Alessio
Oczywiście, możesz na mnie liczyć - uśmiechnął się.
Wersja do druku
Alessio
Oczywiście, możesz na mnie liczyć - uśmiechnął się.
Anna de Loiret
Odwzajemniła uśmiech i z trudem przełamała swą dumę, bo choć wiedziała że zpłazowanie medyka było słuszne, to sumienie zaczęło ją wtenczas zadręczać - a ramię... Boli? Przyłożyła delikatnie swą dłoń do miejsca w które uderzyła mieczem.
Sven do karczmarza
Co radzisz zrobić z ciałem ? do czasu zdjęcia bariery, obiecałem pochować zwłoki.
Alessio
Jęknął lekko i powiedział - Aha, masz niezły cios. Trochę nas wtedy poniosły emocje...
Anna de Loiret
Westchnęła ciężko i zaczęła pocierać przez chwilę ramie Alessia by ból choć trochę rozmasować, po czym bez słowa odwróciła się i skierowała ku wyjściu.
Alessio
Kobiety, kto je zrozumie - pomyślał również wzdychając ciężko po czym ruszył za Anną.
Alessio Contrarini:
Znalazłeś sakiewkę Ardena, była schowana w sakwie podróżnej. Oprócz niej rzuciła Ci się w oczy mikstura lecznicza.
Sven z Norski:
No tu leżeć na pewno nie może. Najlepiej było by zwłoki zabrać do świątyni Morra i jeśli bariera okaże się równie mocna jak w pobliskiej świątyni Vereny, po prostu zostawić je przed nią z odliczona kwotą. Lecz to będzie słono kosztować, gondolierzy ponoć znacznie podnieśli swe ceny za usługi, a za przewiezienie trupa na pewno policzą sobie dodatkowo odrzekł karczmarz. Podeszła do Was Maria z Glorginą i Sebestiano.
Anna de Loiret, Alessio Contrarini, Sven z Norski:
Gdy zeszliście na dół ujrzeliście Svena z Glorginą, Sebastiano i Marią, która ledwo Was zobaczyła rzekła No, są wszyscy, pora udać się do jakiegoś pokoju i omówić sprawy.
Sven
To chodźmy, zaczynam mieć dość tego miasta. Umarły poczeka, nigdzie mu się nie spieszy.
Alessio
Bez słowa idzie za resztą do pokoju, nie rozumiejąc zachowania Anny i cały czas nad tym rozmyślając.
Techniczny
Oczywiście wziąłem również miksturę.
Anna de Loiret
Ruszyła wraz z resztą.