-
Inigo
Bez problemu znalazłeś karczmę z przybudówką,która widocznie robi za stajnie sądząc po dobywającym się z niej zapachu choć nieco zdziwił Cię jej niewielki rozmiar....
Pozostali
Przebiliście się przez tłum nigdzie już nie dostrzegając twarzy strażnika którego spotkaliście na pomoście....,idąc dalej w kierunku wskazanym przez tubylca dotarliście do dużego,piętrowego budynku przypominającego raczej dom uciech niźli karczmę zwłaszcza że nigdzie nie widać stajni a jedynie długą drewnianą żerdź na przywiązanie wierzchowców ,najwyraźniej jedyne co zrozumiał z Waszej rozmowy to to że potrzebujecie kobiet....ale może wino i informacje też tam mają?
-
Alejandro
Toż to mi na burdel wygląda niźli na karczmę, dzikus chyba nas nie zrozumiał do końca. Nie mówię nie powabnym damom, ale takim powabnym bo sam fakt posiadania piczy i dwóch piersi mi nie wystarczy przy twarzy knura. A od niektórych dziwek to już wolę klacz wydupczyć bo czystsza i mniej rozepchana.
-
Ricardo
Mateo chciał dzikuski opętane przez diabła to ma. Wejdźmy i spytajmy o jakąś inną karczmę. rzekł zsiadając z Alfonsa i przywiązując go do żerdzi.
-
Rodrigo de Suárez
Można spróbować, ale ja tam po tym cyrku na pomoście wole tu swojego konia nie zostawiać. Gdzie tu jakaś porządna stajnia jest...
-
Alejandro
Racja, nie zostawię tu mojego Murcielago. Pierw bym do karczmy poszedł, chuć moja przetrzyma jako a za złoto z wyprawy będziemy mieć najlepsze kurtyzany w Madrycie powiedział po czym cmoknął I smutne byłoby gdybym to od skutków rozkoszy z miejscową dziwką zmarł.
-
Rodrigo de Suárez
Ano... Żeś chciał sobie kulturalnie pochędożyć, a tu jakaś dziwka przenosiła jakieś choróbsko. No nic, trza znaleźć tą karczmę, bo mi w gardle zaschło. Kto wchodzi do burdelu pytać się o drogę?
-
Inigo de Gastor
Żal Mario cię w takiej małej stajni zostawiać, winnaś razem z Seleną w pałacu mieszkać, obydwie zasłużyłyście hehe. Nie namyślając się zbytnio wjechał do stajni, patrząc czy są tu jacyś ludzie i czy jest wolne miejsce dla klaczy.
-
Inigo
Widzisz jednego mężczyznę nieco starszego od Ciebie oporządzającego swojego wierzchowca,z całą pewnością to szlachcic i to dość zamożny sądząc po uzbrojeniu i ubraniu jakie na sobie nosi jednak póki co nie zwrócił na Ciebie uwagi,oprócz tego zajętych jest ledwie kilka boksów,większość z nich świeci pustkami....,Twoją obserwację przerwały słowa młodego stajennego ubranego podobnie jak wcześniej Gonzalo - Życzysz sobie aby zająć się koniem Panie? Jedna złota moneta się należy....
-
Ricardo
Ja wejdę, a Wy pilnujcie, żeby żaden koniokrad mojego Alfonso nie zwinął. powiedział, po czym skierował się w stronę przybytku.
-
Inigo de Gastor
Dam dwie, żebyś się nią zajął jak swoją własną - odrzekł stajennemu, zsiadając z Marii. Podszedł po tym do szlachcica spoglądając na jego konia. Piękny ogier panie, z Andaluzji jak mniemam?