się ją jak książkę naukową, która przez swoją oryginalność wciąga.

A, co jest najlepsze książki zostały przeniesione na ekran - http://www.filmweb.pl/serial/Jonathan+Strange+%26+Mr+Norrell-2015-214541/cast/actors#

Wespazjan
25-01-2016, 21:46
Polecam cykl Wiery Kamszy "Odblaski Eterny", coś podobnego do "Sagi śniegu i ognia" Martina. Jako ciekawostkę informuję, że pierwsze dwa tomy przetłumaczył Eugeniusz Dębski i wydawnictwo przestało kontynuować wydawanie dalszych części cyklu. Na szczęście znalazła się pewna Pani, która nieoficjalnie przetłumaczyła dalsze części i udostępniła zainteresowanym. Cześć Jej i chwała. Ostatni tom ma się wkrótce w Rosji ukazać. Nadmieniam, że Jej tłumaczenie nie jest nic gorsze od Dębskiego. Jeśli ktoś jest zainteresowany, wskażę gdzie szukać.

chochlik20
26-01-2016, 09:08
Czytałem i muszę przyznać, że lepsze od Martina, duża szkoda kurcze, że dalsze tomy się nie ukażą :(

Mopek
01-02-2016, 13:11
A czytał ktoś już Metro 2035 ? Pierwsza część była dla mnie bardzo fajna. Druga już wydawała mi się jakaś taka przekombinowana i nudna. Czy 3 to nie będzie jakiś odgrzewany kotlet?

Wespazjan
03-02-2016, 14:32
Metro to bardzo rozbudowany cykl autorstwa Głuchowskiego zapoczątkowany przez Metro 2033. Obecnie liczy ponad 60 pozycji. Do tego cyklu dołączyli pisarze rosyjscy tworząc powieści w tym uniwersum a także zagraniczni, w tym Majka - Kraków. Normalną rzeczą jest, że są tam lepsze i gorsze pozycje. Dla miłośników tego rodzaju literatury.

szwejk
08-02-2016, 17:39
Historia pana B. Clive Barkera. Trochę horror. Trochę moralitet. Takie tam wspomnienia demona:P. Nadmienić trzeba, że przedstawione w tej powieści demony są mniej metafizyczne a bardziej...reptiliańskie;) Samo piekło jest pokazane na wzór średniowiecznych wyobrażeń. Niektóre opisane sceny wyraźnie inspirowane malarstwem Boscha. Lektura czasami irytuje, w paru miejscach jest nielogiczna, ale wydanie klimatyczne i przeczytać można.
http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/8000/8545/352x500.jpg

Volomir
10-02-2016, 21:01
Zaciekawiłeś mnie tym opisem :P Nigdy w sumie nie czytałem Barkera więc może to dobra okazja zacząć ;)

szwejk
11-02-2016, 11:08
Tylko nie próbuj od razu spalić tej książki... Jak zaczniesz czytać, będziesz wiedział o co chodzi;)

Mopek
04-03-2016, 09:58
http://ksiazki.onet.pl/nowe-nazwisko-na-firmamencie-polskiej-fantastyki/ezqb8z

Niby książka zbiera dobre opinie. Jest w moim klimacie więc mam nadzieję, że w dniu premiery zagości w moich rączkach :D
Trzeba do tego czasu dokończyć Metro bo coś słabo idzie.

chochlik20
12-12-2016, 10:27
Jestem świeżo po lekturze dwóch cyklów jednego autora ;) i pomyślałem, że warto, co nieco o nich napisać.

Oba cykle mi się podobały, oba są świetnie i ciekawie napisane, fabuła nie jest banalna, jak można by się spodziewać, ale wciąga i powoduje, że nie można się doczekać, aby sięgnąć po następną z cyklu książkę. W polskim wydaniu wydawnictwa Rebis książki liczą dobre około 800-1000 stron, co może przerażać, ale uprzedzam, że jedna książka zawiera w sobie dwie ;) a, czyta się czy też wręcz pochłania bardzo szybko. W obu przypadkach za duży, albo wręcz ogromny plus uważam podejście autora do świata. Nie czuje się tam nachalności magii w postaci magicznych artefaktów, czarów czy też istot zrodzonych wyobraźni autora. Jak są to są bardziej miłym tłem, a nie odgrywają roli pierwszoplanowej. Książki są napisane lekkim stylem, opisy plastyczne, a dialogi i postaci ciekawe. Bohaterowie są chaotyczni - ani na tyle dobrze, aby można ich uznać za postacie pozytywne, ani też na tyle źli, aby nazwać ich sługami mroku. Postacie, którym można przypiąć łatkę tych ostatnich są intrygujące, bo zło, które czynią nie robią z wyrachowania, ale dlatego, że są na szalone.
Czas zdradzić kogo polecam ;)
Glenn Cook - Kroniki Czarnej Kompanii oraz Cykl o Imperium Grozy. Na pewno po jakimś czasie z wielką ochotą wrócę do nich, więc z czystym sumieniem je polecam każdemu miłośnikowi fantastyki!

Kończę też z trudem (nie z braku książek ;) )cykl polskiego autora i też zamieszczę tutaj krótką recenzję o całości. Zostały mi do przeczytania jeszcze trzy pozycję, ale po tym dotychczasowych zdradzę, że nie będzie to ani pochlebna opinia, ani też nie skłonię się do jej polecenia.

Wespazjan
29-12-2016, 22:08
Glenn Cook napisał również cykl "Detektyw Garret". Wyszło u nas 7 pozycji i na razie stanęło. Jest to napisane z większym humorem niż Czarna Kompania lub Imperium.
Polecam cykl "Kroniki Żelaznego Druida" - Kevin Hearne. Rzecz o ostatnim druidzie, bogach różnych nacji którzy chcą go ukatrupić a on się nie daje. Wszystko co możliwe: wampiry, wilkołaki i inni w czasach nam współczesnych. Do tego pies gadający z druidem i lubiący stare filmy. Niesamowity humor. Można czytając nieźle się ubawić. Naprawdę polecam.

chochlik20
09-05-2017, 17:19
Miałem opisać swoje przemyślenia o pewnym cyklu polskiego autora i kompletnie zapomniałem. Więc teraz to nadrobię.
Zacznę od tego, że niektóre rzeczy w nadmiarze, a takie odniosłem wrażenie po całości zaczynają rzutować na całokształt całego cyklu. Tomów całego cyklu jest 10 i z nich tylko jeden tak naprawdę przypadł mi do gustu. Chronologicznie jest to numer szósty. Pierwszego, jako wprowadzenie nie doliczam do tego wyjątku. Przez 10 pozycji mniej lub bardziej sugestywnych opisach dowiadywałem się, jak to bohater zalicza kolejne niewiasty, a ja zastanawiałem się, czy przypadkiem nie czytam erotyka. Przyznam się szczerze, że ostatnie tomy przeczytałem tytaniczną siłą woli, bo fabuła pełna opisów kobiecych wdzięków i korzystania z nich przestała mnie bawić po 3 pozycji. Lubie takie opisy, ale bez przesady. Jak po pewnym czasie przestał bawić mnie Masterton (choć cykl o Manitu uważam za świetny) tak zraził mnie do siebie J. Piekara i jego cykl o inkwizytorze Mordimerze. Przyznam się, że sam pomysł o świecie, gdzie Chrystus zszedł z krzyża i zabarwił Jerozolimę krwią spodobał mi się, o tyle za samo przedstawienie świata, nędzną fabułę, irytujące opisy cykl nie przekonał mnie do siebie. Czytanie mnie męczyło, a nie bawiło. Nie rozumiem czemu na samym końcu cyklu znalazł się zwrot, który powinien znaleźć się w środku i wokół niego dalej powinna zataczać okręgi fabuła. O samym świecie też nie wiadomo, zbyt wiele, a szkoda. Brakowało mi mapy świata, która byłaby łyżką miodu w beczce dziegciu. Nie zawsze pojawiały się potwory z koszmarów, niekiedy sprawcami byli ludzie, czasami szło o spiski wewnątrz kościoła. Nie przeczę miła odmiana, ale miałem wrażenie, że jest to, gdzieś z boku i dopiero pod koniec znów wraca na właściwy tor. Nie przepadam za narracją pierwszoosobową choć przyznam, że dobrze napisana dobrze się czyta, jak choćby u Jadowskiej (- Dziewczyna z dzielnicy cudów, którą właśnie skończyłem), ale tu była przeraźliwe męcząca.
Fabule brakuje ewidentnie przyspieszenia, ciągnie się i rozwłóczy. Wątki o ojcu i matce głównego bohatera zostały pominięte nie wiedząc, czemu choć można się domyśleć kto nimi jest. Podobnie, jak sprawa z księgą, która miała zostać ukryta w ciele głównego bohatera, a później, jak się dowiadujemy mieszka w nim ktoś inny (kto nie czytał ten nie wie i nie będę tego zdradzał). i w sumie się pogubiłem.

Podsumowując.
Nie polecam, bo zamiast bawić męczy. Zamiast fascynować odpycha.

Bronti
11-05-2017, 23:07
Niedawno skończyłem czytać ostatni tom przygód Mordimera i mam zdanie odmiennie o 180 stopni.

Każdy tom równie świetny, nie pozwalał mi się oderwać od siebie.

Jeśli chodzi o opis świata to masz rację. Zdecydowanie za mało o nim informacji.

chochlik20
12-05-2017, 08:47
O gustach się nie dyskutuje, ale cykl Piekary nie jest na pewno pozycją do, której kiedykolwiek wrócę.
Wcześniej zapomniałem wspomnieć, że wynaturzenia głównego bohatera, jego rozterki wewnętrzne przesłaniały akcję. Zbyt dużo, zbyt często i w miejscach, gdzie powinno się coś dziać.
Akcja nie może się snuć, jak falki z olejem.

Za to na pewno wrócę do tej. Czytam drugą książkę z cyklu i Wegner napisał coś niesamowitego!

http://www.sklep.powergraph.pl/system/products/covers/000/000/216/normal/03_Wegner_czteropak.png?1429520148

Ciekawa fabuła, która rozwija się powoli, ale tak, że nie pozwala zamknąć książki nim nie ukończy się jednego z opowiadań, zwroty akcji, ciekawi, niesztampowi bohaterowie. Świat przedstawiony wyłania się z fragmentów, ale gdy się je poskłada okazuje się zadziwiająco bogaty. Jedno opowiadanie uzupełnia następne i tak aż do rozpoczęcia nowego akcji na nowym terenie, gdzie są nowi bohaterowie, odmienny świat i nowe pomysły, jak zakotwiczyć czytelnika.

Polecam z czystym sercem, jak ktoś lubi nie odrywać się od książki! ;)

Ituriel32
12-05-2017, 10:34
Piekara i inkwizytor.

Szczerze bardzo się zawiodłem na obu. Na autorze bo rozmienił markę na drobne?
A na inkwizytorze że sie popsuł. Ale po kolei.
O ile pierwsze 4 tomy (chodzi o kolejność wydawania), były całkiem całkiem i byłem bardzo ciekawy jak to potoczy się dalej. A tu autor dał jeden z historiami uzupełniającymi ale dziejącymi się przed całym cyklem. Jeden taki tom mogę przyjąć i nawet nie będę bardzo kręcił nosem na poziom czegoś takiego. Niestety następny tom zamiast popchnąć fabułę do przodu, okazał się taki sam jak 5. I wtedy pożegnałem się z tą serią.

Z dodatkowych powodów dodałbym jeszcze zmianę mojego gustu na parodię i zainteresowanie komiksami z Japonii czytaj mangą. Plus braki czasowe które spowodowały przestawienie się na łatwiejszą w czytaniu i odbiorze lekturę.

- - - - - - - - - - - - - -

Jodoswka.

Tu mam problem tego typu że saga o pani Wilk (6 tomów głównej historii + 1 uzupełniających opowiadań) bardzo mi się podobały. Zabawne z przystępnymi bohaterami.
Ale już osobne mini sagi z niektórymi postaciami (Witkacy i Nikita) z tego uniwersum już raczej mi się nie spodobały.
- Od przygód szamana odbiłem się po 30 stronach. A taka sytuacja zdarza mi się niezwykle rzadko. Dziwne jest to że sam Witkacy jest jedna z moich ulubionych postaci. Zakładam że wzięło się to z tą że szaman jest idealną postacią drugiego planu, natomiast jako główny aktor...
- Nikita - Tu na razie przeczytałem dopiero 1 tom, który nie był zły, ale za mało jest postaci (tu akcja dzieje się w innym mieście).

Ogólnie nie lubię takiej eksploatacji uniwersum.

- - - - - - - - - - - - - -

Obecnie czytam z doskoku Elizabeth Moon - Cykl Esmay Suiza

Na razie przeczytałem 2 z 4 tomów (ja nie lubię za bardzo SF). Pierwszy jest ciekawy z tej przyczyny że zaczyna się w miejscu gdzie normalnie kończy się historia.
Nasza główna bohaterka wykazała się i dokonała heroicznego czynu i została nazwana Bohaterką. Pytanie brzmi co dalej. Pracować na starym stanowisku już za bardzo sie nie da.
Tom drugi też był na swój sposób bardzo śmieszny, bo Esmay przez większość czasu była po za akcją. Tak główna postać, nie robiła za wiele w swojej historii.

- - - - - - - - - - - - - -

A teraz tytuł który naprawdę mi się spodobał i czekam na 2 następne tomy.

Aleksandra Ruda - Sztylet Rodowy.
"Co zrobić jeśli wraz z końcem wojny skończyły się też marzenia o wspaniałej karierze i chwale, twoje cokolwiek ograniczone zdolności magiczne nie są nikomu potrzebne, a w kieszeniach świecą pustki? Oczywiście zostać królewskim posłańcem, do obowiązków którego należy odwiedzenie regionów kraju i sprawdzanie dokumentów podatkowych. To nic, że do towarzystwa dostaniesz zakochanego trolla, tchórzliwego krasnoluda, bezczelną wojowniczkę i elfa, który utracił wiarę w piękno. I jeszcze kapitan królewskiej armii patrzy z góry i nie daje chwili wytchnienia! Pracuj, Milo, chwilowo jesteś tu uziemiona. Czeka cię wiele nauki, by pokonać trudności czyhające na każdym kroku, bo zwykłe zadanie może okazać się znacznie trudniejsze niż wydawało się na pierwszy rzut oka..."

Parodia, czysta parodia. A to teraz najbardziej mi podchodzi. Coś więcej co by kogoś zachęcić.
Jest to standardowa historia gdzie w ograniczonej przestrzeni umieści się kilku wariatów... wróć osoby obdarzone oryginalnym charakterem. Dawno tak nie polubiłem elfa.

- - - - - - - - - - - -

Nie licząc tego zbieram jeszcze Kugane Maruyama - Overlord.

Na szybko gracz mmo który wcielał się w postać szkieletowego maga, zostaje przeniesiony wraz z wszystkimi npc ze swojej gildii do świata fantasy (które ożywają tam i zaczynają myśleć samodzielnie). Zdanie wyżej nie zapowiada dobrej zabawy, ale historia naprawę wciąga. Bohater staje się liczem, i musi grać tą role przed poddanymi. Chodzi tu o NPC które są postaciami mocno przerysowanymi i w swojej kreacji mocno odjechanymi. Jako że jest to LN z Japonii to w tomikach znajdują się też ilustracje. I są one obłędne (tu daje okładkę bo jestem leniwy, ale zapewniam że ilustracje z sierotka są tylko minimalnie słabsze).
https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/302/032/302032/1483184110/800.jpg
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR3faap5ez9XW-H71lFxNtV81SgqwzZHhKDHClpqxfky8sCjg_chttps://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRQz8E9IRHvJyz-kUQMjfVkEgcDKhrv-JyPTZMZFZwgINwZVZs

szwejk
18-05-2017, 18:04
Z początku wrażenia mieszane. Odnosi się wrażenie, że autorka przekombinowała. Gdyby umieściła akcję w starożytnej, czy średniowiecznej Japonii, wykreowany świat byłby spójniejszy, a akcja by nie straciła. Wybrała jednak inną planetę... W miarę czytania ( u mnie, po około 150 stronach) można się jednak przyzwyczaić do tego universum. Akcja jest ciekawa, dynamiczna, a dialogi, miejscami, błyskotliwe. Polecam.
http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/215000/215769/256277-352x500.jpg

Wespazjan
25-11-2017, 22:07
Chciałbym tutaj powiedzieć o cyklu "Odłamki Assiti". Jego pomysłodawcą jest Eric Flint, do którego dołączyli tacy pisarze jak David Weber, Andrew Denis, Wirginia DeMarce i inni. Pierwszą część cyklu "1632" napisał Flint sam, następną "1633" razem z Weberem i potem dołączyli inni którym pomysł się spodobał. W skrócie powiem, że wskutek nieodpowiedzialnego eksperymentu miasteczko z czasów współczesnych przenosi się na tern Niemiec w rok 1632, w sam środek wojny 30-letniej. Muszą ci ludzie rzuceni w straszną i pełną okrucieństw wojnę jakoś sobie poradzić. Szereg postaci historycznych jak Karol Gustaw, Richelieu i inni. Wyszły u nas pierwsze dwa tomy, napisano razem już 19 tomów.

Następna rzecz to cykl "Schronienie" Davida Webera". Ten pisarz uważany za jednego z mistrzów militarnej s-f napisał sagę o resztkach ludzkości, która uniknęła pogromu i po ucieczce osiadła na planecie gdzieś na peryferiach galaktyki. Rządzi tam wszechwładny Kościół, ludność żyje na poziomie późnego średniowiecza. Nie będę streszczał. Polecam. Jak ktoś lubi militarną s-f, polecam oprócz Webera również Davida Drake.