http://www.hotmoney.pl/artykul/pieniadz ... -jak-17766 - jak łatwo znaleźć pieniądze na tworzenie nowych etatów w Straży Miejskiej. Genialne...
Wersja do druku
http://www.hotmoney.pl/artykul/pieniadz ... -jak-17766 - jak łatwo znaleźć pieniądze na tworzenie nowych etatów w Straży Miejskiej. Genialne...
http://wyborcza.pl/1,75478,8957286,Zwie ... yture.html - genialnych pomysłów emerytalnych ciąg dalszy :lol: :lol: :lol: A wszystkiemu winne instytucje finansowe :lol: :lol: :lol:
http://www.rp.pl/artykul/2,594943_Parla ... prawa.html - piękna sprawa :D
Tonący brzytwy się chwyta, czyli odkładania odpowiedzialności na następne pokolenia ciąg dalszy. Obawiam się, że ten nowy pomysł na grabież jednak nie wypali. Ludzie już wiedzą co się święci i oprócz nielicznych głupków nie pójdą na ten wątpliwej opłacalności deal. Władza będzie musiała gdzie indziej szukać pieniędzy na spłatę swoich długów. :mrgreen:Cytat:
http://wyborcza.pl/1,75478,8957286,Zwie ... yture.html - genialnych pomysłów emerytalnych ciąg dalszy A wszystkiemu winne instytucje finansowe
Po raz kolejny pokazało się kto rządzi Ubekistanem. Dziwne, że nie wskazali jako przyczynę słabego prawa twierdzenia Napoleona7. No bo przecież jest to wina "woli społeczeństwa", które takich sobie przedstawicieli wybiera itd. No cuż, będzie tak jak jest dopóki nie zaczniemy głosować na konkretną osobę a nie na ciemnotę z partyjnego nadania, której jedyną zaleta jest wysokie miejsce na liście kandydatów oraz dopóki posłowie nie zaczną być rozliczani ze swej działalności.Cytat:
Co do emerytur to dobrze (a nawet łopatologicznie) tłumaczy to Janusz Korwin Mikke. Przedstawiam tu jego wypowiedź:
Korwin-Mikke: O OFE/ZUS w prosty sposóbJanusz Korwin Mikke »
Niedawno rozmawiałem z pewnym profesorem – z raczej zaprzyjaźnionych z nami kręgów. Gdy rozmowa zeszła na próbę obrabowania OFE, zajął stanowisko zapewne popularne: „Lepiej, że pieniądze są w ZUS-ie, bo tam przynajmniej są pewne, a te firmy prowadzące OFE to jakieś podejrzane”. Ta ostatnia uwaga na ogół jest słuszna. Całość jednak pokazuje, z jakim niezrozumieniem spotyka się cała sprawa w społeczeństwie – nawet profesorskim. Bo też jeśli 70% „obywateli” nie rozumie treści dziennika telewizyjnego – to jak można oczekiwać, że choć 5% zrozumie, o co właściwie chodzi z tymi OFE?
Ja spróbuję tak elementarnie wyjaśnić w czym rzecz.
Ubezpieczenia (robotnicze) wprowadził, jak wiadomo, śp. Otton von Bismarck, argumentując – co przypomniał p. Krzysztof Habich – że jest to dobra inwestycja, bo powstrzymuje rewolucję. Jednakże oznaczało to ugięcie się pod naciskiem socjalistów, a – jak wiadomo – gdy Czerwonym dać mały palec, to za chwilę zeżrą całą rękę, a potem wyżrą mózg. Socjalizm jest skondensowanym Złem – i nie wolno uznać, że mała dawka socjalizmu jest dobra, bo za chwilę trzeba będzie uznać, że w takim razie większa dawka jest lepsza. Co się właśnie stało. Bismarck kupił spokój w monarchii na kilkanaście lat, a skutkiem był upadek i Cesarstwa Niemiec i praktycznie wszystkich monarchij – a na pewno upadek ustroju wolnorynkowego. Bo kapitalizm opiera się na zasadzie „dobrobyt pochodzi z ryzyka”, a socjaliści za jedną z podstawowych wartości uważają brak ryzyka. Inna sprawa, że ubezpieczenia miały dotyczyć tylko części robotników; Bismarckowi nie przyszło do głowy, że ubezpieczeni – i to pod przymusem – będą „wolni” przedsiębiorcy!
Otóż początkowo na fundusz ubezpieczeń wpływały składki – i z tych składek (oraz składek tych, którzy nie dożyli odpowiedniego wieku) finansowano emerytury. Z czasem rządy coraz chętniej sięgały do funduszy emerytalnych – i w efekcie doszliśmy do stanu, w którym żadnych funduszy nie ma! Socjaliści zaczęli więc bredzić o jakiejś „umowie międzypokoleniowej” – jak gdyby „pokolenie” wybierało sobie przedstawicieli, którzy zawierali jakieś umowy z przedstawicielami innego „pokolenia”. W praktyce oznaczało to, że młody człowiek musi pod przymusem płacić podatek (nazywany „składką”), z którego (potrącając koszty i podatki) finansowano emeryturę jego dziadkowi, a jemu obiecywano, że tak samo obrabuje się jego wnuka.
Idea OFE szła w dobrym kierunku. Młody człowiek miał płacić na fundusz, który byłby niejako „jego” (acz pozostawiono tu wiele niedopowiedzeń…). Mniejsza z tym, skąd te pieniądze miały pochodzić i w jakiej wysokości – ważne, że zaczęły być gromadzone. Choć socjaliści celowo tak planowali system ubezpieczeń, by nie można już było zeń wyjść – podjęto próbę. Gdyby po jakichś 50 latach roszczenia emerytów były pokryte zasobami w OFE, skończyłby się „międzypokoleniowy wyzysk”, a nawet można by pomyśleć o łatwej i prostej likwidacji tego systemu. Ze składkami wpłacanymi do ZUS nie ma problemu, bo są natychmiast wypłacane innym. Tu jednak trzeba było składkami gospodarować – a to ogromne pieniądze (7,5%!). Wiadomo, że urzędnik państwowy źle dba o powierzony mu majątek. Utworzono więc OFE, które miały konkurować ze sobą o klienta – i inwestować te pieniądze.
Uczyniono jednak kilka błędów.
Po pierwsze: nie powiedziano jasno, że zarobki FFZ (firm zarządzających) zależą od zysku. Jeśli OFE uzyska taki zysk jak średni procent bankowy, to FZ nie dostaje nic – bo po co mam płacić komuś, bez kogo mógłbym się obejść, wpłacając po prostu pieniądze do banku?! Jak zarobi więcej – to odpowiedni procent.Po drugie: OFE ustawowo musiały inwestować w reżymowe obligacje; to automatycznie likwidowało 60% konkurencyjności między OFE. Po trzecie: FFZ były wybierane mniej więcej tak samo jak „Narodowe Fundusze Inwestycyjne” w tzw. „Programie Powszechnej Prywatyzacji”, który okazał się totalna klapą. Prawo do bycia FZ otrzymywali „sami swoi” – i efekt był łatwy do przewidzenia. Z tym, że klapa OFE jest znacznie większa niż klapa PPP.
Tym niemniej te 7,5% było wpłacane nie na konta FFZ, lecz na konta OFE, zaś FFZ tylko miały te pieniądze pomnażać, a potem z tych funduszy wypłacać emerytury. Jeśli więc Władzuchna postanowiła, że będzie wpłacać do OFE nie 7,5% lecz 2,5%, to obrabowywała nie FFZ – lecz przyszłych (a nawet nielicznych już obecnych) emerytów. Bo niby jak FFZ maja wypłacać emerytom należne emerytury, jeśli będą miały trzy razy mniej pieniędzy?! Na razie tego nie widać, bo obecnie płaci się nielicznym emerytom.
Jednak OFE zaczną wyczerpywać się szybciej – i za 10-15 lat okaże się, że pieniędzy nie ma. Tyle że Władzuchna, która od lat dopłaca do ZUS, nie ma już na dalsze dopłaty, więc obrabowuje OFE – a co będzie za 15 lat? Na pewno nie rządy PO z PSL! Więc co ICH to obchodzi? To znaczy może i obchodzi, ale potrzeby bieżące są ważniejsze. Kupują za to brak rewolucji dzisiaj…
Jeśli więc dziś „Rząd” oskarża p. prof. Leszka Balcerowicza, że działa jako płatny agent którejś z FFZ (bo ich zarobki też na tym jakoś ucierpią), to może to być i prawdą – ale nie ma w tym nic złego, bo p. profesor działa też jednocześnie w interesie obrabowywanych emerytów. Tu akurat ten interes jest całkowicie zbieżny. Urzędnik targowiska jest płatny od zysku targowiska – ale jeśli walczy z próbą nałożenia na targowisko podatku, to działa też w interesie wszystkich kupujących na targu! Tak więc OFE to dziecko planowane – i niestety poronione wskutek wynajęcia fatalnych akuszerów. Można je zlikwidować, ale trzeba by czymś zastąpić – albo podjąć się brutalnej likwidacji systemu ubezpieczeń.
Propozycja „Rządu” to cofnięcie nas do epoki Gierka. Chcieliśmy wyjść z pułapki ubezpieczeń, lecz wybrano złych przewodników – i (w 2/3) cofnęliśmy się. Czy jeszcze ktoś podejmie jakąś próbę, zanim zaczniemy w tej pułapce zdychać z głodu?
Zgadzam się z kilkoma wyjątkami:
Pierwsze zdanie - prawda. Z drugiego wychodzą fobie JKM. A fobie, jak wiadomo, nie mają NIC wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.Cytat:
jest to dobra inwestycja, bo powstrzymuje rewolucję. Jednakże oznaczało to ugięcie się pod naciskiem socjalistów, a – jak wiadomo – gdy Czerwonym dać mały palec, to za chwilę zeżrą całą rękę, a potem wyżrą mózg.
Jeszcze większa bzdura! Ojcowie wolnego rynku uważali, że źródłem dobrobytu jest PRACA! O żadnym ryzyku nikt nic nie bajdurzył - JKM często mówi głupio, ale takich głupot z jego ust się nie spodziewałem. Szczególnie w takim kontekście!!!Cytat:
Bo kapitalizm opiera się na zasadzie „dobrobyt pochodzi z ryzyka”
Znów totalna bzdura. Przyczyna upadku cesarstwa niemieckiego była wojna (i jej skutki) a nie jakaś rewolucja czy ubezpieczenia społeczne! Jeżeli to co było przed I wojną JKM nazywa "wolnym rynkiem" a obecnie jakimś "socjalizmem", "komuną" czy czymś podobnym, to ręce opadają... Bo stopień nacjonalizmu gospodaraczego przed I wojną był NIEPORÓWNANY z obecnym etatyzmem państw wolnorynkowych!!! Albo więc JKM uprawia czystą propagandę (co jest możliwe bo od dawna uznaję go za populistę) albo jest ignorantem w dziedzinie historii gospodarczej, w co niby trudno uwierzyć, ale czego bym też nie wykluczył.Cytat:
Bismarck kupił spokój w monarchii na kilkanaście lat, a skutkiem był upadek i Cesarstwa Niemiec i praktycznie wszystkich monarchij – a na pewno upadek ustroju wolnorynkowego.
Natomiast co do oceny działań rządu wobec OFE - zgadzam się w pełni.
Jakie fobie? Przecież to jest prawda, ale tyczy się nie tylko czerwonej hołoty.Cytat:
wychodzą fobie JKM. A fobie, jak wiadomo, nie mają NIC wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.
Najwidoczniej nie zrozumiałeś o co chodzi, ewentualnie Jesteś socjalistą i Ci ojcowie wolnego rynku to spółka Marks&Engels. Gdyby źródłem dobrobytu była praca to ZSRR ze swoimi gułagami byłby dziś jedyną potęgą gospodarczą... Bliższy naszym czasom przykład to KRLD. Otóż w ramach wolnego rynku i wolnej konkurencji istnieje większe ryzyko ale też większe są potencjalne zyski. Na wolnym rynku nie ma zasady "czy się stoi czy się leży, 2000 się należy" jak u czerwonych. Wolny rynek jest innowacyjny i odporniejszy na zawirowania od socjalistycznej gospodarki sterowanej, w ramach której cięzko o innowacyjność i wybieganie naprzeciw popytowi. W ramach wolnego rynku ryzykujesz (coś patentujesz, otwierasz jakąś działalność, wbiegasz naprzeciw zapotrzebowaniu) stąd szybszy rozwój i wzrost dobrobytu. Socjal prowadzi natomiast do stagnacji bo po co ryzykować jak lepiej siedzieć na rencie/zasiłku albo podpierać łopatę, żeby się nie wywaliła. Dlatego czy to w Polsce czy gdziekolwiek indziej socjalistyczna gospodarka prędzej czy później upada bo to kolos na glinianych nogach. Rozwoju gospodarczego nie osiąga się przez wzrost zatrudnienia (praca) ale przez innowacyjność technologii i wzrost wydajności (ryzyko).Cytat:
Ojcowie wolnego rynku uważali, że źródłem dobrobytu jest PRACA!
Ja też się zgadzam ale co z tego? Ten tekst władzuchny i tak nie przekona bo to jak pluć ku... w oczy a ona myśli że deszcz pada. Partii zależy tylko na utrzymaniu bieżącego koryta. Jak będzie źle to kolesie się zwiną, żeby wypłynąć po paru latach pod innym szyldem. :roll: Możemy mieć tylko nadzieję, że jak obecny system klapnie to jego następca rozliczy "klasę" jak Warszawa w 1794 roku targowiczan...Cytat:
Natomiast co do oceny działań rządu wobec OFE - zgadzam się w pełni.
1) Od razu widać brak znajomości "klasyki" ;) I to broń Boże nie Marksa! :lol:Cytat:
Gdyby źródłem dobrobytu była praca to ZSRR ze swoimi gułagami byłby dziś jedyną potęgą gospodarczą...
2) Mam wrażenie, że nie rozumiesz znaczenia słowa "praca"....
Problem poruszył już Kwidziu w innym temacie. Weź chłopie najpierw napisz słowniczek swoich pojęć a nie za każdym razem ludziom nadajesz, że "nie rozumieją o co chodzi", "nie rozumieją pojęcia X czy pojęcia Y". Zacznij od pojęcia "prawda", to wyjaśni z 50% twoich postów :lol:
Ps: po określeniu co to jest " prawda" proszę z postu wyżej określić co rozumiesz jako "pracę" i co rozumiesz jako "klasykę".
Bo rodzajów pracy jest dużo np. licencjacka, magisterska, praca w fizyce z dżulem jako jednostką, praca jako wysiłek ludzi i maszyn (tą interpretację przyjąłem pisząc poprzedni post.) 8-)
Trudno nazywać logiczny wniosek "fobią". Jak się socjalistom przyzna rację co do zasady,Cytat:
Pierwsze zdanie - prawda. Z drugiego wychodzą fobie JKM. A fobie, jak wiadomo, nie mają NIC wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.
1. Tzn. których konkretnie "ojców" masz na myśli i w myśl której z ich teorii :?: Bo chyba z laborystyczną teorią wartości mi tu nie wyskoczysz :lol: :?:Cytat:
Jeszcze większa bzdura! Ojcowie wolnego rynku uważali, że źródłem dobrobytu jest PRACA! O żadnym ryzyku nikt nic nie bajdurzył - JKM często mówi głupio, ale takich głupot z jego ust się nie spodziewałem. Szczególnie w takim kontekście!!!
2. Ryzyko jest nieodłącznym elementem procesu twórczego. Cały dobrobyt, wszystkie nasze największe sukcesy i osiągnięcia, osobiste czy "kolektywne" niosły ze sobą ryzyko. Ludzie bojący się podejmować jakiegokolwiek ryzyka w życiu niczego nie osiągną i będą wiedli mierną, szarą egzystencję. Społeczeństwa zresztą również - tyle że je taka wiara prowadzi do upadku(gdy zabraknie jednostek, które się nie boją). Myślałem, że to oczywiste oczywistości dla rozsądnego człowieka(nie dla lewicowców - oni tego nie rozumieją, co jest zresztą jedną z przyczyn ich klęski), a tu słyszę, że to "wielka bzdura" :roll:
Niemcy weszły w drugiej połowie XIX w. na "drogę do zniewolenia" - właśnie przez swojego "pruskiego ducha", wiarę w "silne państwo" i socjalizację gospodarki, która nieodmiennie prowadzi do zniewolenia. Późniejsza miedzy-wojenna popularność socjalistów spod znaku swastyki czy sierpa i młota oraz nienawiść do wartości cywilizacji zachodniej to nie kryzys, tylko rezultat.Cytat:
Znów totalna bzdura. Przyczyna upadku cesarstwa niemieckiego była wojna (i jej skutki) a nie jakaś rewolucja czy ubezpieczenia społeczne! Jeżeli to co było przed I wojną JKM nazywa "wolnym rynkiem" a obecnie jakimś "socjalizmem", "komuną" czy czymś podobnym, to ręce opadają...
Nieporównywalny to jest "rozmiar rządu". Pod koniec XIX w./początkach XX w. poziom całkowitych wydatków publicznych wśród czołowych potęg świata, mimo wielkiego wyścigu zbrojeń(bardzo dużą część budżetów stanowiły wydatki związane z armią), całkowity "rozmiar rządu" rzadko przekraczał 10% PKB(w niektórych krajach to była nawet połowa tego, jak w USA jeszcze przed I WŚ). Obecnie w krajach zachodnich jest to 40%-50% PKB. O ilości biurokracji/regulacji/przepisów/itp. nie wspominając - o większości dzisiejszych tamtejszym ludziom się nawet nie śniło. To tyle w dziedzinie historii gospodarczej świata ;)Cytat:
Bo stopień nacjonalizmu gospodaraczego przed I wojną był NIEPORÓWNANY z obecnym etatyzmem państw wolnorynkowych!!! Albo więc JKM uprawia czystą propagandę (co jest możliwe bo od dawna uznaję go za populistę) albo jest ignorantem w dziedzinie historii gospodarczej, w co niby trudno uwierzyć, ale czego bym też nie wykluczył.
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/ostrzez ... omosc.html - straszenia ciąg dalszy, 2012 idzie ;)
No przecież społeczeństwo samo chce takiej biurokracji, jak to pisze N7 :mrgreen:Cytat:
Nieporównywalny to jest "rozmiar rządu". Pod koniec XIX w./początkach XX w. poziom całkowitych wydatków publicznych wśród czołowych potęg świata, mimo wielkiego wyścigu zbrojeń(bardzo dużą część budżetów stanowiły wydatki związane z armią), całkowity "rozmiar rządu" rzadko przekraczał 10% PKB(w niektórych krajach to była nawet połowa tego, jak w USA jeszcze przed I WŚ). Obecnie w krajach zachodnich jest to 40%-50% PKB. O ilości biurokracji/regulacji/przepisów/itp. nie wspominając - o większości dzisiejszych tamtejszym ludziom się nawet nie śniło. To tyle w dziedzinie historii gospodarczej świata
Komuś strasznie zależy na wyciągnięciu kasy na walkę z wiatrakami tfu- na działalność prewencyjną :mrgreen:Cytat:
Oczywiście kosztem wolności internetu.