Rozumiem Waszą reakcję.
Co do mojej wzmianki o ateistach-wiele z nich zachowuje się... nieodpowiednio. I nawet ateista powinien się zabezpieczyć na w razie czego. (ja na przykład uważam że zaraza zombie to absurd, ale siekierę mam zawsze gdzieś w pobliżu :D ) Ja sam nie wierzyłem na tyle by chodzić do kościoła, modlić się rano czy wieczorem. Ale przeżyłem coś, przez co moja wiara stała się dużo mocniejsza, trwalsza.
O tym życiu w zgodzie z religią-chodzi mi bardziej o przestrzeganie przykazać i uważanie na grzeszenie.
I Volomirze, nie musisz mnie przepraszać, ja uszanuję krytykę i takie uwagi, o ile są kulturalne ;)
Piszę tą rzecz z powodu impulsu, ale też dzięki temu się uczę, szczególnie wiedzy o ludziach. Dziękuję wam za wypowiedzenie się.