-
Tak w ogóle to dałbym prawo zadeptywania wszystkich agentów. Nie ma szans, żeby zadeptać agenta na czyimś terenie (nie wliczam tutaj terenów zajętych przez nasze wojska, bo to -czasowo lub nie- nasz teren). A na własnym terenie jest się Władcą. Jako Władca nie życzę sobie przełażenia księżniczek czy dyplomatów przez moje terytorium, ani żeby wróg handlował na moich surowcach. Niech zatem stoją przy granicy albo kryją się jak najlepiej.
Tak czy siak miałem nadzieję na większy odzew, bo rzecz raczej wydaje się słuszna, a na pewno warta przedyskutowania.
-
Nie mam nic do zarzucenia argumentacji i jestem skłonny też za tym postulować, ale przydałoby się też dowiedzieć dlaczego to było zakazane, żeby potem nie okazało się, że jednak stają się jakieś dziwne rzeczy. Może ktoś ze starszych graczy kojarzy?
-
Za pierwszą częścią propozycji może bym optował, jednak kupcy, dyplomaci, kapłani i księżniczki powinni zostać nietykalni na zadeptanie. Ich nie da się ukryć, a kto to widział, żeby pojedynczy poseł walił po oczach graczy jak wielka latarnia.
-
Sposoby eliminacji wrogich postaci są różne i zazwyczaj ciężkie do wykonania. Zadeptywanie jako tako doda po prostu jedną możliwość więcej w walce agentów. Sęk w tym, czy ta możliwość nie przechyli za mocno szali zwycięstwa na korzyść gospodarza państwa.
Nadal nie rozumiem, dlaczego tak niewiele osób czyta ten temat i chyba nie obchodzą ich takie niuanse w grze. Może zrobię ankietę i napiszę do kilku osób na pw i zobaczymy co wyjdzie?
-
Zadeptanie jest zbyt łatwe do przeprowadzenia jeśli porówna się to do kosztów bezwzględnych i względnych jakich wymaga rekrutacja i trenowanie agentów. Niewidzialnych szpiegów i zabójców - można by na to zezwolić, ale przeciwko innym agentom stanowczo oponuję.
Koniec końców kolejne modyfikacje regulaminu troszkę za bardzo namotają. Już teraz jest rozdział: niektóre są na starym regulaminie, niektóre na nowym. A czy jest to nam aby na pewno tak potrzebne?
-
Myślę, że tą zasadę wprowadzono ze względu na mechanikę a zadeptywanie agentów uznano za bug/glitch. Normalnie gdy się najdzie na agenta to ten się cofnie o 1 pole, w przypadku otoczenia powinien się wycofać na najbliższe wolne pole i tyle. I tak jest już o dziwo dozwolone "zadeptywanie" armii ;)
-
O dziwo? Co jest dziwnego w dozwoleniu zwykłego otoczenia armii wroga? ;) Przecież nie jest to nierealne.
-
Wielki Mistrzu Malborka, możesz udowodnić, że to bug? To że agenci uciekają przed armią jest chyba logiczne. Tak samo logiczne wydaje się, że otoczeni przez armię zostają przez nią schwytani. W rzeczywistości armia też mogłaby zostać wysłana na przeczesanie terenu i zabicie każdego wrogiego agenta.
-
Silnik MTW, tak definiuję poziom aktywności agentów, że poruszają się w tej samej przestrzeni co wojsko, co jest uzasadnione jak słusznie pisze Matisek - kontrwywiadowczym charakterem obecności armii. Wynika to jednak, raczej z nieprzemyślanego przez twórców przeplatania się tych dwóch sfer - zakulisowej i otwartej.
W mojej ocenie zadeptywanie powinno być w związku z tym - dozwolone. Byłoby to silnym atrybutem kontrwywiadowczym dla gracza, na własnym terytorium. Agenci w warunkach sprawnej administracji oponenta, poruszali by się dostatecznie efektywnie, tylko w obszarach ogarniętych doraźnymi działaniami wojennymi i na rodzimych ziemiach.
Zadeptywanie powinno mieć zastosowanie również wobec oficjalnych agentów. Jeżeli gracz, nie życzy sobie ich obecności, zgodnie z mechaniką powinien dysponować możliwością realnego działania. Poszerza to atrybut dyplomacji, w kwestii wszelkich regulacji dotyczących agentów.
Rację ma również Mefisto, podkreślając wagę pewnej przewidywalności, trwałości, przejrzystości i wiarygodności zasad. Zmiany powinny być z rzadka i być oczywistymi dla wszystkich.
Edit:
Metoda pacyfikacji agentów na ich zadeptywanie, realnie obciąża budżet. Takie igraszki nie są banalne w wykonaniu, gwoli pewnego optimum. Szpiedzy wciąż mogliby wykorzystywać słabości w zarządzaniu frakcją, ukrywać się przejściowo w osadach - tutaj pojawiłby się ten mechanizm ryzyka denuncjacji.
-
Nie gram co prawda w multi, ale 9 oddziałów chłopów (bo tyle maksymalnie potrzeba, czasem mniej do zadeptania 1 agenta) to chyba żadne obciążenie budżetu?
Jest to poza tym wykorzystywanie bugu w mechanice gry - agent ginie tylko wtedy, gdy nie ma wolnego pola na które mógłby zostać przesunięty w nie swojej turze.