Nadal nie widze zwiazku z tematem :roll: Fajnie, ze piszesz takie blyskotliwe posty, ale moze zaczniesz dawac jakies argumenty lub cokolwiek zwiazanego z KK.Cytat:
Zamieszczone przez Matatjahu
Wersja do druku
Nadal nie widze zwiazku z tematem :roll: Fajnie, ze piszesz takie blyskotliwe posty, ale moze zaczniesz dawac jakies argumenty lub cokolwiek zwiazanego z KK.Cytat:
Zamieszczone przez Matatjahu
nie wiem czy akurat o to chodziło ale ...
Pan o którym wspomniano jako pierwszy zaśpiewał "What a wonderful world". Piosenkę napisano specjalnie dla niego i niemal wyłącznie z nim jest kojarzona. ((wtedy chodziło o wygaszenie rasizmu)). Postawa życiowa tego pana jest zaprzeczeniem "kultu nieudacznictwa i cierpienia" i zaprzeczeniem "katolickiego szowinizmu".
Kilkadziesiąt lat później papież Polak (to też nie bez znaczenia) słucha tej piosenki w wykonaniu Brytyjczyka biseksualisty! Głowa katolickiego kościoła nie miesza Eltona z błotem za bycie "bi", tylko podziwia jak sir Elton pomnaża dane mu talenty muzyczne. Ten sam papież w encyklikach pisze między innymi o tym co wprost zawarto w tej piosence: zachwyt światem (dziełem najwyższego) jest dobry i niesie radość. To bezpośrednie znaczenie piosenki jest niezwykle uniwersalne i jest jednym z fundamentów prawdziwego chrześcijaństwa. Z tego co pisze Matatjahu wygląda że Armstrong tak właśnie żył (mimo a wręcz wbrew rasizmowi który go na co dzień próbował upodlić), a był Armstrong ... no powiedzmy z kręgu Judeo-chrześcijańskiego
(oczywiście ta piosenka ma drugie dno: gdy powstała to raczej miała być drogowskazem (zgodnie z tym co miedzy wierszami): ukazaniem alternatywy dla tego co się faktycznie działo (rasizm w USA), niestety także w tym sensie nadal bardzo aktualna i podejrzewam że zawsze będzie)
====================
a tak poza tym:
poczytajcie np. Anthony de Mello - JEZUITĘ i J. Tischnera - katolickiego KSIĘDZA- gdzie macie tam upodlenie? A pamiętajcie o "nihil obstat" ! czyli kościelnej cenzurze! czyli jednak nie az taka "na wskroś" upadlająca ta instytucja kk ?
Oj na polytyka by Cię nie wzięli bo każde hasło wyborcze etc. przeszyłbyś na wskroś odczytując rzeczywistość w nim zawartą ;)
O dziwo wzięliby :shock: :mrgreen:
... znaczy PO chciało ... ale ja nie chciałem. (JEŚLI miałbym być w polityce to by to było coś w rodzaju PO , ale musiałby być wierniejsze własnemu programowi)
Wolę działać w NGO. I chodzić do kościoła - choć nie każde kazanie jakie słysze jest akceptowalne dla mnie jako chrześcijanina.
Nie. Uświadomienie biologizmu ludzkiej istoty, znaczy tyle co przyjęcie do wiadomości, że większość aspektów jest istnienia, działania, ludzkiej psychiki, emocjonalności oraz duchowości stanowi jedynie pochodną procesów chemicznych zachodzących w naszych organizmie. Nasze emocje są skutkiem działania hormonów i neuroprzekaźników, nasze uczucia przejawem procesu uczenia, ściśle zależnym od pamięci, nasze wierzenia zresztą podobnie. Drobne uszkodzenie mózgu i najgłębsze uczucia znikają jakby nigdy ich nie było, a ludzie agresywni i samolubni przeistaczają się w pokojowych samarytan. Uświadomienie, to przyjęcie tego do wiadomości.Cytat:
Zamieszczone przez Idill`a (MZ)
Akceptacja zaś ma związek, z emocjonalnym zaakceptowaniem tego stanu rzeczy. Porzuceniem prób budowania moralności i duchowości oderwanej od fundamentalnych prawidłości rządzących ludzką biologią, a więc także psychiką.
i to jest właśnie różnica pomiędzy jedynie uświadomieniem a dodatkową akceptacją. Tyle, że pełna akceptacja jest wśród ruchów religijnych stosunkowo rzadka. W monoteizmach na przykład jej nie uświadomimy. W monoteizmach większość instynktów i popędów człowieka zostaje uznanych za złe i grzeszne, a człowiek dostaje rolę don Kichota walczącego z wiatrakami. Bo tylko tak można nazwać próbę wyrugowania czegoś co jest integralnym składnikiem naszego jestestwa.Cytat:
Zamieszczone przez Idill`a (MZ)
W moim osobistym odczuciu nadinterpretujesz. Schopenhauer wykazał w ułomnym filozoficznym ujęciu (ułomnym bo pozbawionym dzisiejszej wiedzy biologicznej) silny biologiczny determinizm istoty ludzkiej. Tym samym również rzucił wyzwanie większości duchowością. Nietzsche poszedł dalej. Biologizm uczynił punktem wyjścia do rozwoju istoty ludzkiej, nie przez przezwyciężenie biologiczmu ale w zgodzie z nim. Rozwoju nie polegającego na maksymalnej negacji rzeczywistości i myśleniu życzeniowym, ale zrozumieniu rzeczywistości i kierowaniu rozwojem intelektualnym i fizycznym w zgodzie z nią.Cytat:
Zamieszczone przez Idill`a (MZ)
Istotna jest reintrepretacja dawnych pojęć dokonana przez Nietzschego. Owego wewnętrznego dramatycznego konfliktu pomiędzy przeciwstawnymi siłami, pomiędzy dobrem a złem, pierwiastkiem apollińskim a dionizejskim, pomiędzy biologizmem ciała a duchowością wynikającą z naszej samoświadomości. Samoświadomości, która jak dobrze wiemy pozwala nam wykraczać ponad instynkty i biologizm.
Ta sprzeczność i rywalizacja w naturze ludzkiej, łatwo może zostać rozwiązana właśnie przez akceptację biologizmu (pierwiastka dionizejskiego) i ekspresję go w zgodzie w apolińskim. Czyli budowanie duchowości w zgodzie a nie naprzeciw biologizmowi. To moim zdaniem największe i najcenniejsze przesłanie filozofii Nietzschego. I to przesłanie z wspominanym nihilizmem nie ma absolutnie nic wspólnego. Nihilizmem jest wyłączne oddanie się jednemu z pierwiastków. Buddyjska nirwana zaprzeczenia materii lub hedonistyczne utopienie się w doznaniach cielesnych.
Rozwikłanie czym jest rzeczywistość, to zadanie nie dla filozofów ale naukowców, z naciskiem dziś na fizyków kwantowych ;) Filozof może co najwyżej rozwikłać ustosunkowanie człowieka do rzeczywistości, w tym jego własnej rzeczywistości cielesnej.Cytat:
Zamieszczone przez Idill`a (MZ)
Owszem, że ciekawszy. Crowley do filozoficznych rozważań wprowadzał maksymalny rytualizm (wraz z traktowaniem magii rytualnej niemalże jak nauki) jak tak perwersyjne i kolorowe praktyki jak tylko się dało. Jednakże w zabawie w antychrześcijanstwo i bycie jak największym bluźniercą dla samego bluźnierstwa przebił LaVeya na głowę. Bo to co określasz jako wegetatywne przyjęcie materializmu świata, było jedynie zaakceptowaniem materializmu świata i istoty ludzkiej przez LaVeya. Odrzuceniem sprzecznych z rzeczywistością duchowości i punktem wyjścia do budowania nowych, opartych na zgodności z ludzką naturą, a także w zgodzie z racjonalizmem i logiką. Można by rzecz, iż tym samym LaVey jest godnym kontynuatorem Nietschego. Crowley po odrzuceniu tradycyjnej duchowości stworzył nową własną, opartą na hedonizmie i zaprzeczeniu chrześcojaństwa. W oparach narkotykowych i seksualnych orgii bardzo zbliżył się do wspominanego nihilizmu.Cytat:
Zamieszczone przez Idill`a (MZ)
Cytat:
Uświadomienie, to przyjęcie tego do wiadomości.
W każdym razie jest takie coś jak wiedza, wynikająca z indywidualnych doświadczeń istoty - doświadczeń(nie pamiętam nazwy) skupionych w obrębie danej osoby. Jest to wiedza, którą otrzymuję każda jednostka.
Pytanie czy wiedza z mądrością jest powiązana jak twierdził Sokrates. - oczywiście pewnym jest, że tak. Z przełożeniem co prawda nieokreślonym.
Co również zmusza nas do stawiania tezy, że sprzecznym z logiką jest twierdzenie o potrzebie uświadomienie własnego biologizmu. Nie spotkałem się nigdy z brakiem tejże świadomości. - to też logiczne, że wnioskuję po tych, że twierdzeniach LaVeya o nasuwającym się nihilizmie moralnym - jako nadrealizmie w twierdzeniach.
Biologizm jest ściśle zintegrowany z emocjonalnością. Akceptacja jest czymś całkowicie naturalnym z punktu widzenia empiryzmu.Cytat:
Akceptacja zaś ma związek, z emocjonalnym zaakceptowaniem tego stanu rzeczy. Porzuceniem prób budowania moralności i duchowości oderwanej od fundamentalnych prawidłości rządzących ludzką biologią, a więc także psychiką.
Ja jestem racjonalistą, z tego właśnie powodu, że empiryzm określa byt najłatwiejszy do wytłumaczenia - byt dostrzegalny. To też dlatego nauka jest zarazem najbliżej, a wraz z kolejnym dowodami empirycznym dalej od poznania rzeczywistości. Empiryzm nie daję nam żadnej odpowiedzi, przez swą pozorność przysparza tylko naukowcom więcej problemów. Fizyka kwantowa( której się uczę), właśnie dobitnie to dowiodła.
"Teoria grawitacji nauczyła mnie jeszcze jednej rzeczy: nawet z najbardziej bogatego zbioru faktów empirycznych nie można wyprowadzać tak skomplikowanych równań. Teoria może być empirycznie potwierdzona, ale nie istnieje droga od doświadczenia do konstrukcji teorii." ~ Einstein
To też kompletnie niezrozumiałym jest dla mnie przyjmowanie empiryzmu ( w istocie przeświadczenie o jego nieomylności - przez LaVeya, czy może inaczej brak alternatywy wobec takowej postawy z racji 'zła' płynącego z zaprzeczenia tejże oczywistej przyziemności.) za prawdę absolutną.
Toż to jest właśnie próba negacji, naturalnego zaakceptowania przez jednostkę.'Cytat:
Tyle, że pełna akceptacja jest wśród ruchów religijnych stosunkowo rzadka. W monoteizmach na przykład jej nie uświadomimy.
Nie ma czegoś takiego jak akceptacja i uświadomienie biologizmu.
Można to albo negować, albo w istocie 'dodatkowo akceptować' jak czyni to LaVey.
Pytanie czy biologizm, świat materialny - dostrzegalny, nie wypacza doznań duchowych. Po przez swe ograniczenie, udowadniane np. po przez naukę.Cytat:
Czyli budowanie duchowości w zgodzie a nie naprzeciw biologizmowi.
Nie mam tu skonkretyzowanej odpowiedzi jeszcze, lecz faktem jest, że owa 'przyziemność', materializm jest związany z nihilizmem nierozłącznie - gdyż przekłada empiryzm za najważniejszy.
Trudno się zgodzić w z dostrzeganiem zmysłowym, który nie buduję nam schematu - jest na swój sposób niewytłumaczalne - możemy się z nim tylko pogodzić, kwestionować bądź przybierać miarę i znaczenie.
Czym jest ta rzeczywistość owszem tak - i tego nie zaprzeczyłem (choć filozofia jest zintegrowana również z nią), miałem na myśli zrozumienie sensu rzeczywistości. Jej wagi.Cytat:
Rozwikłanie czym jest rzeczywistość, to zadanie nie dla filozofów ale naukowców, z naciskiem dziś na fizyków kwantowych Filozof może co najwyżej rozwikłać ustosunkowanie człowieka do rzeczywistości, w tym jego własnej rzeczywistości cielesnej.
Sprecyzuj. ;)Cytat:
Filozof może co najwyżej rozwikłać ustosunkowanie człowieka do rzeczywistości, w tym jego własnej rzeczywistości cielesnej.
Pewnie, ale w słowie interesuję miałem na myśli - właśnie jego praktyki okultystyczne - czym w istocie są. Tu się dopiero muszę zagłębić.Cytat:
Crowley po odrzuceniu tradycyjnej duchowości stworzył nową własną, opartą na hedonizmie i zaprzeczeniu chrześcojaństwa. W oparach narkotykowych i seksualnych orgii bardzo zbliżył się do wspominanego nihilizmu.
Niezupełnie, mam wrażenie, że LaVey specyficznie interpretuję pewne kwestie - ale o tym później złapałem tylko 15 min.Cytat:
Można by rzecz, iż tym samym LaVey jest godnym kontynuatorem Nietschego
Cytat:
Kościół katolicki byłby więc pozostałością pewnej nowożytnej tezy historiograficznej, która jest równa jakościowo tej głoszonej przez romantyków, że naród szkocki istnieje już od X wieku. Nie da się przy pomocy tezy o egzystencji w epoce wieków średnich systemu zwanego feudalizmem opisać średniowiecza, podobnie jak tezą o istnieniu narodu szkockiego w czasach współczesnych Mieszkowi I opisać rzeczywistości ustrojowo-etnicznej X wiecznej Szkocji.
Cytat:
Tu nie chodzi o niejednoznaczność, będącą synonimem niejasności, problem jest znacznie bardziej skomplikowany.
Zgoda. Dokładnie wiem co masz na myśli.Cytat:
Pokazuję tylko, że problemów w stawianiu takich myśli jak powyższe jest co niemiara. Odnośnie do kwestii sensu, ocena nie należy do mnie.
Lecz kwestią, którą poruszyłem jest specyfika, np. wyewoluowany system hierarchicznej zależności jednostek pomiędzy sobą, wykształcony u schyłku wczesnego feudalizmu, czy faktyczny związek komesów z duchowieństwem.
Kościół katolicki, jest spadkobiercą Rzymu (w istocie również Antycznej Grecji), formował się w oparciu i z pełną pomocą Cesarstwa.
Trudno przeoczyć jego wagę w formowaniu się wczesnego średniowiecza i dalej.
Ale nieistotne, ważniejszym jest doktryna katolicka, a więc fundamenty powstania, które spokojnie można plasować, na daleko przed naszą erą. Postaram się napisać rozprawkę na ten temat w niedziele.
Z tej zasady dałem cudzysłów. By nie było neologizmu.Cytat:
Co to znaczy 'endogamiczna' despotia?
Mam na myśli hierarchiczny system feudalny ściśle związany z antycznymi despotiami. Innymi słowy zwiększanie się izolacji i odrębności poszczególnych grup społecznych. W istocie powrót do antyku.
Szczególnie w okresie wczesnego średniowiecza miało to wprost wymiar władzy absolutnej jednostek.
Oparłem to stwierdzenie o bazę Marksa, gdzie w jego teorii w historii dochodziło do przekształceń formacji społecznych wraz z nowych sił wytwórczych dochodziło do przekształceń globalnych.Cytat:
Co to znaczy "pół niewolnictwo Marksa"?
Pół niewolnictwo dlatego, że sam przedstawia to argumentując hierarchię poszczególnych formacji społecznych.
To też dałem cudzysłów. Okres przed tzw. renesansem Karolińskim, trudno inaczej nazwać, leżał on w pewnej anarchicznej czasowej bezcelowości, wykreowanej upadkiem Cesarstwa. Wczesne wieki różnie są utożsamiane.Cytat:
Dlaczego anarchia jest łamane przez wieki ciemne?
To też postaram się szerzej objaśnić j.w. napisałem.Cytat:
Równie dobrze można dowodzić, że kościół najsilniej ewoluował w okresie starożytnym, kiedy debatowano szmat czasu jakby tu stworzyć spójny system religijny, co wziąć, co zachować, co odrzucić. Debatowano również nad kwestią, co można zaczerpnąć z mitraizmu, a co z kultu Izydy (jeśli idzie o to ostanie zaczerpnięto wizerunek Izydy z dzieciątkiem) ?
I się z tym całkiem zgadzam, przeto o tym właśnie pisałem kiedyś w tym temacie.Cytat:
Siłą kościoła stało się uznanie jego przez cesarstwo jako religii panującej. Nic nie miało takiego wpływu na okrzepnięcie tej religii jak przygotowany przez cesarzy plan opracowania kanonu chrześcijańskiego, dzięki czemu ograniczono m. in. liczbę ewangelii, która oscylowała przedtem - jak się przyjmuje - w liczbie trzydziestu kilku. Niszczono przy tym pisma, które nie odpowiadały temu planowi. Nawiasem mówiąc nowa tożsamość religijna była doskonałym spoiwem dla heterogonicznej ludności cesarstwa.
Aczkolwiek nie wyklucza to specyfiki wieków średnich, umacniających ze wszech miar potęgę kościoła. Często całkiem niezależnie wobec pozostałości Cesarstwa.
Jeśli izolacja i odrębność poszczególnych grup społecznych w antyku jest kontrowersyjną do przyjęcia tezą, to w średniowieczu nie bardzo można byłoby znaleźć potwierdzenie takiego modelu przeszłej rzeczywistości. Ograniczę się ze względu na temat do dwóch przykładów karier w duchowieństwie. W XII wieku najpotężniejszym człowiekiem we Francji został Suger, którego poleceń słuchał sam król. Tenże Suger wywodził się spoza kręgów baronów i hrabiów, mówi się o drobnym rycerstwie a niektórzy historycy twierdzą, że mógł być synem chłopskim. Wywodzący się z ministeriałów Hermann von Salza zostaje wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego. Kręgi duchowieństwa były doskonałą trampoliną do karier jednostek zdolnych, lecz o miernym pochodzeniu. Te grupy społeczne ani nie były izolowane, ani też odrębne, co z tym idzie taka izolacja i odrębność nie bardzo mogła się zwiększać.Cytat:
Z tej zasady dałem cudzysłów. By nie było neologizmu.
Mam na myśli hierarchiczny system feudalny ściśle związany z antycznymi despotiami. Innymi słowy zwiększanie się izolacji i odrębności poszczególnych grup społecznych. W istocie powrót do antyku.
Awans był możliwy jeśli dana jednostka wykazała nieprzeciętne zdolności, nawet ktoś o niskim statusie mógł zajść daleko. W X wieku hrabią został były sokolnik Karolingów, niegdysiejszy rycerz bez ziemi William Marshall został regentem Anglii. Przodkowie Baliana z Ibelinu, jednego z najpotężniejszych możnowładców Ziemi Świętej byli włoskimi kupcami. Wnuk garbarza zostaje zaś królem Anglii. Przykłady można mnożyć.
Zależy gdzie, w wielu krajach tę "władzę absolutną jednostek" ograniczał król, interweniujący jeśli czyjaś wolność zostaje zagrożona przez możnowładców. Sam władca też był ograniczony we zakresie swej władzy.Cytat:
Zamieszczone przez Idill`a (MZ)
?Cytat:
Oparłem to stwierdzenie o bazę Marksa, gdzie w jego teorii w historii dochodziło do przekształceń formacji społecznych wraz z nowych sił wytwórczych dochodziło do przekształceń globalnych.
Pół niewolnictwo dlatego, że sam przedstawia to argumentując hierarchię poszczególnych formacji społecznych.
Co to znaczy "anarchicznej czasowej bezcelowości" ?Cytat:
To też dałem cudzysłów. Okres przed tzw. renesansem Karolińskim, trudno inaczej nazwać, leżał on w pewnej anarchicznej czasowej bezcelowości, wykreowanej upadkiem Cesarstwa. Wczesne wieki różnie są utożsamiane.
Fajnie, bardzo ciekawy temat.Cytat:
To też postaram się szerzej objaśnić j.w. napisałem.
?Cytat:
Aczkolwiek nie wyklucza to specyfiki wieków średnich, umacniających ze wszech miar potęgę kościoła. Często całkiem niezależnie wobec pozostałości Cesarstwa.
http://forum.totalwar.org.pl/viewtop...9079&start=120 - tutaj znajdziecie adekwatny post, który został w tym poście zacytowany. - Martin von Carstein.
Tak.Cytat:
Zamieszczone przez Ezechiel
Podobnie jak obecność na lekcjach matematyki rozwija mózg i logiczne myślenie. Wystarczy przecież przyjść, usiąść i wszystko zrobi się samo.
Wyrazy współczucia...
Forumowe łapu-capu jak nic :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez Fumanchu
Jak pewnych rzeczy z domu nie wyniesiesz, to zadne zajecia w szkole Cie tego nie naucza. Szczegolnie zajecia z religii.
Głównym powodem "nie skuteczności" lekcji religii jest rosnący odsetek "katolików od święta". Moim zdaniem tacy ludzie jedynie szkodzą Kościołowi i taki kulturalny obowiązek bycia katolikiem tak naprawdę odsuwa od Kościoła ludzi, którym po prostu dzisiejszy obraz Kościoła się nie podoba.Cytat:
Zamieszczone przez Ezechiel
Dokładnie nikt cię do zajęć religii nie zmusza(chyba że rodzice, ale wtedy współczuje) więc jeśli nie chcesz z tych lekcji nic wynieść to twoja sprawa, ale można.Cytat:
Zamieszczone przez Volomir
Jak napisałem wcześniej jeśli nie chcesz to się nie nauczysz, trudno. Ale jeśli iść tym tokiem myślenia to w sumie po co w ogóle się uczyć?Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Ale Ty nic nie rozumiesz. To nie chodzi o to czy chcesz sie uczyc czy nie. Moralność czy patriotyzm sa duzo bardziej zlozone. Nie nauczysz sie ich na religii, ktora tak na marginesie uczy o Biblii, zyciu swietych i innych sprawach, a nie o morlanosci. Takze jesli Twoje "srodowisko", rodzina itd. nie przekze Ci pewnych wartosci, to na pewno nie zrobi tego jakis ksiadz co o zyciu wie tyle co nic.
Żeby coś zmienic w tym kraju na lepsze potrzeba pieniędzy i żeby to zrozumiec nie trzeba byc wielkim myślicielem. Tymczasem mamy dziure budżetową a miliony złotych idą w błoto na przykład na lekcje religii katolickiej, która owszem nie jest obowiązkowa ale do cholery jest finansowana od wszystkich podatników nawet jesli nie mają nic wspólnego z kościołem katolickim!!! To jest obłęd niech Kościół w polsce finansują wszyscy CHĘTNI Z DOBROWOLNYCH DATKÓW takie moje zdanie.
Nie potrfię też zrozumiec jak to jest możliwe że tysiące ludzi nie płaci alimentów, wszelkich długów.
ile budżet traci kasy przez nich? dostają wałkonie zasiłki, różnego rodzaju zapomogę a do pracy poprostu nie chcą się wziąśc bo lepiej życ na koszt państwa, nas podatników...
Każdy kto ma długi powinien odpracowywac je na przykład sprzątając, odśnieżając... coś by robili a nie byczyli się w domach.
Przepełnione więzienia, i tysiące ludzi osadzonych często za bzdury... Utrzymanie jednego więźnia to około 2 tys zł na miesiąc!!! wszystko z naszych podatków...
Wiem na pewno że wszystko można by o wiele lepiej zorganizowac, gdyby wzięto się za konkretne działania można by zainwestowac pieniądze które teraz są wydawane w błoto na naprawde potrzebne cele.
Palikot ma bardzo dobre pomysły i chce znieśc te polskie dziadostwo popieram go w pełni.
Przecież gołym okiem widac że połowa tych posłów to zacofani, nie myślący perspektywicznie ludzie.
Wydają nasze pieniądze na jakies bzdury.
A tak na marginesie to jak krzyz wisi w sejmie to Palikot powinien powiesic tez gwiazde dawida a jak by to odrzucili to juz bz bya jawna dyskryminacja.
__________________________________________________ __________________________________________________ ___________
A teraz zobaczmy co najświętsza księga dla Katolików - Biblia mówi o figurkach matki boskiej, Jezusa który umiera męczęńską śmiercią na krzyżu.
„Nie wolno ci robić sobie rzeźbionego wizerunku ani postaci podobnej do czegokolwiek, co jest w niebiosach w górze, lub tego, co jest na ziemi na dole, lub tego, co jest w wodach pod ziemią. 5 Nie wolno ci kłaniać się im ani dać się namówić do służenia im, gdyż ja, Jehowa, twój Bóg, jestem Bogiem wymagającym wyłącznego oddania, zsyłającym karę za przewinienie ojców na synów, na trzecie pokolenie i na czwarte pokolenie, w wypadku tych, którzy mnie nienawidzą, 6 lecz okazującym lojalną życzliwość tysiącznemu pokoleniu w wypadku tych, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
DP nie robimy, cierpienia sobie oszczędzimy. - Martin von Carstein.
świadek jehowy?!?
http://www.forum.bosko.pl/read.php?46,7907,9362
a nie to co ty tam nawypisywałeśCytat:
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą Wj 20, 3-5
http://www.watchtower.org/p/20090201a/article_01.htm
Moim zdaniem wszyscy politycy mają tendencje do tworzenia deficytu. Autokratom łatwiej (technicznie) przesuwać/ograniczać pewne wydatki, stąd pozornie łatwiej im też utrzymać dyscyplinę budżetową (choć już nie swoją własną - zawszeć to łatwiej oszczędzać na cudzych wydatkach niż swoich ;) ). Ale w gruncie rzeczy to pozory.Cytat:
Niestety demokratyczni politycy bez odpowiednich systemowych ograniczeń wykazują skłonność do wydawania więcej, niż wydawać się powinno.
A co do reszty...
1) Czy Polska to panstwo wyznaniowe?! Bo hasło "należy oddzielić Kościół od państwa" to sugeruje. Zawsze mi się wydawało, że tak własnie jest - Kościół od państwa JEST oddzielony. Mamy z nim podpisdany konkordat i tyle. A konkordat, to umowa międzynarodowa - trzeba ją przestrzegać lub, jak sie chce, renegocjować.
2) Czy religia jest potrzebna? Na to pytanie, to już każdy sam sobie powinien odpowiedzieć. Zapewne jednym potrzebna jest, inni takiej potrzeby nie odczuwają. Pytanie raczej należałoby postawić, czy jest potrzebna w szkole? I tu byłbym zdanie, że niekoniecznie. Paradoksalnie, w interesie Kościoła byłoby wyprowadzenie religii ze szkół. Oczywiście nadal powinna być ona finansowana z budżetu, ale... Dotację (nie subwencję) na realizację lekcji religii powinien otrzymywac kościół jako zadanie zlecone (w zależności od liczby osób gotowych podjąc naukę religii). Świadectwa powinny być osobne, ale mieć rangę dokumentu państwowego, tak jak świadectwa szkolne (dotyczy to świadectwa wydawanego nie tylko przez Kościół katolicki!).
Oczywiście ilośc młodych ludzi uczęszczających na religię gwałtownie by zmalała, ale byłyby z tego same korzyści. Kościół wiedziałby na czym stoi i mógł się zabrać za prawdziwą pracę nad młodymi ludźmi. Mógłby śledzic jej efekty (czy na religię uczęszcza mniej czy więcej uczniów). Zlikwidowano by fikcję. Budżet państwa zanotowałby oszczędności. Od strony propagandowej Kościół, zgadzając się na takie rozwiązanie, też odniósłby same korzyści. Finansowo zas by nie stracił (co najwyżej niektórzy księża, ale i to niekoniecznie), nie musiałby też specjalnie inwestować, bo salki katechetyczne przy większości kościołów są.
Ale na religii uczy się kodeksu moralnego względem Biblii, a nie powiesz chyba, że księga w dużej mierze traktująca na temat tego jak żyć nie mówi nic w tej kwestii?Cytat:
Zamieszczone przez Volomir
Nauczyciele religii niekoniecznie są zakonnicami, czy księżmi, więc jak takim wypłacać pensje? Jako osobom świecki? Wtedy będziemy "fundować" religie w szkołach. Czy może jak duchownym? Ale wtedy jak uporządkować system płac? Kto by się tym zajmował?Cytat:
Zamieszczone przez Ezechiel
A tu jestem zdecydowanie za. Taki system wprowadzono ostatnio w Czechach więc w sumie można tylko tam mieli wielki problem z pokoleniami nie pracujących cyganów, wić nie wiem jak by zareagowali Polacy. Prawdopodobnie prezes zaraz wstawił się za gnębionymi wyborcami PiS, czy coś w tym stylu.Cytat:
Nie potrfię też zrozumiec jak to jest możliwe że tysiące ludzi nie płaci alimentów, wszelkich długów.
ile budżet traci kasy przez nich? dostają wałkonie zasiłki, różnego rodzaju zapomogę a do pracy poprostu nie chcą się wziąśc bo lepiej życ na koszt państwa, nas podatników...
Każdy kto ma długi powinien odpracowywac je na przykład sprzątając, odśnieżając... coś by robili a nie byczyli się w domach.
Może i owszem, ale większość księży i zakonnic nie mają prawa nauczać, więc co z tym zrobić? Zatrudnić katechetów. Ale oni często uczą kilku przedmiotów, więc jak to pogodzić nauczanie w kościele i uczenie w szkole?Cytat:
Zamieszczone przez Napoleon7
Ale na religii uczy się kodeksu moralnego względem Biblii, a nie powiesz chyba, że księga w dużej mierze traktująca na temat tego jak żyć nie mówi nic w tej kwestii?Cytat:
Zamieszczone przez Marek I Wielki
Ile sie tego uczysz na religii? Bo ja chodzilem na religie 12 lat i mialem wiecej opowiastek fantasy (jak to kolega mówił: kolejny odcinek sciemy dla glupkow) niz nauki o tym co moralne jest. Wiecj moralnosci to ja widzialem w bajkac Disneya niż na lekcjach. Poza tym, nawet jakby pakowali ludziom na relgii moralnośc, dobro itd. to w zaden sposob nie wplyneloby to na umysly mlodych ludzi.
no nie do końca się zgodzę iż ponieważ pamiętam moje ostatnie lekcje Religii w liceum gdzie oglądałem "Requiem dla snu" (wyjątek?) ;) ...albo inne filmy gdzie podtekstem był sex, drugs&women ;)Cytat:
Moralność czy patriotyzm sa duzo bardziej zlozone. Nie nauczysz sie ich na religii, ktora tak na marginesie uczy o Biblii, zyciu swietych i innych sprawach, a nie o morlanosci. Takze jesli Twoje "srodowisko", rodzina itd. nie przekze Ci pewnych wartosci, to na pewno nie zrobi tego jakis ksiadz co o zyciu wie tyle co nic.
1. Wbrew pozorom wiekszośc księży ma uprawnienia pedagogiczne (robią na seminarium).Cytat:
ale większość księży i zakonnic nie mają prawa nauczać, więc co z tym zrobić? Zatrudnić katechetów. Ale oni często uczą kilku przedmiotów, więc jak to pogodzić nauczanie w kościele i uczenie w szkole?
2. Nawet gdyby trzeba było zatrudniać świeckich pedagogów, nie powinno być z tym problemu - jest cos takiego jak etaty łączone.
Samorządy przekazywałyby część subwencji oświatowej kościołom prowadzącym religię - w zalezności od liczby chętnych uczniów wykazanych w sprawozdaniu statystycznym (zasady te same jak dla szkół niepublicznych). Kościół organizowałby zajęcia i zatrudniał katechetów - księży czy świeckich, to już jego problem. Byłby normalnym pracodawcą.
Zajęcia odbywałyby się poza szkołą. Problemów by nie było żadnych.
Tyle tylko, że kościół uznałby zapewne takie rozwiązanie za godzące w jego interes, próbujące zdeprecjonować religię itp. A to by była błędna reakcja. Wniosek dla mnie jest taki, że na korzyść Palikota działa przede wszystkim konserwatywna grupa najwyższych dostojników kościelnych. I to ona napędza mu zwolenników. Niestety....
Nie rozumiem do czego zmierza ten atak, ale jeśli nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi(co zdarza się nie pierwszy raz) to wytłumaczę ponownie. Zaznaczyłem w poprzednim poście, że jeśli nie chcesz chodzić na religie, ale cię do tego zmuszają np. rodzice to jeśli nie chcesz się nauczyć i argumenty podawane przez katechetów są dla ciebie bez sensu to nic z tych zajęć nie wyniesiesz. Jeśli taka droga argumentacji ci nie pasuje wybierz etykę.Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Tak na marginesie taka droga ataku jest dla ciebie naturalna więc nie mam ci za złe, nie podania żadnego argumentu ukazującego nie poprawność mojego myślenia.
Widzisz Witio nie tylko ja uważam, że lekcje religii nie są takie bezsensowne.Cytat:
Zamieszczone przez Gaius Julius
Ale nie zakonnice? Czyli po części miałem rację? :D No ale tak na serio druga sprawa, że nie wszyscy księża chcą, nie wszyscy księża się do tego nadają.Cytat:
Zamieszczone przez Napoleon7
Myślę, że z tego również zrobiliby problem bo byłaby to przecież dotacja kościoła z pieniędzy wszystkich podatników, a to prawdopodobnie nie przekonałoby antyklerykałów.Cytat:
Samorządy przekazywałyby część subwencji oświatowej kościołom prowadzącym religię
No rzeczywiście Kościół nie może zrozumieć, że czasem potrzebna jest zmiana poglądów na pewne sprawy bo tak jak w XVI w. rosły kościoły protestanckie tak dziś rośnie ateizm i podejście Kościoła odrzuca wielu młodych ludzi chcących skorzystać np. z rozwoju technologii.Cytat:
Wniosek dla mnie jest taki, że na korzyść Palikota działa przede wszystkim konserwatywna grupa najwyższych dostojników kościelnych. I to ona napędza mu zwolenników. Niestety....
[quote=Marek I Wielki]
Widzisz Witio nie tylko ja uważam, że lekcje religii nie są takie bezsensowne.Cytat:
Zamieszczone przez "Gaius Julius":2codc41b
[/quote:2codc41b]
nie mówię, że Religia ma sens czy nie tylko przytaczam to co u mnie się działo w liceum. Nie wiem tylko jak jest w resztach szkół...
jakby się tak zastanowić, to właściwie religia i jest i nie jest potrzebna
jest:
nauka w wierze chrześcijańskiej, dominującej z resztą w naszym kraju.
nie jest:
w gimnazjum u mnie na religii nie było niczego prócz czytania katechizmu, oraz fragmentów Biblii, które z kolei mogły nie wszystkich interesować. Brak nauczania moralności a lekcje te miałem z katechetką, dopiero jak zacząłem lekcje z księdzem to coś więcej się z tej dziedziny pojawiło.
Więc tutaj mamy temat do polemiki.
(nie łapcie za słówka i błędy, strasznie jestem dzisiaj nie swój X_x)
Szkolnictwo państwowe ma obowiązek przekazać człowiekowi wiedzę podstawową, ogólną, powszechną, która umożliwi mu funkcjonowanie w ramach społeczeństwa czy rynku. Nauka języka polskiego, podobnie jak matematyki, historii, biologii, fizyki, jest pewną logiczną koniecznością. Spróbuj sobie wyobrazić szkolnictwo bez któregoś z tych przedmiotów.Cytat:
Nie rozumiem do czego zmierza ten atak, ale jeśli nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi(co zdarza się nie pierwszy raz) to wytłumaczę ponownie. Zaznaczyłem w poprzednim poście, że jeśli nie chcesz chodzić na religie, ale cię do tego zmuszają np. rodzice to jeśli nie chcesz się nauczyć i argumenty podawane przez katechetów są dla ciebie bez sensu to nic z tych zajęć nie wyniesiesz. Jeśli taka droga argumentacji ci nie pasuje wybierz etykę.
Tak na marginesie taka droga ataku jest dla ciebie naturalna więc nie mam ci za złe, nie podania żadnego argumentu ukazującego nie poprawność mojego myślenia.
Natomiast religia? Czego uczy się na religii w polskiej szkole? uczy się religii KATOLICKIEJ. Ten przedmiot nie przekazuje wiedzy na temat istniejących na świecie religii, lecz jest po prostu przedłużeniem nauczań kościoła katolickiego, wmieszaniem religii dominującej kulturowo w sferę publiczną, państwową.
Podaj mi jeden racjonalny argument, dla którego uznajesz za sensowne istnienie przedmiotu o nazwie religia ( w jego obecnej formie ) w szkołach państwowych, przy konstytucyjnym zapisie o świeckości państwa. Szkoła ma uczyć pewnego absolutu, a nie prywatnych poglądów. Jeżeli ktoś jest katolikiem niech chodzi do kościoła. Jeżeli rodzice chcą aby ich dzieci uczyły się religii niech dogadają się z kościołem i regionalną szkołą, i na rynkowych zasadach wynajmą sale lekcyjne do prowadzenia zajęć dodatkowych.
Powtarzam - jeden argument za nauczaniem religii katolickiej w szkołach państwowych. Jeden sensowny, merytorycznie uzasadniony.
Ale ja nie wołam o religię w szkołach i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie gdzie będzie się odbywała. Jedynie bronie lekcji religii , które rzekomo nic nie dają.Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Otóż nie, na lekcjach religii bodajże w drugiej klasie są przeznaczone po jednej lekcji na każdą z dominujących religii na świecie.Cytat:
Ten przedmiot nie przekazuje wiedzy na temat istniejących na świecie religii, lecz jest po prostu przedłużeniem nauczań kościoła katolickiego...
Mógłbyś się określić po czyjej stronie stoisz, bo z jednego twojego postu można wywnioskować że jesteś za religią w szkołach, a raz że w sumie to jest nie potrzebna.Cytat:
Zamieszczone przez Gaius Julius
Pamiętam czasy kiedy "lekcje" religii odbywały się w przykościelnych salkach katechetycznych. Nie wiem, czemu nie mogą odbywać się tam w dzisiejszych czasach. Nie licząc oczywiście faktu, iż księża stracili by wtedy pensje nauczycielskie.Cytat:
Zamieszczone przez Witia
Spotkaliście się już z tym zestawieniem? http://palikot.blog.onet.pl/Ile-pienied ... 2530,RS1,n
Trochę to przerażające...
Ten miliard to kropla w morzu naprawdę bezsensownych wydatków, np. na nic nie produkującą pasożytniczą armie urzędników. Uważam, że trzeba przytemperować czarnych, ale bez popadania w jakiś prostacki antyklerykalizm. Są naprawdę większe problemy w tym kraju.
Lepsze jest poniżej tych liczb:
Ruch Palikota proponuje, żeby każdy podatnik mógł ze swojego podatku dochodowego przeznaczyć 2,5% na organizacje pożytku publicznego, partię polityczną bądź związek wyznaniowy. Byłaby to dobrowolna decyzja, a każdy mógłby sam ustalić proporcję podziału tych pieniędzy.
W zamian domagają się zaprzestania jakichkolwiek form finansowania z budżetu państwa wszystkich związków wyznaniowych, a przede wszystkim finansowania katechetów...
Ja bardzo bym chciał ujrzeć w tej drugiej części "partię polityczną". Po prostu bardzo, bardzo, bardzo chciałbym zobaczyć "związków wyznaniowych i partii politycznych". Abym mógł się przestać śmiać. Kali ukraść krowę - dobrze. Kalemu ukraść krowę - źle. Kali chcieć więcej krów!
Mnie interesuje ile Miliardów z budżetu państwa idzie na subwencje dla partii... ale to już raczej inny temat.
http://www.matematyka.wroc.pl/ligazadan ... e-i-wyboryCytat:
Mnie interesuje ile Miliardów z budżetu państwa idzie na subwencje dla partii
wg tych danych wychodzi około 277 milionów na całą kadencję Sejmu
Dziękuję. Przy poprzedniej liczbie jest to mało... ale z drugiej strony, biorąc choćby liczbę posiołków... muszę się nieco lepiej przyjrzeć tej kwestii, co i gdzie idzie...
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/k ... omosc.html
Kto czuje tragi-komizm sytuacji ( a nawet dwa! ) łapka w górę.
Też lubię Super-Express. Zasadniczo wolę nim jednak ścielić w chlewiku. ;)
Nie mniej takie słowa w ustach Dominikanina... aż się nie chce wierzyć (no, SE wierzyć trudno).
A tak to się robi w cywilizowanych krajach:Cytat:
Zamieszczone przez Lena
http://robustboy.salon24.pl/355348,fina ... ropejskiej
Najbardziej mi odpowiada system francuski, czyli taki w którym Kościół sam się utrzymuje, a państwo jedynie finansuje remonty zabytków, które są miejscami kultu.
Ewentualnie, mógłby być model niemiecki, czyli taki w którym wierni płacą podatek na Kościół, a ten kto nie chce płacić jest wypisywany z Kościoła. Zaleta tego modelu jest taka, że wtedy okazałoby się ilu tak naprawdę jest wiernych w Polsce, a wada jest taka, że państwo jest pośrednikiem między wiernymi, a Kościołem, a więc pieniądze wiernych przechodzą przez łapska polityków i urzędników, a jak powszechnie wiadomo - polityk, to ostatni człowiek, któremu można zaufać.
Dla dobra Kościoła i wiernych lepszy byłby system francuski.
Tak, bo obecnie 150.000.000 złotych idzie na kościół z budżetu. W ogóle Katolicyzm u nas jest cholernie uprzywilejowany - ma 23% ziemi w kraju, hierarchowie mogą się mieszać do polityki, a do tego on jeden jest zwolniony z większości podatków. Przecież to jest łamanie prawa do wolności wyznania.Cytat:
Zamieszczone przez Niklot
Teoretycznie to Kościół dostaje te pieniądze w ramach odszkodowania za odebrane mu ziemie (komisja majątkowa zwracała tylko to co odebrano niezgodnie z prawem PRL'u, a to co odebrano zgodnie z tym prawem już nie oddano). Z jakich dokładnie podatków jest zwolniony Kościół? (nei kwestionuje, że nie jest zwolniony, po prostu nie wiem)
Adriankowaty- kościół ma 1/4 ziemi? :lol: Skąd masz tą informację, bo jakoś nie chce mi się wierzyć :) ( :lol: - Boski Król Herod Wielki, Pan i Władca biednego, niegodnego niewolnika Pitera)
Rolnicy też są zwolnieni z większości podatków a nikt nie płacze :roll:
Ale przecież w prawie istnieje taka zasada, że prawo nie działa wstecz, więc jeżeli coś zostało zrobione zgodnie z obowiązującym prawem w czasach PRLu, a teraz jest inne prawo, to z jakiej racji cokolwiek jest ofiarowywane Kościołowi?Cytat:
Zamieszczone przez Piter
Nie chce tu być jakimś wielkim obrońcom Kościoła, ale to co piszesz jest bezsensu, Niemcy na przymusowe roboty w czasach wojny też brali zgodnie z ich prawem, a mimo to oczekiwano od nich rekompensat, no i Niemcy je ponoć dawali tylko jak mój dziadek miał cos obiecywane to nigdy grosza nie dostał.Cytat:
Zamieszczone przez Niklot
Podczas wojny, prawo państwa biorącego udział w konflikcie nie może łamać prawa międzynarodowego. Widocznie Niemcy łamali prawo międzynarodowe i dlatego oczekiwano od nich rekompensat.
Wojna i pokój to dwa różne stany, których nie należy ze sobą porównywać dlatego Twoje porównanie jest bez sensu.
To były inne czasy, każdy normalny człowiek nie cierpi PRL i ogólnie komuny. Zresztą komunizm teraz jest bezprawiem...
Nie rozumiem co mają emocje do prawa? W prawie nie można się kierować emocjami. Gdyby sędzia kierował się emocjami, to mógłby wszystkich chudych uniewinniać, a wszystkim grubym dawać najwyższe wyroki. To byłoby bezprawie.Cytat:
Zamieszczone przez Pampalinex
W przeszłości obowiązywało w Polsce prawo zgodnie z którym państwo przejmowało posiadłości Kościoła i o ile odbywało się to zgodnie z ówczesnym prawem, nie ma znaczenia czy ktoś lubi PRL czy nie. Takie było wtedy prawo.
Obecne darowizny dla Kościoła za którymi stoją skorumpowani politycy świadczą jedynie o słabości państwa polskiego i o okradaniu obywateli tego państwa.