Rodrigo de Suarez
Kwatermistrzowi - znowu niezbyt miło mu odpowiedział, a gdy walnął się do latryny myślał, że chyba wstanie, pójdzie po miecz i strzeli mu nim w mordę.
Wersja do druku
Rodrigo de Suarez
Kwatermistrzowi - znowu niezbyt miło mu odpowiedział, a gdy walnął się do latryny myślał, że chyba wstanie, pójdzie po miecz i strzeli mu nim w mordę.
Mateo
Wyczuł, że Rodrigo nie ma humoru... i w sumie się nie dziwił... Idź umyj się jak skończysz bo zasmrodzisz nasz namiot jak wrócisz.... No dobra,,,, żartowałem... Dziś Ty latryny czyścisz a jutro kto inny będzie....
He he a jak ładnie wyczyścisz to w nagrodę kwatermistrz będzie ci kazał cały tydzień je czyścił... pomyśli żeś do tego stworzony... he he he...
Udał się potem do namiotu księdza i jak nikt mu dupska truć juz nie będzie to uklęknie przy krzyżyku Jezuska tak na parę chwil coby pomyśleli w razie czego wścibskie oczy, że sie modli... A w rzeczywistości będzie marzył o dzikuskach latających nago i wołających do niego.. Mateooo,, Mateoo.... chodź do nas... takie spragnione męzczyzny jesteśmy.....
Alejandro
Po drodze do latryn minąłeś się z Mateo,chyba zdążył już załatwić swoją potrzebę....
Mateo
Wyminąłeś swojego kompana z namiotu,najwyraźniej ksiądz nie wykorzystał sytuacji....,w środku nikogo nie zastałeś,ksiądz także musiał gdzieś pójść....
Mateo
Trochę tak pomarzył i poszedł się położyć spać....
Rodrigo de Suarez
Wezmę sobie miecz i położę go przy sobie. A tak jakbym mógł komuś zajebać w mordę jak ktoś mnie zacznie znowu wkurwiać hehe... Oj ty stary skurwiały dziadu, zemszczę się jeszcze na Tobie, zobaczysz - wstał i poszedł po swój miecz. Oczywiście nie śpieszy mu sie na razie, by wracać do tych latryn. Zawsze to i bezpieczniej z mieczem przy sobie, bo nikt mu go nie podpieprzy...
Alejandro
Och ciśnie. W latrynie załatwił swoją potrzebę. Murwa, dobrze, że się z tym dziwakiem kąpać nie poszedłem. Ech teraz pora spać, w nocy trza też uważać, ale też trza się dobrze wyspać przed wyprawą. Tutaj ziewnął siarczyście.
Mateo
Obudził się na chwilę.. rozejrzał w około... podrapał się po jajkach i położył na drugi bok zasypiając znowu...
Rodrigo de Suarez
KURWA! Wypierdalaj mi stąd! Się zachciało wszystkim nagle srać... w dupe jebani. Ahhh, dobra, spokojnie Rodrigo, niech se pójdzie w pizdu tylko i będzie spokój choć na moment... -pomyślał i postanowił się nie wychylać się, by go nie zauważył.
Techniczny:
Jak jest szansa, że go nie usłyszy to i sie gdzieś chowa na moment :P ew. potem idzie po robocie sie jakąś ogarnąć, umyć czy coś (jak może), byleby nie waliło od niego tragicznie, ani żeby nie był jakiś uwalony syfem xD
Alejandro
Pora spać, to był ciekawy dzień, ach na nudę narzekać nie muszę. Co przyniesie jutro echh? Zobaczę, na pewno nie nudę haahha. Wrócił do namiotu i położył się spać.
Ricardo
Jest piękny letni dzień,obok Ciebie jedzie Twoja ukochana Graciela,trzymacie się za ręce rozkoszując wspólną przejażdżką,z oddali widzisz niewielki zagajnik,idealny na to żeby się w nim zatrzymać....
Inigo
Stoisz przed wejściem do posiadłości swojej żony,nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich ona.....Twoja ukochana Selena,piękna i cudowna jak zawsze,szeroki uśmiech rozpromienił jej twarz i poczęła biec prosto w Twoim kierunku.....
Mateo
Właśnie całujesz się z jakąś kobietą,z tego co zdążyłeś zauważyć to jakaś indiańska piękność,wodzi zmysłowo rękami po Twym ciele,wciąż jest ubrana choć chyba zdążyliście już się pozbyć Twej koszuli.....
Alejandro
Obudziłeś się w łóżku,z okna prześwitują pierwsze promyki wschodzącego słońca,nie ma to jak w domu....
Rodrigo
Masz już dość tej cholernej roboty,jesteś tak wkurzony że byłeś gotów kazać kwatermistrzowi odwalać ją za Ciebie....przynajmniej dopóki nie zdałeś sobie sprawy że to by oznaczało kolejne stanięcie z nim w twarzą w twarz,no i sugerowanie zamiaru ataku takiemu człowiekowi naprawdę nie należało do najmądrzejszych pomysłów.....
Techniczny
Żaden z Waszych BG nie wie że śni i że to nie jest naprawdę ;D
Ricardo
Chodź kochana, odpocznijmy chwilę w cieniu tamtych drzew. rzekł, uśmiechając się, po czym ucałował ją w wierzch dłoni. Cieszył się z każdej chwili spędzonej z Gracielą.
Ricardo
Uśmiechnęła się do Ciebie serdecznie dając się poprowadzić do zagajnika,gdy usiadłeś pod drzewem wtuliła się w Ciebie,głowę kładąc na Twej piersi i pytając słodkim głosem - Ricardo....,kochasz mnie?
Ricardo
Przecież wiesz, że tak... Nie mogłoby być przecież inaczej. Skradłaś moje serce i na zawsze będzie ono biło dla Ciebie... odparł gładząc ją delikatnie po włosach.
Ricardo
Mruknęła z zadowolenia,nie wiadomo czy na Twe słowa czy na delikatne pieszczoty......,i wyszeptała - Jak bardzo mnie kochasz mój miły?
Ricardo
Tak bardzo że potrafiłbym za Ciebie poświęcić życie, a każda chwila rozłąki jest dla mnie okropnym bólem...
Ricardo
Lekko westchnęła,chyba nie do końca usatysfakcjonowana tą odpowiedzią,pocałowała Cię jednak w policzek - Wiem.....- rzekła krótko i wtuliła się tylko mocniej,przymykając oczy
Ricardo
A czy Ty mnie kochasz, Gracielo? spytał, całując ją po tym w czoło.
Ricardo
Sama nie wiem.....,a jak sądzisz Ricardo?
Ricardo
Zdaje się że dałaś mi wystarczająco wiele dowodów miłości, ukochana. Przytulił ją mocno, jednak nie na tyle by zrobić jej krzywdę, tak jakby nie chciał jej już nigdy wypuszczać...
Inigo de Gastor
Selena! Wykrzyczał do niej padając na kolana i wpatrując się jak biegnie, niczym zaczarowany...
Inigo
Była już coraz bliżej,zaczęła rozkładać ręce,niemal czułeś jej zapach,gdy nagle.....po prostu przeniknęła przez Ciebie jak gdyby Cię tam w ogóle nie było,usłyszałeś jak wpada komuś w ramiona oraz ich cmoknięcie na powitanie....
Inigo de Gastor
Spuścił głowę roniąc łzę... Nie jestem godzien... Ale może kiedyś, znów... Mruknął cicho.
Inigo
- Braciszku wróciłeś,tak się stęskniłam....
- Stęskniłam? A co z Laurą? Mówiła coś o mnie? - powiedział wyraźnie zainteresowany
- Hmm,nie mogę mówić za Laurę,to już ją sam o to zapytaj,powiem tylko że jest o mnie baaaardzo zazdrosna
- Jak to? Zazdrosna? - aż jęknął
- No tak.....,co poradzić.....
- Och,a ze mną to mój narzeczony oczywiście nie raczy się przywitać?! - usłyszałeś wyraźnie poirytowany głos od wejścia
- Ależ moja miła ja Cię......
- Tak wiem.Nie zauważyłeś mnie.W końcu tak trudno mnie zauważyć.- usłyszałeś trzaśnięcie drzwiami
- Siostro,co ją ugryzło u licha?
- Mnie pytasz braciszku? Skąd mam to wiedzieć?
- Ehh.....kobiety.....
Gdy tylko ponownie zamknęły się drzwi usłyszałeś chichot swojej żony.....
Inigo de Gastor
Nieco podniosło go na duchu to wszystko, postanowił powstać z klęczek i podejść do swej żony, spoglądając w jej oczy, chcąc nacieszyć się tym przepięknym widokiem.
Inigo
Hihi,cała Laura,kochana dziewczyna.... - powiedziała cicho sama do siebie,widzisz że w tym momencie jest naprawdę szczęśliwa,idąc powoli za swym bratem w stronę domu,nagle jak gdyby coś ją tknęło,powoli sięgnęła za suknię wyjmując jakiś medalion,gdy go otworzyła zobaczyłeś że zawiera Twoją podobiznę.Wyraźnie posmutniała delikatnie przesuwając po niej palcem wpatrując się w nią,zupełnie tak samo jak Ty to robiłeś w namiocie....,łza pociekła jej po twarzy,nagle jednak jej twarz stężała zatrzasnęła medalion ze złością,wzięła głęboki oddech i weszła szybkim krokiem do domu w międzyczasie chowając go z powrotem.
Alejandro
Ach świetnie. Nie ma to jak słońce w Andaluzji. Pójdę po jakąś strawę a potem może przejadę się trochę na Murcielago po tej pięknej okolicy. Tak dawno tu nie byłem.
Inigo de Gastor
A więc wciąż mnie kochasz... Wyszeptał przykładając sobie dłoń do serca, oraz wyruszając za nią. Skoro więc stał się duchem, lub to tylko sen, postanowił spróbować wejść przez drzwi, a raczej przeniknąć...
Inigo
Bez trudu przeniknąłeś przez drzwi,od razu usłyszałeś podniesiony głos Laury i kajający się głos brata Seleny,swojej żony nigdzie nie dostrzegłeś,natomiast kłótnia nagle się urwała i obok Ciebie przeszedł Gaston trzymając w ręce poduszkę(którą najpewniej przed chwilą oberwał w twarz sądząc po zmierzwionych włosach) i przeklinając pod nosem na czym świat stoi....Gdy tylko wyszedł minęła Cię sama Laura,to piękna kobieta,nieco młodsza od Seleny,choć z pewnością nie ustępująca jej urodą,widzisz,że jest dość zadowolona z siebie co nieco kłóci się z nastrojem jej narzeczonego....
Alejandro
Synku śniadanie! - usłyszałeś nagle głos swojej matki
Alejandro
Jak na zawołanie haha, już idę! odkrzyknął i poszedł za głosem.
Inigo de Gastor
Zaśmiał się pod wąsem widząc całą sytuację, ale postanowił udać się do pokoju swej żony, może tam ją znajdzie...
Inigo
Wszedłeś do pokoju niemal równo z Laurą,Selena leży z obojętnym wyrazem twarzy pod kołdrą wpatrując się w sufit,Laura bez zastanowienia odrzuciła kołdrę i dołączyła do niej,przytulając i całując w policzek.Twoja żona mimowolnie się uśmiechnęła obejmując ją po czym powiedziała - Wiesz kochana.......,są takie chwile że żałuję,że mnie tak zawiódł,ale myślę że czas z tym skończyć....inaczej nigdy do siebie nie dojdę....
-Nieważne co postanowisz i tak Cię będziemy wszyscy wspierać,nawet ten idiota Javier....
-Postanowiłam,nie chcę go więcej widzieć,dziękuję że przy mnie jesteś,bez Ciebie bym sobie nie poradziła - powiedziała głaszcząc ją po włosach,na co Laura nic już nie odparła wtulając się w nią tylko mocniej
Alejandro
Wszedłeś do kuchni do której bezbłędnie trafiłeś,od razu powalił Cię zapach pysznego jedzenia,Twoja mama stoi tyłem i robi właśnie jajecznicę,zapytała troskliwym głosem - Jak się spało synku?
Alejandro
Dzięki, że pytasz mamo, świetnie jak to zawsze w domu. Te słońce ach. Zapach cudny, jak zawsze, oj tak.
Inigo de Gastor
Wiem, że tak sądzisz najdroższa, wiem... Wyszeptał, wyjął chustę, którą niegdyś od niej dostał. Podszedł do łoża, na którym leżała i położył podarek na jej poduszce, tuż obok jej głowy.
Inigo
Nie zauważyła chusty bo i........nie mogła.Obraz zaczął powoli się rozmywać a Ty zdałeś sobie sprawę że nic z tego co usłyszałeś ani widziałeś mogło nie być prawdziwe.....
Alejandro
Jeśli nie przywitasz się ze mną jak należy to obawiam się że nie dostaniesz śniadania....- powiedziała a Ty niemal wyobraziłeś sobie jej uśmiech gdy to mówi....
Alejandro
Och przecież bym nie zapomniał rzekł a potem podszedł do matki przytulił się do niej i pocałował w policzek.
Inigo de Gastor
Selena... Wyjąkał cicho, nieco podłamany i wystraszony...
Rodrigo de Suarez
Zaraz chyba pójdę do tego starego dziada i strzele mu mieczem w pysk za tą gównianą robotę. Chociaż nie, opanuj się Rodrigo. Ten kutas ma tu za wysoką pozycję... Kurwa. No nic, może będą jeszcze inne okazje na zemstę... Oby. Albo oby go jakiś dzikus załatwił, albo zatonął na jakimś chędożonym okręcie jak tylko będzie się gdzieś zabierać. Byle nie na tym, gdzie ja jestem...
Mateo
Czuje jak ktoś zmysłowo go pieści po ciele.... zaczyna coraz bardziej się poddawać tym pieszczotom, tym bardziej, że od bardzo dawna nie miał kobiety.......
Techniczy...
W teorii.... Jeśli BG śpi i śni to jaki wpływ ma gracz na to co BG robi? :P
Mateo
Nie podobam Ci się? - spytała zadziornie nagle przerywając pieszczoty,siadając na łożu z założonymi nogami i bawiąc się swoimi włosami
Inigo
Ktoś Cię gdzieś prowadzi,masz związane ręce i worek na głowie,wilgotność i zapach tego miejsca sugerują tunel albo jakieś podziemia.....
Alejandro
Wiem,kochany - powiedziała odwzajemniając buziaka,dostrzegłeś że ma podbite jedno oko.....-to jak jajecznica z kiełbasą czy bez?
Ricardo
Nagle wizja zaczęła się rozmywać by po chwili ukazało Ci się zupełnie inne miejsce - Jesteś przed wejściem do swojego domu,już teraz widzisz że mieszkańcy są czymś wyraźnie poruszeni....
Rodrigo
Chyba już wystarczy na dziś,pracujesz dobre kilka godzin.....,najwyższy czas rozejrzeć się za kąpielą, tylko gdzie,jest dobrze po północy więc na pewno wszystko jest już zamknięte....Masz z kolei nieodparte przeczucie że w tym stanie to w namiocie długo nie pobędziesz bo kompani Cię z niego wywalą a i sen nie będzie należał do przyjemnych....
Ricardo
Spojrzał po sobie wyraźnie zdziwiony, lecz w sumie chyba sam nie wiedział czym... Wszedł do domu spokojnym krokiem.