-
Ricardo,Inigo,Rodrigo
Widzicie że wzywają Was po kolei,widocznie wódz naprawdę poważnie podchodzi do szanowania tych kobiet bo nie pozwolono Wam zobaczyć ceremonii chrzcin podczas to której zapewne były nagie....
Inigo
Po chwili przyszła kolej na Ciebie,gdy podjechałeś do jeziora widzisz ojca Miguela poznanego na okręcie,który trzyma rękę na ramieniu jakiejś młodej dziewczyny,wygląda jak by jeszcze nie skończyła 16 wiosen.... - Nazywa się Catalina....,dbaj o nią i wychowuj w naszej wierze i obyczajach - dziewczyna jest bardzo piękna,ma filigranowe ciało,drobne dłonie i stopy,bujne czarne włosy i piękne piwne oczy,wygląda na dość wystraszoną co nie dziwi biorąc pod uwagę jej wiek ale dostrzegłeś że mimo to przygląda się Tobie z pewną ciekawością,chyba pierwszy raz widzi z bliska konia i takie uzbrojenie
-
Inigo de Gastor
Obmierzył dokładnie wzrokiem tą indiańską piękność. Przysięgam, że zaopiekuję się nią dobrze - rzekł i zeskoczył z konia, podchodząc ze swą klaczą do dziewczyny. Wskazał palcem na siebie - Inigo de Gastor - a potem na wierzchowca klepiąc po szyi - Maria. Mówił łagodnym głosem a jego twarz przybrała szczery, sympatyczny wyraz.
-
Inigo
Nieco odsunęła się widząc konia z tak bliska a w jej oczach zagościł strach....,ksiądz zaś chrząknął i powiedział - Ekhm,to ja Was zostawię....
-
Inigo de Gastor
Nie bój się Catalino - rzekł łagodnie, zdejmując hełm i potrząsając głową, by włosy opadły mu na ramiona. Nieco popchnął Marię w tył, widząc że dziewczyna się jej boi.
-
Inigo
Nagle jak gdyby przemogła strach,przechyliła głowę,podeszła do Ciebie i....zaczęła dotykać Twojej twarzy ze zwykłą dziecięcą ciekawością z jaką te obchodzą się gdy zobaczą coś nowego....
-
Inigo de Gastor
Uśmiechnął się przyjaźnie do dziewczyny, widząc co robi. Biedactwo, nie zasłużyła na los niewolnicy, skoro dali mi ją pod opiekę, to zrobię wszystko by miała dobrze.
-
Inigo
Dotknęła Twoich wąsów,po czym wzięła kosmyk własnych włosów i zrobiła sobie na przelotną chwilę coś na ich kształt przez co wyglądała komicznie....Za chwilę zaś zaczęła dotykać Twojej zbroi,i ekwipunku na moment wyjmując pałasz z pochwy i przyglądając mu się z ciekawością....,kiedy nagle rozległo się - Auć! - niestety dotknęła ostrza i zraniła się w palec,który po chwili włożyła sobie do buzi patrząc na Ciebie z niewinną miną
-
Inigo de Gastor
Roześmiał się widząc co robi z kosmykiem swoich włosów. Gdy zaś zraniła się pałaszem, chwycił ją za dłoń, wyjął jej palec z buzi i przyłożył do swojego płaszcza, który chwycił oraz przesunął na lewe ramię. Owinął jego skrawkiem jej palec, by uśmierzyć szczypanie z rany... Niezdara z ciebie, Catalino, mała niezdara... Powiedział spoglądając w jej oczy z uśmiechem.
-
Inigo
Wydała z siebie cichy okrzyk zaskoczenia gdy wziąłeś ją za rękę,widocznie przez chwilę sądziła że jesteś jakąś statuą bowiem wyraźnie nie spodziewała się jakiejś reakcji z Twojej strony....Pozwoliła Ci przez chwilę trzymać swoją dłoń po czym delikatnie oswobodziła ją z Twojego uścisku i zaczęła patrzeć na Marię z wyraźnym zaciekawieniem,jednak chyba nie ma odwagi by do niej podejść....
-
Inigo de Gastor
Szalona dziewczyna - pomyślał pokręciwszy głową z uśmiechem. Maria nie zrobi ci krzywdy Catalino - rzekł delikatnie, kładąc jej dłoń na ramieniu i nieco posuwając w stronę klaczy. Ma nadzieję, że przełamie swój strach przy nim.