PDA

Zobacz pełną wersję : Gra Syrakuzami



Ituriel32
24-04-2014, 17:18
Do gry potrzebne jest DLC: "Hannibal u Bram" (HatG)
Bonusy kulturowe to:
- Szlachetne Korzenie - +2 do szerzenia kultury.
- Poczucie niepodległości - +10% do obrony w zwarciu dla wszystkich oddziałów walczących na ziemiach własnych lub sojuszniczych.
Bonusy frakcyjne:
+ Rozkwit Kultury + +20% do przychodów z kultury.
+ Eureka Archimedesa + +10% do tempa opracowania technologii.
- Walka o Władzę - +10% do współczynnika korupcji.
Na naszych ziemiach startowych znajduje się cud Góra Etna która daje nam:
+3% do pancerza wszystkich jednostek (floty i armie)
+2% do zamożności z rolnictwa i hodowli (ogólnofrakcyjne)
Syrakuzy są nacją która szybko szerzy swoją kulturę, czerpie spore zyski ze świątyń i jest potworem w opracowywaniu nowych technologii. Niestety "Walka o Władzę" jest jedną z bardziej uciążliwych cech frakcji. Jakby wymuszała na graczu szukanie sojuszników czy wasali.

Nasza nacja jest kalką Aten co niestety widać. Nie licząc najemników w bitwach multiplayer nie ma między nimi różnic. Twórcy się nie postarali i nie dali Syrakuzom żadnej unikalnej jazdy, co jest dla mnie sporym niedopatrzeniem i wyrazem lenistwa z ich strony. Bo to polis miało spory potencjał w tej materii z którego korzystało.

To co odróżnia nas od Aten to dużo trudniejsze położenie startowe w głównej kampanii. Zaczynamy w małej wiosce z portem ale bez murów (nie zapomnę tego twórcom).:mad: Naszymi sąsiadami są Rzym i Kartagina. (Ja w przeciwieństwie do większości graczy mam spore wątpliwości w którą stronę powinniśmy skierować pierwsze kroki. Nie lubię Rzymu, za to bardzo lubię go niszczyć. :D)
Najłatwiej skupić się na Kartaginie i odebrać im Lilybaeum. Pogłębiać stosunki z Rzymem, on i tak padnie pod naporem barbarzyńców. Dołączenie do wojny z Epirem to dobra waluta przetargowa.

Arroyo
25-04-2014, 18:13
Ja jak gram Syrakuzami to na początek idę na Lilybaeum. Potem zbaczam na samą Kartaginę, idąc sposobem Sycylii z Medieval 2. Choć co do samej frakcji...niewiele się różnią od Aten. Choć moim zdaniem Ateny są trudniejsze do pokierowania, a Syrakuzy są jakoś... za łatwe.

Ituriel32
26-05-2014, 07:44
Szkoda że twórcy nie spróbowali odróżnić tej nacji od Aten. Zamiast "Eureka Archimedesa" mogliby stworzyć np. "Dziedzictwo Archimedesa" z premią na wyczerpanie podczas oblężeń (trochę średnio przydatne) lub -10% kosztu rozbudowy wiosek.
U jednostek też mieli większe pole do popisu, gdyż Syrakuzy walczyły z innym rodzajem armii np. Kartagińska czy Rzymska, co wymagało dostosowania się do przeciwnika. O większym znaczeniu jazdy już pisałem.

Samick
01-07-2014, 14:35
Pograłem trochę i nie ukrywam, że gra się niezmiernie opornie. Opłynąłem całe dostępne Morza Śródziemne, szukając okazji do rozwoju terytorialnego bez walki z Rzymem albo Kartaginą (tudzież ich kolesiami) - nic. W końcu, po kilkudziesięciu turach pierwsza zdobycz... Piękna miejscowość u podnóża Alp wydarta buntownikom. :)

Asuryan
01-07-2014, 14:46
Nie bliżej do Etrusków? Ewentualnie innej greckiej kolonii w Europie?

Arroyo
01-07-2014, 15:27
Jak ja grałem Syrakuzami (zapis usunięty... chlip chlip :( ), to atakowałem od razu na Rzym, łamiąc wszelakie ich oddziały falangą i piechotą dodatkową. Potem wystarczyło zająć Korsykę i Sardynię, a następnie marsz na Kartaginę. Wgniotłem Kartagińczyków i Libijczyków w ziemię wraz z niedobitkami Cyrenajki. Przyznam, że grało mi się Syrakuzami nawet ciekawie. Choć potem od Egiptu dostałem po łbie. Szkoda, że ten zapis usunąłem przez pomyłkę, której do teraz żałuję.

Samick
01-07-2014, 17:22
Zapomniałem wspomnieć, że gram w kampanii Hannibal ante portas. :)

Arroyo
01-07-2014, 19:54
Mogłeś wspomnieć o tym wcześniej, to bym takiej gafy nie walnął i nie opowiadałbym mojego sposobu gry na ogólnej kampanii :P

Asuryan
01-07-2014, 20:41
No faktycznie Samick, mogłeś. W HatG Syrakuzami wpadłem do Afryki tłuc się z plemionami leżącymi na wschód od Libii.

Ituriel32
01-07-2014, 21:09
Syrakuzy w HatG są bardzo mocne. Spowodowane jest to kretyńskim wydzieleniem z republik państewek im podporządkowanych, które jawnie im szkodzą. Do tego dochodzi jeszcze aspekt morski który już całkowicie kładzie na deski i leje po pysku sztuczną inteligencje.
Jeśli nie chcemy uczestniczyć w "wielkiej wojnie" to mamy bardzo małe pole do popisu bo tylko tereny Galii i Hiszpanii.

W dużej kampanii jest troszeczkę lepiej.

Samick
07-07-2014, 19:20
Kontynuuję grę. Ogromna zaleta Syrakuz jak i wszystkich nacji greckich i hellenistycznych jest kultura, która szerzy się niczym morowe powietrze. Galia Przedalpejska zajęta w całości. Skupiłem się na eliminacji małych nacji i komasowaniu terytorium przed konfliktem z Rzymem, który w przeciwieństwie do Kartaginy rośnie w siłę. Przynajmniej tak było większość czasu, ponieważ w Afryce losy wojny odwróciły się powodując że Kartagina nie dość że odzyskała to co straciła na rzecz Republiki, to jeszcze niemal zmiażdżyła Libię, która walczy o niezależność polityczną. Doradzana przez Was Hiszpania jest za daleko, a mnie nie stać w tej chwili na ogromne zbrojenia i wyposażanie dodatkowej floty i armii by spokojnie prowadzić tam działania wojenne. Nie gdy Etruskowie i Samnici mi brużdżą.

Gajusz Mariusz
07-07-2014, 19:23
Jak planujesz albo obawiasz się konfliktu z Rzymem, postaraj się dogadać z Etruskami i Samnitami.

Samick
07-07-2014, 19:42
Gra dyplomatyczna mnie teraz zastanawia. Teoretycznie nie możesz się zbliżyć za bardzo do protektoratu (tym bardziej satrapii), ale czy zbliżenie protektoratu do niezależnego pańśtwa nie zwiększa jego chęci na wybicie się? Teoretycznie ma to sens, ale czy twórcy byli na tyle sensowni? :)

Samick
08-07-2014, 12:52
10 godzin gry = wygrana Syrakuzami na poziomie trudnym. Grało się całkiem ciekawie, ale za łatwo. Przede wszystkim bliskość Italii, czyli gęsto zurbanizowanego obszaru, znacznie ułatwia podbój i kontrolowanie państwa (przy okazji to cele do zwycięstwa). Afryka to jednak faktycznie dobra droga do dalszego rozwoju, przy całkowitym ignorowaniu Iberii do pewnego momentu.

mackoff
09-07-2014, 15:08
10 godzin gry = wygrana Syrakuzami na poziomie trudnym. Grało się całkiem ciekawie, ale za łatwo. Przede wszystkim bliskość Italii, czyli gęsto zurbanizowanego obszaru, znacznie ułatwia podbój i kontrolowanie państwa (przy okazji to cele do zwycięstwa). Afryka to jednak faktycznie dobra droga do dalszego rozwoju, przy całkowitym ignorowaniu Iberii do pewnego momentu.

Grałeś 10 godzin i wygrałeś kampanie na poziomie trudnym?

Przypuszczam że wszystkie bitwy rozgrywałeś automatycznie?

Samick
09-07-2014, 15:41
Nie wszystkie, bo nie lubię rozgrywać oblężeń stolic prowincji (ten aspekt TW nigdy mnie nie kręcił, tak samo jak obrona miast), dobijanie małych oddziałów również mnie nie kręci. Dwie bitwy morskie, które także mnie nie kręcą rozstrzygnął komputer. Coś jeszcze mnie nie kręci? A! Jako że nie mam najlepiej kręcących się podzespołów również największe starcie gry pozostawiłem komputerowi. Kluczem do sukcesu jest przestać realizować zasady: "co moje to nie oddam" i "podbij wszystko". Dwa sojusze militarne, kilka protektoratów które ustanowiłem po zdobyciu osady (bądź kilku) i jednej czy dwóch bitwach w polu dały mi coś koło połowy potrzebnych do wygrania prowincji.

Arroyo
09-07-2014, 16:58
Sam jakoś również nie lubię walk ze słabo bronionymi osadami. Choć co do bitew to racja - trzeba mieć dość dobry komputer, by grać dość duże bitwy.
Jakoś jednak ja nie radzę sobie w tych mniejszych kampaniach. Na wielkiej kampanii wg mnie jest łatwiej. Z nikim nie musisz handlować, możesz skopać tyłki i Rzymowi i Kartaginie, a w HatG to musisz wybrać.

mackoff
10-07-2014, 07:50
Nie wszystkie, bo nie lubię rozgrywać oblężeń stolic prowincji (ten aspekt TW nigdy mnie nie kręcił, tak samo jak obrona miast), dobijanie małych oddziałów również mnie nie kręci. Dwie bitwy morskie, które także mnie nie kręcą rozstrzygnął komputer. Coś jeszcze mnie nie kręci? A! Jako że nie mam najlepiej kręcących się podzespołów również największe starcie gry pozostawiłem komputerowi. Kluczem do sukcesu jest przestać realizować zasady: "co moje to nie oddam" i "podbij wszystko". Dwa sojusze militarne, kilka protektoratów które ustanowiłem po zdobyciu osady (bądź kilku) i jednej czy dwóch bitwach w polu dały mi coś koło połowy potrzebnych do wygrania prowincji.

Cóż co kto lubi...dla mnie taka szybka gra w kampanii single player jest bez sensu.

Ta gra przecież aż prosi aby się w nią zanurzyć poczytać, poznać a także często sięgnąć do źródeł zewnętrznych - w końcu to gra historyczna.

Wystarczy wspomnieć że pierwszą swoją kampanię grałem 6 miesięcy od czasu premiery Rome 2 (Pontem) i zxakończyła się zwycięstwem ekonomicznym (którego pierwotnie wcale nie planowałem) - nie wyborażam sobie że teraz siadam i tłukę kampanie na automacie byle szybciej kończąc ją w 10 godzin...

No ale jak pisałem co kto lubi.

Gajusz Mariusz
10-07-2014, 08:19
Dokładnie. Co kto lubi. Jak coś mnie nie kręci to robi się wszystko by szybko skończyć (niektóre polecenia w pracy, sprzątanie w domu ;)) jak coś lubię stosuję taktykę "gonienia króliczka". Po co miałbym się cieszyć z nowych modeli wojsk, dyplomacji, bitew morskich itd gdybym z tego nie korzystał? Dla zdobywania tych osiągnięć ze steam? Mam chyba setki zdobytych obozów wroga w kilku kampaniach, a do tej pory (ciekawe jakim cudem:lol2:) nie mam odblokowanego osiągnięcia za zdobycie obozu z jego punktem strategicznym (!), więc nawet te osiągnięcia są dla mnie ważne jak zeszłoroczny śnieg...

mackoff
10-07-2014, 09:41
Mam chyba setki zdobytych obozów wroga w kilku kampaniach, a do tej pory (ciekawe jakim cudem:lol2:) nie mam odblokowanego osiągnięcia za zdobycie obozu z jego punktem strategicznym (!),

Kurza d..a! A ja myslałem że tylko ja mam problem z tym osiągnięciem!

Miałem nawet o tym napisać na forum z pytaniem czy ktoś wie o co chodzi.

Także zdobyłem wiele obozów a ostatni w mojej trwającej już 2 miesiąc (w realu :)) kampanii Cezara w Galii - to miało miejsce przedwczoraj - niestety nie odblokowałem tego osiągnięcia.

Czy ktoś wie co z tym jest nie tak?

marengo
10-07-2014, 10:14
Gajuszu, to osiągnięcie (po angielsku Seize the initiative!) nie jest przyznawane od czasu zmiany statusu tzw. Capture Point (Flag) dającego dawniej zwycięstwo w bitwie, a obecnie zwiększającego morale jednostek broniących punktu. CA pracuje nad naprawą tego:

http://forums.totalwar.com/showthread.php/130586-Seize-the-initiative-achievement

Gajusz Mariusz
10-07-2014, 10:21
Gajuszu, to osiągnięcie (po angielsku Seize the initiative!) nie jest przyznawane od czasu zmiany statusu tzw. Capture Point (Flag) dających dawniej zwycięstwo w bitwie, a obecnie zwiększających morale jednostek broniących go. CA pracuje nad naprawą tego:

http://forums.totalwar.com/showthread.php/130586-Seize-the-initiative-achievement

Ok, ale ja gram od złożenia nowej skrzynki czyli ok 15 września, a taki obóz zdobyłem pewnie w ciągu pierwszych 10 tur, więc chyba zablokowali na dzień dobry...

marengo
10-07-2014, 10:27
Krytyka dotycząca tych punktów pojawiła się tuż po premierze gry, ponieważ nie pozwalały one prowadzić normalnej bitwy, tylko zmuszały do skupiania uwagi na nich. Nie powiem Ci, kiedy dokładnie CA zmieniła ich status, jednak jak wspominałem to własnie wtedy przyznanie osiągnięcia przestało działać definitywnie lub jest to bug w grze funkcjonujący od początku, także w jej angielskiej wersji.

Samick
10-07-2014, 10:32
@LVEX_mackoff
Mam też trochę innych rzeczy do roboty niż tłuczenie się przez dłuższy czas nad czymś co mogę zakończyć szybko. ;) Szczególnie że to nie jest gra o jednym zakończeniu, tylko mogę ją przechodzić wieloma nacjami. Jak pisałem, nie grałem (i nie gram) całkowicie na automacie bo pewnych aspektów nie lubię lub mój PC nie może mi zapewnić odpowiednich możliwości, stąd automat jest konieczny. Chce sobie pograć i mieć przyjemność z gry zamiast cierpieć udręki w bitwach morskich czy widzieć pokaz slajdów. Wracając do mojego pierwszego zdania tego posta i nawiązując do Twojego drugiego, pewne podstawy i zainteresowania rozszerzyłem przez pięć lat studiów, a czas jaki zaoszczędziłem poświęciłem na biografię Kleopatry pióra (czy może raczej rylca :P) Krawczuka. :)

PS. Mam wrażenie że przeoczyłeś dyskusję z wcześniejszych postów, gdzie pisałem że chodzi o minikampanię, a nie kampanię główną. W głównej 10 godzin to już faktycznie klepanie na wyścigi żeby wyrobić się w 10 godzin (i tak myślę że nie jest to możliwe). :)

Wald
10-07-2014, 10:44
Pomijając aspekty techniczne i czasowe to jednak istotą TW są bitwy w czasie rzeczywistym i to one większości graczom dają największą przyjemność niezależnie od mapy, kampanii i stylu gry.

mackoff
10-07-2014, 11:31
@LVEX_mackoff
Mam też trochę innych rzeczy do roboty niż tłuczenie się przez dłuższy czas nad czymś co mogę zakończyć szybko. ;) Szczególnie że to nie jest gra o jednym zakończeniu, tylko mogę ją przechodzić wieloma nacjami. Jak pisałem, nie grałem (i nie gram) całkowicie na automacie bo pewnych aspektów nie lubię lub mój PC nie może mi zapewnić odpowiednich możliwości, stąd automat jest konieczny. Chce sobie pograć i mieć przyjemność z gry zamiast cierpieć udręki w bitwach morskich czy widzieć pokaz slajdów. Wracając do mojego pierwszego zdania tego posta i nawiązując do Twojego drugiego, pewne podstawy i zainteresowania rozszerzyłem przez pięć lat studiów, a czas jaki zaoszczędziłem poświęciłem na biografię Kleopatry pióra (czy może raczej rylca :P) Krawczuka. :)

PS. Mam wrażenie że przeoczyłeś dyskusję z wcześniejszych postów, gdzie pisałem że chodzi o minikampanię, a nie kampanię główną. W głównej 10 godzin to już faktycznie klepanie na wyścigi żeby wyrobić się w 10 godzin (i tak myślę że nie jest to możliwe). :)

Nie będę dyskutował bo jak pisałem to rzecz gustu i preferencji.

Dla mnie granie byle szybciej w tego typu grę i pisanie o tym na forum jest bez sensu.

Ale to tylko moja ocena w sumie całkowicie off topicowa bo temat dotyczy przecież gry Syrakuzami.

A co do czasu kampanii to nawet mini kampanii nie dałbym rady rozegrać tak "po łebkach" i na szybko ("bo przecież można ją skończyć szybko") więc w pewnym sensie Cię podziwiam Samick.

Żeby nie był całkowity off top to napisze że gra Syrakuzami na multi daje dużo radości i wg. mnie jest to jedna z mocniejszych (jeżeli nie najmocniejsza) frakcja wprowadzona w HaTG. Na multi potrafi zrobić różnicę.

Ituriel32
10-07-2014, 16:48
Można grać szybko i czerpać z tego dużo przyjemności.:P Przecież zawsze można spróbować jeszcze raz z innym wariantem. Tak więc można za pierwszym razem spuścić lanie Rzymowi by w następnej rozgrywce połączyć z nim siły, czy też wymyślić sobie coś innego.

Jestem chyba w mniejszości bo bitwy są dla mnie tylko dodatkiem do mapy strategicznej. Dużych komp nie dźwiga, wody nie lubię, na zdobywanie osad szkoda mi czasu bo długo się ładują a komp nie wiele w nich pokazuje.