Zwykli wampirzy lordowie mają tylko domenę wampirów. Domenę śmierci mają Manfred i wampirzy bohaterowie.
Wersja do druku
Zwykli wampirzy lordowie mają tylko domenę wampirów. Domenę śmierci mają Manfred i wampirzy bohaterowie.
Powoli kończę kampanie wampirami na bardzo trudnym (dziwnym trafem cofnęli mi osiągnięcie za normalny poziom...).
Początek był bardzo obiecujący, ładnie wchłonąłem ziemię dolnego imperium i księstw granicznych. Później do 200 tury uporałem się z chaosem. By następnie przez kolejne 200 tur walczyć z Krasnoludami...
Co ciekawe to oni mnie napadli, wypowiedzieli i wysłali tylko jedną małą armie. A zaznaczyć trzeba że w tym czasie byli największą nacją na świecie, mieli zjednoczone wszystkie klany + połowę złych ziem. Błyskawicznie zrównałem z ziemią ich osady w otaczających moje ziemie górach (znaczy zajęło mi to coś koło 70 tur), co najgorsze zrobiłem to prawie nie napotkawszy na opór.
Następnie zabrałem się za ich stolicę i miasta w złych ziemiach. Co ciekawe krasnoludy wcale się moimi poczynaniami nie interesowali... za to niszczyli zielonych.
Niestety wyprawy z głąb złych ziem były czasochłonne, bo wybrane tereny trzeba było splugawić, co było bardzo trudne bo agentów brodacze wysyłali cały czas, a co gorsza często sabotowali moje armie.
Tu właśnie wychodzi słabość nieumarłych, czyli brak uzupełniania z dala od swoich ziem, tak że często musiałem wycofywać armie z linii walk. Znaczy technicznie można spaczyć teren (powyżej 50%) i przejść w tryb podnoszenia truposzy (czyli uzupełniania), ale są to tak bardzo małe wartości, tak że w początkowej fazie inwazji i tak dużo szybciej było się cofnąć.
Na koniec korzystałem dużo ze wskrzeszania i tu też natrafiam na problemy. Po pierwsze łapek (czyli miejsc wielkich bitew) było mało w tej części świata, do tego część w tak niedostępnych miejscach że głowa mała. A drugim było to że wskrzeszone jednostki były czyste. Stanowiło to spory problem bo reszta była co najmniej srebrna (tak u mnie jak i u brodaczy) co skutkowało wielkimi ubytkami po bitwach.
Najciężej było postawić kropkę nad "i". Ten kto wytyczał ścieżki w górach w rogu mapy to jakiś sadysta. Odległości w sumie małe ale za to wężykiem, co połączone z połową zasięgu (tryb plądrowania), sztucznie wydłuża czas zdobycia/zniszczenia jaki trzeba poświęcić na te tereny.
Pewną trudność sprawiła mi kompozycja brodaczy: generał, 5-6 jednostek do walki w zwarciu i reszta strzelców, dział i żyrokopterów (zwłaszcza one mi napsuły krwi). O ile w normalnej było normalnie tak w tunelach to jakiś żart, a komp lubi korzystać z doziemnego poruszania. Na moje szczęście SI była bardzo głupia i stała na końcu mapy zamiast ustawić wojaków w przewężeniu a strzelców za nimi na górce.
Za to zawiodłem się na szkoleniu Upiornego króla. Bo koło 60-70 tury wstawiłem takiego jednego do armii i kazałem szkolić. Była to armia specyficzna bo był w niej tylko Lord, Upiorny Król i szkielet. Przez 300 tur nasz upiór wyszkolił szkielecika na 7 poziom doświadczenia, jeszcze raz 300 tur i aż 7 belka doświadczenia...
Będę musiał to jeszcze przetestować na pełnej armii, ale na razie opcja szkolenia wydaje się nic nie warta.
Bardzo chciałbym dowiedzieć się ile żołnierzy straciły inne nacja podczas włóczenia się po moich ziemiach.
Zaktualizowany roster wampirów.
http://www.honga.net/totalwar/warham...pire_counts&i=
Lipa z tymi reskinami, one nie zbierają doświadczenia...
Phi, no to po co je wprowadzili? To jakby w Napciu Polscy Lansjerzy nie uzyskiwali doświadczenia. Po co regimenty które tylko na starcie mają mocniejsze statystyki, a pózniej wraz ze wzrostem doświadczenia ich rekrutacja staje się nieopłacalna- jednostki podstawowe wraz z doświadczeniem przewyższają ich statystyki.
Tak i nie. Ich statystyki są naprawdę dużo lepsze, ale granicy tieru nie przeskoczą. Te reskiny to takie jednostki 0,5 tiera więcej.
Np. szkielet jest dużo lepszy niż wersja podstawowa, nawet jak ona nazbiera kilka belek doświadczenia, ale już grobowej nie podskoczy. Do tego możemy mieć tych reskinów tylko po sztuce. Zombiak też jest nawet przyzwoity, ale ghull już jest słabiutki. Reszcie się nie przyjrzałem za bardzo.
Siłę mają, ale tylko na krótki okres czasu.
Być może, al np. rekrutując Polskich Lansjerów Gwardii zawsze miałem pewność, że zwykli lansjerzy ich w statach nie wyprzedzą- przy różnicy jednej belki doświadczenia na korzyść zwykłych. Tutaj jednak koniec końców zwykli tą barierę przekroczą sami stając się elitą.
Akurat w przypadku szkieletów to reskin jest dużo silniejszy. Coś koło 5-6 belek, może nawet więcej. Ale jedna sztuka w późniejszym etapie nic nie znaczy.
No tak, tyle tylko,że koncepcja elitarnych pułków na tym się kończy tzn. zaczynasz rekrutować lepsze jednostki i nie ma bata, żeby nawet dopakowane regimenty słabych im dorównały, dlatego tak boli mała ilość elitarnych wersji tych najlepszych jednostek. U francuzów w Napku lepiej była ta koncepcja rozwinięta tzn. dwie wersje podstawowych jednostek z ulepszonymi stasty. reszta doborowych regimentów tych najlepszych.
Odpaliłem kampanie z jednym z tych nowych LL. Podbiłem Sylvanie, Striland, Averland i część Wissenlandu...
Doszedłem do wniosku że mi się nie chce, nudno jest. Znaczy odblokowałem te jednostki reskinowe i koniec. Więcej chęci do gry nie znalazłem...