-
Mateo
Uniosły głowy,wyraźnie zdziwione,widzisz że kompletnie nic nie zrozumiały po czym jedna z nich coś powiedziała i wszystkie zachichotały spoglądając na Ciebie nieco rozbawione....
Rodrigo,Ricardo
No to teraz łaskawie któryś z Was się ruszy? - odezwał się ten sam zniecierpliwiony głos za Waszymi plecami - Tam piją i się bawią a my czekamy na nie wiadomo co....
Inigo
Dojechałeś do namiotu jednak dziewczynka nie wygląda jak by chciała zsiąść z konia,wręcz przeciwnie,patrzy na Ciebie wyczekująco robiąc słodkie oczka....
-
Inigo de Gastor
Co, spodobało się? Selena też uwielbia jeździć konno ehh... Powiedział patrząc w jej słodkie i piękne oczy, mimowolnie w nich tonąc na moment. Zaraz się jednak otrząsnął i ruszył znów naprzód, po czym mocno obejmując Catalinę pognał Marię do kłusa, sprawdzając czy dziewczynce spodoba się szybsze tempo.
-
Inigo
Uśmiechnęła się do Ciebie i pokiwała głową zachęcająco,wygląda jak by chciała jechać jeszcze szybciej....
-
Ricardo
Ale macie problem... Ruszył w stronę, z której przyjechał Inigo z Indianką. Denerwował się na to spotkanie, nie wiedział jaką kobietę mu przydzielą, dla niego ideałem i tak jest, i będzie Graciela...
-
Mateo
Domyślał się że się z niego chichoczą... E,, na nosie coś mam? tez się uśmiechał, ale nie przestawał prać swoich ubrań. Gdy skończył z praniem, ściągnął buty podwinął nogawki i wszedł do wody tak pod kolana... coby się trochę obmyć. Spoglądał ukradkiem co jakiś czas na dziewczyny nie ukrywając tego. Ciekawiły go i musiał przyznać, ze podobały mu się nawet. ale nie podrywał żadnej. Nic nie robił w tym kierunku ino sie miło i sympatycznie uśmiechał... Że tez nie nauczyli Was gadać po ludzkiemu.
-
Inigo de Gastor
Gdy kłusem dotarł do spokojniejszego miejsca, gdzie można się rozpędzić bez ryzyka stratowania kogoś, spojrzał jeszcze raz na dziewczynę z uśmiechem rzecząc - jesteś odważna... Po tym docisnął mocno łydki do boków Marii , odchylił się nieco do tyłu i mocno obejmując Catalinę, z krótkim okrzykiem ruszył do cwału, bardzo szybkiego i energicznego...
-
Rodrigo de Suarez:
Może jak będziecie mieć szczęście to nie wychleją tam wszystkiego... Może - Trza będzie zakosić parę butelek na drogę... O ile coś się ostało... Tylko kurwa, właśnie. Za bardzo to ja nie będę chyba mógł pić przy tej indiance... A dobra, co się martwię na zapas. Coś się wymyśli...
-
Inigo
Przez chwilę była skulona i wystraszona taką prędkością jednak w miarę upływu czasu rozluźniała się coraz bardziej aż w końcu uniosła ręce do góry i wydała z siebie okrzyk radości....
Ricardo
Gdy wyjechałeś zza zakrętu ujrzałeś ojca Miguela,który nieco skrzywił się na Twój widok,trzyma rękę na ramieniu jakiejś dziewczyny,niewiele młodszej od Ciebie - Nazywa się Monica...,ehh....,staraj się ją zapoznać w naszej wierze i przybliżyć jej nasze obyczaje.... - dziewczyna podobnie jak pozostałe jest niezwykle urodziwa,jej ciało sprawia wrażenie niezwykle delikatnego,ma bujne czarne włosy tak jak reszta swoich rodaczek,jednak wyróżniają ją piękne szare oczy,jest wyraźnie zestresowana i spogląda na swoje stopy zamiast na Ciebie....,ojciec Miguel bez słowa się oddalił jak gdyby nie chcąc dłużej przebywać w Twoim towarzystwie....
Mateo
Gdy skończyły prać,zaczęły oddalać się z powrotem w stronę obozu co jakiś czas posyłając Ci zaciekawione spojrzenia....
Rodrigo
Taaa,niby było tego dużo ale z tymi chlejusami nigdy nic nie wiadomo....,w sumie dobrze że te dziewczyny nam dali,przyda się kobieca ręka w obozie a i może niektóre będą chętne hehe
-
Inigo de Gastor
Roześmiał się głośno widząc radość swej podopiecznej, uradował się w duchu że potrafi dać jej szczęście... Po kilku chwilach szalonego cwału wreszcie się zatrzymał i nie mogąc nad sobą zapanować, po prostu chwycił Catalinę, wziął ją na ręce oraz utulił mocno do siebie...
-
Ricardo
Heh, wystraszył się mnie chyba. Zszedł z Alfonsa i podszedł do dziewczyny. Nie bój się, Monico, nic Ci nie zrobię... Rzekł przyjaznym i ciepłym głosem, wiedział że go nie rozumie, ale może chociaż wyczuje jego dobre intencje...