Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Zapominasz się o jednej rzeczy - patrioty nie powinniśmy traktować jako broni ale jako gestu symbolicznego, cementujące sojusz, podobnie jak wizy.
Czyli wracamy do kwiatów i bombonierki? Ja dziękuję za takie symboliczne gesty, jak mają nam coś dawać to coś użytecznego a nie jakiejś drogie symboliczne gesty.
Cytat:
Czemu podczas zimnej wojny USA potrafiła za bezcen sprzedawać swoją broń dla sojuszników, a teraz nie może?
Bo niemal cała jej machina wojenna i propaganda kręciła się wokół zagrożenia ze strony komunistów? Teraz się przerzucili na zagrożenie ze strony terrorystów, z tym że terroryści to pikuś w porównaniu z ZSRR. "Dając" sprzęt Zachodowi robiła coś co realnie zwiększało siłę NATO i było w jakiś sposób potrzebne.
Cytat:
Nasze okręty podwodne typu 613 niedługo staną się naprawdę podwodne, i co Stany Zjednoczone nie znajdą dla nas nic co mogli by nam przekazać?
Czemuż to mieliby nam coś przekazywać? Co to oni Caritas? Mają nas traktować jak jakieś niedożywione dziecko i co chwilę nam coś dawać bo nam się to niby należy?
Cytat:
Rosjanie planują rozmieścić na Białorusi pułk myśliwców oraz 4 dywizjony rakiet S-300, czy w tym przypadku w naszym kraju nie powinny stacjonować choćby myśliwce amerykańskie?
A czemu by nie Włoskie czy Francuskie? Czemu USA ma u nas robić coś co im się nie opłaca ani nie jest (przynajmniej w ich mniemaniu) logiczne?
Cytat:
Ameryka sama skręca sobie stryczek taką retoryką, sama prowokuje swych wrogów. Zapomniała o starej maksymie: "należy uważać gdy walczymy ze złem, bo sami możemy stać się nowym złem". Czy każde państwo, które powadzi retorykę anty-amerykańską należy zniszczyć ustanowić rząd pro-USA? Czyli co po Korei, zaatakujemy Iran, potem Wenezuelę. A potem kogo?
Jaki stryczek? Ona robi to w pełni świadomie i jakoś nic jej za to nie grozi.
Cytat:
Opinia publiczna światowa ma to do siebie, że potrafi dużo. Lubi ktoś Kima? Nie głodzi naród, grozi innym, opinia światowa go nie lubi. Amerykanie mogą popierać swoje rządy, ale gdy nie zaczną zwracać uwagi na opinię reszty świata szybko popadną w izolacjonizm na arenie międzynarodowej.
No jasne... Opinia światowa nie lubi Kima, chłop niechybnie musi płakać z tego powodu po nocach... Pozycja USA nie wynika z tego że jakiś ślimakożerca ich lubi tylko z tego że są największą gospodarką światową, mają najlepszą armię itd. Oczywiście muszą patrzeć na opinię światową, choć nie tak bardzo jak na opinię własnych obywateli, ale przecież nie będą strzelali sobie w stopę i zmieniali dobrze funkcjonującej machiny dlatego że co jakiś czas ktoś gdzieś tam znowu podniesie dyskusję o tym iż USA jako dobry światowy policjant to zwykła bajka w której co najwyżej jest ziarno prawdy.
Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Zapominasz się o jednej rzeczy - patrioty nie powinniśmy traktować jako broni ale jako gestu symbolicznego, cementujące sojusz, podobnie jak wizy.
Czyli wracamy do kwiatów i bombonierki? Ja dziękuję za takie symboliczne gesty, jak mają nam coś dawać to coś użytecznego a nie jakiejś drogie symboliczne gesty.
Ja też za coś takiego dziękuję, ale skoro nie możemy dostać porządnego uzbrojenia, ani niczego innego to niech chociaż dadzą nam to - czyli kwiatki i bombonierki, niech się zacznie od symbolu a skończy na pełnym zadowoleniu z obu stron.
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Czemu podczas zimnej wojny USA potrafiła za bezcen sprzedawać swoją broń dla sojuszników, a teraz nie może?
Bo niemal cała jej machina wojenna i propaganda kręciła się wokół zagrożenia ze strony komunistów? Teraz się przerzucili na zagrożenie ze strony terrorystów, z tym że terroryści to pikuś w porównaniu z ZSRR. "Dając" sprzęt Zachodowi robiła coś co realnie zwiększało siłę NATO i było w jakiś sposób potrzebne.
A teraz nie istnieje żadne zagrożenie ze strony Rosji - naruszenie przestrzeni powietrznej Szwecji, rosyjskie myśliwce i rakiety na Białorusi? Skoro istnieje zagrożenie ze strony terrorystów to czemu amerykanie tworzą nowe samoloty niewidzialne dla radarów. Terroryści mają stacje radarowe? Jako jedyny kraj posiadają samoloty niewidzialne dla radarów, non-stop rozbudowują swoje siły, skoro zagrożeniem XXI wieku są grupki ludzi.
Nie czekaj rozumiem, zaatakują każde państwo jakie oskarża o współpracę z tymi ludźmi. Po prostu genialne w swojej prostocie i jakże skuteczne. A jeszcze jeśli to państwo ma coś do nas, to nasz atak jest usprawiedliwiony. Stwórzmy błędne koło.
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Nasze okręty podwodne typu 613 niedługo staną się naprawdę podwodne, i co Stany Zjednoczone nie znajdą dla nas nic co mogli by nam przekazać?
Czemuż to mieliby nam coś przekazywać? Co to oni Caritas? Mają nas traktować jak jakieś niedożywione dziecko i co chwilę nam coś dawać bo nam się to niby należy?
Amerykanie i tak nas już traktują jak popychadło. Obiecajmy coś Polaczkom, powołajmy się na wspólną historię, na Polonię w naszym kraju i już mamy załatwione poparcie. A czy w Iraku leżały nasze interesy lub w Afganistanie? Afganistan można jeszcze wytłumaczyć, ale Irak? Dyplomaci Saddamy biegali po całym świece starając się zapobiec inwazji, zaprzeczając, że mają coś wspólnego z terrorystami, że nie posiadają już broni biologicznej czy chemicznej, nie wzbogacają uranu. I co? Polecieliśmy jak piesek na uwięzi za panem. I czy coś za to dostaliśmy? Tak strefę okupacyjną za, którą odpowiadaliśmy. Nie ma co ładne gest...
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Rosjanie planują rozmieścić na Białorusi pułk myśliwców oraz 4 dywizjony rakiet S-300, czy w tym przypadku w naszym kraju nie powinny stacjonować choćby myśliwce amerykańskie?
A czemu by nie Włoskie czy Francuskie? Czemu USA ma u nas robić coś co im się nie opłaca ani nie jest (przynajmniej w ich mniemaniu) logiczne?
Dla mnie mogą i stacjonować nawet portugalskie samoloty, nie ma to żadnej różnicy. Chodzi mi o sam fakt, że skoro USA mieni się naszym sojusznikiem, to niech coś zrobi dla Polski.
Wydaje mi się, że Polska jest taką liną, którą z jednej strony ciągną Rosjanie wkraczając ze swoim gazem i firmami a z drugiej strony ciągnie USA ze swoimi obietnicami.
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Ameryka sama skręca sobie stryczek taką retoryką, sama prowokuje swych wrogów. Zapomniała o starej maksymie: "należy uważać gdy walczymy ze złem, bo sami możemy stać się nowym złem". Czy każde państwo, które powadzi retorykę anty-amerykańską należy zniszczyć ustanowić rząd pro-USA? Czyli co po Korei, zaatakujemy Iran, potem Wenezuelę. A potem kogo?
Jaki stryczek? Ona robi to w pełni świadomie i jakoś nic jej za to nie grozi.
Grozi jej coraz większe niezadowolenie ze strony świata islamskiego, a przed terroryzmem się nie obronią.
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Opinia publiczna światowa ma to do siebie, że potrafi dużo. Lubi ktoś Kima? Nie głodzi naród, grozi innym, opinia światowa go nie lubi. Amerykanie mogą popierać swoje rządy, ale gdy nie zaczną zwracać uwagi na opinię reszty świata szybko popadną w izolacjonizm na arenie międzynarodowej.
No jasne... Opinia światowa nie lubi Kima, chłop niechybnie musi płakać z tego powodu po nocach... Pozycja USA nie wynika z tego że jakiś ślimakożerca ich lubi tylko z tego że są największą gospodarką światową, mają najlepszą armię itd. Oczywiście muszą patrzeć na opinię światową, choć nie tak bardzo jak na opinię własnych obywateli, ale przecież nie będą strzelali sobie w stopę i zmieniali dobrze funkcjonującej machiny dlatego że co jakiś czas ktoś gdzieś tam znowu podniesie dyskusję o tym iż USA jako dobry światowy policjant to zwykła bajka w której co najwyżej jest ziarno prawdy.
Ale silna armia to nie wszystko, sama gospodarka USA nie pociągnie bez eksportu czy importu, stracą swoich partnerów gospodarczych to i ich gospodarka się rozleci. To jest zależność od, której nie mogą uciec, nawet jakby chcieli. Żadna państwo na świecie nie jest samo wystarczalne.
Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Grozi jej coraz większe niezadowolenie ze strony świata islamskiego, a przed terroryzmem się nie obronią.
Niby czemu? Po pierwsze to terroryści już i tak robią wszystko co mogą żeby ich zniszczyć, w końcu w większości to nie jest jakaś wielka organizacja a często grupki fanatycznych ludzi. Po drugie ZSRR był w stanie zagrozić wybrzeżom USA i całej Europie, miał potencjał doprowadzić do "końca świata". Terroryści co najwyżej mogą zdobyć jedną bombę atomową, nawet jakby zdobyli więcej i udało im się je wykorzystać to i tak USA nie zniszczą.
Cytat:
Ale silna armia to nie wszystko, sama gospodarka USA nie pociągnie bez eksportu czy importu, stracą swoich partnerów gospodarczych to i ich gospodarka się rozleci. To jest zależność od, której nie mogą uciec, nawet jakby chcieli. Żadna państwo na świecie nie jest samo wystarczalne.
Stracą swoich partnerów bo komuś się nie podoba ich polityka? Niby na jakiej podstawie tak sądzisz? Co nagle wszyscy przedsiębiorcy powiedzą: "nie lubimy USA więc z nimi handlować nie będziemy"? Nawet jeżeli znalazłoby się takich kilku (co jest bardzo wątpliwe bo z takim podejściem to raczej "kariery" oni by nie zrobili) to takie "embargo" wykończyłoby ich a nie USA. Oczywiście możliwe że gdzieś tam dojdzie do jakiegoś bojkotu Amerykańskich towarów. Ale nie dość iż nie będzie on trwał pewnie wiecznie to i tak zyski będą większe niż straty. Zresztą USA ma speców od propagandy. No i jest kwestia tego jak by zareagowało społeczeństwo na brak Amerykańskich produktów, to że ktoś sobie lubi pokrzyczeć nie znaczy iż jest gotów serio ponieść jakieś straty w imię "zasad" czy "idei".
Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Grozi jej coraz większe niezadowolenie ze strony świata islamskiego, a przed terroryzmem się nie obronią.
Niby czemu? Po pierwsze to terroryści już i tak robią wszystko co mogą żeby ich zniszczyć, w końcu w większości to nie jest jakaś wielka organizacja a często grupki fanatycznych ludzi. Po drugie ZSRR był w stanie zagrozić wybrzeżom USA i całej Europie, miał potencjał doprowadzić do "końca świata". Terroryści co najwyżej mogą zdobyć jedną bombę atomową, nawet jakby zdobyli więcej i udało im się je wykorzystać to i tak USA nie zniszczą.
Dam Ci takie porównanie - wiesz jak mrówki zabijają skorpiona? Obłażą go całego. I co z tego, że padnie z nich setka, skoro ogromny skorpion zostanie zabity, przez mniejszych od siebie.
Podałeś powód dla, którego nie da się zniszczyć terrorystów - grupki ludzi. Jak wytropisz grupkę 3-4 osób, które lądują w danym kraju z zamiarem wysadzenia czegoś w powietrze? Oczywiście dostaniesz wytyczne jakich ludzi masz szukać, ale co Ci to da? Tak naprawdę nic, będziesz szukał śniadego mężczyzny, który przejeżdża z islamskiego kraju, nie pije alkoholu, nie chodzi do prostytutek, chodzi często do meczetów. Czyli w swych poszukiwaniach będziesz kierował się stereotypami, oczywiście można założyć, że terrorysta będzie to robił to czego nie powinien jako przykładny muzułmanin. I co zaczniemy obserwować każdego kto wyznaje islam? Przecież dla takiego człowieka będzie to znaczyło, że jest dyskryminowany i jego religia też.
Oczywiście ktoś poda mi przykład Mali - tam islamiści zostali rozbici. Ale czemu zostali ponieważ zniszczeni, ponieważ próbowali stworzyć regularną armię i przeciwstawić się równie regularnej armii. A czy grupki ludzi wmieszanej w tłum zostaną znalezione tak łatwo? Nie. Ich siła tkwi w przekonaniu, że to co robią jest dobre, że walczą ze złem, że ich śmierć nie pójdzie na marne. Przecież dla nich każdy kto zginie jest święty, a na jego miejsce znajdzie się 10 gotowych umrzeć za sprawę.
Mogą nie zniszczyć USA ale mogą sprawić, że strach przed nimi będzie duży. Ameryka może atakować kolejne kraje, ale tylko podsyci nienawiść wyznawców islamu, za śmierć każdego dziecka czy kobiety, które polegną z ręki amerykańskiego żołnierza. Zajmie im to lata zapewne ale sprawią, że Amerykanie zaczną się bać własnego cienia.
Terroryści zawsze znajdą ludzi popierających ich sprawę, ludzi, którzy będą ich finansować.
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Ale silna armia to nie wszystko, sama gospodarka USA nie pociągnie bez eksportu czy importu, stracą swoich partnerów gospodarczych to i ich gospodarka się rozleci. To jest zależność od, której nie mogą uciec, nawet jakby chcieli. Żadna państwo na świecie nie jest samo wystarczalne.
Stracą swoich partnerów bo komuś się nie podoba ich polityka? Niby na jakiej podstawie tak sądzisz? Co nagle wszyscy przedsiębiorcy powiedzą: "nie lubimy USA więc z nimi handlować nie będziemy"? Nawet jeżeli znalazłoby się takich kilku (co jest bardzo wątpliwe bo z takim podejściem to raczej "kariery" oni by nie zrobili) to takie "embargo" wykończyłoby ich a nie USA. Oczywiście możliwe że gdzieś tam dojdzie do jakiegoś bojkotu Amerykańskich towarów. Ale nie dość iż nie będzie on trwał pewnie wiecznie to i tak zyski będą większe niż straty. Zresztą USA ma speców od propagandy. No i jest kwestia tego jak by zareagowało społeczeństwo na brak Amerykańskich produktów, to że ktoś sobie lubi pokrzyczeć nie znaczy iż jest gotów serio ponieść jakieś straty w imię "zasad" czy "idei".
Nie mam silny argumentów by potwierdzić własne słowa, to jest tylko moje pobożne życzenie. Wiadomo gospodarka ma własna religię i własne zasady.
A co do propagandy, każdy kij ma dwa końce, w końcu retoryką propagandzistów zachłysną się sami Amerykanie i odbije się ona im mocną czkawką. Świat może wierzyć w kłamstwa, ale jak długo można wierzyć?
Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Dam Ci takie porównanie - wiesz jak mrówki zabijają skorpiona? Obłażą go całego. I co z tego, że padnie z nich setka, skoro ogromny skorpion zostanie zabity, przez mniejszych od siebie.
W jaki sposób to USA miałoby być skorpionem a terroryści mrówkami? Terrorystów jest mniej niż obywateli USA. Gdyby nagle wszyscy muzułmanie stali się terrorystami to najzwyczajniej w świecie zostaliby zmasakrowani przez resztę świata. Chiny, Rosja i każde inne państwo nie patrzyłoby swobodnie na to jak fanatycy islamscy wygrywają i stają się realną siłą. Tacy terroryści nie mieliby szans przetrwać nawet gdyby przyszło im walczyć z samym USA. Gdyby serio nagle naroiło się ich jak "mrówek" to zwyczajnie zamknięto by przed światem islamskim granice (w każdym razie USA by zamknęło bo w Europie Zachodniej to niebawem pewnie Muzułmanie będą decydować o takich sprawach).
Cytat:
Jak wytropisz grupkę 3-4 osób, które lądują w danym kraju z zamiarem wysadzenia czegoś w powietrze?
Póki co USA, Europie Zachodniej, Rosji, Chinom itd. idzie całkiem nieźle, technologia idzie do przodu i im zadanie ułatwia jeszcze.
Cytat:
Mogą nie zniszczyć USA ale mogą sprawić, że strach przed nimi będzie duży. Ameryka może atakować kolejne kraje, ale tylko podsyci nienawiść wyznawców islamu, za śmierć każdego dziecka czy kobiety, które polegną z ręki amerykańskiego żołnierza. Zajmie im to lata zapewne ale sprawią, że Amerykanie zaczną się bać własnego cienia.
Przecież służby USA pewnie marzą o tym ażeby ich obywatele bali się terrorystów. To świat islamski próbuje przekonać przeciętnego Amerykańca że islam jest niegroźny.
Cytat:
A co do propagandy, każdy kij ma dwa końce, w końcu retoryką propagandzistów zachłysną się sami Amerykanie i odbije się ona im mocną czkawką. Świat może wierzyć w kłamstwa, ale jak długo można wierzyć?
W jakie kłamstwo? Że USA nie są tymi dobrymi i prowadzą słuszne wojny? Świat wierzył w to kiedykolwiek?
Wyrażasz jedynie swoje życzenia które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Zapominasz o jednej rzeczy NRD istniały już zakłady produkcyjne, infrastruktura, a po obu stronach istniała chęć zjednoczenia, a czy w Korei Płn masz rozwiniętą infrastrukturę czy zakłady produkcyjne? Po drugie - w NRD istniały rzeczy z zachodu, a czy w domu Koreańczyka z Płn. spotkasz lodówkę, komputer? Większość z nich żyje biednie, nie wie nic o tych rzeczach. Myślisz, że Koreańczycy z Płn pragną zjednoczenia?
Zresztą zapomniałeś o jednej bardzo ważnej rzeczy - praktycznie nigdy nie istniało państwo koreańskie, Koreańczycy nie mają więc świadomości historycznej aby się zjednoczyć. Dla Koreańczyka z płd, Koreańczyk z płn to praktycznie inny naród.
Mieszasz różne porządki rzeczy. Stan infrastruktury itp w NRD czy KRLD niewiele ma do rzeczy w kwestii korzyści płynących ze zjednoczenia narodów.
Nie mają znaczenia jakieś różnice w rozwoju gospodarczym czy kulturowym kiedy zjednocznie w perspektywie daje oczywisty wzrost rozwoju gospodarczego. Zwiększa się również obszar i skala danej gospodarki, że o milionach potencjalnych konsumentów nie wspomnę.
W innym wypadku Moskwa onegdaj nie dażyłaby do zjednoczenia całej Rusi, która przecież też różniła się znacznie.
Rosja nie podbijałaby np. Syberii czy Alaski, bo przeciez tam nie było Rosjan, żyły tylko prymitywne plemiona.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Wszystkie w/w twoje linki są funta kłaków warte.
Nikt nie lubi płacić za kogoś. Koreańczycy z Południa też niechętnie płaciliby za rozwój Koreii północnej. Mają równiez świadomość wielkiego stopnia zindoktrynowania i zacofania tych z północy. Zatem koszty zjendnoczenia mogłyby być bardzo duże. Stąd oczywisty mały etntuzjazm do ich ponoszenia.
Nie oznacza to jednak, że oni nie chcą zjednoczenia. Oni chętenie zjednoczyliby się w pokojowy sposób, ale Kim tego właśnie się obawia. On i jego klika na zjednoczeniu Koreii straciłby bezwątpienia. Dlatego Kim zamknął nawet ograniczoną strefę współpracy z południem i straszy wojną.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
2. Gdybologia przez ciebie przemawia. Japonia i Korea są silnie związane z USA gospodarczo, militarnie i politycznie. Upadek Kima nic tu nie zmienia. Chiny są oczywistym konkurentem dla Koreii i Japonii, więc USA pozostaje sojusznikiem. Straszak Kima jedynie generuje koszty na przeciwstawianie się temu zagrożeniu.
Korei bardziej jest do Chin niż do USA - choćby kulturowo czy historycznie (patrz ostatni artykuł). Są związane bo jest Kim, nawet gdy zabraknie Kima przy USA zostanie zapewne tylko Japonia ze względu na Chiny cz Rosję. Japonia czy Korea nie są aż tak związane gospodarczo z USA, nawet gdy upadnie ich sojusz i tak rynek amerykański nadal będą zalewać towary z tamtąd.
Jakuci, Czukcze i wielu, wielu innych też są odlegli kulturowo i historycznie od Rosji, a jakoś nie przeszkadza to Rosjanom władać ogromnymi obszarami Azji. Oni władają tymi ziemiami, bo istnieją tam jakieś interesy.
Zatem związki kulturowe czy historyczne nie są wyłączną, ani zasadniczą podstawą współpracy czy sojuszy.
Korea i Japonia są związane gospodarczo z USA, a dostrzegają grożącą im konkurencję ze strony Chin. Kim to jak sam stwierdziłeś straszak. On nie ma wielkiego znaczenia. Zatem kierunek sojuszy nasuwa się sam. Korea i Japonia pozostają przy USA.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Zapominasz się o jednej rzeczy - patrioty nie powinniśmy traktować jako broni ale jako gestu symbolicznego, cementujące sojusz, podobnie jak wizy. Wystarczy, że do naszego kraju przyleci prezydent amerykański a już nasi politycy będą piali peony na jego cześć.
Wytłumacz mi czemu w takim razie po ewidentnych protestach Rosjan, przesunięciu do obwodu - Iskanderów, Amerykanie nagle zmienili gatkę i zamiast prawdziwych rakiet mamy "papierowe" (ćwiczebne). Fabryki są oczywiście nam potrzebne, ale też silna marynarka, lotnictwo czy armia lądowa. Czemu podczas zimnej wojny USA potrafiła za bezcen sprzedawać swoją broń dla sojuszników, a teraz nie może? Nasze okręty podwodne typu 613 niedługo staną się naprawdę podwodne, i co Stany Zjednoczone nie znajdą dla nas nic co mogli by nam przekazać?
Nie zpominam, tylko nie zawsze chce mi się podnosić każdą dronbnostkę.
Symboliczne gesty to puste frazesy, liczą się realia oraz korzyści płynące z rozwoju gospodarczego, a ten można osiągać głównie drogą pokojową.
Wydawanie kasy na zbędne rakiety okręty podwodne itd ogranicza nasz rozwój. Zatem nie ma po co kopii tu kruszyć i bredzić, że pare rakiet czy łodzi podwodnych, czy innych stateczków na Bałtyku cokolwiek tu zmieni. Nasza wspaniała armia i flota nawet dozbrojona i tak sama nie stanowiłaby jakiejś znaczącej przeszkody. Nie obroniłaby Polski, zatem nie ma sensu marnować tu znacznie więcej kasy.
Rosyjskie szumy generalnie nie wiele zmieniają. Dzięki nim nawet łatwiej zrezygnować ze zbednych wydatków.
Niech się Rosjanie dalej cieszą, że USA i Polska zaoszczędzi parę dolarów na tych zbędnych kilku rakietach w Polsce.
USA nie musi nam nic ofiarowywać czy przekazywać. Wystarczy, że ono samo stanowi wielką siłę zniechęcającą potencjalnych wrogów do ataku na Polskę.
Więcej amerykańskich, czy powiązanych z nimi fabryk to lepsze zabezpiecznie niż jakieś przekazane do Polski rakiety czy okręty.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Powiedziałeś coś ciekawego - zwykle to strona silniejsza decyduje co gdzie i kiedy będzie realizowane - to znaczy, że nasi politycy mają być niczym pies na uwięzi Wujka Sama i wiecznie chodzić na nim krok w krok. Albo rzuci jakiś ochłap albo nie. Czy w przypadku Korei Płd i Japonii USA zachowują się tak samo jak wobec naszego kraju?
Masz dziwną mentalność, porównujesz naszych polityków do psa na uwięzi, któremu rzuca albo nie rzuca się ochłapy.
Skoro tak to nie zapominaj, że to pies macha ogonem, a nie ogon psem. Psa żywi się po to aby on służy swemu panu.
Politycy muszą realizować przede wszystkim interesy własnego narodu. USA jest gwarantem m.in. naszej niepodległości.
Zatem nasi politycy nie mogą grać przeciw USA, bo to jest wbrew interesom Polski.
W sytuacji silnego USA i słabego kraju np. Polski oczywiste jest kto decyduje o wyborze realizacji określonych kwestii.
Silny decyduje na co i kiedy zechce wydawać swoje peiniądze. Słaby może jedynie dostosować się do aktualnej gry i korzystać ze współpracy z dużo silniejszym.
Dlatego m.in. wylądowaliśmy w Iraku oraz w Afganistanie. Zapewnia nam to naszą dalszą współpracę z USA, bez konieczności ładowania większej kasy np. w zbędne rakiety, okręty, czy koszty utrzymywania wielkiej armii. To jest realpolitik.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Jak Rosjanie chcą marnować więcej kasy to ich problem. Polska nie powinna dać sie wciagać w gonitwę marnowania kasy na zbrojenia.
Amerykańskie myśliwce w Polsce przydałyby się, ale to zawsze kosztuje, więc nie ma na razie pośpiechu w marnowaniu kasy.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
I co z tego, że Iran jest położony na Zatoką Perską, skoro praktycznie z każdej możliwej strony otaczają go "sojusznicy" USA, myślisz, że nagle postanowi wywołać wojnę. Skoro powinniśmy się przyglądać państwom wygrażającym zniszczeniem swych wrogów to powinniśmy wziąć na celownik: USA - jego politycy niczym nie różnią w wypowiedziach od polityków Irańskich, tyle, że jedni chcą to zrobić z pobudek ideologicznych a drudzy z jakich? Nie można się dopatrywać terrorysty w każdym państwie islamskich. USA stwierdziły, że Husajn ma broń masowego rażenia (użył jak na Kurdach), ale taką broń ma USA, Rosja czy Chiny, ale nie znaleziono jej po 2 wojnie, podobnie jak terrorystów z Al-Kaidy.
Jak zwykle mieszasz i niedostrzgasz zasadniczych różnic.
Przeceniasz też znacznie nasze możliwości w braniu kogokolwiek na celownik.
Po za tym wolałbyś widzieć naszą współpracę np. z Iranem, a może z Kimem ? :mrgreen:
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Skoro dajmy na to grożę, e kogoś zabiję czy to znaczy, że jestem groźny? To mogą być czcze groźby, Iran nie zaatakował jeszcze żadnego państwa(!) odkąd obalono tam szacha, non stop grozi ale nic po za tym.
Ameryka sama skręca sobie stryczek taką retoryką, sama prowokuje swych wrogów. Zapomniała o starej maksymie: "należy uważać gdy walczymy ze złem, bo sami możemy stać się nowym złem". Czy każde państwo, które powadzi retorykę anty-amerykańską należy zniszczyć ustanowić rząd pro-USA? Czyli co po Korei, zaatakujemy Iran, potem Wenezuelę. A potem kogo?
Jeśli grozisz, to możesz być gożny tylko wtedy gdy na prawdę jesteś w stanie zrealizować swą grożbę lub byłbyś fanatykiem, niepoczytalnym wariatem itd.
Trzeba przygladać się tobie z uwagą i od czasu do czasu sprawdzać na ile twoje grożby są realne.
Retoryka Ameryki jest jasna. Nawet jej prowokacje są jasne.
Trzeba zło prowokować, aby sprawdzać realność zagrożeń oraz aby w odpowiednim momencie reagować lub zwalczyć to zło.
Występowanie przeciw USA to uderzanie w naszego sojusznika i gwaranta niepodległości. Zatem my niepowinniśmy występować przeciw USA.
Reszta to pierdoły, którymi nie ma co się przejmować.
Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Dam Ci takie porównanie - wiesz jak mrówki zabijają skorpiona? Obłażą go całego. I co z tego, że padnie z nich setka, skoro ogromny skorpion zostanie zabity, przez mniejszych od siebie.
W jaki sposób to USA miałoby być skorpionem a terroryści mrówkami? Terrorystów jest mniej niż obywateli USA. Gdyby nagle wszyscy muzułmanie stali się terrorystami to najzwyczajniej w świecie zostaliby zmasakrowani przez resztę świata. Chiny, Rosja i każde inne państwo nie patrzyłoby swobodnie na to jak fanatycy islamscy wygrywają i stają się realną siłą. Tacy terroryści nie mieliby szans przetrwać nawet gdyby przyszło im walczyć z samym USA. Gdyby serio nagle naroiło się ich jak "mrówek" to zwyczajnie zamknięto by przed światem islamskim granice (w każdym razie USA by zamknęło bo w Europie Zachodniej to niebawem pewnie Muzułmanie będą decydować o takich sprawach).
Terrorystów może i jest mniej niż obywateli USA, ale każdy potencjalny człowiek może stać się potencjalnym terrorystą. Fanatycy nie wygrają to jest pewne, ale mogą zrobić coś o wiele gorszego - mogą spowodować jak już o tym pisałem. Mogą uwięzić ludzi w ich własnych domach, spowodować, że będą się bali wychodzić, podróżować. Jeśli ich ataki by się powtarzały z cykliczną dokładnością bez uważania na własne straty mogą uczynić, że na świecie zapanuje chaos. Każdy martwy fanatyk da kolejnych 10 gotowych się poświęcić w imię walki ze złem. I co wtedy pozostanie? Zaatakowanie każdego kraju muzułmańskiego, zmiecenie z powierzchni ziemi całych narodów? W imię zemsty? to będzie błędne koło.
http://narodowcy.net/muzulmanow-bedzie- ... 011/02/08/
Zgodnie z tym artykułem ilość muzułmanów na świecie będzie rosła i co nam to da? Tylko potencjalnych terrorystów, którzy słysząc o ostrzelaniu jakieś wioski i śmierci tam osób cywilnych na pewno nie zapałają miłością do zachodu.
Zamkniesz granicę i co to da? Tylko da kolejny argument dla "gorących głów", że zachód jest zły.
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Jak wytropisz grupkę 3-4 osób, które lądują w danym kraju z zamiarem wysadzenia czegoś w powietrze?
Póki co USA, Europie Zachodniej, Rosji, Chinom itd. idzie całkiem nieźle, technologia idzie do przodu i im zadanie ułatwia jeszcze.
Ha, technologia co Ci da technologia tak naprawdę - jakieś zdjęcia, obrazy z satelit, zaczniemy przeszukiwać każde forum szukać wzmianki, która zaprowadzi nas na trop organizacji terrorystycznych, umieścisz wszędzie kamery? Myślisz ze zwykli obywatele poczują się bezpieczniej? Nie sądzę, myślisz, że obywatel ucieszy wiedząc, że nie może dać nawet kroku po ulicy by nie być obserwowanym, ucieszy się wiedząc, że forum na którym dyskutuje jest obserwowane, ponieważ mogą być wśród użytkowników terroryści? Jak Ty byś się wtedy czuł wiedząc, że państwo w trosce o Twoje bezpieczeństwo inwigiluje swoich obywateli?
Dajmy na to, Amerykanie wykrywają obóz na środku pustyni, interpretują go jako obóz terrorystów wysyłają predatora, który obraca to wszystko w perzynę, a potem okazuję się, że zginęły tam kobiety i dzieci. Pentagon powie przykro nam, to są przypadkowe ofiary wojny z terroryzmem. A taki obóz będzie się znajdował w państwie islamskim, i co wtedy - ludzie na ulicach, palący amerykańskie flagi. Już teraz mieliśmy do czynienia z wiosną ludów arabskich, i co z tego wyszło? Nic dobrego. W Iranie udało się obalić szacha, a co jeśli będzie się to działo w Arabii Saudyjskiej? Znajdzie się imam głoszący, że należy obalić prozachodnich władców i ustanowić nowe prawo. Wojsko wyjdzie na ulicę, zacznie strzelać do demonstrantów? Myślisz, że coś dobrego z tego wyniknie?
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Mogą nie zniszczyć USA ale mogą sprawić, że strach przed nimi będzie duży. Ameryka może atakować kolejne kraje, ale tylko podsyci nienawiść wyznawców islamu, za śmierć każdego dziecka czy kobiety, które polegną z ręki amerykańskiego żołnierza. Zajmie im to lata zapewne ale sprawią, że Amerykanie zaczną się bać własnego cienia.
Przecież służby USA pewnie marzą o tym ażeby ich obywatele bali się terrorystów. To świat islamski próbuje przekonać przeciętnego Amerykańca że islam jest niegroźny.
Na pewno o tym marzą, ponieważ to zwiększy ich kompetencje staną się państwem w państwie. Doprowadzą to tego, że przeciętny Amerykanin zacznie się CIA lub FBI bo pod byle pretekstem zostanie uznany za zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Wówczas tak hołubiona przez Amerykanów demokracje stanie się jedynie cienką firanką za którą będzie tyrania.
Islam jako religia sam w sobie nie jest zły, źli są ludzie, którzy w imię wyższych w ich mniemaniu idei przekręcają lub też interpretują na swój sposób to co jest napisane w Koranie.
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
A co do propagandy, każdy kij ma dwa końce, w końcu retoryką propagandzistów zachłysną się sami Amerykanie i odbije się ona im mocną czkawką. Świat może wierzyć w kłamstwa, ale jak długo można wierzyć?
W jakie kłamstwo? Że USA nie są tymi dobrymi i prowadzą słuszne wojny? Świat wierzył w to kiedykolwiek?
Wyrażasz jedynie swoje życzenia które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Zapewne masz rację.
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Zapominasz o jednej rzeczy NRD istniały już zakłady produkcyjne, infrastruktura, a po obu stronach istniała chęć zjednoczenia, a czy w Korei Płn masz rozwiniętą infrastrukturę czy zakłady produkcyjne? Po drugie - w NRD istniały rzeczy z zachodu, a czy w domu Koreańczyka z Płn. spotkasz lodówkę, komputer? Większość z nich żyje biednie, nie wie nic o tych rzeczach. Myślisz, że Koreańczycy z Płn pragną zjednoczenia?
Zresztą zapomniałeś o jednej bardzo ważnej rzeczy - praktycznie nigdy nie istniało państwo koreańskie, Koreańczycy nie mają więc świadomości historycznej aby się zjednoczyć. Dla Koreańczyka z płd, Koreańczyk z płn to praktycznie inny naród.
Mieszasz różne porządki rzeczy. Stan infrastruktury itp w NRD czy KRLD niewiele ma do rzeczy w kwestii korzyści płynących ze zjednoczenia narodów.
Nie mają znaczenia jakieś różnice w rozwoju gospodarczym czy kulturowym kiedy zjednocznie w perspektywie daje oczywisty wzrost rozwoju gospodarczego. Zwiększa się również obszar i skala danej gospodarki, że o milionach potencjalnych konsumentów nie wspomnę.
W innym wypadku Moskwa onegdaj nie dażyłaby do zjednoczenia całej Rusi, która przecież też różniła się znacznie.
Rosja nie podbijałaby np. Syberii czy Alaski, bo przeciez tam nie było Rosjan, żyły tylko prymitywne plemiona.
Czyli co my zjednoczmy się w z Litwą, Białorusią, Ukrainą ponieważ te ziemie należały kiedyś do Rzeczypospolitej Obojga Narodów? To też da wszystkim oczywisty wzrost gospodarczy, pojawią się miliony konsumentów. Bez przesady.
Porównujesz podbicie Rosji przez Moskwę? ,że się tak wyrażę "co ma piernik do wiatraka?". Ludzie mieli inną mentalność, władcy śnili sny o potędze, granicę państw były elastyczne. Koreańczykowi z Płn. uważasz potrzeby jest do szczęścia najnowszy iPhon? Weź się zastanów logicznie.
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Wszystkie w/w twoje linki są funta kłaków warte.
Nikt nie lubi płacić za kogoś. Koreańczycy z Południa też niechętnie płaciliby za rozwój Koreii północnej. Mają równiez świadomość wielkiego stopnia zindoktrynowania i zacofania tych z północy. Zatem koszty zjendnoczenia mogłyby być bardzo duże. Stąd oczywisty mały etntuzjazm do ich ponoszenia.
Nie oznacza to jednak, że oni nie chcą zjednoczenia. Oni chętenie zjednoczyliby się w pokojowy sposób, ale Kim tego właśnie się obawia. On i jego klika na zjednoczeniu Koreii straciłby bezwątpienia. Dlatego Kim zamknął nawet ograniczoną strefę współpracy z południem i straszy wojną.
Podaj mi w takim razie swoje linki bo jeszcze żadnych mi nie podałeś przemawiających za Twoimi argumentami.
Każda klika traci na zjednoczeniu - władze NRD straciły wszystko, ale Niemcy się zjednoczyły. Nie ważne co chce Korea Płd, ważne jest czy Koreańczyk z Płn chce tego samego.
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
2. Gdybologia przez ciebie przemawia. Japonia i Korea są silnie związane z USA gospodarczo, militarnie i politycznie. Upadek Kima nic tu nie zmienia. Chiny są oczywistym konkurentem dla Koreii i Japonii, więc USA pozostaje sojusznikiem. Straszak Kima jedynie generuje koszty na przeciwstawianie się temu zagrożeniu.
Korei bardziej jest do Chin niż do USA - choćby kulturowo czy historycznie (patrz ostatni artykuł). Są związane bo jest Kim, nawet gdy zabraknie Kima przy USA zostanie zapewne tylko Japonia ze względu na Chiny cz Rosję. Japonia czy Korea nie są aż tak związane gospodarczo z USA, nawet gdy upadnie ich sojusz i tak rynek amerykański nadal będą zalewać towary z tamtąd.
Jakuci, Czukcze i wielu, wielu innych też są odlegli kulturowo i historycznie od Rosji, a jakoś nie przeszkadza to Rosjanom władać ogromnymi obszarami Azji. Oni władają tymi ziemiami, bo istnieją tam jakieś interesy.
Zatem związki kulturowe czy historyczne nie są wyłączną, ani zasadniczą podstawą współpracy czy sojuszy.
Korea i Japonia są związane gospodarczo z USA, a dostrzegają grożącą im konkurencję ze strony Chin. Kim to jak sam stwierdziłeś straszak. On nie ma wielkiego znaczenia. Zatem kierunek sojuszy nasuwa się sam. Korea i Japonia pozostają przy USA.
Korea czy Japonia są związane gospodarczo z USA... Żyły czy tętnice je łączą? Nie rozśmieszaj mnie :D zerwą ze sobą sojusz i co przestaną handlować? USA są jedynym konsumentem Korei czy Japonii? Jaka konkurencja ze strony Chin? Uważasz, że Chińczycy nie mogą stanowić idealnych konsumentów dla Koreańczyków? Po drugie nawet jeśli doszłoby do zjednoczenia, Korea prędzej dogada się z Chinami niż z Japonią czy USA. Uważasz, że oba te narody zapomniały bestialskich zbrodni jakich dokonali Japończycy?
Nawet gdy Korea były we władaniu chińskim, to Koreańczycy mieli własne wojsko, króla.
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Zapominasz się o jednej rzeczy - patrioty nie powinniśmy traktować jako broni ale jako gestu symbolicznego, cementujące sojusz, podobnie jak wizy. Wystarczy, że do naszego kraju przyleci prezydent amerykański a już nasi politycy będą piali peony na jego cześć.
Wytłumacz mi czemu w takim razie po ewidentnych protestach Rosjan, przesunięciu do obwodu - Iskanderów, Amerykanie nagle zmienili gatkę i zamiast prawdziwych rakiet mamy "papierowe" (ćwiczebne). Fabryki są oczywiście nam potrzebne, ale też silna marynarka, lotnictwo czy armia lądowa. Czemu podczas zimnej wojny USA potrafiła za bezcen sprzedawać swoją broń dla sojuszników, a teraz nie może? Nasze okręty podwodne typu 613 niedługo staną się naprawdę podwodne, i co Stany Zjednoczone nie znajdą dla nas nic co mogli by nam przekazać?
Nie zpominam, tylko nie zawsze chce mi się podnosić każdą dronbnostkę.
Symboliczne gesty to puste frazesy, liczą się realia oraz korzyści płynące z rozwoju gospodarczego, a ten można osiągać głównie drogą pokojową.
Wydawanie kasy na zbędne rakiety okręty podwodne itd ogranicza nasz rozwój. Zatem nie ma po co kopii tu kruszyć i bredzić, że pare rakiet czy łodzi podwodnych, czy innych stateczków na Bałtyku cokolwiek tu zmieni. Nasza wspaniała armia i flota nawet dozbrojona i tak sama nie stanowiłaby jakiejś znaczącej przeszkody. Nie obroniłaby Polski, zatem nie ma sensu marnować tu znacznie więcej kasy.
Każdy symbol ma znaczenie, a jak nie potrafisz tego dostrzec to jesteś chyba ślepy. Skoro i tak przegramy wojnę to po co kupowaliśmy F-16? Skoro i tak staną się kupą dymiącego złomu. Potnijmy czołgi na żyletki, okręty na puszki do paprykarzu, rozwiążmy armie po co nam ona skoro i tak się nie obronimy.
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
Rosyjskie szumy generalnie nie wiele zmieniają. Dzięki nim nawet łatwiej zrezygnować ze zbednych wydatków.
Niech się Rosjanie dalej cieszą, że USA i Polska zaoszczędzi parę dolarów na tych zbędnych kilku rakietach w Polsce.
USA nie musi nam nic ofiarowywać czy przekazywać. Wystarczy, że ono samo stanowi wielką siłę zniechęcającą potencjalnych wrogów do ataku na Polskę.
Więcej amerykańskich, czy powiązanych z nimi fabryk to lepsze zabezpiecznie niż jakieś przekazane do Polski rakiety czy okręty.
[/quote]
:D :D USA gwarantem niepodległości Polski. Już widzę amerykańskie lotniskowce na Bałtyku, amerykańskie samoloty na niebie polskich (chyba na air show tylko) :D Amerykanie na pewno przybędą bronić kraju, który przestanie już istnieć. Zanim oni ruszą swoje tyłki nas już nie będzie, zresztą USA leży xxxkm od Polski. Zastanów się jakim gwarantem oni mogą być dla nas.
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Powiedziałeś coś ciekawego - zwykle to strona silniejsza decyduje co gdzie i kiedy będzie realizowane - to znaczy, że nasi politycy mają być niczym pies na uwięzi Wujka Sama i wiecznie chodzić na nim krok w krok. Albo rzuci jakiś ochłap albo nie. Czy w przypadku Korei Płd i Japonii USA zachowują się tak samo jak wobec naszego kraju?
Masz dziwną mentalność, porównujesz naszych polityków do psa na uwięzi, któremu rzuca albo nie rzuca się ochłapy.
Skoro tak to nie zapominaj, że to pies macha ogonem, a nie ogon psem. Psa żywi się po to aby on służy swemu panu.
Politycy muszą realizować przede wszystkim interesy własnego narodu. USA jest gwarantem m.in. naszej niepodległości.
Zatem nasi politycy nie mogą grać przeciw USA, bo to jest wbrew interesom Polski.
W sytuacji silnego USA i słabego kraju np. Polski oczywiste jest kto decyduje o wyborze realizacji określonych kwestii.
Silny decyduje na co i kiedy zechce wydawać swoje peiniądze. Słaby może jedynie dostosować się do aktualnej gry i korzystać ze współpracy z dużo silniejszym.
Dlatego m.in. wylądowaliśmy w Iraku oraz w Afganistanie. Zapewnia nam to naszą dalszą współpracę z USA, bez konieczności ładowania większej kasy np. w zbędne rakiety, okręty, czy koszty utrzymywania wielkiej armii. To jest realpolitik.
W jakim Ty świecie żyjesz, zastanów się co piszesz. Jesteśmy jakąś marionetką w rękach USA tylko dlatego, że są naszym gwarantem niepodległości :D potwierdzasz a nie zaprzeczasz to co sam napisałem.
Powiedz mi, w którym miejscu nasi politycy wysyłając polskich żołnierzy do Iraku czy Afganistanu realizują interesy narodu?
Czyli co idąc do wdowy po zabitym żołnierzu należałoby powiedzieć - pani mąż(ojciec) zginął ponieważ realizował interesy Polski?
To Ci jest realpolityk, nie ma co...
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Jak Rosjanie chcą marnować więcej kasy to ich problem. Polska nie powinna dać sie wciagać w gonitwę marnowania kasy na zbrojenia.
Amerykańskie myśliwce w Polsce przydałyby się, ale to zawsze kosztuje, więc nie ma na razie pośpiechu w marnowaniu kasy.
Kosztował Afganistan, kosztował Irak a te państwa jakoś nie mogły zagrozić naszemu krajowi. Rosja, kraj z którym mamy wspólną i nieciekawą historię rozmieszcza na Białorusi rakiety i samoloty "wymierzone" w nasz kraj, UE, NATO a my mamy dać się w tym czasie wciągnąć w kolejną wojenna awanturę Amerykanów, ponieważ jest to w naszym interesie...
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
I co z tego, że Iran jest położony na Zatoką Perską, skoro praktycznie z każdej możliwej strony otaczają go "sojusznicy" USA, myślisz, że nagle postanowi wywołać wojnę. Skoro powinniśmy się przyglądać państwom wygrażającym zniszczeniem swych wrogów to powinniśmy wziąć na celownik: USA - jego politycy niczym nie różnią w wypowiedziach od polityków Irańskich, tyle, że jedni chcą to zrobić z pobudek ideologicznych a drudzy z jakich? Nie można się dopatrywać terrorysty w każdym państwie islamskich. USA stwierdziły, że Husajn ma broń masowego rażenia (użył jak na Kurdach), ale taką broń ma USA, Rosja czy Chiny, ale nie znaleziono jej po 2 wojnie, podobnie jak terrorystów z Al-Kaidy.
Jak zwykle mieszasz i niedostrzgasz zasadniczych różnic.
Przeceniasz też znacznie nasze możliwości w braniu kogokolwiek na celownik.
Po za tym wolałbyś widzieć naszą współpracę np. z Iranem, a może z Kimem ? :mrgreen:
Czym w wypowiedziach różni się polityk USA od dyktatorów w tych krajach? Jeśli ja nie dostrzegam różnić to w takim Ty razie jesteś widać ślepcem w niektórych kwestiach i osądach.
Cytat:
Zamieszczone przez exNowy
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Skoro dajmy na to grożę, e kogoś zabiję czy to znaczy, że jestem groźny? To mogą być czcze groźby, Iran nie zaatakował jeszcze żadnego państwa(!) odkąd obalono tam szacha, non stop grozi ale nic po za tym.
Ameryka sama skręca sobie stryczek taką retoryką, sama prowokuje swych wrogów. Zapomniała o starej maksymie: "należy uważać gdy walczymy ze złem, bo sami możemy stać się nowym złem". Czy każde państwo, które powadzi retorykę anty-amerykańską należy zniszczyć ustanowić rząd pro-USA? Czyli co po Korei, zaatakujemy Iran, potem Wenezuelę. A potem kogo?
Jeśli grozisz, to możesz być gożny tylko wtedy gdy na prawdę jesteś w stanie zrealizować swą grożbę lub byłbyś fanatykiem, niepoczytalnym wariatem itd.
Trzeba przygladać się tobie z uwagą i od czasu do czasu sprawdzać na ile twoje grożby są realne.
Retoryka Ameryki jest jasna. Nawet jej prowokacje są jasne.
Trzeba zło prowokować, aby sprawdzać realność zagrożeń oraz aby w odpowiednim momencie reagować lub zwalczyć to zło.
Występowanie przeciw USA to uderzanie w naszego sojusznika i gwaranta niepodległości. Zatem my niepowinniśmy występować przeciw USA.
Reszta to pierdoły, którymi nie ma co się przejmować.
A skąd wiesz co jest złem a co dobrem? Dobre jest uderzyć w państwo, które nie zgadza się z nami? Dobrze jest oprzeć swe zarzuty i skazać kogoś na podstawie spreparowanych dowodów? Kto uczynił USA katem i sędzią w jednej osobie?
A kto występuje przeciwko USA, to, że zażądamy czegoś w zamian za pomoc jest złe? Bo Stany się nafoszą i nie dadzą nam pomocy jak będziemy jej potrzebować :mrgreen:
To ja dziękuję za takiego sojusznika.
Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Islam jako religia sam w sobie nie jest zły, źli są ludzie, którzy w imię wyższych w ich mniemaniu idei przekręcają lub też interpretują na swój sposób to co jest napisane w Koranie.
Masz monopol na to jak należy interpretować Koran? Skąd wiesz że islam, religia stworzona przez człowieka pragnącego podbojów i władzy, jako jego narzędzie, jest dobry? Czemu niektórym tak trudno przyjąć do wiadomości że Koran może być przez fanatyków dobrze interpretowany?
Cytat:
Ha, technologia co Ci da technologia tak naprawdę - jakieś zdjęcia, obrazy z satelit, zaczniemy przeszukiwać każde forum szukać wzmianki, która zaprowadzi nas na trop organizacji terrorystycznych, umieścisz wszędzie kamery?
Ile było w ostatnich czasach zamachów w Europie Zachodniej i USA? Mało, bardzo mało, jak widać więc służby działają dobrze.
Cytat:
:D :D USA gwarantem niepodległości Polski. Już widzę amerykańskie lotniskowce na Bałtyku, amerykańskie samoloty na niebie polskich (chyba na air show tylko) :D Amerykanie na pewno przybędą bronić kraju, który przestanie już istnieć. Zanim oni ruszą swoje tyłki nas już nie będzie, zresztą USA leży xxxkm od Polski. Zastanów się jakim gwarantem oni mogą być dla nas.
Czyli co? Myślisz że jak Rosja ruszy na zachód to reszta świata będzie sobie tylko patrzyła? Zresztą straszenie Rosją nie ma większych podstaw co już wiele razy było na forum pisane i argumentowane.
Cytat:
Rosja, kraj z którym mamy wspólną i nieciekawą historię rozmieszcza na Białorusi rakiety i samoloty "wymierzone" w nasz kraj, UE, NATO a my mamy dać się w tym czasie wciągnąć w kolejną wojenna awanturę Amerykanów, ponieważ jest to w naszym interesie...
Mamy dać się wciągnąć w grę Rosji? Mamy spróbować wygrać wyścig zbrojeń z mocarstwem? Mamy ładować grubą forsę żeby obronić się przed czymś co się nie wydarzy? Bo co? Bo Rosjanie umieszczają jakąś broń na "swojej" zachodniej granicy?
Co do zjednoczenia Korei, to być może i dla ogólnej siły tego państwo w dłuższej perspektywie byłoby to coś dobrego. Jednak dla przeciętnego Koreańca z południa nie. 50 milionowy kraj, zyskałby nagle 20 milionów ludzi żyjących na zdecydowanie niższym poziomie materialnym. Tą masę albo trzeba by potraktować jako jakąś kolonię, więc żadnego realnego zjednoczenia by nie było, albo obywatele Południa musieliby obniżyć swoje standardy życia. Tych 20 milionów to nie tylko mężczyźni w sile wieku, zresztą nawet gdyby było tak kolorowo to przecież w Korei Południowej nie ma tylu miejsc pracy i nie powstałyby one z dnia na dzień. Zatem trzeba by dawać masę forsy na jakieś emerytury, zasiłki dla bezrobotnych itd. Trzeba by dodatkowo odbudować zniszczony kraj. Jeżeli Korea Południowa tego by nie zrobiła to zjednoczenie byłoby tylko teoretyczne a Północ trzeba by właśnie potraktować jak jakąś kolonię.
Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Islam jako religia sam w sobie nie jest zły, źli są ludzie, którzy w imię wyższych w ich mniemaniu idei przekręcają lub też interpretują na swój sposób to co jest napisane w Koranie.
Masz monopol na to jak należy interpretować Koran? Skąd wiesz że islam, religia stworzona przez człowieka pragnącego podbojów i władzy, jako jego narzędzie, jest dobry? Czemu niektórym tak trudno przyjąć do wiadomości że Koran może być przez fanatyków dobrze interpretowany?
A czy w takim razie Ty też masz monopol na jego interpretowanie? Nie wiem, czy islam jest dobry czy zły, tak samo jak nie wiem czy chrześcijaństwo jest dobre czy złe. Każdy człowiek na swój własny sposób interpretuje zdarzenia, to co jest napisane w pismach, każdy ma do tego prawo.
Jeśli założyć Twoje kryterium jakie tu postawiłeś - fanatycy dobrze czytają Koran - to należy przyjąć, że nie czynią zła, ale dobro ponieważ robią to co jest napisane w ich świętej księdze.
Ludzi należy oceniać nie po słowach ale po czynach.
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Ha, technologia co Ci da technologia tak naprawdę - jakieś zdjęcia, obrazy z satelit, zaczniemy przeszukiwać każde forum szukać wzmianki, która zaprowadzi nas na trop organizacji terrorystycznych, umieścisz wszędzie kamery?
Ile było w ostatnich czasach zamachów w Europie Zachodniej i USA? Mało, bardzo mało, jak widać więc służby działają dobrze.
Przed 11 września też było spokojnie, nie było zamachów w Europie czy w USA. Skąd wiesz, że nie jest to cisza przed burzą?
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
:D :D USA gwarantem niepodległości Polski. Już widzę amerykańskie lotniskowce na Bałtyku, amerykańskie samoloty na niebie polskich (chyba na air show tylko) :D Amerykanie na pewno przybędą bronić kraju, który przestanie już istnieć. Zanim oni ruszą swoje tyłki nas już nie będzie, zresztą USA leży xxxkm od Polski. Zastanów się jakim gwarantem oni mogą być dla nas.
Czyli co? Myślisz że jak Rosja ruszy na zachód to reszta świata będzie sobie tylko patrzyła? Zresztą straszenie Rosją nie ma większych podstaw co już wiele razy było na forum pisane i argumentowane.
Nigdy nie nie wiadomo, jak zareaguje reszta świata. Czy ktoś się ujmie za Polską. Gdy ZSRR zaatakowało nad 17 września nikt mu nie wypowiedział wojny. Skąd wiesz, że nie zostaniemy poświęceni jako naród gdy Rosja obwieści, że bierze to co się jej należy. Kiedyś społeczeństwa Francji i Wlk. Brytanii nie chciały ginąć za Gdańsk.
Człowiek jest tylko człowiekiem, możemy argumentować nawet, że końca świata nie będzie, ale czy to go przyspieszy lub zatrzyma? Nie. Nie mamy wpływu na to jak potoczy się historią, kto stanie na czele Rosji i co zrobi. Chyba przyznasz mi tu racje.
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Rosja, kraj z którym mamy wspólną i nieciekawą historię rozmieszcza na Białorusi rakiety i samoloty "wymierzone" w nasz kraj, UE, NATO a my mamy dać się w tym czasie wciągnąć w kolejną wojenna awanturę Amerykanów, ponieważ jest to w naszym interesie...
Mamy dać się wciągnąć w grę Rosji? Mamy spróbować wygrać wyścig zbrojeń z mocarstwem? Mamy ładować grubą forsę żeby obronić się przed czymś co się nie wydarzy? Bo co? Bo Rosjanie umieszczają jakąś broń na "swojej" zachodniej granicy?
Nie mamy szans by wygrać z nią wyścig zbrojeń to jest pewne. Ale możemy za to budować silne sojusze tu w Europie wśród naszych sąsiadów choćby Szwecji -
http://www.wybrzeze24.pl/gazeta-gdanska ... -zbrojenia
Po raz kolejny skąd wiesz, że się nie wydarzy, nikt z nas nie jest jasnowidzem by zobaczyć co się wydarzy za X lat. Możesz oczywiście podać silne argumenty, które pobiją moje na głowę, ale nikt nie ma wpływu na wydarzenia w Rosji.
Po 1wś nikt nie wierzył, że może dość do wybuchu kolejnej jeszcze większej.
A co do gry Rosji - już dawno bierzemy w niej udział, bez względu czy chcemy czy nie. Polska powinna lawirować pomiędzy Rosją a USA i ciągnąć jak największe z tego korzyści. Oczywiście ciągnięcie dwóch srok za ogon może nam zaszkodzić, ale czy prowadzenie na smyczy przez USA również nam nie szkodzi?
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
Co do zjednoczenia Korei, to być może i dla ogólnej siły tego państwo w dłuższej perspektywie byłoby to coś dobrego. Jednak dla przeciętnego Koreańca z południa nie. 50 milionowy kraj, zyskałby nagle 20 milionów ludzi żyjących na zdecydowanie niższym poziomie materialnym. Tą masę albo trzeba by potraktować jako jakąś kolonię, więc żadnego realnego zjednoczenia by nie było, albo obywatele Południa musieliby obniżyć swoje standardy życia. Tych 20 milionów to nie tylko mężczyźni w sile wieku, zresztą nawet gdyby było tak kolorowo to przecież w Korei Południowej nie ma tylu miejsc pracy i nie powstałyby one z dnia na dzień. Zatem trzeba by dawać masę forsy na jakieś emerytury, zasiłki dla bezrobotnych itd. Trzeba by dodatkowo odbudować zniszczony kraj. Jeżeli Korea Południowa tego by nie zrobiła to zjednoczenie byłoby tylko teoretyczne a Północ trzeba by właśnie potraktować jak jakąś kolonię.
Tu masz absolutną rację. Nie zaprzeczę, ani też nic nie dodam od siebie, ponieważ nie trzeba :)
Re: Problemy wojny i pokoju
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Czyli co my zjednoczmy się w z Litwą, Białorusią, Ukrainą ponieważ te ziemie należały kiedyś do Rzeczypospolitej Obojga Narodów? To też da wszystkim oczywisty wzrost gospodarczy, pojawią się miliony konsumentów. Bez przesady.
Porównujesz podbicie Rosji przez Moskwę? ,że się tak wyrażę "co ma piernik do wiatraka?". Ludzie mieli inną mentalność, władcy śnili sny o potędze, granicę państw były elastyczne. Koreańczykowi z Płn. uważasz potrzeby jest do szczęścia najnowszy iPhon? Weź się zastanów logicznie.
Widzę, że nie bardzo pojmujesz sprawy, o których piszesz.
Na logice też znasz się kiepsko, bo logicznie to np.
1. My już zjednoczyliśmy się z Litwą w Unii Europejskiej gdzie są już setki milionów konsumentów.
Ukrainie i Białorusi na razie brakuje uświadomienia, że mogłyby też skorzystać na takim zjednoczeniu.
Najwidoczniej one za długo były pod panowaniem totalitarnej władzy, która odcisnęła tam znacznie trwalsze piętno niż chociażby na Litwie.
2. Moskwa nie podbiła Rosji, bo takowej jeszcze nie było zanim Moskwa podporządkowała sobie wiele ziem na wschodzie.
Moskwa czyniła to m.in. pod pozorem jednoczenia Rusi, ale jak sam piszesz bardziej to przypominało podbój. Rosja zaś to twór późniejszy.
3. Ludzie nadal mają podobną mentalność. Ciągle chcą więcej i więcej dla siebie, niezależnie od czasów oraz snów o potędze władców.
4. Koreańczykowi z Płn. potrzebna jest codzienna miska ryżu, którą szybciej zarobi po zjednoczeniu z Południem niż w państwie Kima.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Podaj mi w takim razie swoje linki bo jeszcze żadnych mi nie podałeś przemawiających za Twoimi argumentami.
Linki to nie argumenty, to odsyłacze.
Jesli prowadzą do prawdziwych argumentów to dobrze, gorzej jeśli prowadzą na manowce.
Twoje linki były jednak funta kłaków warte. Wykazałem to rzeczowo.
Skoro proste argumenty do ciebie nie docierają to nie ma sensu linkować ci bardziej złożone teksty.
Dlatego odsyłałem cię do biblioteki, to znacznie lepsze źródło poznania argumentów.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Każda klika traci na zjednoczeniu - władze NRD straciły wszystko, ale NIemcy się zjednoaczyły. Nie ważne co chce PłD, ważne jest czy Koreańczyk z Płn chce tego samego.
Napisałeś logiczną nieprawde. Władze NRD nie straciły wszystkiego np. nie straciły życia, własności osobistej itd. Straciły jedynie władzę. Zyskały za to możliwość życia w normalnym wolnym kraju.
Drugie twoje zdanie też jest fałszywe, bo przy zjednoczeniu ważne jest co chcą obie strony, a nie tylko jeden jakiś Koreańczyk z Północy.
Liczenie zaś, że wszyscy będą kiedyś chcieli tego samego świadczy raczej o upodobaniach totalitarnych.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Korea czy Japonia są związane gospodarczo z USA... Żyły czy tętnice je łączą? Nie rozśmieszaj mnie :D zerwą ze sobą sojusz i co przestaną handlować? USA są jedynym konsumentem Korei czy Japonii? Jaka konkurencja ze strony Chin? Uważasz, że Chińczycy nie mogą stanowić idealnych konsumentów dla Koreańczyków? Po drugie nawet jeśli doszłoby do zjednoczenia, Korea prędzej dogada się z Chinami niż z Japonią czy USA. Uważasz, że oba te narody zapomniały bestialskich zbrodni jakich dokonali Japończycy?
Śmiej się, bo śmiech to zdrowie.
Postaraj się jednak o bardziej logiczny sposób argumentowania.
Same gdybania i kiepskie linki niestety tego nie zastąpią.
Twoje pytania świadczą wyraźnie, że masz kłopot ze zrozumieniem np.
1. Dlaczego Korea i Japonia są zwiazane gospodarczo z USA.
2. Dlaczego Chiny są konkurentem, a nie partnerem gospodarczym Koreii i Japonii.
3. Dlaczego zbrodnie Japończyków nie są główną przeszkodą we wspólpracy z Koreą Płd, a nawet Chinami.
W takiej sytaucji ponownie zmuszony jestem odesłać cię do biblioteki. Zapoznaj się z tymi zagadnieniami, a może zrozumiesz te problemy.
Wówczas masz szansę znaleść także odpowiedź na swoje oraz w/w pytania.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Każdy symbol ma znaczenie, a jak nie potrafisz tego dostrzec to jesteś chyba ślepy. Skoro i tak przegramy wojnę to po co kupowaliśmy F-16? Skoro i tak staną się kupą dymiącego złomu. Potnijmy czołgi na żyletki, okręty na puszki do paprykarzu, rozwiążmy armie po co nam ona skoro i tak się nie obronimy.
Owszem symbole mają znaczenie, ale nie do wszystkich trzeba przywiązywać większą uwagę.
F-16, Leopardy, parę okrętów były i są potrzebne, bo lepsze od tego złomu, który mieliśmy w PRLu. Takich samolotów, czołgów itd jest w NATO dużo. Wrazie potrzeby łatwiej będzie przesadzić naszych pilotów, czy żołnierzy na takie maszyny, które są lepsze i już im znane. Jednak wydawanie kasy ponad miarę jest zbędne, a nawet może być niebezpieczne. Skoro nie dostrzegasz tego to najwyraźniej masz kłopoty nie tylko z logiką, ale i ze wzrokiem.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
:D :D USA gwarantem niepodległości Polski. Już widzę amerykańskie lotniskowce na Bałtyku, amerykańskie samoloty na niebie polskich (chyba na air show tylko) :D Amerykanie na pewno przybędą bronić kraju, który przestanie już istnieć. Zanim oni ruszą swoje tyłki nas już nie będzie, zresztą USA leży xxxkm od Polski. Zastanów się jakim gwarantem oni mogą być dla nas.
Już mówiłem śmiej się, bo śmiech to zdrowie, teraz mógłbym dodać ale nie śmiej się jak głupi do sera.
Póki co nie jesteś w stanie zanegować iż USA jest sojusznikiem Polski w NATO, które jest sojuszem obronnym. Zatem USA jest gwarantem naszej niepodległości.
Odległe położenie Ameryki nie ma tu nic do rzeczy.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
W jakim Ty świecie żyjesz, zastanów się co piszesz. Jesteśmy jakąś marionetką w rękach USA tylko dlatego, że są naszym gwarantem niepodległości :D potwierdzasz a nie zaprzeczasz to co sam napisałem.
Powiedz mi, w którym miejscu nasi politycy wysyłając polskich żołnierzy do Iraku czy Afganistanu realizują interesy narodu?
Czyli co idąc do wdowy po zabitym żołnierzu należałoby powiedzieć - pani mąż(ojciec) zginął ponieważ realizował interesy Polski?
To Ci jest realpolityk, nie ma co...
Masz kłopoty z logiką. Nigdzie nie potwierdzam twojego twierdzenia, że jesteśmy jakoby marionetką USA.
Ja twierdzę, ze w naszym interesie jest współpraca z Ameryką, bo nie mamy większego sojusznika.
Nie epatuj tu poległymi żołnierzami, oni zginęli na służbie w interesie Polski.
Nie zapominaj też, że co roku na polskich drogach oraz w różnych wypadkach ginie więcej ludzi.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Kosztował Afganistan, kosztował Irak a te państwa jakoś nie mogły zagrozić naszemu krajowi. Rosja, kraj z którym mamy wspólną i nieciekawą historię rozmieszcza na Białorusi rakiety i samoloty "wymierzone" w nasz kraj, UE, NATO a my mamy dać się w tym czasie wciągnąć w kolejną wojenna awanturę Amerykanów, ponieważ jest to w naszym interesie...
Skoro masz kłopoty z logiką i postrzeganiem to nie dziwi mnie, że nie pojmujesz naszego interesu ponoszenia naszych kosztów w sojuszu z USA i NATO.
Dla ciebie być może lepsze byłoby samodzielne wywalenie o wiele większej kasy na zbędnie wielką armię i uzbrojenie np. mało przydatne rakiety, okręty itp bzdury. :mrgreen:
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
Czym w wypowiedziach różni się polityk USA od dyktatorów w tych krajach? Jeśli ja nie dostrzegam różnić to w takim Ty razie jesteś widać ślepcem w niektórych kwestiach i osądach.
Skoro ty nie dostrzegasz różnic między np. Kimem, a Obamą to ty jesteś ślepcem, a nie ja.
Cytat:
Zamieszczone przez chochlik20
A skąd wiesz co jest złem a co dobrem? Dobre jest uderzyć w państwo, które nie zgadza się z nami? Dobrze jest oprzeć swe zarzuty i skazać kogoś na podstawie spreparowanych dowodów? Kto uczynił USA katem i sędzią w jednej osobie?
A kto występuje przeciwko USA, to, że zażądamy czegoś w zamian za pomoc jest złe? Bo Stany się nafoszą i nie dadzą nam pomocy jak będziemy jej potrzebować :mrgreen:
To ja dziękuję za takiego sojusznika.
Każdemu normalnemu człowiekowi przydane jest rozpoznawanie dobra od zła tylko, niektórym przychodzi to znacznie trudniej.
Nie popieram posługiwania się spreparowanymi dowodami.
Jednak błądzić to rzec ludzka i czasem o to nie trudno. Zwłasza kiedy grozi wybuch konfliktu nie ma dobrego wyjścia. Wojna zaś nie jest uczciwą grą.
W naszym interesie jest zachowanie pokoju w sojuszu gwarantującym nam wolność.
Nie mamy wielkiego wyboru, pozostaje nam NATO i USA. One gwarantuja naszą niepodległość.
Dlatego spokojnie możesz im dziękować.