Arden
To jak? Kto idzie po kobiety?
Wersja do druku
Arden
To jak? Kto idzie po kobiety?
Alessio
Ja pójdę.
Alessio Contrarini, Anna de Loiret:
Gdy nadeszła odpowiednia pora, spotkaliście się we troje na umówionym miejscu, zaczyna zmierzchać, kupcy zwijają swe stragany.
Anna de Loiret
Alessio! Nie uwierzysz, jakie szczęście mi się przytrafiło, teraz wiem że w tym świecie pełnym trosk Pani Jeziora czasem zsyła też rzeczy pokrzepiające serce. Spotkałyśmy trójkę żaków z pobliskiego uniwersytetu, zaprosili nas na zabawę, dowiedziałam się że mają tam konie! Gdy spytałam, czy będę mogła jakiegoś dosiąść, to odpowiedzieli że dadzą mi pojeździć do woli i że mają konie różnych rozmiarów! Och ucieszyłam się strasznie, tylko nieco dziwnie się zaśmiał jeden gdy opowiedziałam o rumaku mego brata, o tym jaki był wielki i że pragnę drugi raz dosiąść tak wspaniałego wierzchowca! Dzisiaj po zmierzchu idę do nich pojeździć nieco i wracam do was, by wypocząć.
Alessio
W miarę jak Anna opowiadała swą historię coraz trudniej było mu zachować powagę,od razu zorientował się o jakie "konie" studentom chodziło, w końcu swego czasu sam na takie "zabawy" dziewczyny zapraszał. Gdy Anna dopowiedziała jak to chwaliła im się koniem swego brata - wybuchł szczerym i kompletnie nie kontrolowanym śmiechem,zupełnie nie mogąc zachować powagi.
Anna de Loiret
Jej oblicze spochmurniało - czemu się śmiejesz, jakbym opowiadała kawał? Radosna to nowina ale twoja reakcja mnie zadziwia...
Alessio
Wybacz Anno - powiedział opanowując się po chwili - ale ta historia przypomniała mi dobre czasy kiedy sam na uczelni studiowałem. I...... niestety muszę Ci popsuć Twój dobry humor, oni nie mają koni o jakich myślałaś im chodziło o kuś, no o męskie przyrodzenie. Przykro mi że tak brutalnie musiałem Cię wyprowadzić z błędu ale sama przyznasz że lepsze to niż jakbyś na orgię nieświadomie trafiła.
Anna de Loiret
Co... Co!? Cóż za barbarzyńcy, damę zapraszać na orgię i jeszcze jej wmawiać, iż konno pojeździć dadzą... Och Pani, to co ja naopowiadałam wedle ich rozumowania o koniu mego brata... Och Pani, och Pani gdzież ja trafiłam! Zaczęła ciężko dyszeć łapiąc się za serce, które ją zakuło. Niedobrze mi, zaraz zemdleję chyba...
Co jest? warknęła Glorgina w staroświatowym.
Anna de Loiret
Jak to co! Te łotry nie miały na myśli koni tylko męskie przyrodzenia! Jak mogli określać mianem tych pięknych zwierząt, swe okropne... No wiesz co!