Wersja do druku
Tu chodzi o honor faceta.
Mnie tak samo drażni jak ktoś Ci nawija tekstem w stylu: Nie ma takiego wagonu, którego nie da się odczepić.
Dziewczyna jest zajęta, jest w mniej lub bardziej poważnym związku to jak masz jakieś zasady to się nie wtrącasz i nie robisz im kwasu. Proste.
To mówisz teraz chyba o tym, żeby dokonywać jakiś celowych czynów, które mogą spowodować, że oni się pokłócą, a jeśli dziewczyna Cię lubi i Ty ją też to gdzie tu łamanie honoru, doprowadzasz do zdrady małżeńskiej? Masz jej specjalnie unikać mimo, że lubisz z nią rozmawiać? To jest też jej wybór. Piszesz tak jakby niehonorowe było przeszkadzanie drugiemu facetowi gdy zaszedł już tak "daleko", a skoro jej to nie przeszkadza, to dlaczego tobie ma przeszkadzać?Cytat:
Zamieszczone przez Mopisłav
Edit: Nie tyle lubisz rozmawiać, bo to można być przyjaciółmi, ale lubisz i masz wrażenie, że czujesz coś więcej* Nie chodzi o jakieś wciskanie się na siłę, ogólnie to bardzo delikatny temat. Gdybym ja miał wrażenie, że jakaś para jest bardzo blisko to by mi też dało do myślenia na temat takiej babki ale czasem jest tak, że człowiek traci zdolność racjonalnego myślenia :lol:
Po prostu honor faceta zanika w dzisiejszych czasach. :? Dla mnie żałosne jest to jak ktoś podbija do dziewczyny zajętej w sposób "aktywny" i również żałosne jest gdy wyczekuje na nią i rozpad jej związku. I zanim mi ktoś wyjedzie, że nie widzę granicy to od razu zaznaczam, że nie obchodzi mnie żadna granica. I takie i takie postępowanie jest pozbawione honoru. Związki to zbyt skomplikowana sprawa, żeby podbijać do kogoś kto wczoraj go skończył. Poza tym to Tobie powinno przeszkadzać, że zachowujesz się jak skończony dupek.
I nikt nie mówi o tym, żeby dziewczyny unikać.
A jak sama często do Ciebie zagaduje?Cytat:
Zamieszczone przez Volomir
Miałem też koleżankę, która pisała z nowym chłopakiem mając jeszcze poprzedniego i nie była kurwą. Te kodeksy honorowe to sobie o kont dupy mogę co najwyżej podetrzeć, a jeśli miałbym się ich trzymać w pewnych momentach życia to wolałbym sobie honorowo jebnąć w łeb. To nie są żadne pier*** zawody. Myślę, że gdyby w pewnym momencie się nie spróbowało to możnaby sobie to wypominać do końca życia i tyle, a tak może i nic z tego ale trudno, najgorzej jest znaleźć sobie alibi.
Edit: Nie wiem jak to sobie wyobrażasz, jeśli Ci chodzi o coś w tym stylu: -ale fajna dupa / odp kogoś -ale ma już chłopaka / odp - to co z tego? / Jeśli tak sobie to wyobrażasz to po prostu nie ogarniasz o co chodzi.
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Mam wrażenie, że sztywny kodeks postępowania, to nie jest coś popularnego. Nie tylko chodzi o osobiste poczucie honoru, ale prostą zasadę wzajemności. W związkach czasami jest lepiej czasami gorzej i nie chciałbym żeby jakiś pajac wykorzystywał momenty słabości. Tak samo ja nie mam zamiaru mieszać się w czyjeś sprawy.Cytat:
Po prostu honor faceta zanika w dzisiejszych czasach. :?
Ale co to ma do rzeczy? Przecież możesz mieć z nią normalne relacje! Ja mam sporo "koleżanek" z którymi mam bardzo dobry kontakt. Mają chłopaków ale co z tego? Dostrzegam ich "atuty" ale nie mam zamiaru wyczekiwać na potknięcia w ich związkach. Ot normalne, przyjacielskie relacje. Gadamy ze sobą, spotykamy się na imprezach, na mieście i jest spoko.Cytat:
A jak sama często do Ciebie zagaduje?
Matko człowieku, Twój sposób pisania woła o pomstę do nieba. No i co z tego, że pisała? Ja też rozmawiam/piszę z zajętymi dziewczynami i co z tego?Cytat:
Miałem też koleżankę, która pisała z nowym chłopakiem mając jeszcze poprzedniego i nie była kurwą.
A ja wole nie próbować, niż męczyć się z wyrzutami sumienia, że zachowałem się jak kretyn bez honoru. I żeby była jakaś jasność, nie uważam się za jakiegoś rycerza na białym koniu, czy innego samuraja, który popełnia seppuku. Po prostu uważam, że relacje damsko-męskie są skomplikowane. Uczucia są skomplikowane. Związki są skomplikowane. Tak więc wolę zachowywać się honorowo. Ja nie ingeruje w związki innych, inni nie ingerują w moje, a przynajmniej fajnie by było.Cytat:
Myślę, że gdyby w pewnym momencie się nie spróbowało to możnaby sobie to wypominać do końca życia i tyle, a tak może i nic z tego ale trudno, najgorzej jest znaleźć sobie alibi.
Ogarniam o co chodzi i uważam, że to żałosne.Cytat:
Edit: Nie wiem jak to sobie wyobrażasz, jeśli Ci chodzi o coś w tym stylu: -ale fajna dupa / odp kogoś -ale ma już chłopaka / odp - to co z tego? / Jeśli tak sobie to wyobrażasz to po prostu nie ogarniasz o co chodzi.
Dokładnie! I dajcie sobie spokój zasłanianiem się, że to może być ta jedyna, albo lepiej spróbować niż żałować. Skocz z 10 piętra na główkę, zapewniam, że nie pożałujesz do końca życia!Cytat:
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Mam wrażenie, że sztywny kodeks postępowania, to nie jest coś popularnego. Nie tylko chodzi o osobiste poczucie honoru, ale prostą zasadę wzajemności. W związkach czasami jest lepiej czasami gorzej i nie chciałbym żeby jakiś pajac wykorzystywał momenty słabości. Tak samo ja nie mam zamiaru mieszać się w czyjeś sprawy.
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...jpg?1375191318
1. Bo potem z tym, z którym pisała chodziła.
2. Nie chodzi o atuty.
3. Jak zaczęła gnoić własnego chłopaka + doszło parę innych okoliczności to też dało mi do myślenia i postanowiłem dać sobie spokój, a pisać można rożnie, jak z kolegą czy koleżanką lub inaczej, np. pisać, że się o kimś sporo myśli. :*
4. Jak z nią pisałem to się nie zastanawiałem w ogóle nad tym, pisałem, bo lubiłem nie myślałem o odbijaniu, dopiero jak otrzeźwiałem to pomyślałem do czego to zmierza.
5. Czyżbyś miał jakieś złe wspomnienia :*
6. Myślę, że jakbym nie spróbował to do końca życia bym sobie to wypominał, ostatecznie nic złego jej nie zrobiłem, a wyrobiłem sobie na jej temat nowe zdanie.
"Dostrzegam ich "atuty" ale nie mam zamiaru wyczekiwać na potknięcia w ich związkach"
7. Myślisz, że chodzi o ładne cycki? :lol: Twoje myślenie woła o pomstę do nieba, za dużo pornosów?
8. W dodatku ta sprawa była cholernie zawiła i dziwna. Nie znoszę ludzi, którzy oceniają wszystkich prosto i powierzchownie :)
Edit: Ja jej nic złego nie zrobiłem, a co ona potem robiła to szkoda gadać. Ja właśnie ostatecznie postanowiłem zachować się honorowo.
Ciężko się odpowiada na to co piszesz... wyrywasz słówka z kontekstu, nie zbierasz tego w całość i przez to nie mam pojęcia o czym Ty piszesz.
Nie wiem, nie znam sytuacji. Piszesz jakieś szczątkowe informacje i oczekujesz niby czego?Cytat:
1. Bo potem z tym, z którym pisała chodziła.
Ja pisząc atuty mam na myśli to, że jestem świadom urody moich koleżanek, ale także tego, że dobrze się nam spędza czas, że lubię ich towarzystwo i że mamy wspólne zainteresowania, a przynajmniej niektóre:PCytat:
2. Nie chodzi o atuty.
Nie wiem czy złe. W kilku związkach byłem, zawsze wkurzały mnie te masy facetów kręcące się i jawnie podbijające do mojej dziewczyny mimo świadomości, że jest zajęta. Mnie to denerwowało, ja nie robię tego innym.Cytat:
5. Czyżbyś miał jakieś złe wspomnienia :*
To Twoje skojarzenie, więc wyszło komu nadmiar pornosów zaszkodził.Cytat:
7. Myślisz, że chodzi o ładne cycki? :lol: Twoje myślenie woła o pomstę do nieba, za dużo pornosów?
Więc powiedzmy, że dla mnie to była wyjątkowa i jedyna w mojej historii sytuacja, która totalnie zrobiła mi zamęt w głowie i mimo iż wszystko wskazywało na to, że nic dobrego z brnięcia w to wyniknąć nie może to wyszło jak wyszło. Może gdyby nie ta sytuacja myślałbym identycznie jak Ty.
Edit:W sumie to ja nawet nigdy nie próbowałem nikomu dziewczyny odbić podbijając do niej, bo ja gdy ją poznałem nie wiedziałem, że ma chłopaka! :mrgreen:
A atuty typu wspólne zainteresowania też nie były zbyt istotne.
Weźcie nie róbcie śmietnika, dawać fajne dupeczki!