-
Z jednej strony nęci mnie dołączenie do Wieśka - naprawdę wychodzi Wam świetna sesja, ale z drugiej strony niestety zdaję sobie sprawę, że nie dysponuję potrzebną na taką grę ilością wolnego czasu.
Świat Tolkiena jest piękny, ale według mnie o wiele trudniejszy do grania z odpowiednim klimatem.
Ale na Dzikie Pola, to bym się skusił :mrgreen:
-
Dzikie Pola to już trochę wyzwanie jeśli idzie o słownictwo:)
-
Dzięki Asuryan, Dzikie Pola niezły temat, ale słabo w tym siedzę, w sensie literatury. Ale może kiedyś i takie coś zagramy.
-
Koncepcja: Arveldir, Sindar z Leśnego Królestwa, wybitny łucznik, a i wojownik niezgorszy, przemierzający pogranicza Mrocznej Puszczy w poszukiwaniu czyhających na jej mieszkańców zagrożeń.
Problem: Niechęć w stosunku do obcych, z wyjątkiem ludzi z Esgaroth, a później Dali. Szczególna nieufność wobec krasnoludów.
Cel: Tępienie orków i innych stworzeń zagrażających jego współplemieńcom, przeciwdziałanie zakusom Nekromanty z Dol Guldur.
Przeszłość: Pochodzący z szanowanego rodu, zaufany króla Thranduila, wytrwały, wierny i szlachetnego serca, należy do zwiadowców stanowiących pierwszą linię obrony Leśnego Królestwa. Na co dzień przemieszcza się w lekkiej zbroi, z mieczem u pasa i łukiem na plecach, tropiąc intrygi Nieprzyjaciela wszędzie gdzie zdoła. W godzinie potrzeby staje na wezwanie u boku swego władcy, by wyposażony jak na gwardzistę króla elfów przystało stanąć do walnej bitwy z krasnoludami, orkami, czy kimkolwiek przyjdzie mu się zmierzyć.
Co do umiejętności to z racji profesji sugerowałbym dać jakieś skradanie/śledzenie, czy coś w tym guście, w miarę wysoko, no i oczywiście łucznictwo i coś tam jeszcze jak uważasz. Nie musi być specjalnie uczony, w końcu jest z lasu :P A nawet z puszczy. Zrobiłbym to sam za przykładem poprzedników, ale nie wiem za bardzo co konkretnie te atrybuty dają, więc wolę nie przedobrzyć :)
Może być? Froyi i tak nie dorównam :P
-
-
Interesujące. Powodzenia w tworzeniu sesji.
-
Adriankowaty, czyli Ty we Władcę Pierścieni nie grasz tak? Na razie jest 5 chętnych.
-
Przeczytałem Sirmalilion, Hobbita, WP i Niedokończone Opowieści, ale na tą chwilę sesję w klimatach Tolkiena sobie daruję. Wolę Wieśka.
-
Tak się zastanawiam... a może ktoś by się zainteresował sesją wpisaną w XVIII-wieczną Amerykę? My np. jako koloniści brytyjscy albo francuscy i walczymy o kolonie. Co wy o tym sądzicie?
-
To chyba Dzikie Pola lepsze, jak coś w stylu Komudy to można historię trochę nagiąć. A XVIII wieku i Amerykę słabo znam.