PDA

Zobacz pełną wersję : Rozszerzanie wpływów



philip79
20-04-2014, 19:03
Witam

Chciałbym sie dowiedzieć jak w Rome II wygląda ta kwestia.
W Shogun II, były za to odpowiedzialne jednostki, które rozszerzały wpływy mogąc w konsekwencji doprowadzić do bezkrwawego przejęcia prowincji.

Jakie są sposoby i mozliwości bezkrwawego anektowania obcych prowincji w Rome II?

FireFighter
20-04-2014, 20:15
Możesz dygnitarzem wszczynać niepokoje co doprowadzi do buntu.. wtedy zabijasz buntowników i przejmujesz co chcesz.. bezpośrednio nie da się przekupić miasta na swoją stronę jeśli o to Ci chodzi.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
20-04-2014, 22:38
Problem w tym, że buntownicy, o ile nie są zbuntowanymi niewolnikami, pojawiają się w liczbie 4 oddziałów więc nie są zbyt mocni. Mała armia przeciwnika może sobie z nimi bez problemu poradzić, a nawet jeżeli nie ma żadnej armii w pobliżu to garnizony osad na ogół są wystarczająco silne, żeby odeprzeć buntowników w 1 turze.

Ituriel32
21-04-2014, 06:49
Szybkość ataku buntowników zależy od poziomu trudności, na niskim atakują od razu, na wyższych czasami czekają i dokupują nowe oddziały.
Podżeganie działa tylko w przypadku osad porzuconych przez wojska, nie będących stolicami.
W wyniku takiej akcji mogą powstać buntownicy szarzy lub odrodzi się nacja. Ci drudzy są skuteczniejsi.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
21-04-2014, 13:12
Obydwa typy buntów są tak samo skuteczne, jedynie ich skład może się różnić, ale odrodzona nacja wcale nie musi być mocniejsza od zwykłych szaraków. I jedni i drudzy dostają chyba po 3 jednostki co turę.

Samick
21-04-2014, 16:18
Dodam kilka moich obserwacji:
- Buntownicy niezależnie od poziomu zawsze zbierają siły do momentu aż będzie wyrównanie/będą mieli przewagę.
- Niemal nigdy nie atakują stolic prowincji, ponieważ ich obrona jest zbyt silna.
- Nigdy dłużej się nie przyglądałem, ale jednostki buntownicze są średnie jakościowo (ręki sobie nie dam uciąć) niezależnie od roku gry.
- Dlatego warto pomagać dodatkowo armii buntowniczej przez wybijanie garnizonu agentami czy powstrzymywaniem właścicieli prowincji przed interwencją.
- Nastroje buntownicze trzeba cały czas podsycać, ponieważ każda tura to +20 do zadowolenia w prowincji wynikające z odpływu niezadowolonych do buntowniczej armii.
- Jak było napisane, odrodzona frakcja będzie bardziej parła na zdobycie prowincji niż zwykli buntownicy, którzy wolą krążyć po kraju i go rabować (pisałem o tym w poradniku).
- Obecność buntowników wpływa na zadowolenie prowincji, szczególnie gdy łupi (o czym pisałem w poradniku).

( ͡º ͜ʖ ͡º)
21-04-2014, 17:21
- Buntownicy niezależnie od poziomu zawsze zbierają siły do momentu aż będzie wyrównanie/będą mieli przewagę.
- Niemal nigdy nie atakują stolic prowincji, ponieważ ich obrona jest zbyt silna.


Warto zaznaczyć, że AI ocenia swoje szanse na podstawie tego paska siły który jest przed bitwą i o ile nie wybieramy automatycznego rozstrzygnięcia, to realne siły armii mogą się różnić od tych których spodziewa się AI.



- Nigdy dłużej się nie przyglądałem, ale jednostki buntownicze są średnie jakościowo (ręki sobie nie dam uciąć) niezależnie od roku gry.


Skład armii buntowników jest chyba losowy. Czasem pojawia się motłoch a czasem ciężka piechota albo jazda.



- Nastroje buntownicze trzeba cały czas podsycać, ponieważ każda tura to +20 do zadowolenia w prowincji wynikające z odpływu niezadowolonych do buntowniczej armii.
- Obecność buntowników wpływa na zadowolenie prowincji, szczególnie gdy łupi (o czym pisałem w poradniku).


Obecność buntowników sprawia, że zadowolenie rośnie +20 w każdej turze, niezależnie od pozostałych czynników, do momentu aż wskaźnik zadowolenia będzie wynosić 0, co sprawia, że wywołanie buntu na własnych ziemiach jest bardzo dobrym sposobem na poprawę nastrojów.

Samick
21-04-2014, 17:50
1) Racja, pasek siły niestety jest dziwny. Wielokrotnie dziwiłem się, że moi weterani będącymi średnią klasę jednostek z jakimiś dodatkami do sprzętu mający walczyć z dwukrotnie słabszym liczebnie pospólstwem broniącym osady ma ledwie 60% szans na zwycięstwo. 0_o

2) Dlatego pisałem, że nie dam sobie ręki uciąć. Inna opcja, że jednostki które się buntują są zależne od budynków w prowincji w której podnoszą bunt (2-4 regionów tworzą prowincję - tak dla przypomnienia mojej nomenklatury :)).

3) Właśnie nie do końca, jeśli to sązwykli buntownicy, to potrafią rabować, a to nie tylko ogranicza dochody, ale zmniejsza zadowolenie. Kolejna rzecz, to pałętanie się czegoś po naszym podwórku.
Inna sprawa, że nasi agenci nie mogą podburzać naszych własnych osad, a gdy robi to AI to nie jest nam na rękę. Ostatecznie wymaga od nas jakiejś interwencji. Co gorsza, im większy minus w ładzie tym mniejszy postęp rozwoju osady, wpływów z podatków i mniej stabilna prowincja. Innymi słowy, dobijemy do 0 ładu, po czym historia zatacza krąg chyba że w międzyczasie coś zrobiliśmy by podwyższyć ład.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
21-04-2014, 18:38
@UP
1) Nie jestem pewien, ale chyba im wyższy poziom trudności tym większa przewaga AI w bitwach automatycznych. Działa to niestety w 2 strony, bo AI często atakuje gracza siłami którymi nie ma szans wygrać w zwykłej bitwie, więc to niby "utrudnienie" staje się ułatwieniem. A z tymi % to chyba chodzi ci nie o szanse na zwycięstwo tylko o liczebność po bitwie, chyba, że ja o czymś nie wiem.

2) Jeżeli naprawdę tak jest to tyczy się tylko szarych buntowników. Powracające frakcje mają jednostki niezależne od budynków w prowincji.

3) Nie ważne czy buntownicy rabują czy nie. Zadowolenie w prowincji wzrasta o 20 co turę. Dopiero po osiągnięciu zadowolenia równego 0, plądrowanie zaczyna mieć wpływ na nastroje.

Nie chodziło mi o wywołanie buntu na swoich ziemiach własnym agentem. Gdy mam bardzo niskie zadowolenie, np -90 to nie robię niczego, żeby te zadowolenie poprawiać i powoli polepszać nastroje, tylko pozwalam buntowi wybuchnąć, czekam 5 tur aż zadowolenie osiągnie poziom 0, tłumię bunt i w ten sposób bardzo szybko polepszam sobie zadowolenie w prowincji.

Samick
21-04-2014, 18:47
1) Tak, tak, o liczebność. Dawno nie grałem dłużej niż kwadrans i są luki.

2) Nie wiem jak jest. Podrzuciłem inną możliwą opcję. Kwestia obserwacji tego zjawiska i wyciągnięcia wniosków.