Morghar
Jego twarz przybrała obojętny, znudzony wyraz. I w pizdu z zabawą w burdelu, i w ogóle ze wszystkim w pizdu... Prowadź zatem nieznajomy, skoro taka twa wola.
Wersja do druku
Morghar
Jego twarz przybrała obojętny, znudzony wyraz. I w pizdu z zabawą w burdelu, i w ogóle ze wszystkim w pizdu... Prowadź zatem nieznajomy, skoro taka twa wola.
Morghar
Zostaw tu miecz, będzie czekał, dziewczyna też hehe, nie jestem okrutnikiem, wrócisz to dokończysz co chciałeś zacząć, a teraz wyjdź na zewnątrz, do końca korytarza i schodami na dół, potem na wóz i do portu haha
Morghar
Akurat zdążę... Mruknął pod nosem odpinając pochwę z mieczem od pasa i opierając ją o ścianę. Wyszedł z komnaty i udał się według instrukcji głosu.
Morghar
Podróż chwilę wam zajęła, dotarliście pod jakiś magazyn w porcie, już miałeś zsiadać z wozu gdy do twych uszu dotarł turkot
Pozostali
Droga wiedzie w dół, już czuć od morza chłodny wiatr, niestety zalatuje też zdechłymi rybami i szlamem, zwalniacie, niedaleko widać magazyn i kolejny wóz z którego gramoli się Morghar
Wszyscy
Wysiedliście przed magazynem, wozy gdzieś odjechały, jeden z waszej eskorty otworzył wąska furtkę w wielkich wrotach Zapraszam do środka
Regina
Widząc Morghara... Toś se zaruchał... ha ha ha.....
Maikh
Wszedł do środka zadowolony, że nadal nie próbowali mu odebrać broni.
Aurelia
Wzięła Aldę za dłoń i mocno ją ściskając zsiadła z wozu udając się powoli w stronę furtki....
Alda
Cokolwiek się zdarzy, trzymaj się blisko mnie, rozumiesz? Szepnęła do Aurelii idąc wraz z nią, ale puszczając jej rękę i obejmując w pasie, by mieć ją bliżej siebie.
Morghar
Ehh, złapali wszystkich, świetnie, teraz pewnie jakieś torturki na rozwiązanie języka, a co! Przeszedł przez furtkę z pozostałymi.
Aurelia
Oczywiście kochanie,nie opuszczę Cię na krok - wyszeptała na krótką chwilę opierając głowę na jej ramieniu