UPA- OUN w kontekście wydarzeń na Ukrainie.
Jednym z największych problemów narodowych obok sprawy swojego własnego języka jest podejście Ukraińców do historii własnego kraju. Na polskich portalach, co rusz można przeczytać, że w świetle trwających zdarzeń powraca coraz częściej pamięć o UPA. Najczęstszymi komentarzami są, że są faszystami, którzy gloryfikują zbrodniarzy wojennych. Trudno jest się z tym nie zgodzić, ale jak jest naprawdę z tą gloryfikacją? Piotr Pogorzelski w „Barszczu ukraińskim” w rozdziałach – „Historia a pamięć” oraz „Wołyń” uświadamia nam coś straszniejszego. My Polacy bardzo chętnie mówimy o zbrodniach, jakie zostały dokonane na naszym narodzie, mówimy o tym głośno i dobitnie. Praktycznie każdy z nas wie, kto co nam zrobił, gdzie miało to miejsce, z wielką chęcią i oddaniem obchodzimy rocznice upamiętniające ważne daty z naszej historii. Dlaczego o tym piszę? Bo chcę uświadomić Was, że na Ukrainie sprawa jest zupełnie odwrotna. Ukraińcy wiedzą bardzo mało lub w ogóle nie znają historii swojego kraju. Pamięć o Wielkim Głodzie, morderstwie dokonanym z premedytacją na ich własnym narodzie jest zapomniana lub też zmarginalizowana. Dojście do władzy Juszczenki przypomniało im o tym, ale z czasem zostało to zapomniane. Wyobrażacie to sobie w Polsce? A jak to miało miejsce za rządów Janukowycza:
„W listopadzie 2012 roku, podczas obchodów dnia pamięci ofiar Wielkiego Głodu, Janukowycz podkreślił już na początku swojego orędzia, że jest to tragedia, która dotknęła także inne narody Związku Radzieckiego. W ten sposób prezydent wzmacnia związek Ukrainy z innymi państwami byłego ZSRR i stara się osłabić poczucie odmienności losów historycznych Ukraińców od dziejów innych byłych republik radzieckich.”
Wyobrażacie sobie by polski prezydent zmarginalizował działania nazistów i komunistów mówiąc, że oni też ginęli za własny kraj? Ja nie potrafię sobie wyobrazić.
Inna rzecz – Bykowania (1937) spośród 30tys. ofiar tam spoczywających Polacy stanowią 10% i według autora to my bardziej się interesujemy szczątkami tam spoczywającymi niż Ukraińcy, którzy stanowili większość tam pomordowanych! Na Ukrainie ta sprawa nie jest w ogóle nagłaśniana.
„Propaganda radziecka mówiła o Bykowni zawsze związku z Darnicą, dlatego ludzie nie rozróżniali tych dwóch spraw – zaznacza Jurij Szapował – W Bykowni planowano nawet budowę dworca autobusowego, plan ten nie został jednak zrealizowany.”
„W porównaniu z Polską na Ukrainie zainteresowanie prześladowaniami z czasów ZSRR jest bardzo małe – świadczy o ty chociażby liczba informacji prasowych.”
Czym spowodowana jest ta amnezja historyczna? Z jednej strony jest to winą rządzących, dla, której historia własnego kraju ma podrzędne znaczenia, z drugiej strony strach przed powrotem komunizmu. Autor pisze, że starsi ludzie boją się mówić o tym się działo bojąc się powrotu komunizmu. Możemy się z tego śmiać, ale należy pamiętać, że Ukraina należała do ZSRR a tam występował większy reżim niż u nas. Ludzie bali się donosów ze strony własnych rodzin. Drugą kwestią jest brak czasopism historycznych, nagłaśnianie wydarzeń z historii własnego kraju. Dlaczego o tym piszę? Bo ma to ogromny związek z gloryfikowanie UPA na Ukrainie. Wielu Ukraińców nawet nie zdaje sobie sprawy, z tego, co działo się na Wołyniu.
„Przez wiele lat o Wołyniu na Ukrainie nie mówiono niemal nic. W czasach ZSRR był to temat tabu. Teraz, podobnie jak inne tematy historyczne (niezależnie od odgrywanej w nich przez Ukraińców roli), został on zepchnięty do specjalistycznego getta, skąd czasem jest wyciągany przez różnej maści polityków, najczęściej czarno-czerwonych lub czerwonych. Nie mówi się publicznie w mediach, poza okrągłymi rocznicami, takimi jak ta przypadająca w 2013 roku. Oczywiście zbierają się historycy, polscy i ukraińscy i debatują na temat wydarzeń wołyńskich, jednak wiedza ta nie przebija się do zwykłych ludzi. Powodem jest, o czym wielokrotnie pisałem, małe zainteresowanie Ukraińców własną historią, a także niski poziom debat społecznych.”
Wiele osób zarzuca Ukraińcom, że gloryfikują morderców, że są faszystami. To określenie można odnieść tak naprawdę do niewielkiej grupki ludzi, którzy, pomimo iż znają prawdę robią to świadomie. Większość młodych ludzi zapewne nie wiem nic o UPA i jej działaniach. Na zachodzie kraju, gdzie są obchodzone rocznice ludzie mówią o UPA nie w kontekście lat 43-44 ale jako przykład walki o niepodległą Ukrainę. UPA stała się dla nich symbolem walki o niepodległość, ci ludzie nie zdają sobie nawet sprawy, że gloryfikują oprawców własnych rodaków ( UPA mordowała także Ukraińców – przypominam).
„Ogromnie istotnie jest to, że nawet zwolennicy nacjonalistów, nawet ci, którzy starają się zbrodnie dokonaną na Wołyniu w jakimś stopniu zracjonalizować, uzasadnić, nie uznają jej za bohaterski czyn i powód do dumy. Wiktor Fedosiuk podkreśla, że dla niego i dla innych mieszkańców zachodniej Ukrainy najważniejszą zasługą UPA jest to, że walczyła z Armią Czerwoną i III Rzeszą. „Nigdzie się nie mówi i nie opisuje w heroiczny sposób wydarzeń na Wołyniu. Nikt nie pisze w swoich wspomnieniach, że bohatersko rozbił polską bojówkę w jakiejś wsi” – dodaje”
„Były dysydent (Jewhen Swerstiuk) również dodaje, że tutaj nikt nie mówi o bohaterstwie UPA. „Bohaterstwo tej formacji polega na tym, że walczyła przeciwko dwóm imperiom: ZSRR i III Rzeszy. Jeżeli UPA miałoby zajmować się tylko mordowanie Polaków, to, o jakim bohaterstwie może być mowa!” – podkreśla. Moim zdaniem w Polsce rzadko się na to zwraca uwagę”
Należy, więc zdawać sobie sprawę, że jeżeli Ukraińcy mówią głośno o UPA nie mówią tego w kontekście Wołynia, bo wielu nie zdaję sobie z tego sprawy. Ich gloryfikacja polega na tym, że są oni symbolem walki o niepodległą Ukrainę. Czy są oni faszystami? Dla mnie nie są, prędzej nazwałbym ich dziećmi, które nie zdają sobie sprawę, z tego, co robią. Dlatego teraz tak mocno wypłynął w świetle wydarzeń na Ukrainie wątek UPA. Obecną walkę Ukraińcy postrzegają, jako walkę o własną tożsamość narodową i niepodległość. Boją się, że znów staną się częścią Rosji. Zwróćmy uwagę, że gdy pojawiają się informację na temat Ukraińców i UPA nie znajdziemy informacji, że są dumni z Wołynia, tylko, że ich przodkowie walczyli jak oni teraz o własny kraj. Szkoda tylko, że uczucia przesłaniają nam prawdziwy obraz ich mowy. Nie przeczę są jednak momenty, gdy nacjonaliści przeczą Wołyniowi. Jak choćby uchwała wołyńskiej rady obwodowej, która potępiła uchwałę przyjętą przez sejm określając ją mianem „antyukraińskiej” i „szowinistycznej”. Należy jednak w tym momencie podkreślić, że zwykli Ukraińcy nic nie widzą na temat wydarzeń wołyńskich a co pokazuje ich nikła wiedza na temat własnego kraju.
Pamiętacie incydent z jajkiem i prezydentem Komorowskim? Jak się okazuje, 20-letni sprawca nie należał do nacjonalistów chwalących UPA, ale była to zagrywka drugiej strony. Ów „terrorysta” brał regularny udział w imprezach organizowanych przez prorosyjską organizację Słowiańska Gwardia, czyli oponenci ideologiczni Svobody (ukraińska partia nacjonalistyczna przypominam).
Niektórzy uważają, że Janukowycz był przyjacielem Polaków, bo anulował dekret Juszczenki, który ogłosił Banderę bohaterem Ukrainy. Jest to nieprawda, że nas kochał. Parlament ukraiński za jego rządów wysłał list do polskiego parlamentu by uznała Wołyń za ludobójstwo w tym liście jak pisze autor książki można odnaleźć jedno ważne zdanie:
„Odpowiedz kryje się w jednym z jego zdań, głoszącym, że na Ukrainie nasilają się nastroje ksenofobiczne i neonazistowskie. Od wiosny 2013 roku rządząca Partia Regionów stara się przedstawić całą opozycję jak zwolenników faszystów.”
To lubił nas czy też starał się zbić kapitał polityczny? Chciałem dodać, że go na tych obchodach nawet nie było go nawet( Janukowycza – przypominam), tłumaczył się potem wakacjami. A jak się ma sprawa z opozycyjnymi partiami a tematem Wołynia?
„Żal tylko, że głosu w sprawie Wołynia nie zabrały także umiarkowane siły polityczne: ani UDAR Witalija Kliczki ani ojczyzna Julii Tymoszenko. „To są wąskie horyzonty. Oni uważają, że jest to drażliwy temat, który dzieli społeczeństwo i lepiej się tym nie zajmować” – podsumował Harań”
Jest w tym pewna racja, ponieważ, co widać jest na przykładzie obecnych wydarzeń. Na wschodzie Ukrainy UPA przedstawiani są, jako faszyści i mordercy, ale nie dla tego, że mordowali Polaków i swych rodaków, ale dla tego, że walczyli z Armią Czerwoną. Wschód Ukrainy, który był dłużej pod władzą komunistyczną nie tęskni tyle do Rosji, co do czasów ZSRR, z którymi Rosja jest tam utożsamiana. Wystarczy zobaczyć jak Putin i reszta gloryfikują komunizm, jego dokonania a każda śmierć, do jakiej się przyczynili komuniści nie jest ich winą lub starają się ją umniejszyć jej ciężar. Na zachodzie zaś jak już pisałem wcześniej UPA traktowani są, jako bohaterowie, który walczyli z dwoma mocarstwami.
„Jest jeszcze jeden aspekt 70. Rocznicy rzezi wołyńskiej. Otóż dzięki niej wielu Ukraińców w ogóle się o niej dowiedziało, że do tej tragedii doszło. Niestety wizja prezentowana w dziennikach telewizyjnych po wizycie polskiego prezydenta znacznie odbiega od polskiej. Mówiono o polsko-ukraińskim konflikcie narodowościowym, w którym dwie strony były w równym stopniu poszkodowane. Wielu wspominało także o polskich akcjach odwetowych i działaniach leżących u przyczyn tragedii, jakby starając się uzasadnić popełnione zbrodnie.”
Chciałem przypomnieć, że na Ukrainie media kontrolowane są przez związanych z rządem lobbystów i oligarchów. Więc widać jak pusty był gest „przyjaciela Polaków” Janukowycza.
Na sam koniec chciałem zakończyć tekst tym, czym zakończył się rozdział „Wołyń” książki Pogorzelskiego:
„Naczelny „Monitora Wołyńskiego” Walenty Wakoluk podkreśla, że rzeczywiście zwykli Ukraińcy stawiani są przed wyborem: albo bohater Związku Radzieckiego, albo banderowiec, czyli patriota. Nie ma czegoś pośredniego.”
Nim, więc zaczniemy oceniać zachowanie Ukraińców najpierw dowiedzmy się czegoś więcej o nich samych, odrzućmy nasze uczucia i uprzedzenia do nich dopiero zacznijmy oceniać ich gesty i słowa.
Źródło:
- „Barszcz ukraiński” – Piotr Pogrzelski, wyd. Editio 2014r.
Religia na Ukrainie.
Chociaż na Ukrainie funkcjonuje wiele religii skupię się tylko na religii prawosławnej i roli, jaką odgrywa w kształtowaniu się świadomości narodowej Ukraińców.
Chociaż prawosławie wydaje się być jednolitą religią, to na Ukrainie jest ono podzielone. Związane jest to z pieniędzmi, (o czym wspomnę później) oraz polityką, która była albo podyktowana chęcią zerwania z wpływami Moskwy lub też wprost przeciwnie – ich zwiększeniem.
„Ukraińskie prawosławie jest podzielone. 23,6 procent wierzących uznaje za swój zdecydowanie faworyzowany przez obecne władze (Janukowycz – przypominam) Kościół patriarchatu moskiewskiego (UPC MP – Ukraińska Cerkiew Patriarchatu Moskiewskiego), czy de facto część rosyjskiej Cerkwi prawosławnej (RPC). Nieco mniej (15 procent) ukraińskich wierzących wskazuje niezależny od Moskwy patriarchat kijowski (UPC KP - Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Kijowskiego). Działa także autokefaliczna Cerkiew prawosławna (0,8 procent wierzących), największa grupa, aż 26 procent osób, mówi o sobie, że jest po prostu wyznania prawosławnego.”
Ja skupie się tylko na dwóch pierwszych Cerkwiach, ze względu na konflikt między nimi, który ma znaczenie w obecnym konflikcie. A jaka jest geneza ich powstania na Ukrainie?
„UPC MP to dawny ukraiński egzarchat (prowincja) RPC, który w 1990 roku otrzymał status Cerkwi z prawami autonomii. Przez cały świat prawosławny właśnie ten Kościół uznany jest za jedyny kanoniczny (prawomocny) na Ukrainie. W 1992 roku część hierarchów odłączyła się od niego, tworząc patriarchat kijowski, którego zwierzchnikiem jest obecny patriarcha Filaret. Dla przedstawicieli UPC MP jest on samozwańcem, który w 1997 roku został wykluczony z Cerkwi.”
A jak fakt istnienia tych dwóch Cerkwi odbiera przeciętny Ukrainiec? Wydawać by się mogło, że nie ważne jest dla niego, do, którego kościoła pójdzie się modlić, czy do tego należącego do UPC MP czy też należącego do UPC KP. Dla niego jest to istotne jak się okazuje.
„To, do jakiego patriarchatu należą, stanowi część ich tożsamości – wyjaśnia Wiktor Jelenski (religioznawca). Politolog Kost Bondarenko dodaje, że w przypadku UPC KP mamy do czynienia nie tyle co z tradycją, co ze świadomym wyborem: „Na początku był to protest, demonstracja patriotyzmu. Dla wiernych tego Kościoła istotny jest także język liturgii, w przypadku UPC KP ukraiński”. Z kolei dla wiernych Cerkwi patriarchatu moskiewskiego liczy się przede wszystkim to, że jest to cerkiew kanoniczna, uznawana przez inne Kościoły prawosławne na świecie. Religioznawca Wikto Jelesnki zwraca przy tym uwagę, że podział Cerkwi jest tak naprawdę odbiciem podziałów w ukraińskim społeczeństwie. „Jeżeli projekt ›Ukraina‹ okaże się sukcesem, jeżeli uda się skonsolidować ludzi i powstanie jedna wspólna ukraińska tożsamość, problem Cerkwi zostanie od razu rozwiązany i powstanie jeden Kościół prawosławny” – podkreśla.”
Obalony wyniku działań Euromajdanu Wiktor Janukowycz popierał UPC MP. Objawia się to choćby w dwóch faktach:
„Tuż przed zaprzysiężeniem (w 2010 roku) Wiktor Janukowycz otrzymał błogosławieństwo patriarchy Moskwy i Wszechrusi Cyryla, który z tej okazji specjalnie zjechał do Kijowa.”
Drugi fakt wiąże się z obchodami 1025-lecia chrztu Rusi Kijowskiej. Tego dnia do Kijowa przybyli prezydenci Mołdawii, Serbii, Rosji oraz patriarcha Cyryl. Ponieważ musiałbym przepisać dużą ilość tekstu ograniczę, się do faktu, że aby wejść do kościoła trzeba było mieć specjalne zaproszenie (obsesja na punkcie bezpieczeństwa prezydentów Ukrainy i Rosji) – we mszy razem z dziennikarzami uczestniczyło 300 -350 osób jak pisze Pogorzelski. Następnego dnia odbyły się obchody zorganizowane przez patriarchę Filareta ( UPC KP). Do kościoła mógł wejść każdy i uczestniczyć w obchodach, które zgromadziły podobno kilkanaście tysięcy ludzi. Zgadnijcie, kogo tam zabrakło.
A jak się ma to do sprawami finansowymi?
„Rozmowy na temat połączenia ukraińskich Cerkwi prawosławnych prowadzone są od wielu lat. Taka zjednoczona Cerkiew liczyłaby 16 323 parafie – więcej niż Rosyjska Cerkiew Prawosławna na terytorium samej Rosji. Oznaczałoby to, że ukraińska Cerkiew należałaby do największych prawosławnych Kościołów na świece. Odejście parafii na Ukrainie osłabiłoby też znacznie finansowo RPC, która czerpie z tego kraju około połowę swoich dochodów.”
„W 2008 roku, za czasów prezydentury Wiktora Juszczenki, pojawiła się idea, aby z UPC MP występowały pojedyncze parafie, które następnie prosiłyby o uznawanie ich przez jurysdykcje Konstantynopola (warunek konieczny by powstała niezależna Cerkiew na Ukrainie – przypominam). Podobno w ostatniej chwili nie zgodzili się na to patriarcha Konstantynopola, rzekomo, dlatego, aby nie popsuć stosunków Rosji i Turcji.”
Jak to ma się wszystko do wojny na Ukrainie? Jak się okazuje dużą, bo walka o zwierzchnictwo na Cerkwią na Ukrainie jest również walką o wpływy w regionie. Za czasów W. Juszczenki obie Cerkwie były w równowadze, prezydent nie wyróżniał żadnej z nich kierując się tylko zasadą, kto jest pro ukraiński a kto prorosyjski. W rozmowie Pogorzelskiego z Tarazem Antoszewskim – redaktorem opiniotwórczego portalu RISU – Religijno- Informacyjna Służba Ukrainy padają ważne słowa:
„Nie można stwierdzić, że władza popiera wtedy całkowicie UPC KP i nikt nie wspierał UPC MP, szczególnie w otoczeniu Wiktora Juszczenki było wiele osób zbliżonych od UPC MP. Nawet sam Juszczenko nie był to tego Kościoła nastawiony negatywnie, a czasem wręcz jego nastawienie było pozytywne. Rozróżniał, kto jest proukraiński, a kto prorosyjski, i tym się kierował."
Całkowite przeciwieństwo Janukowycza…
Kolejną ważną rzeczą, jest fakt, że od razu po ustanowieniu Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, kapłani przyjęli zwierzchnictwo UPC MP odcinając się od UPC KP.
Ostatnimi czasy mieliśmy „rzekomą” odezwę środowisk nacjonalistycznych odwołujących się do kultu Bandery, którzy nawoływali do mordowania moskiewskich popów. Po lekturze książki można zrozumieć ich motywację, jako, że chcą oni walczyć z wpływami Moskwy na Ukrainie. A czemu uważam ją za „rzekomą”? W DRL pojawiły się ulotki wzywające Żydów do rejestracji. O rozprowadzanie ich oskarżono siły chcące zdyskredytować władze, jakie tam się wyłoniły. Więc póki nie złapiemy nikogo za rękę uważam, że tą ulotkę należy traktować w tych samych kategoriach.
Źródła:
- „Barszcz ukraiński” – Piotr Pogrzelski, wyd. Editio 2014r.
- http://en.wikipedia.org/wiki/Donetsk...e%27s_Republic