A jaki jest związek między znajomymi a upadkiem kościoła? Ja też sobie mogę porównać co było i co jest. A było tak, że w czasach gimnazjum to praktycznie wszyscy byli wierzący, tak teraz na prawdę wierzących to ci policzę na palcach dwóch rąk. Reszta to ateiści, agnostycy albo niepraktykujący - czyli na pewno nie Katolicy. Tu chodzi o ruch społeczny, a nie o znajomych. Obracasz się w pewnym towarzystwie. To tak samo jakbyś badał preferencje polityczne swoich znajomych - wśród których nie ma pewnie żadnych lewaków i mówił, że patrząc po znajomych to prawica wygra, bo jest w przewadze.Cytat:
Zamieszczone przez Pampalinex
Ale Barsa, proszę! Nie rzucaj tekstem o modzie! To jest bardziej proces społeczny. Mamy liberalizacje zasad życia, mamy większą wolność, rodzice już tak się nie wpychają w życie dzieci, z KK łatwiej jest wystąpić, mamy pęd za karierą itd. Wszystko to i wiele innych czynników sprawia, że kościół przestaje być czymś istotnym w życiu ludzi. To nie jest moda. Z tym wychylaniem się na lewo też bym nie przesadzał. Chyba że mówisz o czymś innym niż podział polityczny na lewicę i prawicę. Poza tym ja uważam po prostu że ludzie są coraz bardziej świadomi. Żyjemy w uporządkowanym świecie gdzie leczą nasz lekarze, a nie modlitwy. Gdzie nasz sukces zależy od nas, naszego wysiłku, wykształcenia czy doświadczenia, a nie od Boga który czuwa. W moim odczuciu ludzie chcą rozumieć świat, albo po prostu nie przejmować się kimś z góry, który tak na prawdę nie ingeruje w żaden widoczny sposób (oczywiście jestem świadom że "tam" nikogo nie ma :mrgreen: ). Najprościej, Bóg, kościół, księża są potrzebni coraz mniejszej liczbie ludzi.Cytat:
resztą niestety takie nastały czasy i raczej się to nie zmieni, że społeczeństwo wychyla się na lewo, a nawet inaczej, katolicyzm nie jest w modzie, nie jest cool...