-
Ktoś ma jakieś rady na gre Francuzami? Jako WB jest najłatwiej, bo wyzwala sie miasta, daje hiszpanii, dostaje sie jednostki i nie trzeba martwić, troche trudniej Hiszpanią było, ale niezbyt, pod Pirenejami Franzuci zaczeli mocniejszy opór stawiać, ale nie wiem jak sie zabrać za gre Francją
-
Wieki w to nie grałem ale podstawowa rzecz z jaką musisz się pogodzić to strata regionów. Nie ma szans żebyś na początku był w stanie obronić wszystkie prowincje,musisz poświęcić niektóre regiony i umocnić się w tych gdzie jest wyższa sympatia pro-francuska, i które mają wysokie znaczenie strategiczne. Dopiero po jakimś czasie można przejść do ofensywy. Tak przynajmniej ja to zapamiętałem :P
-
Czyli teoretycznie, najlepiej wzmocnić się przy Pirenejach, oraz kilku wybranych regionach, najlepiej takich gdzie możemy skierować pobliskie rozproszone oddziały tworząc z nich niejako zaporę pierwszego kontaktu.
-
Czytam https://www.swiatksiazki.pl/torres-v...6-ksiazka.html i tak sobie pomyślałem, że jak mnie uziemią to bym nawet chętnie zagrał. Kiedyś pojechałem Brytyjczykami do finału, teraz chętnie bym wziął na warsztat Francuzów. Czyli dobrze rozumiem, żeby na początku pościągać w kilka regionów (tych strategicznych) porozrzucane jednostki i po rozwinięciu w nich gospodarki i koszar, pokazać autochtonom kto ma być na tronie, a Wellingtona zrzucić do morza? :cool: Nie lubię blitzkriegów, więc nawet by mi pasowało. Za jakieś podpowiedzi, z góry dziękuję.
-
Cześć. Wiem, że po czasie, ale może właśnie grasz w ten dodatek, więc mogę wrzucić parę porad. Ja akurat w niego pogrywam Francją, jak mam czas, od ponad tygodnia . Gram na vh kampania i normal bitwa, powiem że jest bardzo ciężko i można zapomnieć o jakimś blitzkriegu. Najważniejszą sprawą jest sprawne zarządzanie kasą i nie dopuszczenie do pojawienia się bankructwa. Mi kilka razy pojawiło się bankructwo, to miałem nawet bunty w stołecznej prowincji w Tuluzie, nie wspominając o tych prowincjach, gdzie miałem wysokie nastawienie antyfrancuskie. Generalnie na vh kampanii przez długi czas ma się minimalne dopływy do skarbca, albo nie ma się ich wcale. Można zapomnieć o tworzeniu nowych jednostek, no chyba że ktoś chce mieć bankruta. Trzeba dobrze dobrać ministrów i jak coś złagodzić podatki, albo na jakiś czas wogole nie pobierać podatków z mocno pobuntowanych prowincji,bo ciężko będzie ogarnąć bunty, powoli trzeba rozbudowywać zaplecze finansowe, najlepiej w tych prowincjach, co są oddalone od wrogów.Nie ma sensu na początku tworzyć nowych jednostek, trzeba operować tym co się ma i dostaje w trakcie oblężeń. Super ważna sprawą jest WYSYŁANIE OKRĘTÓW HANDLOWYCH na handel, ale tylko do tych punktów, co są we wschodniej części M.Śródziemnego, to będzie nam dawało dość spory zastrzyk finansowy do jakiegoś funkcjonowania zwłaszcza na początku. Nie ma sensu wysyłanie okretów handlowych do punktów na O.Atlantyckim, bo od razu Anglia, Hiszpania i Portugalia nam je zniszczą. Wróg nie zapuszcza swoich okrętów do wschodniej części M.Śródziemnego. W prowincjach ważną sprawą jest stawianie budynków podwyższających zadowolenie mieszkańców i zwiększających kontrolę nad nimi (np.sądy). Trzeba dawać do miast naszych prowokatorów, żeby urabiali mieszkańców dla Francji, jednocześnie trzeba naszymi szpiegami likwidować wrogich prowokatorów i księzy.. Badania trzeba opracowywać jak najszybciej, bo dają plusy do profrancuskiego nastawienia, bądź zwiekszania kontroli. Odnośnie walki na początku, to od razu zrezygnowałem z dwóch prowincji portugalskich na południu, zatrzymałem tylko Porto. Wycofałem się też z hiszpańskiej Granady. Połaczyłem armie, które miałem już w polu z dobrymi generałami. Do tych armii z genearłami warto dodać szpiegów, bo wróg bedzie nam probował ich zabijać. OD RAZU TEŻ TRZEBA ROZWALIĆ jednostki powstańców, które pojawią sie w 2-3 turze na północy, bo niszczą wszystko i próbują zdobywać miasta. Jak się bedzie mialo wiecej kasy, to warto inwestować w infrastrukturę , bo dzieki temu mozna szybko przemieszczać wojsko. W bitwach trzeba uważać na elitarne jednostki wroga, zwłaszcza angielskie, bo można przegrac bitwę. Jak wróg nas atakuje w miescie, to warto tam mieć kawalerię, która mozna tak manewrować, żeby doczekac do końca bitwy , trzeba tez przy tym dobrze wykorzystac pospolite ruszenie z miasta. Generalnie na vh/normal super się gra, choc wydaje mi sie że przeciwnicy sterowani przez komputer dostają szybko sporo jednostek, mimo ze traca całe armie, to szybko znowu maja kolejne, pomimo że mają mało prowincji. Tez co jakis czas dostaje się w nagrodę zastrzyk gotówki do skarbca.
-
Odnośnie jeszcze taktyki na początku to :
1. Porzuciłem portugalską Beirę, wycofałem z niej jednostki do prowincji Norte ze stolicą w Porto. W Beirze jeszcze przez parę tur broniłem się samymi mieszkańcami, jak mnie oblegali, w końcu i tak padła. Generalnie też komp, chyba tylko 1-2 razy ruszył się na Norte ,obroniłem się i ciągle mam tam spokój, nic się nie dzieje.
2. Niszczenie wojsk powstańczych w północnych prowincjach, tak jak pisałem wcześniej pojawią sie w 2-3 turze. Generalnie te wojska powstancze niszcza i oblegają na północy: Kraj Basków, Saragossa, Katalonia itp.
3. Trzeba Hiszpanom odbić Walencję, bo za to dostaje się jakąś nagrodę i najważniejsze dzięki pozbedziemy się zagrożenia na okoliczne nasze prowincje. Hiszpanie z Walencji próbują atakować na wszystkie nasze sąsiednie.
4. Na południu wycofuję się z Granady i staram się za wszelką cenę utrzymać Badajoz, Caceres, Kordowę, Caeseres i La Manchę. Jak już mam zdobytą Walencję to utrzymuję linię frontu idącą od Walencji , przez Murcję, La Manche, Badajoz,Caceres po Norte.
5.Powoli zwiekszam swój potencjał ekonomiczny, uważam na bankructwo i bunty. W poźniejszych też turach zaczynam mieć dochody 2-2,5 tys., wtedy też zaczynam zwiekszać jednostki wojskowe. Udaje mi się oddbic Granadę,zdobyć Altenejo i Algavre (?).
-
Nie, jeszcze nie gram :cool:. Ciągle w pracy trzymamy się bez przypadku corony. Wielkie dzięki :champagne:.
-
Własnie zakończyłem rozgrywkę Francją, podbiłem cały półwysep na początku grudnia 1814.Ostatnia padła Lizbona. Wcześniej wykonczyłem Hiszpanię w Sewilii, troche później Anglików na Gibraltarze. Z paru jeszcze uwag: fajną jednostką są szaserzy konni, szybcy i można nimi szybko eliminować artylerię wroga. W 3-4 jednostki szaserów mozna też dobrze eliminować kawalerię wroga, generałów, lekką piechotę. Duzy ich mankament, to że jak sie zmieszaja ich jednostki, to strzelają czesto po sobie. Mogliby tez szybciej strzelac, jak wroga jazda do nich podjeżdża Wroga milicja wydaje mi się, że jest zbyt odważna, jak idzie do ataku na regularne jednostki, wg mnie milicja powinna mieć lepsze morale ewentualnie w obronie, a w ataku mniejsze.
W cały Napoleonie Total War powinien być taki podział prowincji na mapie kampanii, to znaczy zwiekszenie liczby prowincji w wiekszych regionach. W dodatku tym własnie Półwysep Iberyjski ma chyba 29 prowincji + dwie prowincje w poludniowej Francji . Mapy kampanii z kolejnych odsłon total war (np.Atilla) w ogóle mi się nie podobają, nie wiem , czemu oni w to poszli.
-
można o tym poczytać w opisie jednostki.
orbis heater reviews