Cytat:
Pełna zgoda z tym co napisałeś. Jednak ja mam nadzieje, że te wszystkie wtopy Korwina doprowadzą ostatecznie do tego, że zniknie z polityki ;)
Już pisałem, że przychylam się do tego, by w końcu odszedł. Pnie się, pnie, a potem jedna wtopa i media hurr durr i na dół. Pnie się, pnie i znowu to samo. Przychylam się do opinii (nawet wśród prawicy), że powinien odejść dla dobra ruchu.
Cytat:
Krytyki polskiej prawicy ciąg dalszy.
Miałem nadzieję, że KNP bez wysrywów JKM będzie w stanie wyjść poza 5% i zapisać się w świadomości Polaków jako jedna z realnych opcji.
Miałem nadzieję. Głupi i naiwny byłem, po prostu.
Nadzieja poszła się jebać.
Zamiast batalii o głosy i sensownej, skierowanej do masowego odbiorcy kampanii, mamy umizgi do Ciasteczek i brandzlowanie się do jednomandatowych okręgów. Mamy też Chaveza, który kontroluje 80% internetowych bastionów KaNaPy i tym samym partia z feniksem przestała się liczyć nawet w sieci.
Gdy podłączali się pod Kukiza, gratulowałem im rozmysłu i dobrej strategii. Głupi myślałem wtedy, że Marusik z Wilkiem zdołają (heh) okręcić Ciastka wokół siebie i działać jak równy z równym. Mieli przecież solidne argumenty by stać się równorzędnym partnerem w rozmowach i jednym z głównych filarów kukizowego ruchu. Struktury, dobre (choć uśpione) zaplecze w sieci, działaczy starszych stażem i doświadczeniem, ogarniętą młodzieżówkę i kilka ślicznych karyn które mogłyby robić za twarz wspólnego ruchu.
Ale nie, zamiast z podniesioną głową zaproponować Pawełkowi współpracę, oni przypałętali się do niego jak pies z kulawym kutasem, bez godności, bez użycia posiadanych argumentów, licząc na to że Kukiz weźmie ich pod swoje skrzydła i że to on będzie dominował w tym związku z rozsądku. Że to on ich poprowadzi i zapewni kilka wyżebranych miejsc w Sejmie. To ma być robienie polityki? No bo ja tu widzę bezradność, brodzenie w kisielu i nerwową szamotaninę. Efekt tego żałosnego zachowania jest taki, że KNP wylądowało w cieniu całego ruchu złożonego z karierowiczów, biznesmenów, tłustych misiów, Guziałów i Tanajnów którzy mieli więcej sprytu i zdołali w znacznie większym stopniu wpłynąć na Ciastka i podjebać większość miejsc na listach, pozostawiając Kanapie nędzne ochłapy.
Tym samym teoria o tym, że KNP bez JKM jest niczym - staje się realna jak nigdy dotąd. Owszem, założenie drugiej partii i transfer 90% elektoratu pod szyld wiplerowskiej partii był potężnym ciosem, przez co każdemu trudno byłoby się pozbierać. Ale do kurwy nędzy. Minęło już 7 miesięcy od podziału, a KNP jak nie istniało - tak nadal nie istnieje w świadomości cebulaków.
"Kto to jest Wilk? Jaki Marusik? Jakie KNP? Jaki liberalizm? Ja głosuję na Nowoczesną PL - bo innych wolnorynkowych partii w tym kraju nie ma. A Korwina nawet nie biorę pod uwagę." - Tak to kurwa wygląda, bieda-partyjka bez struktur, bez działaczy, bez idei, wylansowana przez tefałen, trącąca na kilometr obłudą i systemowym kurestwem, kierowana przez Gruchę od banków i Balcerowicza od planu Sorosa jest bardziej rozpoznawalna, bardziej "nowoczesna" i bardziej antysystemowa (!) niż partia, która istnieje od LAT CZTERECH, MA DZIAŁACZY, ZAJEBISTE LOGO, NAZWĘ, MŁODZIEŻÓWKĘ I KONKRETNY PROGRAM.
KNP jest tak nieporadne, tak bardzo pozbawione charakteru i tak nudne w wykonaniu Marusika, że nawet mi już ich nie żal. A Dziamborów kozaczących na fejsbukach, a w realu spoconych, zestresowanych jak panna przed pierwszym razem i objaśniających wolny rynek falsetem - zwyczajnie nie zniesę.
Tej siły już nie powstrzymacie. Bo ta siła sama się powstrzymuje.
[dwk]
Cytat:
Kuce chcą, by ich partia przekroczyła od 25 lat nieosiągalny próg 5%.
Kuce chcą jednocześnie, by reprezentował ich człowiek który wiele mówi o zmianie Systemu, ale od 25 lat nie podejmuje ŻADNYCH REALNYCH kroków w tym kierunku.
To znaczy, zamiast uderzyć w elektorat środka, CELOWO odstrasza od siebie tę najistotniejszą grupę, bo jak sam mówi, chce by popierali go ludzie wyłącznie INTELIGENTNI.
Ten sam człowiek, twierdząc jednocześnie że więcej jest głupich niż inteligentnych i dostosowując ŚWIADOMIE przekaz do tych drugich, od 25 lat startuje w wyborach, zdając sobie sprawę że zdecydowana większość głupich nigdy go nie poprze.
Skoro z góry wie że ZAWSZE przegra, to dlaczego ŚWIADOMIE marnuje czas i pieniądze swoje oraz sympatyków swojej partii, zapierdalających w pocie czoła na dobry wynik?
Skoro zostaje wyrzucony z własnej partii z powodu swojej szkodliwej dla zdobycia 5% działalności, I ON DOSKONALE O TYM WIE, to dlaczego zamiast POMÓC tejże partii (swoim odejściem z polityki) w wybiciu się na szersze wody i trafieniu do dotychczas nieprzekonanych wyborców, zakłada DRUGĄ PARTIĘ (wiedząc że i tak nie wygra), dzieląc przy tym ten sam elektorat, jeszcze bardziej zmniejszając i tak niskie szanse na wygraną?
Kurwa, albo ja zwariowałem, albo to kuce zwariowały.
I trudno się nie zgodzić. Można za to ganić KNP, można ganić Korwina, który ciągnie sam siebie raz w górę, raz w dół. Przy czym żałość musi też wzbudzić to co się dzieje poza samym KNP.