"Above" może nie jest czymś wybitnym, ale na pewno klimatyczne. W sumie dół, depresja dobrze zagrana i zaśpiewana. Na pewno macierzyste formacje muzyków nie były w stanie czegoś takiego wydać. No może Alice, ale tam z kolei Cantrell wstawiał optymistyczne kwiatki, łagodząc nastrój.
Wpływ Veddera na resztę jest faktem, czego dowód hołdownicze słowa Amenta czy utwór "Gun"; przecież przy wymianie zdań na temat posiadania broni wyleciał Abruzzesse ;)
