Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Cytat:
Zamieszczone przez Dagorad
Cytat:
rozbudowana dyplomacja i ekonomia
EU wciąga to fakt ale nie ma rozbudowanej ekonomii czy dyplomacji. Seria EU to gry niszowe i stare które się niemal wcale nie zmieniają a jeżeli nawet to na gorsze zazwyczaj. To gry prymitywne z gruntu rzeczy które opierają się na kilku całkowicie niereformowalnych liczbach przez co wychodzą zawsze niezłe cyrki. Te gry porażają wprost swoją prostotą strasznymi ułatwieniami które dopuszczają do sytuacji że wiara całej populacji danej prowincji zmienia się w ciągu kliku sekund albo że w wypadku wypowiedzenia wojny jakiejś pipidówce mocarstwem tracimy stabilizację którą sporym państwem trzeba odzyskiwać strasznie długo. Wyjątkiem jest Victoria ale tam jest skopana sprawa wojska.
hehehehe, ale żeś pojechał. Ignoranctwo wychodzi jak sloma z butów.
Ja znam od podszewki i doceniam obie serie. W obie zagrałem swoje w sp, potem w mp.
Total War to dla mnie gra gdzie jak w Prusach XVIII w. - "armie mają państwa". Chodzi o to aby mieć armie i mieć pretekst do nawalania innych armii.
W serii paradoxu to "państwo ma armię" i chodzi o dyplomacje, siłę ekonomiczną, polityczną itd.
To są inne gry. Gdzie indziej leży ich siła, a pisanie że jedna jest lepsza od drugiej to tak jak pisanie, że Call of Duty jest lepsze od Combat Mission czy jakiegoś Codename Panzers czy coś.
Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Cytat:
hehehehe, ale żeś pojechał. Ignoranctwo wychodzi jak sloma z butów.
Ale wiesz że nie powinno się używać słów których znaczenia się nie rozumie?
Nigdzie się nie wykazałem ignorancją znam świetnie system ekonomii w serii EU. Znam też samą serię EU i wszelkie uproszczenia jakie zostały w nim zastosowane. Sam też grałem sporo w obie serie. Nie pisałem też która jest lepsze od której.
Raczę zakończyć offtop albo niech moder przeklei posty to odpowiedniego tematu.
Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Cytat:
Zamieszczone przez CD Action
Nie wiem, jakoś ta postać na końcu nie budzi we mnie przerażenia. Raczej lekkie rozbawienie. Czy to samurajski św. Mikołaj?
Eee?..Kto takich redaktorów bierze do CDA?! :shock:
Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Jarl, bądźmy uczciwi. System, który zmusza do oszukiwania, wczytywania savów po 100 razy w celu wykonania tego jednego najlepszego posunięcia, nie jest żadną rewelacją, a ilość chętnych na rozgrywkę tego typu świadczy raczej o prywatnych ambicjach i poglądach na multi, niż jakiejkolwiek 'wyższości jednego systemu nad drugim.
Witia, bądźmy uczciwi. Nie grałeś w żadną KO, nie wiem nawet, czy masz MII, nie wiesz na czym polegają majstersztyki czołowych graczy kampanii (Roland, Zachar), więc twoja jedyna wizja KO to tylko przeładowywanie sejwów, żeby wsadzić szpiega. Tak naprawdę KO to nie sam MII i sejw, a cała otoczka którą trzeba po prostu poznać. Tak poza tym - nie mam zamiaru i nie chce mi się dowodzić o wyższości TW nad Paradoxem, bo to zupełnie bezcelowe. Po prostu nie lubię gier Paradoxu, począwszy od interfejsu, po sam gameplay, który mi nie podchodzi zupełnie. Co do oszukiwania - nie wiem jaka jest wg ciebie definicja samego oszustwa, ale skoro jest to praktyka akceptowana, a wręcz wskazana (!), to śmiem wątpić w to, że każdy gracz KO szwindluje. Taki urok tego systemu, niektórzy tego nie lubią, ja czerpałem wielką satysfakcję z tego, że wsadziłem trzech szpiegów po 5% szans (3 godziny ich wkładałem) i dzięki temu zyskałem niebagatelną przewagę na froncie i w związku z tym przejąłem inicjatywę w regionie, była to bodaj... WK1? Chyba tak.
To by było na tyle w kwestii wrodzonych defektów kampanii TW, zaś co do:
Cytat:
ilość chętnych na rozgrywkę tego typu świadczy raczej o prywatnych ambicjach i poglądach na multi
http://bi.gazeta.pl/im/8/4681/z4681128X.jpg
I tyle w tym temacie.
Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Cytat:
Ehh... aż się uśmiechnąłem, kiedy przypomniałem sobie liczne kampanie w HoI i EU w mp. Total War nigdy nie dorówna seriom Paradoxu do pięt, ale mogli by do cholery chociaż trochę od nich zerżnąć z trybu kampanii... Tak sobie myślę, że wcale nie jest takie oczywiste, że poruszanie armiami od czasów RTW jest lepsze od tego "szachowego". A pomysł z technologiami (mimo bardzo ciekawych ich opisów) to kompletny niewypał.
To, przepraszam bardzo, po co właściwie masz konto na tym forum? Po co na nim piszesz, skoro wg Ciebie ,,seria TW nigdy nie dorówna seriom Paradoxu"? Logicznie myśląc, nie powinno się tracić czasu na słabe gry..... :? :roll:
Cytat:
Fajnie, tylko zwróć uwagę na coś takiego: w grze zasadniczo można wyróżnić 4 formacje: piechota liniowa, piechota lekka, kawaleria i artyleria. W Romie natomiast były: piechota walcząca wręcz, miotacze piesi(łucznicy, procarze, oszczepnicy), miotacze konni, kawaleria walcząca wręcz, rydwany, zwierzęta(słonie, psy, świnie), a więc już 6 różnych. Bitwy w NTW wyglądają w większości bardzo podobnie: strzelanie się lekką piechotą i/lub artylerią, manewry kawalerią a decydujący moment bitwy następuje w momencie wymiany ognia między piechotami liniowymi, bądź podczas zwarcia. W Rome istnieje wiele różnych taktyk, dodajmy skutecznych taktyk, które zaistniały ze względu na dużą różnorodność formacji. W NTW czegoś takiego niestety brak.
Co do gry mp, to z doświadczenia mogę powiedzieć, że istnieje 5 silnych nacji(Francja, GB, Austria, Prusy i Turcja) i tzw. reszta, która przy wyrównanych poziomach gry graczy nie ma szans wygrać z tymi pięcioma. Ruskie wojska są wbrew pozorom przeciętne; wyjąwszy unikorny i kilka jednostek z DLC jej oddziały prezentują poziom poniżej przeciętnej. Szczególnie słabi są jegrzy, a i muszkieterzy nie błyszczą.
Cytat:
Zamieszczone przez Desaix
Ja tam, przynajmniej w zmodowanej wersji gry, wyróżniłbym następujące formacje w napku: piechote liniową, piechote strzelającą dobrą do zwarcia (grenadierzy), strzelców (lekko powiększony zasięg i tylaliera, całkiem przyzwoici wręcz), lekką (słabi wręcz na maska wyczesany zasięg na tromie ponad 200 m), artylerie konną, artylerie pieszą, haubice, rakiety, strzelców konnych, lancerów, lekką i ciężką kawę. Wg mnie Romek jest bogatszy od napka o rydwany, słonie, falangę, a biedniejszy o artylerie i okręty. Wychodzi prawie to samo.
Rozbijasz jeden rodzaj formacji na kilka; piechota liniowa i grenadierzy to jedna formacja, a nie dwie. Podstawową bronią jednej i drugiej są karabiny, a alternatywną-bagnety.
Jeśli natomiast posłużymy się Twoim sposobem podziału formacji, to ja w Romie wyróżniam: lekką jazdę walczącą wręcz, ciężką jazdę walczącą wręcz, konnych łuczników, rydwany, słonie, resztę zwierząt, łuczników, procarzy, harcowników, piechoty mogące tworzyć falangę, lekkie piechoty walczące wręcz, ciężkie piechoty walczące wręcz, katapulty i oddziały ,,balistopodobne". Jak teraz mi udowodnisz, że NTW i RTW są tak samo bogate w różne rodzaje wojsk?
Cytat:
Zamieszczone przez Desaix
Tyle, że w Romku akcenty były porozkładane mniej równomiernie bo były np. nacje samej kawalerii - to tak jakby w napku był kraj na samych strzelcach konnych i kawalerii. Poza tym część armii miała falangę, a częśc nie.
I o to chodziło. Należało znać słabości i mocne strony poszczególnych nacji, i umieć się z nimi odpowiednio obchodzić. W NTW każda nacja ma wszystkie 4 wymienione przeze mnie formacje: piechotę liniową, lekką piechotę, kawalerię i artylerię. Chociaż tutaj ciężko oczekiwać czegoś innego, bo tak wyglądały armie tamtych czasów, ale proszę, nie pleć mi tutaj, że w NTW można znaleźć podobne bogactwo rodzajów armii co w Rome, bo to nonsens.
Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Więcej się udzielam na forum way of war, które dotyczy gier Paradoxu. I to, że są o niebo lepsze, to nie znaczy, że Total War jest zły - w to co gram zależy od nastroju. I tyle w tym temacie, nie chce mi się odpisywać ludziom uważającym EU, HoI za gnioty, bo użył bym słów podlegających ostrzeżeniu/banowi. :)
Idę odpalić Shoguna 1, przypomnieć sobie te klimaty... :)
Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Cytat:
Zamieszczone przez Palaiologos
Więcej się udzielam na forum way of war, które dotyczy gier Paradoxu. I to, że są o niebo lepsze, to nie znaczy, że Total War jest zły - w to co gram zależy od nastroju. I tyle w tym temacie, nie chce mi się odpisywać ludziom uważającym EU, HoI za gnioty, bo użył bym słów podlegających ostrzeżeniu/banowi. :)
Jasne. Problem jest taki, że mam takie samo prawo nazywać gry Paradoxu gniotem (bo nie jestem księgowym), tak jak ty wyśmiewać TW od prymitywnych gier dla siedmiolatków.
Niestety, co z bólem zauważyłem, za dużo ostatnio sypie się argumentów typu "o, oj, ła, ta gra jest dla sześciolatków", "sześciolatkowie się oburzą, że nie mogą zdobywać całego świata" itp. Wychodzi niestety na wierzch kompleks wieku, bo inaczej tego nazwać nie mogę - ktoś tu ma monopol na arbitralne stwierdzanie, co jest rasową, hardkorową strategią, a co jest piaskownicą dla dzieci bawiących się w żołnierzyki?
W ogóle, ale to w ogóle, nie rozumiem szogunowej krucjaty uskutecznianej tutaj od kilku dni - choć w całym ferworze dyskusji, o ile można tak nazwać przechwałki co jest lepsze i dlaczego, odnotowałem kilka przezabawnych wniosków (np. różnorodność wojsk i nacji w Napoleonie porównywalna do tej z RTW - śmiech na sali i ewidentny przykład, jak to sam zainteresowany nazwał, ignorancji), tudzież przykładów totalnej niekonsekwencji (opieranie doświadczeń z Napka TROM do vanilli RTW - porównajcie TROM z EB, wtedy pogadamy). W obliczu tego nasuwa się pytanie: po co to wszystko? Dyskusja o niczym, która koniec końców sprowadza się do tego, co kto woli, a zgodnie z przyjętym zwyczajem, takie oświadczenia są niepodważalne i winny być przyjęte z pełną powagą oraz akceptacją (chociaż daję głowę, że spora część z was w duchu nazywa amatorów disco polo burakami bez wyrzutów sumienia).
Moja rada na przyszłość jest prosta: aby wszystkim przyjemnie się rozmawiało, wystarczy odrzucić mentorski ton i zaakceptować fakt, że ktoś może lubić coś innego. Nie wmówicie nikomu, że Shogun I był lepszy od RTW, MTWII (które cieszą się największą popularnością w serii, ale to tak na marginesie) bo wy macie inne priorytety niż reszta, Tak samo ja przyjmuję bez oporu fakt, że grając w dzieła Paradoxu można się świetnie bawić, o ile lubi się tego typu rozgrywkę. Nie dziwcie się jednak, że ludzie mają dość wysłuchiwania tego, co dla nich lepsze. Świadomie wyprowadzając dyskutanta z równowagi nie można oczekiwać, że ten ktoś wciąż będzie grzecznie potulnie odpowiadał na posty. Nie usprawiedliwiam tutaj nikogo, tylko stwierdzam prosty fakt.
Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Cytat:
Witia, bądźmy uczciwi. Nie grałeś w żadną KO, nie wiem nawet, czy masz MII, nie wiesz na czym polegają majstersztyki czołowych graczy kampanii (Roland, Zachar), więc twoja jedyna wizja KO to tylko przeładowywanie sejwów, żeby wsadzić szpiega. Tak naprawdę KO to nie sam MII i sejw, a cała otoczka którą trzeba po prostu poznać. Tak poza tym - nie mam zamiaru i nie chce mi się dowodzić o wyższości TW nad Paradoxem, bo to zupełnie bezcelowe. Po prostu nie lubię gier Paradoxu, począwszy od interfejsu, po sam gameplay, który mi nie podchodzi zupełnie. Co do oszukiwania - nie wiem jaka jest wg ciebie definicja samego oszustwa, ale skoro jest to praktyka akceptowana, a wręcz wskazana (!), to śmiem wątpić w to, że każdy gracz KO szwindluje. Taki urok tego systemu, niektórzy tego nie lubią, ja czerpałem wielką satysfakcję z tego, że wsadziłem trzech szpiegów po 5% szans (3 godziny ich wkładałem) i dzięki temu zyskałem niebagatelną przewagę na froncie i w związku z tym przejąłem inicjatywę w regionie, była to bodaj... WK1? Chyba tak.
A się poruszyłeś ;) Ja po prostu nie mogę się przekonać do systemu, który zmusza do oszukiwania i kombinowania ( w złym tego słowa znaczeniu ). Dla mnie takie dogrywanie wszystkiego aż będzie idealnie/prawie idealnie, jest krótko mówiąc - niefajne. Po to mamy prawdopodobieństwo i losowość, żeby czasami wyszło źle, a czasami dobrze, podczas gdy z moich rozmów z graczami KO wnioskuję, że cała zabawa polega na tym, aby sytuacje złe i niekorzystne wogóle nie miały miejsca.
I na koniec, żebyś się nie gotował - nie wartościuje, po prostu nie do końca podoba mi się takie rozwiązanie ( jakbyś raczył zauważyć nigdzie nie porównywałem TW do Paradoxa )
;)
Re: Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE
Różnorodność formacji w NTW wcale nie jest mniejsza niż w RTW - to już mowiłem. Po prostu są one nierównomierne porozkładane na nacje - to też już pisałem. Jasne, że to powoduje mniejsze urozmaicenie bitew lądowych bo odchodzi np. falanga, rydwany, słonie itd. ale z kolei dochodzi np. artyleria różnego typu, która w NTW w przeciwieństwie do RTW przydaje się w klasycznych bitwach. No i dla urozmaicenia mamy bitwy morskie o czym zapominać nie mozna.
W ogóle to argument o tym jak wiele osób gra w KO mnie zabija. Harrego Pottera też czytają miliony osób, ale czy to oznacza że to książka lepsza od np. Mistrza i Malgorzaty ?
Co do wczytywania w KO. Ok - z trudem przyjmuje do wiadomości, że 3 godziny siedzenia i loadowania (co to jakaś licytacja kto ma więcej wolnego czasu ?) aby wykonać jakąś akcje, wygrać bitwe i zrobić najbardziej optymalny ruch, może być przyjemne. Ja wolę pograć z kumplem w Napka i zrobic przez ten czas 6 tur z kilkoma pasjonującymi bitwami - względnie popykać w multi np. w HOI i rozegrać rok gry. Dla mnie tryb kampanii w grach TW jest dodatkiem - w dodatku mocno uproszczonym nie ma podskoku serii Paradoxu. Siła TW są i zawsze będą bitwy bo do trybu strategicznego i możliwości jakie daje w rozgrywce mp EU, te kampanie mp w medka się nie umywają bo są prostackie, a pisanie o grafice i grze dla księgowych to oznaka ignoranctwa i. . . no co, kolejny dowód, że osoby, które tak piszą są dziećmi.
Zresztą, wracając do Shoguna. Wychodzę z założenia, że osoby które są tak bardzo przeciw, po prostu w niego nie grały :lol: Bo 90% tego forum zaczeła pewnie od medka albo rome i chyba działa tu jakiś sentyment i syndrom wyparcia tego co było wcześniej :)
Ja stawiam na równi Shoguna, RTW (zwłaszcza Barbarian Invasion) i NTW, ale NTW jest bardzo świeży, a z dwóch pozostałych gier to STW daje większą rękojmie na powstanie dobrej klimatycznej gry. . . no i jednak czeka na sequel 10 lat. Stąd taki mój wybór. I zastanawiam się skąd tylu tu przeciwników Shoguna.