Co mam w kingdomsach? No wybacz, grałem i nie ma tam żadnych szczególnie się wyróżniających walorów obronnych miast. ;)
...Chyba, że mówisz o stałych fortach z Brytanii czy coś...
Wersja do druku
Co mam w kingdomsach? No wybacz, grałem i nie ma tam żadnych szczególnie się wyróżniających walorów obronnych miast. ;)
...Chyba, że mówisz o stałych fortach z Brytanii czy coś...
To dawaj do tej nowej KO, brakuje ludzi.
Co do tych zamków w stylu BC, ja raczej nie dam się skusić na takie coś, nudzi mnie zbieranie woja przez 5 tur ;)
W Brytanii na flagę w Zamku trzeba ze dwie szturmujące. Nie wiem jak z fortami.
Powiedz mi wtedy kiedy na jedną armię będziesz potrzebował dwóch. Przy pojedynczych jednostkach to odpada. A o fortach to ja wspomniałem dlatego, iż była możliwość, że nie mówiłeś do mnie, Errichto. ;)
Jeśli to do mnie, a chyba tak - to dziękuję Maracie, ale mam już chyba full. 5 wko mi wystarczy. ;) Kiedyś w liceum to było z 20cia naraz i jakoś nie zrzędziłem, ale teraz jest inaczej...Cytat:
To dawaj do tej nowej KO, brakuje ludzi.
Ej, ludzie. W wko31 była taka sytuacja:
Moja(mauryjska) flota stała w porcie w Rzymie, koło niej stał statek sycylijski, będący w technicznym sojuszu ze mną. Wenecjanin uderzył na Sycylijczyka, moje się włączyły i zostały zatopione.
Mówiliśmy o przypadku, kiedy statki z obu flot są z tej samej nacji, ale nie o tym. Wenecjanin nie popełnił wykroczenia względem regulaminu, więc do MG się nie pcham, ale tak nie powinno być. :(
Jako, że nie da się w takiej sytuacji ustalić zamiarów ( chyba, że któryś MG będzie umiał czytać w myślach 8-) ), to nie da się tego rozwiązać regulaminowo. Bo sprawa wygląda tak, jak twój sojusznik stawia obok, to znaczy, że on cwaniakuje, jak ty obok niego, to obaj cwaniakujecie. Oczywiście może to też być przypadek ( nie sugeruje, że któraś z dwóch pierwszych opcji dotyczy ciebie ). Tak czy siak, na przyszłość trzeba się pilnować, bo zniesienie tej zasady pozwoli cwaniaczkom na swoje szemrane zagrywki, a jak każdy będzie dbał o nie stawianie statków koło sojusznika uczestniczącego w wojnie, to problemu nie będzie.
Jak nie zgadzałeś się na to w KO o której tu mowa, to niech MG każe zapłacić twojemu sojusznikowi za poniesione przez ciebie straty.
Taka obserwacja odnośnie zasad wymyślonych przez Joopitera z machinami oblężniczymi. Powoli stają się standardem, a jest z nimi pewien problem tj. są niezbalansowane. Część państw w swoich Miastach, gdzie mogą je produkować nie mają drugiego poziomu straży miejskiej niezbędnej do warsztatu grabarskiego(np. Mediolan, HRE w Frankfurcie, nie wiem jak Wiedeń), więc są minimum dwie tury do tyłu względem pozostałych, co jednak daje ogromne fory, a niektóre państwa(Litwa?) w ogóle nie posiadają Miast!
I nie wiem, żeby wygrać samymi oblężeniami trzeba znacznie przewyższyć przeciwnika umiejętnościami, kiedy może bezpiecznie schować armię w jakimś ośrodku miejskim.
W każdym razie moim zdaniem warto byłoby, zakładając nowe KO jakoś to poprawić(umożliwić budowę konstruktora katapult każdej nacji w równym czasie), awans jakiegoś większego miasteczka do Miasta to byłoby zbyt wiele, tak jak to jest w przypadku Litwy, ale czy możliwe byłoby dodanie konkretnemu miastu budynku do budowy na poziomie niżej niż to wymagane? (konstruktor katapult do budowy w Miednikach), nie wiem czy jest jeszcze jakaś frakcja bez Miast.
Pamietaj, ze balisty mozna tez budowac w zamkach, dlatego Litwa od razu moze zaczac budowe w Wilnie ;)
Co do reszty, ze czesc panstw jest o 2 tury do tylu z budowa balist - czy wlasnie tego nie rozwiazuje poniekad moja zasada? Bez niej panstwo, ktore ma juz balisty mogloby zniszczyc kazda armie drugiego panstwa, a tak to drugie (majace balisty pozniej) moze schowac armie do miasta/zamku i nacja majaca balisty nic mu nie zrobi (bo moze zdobywac tylko miasteczka i forty).
Zgadzam się z Avasilem.
No właśnie balisty chyba wszyscy mają w tym samym momencie. Problem jest z katapultami. Litwa może je mieć dopiero po zamianie Wilna w fortecę. A to trochę trwa. Genua może dostać wciry od Wenecji, bo ta druga przy podobnych graczach katapultą przesądzi o wygraniu wojny jeszcze zanim Genua będzie miała do nich dostęp.Cytat:
Zamieszczone przez Joop
A Twoja zasada faworyzuje graczy z katapultami.
da sięCytat:
Zamieszczone przez Avasil
No niee, nie będę go zmuszać do płacenia, jak niczego nie ma. :) Trudno.Cytat:
Jako, że nie da się w takiej sytuacji ustalić zamiarów ( chyba, że któryś MG będzie umiał czytać w myślach ), to nie da się tego rozwiązać regulaminowo. Bo sprawa wygląda tak, jak twój sojusznik stawia obok, to znaczy, że on cwaniakuje, jak ty obok niego, to obaj cwaniakujecie. Oczywiście może to też być przypadek ( nie sugeruje, że któraś z dwóch pierwszych opcji dotyczy ciebie ). Tak czy siak, na przyszłość trzeba się pilnować, bo zniesienie tej zasady pozwoli cwaniaczkom na swoje szemrane zagrywki, a jak każdy będzie dbał o nie stawianie statków koło sojusznika uczestniczącego w wojnie, to problemu nie będzie.
Jak nie zgadzałeś się na to w KO o której tu mowa, to niech MG każe zapłacić twojemu sojusznikowi za poniesione przez ciebie straty.
Jest taka sprawa jeszcze... Co z sytuacją, gdy skończyliśmy wojnę z jakimś państwem i chcemy mieć z nim sojusz? Tej opcji w grze nie ma! Ile tur ma trwać proponowane ocieplenie stosunków? A jak tu łączyć ruchy, jak sojuszu ni ma. :?
No niestety to mechanika gry, ciezko cos poradzic. Moze wysylac co ture dyplomate i przesylac sobie jakies legendy czy drobne sumy? Problem w tym, ze jak jestes na terytorium tego sojusznika, ktory w grze tym sojusznikiem nie jest to automatycznie pogorszaja sie wam stosunki...
Niby tylko wrzący olej nad bramą, a to już trochę zmienia sposób prowadzenia oblężeń. Choć był już w Rome, to w podstawce MTW 2 go nie uświadczysz...Cytat:
Zamieszczone przez mefisto7
Tak czy siak obrońcy mają ow bonus bo sam tego ostatnio doświadczyłem :DCytat:
Zamieszczone przez Asuryan
W jednych kingdomsach nie byłem w stanie nic z tym zrobić mefisto, ale może w twoim wypadku nie wiem, masz sojusz z państwem, które wciąż ma stan wojny z tamtym? Albo odwrotnie.
Nie nie, Avasil - Wszystko jest tak, iż powinna być dostępna ta opcja. Te same wojny i sojusze.
I tak to jest, kiedy niegrający w KO się zacznie wypowiadać - Co ma ten olej, który swoją drogą jest w singlu dość denerwujący, do bitew automatycznych? Naprawdę niewiele, tak jak i parę innych aspektów.Cytat:
Niby tylko wrzący olej nad bramą, a to już trochę zmienia sposób prowadzenia oblężeń. Choć był już w Rome, to w podstawce MTW 2 go nie uświadczysz...
Chyba właśnie olej znacznie wpływa na wyniki na automacie, drogi Mefisto ;)
W KO "Krucjaty", w którą obecnie gram, jeśli nie ma się dużej przewagi, to przy szturmach są duże straty na automacie. Ja tak miałem przy zdobywaniu Adany w 2 turze - bardzo duże straty wychodziły. Więc coś w tym chyba jest. ;) Na WWmwE straty przy szturmach osad rebelii są niewielkie, nawet gdy nie ma się przewagi. Ale nie wiem, czy to wynika ze słabości statystyk jednostek rebelii (ale przecież w dodatku "Krucjaty" osad rebelii też bronią w większości "tureckie obdartuski"), czy z braku oleju, czy z czegoś jeszcze innego?Cytat:
Zamieszczone przez Errichto
Co do nowej kampanii Marata to bym się zapisał, ale też brakuje ostatnio czasu. Na razie 3 KO mi starczą.
W nowej kampanii Marata już leci 2 tura ;)
No to przepraszam, ale jednak nawet wtedy gdy da się walory Kingdomsowe - to nie będzie się miało takich ochron jak w Bellum. I tak każdy będzie miał stracha, żeby w mieście/zamku zostać. A w bellum można mieć już naprawdę solidne przeświadczenie, że jak schowam się pełną armią do fortecy, to trzeba będzie gigantów, żeby mnie tam rozwalić.
To z drugiej strony mogłoby ograniczyć wojny,i KO stałyby się nudne(?)-choć mogę się mylić :D
A co tam konkretnie są za ochrony, w tym Bellum, że tak trudno szturmować mury?
Po prostu taka mechanika tych walk automatycznych. Zostały tak utrudnione, aby w polu zachowywały się normalnie, a jak przychodzi co do miasta, a w szczególności - zamku - to wygrać jest po prostu wiele trudniej. To nazywam walorami tychże zamków.
Można ustawić większą wytrzymałość murów i bramy, a także szybsze strzelanie wież.Cytat:
Zamieszczone przez Domen
Ludzie, pytanie mam. Jest sobie zabójca koło mojego miasta. Czy wojskiem mogę go bezkarnie "przesuwać"? Bo zabronione w regulaminie zadeptywanie to chyba zabicie agenta poprzez okrążenie, prawda?
Tak
Propozycja zwiększenia walorów obronnych miast/zamków jest dość ciekawa, ale nie można by było przesadzić. Pewien bonus do obrony za murem już występuje, a KO powinny być dynamiczne, dlatego jeśli już zmieniać ten parametr to minimalnie. Zmniejszyłbym też czasy budowy budynków do 1 tury, liczbę oddziałów na starcie, zasięg ruchu agentów do poziomu poruszania się jednostek konnych, bo za pomocą jednego agenta, w jednej turze, przemieszczając go w różne kierunki możemy odsłonić mgłę wojny na zbyt dużym obszarze, często jeden agent inwigiluje terytorium całego wielkiego kraju, albo kilku mniejszych naraz, poprawiłbym prowincję Medynę i Siwę, które nie mają przydzielonych surowców. Przydałaby się też korekta dla krajów arabskich, wachlarz jednostek do rekrutacji jest dla nich zbyt ubogi, a te tańsze z krajów zachodnich wygrywają starcia z lepszymi arabskimi, odpowiada za to chyba linijka jakiegoś zapisu, bo w niektórych modach zostało to wyeliminowane i jednostki arabskie nie odstają już od europejskich. Ogólnie odnośnie jednostek to zwiększyłbym potencjał jazdy, która w średniowieczu odgrywała kluczową rolę, a niestety na automacie piechota jest bardziej uprzywilejowana, dlatego wprowadziłbym jednostką konnych w statystykach po dwa punkty życia. Przy małej liczebności oddziałów konnych, drogich kosztach rekrutacji i utrzymaniu, ta zmiana powinna dobrze wpłynąć na poziom odzwierciedlenia ich faktycznej siły.
Życzę Ci więc powodzenia!Cytat:
Zamieszczone przez Sayeer
Brawo Rapsodzie za świetną odpowiedź - to przecież Sayeer jest głównym szefem projektu WWMWE i zna się nieźle na mechanice gry, nieprawdaż?
Raczej dostał propozycję :P
Propozycji zostania szefem projektu wwmwe :) nie przypominam sobie, a tak na serio, moje luźne pomysły nie mają chyba zbyt wiele wspólnego z projektem wwmwe 3, gdzie wprowadzana tam mechanika nie jest tworzona wyłącznie pod tryb hot-seat. Mod ten ma raczej trafić do szerszego grona graczy i stanowić alternatywę, konkurencje dla zachodnich produkcji, o takich jego założeniach słyszałem. Jeśli jest inaczej i powstaje wersja pod KO, to nie wiedziałem, bo dyskusji na forum na ten temat nie ma, a ta tutaj jest bardzo ogólnikowa. Kilka pomysłów jest ciekawych i można by było je wprowadzić, najczęściej by tego dokonać wystarczy zmienić parametry przy poszczególnych linijkach kodu, ale czy te zmiany mają być wprowadzane do wwmwe 2 i będzie ta wersja pod ko jeszcze rozwijana, czy już do wwmwe 3, to nie ode mnie zależy. Nie jestem też zwolennikiem obecnego podejścia do KO, gdzie stawia się na ilość kampanii, a nie na ich jakość. Wprowadzeniem prostych zmian mógłbym się zając, jeśli będzie sygnał i mobilizacja jeszcze kilku osób, którzy będą mieli jakieś pomysły. Prace nad nową wersją moda skoncentrowaną wyłącznie pod KO można by było rozpocząć, ale i tak nad całością powinien czuwać ktoś bardziej doświadczony, bo ja moderem nie jestem.
Pomysł dopracowania wersji wwmwe dla ko jest dobry,i myślę że sporo osób by się w to zaangażowało,co oznacza masę pomysłów :)
I zero rąk do pracy...Cytat:
i myślę że sporo osób by się w to zaangażowało,co oznacza masę pomysłów
Z tymi rękoma może być gorzej,ale nie dramatyzowałbym tak że wcale by ich nie było ;)
Na pewno nie dam się wrobić w robienie całego edu, edb i kilku innych plików od nowa z powodu życzeń forumowiczów, którzy nigdy nie wsparli mnie nawet prostą robótką. Jeśli więc będą jakieś oszałamiające pomysły, czy wręcz spójnie koncepcje to ponownie: życzę powodzenia. Modować WWmwE 2 nie zabraniam.
Nie no, nikt nie będzie angażował jednej osoby do robienia nie wiadomo jakich rewolucji. Kto będzie chciał, to może sobie zmodyfikować plik odpowiadający za element w grze, który go akurat interesuje. Z wartości 1 na 2 zwiększyłem liczbę punktów życia dla jednostek konnych, rezultaty na screenach poniżej.
[spoiler:xfje3b7a]http://img259.imageshack.us/img259/5...0128171413.png
http://img856.imageshack.us/img856/3...0128171431.png
http://img534.imageshack.us/img534/9...0128171353.png[/spoiler:xfje3b7a]
Wyniki bitew są zadowalające. Potencjał jazdy jest teraz, w stosunku do swojej ceny i siły jednostek pieszych, na odpowiednim poziomie.
pliki:
[spoiler:xfje3b7a]zmodyfikowany plik - export_descr_unit
http://www.sendspace.pl/file/08ba336a617375d2de3b1ce
plik - export_descr_unit bez wprowadzonych zmian
http://www.sendspace.pl/file/a15605d10237b24118424c1[/spoiler:xfje3b7a]
A co gdyby np. zwiększyć liczebność oddziału tych rycerzy aragońskich z 80 do 120, zostawiając te same koszty, a nie zmieniając liczby punktów życia?
Rezultat będzie podobny, ale wolałbym trzymać się norm i przy wielkościach nie mieszać, oddziały konne zawsze były stosunkowo mniej liczne od oddziałów pieszych.
Zależy, co masz na myśli. Wielkość poszczególnych chorągwi, hufców - itp., czy też całkowitą liczbę walczących w danej bitwie :?:Cytat:
ale wolałbym trzymać się norm i przy wielkościach nie mieszać, oddziały konne zawsze były stosunkowo mniej liczne od oddziałów pieszych.
Bo w wielu bitwach średniowiecznych (zwłaszcza w "naszej" części Europy, ale nie tylko) konnica przeważała liczebnie - i to bardzo - nad piechotą.
Np. pod Grunwaldem po obu stronach znaczna większość walczących to konnica. Podobnie było np. pod Legnicą.
Z tym, że poszczególne oddziały piesze były zawsze liczniejsze, też byłbym ostrożny. Fakt, że piechota "zajmuje" dużo mniej miejsca, więc więcej jej się zmieści na takim samym fragmencie pola bitwy. Ale niekoniecznie znaczy to, że nigdy nie było jakichś chorągwi czy hufców jazdy, które liczyły więcej ludzi niż jakieś tam oddziały piesze.
W sumie przez większą część Średniowiecza poszczególne oddziały nie miały raczej jakiejś z góry określonej liczebności. Dany książę, baron, hrabia czy lord, itd., przyprowadzał po prostu ze sobą tylu ludzi, ilu w danej chwili mógł zebrać lub ilu miał przyprowadzić zgodnie ze swoimi zobowiązaniami feudalnymi. Poszczególne oddziały różniły się więc liczebnością.
Inaczej trochę to wyglądało np. w Polsce za Mieszka i Bolesława Chrobrego. Wg. wielu historyków, Pancerni z Drużyny książęcej tworzyli oddziały po 300 konnych, a Tarczownicy po 1000 pieszych.
Ok,ok - ale siłą tradycji i faktów - szwadrony (żeby nie było "jednostki") konnicy powinny być bardziej 'elitarne' od piechociaków, co idzie w parze z mniejszą ilością jednostek w szwadronie i silniejszymi statystykami pojedynczej jednostki, w których punkty HP są, jak widzę, znaczne... Me zdanie.
Niby tak. Ale nie zaprzeczysz, że były jednostki piechoty bardziej "elitarne" od niektórych jednostek konnych. Nie jest to więc "zasada bezwzględna".
Ale proponowaną większość ilość HP dla konnicy można wytłumaczyć bardzo prosto - koń i człowiek to 2 "stworzenia" (= 2 HP), a człowiek to jedno (= 1 HP). ;)
Nie zaneguję - jeśli przyrównać konnicę graniczną z możnowładcami -, że wychodzi blado dla pierwszych...jednakowoż punktów HP graniczna mieć powinna więcej. ;)
(Abstrakcyjnie załóżmy, że na każdy cios pierwszy możnowładcy - granicznik chowa się za koniem :D )