-
Leyla
Z zaciekawieniem wysłuchała opowieści Kapitana. O ile dobrze zrozumiałam My mamy szukać tego miecza? Ukradkiem patrzyła na Elfkę i powoli wstawała dając znać Alianei, że je ścierpła i wypadałoby rozprostować kości. Miała zamiar iść do Elenweny.
Wilk nadal udawał zawstydzonego burą Alianei i patrzył na nią skrzywiając słój łeb.. to raz w prawo to w lewo, by po chwili znów ją przekręcać. Stroszył przy tym zabawie uszy. Język lekko zwisał z warg... Siedział i przyglądał się jej...
-
Elenwena
Kolejny artefakt, kolejne ryzyko po... Po co? Pomyślała pokręciwszy głową, oparła ją po tym na kolanach, opasując nogi rękami. Zwróciła też uwagę na moment na Leylę, która gdzieś wstawała. Pragnęła jej towarzystwa... Chciała się do kogoś przytulić.
-
Alianea
Podczas opowieści kapitana zdążyła się wypłakać i uspokoić. Gdy Leyla zaczęła wstawać sfrunęła przed wilka i wtuliła się w jego szyję. Nigdy więcej mi tego nie rób Cieniu wyszeptała mu do ucha.
-
Leyla
Cień...
Gdy Wietrzka się w niego wtuliła i zaczęła szeptać do ucha Cień starał się jak tylko mógł zrozumieć co Ona do niego mówi. Na swój wilkowaty rozum zrozumiał, że skoro Ona się do niego tuli to oczekuje też i od niego tego samego. Polizał ją soczyście po sznupci. Zaczął merdać ogonem zadowolony. Jego dość głośnie skomlenia dawały znak że by najchętniej z nią pobiegał.
-
Alianea
Pobiegamy jak dotrzemy na miejsce, tu jeszcze jakiś troll się o Ciebie potknie lub nadepcze. Albo zapomnisz się w pogoni i wyskoczysz za burtę. Nigdy bym sobie tego nie darowała, gdyby przez zabawę ze mną coś Ci się stało.
-
Leyla
Poszła Do Elfki... Usiadła koło niej.... Nie musiała za bardzo wczuwać się by wiedzieć o czym Ona myśli w tej chwili. Zresztą to było nawet bardzo logiczne. Z Izabel były jak siostry. Nagłe jej znikniecie było zagadkowe i tajemnicze. Domyślała się tylko, że Elfka uciekła za Magiem. Zapewne podkochiwała się w nim. Te docinki i niby wrogość miały odwrócić uwagę od tego, że w głębi serca kochała go albo przynajmniej była nim zauroczona....
By dodać Elenwenie trochę otuchy... Tez za Nią tęsknię.... Leyla oparła głowę o jej bark obejmując ją w pasie.
-
Elenwena
Ja ją tak bardzo kocham... I tak tęsknie... Ale ciebie też Leylo, dziękuję ci że jesteś, że przyszłaś, że nie zapomniałaś o mnie - wyznała przyjaciółce również ją obejmując i przytulając.
-
Leyla
Nie zapomniałam. Nie zapomniałam jak mi pomogłaś gdy było mi ciężko i jak mnie upiłaś... hi hi.... Musimy to kiedyś powtórzyć.... Ale to jak same będziemy.....
-
Elenwena
Powtórzymy Leylo, powtórzymy... Odparła nieco się uśmiechając. Pogłaskała przyjaciółkę po policzku, ale po chwili przeniosła swą dłoń na czubek jej głowy i zaczęła drapać delikatnie.
-
Thalandil
Stanął nieopodal mostka,z dala od "dramatycznych" scen jakie rozgrywały się na statku,nie miał nic do Elenweny,ale i nie przepadał za nią z wiadomych względów,dlatego też nie uważał się za odpowiednią osobę do jej wysłuchiwania i pocieszania - Jeszcze kobietę z kobietą jestem w stanie zrozumieć,ale siostra z siostrą?! Ehh....,ta Leyla jest sympatyczna i miła,no i o dziwo Alianea na którą miałem tak bardzo uważać sprawia dobre wrażenie,może i zachowuje się czasem jak dziecko z tymi psikusami i prowokowaniem ale da się przeżyć....Najgorsze że nie bardzo rozumiem co mamy robić,niby mieliśmy zbadać sytuację a teraz do wszystkiego dochodzi jakiś legendarny miecz....,może bym mógł nim władać?