Wersja do druku
Przynajmniej jedna osoba poza mną (Pinner) byli na Targach, więc można już o czymś pogadać.
Wspomniane były HB Bellony, całkiem tanie 20-25zł i to świeże sztuki. Ja jednak wolałem zakręcić się wokół Napoleona V gdzie tłum był duży bo i wybór pozycji jest ogromny. Nie zdziwiłbym się gdyby było to najbardziej popularne stoisko na targach. ;)
A antykwariaty jak zwykle przebitka 25 razy, ale to już normalne w Wawce, że antykwariaty zdzierają z Ciebie ile wlezie. Te same pozycje we Wrocławiu i Szczecinie kosztują trzy razy mniej.
Przy Napoleonie V to tłok był, ale gapiów, bo kupujących niemal nikogo.
Racja w tym roku porwali publiczność. Ale ja skupiłem się na HB w tym roku tak tematycznie ale jednak zrobiłem sobie listę na święta:D. Antykwariaty też miały ciekawe pozycje np ja zdobyłem Wagram 1809, ale również Blenheim-Hochstad.Ogólnie zakupiłem 12 HB-ków.Salon książki Białoruskiej też miał ciekawe stoisko.
Dość szczególna specjalizacja, nie za szeroka, nie za wąska. Wyeliminowali II wojnę czy innych partyzantów (za duża konkurencja) i tak poważnie kończą na Waterloo, co prawda do I wojny coś tam jest, ale... Kilkanaście przedruków solidnych pozycji sprzed lat, na które od dłuższego czasu była całkowita posucha, bo ceny antykwaryczne zabijały na miejscu. Co prawda ceny z Napka też zabijają, ale w ten sposób antykwariaty musiały zejść z ceny bo i tak są niższe. Do tego całkowite nowości, które przyciągają poruszaną tematyką i ruch musi być. Jednak te ceny... 60zł i wzwyż jest poziomem, który nie przetrawię i jak zauważyłem nie tylko ja. Prawda, fajny papier, gruba oprawka, brak tylko zakładki "wbudowanej" w książce (pod tym względem bardzo podoba mi się Neriton i ich seria przy współpracy z IH PAN), ale ta cena...
Cóż, książki wydawnictwa NapoleonV kupuję od początków jego istnienia, mają sporo świetnych pozycji od starożytności do epoki napoleońskiej i nie tylko zresztą. W tej chwili to największe źródło książek dla mnie osobiście. Trafili doskonale w moje gusta jak i w rynek. Bellona nastawiła się na byle jaką masówkę, tylko Wanax(Infort) próbuje im dorównać, ale wydają dużo mniej pozycji. Ceny , w mojej opinii jak najbardziej do przyjęcia. Wolę zapłacić 60-90 zł za jedna dobrą książkę niż 20-30 za średniaki albo jak kto wali kupić dwie za 60-90 niz wydać na niedrobioną gra w dniu premiery w zależności, kto co woli ;).
Bellona od lat tworzy masówkę o niskim poziomie, zalewając czytelników ogromem książek 3/4 związanych z II wojną i okolicami. Jeśli państwo z Bellony nie wezmą się do roboty to mogą mieć kryzys albo skończyć jak PiW. Może wtedy przemyślą swoją strategie.
Wanax ma ciekawe rzeczy głównie z inforteditions, same świeżynki, nie uraczysz wznowień.
Stoisko białoruskie było... długie, a nie było dostatecznie dużo interesantów, ponieważ język rosyjski zanika w społeczeństwie, a nawet ci co mieli to niekoniecznie dostatecznie umieją nim władać by książki czytać. Jednak i tam zostawiłem trochę grosza. Parlamentaryzm oraz wojna inflancka były aż nadto kuszące.
Co roku odwiedzam jeszcze Neriton oraz wydawnictwo Akademii z Pułtuska, może mają rocznie mniej tytułów o dużym rozrzucie, ale zawsze znajduje coś dla siebie. ;)
Zapominacie o stoisku taniej książki Bellony na zewnątrz. Co by nie mówić, zrobiłem z albumu o rycerzach niezły prezent na święta. Także, wara mi od Bellony (przynajmniej do Świąt ;)).
Żałuję cen na stoisku graf_iki, od pewnego czasu poluję na karykatury z Dziadkiem (mam na myśli Piłsudskiego) i ciągle mnie to odstrasza.
Z drugiej strony poważnie myślałem nad zakupem albumu o husarii, który kosztował 110zł. Wspaniałą rzecz, ale ta cena...
Mówisz o albumie "Husaria Rzeczpospolitej" wydawnictwa Erica ,której autorem jest m.in. Radosław Sikora?Cytat:
Z drugiej strony poważnie myślałem nad zakupem albumu o husarii, który kosztował 110zł. Wspaniałą rzecz, ale ta cena...
Nie ukrywam, fajna sprawa, a cena nawet nie tak duża jak za takie wykonanie. Gdyby nie to, że pół książki to obraz Bitwa pod Orszą i Rolka Sztokholmska to byłaby nader ciekawa na nudne jesienne wieczory. ;)
Co prawda książka dotarła dopiero w sobotę, ale i tak nie cieszyła się wielką popularnością, nawet gapiów nie było jakoś wielu. W żaden sposób nie przeszkodziło mi to w zgarnięciu całkiem fajnego plakatu. Gdyby nie to, że już z oplakatowywania pokoju wyrosłem to pewnie już bym myślał gdzie umieszczę. ;)
Dzięki Samick, jeśli tak się ma sprawa tego albumu ,to nie warto wydawać tych pieniędzy. Mam w swej biblioteczce album "Husaria Polska" Żygulskiego wydaje sie dożo bardziej wartą merytorycznie.Swoją drogą na Allegro jest ona w zawrotnych cenach.