Cytat:
Tak, natomiast taka zmiana byłaby jedynie korektą w strukturze Krk, strukturze, która sama w sobie jest wytworem ludzkim i przez ludzi może być zmieniona.
Oczywiście, że tak. Byłaby to swoją drogą, sytuacja ciekawa. Zauważ, że osią niezgody i tworzeniem się tzw. herezji, często było nieuznawanie autorytetu papieża. Gdyby go tego autorytetu pozbawić to w zasadzie byłoby już o krok od połączenia innych odłamów. Oczywiście pozostawałyby kwestie ideologiczne, ale np. taki anglikanizm dosyć szybko powróciłby na łono Kościoła. Jest to, jednak scenariusz na chwilę obecną niemożliwy do zrealizowania. Musiałby bardzo ucierpieć autorytet Kościoła, nawet wśród samych duchownych katolickich.
Cytat:
Wybacz ale trochę nie rozumiem. "Jesteś za a nawet przeciw"? Oczywiście, że literalne traktowanie Biblii nie byłoby najlepszym rozwiązaniem.
O, ile mnie pamięć nie zwodzi to nigdzie nie napisałem o byciu za. Zapytałeś mnie, jakie jest według mnie pierwotne chrześcijaństwo i ci odpowiedziałem. Nigdzie natomiast nie stwierdziłem, że jestem za takowym powrotem do stanu pierwotnego. To była taka luźna wariacja z mojej strony w odpowiedzi na twoje ciekawe pytania.
Cytat:
Co masz na myśli? Tzn. Krk sam się dyskredytuje czy dokonuje autokrytyki? Jeśli to pierwsze to prawda, jeśli do drugie to z przymusu.
Oprócz tego, o czym wspomniałeś to dochodzi też ekumenizm. Otóż sam dialog nie byłby zły, ale zauważ pewną zależność. Ekumenizm to nie tylko szacunek do innych religii, ale też dyskusje między nimi o sferę czysto ideologiczną. Podejmując dyskusję i polemikę z innymi religiami w sferze ideologicznej, automatycznie katolicy biorą w wątpliwość swoją wiarę. Papież automatycznie w ten sposób pokazuję swoją zachwianą duchowość i szuka innych ścieżek do zbawienia.
Cytat:
Tyle definicja natomiast praktyka szkicuje zgoła inny obraz. Moim zdaniem mamy do czynienia z dwoma wyraźnie rozgraniczonymi płaszczyznami - na jednej znajdują się wierni, którzy nie mają nic do powiedzenia - na drugiej hierarchia, która sprawuje władzę właściwie po za kontrolą. Jak dla mnie to stan patogenny, ale to już problem katolików.
Wiem, że to może się wydać dziwne i dla niektórych odkrywcze - księża to też ludzie. Wiem, że czasami trudno uwierzyć... Jednak, za tą sutanną kryję się człowiek i to właśnie grupa takich ludzi tworzy Kościół. Czyż, nie jest tak? Oto, mi chodziło :)
Cytat:
Problem w tym, że instytucja kościoła miewa na swoim sumieniu więcej grzeszków (i większego kalibru) niż przeciętni wierni.
Tutaj to już się nie zgadzam. Pamiętaj, że większość tzw. samosądów i polowań na czarownic to wynik wioskowego sądu... Wymierzali go głównie ci przeciętni wierni, co ciekawe. No i to właśnie, dzięki tym wiernym - Kościół zawdzięcza trochę ze swojej złej sławy.
Cytat:
Nazwijmy to wprost - z punktu widzenia chrześcijaństwa to herezja. Jak się zapatrujesz na przyczynę tej zmiany? Ciekawi mnie to, co o tym sądzi katolik.
W umysłach duchownych nastąpiło najpewniej zwątpienie i zbagatelizowali ten grzech. Dlaczego nie oskarżono ich o herezję? To była jawna herezja, niestety.
Cytując dekret drugiego Soboru w Nicei:
"[Dekret wiary]
14. W ten oto sposób, postępując jakby królewską drogą za Bożą nauką naszych świętych Ojców i za Tradycją Kościoła katolickiego - wiemy przecież, że w nim przebywa Duch Święty - orzekamy z całą dokładnością i z troską o wiarę, że przedmiotem kultu powinny być nie tylko wizerunki drogocennego i ożywiającego Krzyża, lecz tak samo czcigodne i święte obrazy malowane, ułożone w mozaikę lub wykonane innym sposobem, które umieszcza się ze czcią w świętych kościołach Bożych, na naczyniach liturgicznych i na szatach, na ścianach czy na desce, w domach czy przy drogach.
15. Są one wyobrażeniami naszego Pana Jezusa Chrystusa, Boga i Zbawiciela, Niepokalanej Pani naszej, świętej Bożej Rodzicielki, godnych czci Aniołów oraz wszystkich świętych i świątobliwych mężów. Im częściej wierni będą patrzeć na ich obrazowe przedstawienia, tym bardziej, oglądając je będą się zachęcać do wspominania i miłowania pierwowzorów, do oddawania im czci i pokłonu.
16. Nie otacza się ich jednak taką adoracją, jaka według naszej wiary należy się wyłącznie Naturze Bożej(16). Oddaje im się hołd przez ofiarowanie kadzidła i zapalanie świateł, podobnie jak to się czyni przed wizerunkiem drogocennego i ożywiającego Krzyża, przed świętymi Ewangeliami i innymi przedmiotami kultu, jak to było w pobożnym zwyczaju u przodków. "Cześć oddawana wizerunkowi przechodzi na prototyp"(17); a kto składa hołd obrazowi, ten go składa Istocie, którą obraz przedstawia. "
To jest jeden z tych grzechów Kościoła, moim zdaniem. I to o tyle złym, że uderzył w sam Kościół i Boga.