Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Sam miałem taki przypadek, gdy różni lekarze pracujący w publicznych przychodniach nie za bardzo potrafili mi pomóc.
Pytanie tylko dlaczego nie potrafili? A może im się kontrakt skończył na dane procedury? Tak bywa najczęściej. Gdy moja mama musiała miec operację na zaćmę, to najchętniej zrobiłaby ją w naszym szpitalu. Ale musiałaby czekać 2 lata, co by oznaczało, że do tego czasu przestanie widzieć. Musiała więc zrobić operację w prywatnej klinice. Jakość usługi nie miała tu wiekszego znaczenia (choć operację zrobiono bardzo dobrze; w naszym szpitalu jednak zapewne też by ja zrobiono tak samo).
Nie kwestionuję tego co piszesz, ale odnosze jednak wrażenie, że najwazniejszą rolę odgrywa tu czas.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
To nie był jakiś bardzo istotny problem, w sumie borykałem się z nim przez jakiś 1,5 roku zanim poszedłem do prywatnego lekarza. W tym czasie był u 2 czy 3 lekarzy "publicznych". Jak się okazało, cały wysiłek lekarza polegał na skierowaniu mnie na proste badania krwi, które zlecone prywatnie kosztowały mnie kilkaset złotych. Wychodzę z założenia, że badania zlecone przez "publicznego" lekarza byłyby tańsze dla systemu opieki zdrowotnej, bo to jeden z głównych argumentów zwolenników publicznej opieki zdrowotnej ;) Dodatkowo już na tej pierwszej wizycie lekarz ten tylko na mnie patrząc wykrył u mnie inną chorobę (lambie) :mrgreen: , którą potwierdziły wspomniane badania krwi. Konkludując, dochodzę do wniosku, że najlepsi lekarze "uciekają" do sektora prywatnego, bo tam mogą znacznie więcej zarabiać.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
dochodzę do wniosku, że najlepsi lekarze "uciekają" do sektora prywatnego, bo tam mogą znacznie więcej zarabiać
Diagnoza w konkretnym przypadku być może prawidłowa, ale ogólnie fałszywa. Tu nie ma reguł.
Cytat:
Wychodzę z założenia, że badania zlecone przez "publicznego" lekarza byłyby tańsze dla systemu opieki zdrowotnej
Niekoniecznie. Koszt usług obiektywnie jest zbliżony. Może być tańszy z tej czy drugiej strony ze względu na swego rodzaju patologie.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Zdarza się też, że lekarze "publiczni" zlecają inny, tańszy rodzaj badań.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
dochodzę do wniosku, że najlepsi lekarze "uciekają" do sektora prywatnego, bo tam mogą znacznie więcej zarabiać
Czyli uznajesz, że w przypadku zawodu takiego jak lekarz czy pielęgniarka, jedyną motywacją są pieniądze ?
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Uznaję, że jest wielu ludzi, którzy robiąc coś z powołania czy dla własnej satysfakcji chętnie zarobiliby przy okazji więcej pieniędzy. W sektorze opieki zdrowotnej częste były i są przypadki lekarzy i pielęgniarek wyjeżdżających za granicę, by mieć wyższe zarobki. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Nie rozumiem tylko stwierdzenia, że robią to ci najlepsi. Nie ma na to ani dowodu, ani poszlak. Moje doświadczenie mówi, że często ci najlepsi pracują w regularnych szpitalach, bo tam mają możliwość udzielenia pomocy największej liczbie osób.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Lekarz przyjmujący pacjentów prywatnie powinien mieć renomę, która przyciągnie do niego ludzi płacących często grube pieniądze za wizyty. Taką renomę łatwiej zdobędzie lepszy lekarz niż gorszy. Słaby lekarz będzie raczej tracił pacjentów, niż ich zyskiwał. Dlatego przejście do prywatnego sektora jest najbardziej opłacalne i sensowne dla najlepszych lekarzy.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Ahhh ta ideologia ;) 'powinien', 'bardziej opłacalne'.
W naszym społeczeństwie prywatne usługi medyczne funkcjonują na zasadzie 'luksusu dla bogatszych', a głównym powodem, dla którego ludzie korzystają z usług prywatnych, jest oszczędność czasu. Tyle.
Lekarz otwierający własny gabinet nie musi mieć żadnej renomy i posłuchu. Sam fakt otwarcia prywatnego gabinetu spowoduje, że ktoś mający więcej pieniędzy niż pielęgniarka na płacy minimalnej, pójdzie do niego i w ciągu dnia załatwi sprawę i nie będzie musiał czekać na miejsce w publicznej przychodni kilkadziesiąt dni.
Poza tym gadanina o renomie prywatnych lekarzy jest jakimś wzajemnym lizaniem się po dupach tamtejszego środowiska. Lekarz przyjmujący tylko prywatnie, w określonych godzinach od pon-pt, będzie miał mniejsze doświadczenie od lekarza przyjmującego w publicznej przychodni, bo po prostu spotka się z mniejszą ilością przypadków. O renomie lekarza decyduje doświadczenie i skuteczność ( ta wzrasta wraz z doświadczeniem ). Oba czynniki są zazwyczaj po stronie lekarzy 'publicznych', bo nie ma opcji, żeby lekarz na specjalizacji, dajmy na to, chirurg medycyny ratunkowej, miał większe doświadczenie pracując w wąskim sektorze prywatnym, niż publicznym.
Znam 'kilku' lekarzy, ze względu na pracę i wykształcenie mojej matki. Częstym przypadkiem jest działalność publiczno-prywatna, ale wszyscy zgodnie twierdzą, że lekarze rozpoczynający swoją karierę od razu od opcji sektora prywatnego, to po prostu zwykli karierowicze i ludzie goniący za pieniędzmi. O takich 'lekarzach' pisze się właśnie artykuły w gazetach i przestrzega przed nimi obywateli. To są właśnie dzieci światopoglądu 'idę na medycynę bo lekarzom dobrze płacą'. Potem idziesz do prywatnego alergologa i to, co załatwiłbyś w przychodni za jednym razem, u niego załatwia się 3 razy. Bo jedno 50 zł to mniej niż 3x50zł.
W diabły z takim lekarzem.
Mówienie że sektor prywatny jest jakimś lekarstwem na całe zło, że idą tam najlepsi, usługi są na wyższym poziomie, jest czystym uprawianiem ideologii, które niektórych ( np. moją skromną osobę ) drażni jak jasna cholera. Główną zaletą sektora prywatnego w porównaniu do publicznego jest oszczędność czasu.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
To nie ideologia, to normalne zasady rynkowe, które oczywiście nie zawsze muszą się sprawdzać. Osobiście nie pamiętam, czy kiedykolwiek korzystałem z usług prywatnych lekarzy ze względu na czas. W opisywanym przeze mnie wyżej przypadku była to tylko jakość usług. O oszczędności czasu tu nawet nie można mówić, bo ma on zawsze zajęte wszystkie terminy na najbliższe 3-4 tygodnie. Najczęściej z prywatnym sektorem miałem styczność w przypadku leczenia zębów, co jest pewnie dość powszechne. Tu też o wyborze lekarza decydowała jakość, a także preferencyjne stawki, bo dentystka leczy całą rodzinę od wielu lat ;)
Pisząc o tych "najlepszych uciekających do prywatnego sektora" miałem właśnie na myśli lekarzy z wieloletnim doświadczeniem, którzy po prostu wolą więcej zarabiać i otwierają prywatne gabinety czy przychodnie.
Swoją drogą nie zależy mi jakoś szczególnie na obowiązkowej prywatyzacji szpitali czy przychodni. Dużo ważniejsze wg mnie jest to, żeby zaistniała konkurencja w sektorze ubezpieczeń zdrowotnych, czyli żeby można było płacić ubezpieczenie w innym funduszu niż NFZ. Przecież nikt nie lubi monopoli, tym bardziej państwowych ;)