-
Inigo de Gastor
Nie spotkaliśmy posłańca kapitanie, gdy tylko zbudziła nas wrzawa to uzbroiliśmy się i wyjechaliśmy rozeznać w sytuacji, szukając reszty jazdy, przy okazji musząc odpierać dzikusów którzy wtargnęli do lazaretu! Odrzekł donośnie, by dowódca usłyszał go wśród hałasu.
-
Mateo
Noooo...Prawdę gada.... Ja sam zanim wpadli z odsieczą moi kamraci utłukłem ich od groma i ciut ciut... Mówię Ci kapitanie... gdyby nie ja, to z lazaretu nie było by co zbierać... Teraz wybaczcie ale łeb mnie tak napierdala, że muszę się położyć....
Mateo zsiadł z konia i tak jakoś z wielką miną nieszczęśnika i cierpiącego, co dodatkowo podkreślił tym, że się jedną ręką za nią trzymał, udał się do swego namiotu, co by legnąc i zasnąć...
Koniem niech się ktoś zajmie,,, proszę, ja niestety nie mogę robić dwóch rzeczy jednocześnie...
-
Wszyscy
A kto Ci pozwolił się oddalić żołnierzu?! - ryknął kapitan widząc co wyczynia Mateo - Do szeregu ale już! Poczekamy aż się znajdzie posłaniec!
-
Mateo...
Nie wrzeszcz człowie... Proszę na mnie nie krzyczeć bo mi czachę rozwala... Migrena coraz bardziej dawała mu się we znaki... Mówiłem, że z lazaretu mnie na bitwę...
Dobra już dobra... wracał powoli do szeregu... Kapitanie, proszę ino nie krzyczcie więcej...
Techniczny
Urok na kapitana co by był sympatyczniejszy i milszy... Przecie krzykiem za wiele nie zdiała, a powinien ich nawet pochwalić przed wszystkimi że w piątkę dali rade tylu dzikusów ubić ku chwale Hiszpanii, króla i Boga...
Nie nerwujcie się proszę bo wróciliśmy cali i zdrowi a przecie dzikich żeśmy przybyli na te jałową i zapomniana ziemię przez boga ziemię wypleniać...
Lepiej Byś Panie racje żywnościową za tą odwagę dał nam w nagrodę to przykładem dla innych będziemy,,,, Nie wspomnę już o rumie nawet...
Urok + wszystko co Mati może, by kapitan skruszał...
-
Rodrigo de Suarez:
Taaa, już się tak nie chwal swoimi umiejętnościami wywijania mieczem na lewo i prawo, pajero - skomentował słysząc przechwałki Matea.
Techniczny:
Pajero = osoba z zamiłowaniem do masturbacji, albo po prostu można powiedzieć onanista
-
Mateo...
spojrzał na Rodrigo... Nosz kuźwa ten się musi wpierdolić między rum a żarło zawsze... Może kapitan by dał nam dziś większą michę z popitka a tak baran zepsuje wszystko.... Nie widzi że kapitana urabiam? przecie widać że on w kawalerii zakochany...
Nie mówił jednak nic więcej ino przeniusł wzrok na kapitana i nadal patrzył na niego wzrokiem pełnym bólu i zmęczenia.
-
Alejandro
No Inigo, ty nami dowodziłeś to ty nas z tego wyciągnij. A ten pajac sytuacji nie polepsza. Świetnie, ciekawe kiedy ruszy szturm na miasto dzikusów.
-
Mateo
Ta i co jeszcze,może jakąś ładną dziewicę,hmmm? - zażartował patrząc na Ciebie z pobłażaniem a jego irytacja nieco zelżała....
Wszyscy
Nie minęło wiele czasu aż przytaszczono przed Wasze oblicza trupa z poderżniętym gardłem - Ehh,tego nie przewidziałem,złapcie tyle odpoczynku ile się da bo o świcie znów czeka nas walka....Teraz możecie się rozejść....
Techniczny
Test na urok udał się nieznacznie
-
Inigo de Gastor
Tak jest - mruknął w stronę kapitana i odjechał z powrotem do swego namiotu. Sukinkot ze zgniłą kuśką, wszędzie cyrk odstawi. Po cholerę żeśmy go ratowali, za jakie grzechy on przeżył.
-
Ricardo
Nieborak... Rzekł z udawaną troską w głosie, spoglądając z pustym wyrazem twarzy na ciało posłańca. Dobrej i spokojnej przede wszystkim nocy życzę towarzyszom. Rzekł ponuro kiwnąwszy lekko głową. Udał się do swego namiotu. I teraz zasnąć i zaryzykować kolejny taki koszmar? Czy nie zmrużyć oka a przy tym być niewyspanym? Eh, spróbuję zasnąć, może nie będzie tak źle...