Alejandro
Co się stało? Rogi mi wyrosły? Nic się nie dzieje, spokojnie, wiem, że się mną przejmujecie, ale nie ma co się gapić.
Wersja do druku
Alejandro
Co się stało? Rogi mi wyrosły? Nic się nie dzieje, spokojnie, wiem, że się mną przejmujecie, ale nie ma co się gapić.
Ricardo*
Uparta i uczynna do bólu... Hej, zaczekaj! Krzyknął, lecz nie był to krzyk gniewny, a bardziej rozbawiony. Wybiegł za nią.
Alejandro
Twoje wrzaski było słychać chyba w całym obozie,także.... - zaczął Xavier na co nagle przerwał mu jakiś świętoszek z drewnianym krzyżem w dłoni -
- Mo...może trzeba by wezwać księdza?Co by egzorcyzmy odprawił?
Rodrigo
Gdy wróciłeś z jedzeniem widzisz że już całkiem rozgościła się na Twoim posłaniu,odebrała swoją porcję z wdzięcznym uśmiechem i zaczęła powoli jeść co jakiś czas spoglądając na Ciebie....
Ricardo
Wybiegłeś z namiotu jednak nigdzie nie jesteś w stanie dostrzec jej sylwetki....
Ricardo
Podszedł do kogoś w pobliżu. Nie widziałeś gdzieś tutaj biegnącej Indianki o szarych oczach i z dwoma talerzami w ręku?
Ricardo
Hmm.... - zamyślił się głęboko - Może ją widziałem,a może i nie....,wszystkie wspomnienia mam jak przez mgłę,może jakaś butelka dobrego trunku pomogła by mi odświeżyć pamięć?Kto wie....
Inigo
Mała nagle przeciągnęła się,otarła oczka i wciąż nie do końca przytomna zaczęła iść w stronę wyjścia....
Rodrigo de Suarez:
Uśmiechnął się do niej i sam usiadł na ziemi i zaczął jeść ze spokojem swoją porcję. Czasami również spogląda na nią, chociaż stara się tego mniej robić aniżeli ona... - No dobra... Zjem i wypadałoby chyba tej flaszki poszukać hehe... Mam nadzieję, że jeszcze coś zostało.
Ricardo
A mało masz tu rumu wokół? Wszyscy gdzieś przecież piją, każdy ma dostęp do alkoholu. Mów czy widziałeś, nie mam czasu.
Alejandro
Spowiadałem się u księdza Miguela całkiem niedawno. Nie wierzysz to możesz spytać. Zwykły koszmar zdarza się. Dureń, na takich to się egzorcyzmy powinno odprawiać.
Ricardo
Niestety nie....- odparł z udawanym smutkiem
Rodrigo
Gdy skończyliście jeść,słodko zamrugała oczyma,uśmiechnęła się jeszcze i położyła swój talerz na Twoim po czym mruknęła cicho i ułożyła się do snu
Alejandro
Na wszelki wypadek uczynił znak krzyża w Twoją stronę i wrócił do snu,niezręczna cisza trwała jeszcze przez chwilę a Ty zaś pierwszy raz od kiedy ugryzł Cię wąż poczułeś głód,wciąż jednak jesteś zbyt słaby by uporać się z tym samodzielnie....
Ricardo
Ech, marnujesz tylko mój czas... Zagaił kogo innego. A Ty nie widziałeś biegnącej Indianki z dwoma talerzami pod pachą?