-
Alessio nabrał pewności że błysk uszkodził jego oczy. Prawdopodobnie bardzo poważnie, skoro do tej pory mu wzrok nie wrócił. Może okłady z ziół by pomogły, ale najpierw musieli by znaleźć w mieście dobrego zielarza. Byliście w połowie trapu, gdy rycerze dotarli do jego początku. Ich przywódca znów odpiął swój pas z mieczem i wręczył go jednemu ze swych podwładnych. Wasza broń leży u ich stóp. Nie mając jak Was wyminąć na kładce, zaczekał aż z niej zejdziecie.
- Co to za rozbłysk był na okręcie? spytał w tileańskim przerywając rozmyślania cyrulika.
Od strony blokady dobiegł Waszych uszu przytłumiony przez odległość gwizd. Słyszycie także rechot Svena. Cały czas zwija się ze śmiechu na końcu falochronu, jedna ręką za brzuch się trzymając, a w drugim dzierżąc lunetę.
-
Alessio
Jakaś magia się tam zadziała, bogowie jedni wiedzą co,jakieś światło tam rozbłysło,tak silne że mnie wzroku najwyraźniej pozbawiło, jakieś pomysły jak to odczynić może macie? - odparł siląc się na spokój i próbując zwalczyć rosnącą panikę, do Anny powiedział zaś szeptem : Słońce,oni pytają się co się tam na okręcie stało.
-
Anna de Loiret
Jakaś magia rycerzu, potężna magia... Odparła w staroświatowym po czym dodała - przepusć nas szlachetny panie.
-
Jeśli nie znam szczegółów to i poradzić nie mogę jak to odczynić rzekł w staroświatowym przepuszczając Was dalej, po czym ruszył trapem na pokład okrętu.
-
Alessio
Kochanie,co on powiedział? I jaki to zakon?
-
Podszedł do Was Sven ocierając łzy śmiechu ze swych oczu. A Alessio co się stało?
-
Anna de Loiret
Powiedział, że nie może poradzić, jak to odczynić jeżeli nie zna szczegółów. A co za zakon... Skąd mam to wiedzieć? Noszą czarne zbroje, przyłbice mają opuszczone. Och... Jacy oni postawni, że nie chcą ukazać swych oblicz... Westchnęła. Svenowi zaś odparła - blask kolczyków go oślepił... I czemu tak się śmiałeś?
-
Alessio
Rycerzu zaczekaj- wykrzyknął - To jakieś magiczne kolczyki to światło uczyniły,teraz może wiecie co z tym poradzić? - rzekł licząc że nie zwalczają oni magii jako takiej,czarne zbroje to słudzy Morra,na pewno walczyli z nekromancją i czarną magią,tej nie powinni się przyczepić ale kto ich tam w sumie wie,dotknęło go też mocno podziwianie przez ukochaną ich postury - Jeśli teraz tak się zachwyca to co dopiero będzie w jej kraju,będę musiał z nią poważnie porozmawiać
-
I widzę że to dość poważnie - odparł Nors - W moich stronach, jak wojownik ranny, to idzie do łoża z piękną i chętną kobietą. Ta, albo go tym uleczy, albo dobije. Ale za to jaką przyjemna śmiercią - uśmiechnął się przymykając oczy jakby coś szczególnie miłego wspominał. Po czym pochylił się i podniósł z ziemi Wasza broń.
Rycerz zawrócił w połowie drogi. Kolczyki które nosi Twa towarzyszka? spytał w tileańskim.
-
Alessio
Tak właśnie te - odparł na tyle spokojnie na ile mógł w tej sytuacji,po czym dodał do Anny: Skarbie co powiedział Sven? On też ma jakiś pomysł jak wyleczyć moje oczy?