-
Aldarion
Był zadowolony, ze ma chwilę dla siebie. Mógł spokojnie pomyśleć, rzadko się do tego przyznawał nawet przed samym sobą, ale bolał go upadek Elfów. Ich wycofanie ze świata. Odcinanie się w swoich królestwach, odpływanie ze Śródziemia. Badał historyczne ślady ich wielkości, ale ruiny znikały. Po elfach nie zostanie wkrótce śladu pomyślał.
-
Geno
Wóz zostawiłeś w stajni i od razu uiściłeś opłatę za przechowanie. Następnie udałeś się do najbliższej gospody, szyld jasno oznajmiał nazwę ,,Pod Brykającym Kucykiem'', w środku od razu wyczułeś sporą różnicę pomiędzy karczmą w rodzinnym Hobbitonie a Bree, ponura atmosfera zdawała się udzielać i tutaj, oczywiście całość wypełniaj przyjemny zapach i wszędzie rozchodziły się dźwięki rozmów, mało kto zwracał na ciebie uwagę. A czego to samotny niziołek może szukać w Bree w tak niebezpiecznych czasach? usłyszałeś kobiecy głos pochodzący z prawej strony, gdy się odwróciłeś ujrzałeś młodą i przyjemną dla oka czarnowłosą kobietę, odzianą w płaszcz z kapturem.
Beregar
Matka szybko wpadła do twojego pokoju po tym jak krzyknąłeś. Zły sen? To musiał być koszmar i to poważny, co ci się śniło synku? Na jej twarzy widać było wyraz niepokoju, ale i też zaciekawienia.
Aldarion
Pogrążony w melancholii zasnąłeś dość szybko, śniło ci się niebo wielkie i przecudne, a jaśniało na nim siedem gwiazd, które nagle zakryły czarne chmury, a z nich zaczął padać lodowaty deszcz, a mroźny wiatr wyć na wszystkie strony. W ulewie dostrzegłeś ciemną postać, która zaczęła powoli się do ciebie zbliżać, w końcu dostrzegłeś kontury jej twarzy i to wywołało u ciebie przerażenie, obudziłeś się o słonecznym poranku zlany potem.
Gerud
Stragan został rozstawiony, resztą z nim miał zająć się Algrimm, zgodnie z umową wynajął wam i sobie pokoje w najbliższej gospodzie, Finurr był bardzo cichy i zamyślony, macie wolny wieczór, można go spędzić na wiele sposobów, ale wybór należy ostatecznie do ciebie.
-
Geno
Strawy, zysku i rozwiązania kłopotu odparł nieznajomej, wolał nie wdawać się w szczegóły
-
Gerud Żelazna Pięść
Udał się do najbliższej gospody. Czas napić się kufla piwa i odpocząć po trudach podróży.
-
Aldarion
Oby to był tylko sen. Jakieś Zło wisi nad tymi ziemiami. Rano jem śniadanie czekam na Dunedainów, by kontynuować rozmowę.
-
Beregar
Opowiedział jej ze szczegółami swój sen a następnie dodał - Wydaje mi się,że byłem w północnym królestwie w chwili jego upadku...Wiesz może co to za miasto i kto nosił żelazną koronę na swoim sztandarze?
-
Geno
Czyli jak większość, ale jaki to kłopot może trafić poszukiwacza przygód z Hobbitonu? Zaciekawiona zadała pytanie Ach i wybacz, że się nie przedstawiłam, jestem Aelin.
Gerud
Wszedłeś do gospody i zamówiłeś z Balrakkiem jadło i napitek, zauważyłeś, że niziołek rozmawia z jakąś kobietą.
Beregar
Ostatnie padło Królestwo Arthedain, jego stolicą był Fornost, czyli dzisiejszy Szaniec Umarłych, jak na niego mówimy. Żelazna korona? Nie wróży to nic dobrego, był to symbol, o ile się nie mylę Angmaru i jego władcy nazywanego po prostu Czarnoksiężnikiem z Angmaru. Być może go widziałeś, co do reszty nie mam pojęcia.
-
Beregar
Hmm,jak myślisz co może oznaczać ten sen? Nie przypominam sobie kiedy ostatnio miałem wizje z dni naszego utraconego dziedzictwa...Do tego ona była taka...Realna.Jak bym sam tam był i brał udział w tej bitwie.
-
Gerud Żelazna Pięść we wspólnym.
Podszedł do zajętego rozmową nizołka i klepnął go w plecy. No i jak, znalazłeś już kogoś chętnego do pomocy? Przyjrzał się krytycznie kobiecie zwracając szczególną uwagę na Jej oręż.
-
Geno
Prywatny kłopot, w którym niewiasta raczej mi nie pomoże odparł hobbit, i nie jestem żadnym poszukiwaczem przygód tylko zwykłym kupcem po czym dodał miło mi, zowią mnie Geno