Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Dobre podsumowanie kizi :D
Cytat:
Zamieszczone przez Napoleon7
To, że ryzyko towarzyszy każdemu naszemu działaniu jest rzeczą oczywistą. Ale tylko TOWARZYSZY. Planując zaś działania staramy się ryzyko zminimalizować jako szkodliwe. Stąd wypowiedź JKM (jeżeli rzeczywiście tak się wyraził) jest po prostu idiotyczna. Bo z ryzyka jako takiego nie bierze się NIC.
Można to wyrazić inaczej - bez ryzyka (choćby zminimalizowanego) nie ma dobrobytu. Chociaż ja wolę inną wersję - bez ryzyka nie ma zabawy ;)
Cytat:
Nie. Podejmowali określone działania, pracę, obarczoną ryzykiem. Mylisz podstawowe pojęcia. Ryzyko w ich przypadku oznaczało, że podjęta praca może NIE PRZYNIEŚĆ spodziewanego efektu.
Gdyby nie podjęli tego ryzyka, ich praca na pewno NIE PRZYNIOSŁABY spodziewanego efektu.
Cytat:
Ludzie wybitni odgrywają swoją rolę tylko dlatego, że "wstrzeliwują się" w określone potrzeby i możliwości. Czytamy o tych, którzy się "wstrzelili". Tysiącom się nie udało i o nich nie czytamy.
A "wstrzelanie się" oznacza dopasowanie się do potrzeb owych "zjadaczy chleba", którzy chcą wygodnie i bezpiecznie żyć.
Musieli podjąć ryzyko tego, czy się "wstrzelą". I to ogromne ryzyko, bo przecież nikt przed nimi tego nie zrobił.
Cytat:
Nie masz racji. Nasze potrzeby by ich stworzyły. Jeżeli nie "tych" to innych - bo nie ma ludzi nie zastąpionych.
Stworzyłyby później, jeśli w ogóle. Bez tych "ryzykantów" rozwój byłby dużo wolniejszy.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
http://wyborcza.pl/1,75477,8979401,Agen ... lozki.html
oczywiście spodziewam się, że znajdą się tu tacy co będą bronić inwigilacji i szpiegowania własnych obywateli 8-)
jak choćby obiektywny red. pawlicki
Cytat:
..postępowanie Kennedy'ego rzuciło wielki cień na skądinąd słuszną wojnę policji z agresywnymi organizacjami ekologicznymi.
;)
też dobre
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/tr ... omosc.html
stare wraca!
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Z tymi flagami to też ciekawa rzecz. Szkoły językowe lubią wywieszać sztandary amerykańskie, brytyjskie etc., których wcale nie piorą, nie mówiąc o wymianie. I wiszą wystając z okien, nie dość że prezentując się byle jak, kiedy wiatr zawinął je kilkakrotnie przez maszt, to jeszcze wyglądają jak szmaty.
Przydałaby się wizyta czy skarga członków ambasad, to może zrobiliby z tym porządek. Jednak nie karałbym za to, tak jak chce tego ustawa. To sami klienci tychże placówek powinni zareagować, bo chluby im nie przynosi. Natomiast mam nadzieję, że nie trzeba będzie stać na baczność z karabinem przystawionym do głowy w czasie śpiewania Mazurka, bo za niedługo to samo spotka Krakowiaka czy inne swojskie klimaty.
Niech państwo nie okrada obywateli, to jego przedstawiciele nie będą potrzebować armii ochroniarzy, a większość dorosłych uszanuje jego symbole.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Z zaskoczeniem i jednocześnie przerażeniem zauważyłem, że niektóre osoby tak się sugerują słowami wypowiedzianymi przez ludzi uznawanych przez nich jako swego rodzaju autorytety, że choćby ludzie ci powiedzieli największe głupstwa to oni ich wypowiedzi będą bronić. To nic, że Smith i Ricardo, twórcy teorii klasycznej szkoły ekonomicznej (na która wielu tu się powołuje) uważają PRACĘ za główne źródło dobrobytu, to nic, że ŻADNA teoria ekonomiczna nie uwzględnia jako głównego źródła bogactwa ryzyka, to nic, że ZAWSZE towarzyszące każdemu przedsięwzięciu ryzyko uznaje się za rzecz szkodliwą i stara zminimalizować... Nic to! JKM powiedział i "nikt nas nie przekona że czarne jest czarne a białe jest białe"!
To doświadczenie, które teraz zdobyłem każe mi inaczej patrzeć na taktykę PiS-u, która pomimo swych szaleństw zaczyna być dla mnie racjonalna (niby to człek wiedział i wczesniej, ale...). Nie chcę jednak offtopować, więc:
Cytat:
Można to wyrazić inaczej - bez ryzyka (choćby zminimalizowanego) nie ma dobrobytu.
Nieprawda. To ryzyko utrudnia osiągnięcie dobrobytu. Zminimalizowanie go ułatwia zaś osiągnięcie dobrobytu. Im mniej więc ryzyka tym większa możliwość osiągnięcia dobrobytu (uzyskania więcej efektów ze swej pracy).
Cytat:
Chociaż ja wolę inną wersję - bez ryzyka nie ma zabawy
To może być prawda (w zależności od tego co kto lubi). Ale to już zupełnie inna "bajka".
Cytat:
Gdyby nie podjęli tego ryzyka, ich praca na pewno NIE PRZYNIOSŁABY spodziewanego efektu.
Jak zauważyłeś, efekt osiągnęli dzięki PRACY a nie ryzyku. Ryzyko im nie przeszkodziło - bo zostało przez nich zminimalizowane. A mogło zniszczyć efekt ich pracy.
Cytat:
Stworzyłyby później, jeśli w ogóle. Bez tych "ryzykantów" rozwój byłby dużo wolniejszy.
A skąd wiesz, że byłby wolniejszy? Tego nie wiemy. Za to na pewno wiemy, że sam postęp jako taki, choć mógłby być szybszy lub wolniejszy, miałby miejsce. I nie od ludzi by to zależało, bo akurat pewien bieg wydarzeń jest jako taki nieunikniony.
Cytat:
Hmm, czyli bracia Wright ryzykowali rozwalenie się samolotem dla... bezpieczeństwa? Dobrze myślę?
Źle myślisz. Zacznijmy od tego, że oni ten samolot ZBUDOWALI! Czyli w swój pomysł włożyli swoją PRACĘ. A zbudowali go tak by bezpiecznie wystartować i bezpiecznie wylądować. Co oznacza, że starali się zminimalizować ryzyko. Ryzyko bowiem mogło sprawić, że ze swej pracy nie mieliby NIC. A sukces osiągnęli nie dzięki ryzyku (a tak by należało powiedzieć wg. JKM) tylko dzięki dobrze wykonanej przez siebie PRACY!
To, że muszę tłumaczyć takie banalne prawdy jest dla mnie jednak szokujące. Bo tłumaczę, że koń ma cztery nogi a nie dwie czy pięć. Co w sumie jest jakimś szaleństwem, gdyż "jaki koń jest każdy widzi". Panowie! Naprawdę - sugeruję abyście zaczęli samodzielnie myśleć, bo ktoś wam kiedyś naprawdę zrobi wodę z mózgu.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Nieprawda. To ryzyko utrudnia osiągnięcie dobrobytu. Zminimalizowanie go ułatwia zaś osiągnięcie dobrobytu. Im mniej więc ryzyka tym większa możliwość osiągnięcia dobrobytu (uzyskania więcej efektów ze swej pracy).
G... prawda towarzyszu czerwony."Czy się stoi czy się leży, dwa tysiące się należy" co nie? Tak się kończy dobrobyt z "pracy". Zamknij się w klatce- nie będzie żadnego ryzyka, będziesz bezpieczny i osiągniesz super dobrobyt!
Cytat:
sugeruję abyście zaczęli samodzielnie myśleć,
Sugeruję, że Tobie to nie grozi- zbyt dużo partyjnego szprycu masz we krwii.
Cytat:
bo ktoś wam kiedyś naprawdę zrobi wodę z mózgu.
Na szczęście Tobie się to nie uda. :lol:
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Zakapior - tak prywatnie. Powiedz mi dlaczego próbujesz mnie obrazić? Czemu posługujesz się obelgami i inwektywami? Ciekawi mnie twoja reakcja. Abstrahuję od jej poziomu merytorycznego (tu nie za bardzo wiem na co ci mam odpowiedzieć tudzież do czego się odnieść - bo żeby odpowiedzieć, to trzeba mieć do czegoś), ale wyjaśnij mi dlaczego się denerwujesz i używasz inwektyw? Byłbyś taki uprzejmy? ale na spokojnie, merytorycznie (gdybyś dał radę).
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Zamieszczone przez Napoleon7
Z zaskoczeniem i jednocześnie przerażeniem zauważyłem, że niektóre osoby tak się sugerują słowami wypowiedzianymi przez ludzi uznawanych przez nich jako swego rodzaju autorytety, że choćby ludzie ci powiedzieli największe głupstwa to oni ich wypowiedzi będą bronić. To nic, że Smith i Ricardo, twórcy teorii klasycznej szkoły ekonomicznej (na która wielu tu się powołuje) uważają PRACĘ za główne źródło dobrobytu, to nic, że ŻADNA teoria ekonomiczna nie uwzględnia jako głównego źródła bogactwa ryzyka, to nic, że ZAWSZE towarzyszące każdemu przedsięwzięciu ryzyko uznaje się za rzecz szkodliwą i stara zminimalizować... Nic to! JKM powiedział i "nikt nas nie przekona że czarne jest czarne a białe jest białe"!
To doświadczenie, które teraz zdobyłem każe mi inaczej patrzeć na taktykę PiS-u, która pomimo swych szaleństw zaczyna być dla mnie racjonalna (niby to człek wiedział i wczesniej, ale...).
Przede wszystkim wciąż nie udowodniłeś, że Smith i Ricardo twierdzili tak, a nie inaczej. Poza tym ja nigdzie nie twierdzę, że dobrobyt bierze się głównie z ryzyka. Za to uważam, że ryzyko jest niemożliwe do wyeliminowania w procesie powstawania dobrobytu i trudno je zaniedbywać.
Cytat:
Nieprawda. To ryzyko utrudnia osiągnięcie dobrobytu. Zminimalizowanie go ułatwia zaś osiągnięcie dobrobytu. Im mniej więc ryzyka tym większa możliwość osiągnięcia dobrobytu (uzyskania więcej efektów ze swej pracy).
A właśnie że prawda ;) Ryzyko może utrudniać osiągnięcie dobrobytu, ale jak byś nie kombinował, bez podjęcia tego ryzyka nie będzie dobrobytu. Ostatnie zdanie jest mało precyzyjne. O ile zgodzę się, że im mniej ryzyka tym większa możliwość (prawdopodobieństwo) osiągnięcia dobrobytu, to jednak ryzyko jest proporcjonalne do zysków. Im większe ryzyko, tym więcej można zyskać w tym samym czasie, ale też dużo wyższe jest prawdopodobieństwo niepowodzenia.
Cytat:
Jak zauważyłeś, efekt osiągnęli dzięki PRACY a nie ryzyku. Ryzyko im nie przeszkodziło - bo zostało przez nich zminimalizowane. A mogło zniszczyć efekt ich pracy.
Ale to ryzyko dalej występowało 8-)
Cytat:
A skąd wiesz, że byłby wolniejszy? Tego nie wiemy. Za to na pewno wiemy, że sam postęp jako taki, choć mógłby być szybszy lub wolniejszy, miałby miejsce. I nie od ludzi by to zależało, bo akurat pewien bieg wydarzeń jest jako taki nieunikniony.
Mniejsze ryzyko = dłużej trzeba czekać na efekty, co daje nam wolniejszy rozwój.
Cytat:
To, że muszę tłumaczyć takie banalne prawdy jest dla mnie jednak szokujące. Bo tłumaczę, że koń ma cztery nogi a nie dwie czy pięć. Co w sumie jest jakimś szaleństwem, gdyż "jaki koń jest każdy widzi". Panowie! Naprawdę - sugeruję abyście zaczęli samodzielnie myśleć, bo ktoś wam kiedyś naprawdę zrobi wodę z mózgu.
Darowałbyś sobie te wtręty o braku samodzielnego myślenia. To co tu piszę, to moje własne przemyślenia i nie powołuję się tu na nikogo :)
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
To może ty byś sobie lepiej trochę poczytał? ;)
Na Tobie leży ciężar dowodu mój Drogi. Konkretne teorie, cytaty, źródła - to pogadamy. Czekam na cytat: "dobrobyt bierze się przede wszystkim z pracy".
Cytat:
Tradycyjnie, gdy brakuje ci argumentów, przekręcasz wypowiedzi. Przypomnę ci więc, że według tego co zostało na forum zacytowane, JKM uważał iż dobrobyt bierze się z ryzyka.
To, że ryzyko towarzyszy każdemu naszemu działaniu jest rzeczą oczywistą. Ale tylko TOWARZYSZY. Planując zaś działania staramy się ryzyko zminimalizować jako szkodliwe. Stąd wypowiedź JKM (jeżeli rzeczywiście tak się wyraził) jest po prostu idiotyczna. Bo z ryzyka jako takiego nie bierze się NIC.
Powiedz mi Świętoszku gdzie ja przekręcam Twoje wypowiedzi :?: Ryzyko to naturalny stan naszej egzystencji. Trzeba się nauczyć z nim żyć i je zaakceptować. Na tym polega piękno życia, że nie wiemy, co będzie jutro ;) A bez podejmowania(rozsądnie skalkulowanego w stosunku do korzyści - kłania się zarządzanie ryzykiem) ryzyka będziemy żyć byle jak.
Cytat:
Nie. Podejmowali określone działania, pracę, obarczoną ryzykiem. Mylisz podstawowe pojęcia. Ryzyko w ich przypadku oznaczało, że podjęta praca może NIE PRZYNIEŚĆ spodziewanego efektu.
A czy ja napisałem coś innego? Zawsze jak podejmujesz pracę twórczą i robisz coś nowego, to nie wiesz, czy się uda. Tyle, że ww. wielkie jednostki w dziejach ludzkości mając do wyboru zajęcie obarczone mniejszym ryzykiem i zajęcie obarczone większym ryzykiem wybierały to drugie, bo były dla nich ważniejsze rzeczy, niż bezpieczeństwo(gdyby ono było dla nich najważniejsze, to nigdy by nie dokonali tego, czego dokonali). I tu pies pogrzebany.
Cytat:
Ludzie wybitni odgrywają swoją rolę tylko dlatego, że "wstrzeliwują się" w określone potrzeby i możliwości. Czytamy o tych, którzy się "wstrzelili". Tysiącom się nie udało i o nich nie czytamy. A "wstrzelanie się" oznacza dopasowanie się do potrzeb owych "zjadaczy chleba", którzy chcą wygodnie i bezpiecznie żyć.
By się "wstrzelić" trzeba... zaryzykować przedsięwzięcie, które może się nie udać :lol: Kierując się Twoim tokiem myślenia niczego się nie osiągnie: po co ryzykować cały majątek i otwierać biznes, jak można sobie bezpiecznie pracować na etacie i marzyć o świadczeniach socjalnych? W końcu ryzyko trzeba za wszelką cenę zminimalizować.
Cytat:
Nie masz racji. Nasze potrzeby by ich stworzyły. Jeżeli nie "tych" to innych - bo nie ma ludzi nie zastąpionych.
Czyli jak pozbawisz ludzi najwybitniejszych jednostek, to postęp stworzą same z siebie... potrzeby kolektywu :?: Było to bardzo widoczne za komuny: ludzie stojący w kolejkach za czymkolwiek generowali potrzeby jak cholera :lol: Tylko jakoś same z siebie nie chciały się zaspokoić, bo brakowało ludzi którzy mieli pomysł, jak je zaspokoić/zabraniano im działać dla "bezpieczeństwa" :roll:
Cytat:
By móc efektywniej postarać się o "pełną michę" gdyż "na drzewie" zaczyna świecić w niej pustka. Oni zeszli, by efektywniej PRACOWAĆ. Ryzyko im tylko przeszkadzało i z jego powodu nie mieli z faktu zejścia na ziemię NIC.
Można przeskoczyć na inne drzewo. Ewentualnie w ostateczności, jak nie da się inaczej, chwilowo zejść na ziemię i szybko pobiec na następne. Decyzja o trwałym opuszczeniu drzewa była decyzją obarczoną dużo większym ryzykiem, niż siedzenie na drzewie, ewentualnie zmiana jednego drzewa na inne. Strach, któremu małpy sie poddawały myśląc "najważniejsze jest bezpieczeństwo i nie ryzykujmy zejścia na ziemię, bo tam może i jest więcej jedzenia, ale jest niebezpiecznie" hamowała je przed rozwojem. Całe szczęście nie było wtedy socjaldemokracji, więc "przodujące" małpy pociągnęły stada na ziemię, a potem nauczyły chodzić na dwóch nogach ;)
Cytat:
Nieprawda. To ryzyko utrudnia osiągnięcie dobrobytu. Zminimalizowanie go ułatwia zaś osiągnięcie dobrobytu. Im mniej więc ryzyka tym większa możliwość osiągnięcia dobrobytu (uzyskania więcej efektów ze swej pracy).
Czyli przenosząc Twój światopogląd na jednostkę: uważasz, że do dobrobytu Kowalskiego prędzej doprowadzi praca na bezpiecznej posadzie(najlepiej państwowej z gwarancją zatrudnienia do emerytury) i trzymanie pieniędzy na lokacie(choć może po co je w ogóle tam trzymać: bank może upaść, lepiej trzymać w skarpecie), niż opuszczenie bezpiecznej pracy i założenie własnej firmy albo inwestowanie w aktywa, na których można więcej zarobić, ale i więcej stracić :?: Jeśli tak twierdzisz, to mogę tylko zrobić ;)
Cytat:
A skąd wiesz, że byłby wolniejszy? Tego nie wiemy. Za to na pewno wiemy, że sam postęp jako taki, choć mógłby być szybszy lub wolniejszy, miałby miejsce. I nie od ludzi by to zależało, bo akurat pewien bieg wydarzeń jest jako taki nieunikniony.
Czyżby mistyczna wiara w kolejne mzimu, tym razem "determinizmu historycznego" :lol: :?:
Cytat:
A skąd wiesz, że byłby wolniejszy? Tego nie wiemy. Za to na pewno wiemy, że sam postęp jako taki, choć mógłby być szybszy lub wolniejszy, miałby miejsce. I nie od ludzi by to zależało, bo akurat pewien bieg wydarzeń jest jako taki nieunikniony.
Że jak pozbawisz społeczeństwa jego najwartościowszej części, to postęp będzie wolniejszy, to się chyba rozumie samo przez się :?: A nie, ludzkość do przodu pcha kolektyw i szara przeciętność :lol:
Cytat:
Źle myślisz. Zacznijmy od tego, że oni ten samolot ZBUDOWALI! Czyli w swój pomysł włożyli swoją PRACĘ. A zbudowali go tak by bezpiecznie wystartować i bezpiecznie wylądować. Co oznacza, że starali się zminimalizować ryzyko. Ryzyko bowiem mogło sprawić, że ze swej pracy nie mieliby NIC. A sukces osiągnęli nie dzięki ryzyku (a tak by należało powiedzieć wg. JKM) tylko dzięki dobrze wykonanej przez siebie PRACY!
1. Więc jednak nie zbudowali samolotu i nie odważyli się go testować dla bezpieczeństwa :?: Nie zrobili w życiu "wszystkiego dla bezpieczeństwa" :?: Cóż za odważna myśl :lol: Niestety przeczy temu, co sam wcześniej pisałeś...
2. Mogli sobie spokojnie pracować, np. w fabryce lokomotyw i marzyć jedynie o ciepełku i pełnej misce. Z pewnością wtedy by latali :lol: Ale jak nie oni, to w końcu ktoś inny, bo nie ma ludzi niezastąpionych. Choć znów nie: tamci inni też tylko marzą o bezpieczeństwie i pełnej misce. Kiedyś marzyli o lataniu, ale nauczyciele i przywódcy nauczyli ich, że bezpieczeństwo jest w życiu najważniejsze. Jak wtedy ludzkość by się nauczyła latać :roll: :?: Kolektyw boską mocą "potrzeby" stworzyłby samoloty :lol:
Cytat:
To, że muszę tłumaczyć takie banalne prawdy jest dla mnie jednak szokujące. Bo tłumaczę, że koń ma cztery nogi a nie dwie czy pięć. Co w sumie jest jakimś szaleństwem, gdyż "jaki koń jest każdy widzi". Panowie! Naprawdę - sugeruję abyście zaczęli samodzielnie myśleć, bo ktoś wam kiedyś naprawdę zrobi wodę z mózgu.
Jakie "banalne prawdy" :?: Że "bezpieczeństwo w życiu jest najważniejsze" :?: To gotowy przepis, by przegrać swoje życie albo wieść szarą, przeciętną egzystencję. Najbliższą osobą, która może nam zrobić wodę z mózgu i uczynić z młodych ludzi życiowych inwalidów jesteś Ty, stręcząc nam światopogląd, że "najważniejsze jest bezpieczeństwo". Choć ktoś, kto w to uwierzy jest później idealnym wyborcą dla partii socjalistycznych :roll:
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Elrond, że też chce ci się prostować głupoty, które wypisuje Napoleon. Jeszcze znowu się obrazi i opuści forum tak jak kiedyś i co wtedy? Nie bądź dla niego taki bezlitosny, po prostu zawładnęła nim żądza władzy i trzeba to zaakceptować. Nie będzie się na jego wypowiedzi odpowiadać, to mu się znudzi.
Kolektywistom mówimy stanowcze i kategoryczne nie.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Nie muszę nic tłumaczyć gdyż "jaki koń jest każdy widzi". Sugeruję zajrzeć do pierwszego podręcznika z historii gospodarczej lub ekonomii. To naprawdę nie jest nic trudnego, podobnie jak samodzielne myślenie.
Ktoś pisze, że ta ja wychodzę z jakimiś nowymi teoriami/tezami (?! :shock: ) więc powinienem je udowodnić! Jakie nowe teorie?! Teza, że bogactwo i dobrobyt biorą się z pracy a ryzyko szkodzi w jego osiągnięciu i musi być minimalizowane jest tezą tak naturalną jak ta, która mówi iż słońce wschodzi na wschodzie a zachodzi na zachodzie. Więc raczej oczekiwałbym, aby ktoś podał mi gdzie jest napisane, że to ryzyko jest źródłem dobrobytu a nie praca? To by było ciekawsze i bardziej naturalne, gdyż to JKM postawił "egzotyczną" tezę a wy ją bronicie z uporem godnym doprawdy lepszej sprawy. Stąd też ma prośba o aktywne używanie szarych komórek, gdyż jak zauważyłem nawet najgłupsza teza jakieś "autorytetu" jest przez wiele osób broniona wbrew wszelkiej logice i zdrowemu rozsądkowi. To nie jest złośliwość (nie chcę nikogo obrazić) ale dobra rada. Ja naprawdę jestem zaskoczony waszą reakcją, bo wypowiedź JKM uważam bardziej za potknięcie w ferworze dyskusji niż obraz jego poglądów (co nie zmienia faktu, że była głupia). Szokiem jest dla mnie, że ludzie, którzy jednak jakieś pojęcie o zasadach funkcjonowania gospodarki maja i coś tam czytali bronią takich idiotyzmów! Przecież to jest niepoważne.
Cytat:
Ryzyko to naturalny stan naszej egzystencji. Trzeba się nauczyć z nim żyć i je zaakceptować. Na tym polega piękno życia, że nie wiemy, co będzie jutro
I życie i robienie interesów polega przede wszystkim na tym, że staramy się przewidzieć co będzie jutro i staramy się przewidzieć konsekwencje naszego postępowania. Ci którzy się nie starają zazwyczaj większych pieniędzy nie zarobią.
Dlaczego np. kupcy zawsze ubezpieczali swe towary (przynajmniej gdy chodziło o większe partie i transport na dalsze odległości)? Dlaczego armatorzy, choć stać ich było na posiadanie statku, zawiązywali spółki i kupowali udziały w wielu jednostkach? Dlaczego w czasie wojny działania krążownicze przeciw nieprzyjacielskiej żegludze przynosiły na ogół najwięcej strat nie w działaniach bezpośrednich (czyli przez straty w postaci zdobytych lub zatopionych statków i wiezionych przez nie towarów) ale przez panikę jaką wywoływały i idący za tym wzrost cen frachtów i ubezpieczeń? Tu wszędzie mamy do czynienia z ryzykiem, które PRZESZKADZA - jego działanie jest ODWROTNE do pracy. Praca daje zysk, ryzyko ten zysk (jego część) ODBIERA. Czy ktoś potrafi się do tego odnieść?
Cytat:
A czy ja napisałem coś innego?
Wybacz, ale bronisz tezy JKM, który napisał (jeżeli wierzyć cytatowi - ale o cytacie dyskutujemy) że źródłem dobrobytu jest ryzyko (lub coś podobnego). Czyli bronisz tezy błędnej, a nawet idiotycznej!
Cytat:
uważasz, że do dobrobytu Kowalskiego prędzej doprowadzi praca na bezpiecznej posadzie(najlepiej państwowej z gwarancją zatrudnienia do emerytury) i trzymanie pieniędzy na lokacie(choć może po co je w ogóle tam trzymać: bank może upaść, lepiej trzymać w skarpecie), niż opuszczenie bezpiecznej pracy i założenie własnej firmy albo inwestowanie w aktywa, na których można więcej zarobić, ale i więcej stracić
Nie gniewaj się, ale ty chyba nie do końca zdajesz sobie sprawę z tego o czym dyskutujemy. Nie mam pojęcia co bardziej zapewni owemu Kowalskiemu dobrobyt, bo nie mam danych aby się wypowiadać na temat tej hipotetycznej postaci. Wiem natomiast, że znacznie większe szanse na osiągnięcie dobrobytu ma, jeżeli będzie rzetelnie pracował niż gdy uzna, że dobrobyt zapewni mu ryzyko (co byśmy pod tym pojęciem rozumieli). Oczywiście na 1000 Kowalskich jednemu lub dwóm może się udać. Ale w kontekście gospodarki państwa, lub biorąc pod uwagę całość społeczeństwa, przekładanie doświadczeń tych którym się udało na ogół jest idiotyzmem! I o tym cały czas piszę!
Nie wiem czy ty termin 'praca" odbierasz jako np. "etat" czy coś podobnego? Bo przecież inaczej nie można dojść do innych konkluzji!!!
Cytat:
Że "bezpieczeństwo w życiu jest najważniejsze"
W skali jednostki to każdy sobie sam może określić stopień ryzyka. w skali państwa, społeczeństwa najważniejsze jest bezpieczeństwo.
Adamsky - ja się nie obrażam. Kiedyś też się nie obraziłem, tylko uznałem moderatorów tego forum za osoby nierzetelne i nieodpowiedzialne, bo w prywatnej dyskusji wykorzystały informacje dostępne tylko dla moderatorów. Czyli - ludzie odpowiedzialni za forum stali się dla mnie nieodpowiedzialni i wolałem forum opuścić, gdyż nie wiedziałem co im może do głowy strzelić.
Teraz forum jest inne, administracja też. Nie przeszkadza mi, że ktoś może pamiętać kim jestem dopóki te informacje zachowa dla siebie. Jeżeli zależy ci aby mnie na tym forum nie było, to teraz wiesz co należy zrobić.
A tak nawiasem, to może ty (albo Elrond, albo ktoś inny) odpowie na pytanie zadane przeze mnie Zakapiorowi? Czy zastanawialiście się dlaczego w trakcie dyskusji chcecie ośmieszyć, poniżyć, oczernić drugą stronę lub kogoś (człowieka, instytucję) o której toczy się dyskusja? Czy to wam w dyskusji pomaga? Czy się lepiej po tym czujecie? Czy np. musicie używać (systematycznie!) negatywnych epitetów wobec osób, instytucji. Obserwuję wasze wypowiedzi i z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że na ich stronę merytoryczna nie ma to żadnego znaczenia. Więc po prostu chciałbym wiedzieć. Jest możliwe uzyskanie odpowiedzi?