-
Glamdring
Kusznicy gdy się do nich zbliżyłeś, tylko spojrzeli pytająco na swego kapitana. Ten, poczerwieniały najwidoczniej pod wpływem słów Mithrandira, skinął potwierdzająco głową. Strażnicy po tym geście od krasnoluda przepuścili cię bez jakichkolwiek problemów.
Mithrandir Glamdring
Cicho teraz! wręcz warknął na słowa leśnego elfa arcykapłan, najwidoczniej potężnie zirytowany tym, że ciągle mu ktoś czymś przeszkadza w koncentracji. Nie czekając na odpowiedź pochylił swą głowę przyozdobioną jelenim porożem i potężnie ryknął niczym symbol Kurnousa na rykowisku. Następnie prostując się, wypowiedział jakieś słowa w nieznanym wam języku, wykonując przy tym gesty towarzyszące rzucaniu czaru. Mithranadir nie rozpoznał tych słów, ale ich rytm był identyczny jak przy czarze rzucanym przez Mistrza Kolegium Cienia, Albertusa. Tak samo jak zresztą jak i gesty. Asur nie odpowiedział na pytanie Glamdringa, obracając się w stronę paczki i przymykając oczy. Najwidoczniej chce sprawdzić jaki wpływ będzie miało zaklęcie człowieka na czar nałożony na pakunek. Na całe swoje szczęście, bo poczuł tak potężną zielono brązową energię, że mógłby magicznie oślepnąć, gdyby sprawdzał bezpośrednio sługę Taala. Oplotła ona paczkę, po czym znikła nie zostawiając na tobołku najmniejszego nawet śladu magii. Glamdring poczuł chwilową obecność swego boga, całe jego ciało przebiegło mrowienie, a włosy stanęły dęba na wszystkie strony, jakby trafił go piorun. Tak samo komicznie wygląda wysoki elf i ludzki czarodziej, który także miał przymknięte oczy i obrócił się w tą samą stronę co Mithrandir. Zaraz po rzuceniu czaru przez arcykapłana ruszył by podnieść pakunek, najwidoczniej stwierdziwszy, że teraz jest to już bezpieczne.
Thori Bruksson Heinrich Arberic Talwi Frostig
Kapitan nic nie odpowiedział na słowa Thoriego, tylko przyłożył palec do swych ust, najwidoczniej dając znak byście byli teraz cicho. Widzicie, że kapłan po chwili rzucił jakiś czar, po którym wasze ciało przebiegło mrowienie, a włosy stanęły lekko dęba. Przynajmniej oklapnięty czub Brukssona się wyprostował.
Techniczny:
Przepraszam za lekką obsuwę. Niby w 3 dni się wyrobiłem, ale już nie w przeciągu 72 h. Miałem dac ten odpis wczoraj, ale całkowicie o nim zapomniałem grając w WoT. Dobrze że mi na discordzie o tym przypomniano
-
Mithrandir
Spojrzał na pakunek i poprawiając włosy rzekł
Czar znikł ale czy to już bezpieczne? Podnieść ją? No i czy Ci co dali paczkę krasnoludowi nie wyślą drugiej?
Obrócił się w stronę Glamdringa
Już chyba na nas czas, miasto bezpieczne,
ostrouchy tu nie potrzebni...
Kiwnał głową w stronę kapitana straży i zaczął kroczyć w stronę karawany
-
Glamdring
Elf nie wiedział co się dokładnie stało.... Po usłyszeniu słów Mithrandria odwrócił się na pięcie i ruszył za nim przyklapując włosy dłonią. "Przynajmniej jeden problem mamy z głowy..." Powiedział i zwrócił wzrok na resztę towarzyszy: "Śpieszcie się, żwawo! Kupiec już wystarczająco długo czeka..."
-
Thori Bruksson
THORI mówi na ucho talwiemu to ta Wazzock magia elgi. po czym czeka na rozwój wydarzeń ( moja postać nie opuszcza talwiego na krok )
(Asuryan jak ja mam włosy na żel ten krasnoludzki XD)
-
Talwi Frostig
Na wieść o zażegnaniu niebespieczeństwa Talwi odetchnął z ulgą. Chwała Sigmarowi. Wyszeptał sam do siebie po czym zwrócił się w kierunku strażników i magów. Bądźcie pozdrowieni szlachetni panowie. Powiedział Talwi i lekko skinął głową.
Odwrócił się w kierunku wozu. Możemy ruszać. Nic nas tu już nie trzyma.
-
Heinrich Arberic
Chwała Sigmarowi! - powtórzył za Talwim, po czym dodał - Chyba już po wszystkim. Ruszajmy do Middenheimu!
-
Mithrandir Glamdring
Nie wydaje się mi byście skończyli tu swe dzieło, ale siłą was tu zatrzymywać nie będę usłyszeliście słowa arcykapłana za swymi plecami.
A to co za herezja?! dobiegł was jego okrzyk po którym wręcz warknął jak jakiś dziki zwierzW imię Pana Zwierząt przeklinam tych co to zrobili, tych co mieli to dostać jak i tych co chcieli im to dostarczyć.
Thori Bruksson Heinrich Arberic Talwi Frostig
Z tego co pamiętam, to chciałeś położyć na tym swe łapska wiarołomco dobiegł was głos kapitan straży miejskiej, który po chwili dorzucił A ty człeczyno z Ostermarku chyba coś zgubiłeś. Albo to w końcu podniesiesz, albo uznam że bardziej się to przypada któremuś z moich chłopaków
Wszyscy
Dostrzegliście jak koń kupca nagle wierzgnął trafiając kopytem w głowę Fjola. Po tym ciosie krasnolud poleciał na ziemię i się nie rusza. Stojący blisko niego kozak odskoczył, łapiąc za topór.
To był wypadek! rozległ się wrzask kupca niebacznego, że swym krzykiem może jeszcze bardziej rozwścieczyć spokojnego dotąd konia.
Techniczny:
Kapi, ja o tym pamiętam, ale Ty chyba zapomniałeś, że po ciosie od krasnoluda w karczmie, którego Twoja postać mało nie przypłaciła życiem, ten czub oklapł. Pod wpływem magi arcykapłana się wyprostował do poprzedniego stanu.
-
Heinrich Arberic
Kompletnie o tym zapomniałem, krasnoludzie. - odrzekł Heinrich, po czym postanowił zabrać własną halabardę. Spojrzawszy w stronę incydentu, rzekł do swoich towarzyszy -Panowie, może powinniśmy mu pomóc? Musimy się pilnie dostać do Middenheim.
-
Mithrandir
Zwrócił się w stronę Arcykapłana i rzekł z lekkim zdziwieniem
Panie myślę że klątwa tu nie pomoże, ja bym wolał złapać ich i osądzić, ale jeżeli to u was wystarczy, to niech paczka tu zostanie.
Zerknął na zamieszanie
Ehhh ten ktasnolud nie ma szczęścia
-
Thori Brukssonk
Tak chciałem odparł strażnikowi i chciałem to zniszczyć. Pierwsza z zasad krasnoluda nigdy przenigdy nie wahaj się zabić kiedy zobaczysz rzecz należącą do chaosu. To jest zaraza która zaraziła jednego z naszych braci który dostał teraz nauczkę z tego co widzę. Thori odparł strażnikowi i poszedł (jeśli talwin idzie to thori podąża za nim)
Technicznie
nie przypominam sobie byś to pisał ale może być to moje nie dopatrzenie
-
Glamdrin
"Jak widzisz Mithrandirze klątwa jest skuteczna i zadziałała szybciej niż mógłbyś przypuszczać. Krasnolud już dostał nauczkę!" Elf wypowiedział te słowa z ironicznym uśmiechem i ruszył w kierunku rannego Fjola. "Zobaczmy czy jeszcze dycha..."
-
Talwi Frostig
Szlag by to... parksnął Talwi i ruszył w kierunku Fjola. Zbliżył się ostrożnie, uważając aby nie znaleźć się w zasięgu konia i pochylił się nad nieprzytomnym krasnoludem.
[Sprawdzam co z Fjolem.]
-
Thori Bruksson
Thori idzie za talwim zachowuje bezpieczny dystans od konia. I mówi zostaw go bo będziemy mieli jeszcze większe problemy niż na zrobiłem do talwiego.
-
Thori Bruksson Talwi Frostig
Koń stoi spokojnie, Fjol leży bezwładnie. Na pierwszy rzut oka widać, że ma złamany kark. Tu nie cyrulika trzeba, a grabarza. Nagle wóz ruszył gwałtownie, strąciwszy kupca z kozła do środka wozu, wprost na idących za wami Heinricha z Glamdringiem. Na szczęście, zanim zdążył nabrać rozpędu, woźnica zdążył się podnieść, rzucić się ku drewnianej wajsze i ją pociągnąć ku sobie, dzięki czemu pojazd szybko stanął.
Glamdring Heinrich Arberic
Nie zdążyliście dojść do leżącego bezwładnie Fjola, gdy koń który go kopnął ruszył nagle prosto w waszym kierunku. Wygląda na to że ma zamiar was staranować ciągniętym przez siebie wozem. Na całe szczęście kupiec w ostatniej chwili pociągnął za jakąś wajchę, dzięki czemu wóz się zatrzymał.
Mithrandir
Zaszkodzić też nie powinna. Najchętniej bym ich złapał, obojętnie czy żywych, czy martwych, ale nie wiem gdzie szukać odparł arcykapłan.
Mamy problem, w mieście jest potężny arcydemonolog. W paczce był opis rytuału przyzwania demona i zapanowania nad nim bez znajomości jego prawdziwego imienia rzekł Albertus, który wstał znad rozpakowanej i pustego już paczki.
Sądzę, że za jego głowę wielebny byłby skłonny obdarzyć was błogosławieństwem, a i ja znalazł bym sposób by wyrazić swą wdzięczność dodał Mistrz Gildii Cienia.
-
Talwi Frostig
Psia krew... nie żyje. Westchnął Talwi. Niech Morr zlituje się nad jego duszą.
Talwi wyprostował się. To co teraz robimy? zwrócił się do swoich towarzyszy.
-
Thori Bruksson
Thori krzykną do kupca : Panie! naucz się pan jeździć tym bo jeszcze kogoś pozabijasz pan!
po czym mówi do talwiego nie miałem ci pomóc w jakieś podróży do krainy o nazwie sylvania jak dobrze pamiętam?.
moja postać cały czas chodzi za talwim.
-
Mithrandir
Spojrzał na Talwiego
Talwi jak możesz sprawdź czy Krasnolud nie miał jakiegoś listu, bądź ogłoszenia w swoim bagażu. Wydaje mi się że nabył to dopiero w mieście, wcześniej nie był aż tak obłąkany jak nie dawno, trochę czasu minęło od kiedy spotkaliśmy się wszyscy przed tunelem, kto potem z nim szedł bądź wędrował?
-
Thori Bruksson
Thori odpowiedział do elfa ja go widziałem w centrum miasta kiedy byłem przy gildii inżynierów nie wiem czemu ale wszedł w jakąś dziwną uliczkę
A w karczmie wspominał mi coś o przesyłce którą musi dostarczyć a potem chcę ukraść jakiś karawan.
Technicznie
co do drugiego to dokładnie nie pamiętam bo było to z dobre 2 miechy temu XD
-
Mithrandir
Zamyślił się i rzekł
Krasnoludzie jak możesz sprawdź jego plecak to twój rodak, Talwi I tak zrobił wiele dla niego...
-
Glamdring
Elf bez słowa minął martwe ciało Fjola i oparł się o wóz. Przyglądał się całej sytuacji i czekał na dalszy rozwój wydarzeń .
-
Thori Bruksson
To nie mój rodak rzekł thori.
Po czym podszedł i zaczyna przeszukiwać plecak foja wszystko co interesuje elfa jak znajdzie to da mu a co mniej cenne temu sam plecak złoto uzbrojenie zabiera dla siebie za wyrządzone mu krzywdy.
-
Heinrich Arberic
Ech... co ten Thori znowu wyrabia... - pomyślał Heinrich.
Przyjaciele, chyba pora ruszać, wszak nic tu po nas. - rzekł Heinrich, po czym skierował się w stronę woźnicy.
-
Thori Bruksson
Job twoju mać, nie godzi się trupa okradać warknął Kislevita na twoje poczynania. W plecaku Fjola znalazłeś dwa zapisane pergaminy, które odłożyłeś na bok by oddać je elfowi. Następnie dość ciężką sakiewkę, która prawie całkowicie wynagrodzi twe krzywdy. Nagle poczułeś ogromny ból w karku, po którym zapanowała całkowita ciemność. Usłyszałeś kobiecy głos, który bardzo smutnym tonem w czystym khazalidzie wypowiedział Zawiodłeś mnie Thori synu Bruksa, zatem nie masz wstępu do hal przodków.
Wszyscy
Job twoju mać, nie godzi się trupa okradać warknął Kislevita na poczynania Thoriego, który przewrócił bezceremonialnie martwego na brzuch i rozpiął jego plecak. Z bagażu Fjola Brukkson wyciągnął dwa pergaminy, które odłożył na bok. Następnie sakiewkę, którą schował za swoją pazuchę. To była ostatnia rzecz którą zrobił - kozak widząc to błyskawicznie dobył swego dwuręcznego topora i zdekapitował nim krasnoluda.
Techniczny:
Kapi, dziękuję za grę, niestety dla Ciebie już się zakończyła wraz ze śmiercią postaci.
-
Mithrandir
Widząc tą sytuację warknał w stronę kislevity
Mało dziś krasnoludów padło? Mogłeś go ogłuszyć, a nie... ehhh gdybym wiedział że on taki pazerny to sam bym poszedł po te pergaminy. Możesz mi je podać? Mogą pomóc w sprawie tej paczki...
Stojąc kilka kroków od całej sytuacji wyciągnął rękę w stronę kislevity.
-
Glamdring
Elf widząc całą sytuacje natychmiast dobył łuku i wymierzył napiętą cięciwę w stronę Kislevity. "Rozumiem, że nie przystoi pozbawiać majątku zmarłego ale morderstwo z zimną krwią to już szaleństwo! Nie zamierzam podróżować z Tobą ani chwili dłużej..." Kończąc to zdanie spojrzał w kierunku Talwiego i Heinricha i wykonał skiniecie głową w kierunku kapitana straży po czym kontynuował... "Poczekasz sobie grzecznie na straż albo poleżysz na ziemi ze strzałą w głowie! Wybór zostawiam Tobie..."
-
Talwi Frostig
Talwi odskoczył przerażony od ciała Fjola. Na Sigmara! Krzyknął dobywając miecza.
-
Heinrich Arberic
Co to ma znaczyć, na Sigmara?! - wybuchł ze wściekłości Heinrich, kierując ostrze halabardy w stronę Kislevity. Mimo, że niezbyt przepadał za Thorim, Krasnoludy zawsze były sojusznikami Imperium. Spojrzał wokół siebie, czy gdzieś jest straż, by mogła wesprzeć Heinricha w sprawie jawnego zabójstwa Krasnoluda.
-
Wszyscy
Mogę, ale pewno jak się po nie schylę, to twój rodak wpakuje mi szypę. odpowiedział zabójca Thoriego. Lepiej sam je sobie weź, nie zetnę Ci za to głowy.
W waszym kierunku zmierzają strażnicy miejscy, kusznicy idąc mierzą do Kislevity. Za nimi idzie arcykapłan Taala wraz z towarzyszącym mu magiem Kolegium Cienia. Koń nie mogąc pociągnąć wozu obrócił łeb i próbuje dosięgnąć zębami pas pociągowy. Pas jest na szczęście dość szeroki i sporo czasu minie zanim zwierze go przegryzie. Co więcej, musi to zrobić z obu stron, by się uwolnić. Nagle z ziemi poderwała się do lotu grupka wróbli, jeden ruszył wprost na Mithrandira, drugi na Glamdringa, a trzeci na Heinricha.
-
Mithrandir
Widząc sytuację zakłada kaptur na głowę i ręką zwiniętą w rękaw odgania zwierzę, z lekko sardonicznym tonem głosu...
Heh jednak klątwa działa...
Cofając się w stronę Arcykapłana mówi, już z tonem niepewności
Klątwa działa, jest możliwość jej złamania?
Ten koń tam mi się nie podoba.. a to wszystko przez dobre chęci...
-
Glamdring
Elf zdejmuje strzałę z cięciwy, chowa ją do kołczanu i zakłada łuk na ramię unikając przy tym ataku oszalałego ptaka. Następnie zastyga w bezruchu i wpatruje się w horyzont pustym spojrzeniem ignorując całkowicie paka. "Udajmy się do lasu! Być może to znak od Kurnousa...? Jeśli go wysłuchamy to zdejmie klątwę tego człowieka!
-
Talwi Frostig
Talwi zdziwiony obserwuje jak ptaki atakują jego towarzyszy. Mithrandirze co się dzieje? krzyknął Talwi.
-
Heinrich Arberic
Trzymając halabardę w jednej dłoni drugą próbuje odgonić wróbla i krzyczy - Co to ma być, na Imperatora? Czy to wina tego dziwnego przedmiotu?!
-
Wszyscy
Klątwę pewno można złamać, choć chyba łatwiej było by ją zdjąć. Jeśli o tą konkretną chodzi, to mogę zawiesić jej działanie na dobę, a zdjąć całkowicie gdy dostarczycie przed me oblicze demonologa. Niekoniecznie żywego. odparł arcykapłan.
Wróble próbują was cały czas atakować elfy i Heinricha, ale to w końcu tylko wróble. Dopóki nie uda się im jakimś cudem dziobnąć was prosto w oko, to choć próbują, nie są w stanie wyrządzić wam żadnej krzywdy.
No to żeś się gagatku doigrał, czemu ściąłeś łeb temu wiarołomcy? spytał się kapitan straży Kislevity.
Okradał zwłoki, u nas coś takiego od razu się karze śmiercią odparł kozak.
U Was może i tak, ale nie jesteś u siebie. Choć Imperium przydało by się takie prawo. Niestety za samosąd muszę Cię aresztować, lepiej byś nie stawiał przy tym oporu krasnolud skinął dłonią na pozostałych strażników.
Hola, wstrzymajcie się, niech zdecyduje Sąd Boży wtrącił arcykapłan. Jeśli w przeciągu doby uda Ci się wraz z przeklętymi pokonać demonologa i dostarczyć mi dowód tego, to znaczy że postąpiłeś słusznie w oczach Pana, choć wbrew obowiązującemu prawu i żadna kara Cię za to nie spotka. Oczywiście możesz nie podejmować się tego zadania, wtedy skończysz na stryku.
Nie mam wyjścia, zgadzam się, choć większość z nich dobyła na mnie swej broni odparł Kislevita.
Ale to moja ochrona, jak ja mam wyruszyć bez niej do Middenheim załamał ręce kupiec.
Sprawa wagi prowincji, wyruszysz jutro. uciął dyskusję w zarodku arcykapłan.
-
Mithrandir
Nadal odganiając wróbla, rzekł
Jeżeli jeszcze jakieś zwierzę go nie zabiło podejmuję się tego zadania, niech wróbel się uspokoi bo ręką już zmęczona, a także cierpliwość się kończy....
Spojrzał na kislevite
No to jest nas dwóch, a reszta?
Zerknął na innych atakowanych przez zwierzę
-
Talwi Frostig
Ech... Westchnął cyrulik chowając miecz do pochwy. Czyli co dokładnie mamy zrobić ekscelencjo? Gdzie się udać? powiedział Talwi zwracając się do arcykapłana.
-
Glamdring
Nie pozostaje nam nic innego jak znaleźć tego demonologa! Jednak bez konkretnych informacji znalezienie go w jeden dzień będzie graniczyło z cudem... Rozmawiał ktoś z Fjolem zanim doprowadził się do obecnego stanu? Elf wskazał na martwe ciało grubego krasnoluda.
-
Heinrich Arberic
Próbując odgonić wróbla, Heinrich machnął pustą ręką w ptaka, po czym rzekł do Arcykapłana:
Skoro nie ma innego wyjścia... gdzie proponujesz zacząć? Zakładam, że ktoś miał może okazję rozmawiać z Fjolem przed jego nieszczęsnym upadkiem. - rzekł, spoglądając w stronę Talwiego.
-
Wszyscy
Arcykapłan Taala przymknął oczy, wyszeptał coś bezgłośnie, po chwili wróble odleciały, a koń przestał gryźć pas pociągowy.
Gdybym wiedział gdzie można znaleźć tego demonologa, nie poprosił bym Pana Zwierząt by wstrzymał swą karzącą rękę i dał Wam szanse na odkupienie, co przed chwilą uczyniłem. stwierdził kapłan.
Nie mówcie tylko, że zgodziliście się pomóc dostarczyć cokolwiek nie tylko nie wiedząc co dokładnie, ale także dokąd i od kogo. Nie uwierzę, że ktoś może być aż tak głupi, szczególnie przedstawiciel starszej rasy. wtrącił mag Kolegium Cienia.
-
Mithrandir
Spojrzał na Magistra i rzekł z nutą zażenowania
Skończyłeś? Jeśli tak to proszę byś przestał zachowywać się jak wilkołak...
Obrócił się na pięcie i ruszył w stronę pergaminów
Odpowiedź na pytania skąd dostał paczkę Krasnolud powinna być tu, co do celu paczki to prawdopodobnie Heinrich lub Tawi może wiedzieć więce,j z nim rozmawiali...
Podnosi te pergaminy i czyta...
-
Heinrich Arberic
Chyba powinniśmy poważnie przeszukać notatki Fjola. Może coś znajdziemy - rzekł Heinrich do towarzyszy i Kislevity - Chyba, że macie lepszy pomysł.