Cytat:
Co to znaczy "medycyna ratownicza"? Masz na myśli ratownictwo medyczne czy procedury mające ratować życie? Bo to jest coś innego.
Mam na myśli ratownictwo medyczne. Jak ktoś np. miał wypadek i się wykrwawia to ratownik z karetki nie będzie mu sprawdzał ubezpieczenia czy żądał wystawienia czeku przed udzieleniem pomocy ;) Co najwyżej wystawi się rachunek po udzieleniu pomocy.
Cytat:
W twoich wypowiedziach przebija się mit, że jak coś będzie prywatne to będzie lepsze od państwowego i będzie działało dobrze.
Otóż z tym jest jak z każdym mitem - mało co ma to wspólnego z rzeczywistością.
Ten świat tak już jest urządzony, że prywatne z reguły jest lepsze i działa lepiej od państwowego, Panie "liberale" :roll:
Cytat:
Powiem tak: Kiedyś znieczulano eterem. Gdyby to stosować teraz, byłoby taniej. Ale kto to będzie robił? To oczywiście przykład przesadzony, ale dobrze ilustrujący rzeczywistość.
Powiem tak: jednego stać na jeżdżenie Ferrari, innego tylko na Poloneza. Problemem opieki medycznej jest to, że uznano, że każdy zasługuje tu na Ferrari, w efekcie wszyscy(prawie) jeżdżą Polonezami ;)
Cytat:
Gdy wchodzi nowy lek/sprzęt itd, stary jest po prostu wycofywany.
Nawet jak nie ma na to pieniędzy :roll: :?:
Cytat:
Leki muszą uzyskać zgodę na dopuszczenie do obiegu, sprzęt medyczny też! Uważasz, że tu też powinien być całkowicie wolny rynek? Wybacz, ale naprawdę nie masz o tym pojęcia - jak widzę. Ja też nie siedzę w temacie, ale miałem z problematyka służby zdrowia trochę do czynienia (i nadal mam, choć kiedyś więcej) i zapewniam cię, że to nie jest normalny rynek. I to niekoniecznie z powodu takich czy innych zarządzeń urzędników.
To tylko jeden z wielu przykładów tego, jak państwo podraża koszty opieki zdrowotnej.
Cytat:
Podałem ci powód. Mogę podać jeszcze wiele. Żaden lekarz (normalny) nie będzie ryzykował zdrowia lub życia pacjenta stosując stare, tańsze procedury, gdy do dyspozycji ma lepsze. To nie jest kwestia decyzji urzędników. Stąd koszty leczenia, w miarę wzrostu skuteczności, będą systematycznie rosnąć. A w związku z tym, my będziemy dłużej żyć i dłużej korzystać z coraz droższej służby zdrowia.
Bo wciąż twierdzisz, że to lekarz czy urzędnik powinien decydować o takich kwestiach. Ja twierdzę, że winna tu decydować zasobność portfela pacjenta.
Cytat:
Gdy Bismarck wprowadzał swój system emerytalny, on działał, bo ludzie po zakończeniu kariery zawodowej żyli krótko (jeżeli doczekiwali emerytury). Ale ten system zapewnił im środki i opiekę, która stopniowo przedłużyła im życie. Generując koszty - i przez to system stał się w końcu mało wydolny. Tu można byłoby coś zmienić, zreformować. W służbie zdrowia nie za bardzo jest jak.
To socjal wydłuża długość życia :?: Na co jeszcze wpływa zbawiennie :lol: :?:
Cytat:
Czy służba zdrowia prywatna byłaby lepsza od państwowej? Ona może być lepsza w obecnym systemie, gdy funkcjonuje obok niej. Ale jej nie zastąpi. Gdyż nie będzie ratować przypadków zagrożenia życia za darmo - służba zdrowia publiczna musi. Nie mam danych (a raczej mam, ale bardzo cząstkowe z regionu), ale podejrzewam, że większość szpitali zadłuża się z powodu nadwykonania kontraktu właśnie w ramach procedur ratujących życie (takich jest bardzo dużo - to niekoniecznie muszą być reakcja na wypadki nagłe). Teoretycznie NFZ musi za nie zwrócić pieniądze, ale najczęściej zwraca tylko częściowo - bo nie ma. No i jest dług.
Czyli mamy system, w którym premiuje się nieudzielanie pomocy i nieleczenie, a szpital za wykonywanie większej liczby zabiegów nie jest nagradzany większymi zyskami, tylko jest karany stratami. No czy to nie porypia ;) :?:
Cytat:
Poza tym niepubliczna służba zdrowia bazuje na badaniach wykonywanych przez publiczną służbę (w ramach ubezpieczenia), co potania jej funkcjonowanie.
I bez tych badań prywatna służba zdrowia by nie przetrwała :lol:
Cytat:
Reasumując, bez publicznej, niepubliczna służba nie funkcjonowałaby tak jak funkcjonuje.
Mogłaby się mieć tylko lepiej. Gdyby było normalnie...
Cytat:
Generalnie, ona by w ogóle mogła nie funkcjonować jako system.
A ludzie by umierali na ulicach. Te socjalistyczne bajki już słyszałem, choć w ustach "liberała" brzmią zabawnie ;)
Cytat:
Jest jeszcze jedna rzecz, która podraża działalność państwowej służby zdrowia. Konieczność np. dokonywania zakupów w ramach zamówień publicznych (to dotyczy zresztą nie tylko służby zdrowia). To jest rzeczywiście skutek działalności prawodawców i urzędników. Paradoksalnie, zawyża to koszty. Mogę ci powiedzieć, że placówki niepubliczne mogą np. zaoszczędzić do 20 % na zakupach leków i sprzętu (sprzętu nawet więcej!) - tylko dlatego, że dogadują się bezpośrednio ze sprzedającym. Ale kto się zgodzi na to, by znieść zamówienia publiczne?!
Przecież w dyskusji o prywatyzacji ty też proponowałeś sprzedaż wg. ofert! To oczywiście sytuacja odwrotna, ale filozofia ta sama. Tyle, że na niej się po prostu traci.
W socjalizmie bohatersko zwalcza się problemy niespotykane gdzie indziej. Zamówienia publiczne to przykład "bohaterskiej walki" - w kapitalizmie nie ma takiego problemu, bo wredny kapitalista prowadzący szpital może sobie kupować leki jak chce...
Cytat:
Rozeznaj się najpierw w temacie. Potem możemy porozmawiać. Twoje dogmaty tu nie mają zupełnie zastosowania. Rynek usług medycznych i owszem - istnieje. Rządzą nim określone prawa. Ale nie są one do końca takie same jak w innych dziedzinach.
Są, są, trzeba tylko na nie spojrzeć z właściwej perspektywy. Czyli nie z Twojej "każdemu wg potrzeb" ;)
Cytat:
W naszym społeczeństwie prywatne usługi medyczne funkcjonują na zasadzie 'luksusu dla bogatszych', a głównym powodem, dla którego ludzie korzystają z usług prywatnych, jest oszczędność czasu. Tyle.
Lekarz otwierający własny gabinet nie musi mieć żadnej renomy i posłuchu. Sam fakt otwarcia prywatnego gabinetu spowoduje, że ktoś mający więcej pieniędzy niż pielęgniarka na płacy minimalnej, pójdzie do niego i w ciągu dnia załatwi sprawę i nie będzie musiał czekać na miejsce w publicznej przychodni kilkadziesiąt dni.
Faktycznie jak się biednego złupi konkretnie w podatkach, to na prywatnego lekarza może już zabraknąć ;)
Cytat:
Znam 'kilku' lekarzy, ze względu na pracę i wykształcenie mojej matki. Częstym przypadkiem jest działalność publiczno-prywatna, ale wszyscy zgodnie twierdzą, że lekarze rozpoczynający swoją karierę od razu od opcji sektora prywatnego, to po prostu zwykli karierowicze i ludzie goniący za pieniędzmi. O takich 'lekarzach' pisze się właśnie artykuły w gazetach i przestrzega przed nimi obywateli. To są właśnie dzieci światopoglądu 'idę na medycynę bo lekarzom dobrze płacą'. Potem idziesz do prywatnego alergologa i to, co załatwiłbyś w przychodni za jednym razem, u niego załatwia się 3 razy. Bo jedno 50 zł to mniej niż 3x50zł.
W diabły z takim lekarzem.
Widocznie w krajach trochę bardziej cywilizowanych znakomita większość lekarzy to "karierowicze goniący za pieniędzmi". I szczerze mówiąc nie wiem co jest złego w tym, że lekarz(czy ktokolwiek inny) chce dobrze zarabiać. Znów nie ogarniam altruizmu ;)
Cytat:
Mogę iść, nie mówiłem że nie. Cały czas chodzi mi o to, że w przypadku usług prywatnych głównym argumentem za jest oszczędność czasu, a nie jakaś niebagatelnie lepsza jakość usług.
I w prywatnym luksusowym i cholernie drogim szpitalu poziom opieki będzie podobny, jak w zapyziałym szpitalu Pcimiu Dolnym, który ma kontrakt z NFZ. I kto tu serwuje "czerstwą ideologię" ;) :?: