-
Ledwo weszliście wszyscy do jakiegoś pokoju, Maria stanęła naprzeciwko Was wraz z szampierzem i rzekła Sebastiano, tłumacz. W jakiej sprawie i roli udajecie się do Rady Miasta? spytała się prosto z mostu w staroświatowym, a Sebastiano przetłumaczył zaraz na tileański.
-
Anna de Loiret
Chcemy, by udzielono elfom pozwolenie na swobodne przeszukanie miasta, oraz by rada dostępnymi siłami wspomogła ich w tym, znaleźliśmy symbole Chaosu w mieście i dowiedzieliśmy się, że zapewne jest w nim gdzieś grupa kultystów, którą koniecznie musimy znaleźc i wybić.
-
Znaczy poselstwo od dzielnicy elfiej chcecie przekazać, dobrze zrozumiałam? Macie na pewno odpowiednie upoważnienia od elfów do prowadzenia pertraktacji? Co do kultystów, pewno są w gildii woziwodów, nie wiem jednak czy w całej.
-
Alessio
Żeby tylko w gildii woziwodów, obawiam się mają swoich ludzi też u gondolierów....
-
Anna de Loiret
Zadnych pertraktacji prowadzić nie chciałam w imieniu elfów, tylko przemówić jako córka słynnego rycerza i uświadomić powagę sytuacji radzie, a także zachęcić ją by wykorzystała prawdopodobną chęć do pomocy elfów.
-
Gondolierzy w nocy straty ponoszą, woziwodowie nie. A ta sprawa z mostami... cóż, zwykła ludzka chciwość. Fakt, że w najmniej odpowiednim momencie.
Sytuacja jest tragiczna, tylko dlatego z Wami tu rozmawiam. Senat to banda skłóconych głupców, ale pomysł z elfami niezły, pod warunkiem że miała byś od nich pełnomocnictwa i przekonała władze. Anno, nie obraź się, ale nie jesteś w Bretonni. Fakt, że jesteś córką znakomitego rycerza innego państwa nie znaczy tutaj zbyt wiele. A nawet, ze względu na wspólna historię naszych krajów, może przemawiać przeciwko Tobie. Do tego jeszcze przebywasz w bardzo malowniczym towarzystwie.
-
Alessio
Malowniczym? Ja tam jestem u siebie, nie wiem o co Ci chodzi - powiedział obruszony - Przejdźmy jednak do rzeczy, co nam radzisz skoro rozmowa z Senatem jest bez sensowna Twoim zdaniem?
-
Jak na miejscowego po śmierci doży masz wręcz niebywały talent do pakowania się w kłopoty panie Contrarini. Z tego też powodu, jeśli uda się ocalić to miasto, lepiej byś je jak najszybciej opuścił. A Twoje towarzystwo jest bardzo malownicze. Bretonńska szlachcianka, przedstawiciel narodu morskich łupieżców, kusznik z Imperium oraz para zabójców trolli.
Nie byliśmy parą warknęła cicha dotąd Glorgina.
-
Sven
Wypraszam sobie, my morskimi rozbójnikami ?!, co za niedorzeczność, czasem w samoobronie kogoś zaatakujemy zapobiegawczo...
-
Anna de Loiret
Zaiste dziwne są wasze obyczaje w Miragliano... Zatem musimy ruszać do elfickiej dzielnicy uzyskać pełnomocnictwo. Z tym nie powinno być problemu - uśmiechnęła się lekko.